Skocz do zawartości

Mechanik radzi : zmiencie stację benzynową


wald0

Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, r1sender napisał:

takie info mam od kogoś kto obsługuje odbiorców w Lotosie. To co robią ajenci czy właściciele stacji nie jest problemem dostawcy paliwa.

pewnie, że to nie problem dostawcy. Nie o to mi chodziło tylko o różnicę w końcowym produkcie wlewanym do baku auta.

Z tego co wiem niektóre sieciówki, przynajmniej do premium, wlewają dodatki same.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Ozarek napisał:

pewnie, że to nie problem dostawcy. Nie o to mi chodziło tylko o różnicę w końcowym produkcie wlewanym do baku auta.

Z tego co wiem niektóre sieciówki, przynajmniej do premium, wlewają dodatki same.

no właśnie nie, na etapie tankowania cysterny dodatki są już dodawane. Kwestia ile i czego zależy od zamawiającego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, volf6 napisał:

To nie jest to samo. Temperatura mętnienia jest zawsze wyższa np. mętnienia będzie -20° C a blokady filtra -33° C. Tak czy owak w większości diesli jest jeszcze automatyczny podgrzewacz elektryczny w filtrze więc tragedii być nie powinno...

Co by nie było, to przy -17 takich skeczy być nie powinno. Widziałeś jak ta "ropa" wygląda w bańce?Po nocy w garażu blaszaku nie chciało to to przez lejek lecieć-serio.

3 minuty temu, volf6 napisał:

Ja już jeżdżę 10 rok dieslem i jeszcze żadnych takich przygód nie miałem i depresatora nie dolewam.

Żaden dowód, ja wcześniej tylko dieslami od lat i też było ok, teraz 2 zimy z rzędu i na tej samej stacji ten sam syf (a stacja najbliższa koło mnie). Gdyby to tylko mnie dotyczyło, to można zwalać na pech, auto...Właścicielowi tej stacji chyba się zapomniało, że w PL mimo wszystko zawsze kilka dni mrozów w zimie bywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, spad napisał:

Mam podobny przypadek z LPG w Astrze J z fabryczną instalacją. Zarówno ASO jak i na forach odradzają tankowanie na Orlenie bo ich gaz jest bardziej syfiasty i powoduje zatykanie się instalki. I faktycznie raz coś takiego mnie dopadło. Po zmianie stacji z upewnieniem się, że nie jest to lpg z Orlenu problem zniknął. Co ciekawe drugie auto, starą Lagunę II zalewam lpg z Orlenu i nie ma problemu. Więc coś w tym może być.

mam flote na orlenie, w tym lpg, nie potwierdzam, auto tankowane wyłącznie na orlenie zarówno lpg jak i pb, filtr stały i lotny w najlepszym porządku śmiem twierdzić, że taki jak po montażu wymiana co ~10kkm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Ozarek napisał:

Nie zawsze widać na paragonie. Na 100% nie poznasz stacji franczyzowej Lotosu po paragonie, jest tylko nr stacji, to samo jest zdaje się na Orlenie.

 

 

Ej no chwila - na paragonie/FV muszą być dane podmiotu sprzedającego. "Franciszki" sprzedają na NIPie Lotosu? 8]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, bartekm napisał:

Nieopodal mnie, stosunkowo niedawno zwinął się Orlen (dziwna to była stacja, zaprawdę, może @Pyrekcb miał jakieś doświadzenia?),

 

Miałem - %% niemal 2x droższe, niż w sklepie i nadzwyczaj często się "mylili" w płatnościach. :hehe:

Paliwo lałem awaryjnie bądź jak potrzebowałem "piątki" do sprzętów w garażu. :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie mój znajomy na co dzień kierowca zawodowy dostawczaka doradzał aby nie tankować ropy w pewnej popularnej stacji w Polsce. Powód? Tzw. "suche" paliwo i co za tym idzie mniejsza żywotność wtryskiwaczy oraz pomp wysokiego ciśnienia. Tak mu powiedzieli w serwisie po dwóch awariach układu CR. Na ile jest to prawda, nie wiem. Ja tankuję na stacjach Orlen i Lotos i nie narzekam. Dodatkowo ten sam znajomek zalecał mi dolewanie oleju 2T, co też od jakiegoś czasu praktykuję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, BoRuCh napisał:

mam flote na orlenie, w tym lpg, nie potwierdzam, auto tankowane wyłącznie na orlenie zarówno lpg jak i pb, filtr stały i lotny w najlepszym porządku śmiem twierdzić, że taki jak po montażu wymiana co ~10kkm

dokładnie to samo  u mnie,  też TYLKO Orlen bo mam flotę 

 

14 godzin temu, gregj napisał:

Ile km przejeżdzasz na jednym baku (o, pardon - butli)?

Jeżeli powyżej 800 - jutro kupuję LPG :oki:

nie  baku,  nie butli,  tylko  zbiorniku. 

Zależy od  auta i zbiornika w osobowych (uno,  astra,  corsa) od 300 do 500, w dostawczych ok.  800-900 ( większy zbiornik lub  więcej niż jeden). 

Ale  nadal twierdzę,  że  nawet  jak  masz  najmniejszy z możliwych  ( czyli w  koło)  to  w Polsce masz  takie  pokrycie stacji lpg,  że  ZAWSZE masz paliwo. 

Dodatkowo,  zawsze to powtarzam -  w Polsce po przejechaniu 300km  każdy  chce na chwilę wysiąść,  a w tym czasie zatankujesz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Pyrekcb napisał:

Ej no chwila - na paragonie/FV muszą być dane podmiotu sprzedającego. "Franciszki" sprzedają na NIPie Lotosu? 8]

taki mają model franczyzy i już

4 godziny temu, Waldek40 napisał:

mnie zawsze zastanawia fenomen tego depresatora  dolanie go do ON zapobiega wytracaniu się parafiny , a pozostawiony w aucie na noc sam zamarza

chemia proszę Ciebie, nieszaniny substancji miewają skrajnie odmienne właściwości fizyczne niż substancje niezmieszane.

np. taki glikol propylenowy stężony ma temp krzepnięcia w okolicach -20* a rozcieńczony 50:50 -40* ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, technix napisał:

nie  baku,  nie butli,  tylko  zbiorniku. 

 

To coś zmienia w kwestii zasięgu?

 

12 godzin temu, technix napisał:

Zależy od  auta i zbiornika w osobowych (uno,  astra,  corsa) od 300 do 500, w dostawczych ok.  800-900 ( większy zbiornik lub  więcej niż jeden). 

 

Aha, te 300 to ma wystarczyć? Znaczy trzeba się z rodziną przesiąść do dostawczaka, bo można większy zbiornik zamontować? Ewentualnie do Corsy? Litości.

 

12 godzin temu, technix napisał:

Ale  nadal twierdzę,  że  nawet  jak  masz  najmniejszy z możliwych  ( czyli w  koło)  to  w Polsce masz  takie  pokrycie stacji lpg,  że  ZAWSZE masz paliwo. 

Dodatkowo,  zawsze to powtarzam -  w Polsce po przejechaniu 300km  każdy  chce na chwilę wysiąść,  a w tym czasie zatankujesz. 

