Skocz do zawartości

Zabezpieczenie różnicowo-prądowe w mieszkaniu..


Gość krawiec

Rekomendowane odpowiedzi

Instalacja elektryczna w nowym mieszkaniu. Jest jedna "różnicówka" której wybicie nie powoduje wyłączenia oświetlenia w mieszkaniu nie licząc łazienki. 

Tak może być czy podłączać elektrykowi dewelopera fazę do jaj?

 

Krawiec

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy w projekcie było więcej tych wyłączników?

W zasadzie na każdy obwód, szczególnie gniazdkowy, powinien być oddzielny wyłącznik. Nie powinno być problemu z dołożeniem kolejnych, o ile w skrzynce się zmieszczą. Kwestia tego, jak było w projekcie, jak było finansowane (Ty kupowałeś, a elektryk montował, czy elektryk miał zakupić w założonym budżecie) lub jak się dogadaliście.

Od biedy możesz podłączyć wszystko do jednego, ale w przypadku wykrycia upływu tracisz wszędzie zasilanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, junioor napisał:

Jak dobrze kojarzę to przepisy dopuszczają/dopuszczały aby obwody oświetleniowe jako te znajdujące się poza "zasięgiem ręki" mogły być pozbawione ochrony przeciwporażeniowej w postaci "różnicówki".

dokładnie,  ja Klientom tak  zalecam,  szczególnie  jak  mają  jakieś mocne ledy,  bo przy starcie one tak biją na PE,  że zaraz  padają RCD 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, technix napisał:

szczególnie  jak  mają  jakieś mocne ledy,  bo przy starcie one tak biją na PE,  że zaraz  padają RCD 

 

 

Co?

Dlaczego?

I po co LEDy są w ogóle podpięte do PE?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dobrze kojarzę to przepisy dopuszczają/dopuszczały aby obwody oświetleniowe jako te znajdujące się poza "zasięgiem ręki" mogły być pozbawione ochrony przeciwporażeniowej w postaci "różnicówki".


Różnicówka nie zabezpiecza przed pożarami ale porażeniami prądem.


Sent from my refurbished iPhone 5 using Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Florydziak napisał:

 


Różnicówka nie zabezpiecza przed pożarami ale porażeniami prądem.


Sent from my refurbished iPhone 5 using Tapatalk

 

Zabezpiecza przed jednym i drugim, pierwotnie je wprowadzono jako zabezpieczenie przeciwpożarowe, miały prąd reakcji powyżej 600 mA. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, technix napisał:

dokładnie,  ja Klientom tak  zalecam,  szczególnie  jak  mają  jakieś mocne ledy,  bo przy starcie one tak biją na PE,  że zaraz  padają RCD 

Możesz to jakoś wyjaśnić? Mam na jednym RCD kilkadziesiąt ledów i zero problemów czy wyłączeń. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, technix napisał:

bo  masz LEDy małej mocy,  ja mówię o oprawach,  które mają po ok.  100W w LEDzie i walą równo 

przy rozruchu 

Ale do PE? Chciałbym zobaczyć co w takiej oprawie do PE jest podpięte po za ewentualną metalową obudową... 

 

Krawiec

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, technix napisał:

bo  masz LEDy małej mocy,  ja mówię o oprawach,  które mają po ok.  100W w LEDzie i walą równo 

przy rozruchu 

To coś z nimi jest nie tak. W obiekcie w którym pracowałem dwa tygodnie temu zamontowano kilkanaście zewnętrznych oświetlaczy po 50W sztuka na jednym obwodzie i nic nie wywalało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22/11/2017 o 08:38, Lucyfer napisał:

Zabezpiecza przed jednym i drugim, pierwotnie je wprowadzono jako zabezpieczenie przeciwpożarowe, miały prąd reakcji powyżej 600 mA. 

Niestety mylisz sie... Roznicowka nie jest zabezpieczeniem przeciwporazeniowym. Np dotknij L i N.... 

 

Mozesz wyjasnic, jakim cudem jest zabezpieczeniem przeciwpozarowym??? Bo tez nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Tiomek napisał:

Niestety mylisz sie... Roznicowka nie jest zabezpieczeniem przeciwporazeniowym. Np dotknij L i N.... 