 

Kocham to dorabianie ideologii. Co ma pokrycie (teoretyczne) do zasięgu? Skąd pomysł, że po 300km w Polsce każdy chce na chwilę wysiąść? Nie, nie każdy ma ochotę wychodzić (szczególnie jak nie trzeba, aura jesienno/zimowa itd.), częste tankowanie jest upierdliwe, jeździ się nie tylko po PL. Nie wspomnę o tym, że do wielu garaży podziemnych wjechać nie można i dochodzi koszt/czas serwisu instalacji LPG. Zapomniałbym jeszcze o dojazdówce walającej się po bagażniku. Mam świadomość tych wszystkich upierdliwości, szczególnie że sporo jeżdżę autostradami, a tam spalanie stosowne wychodzi. Tak, LPG ma niezaprzeczalne zalety ekonomiczne (paliwo wychodzi w kalkulacji taniej niż ON), ale ma niestety szereg wad, z którymi trzeba żyć, a nie twierdzić że to żaden problem. Nie lubię diesli, ale te również mają swoje zalety - zasięg z 1000km na baku, pusty bagażnik, parkować można gdzie się chce (są pewne ograniczenia w niektórych krajach, ale to inna kwestia).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, futrzak napisał:

Nie, nie każdy ma ochotę wychodzić (szczególnie jak nie trzeba, aura jesienno/zimowa itd.), częste tankowanie jest upierdliwe, jeździ się nie tylko po PL.

ale dla zdrowia się powinno wysiadać

ja mam lpg i faktycznie jest to trochę bardziej upierdliwe ale też bez przesady...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, muzz napisał:

ale dla zdrowia się powinno wysiadać

 

Dla zdrowia to ja mogę przejść się do lasu, odgarnąć śnieg, pójść na basem. Wtedy kiedy mi się podoba i aura sprzyjająca, a nie z przymusu, ponieważ LPG się kończy.  Do kibla człowiekowi się nie chce wyskoczyć, a co dopiero tankować :(

 

2 godziny temu, muzz napisał:

ja mam lpg i faktycznie jest to trochę bardziej upierdliwe ale też bez przesady...

 

Abstrahując od pierniczenia o ekologii to niestety jest bardzo upierdliwe i tak naprawdę sprawę ratuje tylko aspekt ekonomiczny i nie ukrywam, że z tych przyczyn LPG zakładałem. Spróbuj zatankować LPG na autostradzie w sezonie :facepalm: No jak wiem, że niektórzy potrafią zjeżdżać gdzieś na bok, ale to strata czasu (pieniędzy mniej, bo ceny autostradowe zabijają :hehe:). Poza tym z tym pokryciem stacjami LPG to wcale nie jest tak dobrze jak niektórzy piszą. Wystarczy pojechać w zachodniopomorskie czy w góry i już zaczyna się problem kiedy tankować - czy już przy połowie baku, czy może później i skończy się jazdą na benzynie. Nie wiem jak jeździsz i ile kilometrów rocznie, ale ja trochę tego robię i niestety diesel w wygodzie użytkowania bije noPB+LPG na głowę. Prosty przykład - mam do siebie na wieś jakieś 300km autostradą. W tygodniu mam do pracy powiedzmy 60km w obie strony (bez odbijania do sklepów itd.) . Żeby nie zabrakło mi LPG jutro, to musiałbym tankować przed wyjazdem do pełna (mam zbiornik w kole, chyba 45l). W piątek, strata czasu. Zresztą czy by wystarczyło też nie wiem, ponieważ 110km/h autostradami raczej nie jeżdżę. No to tankuję jutro po południu, dojeżdżam i tankuję znowu. Nie wiem ile km zrobię na miejscu, ale nie obejdzie się bez kolejnego tankowania, bo mi na powrót nie wystarczy, zresztą czy będzie mi się chciało tankować, czy jednak wolałbym  szybciej usiąść w fotelu i np. napić się piwa. Jakbym zatankował dzisiaj, to na bank by zabrakło na autostradzie i skończyłoby się jazdą na benzynie (co zresztą ma często miejsce, bo człowiekowi się zwyczajnie nie chce zatrzymywać po drodze). Jak wrócę to i tak muszę znowu się pojawić na stacji, bo rano do pracy, a LPG brak. Jak wygląda z klekotem? Podjechałem dzisiaj na stację, zatankowałem po korek (weszło tylko ~50l, zrobiłem prawie 1000km), zrobiłem zakupy w Lidlu (ze stacji do Lidla jest z 60 metrów), przyjechałem spokojnie do domu. Jutro do pracy, po pracy na wiochę, wracam z wiochy i jeszcze pewnie paliwa wystarczy na przyszły tydzień, a zatankuję jak będzie mi się chciało. To jest przepaść, a nie "trochę bardziej upierdliwe". Inna sprawa, że przy takim zbiorniku nie starcza nawet na 5 dni roboczych - rano się tankować nie chce, ponieważ człowiek się śpieszy do pracy, jak wraca też, ponieważ zmęczony. Tak, bardzo lubię mój noPb+LPG (żona też, fajnie się jeździ), ale jednak gnojowóz wygrywa w wielu aspektach bez dwóch zdań. Żeby nie było - nie zamierzam rezygnować z noPB+LPG w kolejnym wydaniu mimo wielu wad, ponieważ tym się fajniej jeździ niż klekotami, ale klekoty zwyczajnie mają wyższą sprawność (przynajmniej na obecną chwilę).  Powyższe tylko w kontekście upierdliwego tankowania.Tak, eksploatuję równolegle. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posiadałem auto z instalacją LPG i specjalnie nie narzekałem na konieczność częstego tankowania. Być może to kwestia tego gdzie się mieszka. W mieście gdzie ilość stacji z dystrybutorami LPG jest ogromna problem właściwie nie istnieje. W przypadku dłuższych wakacyjnych tras również większego problemu nie widzę - no może poza zmniejszoną przestrzenią w bagażniku ;) Przykładowy wyjazd do czeskiej Pragi w zasięgu tankowania na polskiej stacji. Wystarczy namierzyć ostatni dystrybutor tuż przed granicą. Czy to uciążliwe? Tak bym tego nie określił. Bardziej uciążliwa jest eksploatacja auta z dpf, zwłaszcza kiedy jeździ się sporo po zakorkowanym mieście z dala od tras szybkiego ruchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, bochumil napisał:

Posiadałem auto z instalacją LPG i specjalnie nie narzekałem na konieczność częstego tankowania. Być może to kwestia tego gdzie się mieszka. W mieście gdzie ilość stacji z dystrybutorami LPG jest ogromna problem właściwie nie istnieje.

 

Dałem powyżej przykład (mógłbym je mnożyć) - jak nie istnieje? Co komu po tym, że mieszkamy np. w W-wie i jest ich sporo, skoro trzeba co "chwilę" tankować? Ograniczamy się tylko do jazdy po mieście i na niewielkich odcinkach? Tak, wtedy to być może nie przeszkadza...

 

16 minut temu, bochumil napisał:

W przypadku dłuższych wakacyjnych tras również większego problemu nie widzę - no może poza zmniejszoną przestrzenią w bagażniku ;) Przykładowy wyjazd do czeskiej Pragi w zasięgu tankowania na polskiej stacji. Wystarczy namierzyć ostatni dystrybutor tuż przed granicą. Czy to uciążliwe? Tak bym tego nie określił.

 

No i znowu kwestia "dłuższych wakacyjnych tras". Jedni trasy po 400km robią raz do roku, inni robią parę razy w miesiącu. Trochę inna perspektywa? Do Pragi z Kudowy jest ze 170km, z W-wy pod 700 (ropny plyn grany) - ile mamy tankowań? Na ON może by się udało bez, a nawet jak nie, to kolejne tankowanie bez namierzania dystrybutora i przy okazji "sikania". Co do uciążliwości - tak, jest, trzeba namierzać dystrybutory na tak krótkiej trasie, a co jak się chce pojechać dalej? Niedawno byliśmy w Piaskach, (ot tak),  w Krynicy długa kolejka, sensowne tankowanie dopiero w Nowym Dworze/Malborku i okazało się, że na Orlenie szlag trafił dystrybutory - brak LPG.  Taki tam pikuś. Wiem, kolejny przypadek. Nie wspomnę o tym, że jedni w zakresie jazd wakacyjnych dojeżdżają tylko na miejsce i wracają po tygodniu/dwóch, inni zwiedzają, korzystając z samochodu intensywnie. Trochę już lat jeżdżę jednym i drugim w różnych okresach życia rodzinnego człowieka stadnego :hehe:

 

16 minut temu, bochumil napisał:

Bardziej uciążliwa jest eksploatacja auta z dpf, zwłaszcza kiedy jeździ się sporo po zakorkowanym mieście z dala od tras szybkiego ruchu.

 

Zgadzam się, że nie ma sensu zakup i eksploatacja diesla tylko po mieście, ale w żadnym wypadku to nie zmienia kwestii uciążliwości eksploatacji samochodu z LPG - dodam, że w przypadku małych przebiegów rocznych jest to mało sensowna inwestycja. Diesel czy LPG ma uzasadnienie ekonomiczne jak się jeździ więcej i w takich kategoriach to należy rozpatrywać, co też czynię. Ten co jeździ w zasadzie tylko po mieście i sporadycznie w trasie jest tylko noPB. Spokój, cisza, zatankuje się co jakiś czas 40-50 litrów benzyny i na miesiąc wystarczy. :hehe:

Jak ktoś bardzo chce do tego diesla to już jego wybór. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.10.2017 o 22:46, BoRuCh napisał:

mam flote na orlenie, w tym lpg, nie potwierdzam, auto tankowane wyłącznie na orlenie zarówno lpg jak i pb, filtr stały i lotny w najlepszym porządku śmiem twierdzić, że taki jak po montażu wymiana co ~10kkm

 

Tak jak pisałem, w Lagunie i poprzednich autach lpg z Orlenu nie stwarza problemu, w Astrze J z fabryczną instalacją już tak. I temat jest wałkowany na forach Astry, żeby omijać gaz  Orlenu, jak i ASO sugeruje zmianę. Więc coś musi być na rzeczy w przypadku Opla i lpg z Orlenu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.10.2017 o 21:57, gregj napisał:

Ile km przejeżdzasz na jednym baku (o, pardon - butli)?

Jeżeli powyżej 800 - jutro kupuję LPG :oki:

 

A tak na poważnie, ile razy w życiu zdarzyło Ci się przejechać jednorazowo 800 km bez zrobienia postoju, że taki parametr jest dla Ciebie najistotniejszy? Na lpg zrobie połowę z tego, ale godzino to i tak tyle wychodzi, że będę robił przerwę na rozprostowanie nóg czy WC. Więc przy okazji zatankuję, 5 minut mnie nie zbawi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, futrzak napisał:

Spróbuj zatankować LPG na autostradzie w sezonie

nie mam z tym problemu bo mam jeszcze zazwyczaj pełny zbiornik (75l) noPB, z kórego bez obaw korzystam ;)

 

12 godzin temu, futrzak napisał:

Nie wiem jak jeździsz i ile kilometrów rocznie, ale ja trochę tego robię i niestety diesel w wygodzie użytkowania bije noPB+LPG na głowę

dużym z LPG robię ok. 20k km rocznie, małym miejskim też z LPG ok. 7-10k km...w małym upierdliwość jest większa bo zbiornik starcza na tydzień albo i mniej...

inna sprawa, że ja pogodziłem się z LPG na rzecz fajnego samochodu z fajnym silnikiem ale jednocześnie nie mam problemu z jeżdżeniem na noPB jak trzeba...

12 godzin temu, futrzak napisał:

To jest przepaść, a nie "trochę bardziej upierdliwe".

a ja cały czas będę powtarzać, że ja nie mam takiej traumy i jakbym miał to chyba zmieniłbym samochód...

 

19 minut temu, spad napisał:

A tak na poważnie, ile razy w życiu zdarzyło Ci się przejechać jednorazowo 800 km bez zrobienia postoju, że taki parametr jest dla Ciebie najistotniejszy? Na lpg zrobie połowę z tego, ale godzino to i tak tyle wychodzi, że będę robił przerwę na rozprostowanie nóg czy WC. Więc przy okazji zatankuję, 5 minut mnie nie zbawi.

ja w tym roku pojechałem na LPG z W-wy do Cro (łącznie ok. 1,5k km w jedną stronę)...tankować musiałem co ok. 350km i w sumie jakoś mnie to bardziej nie zmęczyło a wręcz przeciwnie bo miałem chwilę na rozprostowanie się i nie wydłużyło znacznie podróży...i powtórzę długa jazda może być niebezpieczna dla zdrowia i lepiej zrobić co jakiś czas przerwę a nie co 10h...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, bochumil napisał:

Posiadałem auto z instalacją LPG i specjalnie nie narzekałem na konieczność częstego tankowania. Być może to kwestia tego gdzie się mieszka. W mieście gdzie ilość stacji z dystrybutorami LPG jest ogromna problem właściwie nie istnieje. W przypadku dłuższych wakacyjnych tras również większego problemu nie widzę - no może poza zmniejszoną przestrzenią w bagażniku ;) Przykładowy wyjazd do czeskiej Pragi w zasięgu tankowania na polskiej stacji. Wystarczy namierzyć ostatni dystrybutor tuż przed granicą. Czy to uciążliwe? Tak bym tego nie określił. Bardziej uciążliwa jest eksploatacja auta z dpf, zwłaszcza kiedy jeździ się sporo po zakorkowanym mieście z dala od tras szybkiego ruchu.

 

Totalnie się nie zgodzę. Od zawsze miałem auta z LPG (4 sztuki) bo to bardzo dobry sposób na oszczędności, prostota, bezawaryjność.

Lubię auta benzynowe, nie lubię Diesli.

Zawsze miałem butle LPG w miejscu koła, żeby mieć bagażnik.

Ale litości... mały zasięg na LPG to jest fakt, dla mnie to była jedyna wada, ale nie oszukiwałem siebie - to bardzo duża wada.

W ostatnich autach jakie miałem w jednym zasięg to było około 220km (Fiat Brava 1.6 16V do zbiornika wchodziło 28 litrów).

Dramat.

W kolejnym (C5 1.8 16V) był większy zbiornik (wchodziło 38 litrów) i tutaj już było lepiej, zasięg 310km,

Mówię o codziennym dojeździe do pracy (korki itp) przez co tankowanie kilka razy w tygodniu. Kilka razy w tygodniu bezsensownego tracenia czasu.

I nigdy nie jest tak, że jak skończy się LPG, to już od razu masz stację LPG dogodną (np taką gdzie od ręki dostanbiesz fakturę). Nawet w mieście.

Jako fan LPG przyznaję - mały zasięg to bardzo duża wada tego paliwa.

 

Teraz jeżdżę z konieczności dieslem HDI. Nie lubię diesla. Dźwięku, charakterystyki, wibracji.

Ale 900 - 1000km zasięgu to błogosławieństwo. Tankuję raz na 2 tygodnie.

Ma filtr FAP i w niczym mi on nie przeszkadza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, wald0 napisał:

Od zawsze miałem auta z LPG (4 sztuki) bo to bardzo dobry sposób na oszczędności, prostota, bezawaryjność.

Lubię auta benzynowe, nie lubię Diesli.

Zawsze miałem butle LPG w miejscu koła, żeby mieć bagażnik.