 

Mozesz wyjasnic, jakim cudem jest zabezpieczeniem przeciwpozarowym??? Bo tez nie jest.

Kolega tak na poważnie ???

Gorąco polecam zakupić książkę z linku poniżej, przystępnie i profesjonalnie sa przedstawione instalacje elektryczne:

http://www.sklep.architekci.pl/instalacje-elektryczne.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, mikomir napisał:

Kolega tak na poważnie ???

Gorąco polecam zakupić książkę z linku poniżej, przystępnie i profesjonalnie sa przedstawione instalacje elektryczne:

http://www.sklep.architekci.pl/instalacje-elektryczne.html

2

Ksiazki nie zakupie, bo nie mam jak. Roznicowka moze byc uzupelnieniem ochrony przeciwporazeniowej, ale sama w sobie nie jest. Co sie stanie, jezeli kolega dotknie L i N albo dwie fazy? Przypominam, ze po pieszczocie pradem 20mA (czyli przy wyzwoleniu roznicowki 30mA - tak +-) mozna sie wyniesc z tego swiata. 

 

Moze mi kolega wyjasnic role roznicowki jako zabezpieczenie przeciwpozarowe, czyli zapobiegajace powstaniu pozarom? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Tiomek napisał:

Ksiazki nie zakupie, bo nie mam jak. Roznicowka moze byc uzupelnieniem ochrony przeciwporazeniowej, ale sama w sobie nie jest. Co sie stanie, jezeli kolega dotknie L i N albo dwie fazy? Przypominam, ze po pieszczocie pradem 20mA (czyli przy wyzwoleniu roznicowki 30mA - tak +-) mozna sie wyniesc z tego swiata. 

 

Moze mi kolega wyjasnic role roznicowki jako zabezpieczenie przeciwpozarowe, czyli zapobiegajace powstaniu pozarom? 

 

Jak złapię najpierw N a potem drugą ręką L, to pewnie mnie popieści, ale czy śmiertelnie, tego nie wiem, bo zaraz wyskoczy róznicówka, gdyż nie jestem odizolowany i część prądu popłynie do ziemi, co spowoduje jej wybicie.

 

Dotknięcie dwóch faz będzie trudniejsze, bo bez odizolowania od ziemi już przy pierwszym przewodzie wywali różnicówkę.

 

Co do ochrony przeciwpożarowej - to jak mam przetarty przewód lub inny upływ do PE to wywala różnicówkę. Gdyby nie ona, to mogło by się tam smażyć i zapalić, na przykład izolacja lub jakiś plastik.

 

Tak sobie myślę, że kolega powinien jednak tę książkę wskazana kupić i przeczytać ze zrozumieniem. Jeśli to ostatnie nie przyjdzie, to trzeba się na pamięć nauczyć,. :ok: że różnicówka raz - ratuje życie, dwa ratuje mienie. Ale częściej życie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, maras77 napisał:

 

Jak złapię najpierw N a potem drugą ręką L, to pewnie mnie popieści, ale czy śmiertelnie, tego nie wiem, bo zaraz wyskoczy róznicówka, gdyż nie jestem odizolowany i część prądu popłynie do ziemi, co spowoduje jej wybicie.

 

Dotknięcie dwóch faz będzie trudniejsze, bo bez odizolowania od ziemi już przy pierwszym przewodzie wywali różnicówkę.

 

Co do ochrony przeciwpożarowej - to jak mam przetarty przewód lub inny upływ do PE to wywala różnicówkę. Gdyby nie ona, to mogło by się tam smażyć i zapalić, na przykład izolacja lub jakiś plastik.

 

Tak sobie myślę, że kolega powinien jednak tę książkę wskazana kupić i przeczytać ze zrozumieniem. Jeśli to ostatnie nie przyjdzie, to trzeba się na pamięć nauczyć,. :ok: że różnicówka raz - ratuje życie, dwa ratuje mienie. Ale częściej życie.