Ale litości... mały zasięg na LPG to jest fakt, dla mnie to była jedyna wada, bardzo duża wada.

Mówię o codziennym dojeździe do pracy (korki itp) przez co tankowanie kilka razy w tygodniu. Kilka razy w tygodniu bezsensownego tracenia czasu.

Jako fan LPG przyznaję - mały zasięg to bardzo duża wada tego paliwa.

 

Coś kosztem czegoś. Dziwię się, że (chyba) zawsze LPG jest "dodatkiem" do noPb i nie nie montuje się butli LPG w miejscu konwencjonalnego zbiornika paliwa, a jako dodatkowy montować zbiornik na benzynę... :hmm: to pozwoliłoby połączyć większy zasięg na LPG z niższym kosztem eksploatacji, a w razie "W" mały zbiornik awaryjny z benzyną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.10.2017 o 15:50, futrzak napisał:

To coś zmienia w kwestii zasięgu? Aha, te 300 to ma wystarczyć?

Skąd pomysł, że po 300km w Polsce każdy chce na chwilę wysiąść? Nie, nie każdy ma ochotę wychodzić (szczególnie jak nie trzeba, aura jesienno/zimowa itd.), częste tankowanie jest upierdliwe, jeździ się nie tylko po PL. 

Tak, LPG ma niezaprzeczalne zalety ekonomiczne (paliwo wychodzi w kalkulacji taniej niż ON), ale ma niestety szereg wad, z którymi trzeba żyć, a nie twierdzić że to żaden problem. Nie lubię diesli, ale te również mają swoje zalety - zasięg z 1000km na baku, pusty bagażnik, parkować można gdzie się chce

 

Cóż, coś mi się wydaje, że skoro masz taką awersję do wyjścia z pojazdu co jakiś czas i rozprostowania kości (w mojej wsi był przypadek śmiertelny: przyjechał turystyczny autokar z pielgrzymami, jedna z uczestniczek wyszła, kilka kroków i padła martwa: w "nieużywanych" przez dłuższy czas kończynach dolnych wytworzył się skrzep, który oderwawszy się dotarł do aorty płócnej... wierz mi, że takie rzeczy są nie do uratowania nawet, jeśli zdarzy się to w szpitalu...), tankowania częściej, niż co 1 000km, to powinieneś brać przykład z pilotów słynnych szpiegowskich samolotów U2: te latały wysoko i długo, więc ich piloci byli podłączani... do przewodów urynowych :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, wald0 napisał:

W ostatnich autach jakie miałem w jednym zasięg to było około 220km (Fiat Brava 1.6 16V do zbiornika wchodziło 28 litrów).

Dramat.

to nie wina małego zbiornika, tylko ten silnik dużo złopie. ja miałem siene z tym motorem. przeważnie starczało na 300 km, ale butla 45.

a wyobraz sobie, że u żony w pandzie jest butla w kole 42l i tankuje to auto najczęściej co 2 tygodnie. jezdzi tylko w obrębie dwóch miast, w drodze do pracy ma 5 stacji z lpg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 lat jeździłem autami z LPG, od 6 dieslami.

Największa upierdliwość LPG to częste tankowania, kiedyś jak nie było autostrad w PL to nie był taki problem, ale teraz nie wyobrażam sobie jazdy z LPG z WAW do GDA A2+A1.

Wyprawa zagraniczna - trzeba było rozplanować gdzie będzie się tankować.

 

Pod  tym względem diesel wygrywa - a na siku  można się zatrzymać w dowolnym miejscu, przyjemniejszym niż stacja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, romano11 napisał:

Cóż, coś mi się wydaje, że skoro masz taką awersję do wyjścia z pojazdu co jakiś czas i rozprostowania kości (w mojej wsi był przypadek śmiertelny: przyjechał turystyczny autokar z pielgrzymami, jedna z uczestniczek wyszła, kilka kroków i padła martwa: w "nieużywanych" przez dłuższy czas kończynach dolnych wytworzył się skrzep, który oderwawszy się dotarł do aorty płócnej... wierz mi, że takie rzeczy są nie do uratowania nawet, jeśli zdarzy się to w szpitalu...), tankowania częściej, niż co 1 000km, to powinieneś brać przykład z pilotów słynnych szpiegowskich samolotów U2: te latały wysoko i długo, więc ich piloci byli podłączani... do przewodów urynowych :phi:

 

Jaka percepcja, taka odpowiedź (w tym jakieś brednie o skrzepach w autokarze) :facepalm: Gdzie ja niby pisałem, że  mam awersję do wychodzenia co jakiś czas z samochodu? Kolega chyba nie rozumie rzeczy zasadniczej (co mnie w sumie nie dziwi), że problem leży w tym, że przy LPG trzeba wychodzić na zawołanie i często niekoniecznie wtedy, kiedy taka potrzeba zachodzi - jak dla przykładu tankowanie przed granicą, czy wtedy kiedy się nie chce. Zamiast spokojnie zatankować w sobotę, muszę dodatkowo wychodzić po drodze z pracy (kolejny raz) by zatankować LPG, a za chwilę zatrzymywać się np. pod sklepem. Czemu mam się zatrzymać na "sikanie" na siłę z tankowaniem? 

 

23 minuty temu, konradek napisał:

Pod  tym względem diesel wygrywa - a na siku  można się zatrzymać w dowolnym miejscu, przyjemniejszym niż stacja

 

Otóż to - zatrzymujemy się tam gdzie chcemy, a tankowanie możemy założyć gdzieś tam w perspektywie np 300km i nic się nie stanie czy będzie to za 50km, czy za 250. Przy LPG to te 300 to często zasięg na butli.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, konradek napisał:

Mówię o codziennym dojeździe do pracy (korki itp) przez co tankowanie kilka razy w tygodniu. Kilka razy w tygodniu bezsensownego tracenia czasu.

I nigdy nie jest tak, że jak skończy się LPG, to już od razu masz stację LPG dogodną (np taką gdzie od ręki dostanbiesz fakturę). Nawet w mieście.

Jako fan LPG przyznaję - mały zasięg to bardzo duża wada tego paliwa.

 

Jeden fan, który  uczciwie podchodzi do tematu :ok: 

 

30 minut temu, konradek napisał:

Teraz jeżdżę z konieczności dieslem HDI. Nie lubię diesla. Dźwięku, charakterystyki, wibracji.

Ale 900 - 1000km zasięgu to błogosławieństwo. Tankuję raz na 2 tygodnie.

Ma filtr FAP i w niczym mi on nie przeszkadza.

 

Ja jeżdżę noPB+LPG i właśnie HDI chyba jednak z wyboru. Zdecydowanie wolę noPB+LPG, ale ten zasięg HDI (no i brak dojazdówki w bagażniku) - nieocenione :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, romano11 napisał:

 

Coś kosztem czegoś. Dziwię się, że (chyba) zawsze LPG jest "dodatkiem" do noPb i nie nie montuje się butli LPG w miejscu konwencjonalnego zbiornika paliwa, a jako dodatkowy montować zbiornik na benzynę... :hmm: to pozwoliłoby połączyć większy zasięg na LPG z niższym kosztem eksploatacji, a w razie "W" mały zbiornik awaryjny z benzyną.

Pewnie problem z miejscem, bo zbiornik z tworzywa na benzynę może mieć dość finezyjny kształt a te na gaz nie bardzo a trzeba pamiętać o odpowiednim prześwicie i miejscu na prace elementów zawieszenia czy układu wydechowego. Pozostaje też jeszcze problem korozji tak zamontowanej butli...