 

 

Chyba zla jest ta ksiazka, jezeli kolega takie rzeczy prawi... Juz nie czepiam sie 'wyskoczenia' czy 'wibicia'

 

Pierwszy przyklad - wikipedia

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wyłącznik_różnicowoprądowy

 

Tak sobie myślę, że kolega powinien ten artykul przeczytać ze zrozumieniem. Jeśli to ostatnie nie przyjdzie, to trzeba się na pamięć nauczyć. Zwlaszcza rozdzial 'zastosowanie'

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Tiomek napisał:

Chyba zla jest ta ksiazka, jezeli kolega takie rzeczy prawi... Juz nie czepiam sie 'wyskoczenia' czy 'wibicia'

 

Pierwszy przyklad - wikipedia

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wyłącznik_różnicowoprądowy

 

Tak sobie myślę, że kolega powinien ten artykul przeczytać ze zrozumieniem. Jeśli to ostatnie nie przyjdzie, to trzeba się na pamięć nauczyć. Zwlaszcza rozdzial 'zastosowanie'

 

Zupełnie nie masz pojęcia o rozpływach prądów.

Zapewne brak wykształcenia, praktyki oraz wyobraźni. Słowo klucz - "upływ".

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, maras77 napisał:

 

Zupełnie nie masz pojęcia o rozpływach prądów.

Zapewne brak wykształcenia, praktyki oraz wyobraźni. Słowo klucz - "upływ".

 

 

Czyli kolega nie zrozumial... I na jakiej podstawie kolega mnie ocenia? Zapewne brak wykształcenia, praktyki oraz wyobraźni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Tiomek napisał:

 I na jakiej podstawie kolega mnie ocenia?

Oceniam na podstawie śmiałych tez,

 

Godzinę temu, Tiomek napisał:

Ksiazki nie zakupie, bo nie mam jak. Roznicowka moze byc uzupelnieniem ochrony przeciwporazeniowej, ale sama w sobie nie jest. Co sie stanie, jezeli kolega dotknie L i N albo dwie fazy? Przypominam, ze po pieszczocie pradem 20mA (czyli przy wyzwoleniu roznicowki 30mA - tak +-) mozna sie wyniesc z tego swiata. 

 

Moze mi kolega wyjasnic role roznicowki jako zabezpieczenie przeciwpozarowe, czyli zapobiegajace powstaniu pozarom? 

które są sprzeczne nawet z podanym przez Ciebie artykułem w wikipedii.

Nie mówiąc już o bijącej z powyższego nieznajomości od strony praktycznej tematu, widocznej dla każdego, kto studiował cokolwiek związanego z prądem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, maras77 napisał:

Oceniam na podstawie śmiałych tez,

 

które są sprzeczne nawet z podanym przez Ciebie artykułem w wikipedii.

Nie mówiąc już o bijącej z powyższego nieznajomości od strony praktycznej tematu, widocznej dla każdego, kto studiował cokolwiek związanego z prądem.

 

Z ciekawosci, ktore tezy sa sprzeczne z artkulem z wikipedii??? O szkolach czy studiowaniu nie bede sie wypowiadal. A takze o aktualnej pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Tiomek napisał:

Ksiazki nie zakupie, bo nie mam jak. Roznicowka moze byc uzupelnieniem ochrony przeciwporazeniowej, ale sama w sobie nie jest. Co sie stanie, jezeli kolega dotknie L i N albo dwie fazy? Przypominam, ze po pieszczocie pradem 20mA (czyli przy wyzwoleniu roznicowki 30mA - tak +-) mozna sie wyniesc z tego swiata. 

 

Moze mi kolega wyjasnic role roznicowki jako zabezpieczenie przeciwpozarowe, czyli zapobiegajace powstaniu pozarom? 

Oczywiście różnicówka jest tylko i wyłącznie uzupełnieniem ochrony podstawowej - tutaj nie ma nad czym dyskutować. Co do zadziałania samego wyłącznika w rożnych sytuacjach to można się "doktoryzować" z tego tematu i zapewne każdy będzie miał trochę racji. Ochrona p-poz została wyjaśniona.

Co do książki to naprawdę gorąco ją polecam wszystkim którzy maja do czynienia z prądem, osobiście z niej korzystam i przez kilkanascie lat nie miałem problemów z wypadkami przy prądzie. autor książki jest jednym z najlepszych praktyków w PL.

P.S.