Kiedyś miałem żuka to oryginalny zbiornik na benzynę wywaliłem a zamontowałem w tym miejscu butlę ale to była instalacja 1 generacji i benzyna nie była do niczego potrzebna:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, volf6 napisał:

 

Kiedyś miałem żuka to oryginalny zbiornik na benzynę wywaliłem a zamontowałem w tym miejscu butlę ale to była instalacja 1 generacji i benzyna nie była do niczego potrzebna:)

Są auta gdzie pod spodem się montuje, ale wtedy chyba butla jest w podwójnym pancerzu.

Ja mam zbiorniki 70L na benzynę i 55 LPG, zeby to było proste to chętnie bym to odwrócił, albo dał 100LPG i ze 20noPB.

Wiadomo, że częste tankowanie to jakieś utrudnienie, dla 1 większe, a innego niezauważalne.

Ja np. mam swoją ulubioną stację, gdzie lubię se pogadać z tankujacym.

LPG raczej powoli do lamusa odchodzi, więc nie będzie o co bić piany.

Tylu ilu użytkowników aut, tyle sposobów użytkowania, komu nie pasuje to LPG nie montuje.

Tylko tutaj zawsze wojna powstaje o LPG i ON.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ale większość po założeniu LPG tankuje paliwo za góra 50zł od rezerwy i jak gaz się skończy to zaczyna się w głowie problem poszukiwania stacji.

Od lat jeżdżę na LPG i nigdy nie podchodziłem do tego jako jedyne paliwo.

W większości przypadków też raz w miesiącu tankuje paliwo za 50 zł ale dobijając do końca zbiornika i nigdy nie miałem dylematu że po drodze nie ma stacji paliwowej.

Od czasu do czasu dłuższa jazda na paliwie jest potrzebna dla wtrysków.

 

Wracając do tematu

Kilka lat temu miałem w mieści 2 stacje Orlenu, Obsługa jednej z nich tankowała się na drugiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, futrzak napisał:

Jaka percepcja, taka odpowiedź (w tym jakieś brednie o skrzepach w autokarze) :facepalm: Gdzie ja niby pisałem, że  mam awersję do wychodzenia co jakiś czas z samochodu? Kolega chyba nie rozumie rzeczy zasadniczej (co mnie w sumie nie dziwi), że problem leży w tym, że przy LPG trzeba wychodzić na zawołanie i często niekoniecznie wtedy, kiedy taka potrzeba zachodzi - jak dla przykładu tankowanie przed granicą, czy wtedy kiedy się nie chce.

 

Sam jesteś brednia, co mnie w sumie nie dziwi, więc daruj sobie osobiste wycieczki.

O awersji do wychodzenia napisałeś w następnym zdaniu, zaraz po pytaniu o nią (specjalnie wyboldowałem, byś znalazł).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, romano11 napisał:

Sam jesteś brednia, co mnie w sumie nie dziwi, więc daruj sobie osobiste wycieczki.

O awersji do wychodzenia napisałeś w następnym zdaniu, zaraz po pytaniu o nią (specjalnie wyboldowałem, byś znalazł).

 

Cytowanie z wyboldowaniem jakoś się udało, ale zrozumienie tego co było cytowane już niekoniecznie. Pisałem o wymuszonym zatrzymywaniu się i tankowaniu, ponieważ kończy sie LPG, a Ty sobie wymyśliłeś awersję do wychodzenia z samochodu i inne brednie o skrzepach na wycieczce pielgrzymów. Wygląda na to, że również nie masz bladego pojęcia jak wyglądają ludzkie potrzeby fizjologiczne - wyjaśnię; "sikanie" niekoniecznie jest zbieżne z potrzebą tankowania, a dodatkowo "sikanie" w warunkach względnie komfortowych bez kolejki (to szczególnie tyczy kobiet) niekoniecznie dotyczy stacji benzynowych i człowiek zatrzymuje się tam, gdzie warunki wyglądają sensownie. Teraz przedstawię to w wersji uproszonej - mamy trasę 350km w aurze średnio sensownej do wycieczek i łażenia w deszczu i wietrze. Sikamy w miejscu A przed wyjściem, jedziemy kawałek, tankujemy do pełna LPG (nie sikamy bo i po co), robimy 300km, LPG się kończy, trzeba tankować (ewentualnie jedziemy na benzynie). Sikać może się nie chce, za 50km zrobimy  to w komfortowych  warunkach (w domu, hotelu, etc). Z ON tankowaliśmy np. dwa dni temu, wyjechaliśmy po sikaniu  w domciu i dojeżdżamy na miejsce bez strat czasu i możemy spokojnie zrobić co chcemy - bez przymusu tankowania. Tutaj mogę np. dodać, że w wielu miejsca w PL na MOP-ach nie ma stacji benzynowych, więc nawet nie da się pogodzić siekania/wypoczynku z tankowaniem. Masz swoje wycieczki osobiste  :facepalm:    

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, betaaga napisał:

Niestety ale większość po założeniu LPG tankuje paliwo za góra 50zł od rezerwy i jak gaz się skończy to zaczyna się w głowie problem poszukiwania stacji.

 

Masz jakieś statystyki na poparcie tej tezy? Jak już pisałem często jeżdżę na benzynie, ponieważ LPG się skończyło, a problem z częstym tankowaniem LPG nie jest problemem w głowie, tylko faktem związanym z eksploatacją samochodu na tym paliwie. Zbyt częsta jazda na benzynie podważa sens ekonomiczny instalacji LPG, jazda z pustym bakiem doprowadza do skraplania pary wodnej, korozji układu zasilania i możliwych problemów z jego pracą. Są środki, które warto dodać co jakiś czas do baku, by związać i spalić wodę z paliwa. 

Widuję ludzi tankujących LPG za 20zł, benzynę czy ON za tyle albo 50zł. Nie wiem jak duży jest odsetek wśród kierowców, nie podejmuję się uogólniania na podstawie jednostkowych obserwacji. 

 

4 godziny temu, betaaga napisał:

Od czasu do czasu dłuższa jazda na paliwie jest potrzebna dla wtrysków.

 

Zdefiniuj dłuższa i do czego jest potrzebna. Chętnie się czegoś dowiem. Od czasu IV generacji wtryski pracują na tyle długo, że chyba nie ma potrzeby specjalnego wydłużania czasu ich pracy. No może poza jakimiś pracami serwisowymi i powtórnym adaptacyjnym zaprogramowaniem się ECU.  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, futrzak napisał:

 

 Nie wiem jak duży jest odsetek wśród kierowców, nie podejmuję się uogólniania na podstawie jednostkowych obserwacji. 

 

Zdefiniuj dłuższa i do czego jest potrzebna. Chętnie się czegoś dowiem. Od czasu IV generacji wtryski pracują na tyle długo, że chyba nie ma potrzeby specjalnego wydłużania czasu ich pracy. No może poza jakimiś pracami serwisowymi i powtórnym adaptacyjnym zaprogramowaniem się ECU.  

 

 

Znajomy 3 lata pracował na stacji.

Potrzebna jest dla spokoju psychicznego że wszystko jest OK

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, betaaga napisał:

Znajomy 3 lata pracował na stacji.

Potrzebna jest dla spokoju psychicznego że wszystko jest OK

 

Aha, czyli brak podstaw merytorycznych takich twierdzeń, pozostaje wiara 8]

 

Takie akcje może były potrzebne przy instalacjach I/II generacji do silników MPI (i pracy tylko na LPG), ale czasy się trochę zmieniły. Tak, bywało, że szlag trafiał wtryski i jak coś zaszkodziło LPG to kończyła się jazda. Trochę takich rzeźb z oszczędności widziałem :hehe::facepalm:     

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.10.2017 o 13:45, wald0 napisał:

W kolejnym (C5 1.8 16V) był większy zbiornik (wchodziło 38 litrów) i tutaj już było lepiej, zasięg 310km,

Mówię o codziennym dojeździe do pracy (korki itp) przez co tankowanie kilka razy w tygodniu. Kilka razy w tygodniu bezsensownego tracenia czasu.

I nigdy nie jest tak, że jak skończy się LPG, to już od razu masz stację LPG dogodną (np taką gdzie od ręki dostanbiesz fakturę). Nawet w mieście.

Jako fan LPG przyznaję - mały zasięg to bardzo duża wada tego paliwa.

coś tu z matematyką nieteges... miałeś 300km zasięgu na LPG i tankowałeś kilka razy w tygodniu - czyli robiłeś min 1000km tygodniowo

Dnia 20.10.2017 o 13:45, wald0 napisał:

Teraz jeżdżę z konieczności dieslem HDI. Nie lubię diesla. Dźwięku, charakterystyki, wibracji.

Ale 900 - 1000km zasięgu to błogosławieństwo. Tankuję raz na 2 tygodnie.

a teraz masz 1000km zasięgu i starcza na dwa tygodnie?

Weź się zdecyduj...

Kwestia zasięgu i pojemności butli zależy od auta i jego spalania. Ja mam butle 68l wodnej ok 55l gazu, starcza na 400-450km turlania po ślasku, w trasie nieznacznie więcej.

Miałem wcześniej auto z LPG, którym nie dało się zrobić więcej jak 300km na butli i to jest już poziom uciążliwy czy to nacodzień czy w trasie. Lata temu w Punciaku miałem butle na ok 500km i to był fajny zasięg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.10.2017 o 12:49, betaaga napisał:

Niestety ale większość po założeniu LPG tankuje paliwo za góra 50zł od rezerwy i jak gaz się skończy to zaczyna się w głowie problem poszukiwania stacji.

Od lat jeżdżę na LPG i nigdy nie podchodziłem do tego jako jedyne paliwo.

W większości przypadków też raz w miesiącu tankuje paliwo za 50 zł ale dobijając do końca zbiornika i nigdy nie miałem dylematu że po drodze nie ma stacji paliwowej.

Od czasu do czasu dłuższa jazda na paliwie jest potrzebna dla wtrysków

otóż to, ja co prawda tankuję do połowy, czyli zazwyczaj mam jakieś 25-30l benzyny i jakoś mnie nie rusza jak kawałek na noPb trzeba pojechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Ozarek napisał:

coś tu z matematyką nieteges... miałeś 300km zasięgu na LPG i tankowałeś kilka razy w tygodniu - czyli robiłeś min 1000km tygodniowo

a teraz masz 1000km zasięgu i starcza na dwa tygodnie?

 

Tak, rutynowo robię około 400 - 500 km tygodniowo (400 same dojazdy do pracy), przy czym jest to w miarę stała trasa częściowo "trasa" ale w większości miasto i to zakorkowane.

Spędzam w tych korkach mnóstwo czasu.

300-310 km zasięgu to było takie optimum przy założeniu w miarę płynnego ruchu, przy dniach bardziej zakorkowanych dystans się zmniejszał, dodaj do tego fakt, że najczęściej tankowałem zanim ten gaz się faktycznie całkiem skończył, kiedy po przebiegu widziałem ,że już go jest mało a była dogodna stacja benzynowa po drodze (potrzebuję faktur i chcę je od ręki, więc różnego rodzaju "dziuple" LPG raczej odpadają).

To powoduje, że zatankowanie raz w tygodniu nie dawałoby rady stąd już zazwyczaj to było 2x na tydzień, aczkolwiek pisząc "kilka" miałem tez na myśli poprzednie auto z 200km zasięgu, gdzie naprawdę szlag mnie trafiał, gdzie liczba tankowań tygodniowych pół na pół, wynosiła 3 lub 2.

 

Obecnie jest to 1000km (zazwyczaj, czasem te 20 czy 50 km mniej, ale jeszcze komputer wskazuje że ponad 1000 dobije) i to mimo że korki też się zdarzają tak samo jak kiedyś, co daje właśnie około raz na 2 tygodnie.

 

Zatem z matematyką wszystko się zgadza. W porównaniu do poprzednich aut mam odpowiednio 4 oraz ponad 3 krotnie rzadsze tankowanie.

Dla mnie to duża różnica.

Jak dla Ciebie nieduża, to pomyśl czy to duża różnica mieć seks raz na 2 tygodnie czy 2 razy na tydzień?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, wald0 napisał:

Tak, rutynowo robię około 400 - 500 km tygodniowo (400 same dojazdy do pracy), przy czym jest to w miarę stała trasa częściowo "trasa" ale w większości miasto i to zakorkowane.

Spędzam w tych korkach mnóstwo czasu.

300-310 km zasięgu to było takie optimum przy założeniu w miarę płynnego ruchu, przy dniach bardziej zakorkowanych dystans się zmniejszał, dodaj do tego fakt, że najczęściej tankowałem zanim ten gaz się faktycznie całkiem skończył, kiedy po przebiegu widziałem ,że już go jest mało a była dogodna stacja benzynowa po drodze.

To powoduje, że zatankowanie raz w tygodniu nie dawałoby rady stąd już zazwyczaj to było 2x na tydzie, czakolwiek pisząc "kilka" miałem tez na myśli poprzednie auto z 200km zasięgu, gdzie naprawdę szlag mnie trafiał, gdzie liczba tankowań tygodniowych pół na pół, wynosiła 3 lub 2.

zdecyduj się. Albo dotankowujesz butle jak masz ''dogodną stację'', a wtedy ciężko mówić o zasięgu bo w butli masz jeszcze paliwo, albo narzekasz na mały zasięg i brak 'dogodnych stacji' jak się LPG skończy. Tak wiem, że to ma wytłumaczenie FV, ale jednak argumenty się wzajemnie nie dogadują bo dokładasz do nich dodatkowy czynnik, niezależny od LPG, czyli tą fakturę.

To jest mniej więcej to samo co tankowanie za 50PLN i gadanie, że muszę tankować raz w tygodniu.

Leję do końca i jeżdżę, a jak zaczynam kombinować w tankowanie na wybranych stacjach to nie marudzę, że muszę tankować w nieoptymalnych momentach.

12 minut temu, wald0 napisał:

Zatem z matematyką wszystko się zgadza. W porównaniu do poprzednich aut mam odpowiednio 4 oraz ponad 3 krotnie rzadsze tankowanie.

Dla mnie to duża różnica.

No i ok, tylko nie marudź, że przy 300km na butli MUSIAŁEŚ tankować kilka razy w tyg - bo nie musiałeś, wystarczyłoby kilka razy na dwa tyg skoro teraz zasięg 1000km wystarcza na ten wspomniany czas.

14 minut temu, wald0 napisał:

Jak dla Ciebie nieduża, to pomyśl czy to duża różnica mieć seks raz na 2 tygodnie czy 2 razy na tydzień?

daruj sobie wycieczki osobiste, chyba że argumentów brakło albo inaczej nie potrafisz, ale to nie HP, ten poziom dowcipu zachowaj sobie na tamten kącik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Ozarek napisał:

zdecyduj się. Albo dotankowujesz butle jak masz ''dogodną stację'', a wtedy ciężko mówić o zasięgu bo w butli masz jeszcze paliwo, albo narzekasz na mały zasięg i brak 'dogodnych stacji' jak się LPG skończy. Tak wiem, że to ma wytłumaczenie FV, ale jednak argumenty się wzajemnie nie dogadują bo dokładasz do nich dodatkowy czynnik, niezależny od LPG, czyli tą fakturę.

 

Przepraszam, ale na co mam się zdecydować? Ja po prostu piszę jak jest. Jak mam i jak miałem.

Samo określenie "kilka razy na tydzień" jakie padło spod mojej klawiatury owszem jest nieprecyzyjne, bo nie było to prawie nigdy 5 czy nawet 4 razy na tydzień, lecz zazwyczaj  2 (lub 3) dla Fiata i zazwyczaj 2 (a ciut rzadziej 1 raz) na tydzień dla Citroena.

Teraz łap mnie za słowa i się wyżywaj, bo bywały tygodnie, gdzie jednak tankowałem tylko 1 raz (TAK, BYWAŁY, TO PRAWDA ale bywało i 2 razy w ciągu doby)

Obecnie też nie wyjeżdżam paliwa ON do zera (siłą rzeczy byłoby to idiotyczne, i tutaj jest duży plus dla LPG że tam tak można) a mając LPG różnie bywało, jednak po coś tę instalację miałem i nie po to żeby notorycznie jeździć na droższej benzynie.

Zatem kiedy przykładowo wracałem wieczorem do domu i widziałem, że rano i tak będę musiał tankować bo do pracy nie dojadę, to jechałem napełnić zbiornik LPG wieczorem (mimo, że było tam jeszcze ze 2 lity albo mozei 5 litrów)

Teraz jest tak samo. Zapala się rezerwa, to przy pierwszej dogodnej stacji i w dogodnym momencie tankuję (a niby jeszcze nie muszę)

Więc jest ten MARGINES

Tylko że - co jest faktem - kiedy zasięg był ponad 3 krotnie (a dla fiata 4 krotnie) mniejszy, to ten margines się odpowiednio multiplikował.

 

 

48 minut temu, Ozarek napisał:

Leję do końca i jeżdżę

 

ZAWSZE leję do końca.  Tak było przy LPG tak jest i przy ON.

 

 

48 minut temu, Ozarek napisał:

No i ok, tylko nie marudź, że przy 300km na butli MUSIAŁEŚ tankować kilka razy w tyg - bo nie musiałeś, wystarczyłoby kilka razy na dwa tyg skoro teraz zasięg 1000km wystarcza na ten wspomniany czas.

 

OK, niech będzie, że powiedziałem "kilka razy na tydzień" a powinienem "kilka razy na dwa tygodnie" (gdzie to było minimum 3, czasem 4 a czasem i 5)

A teraz jest 1 raz na dwa tygodnie.

Może po prostu ujmę to w jednym zdaniu - miałem zasięg 200 / 300 mam 1000.

Tyle i (aż) tylko tyle.

Przy całej sympatii do LPG, mały zasięg jest tego rozwiązania dużą wadą (jak dla mnie jedyną, ale dużą)

 

 

 

 

 

48 minut temu, Ozarek napisał:

daruj sobie wycieczki osobiste, chyba że argumentów brakło albo inaczej nie potrafisz, ale to nie HP, ten poziom dowcipu zachowaj sobie na tamten kącik.

 

Nie rozumiem zacietrzewienia, ale OK, niepotrzebnie odszedłem od tematu. I to nie była żadna wycieczka tylko żart.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10/19/2017 o 19:46, futrzak napisał:

Abstrahując od pierniczenia o ekologii to niestety jest bardzo upierdliwe i tak naprawdę sprawę ratuje tylko aspekt ekonomiczny i nie ukrywam, że z tych przyczyn LPG zakładałem. Spróbuj zatankować LPG na autostradzie w sezonie :facepalm: 

 

To ten raz jak jedziesz na wakacje dojedź na benzynie po prostu. Raz, że z dziećmi wygodniej, dwa układ benzynowy też się przedmucha. Finansowo też Cię to jakoś po kieszeni nie uderzy. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, grogi napisał:

To ten raz jak jedziesz na wakacje dojedź na benzynie po prostu. Raz, że z dziećmi wygodniej, dwa układ benzynowy też się przedmucha. Finansowo też Cię to jakoś po kieszeni nie uderzy. 

 

Powiedz nam jedno - nie przeczytałeś co zostało napisane, czy na siłę próbujesz udowadniać jakieś abstrakcyjne teorie, czytaj dorabiasz ideologię? Mam jeździć 3 miesiące na benzynie, ponieważ tyle trwa sezon, kolejki na stacjach na autostradzie itd.? Kolejki trafiają się zresztą nie tylko w sezonie i nie tylko przy jeździe na LPG. Nie wspomnę już, że moje finanse to moja sprawa, a o teoretyczną sensowność "długiego przedmuchiwania na benzynie" już pytałem i niestety nic merytorycznego w tej materii nie widziałem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, wald0 napisał:

OK, niech będzie, że powiedziałem "kilka razy na tydzień" a powinienem "kilka razy na dwa tygodnie" (gdzie to było minimum 3, czasem 4 a czasem i 5)

A teraz jest 1 raz na dwa tygodnie.

Może po prostu ujmę to w jednym zdaniu - miałem zasięg 200 / 300 mam 1000.

Tyle i (aż) tylko tyle.

Przy całej sympatii do LPG, mały zasięg jest tego rozwiązania dużą wadą (jak dla mnie jedyną, ale dużą)

 

Widzisz jak to jest - mało kto stara się zrozumieć w czym problem, za to bardzo wiele osób spróbuje podważać to co napisałeś i łapać za słówka , co najzabawniejsze, w zasadzie bez sensownych argumentów. No, ale to już klasyka gatunku - jak widać nie sposób wytłumaczyć, że dużo częstsze tankowanie jest naprawdę upierdliwe, szczególnie że margines planowania w przypadku LPG jest niewielki i w przypadku rzadszych stacji LPG wcale nie dziwne, że tankowało się po 150km, ponieważ przez następne 250 mogło się stacji nie spotkać. Do tej pory nie wiem czy na S8 Lódź-Wrocław jest stacja benzynowa z LPG ;) 

Co do wad - dla mnie drugą jest niestety dojazdówka w bagażniku, ale to powiedzmy, że można uznać za fanaberię, skoro w większości wozi się powietrze ;)

 

7 godzin temu, wald0 napisał:

Nie rozumiem zacietrzewienia, ale OK, niepotrzebnie odszedłem od tematu. I to nie była żadna wycieczka tylko żart.

 

Żart był trafiony w punkt i bardzo obrazowy sposób oddawał różnicę między eksploatacją pojazdu na ON i na LPG :ok: 

 

8 godzin temu, Ozarek napisał:

Leję do końca i jeżdżę, a jak zaczynam kombinować w tankowanie na wybranych stacjach to nie marudzę, że muszę tankować w nieoptymalnych momentach.

 

Dorabianie ideologii - skoro tankowanie ON czy noPB tylko na wybranych stacjach jest uznane za coś sensownego i uzasadnionego, to niby z jakiej racji odbierasz ten sam model tankowania LPG? Taka "mała" niekonsekwencja...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, futrzak napisał:

Dorabianie ideologii - skoro tankowanie ON czy noPB tylko na wybranych stacjach jest uznane za coś sensownego i uzasadnionego, to niby z jakiej racji odbierasz ten sam model tankowania LPG? Taka "mała" niekonsekwencja...

bo, w przeciwieństwie do niektórych tu obecnych, jak świadomie rezygnuje z tankowania na np. Statoilu to nie marudzę, że trzeba podjechać na noPb do najbliższej 'akceptowalnej dla mnie' stacji.

Inaczej mówiąc jak chce FV od ręki i wiem gdzie je dają to nie marudzę jak muszę tam podjechać nadrabiając kilka km czy tankując częściej niż by to wynikało z zasięgu teoretycznego.

Paniał?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Ozarek napisał:

bo, w przeciwieństwie do niektórych tu obecnych, jak świadomie rezygnuje z tankowania na np. Statoilu to nie marudzę, że trzeba podjechać na noPb do najbliższej 'akceptowalnej dla mnie' stacji.

Inaczej mówiąc jak chce FV od ręki i wiem gdzie je dają to nie marudzę jak muszę tam podjechać nadrabiając kilka km czy tankując częściej niż by to wynikało z zasięgu teoretycznego.

Paniał?

 

Jak widzę będziesz szedł w zaparte - tu nie chodzi o kilka kilometrów.  Nawet gdyby człowiek człowiek chciał tankować tylko na Orlenie, BP, Circle K, Shell, że nie wspomnę np. o BT (jak się dużo jeździ). Przy okazji wspomnę argumenty i "sikaniu" z tankowaniem - na wielu stacjach LPG nie ma tego luksusu. Generalnie nie masz racji i tyle. 

Co do "paniał" - tak, już dawno. Mam użyć Twojego "argumentu", że tutaj nie HP?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, futrzak napisał:

Jak widzę będziesz szedł w zaparte - tu nie chodzi o kilka kilometrów.  Nawet gdyby człowiek człowiek chciał tankować tylko na Orlenie, BP, Circle K, Shell, że nie wspomnę np. o BT (jak się dużo jeździ).

ale jakie zaparte? Świadomie i ponosząc konsekwencje tej decyzji decyduję się na tankowanie na wybranych przez siebie stacjach z sobie wiadomych powodów.

Jeżeli to wymaga dojechania gdzieś na noPb czy wcześniejszego dotankowania LPG to jest mój wybór i nie zwalam tego na mały zasięg czy niedostępność stacji.

Zasięg na LPG jest zależny od butli i spalania, generalnie montaż wymaga pewnych kompromisów i tak samo jest z eksploatacją auta z LPG, to jest chyba jasne dla każdego kto się na to decyduje.

15 minut temu, futrzak napisał:

Przy okazji wspomnę argumenty i "sikaniu" z tankowaniem - na wielu stacjach LPG nie ma tego luksusu. Generalnie nie masz racji i tyle. 

nie wiem gdzie Ty tankujesz, bo ja nie spotkałem stacji sieciowej bez WC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Ozarek napisał:

ale jakie zaparte? Świadomie i ponosząc konsekwencje tej decyzji decyduję się na tankowanie na wybranych przez siebie stacjach z sobie wiadomych powodów.

Jeżeli to wymaga dojechania gdzieś na noPb czy wcześniejszego dotankowania LPG to jest mój wybór i nie zwalam tego na mały zasięg czy niedostępność stacji.

Zasięg na LPG jest zależny od butli i spalania, generalnie montaż wymaga pewnych kompromisów i tak samo jest z eksploatacją auta z LPG, to jest chyba jasne dla każdego kto się na to decyduje.

 

Dokładnie to samo tyczy innych paliw. Masz prawo do swojego punktu widzenia, ale nie zmienia on faktu, że godząc się na wady związane z eksploatacją na LPG, mamy nagle o nich zapomnieć, w związku z powyższym spokojnie mogę uznać, że nie masz racji i czepiasz się dla zasady. Jakoś o wadach diesli pisać można, ale o LPG - o nie, to niekoszerne.  

Choćbyś nie wiem jak zaklinał rzeczywistość, to częste tankowania LPG są upierdliwe i tego nie zmienisz. Oczywiście - Tobie mogą nie przeszkadzać, Twój wybór. Ja jednak z pełną świadomością wybierałem ten model zasilania (w tym przypadku) i nie zamierzam udawać, że nic mi (nie tylko mi, w końcu nie jestem sam świecie) nie przeszkadza.  No i godzę z wadami - częste tankowania to raz, dojazdówka dwa (choć to może fanaberia), ale trzy to problem z parkowaniem w garażach podziemnych. Może niektórzy to olewają, ale nadal jest to wada. 

Zresztą sam piszesz o kompromisach i nie rozumiem tego braku logiki - poszedłeś na kompromis i nagle wady przemilczysz? Ja mam alternatywę, niech sobie inni ocenią. 

 

24 minuty temu, Ozarek napisał:

nie wiem gdzie Ty tankujesz, bo ja nie spotkałem stacji sieciowej bez WC.

 

Bliska jest sieciówką? Zresztą, czy do każdego WC wejdziesz? Ty może tak, ale np. moja małżonka z całą pewnością nie i będziemy szukać dalej. Zapomniałeś również o fakcie, że w wielu rejonach nie spotkasz sieciówki przez wiele kilometrów i pozostają takie bezwucetowe i tam niekoniecznie w ogóle człowiek widzi sens tankowania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dawno, dawno temu 

jeździłem Renaultem Clio 1,4 benzyna - jeździłem jak osiołek ciągle tą samą trasą i paliwa z pełnego baku wystarczało do zapalenia kontrolki na 480 - 520 km.

Aż raz zatankowałem na stacji pewnego marketu ( juz nie istnieje) bo było tańsze i wystarczyło na 270 km. 

Po powrocie na poprzednie stacje wróciłem do normy 480-520. 

Ale mówię, sprawdzam : tym razem na paliwie z marketu tylko 250 km

i szerokim łukiem omijałem 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, futrzak napisał:

 

Powiedz nam jedno

 

Dobrze Królu

 

Cytuj

- nie przeczytałeś co zostało napisane, czy na siłę próbujesz udowadniać jakieś abstrakcyjne teorie, czytaj dorabiasz ideologię? Mam jeździć 3 miesiące na benzynie, ponieważ tyle trwa sezon, kolejki na stacjach na autostradzie itd.? Kolejki trafiają się zresztą nie tylko w sezonie i nie tylko przy jeździe na LPG. Nie wspomnę już, że moje finanse to moja sprawa, a o teoretyczną sensowność "długiego przedmuchiwania na benzynie" już pytałem i niestety nic merytorycznego w tej materii nie widziałem. 

 

To ty dorabiasz zamordyzm LPG. Nie zamierzam być niewolnikiem LPG i nawet jeśli przez trzy miesiące w roku jest mi z nim nie po drodze, to będę tankował to, co mi odpowiada. Na takiej stacji, na której chce. A nie dlatego, bo gaz mi się skończył. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19/10/2017 o 01:54, technix napisał:

Ale  nadal twierdzę,  że  nawet  jak  masz  najmniejszy z możliwych  ( czyli w  koło)  to  w Polsce masz  takie  pokrycie stacji lpg,  że  ZAWSZE masz paliwo. 

Dodatkowo,  zawsze to powtarzam -  w Polsce po przejechaniu 300km  każdy  chce na chwilę wysiąść,  a w tym czasie zatankujesz. 

Marny zasięg to jedna z bardziej irytujących wad samochodu i nic nie zmieni fakt, że stacji benzynowych jest dużo. Miałem forda, który przejeżdżał ok. 400 km na jednym zbiorniku benzyny i to było upierdliwe. Jak nie jeździłem w trasy, tankowanie wypadało co tydzień. Jak pojechałem w trasę, to np na Gdańśk czy Szczecin trzeba było robić gdzieś "międzylądowanie". 

Nie wiem skąd i się wzięła teoria o 300 km. Jak się dobrze jedzie autostradą to jedzie się 3-4 h bez postoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.