Ciepło i prąd elektryczny (mam tu na myśli wątek pożarowy):

http://elektroniczny.eu/prawo-joulea-czyli-o-pradzie-na-goraco/#

 

Jeżeli chodzi o sprawy z prądem gdzie wchodzi w grę bezpieczeństwo, to moim zdaniem miejscem na szukanie odpowiedzi nie są fora internetowe. W przypadku wątpliwości powinniśmy szukać opracowań, ksiązek i norm technicznych napisanych przez ludzi mających autorytet i odpowiednie wykształcenie w tej dziedzinie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.11.2017 o 00:19, Tiomek napisał:

Z ciekawosci, ktore tezy sa sprzeczne z artkulem z wikipedii??? O szkolach czy studiowaniu nie bede sie wypowiadal. A takze o aktualnej pracy.

" Wyłącznik różnicowoprądowy (potocznie różnicówka, wyłącznik przeciwporażeniowy, bezpiecznik różnicowoprądowy (...)  Służy do ochrony ludzi przed porażeniem prądem elektrycznym przy dotyku pośrednim i bezpośrednim, ogranicza także skutki uszkodzenia urządzeń, w tym możliwość powstania pożaru. "

 

Rozpisz sobie swój wydumany scenariusz " Co się stanie, jeżeli kolega dotknie L i N albo dwie fazy " na rysunek oporów oraz wstaw to w proces stichastyczny, gdzie zmiennym losowymi i są oporności do Ziemi oraz czasy dotknięcia przewodów. Zapewniam Cie, że prawdopodobieństwo śmierci (prąd 20 mA przez serce) w przypadku braku róznicówki jest o kilka rzędów wielkości większe niż gdy ona jest.

Człowiek nie jest stycznikiem podwójnym, aby złapać L i N w tej samej chwili i bez upływu do Ziemi.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.11.2017 o 22:02, Tiomek napisał:

Niestety mylisz sie... Roznicowka nie jest zabezpieczeniem przeciwporazeniowym. Np dotknij L i N.... 

 

Mozesz wyjasnic, jakim cudem jest zabezpieczeniem przeciwpozarowym??? Bo tez nie jest.

Kolega już ci niżej to ładnie wyjaśnił. Ja Ci dodam tylko, że w warunkach mieszkaniowych bardzo rzadko zdarzały się wypadki porażeń w układzie jedna ręka czy noga na fazie, a druga ręka czy noga na zerze - tym z instalacji. Takie porażenia głównie zamykały się na palcach, góra dłoni czy stopie (w razie rozdeptania wtyku/przewodu) i wtedy u zdrowego człowieka wywoływały najwyżej lokalne względnie niewielkie poparzenia. Główne porażenia śmiertelne miały miejsce przy zamknięciu obwodu od fazy chwyconej jedną ręką do ziemi przez drugą kończynę, którą to ziemią mógł być kran chwycony drugą ręką, mokra przewodząca podłoga na której porażony stał bosą nogą, itp. Tu miałeś przepływ prądu nie przez kilka cm długości palca czy skóry, a przez ciało i serce, co powodowało zgony. Przy braku różnicówki jedynym ogranicznikiem prądu była niska oporność ciała oraz oporność owej "ziemi". Kilku lub kilkunastoamperowe zabezpieczenie obwodu w fazie nie miało szans zadziałać, bo aż taki prąd nie popłynął, ale przepływał mogący zabić. Natomiast różnicówka wykrywa to, że nagle zerem instalacji przepływa mniejszy prąd niż płynie fazą, mniejszy o tę wartość upływu przez uziemione ciało, i szybko odcina zasilanie gdy on przekroczy 30 mA, w ten sposób ratując wiele żyć ludzkich.

 

Natomiast mam gdzieś w swoim "muzeum" różnicówkę 630 mA (tak, sześćset trzydzieści), która już w latach 70 była we Francji obowiązkowa na wejściu zasilania lokalu i zapomnij, żeby była w stanie zabezpieczyć kogoś przed porażeniem. Była wyłącznie przeciwpożarowa. Bardzo wiele starych instalacji miało upływy do ziemi czy to z powodu skaleczenia przewodów w rurkach podczas wciągania, czy z powodu rozpadającej się ze starości izolacji gutaperkowo-bawełnianej i dlatego właśnie początkowo wprowadzono różnicówki o dużym prądzie zadziałania, bo w typowym starym mieszkaniu miałeś spokojnie upływy kilkusetmiliamperowe, które same z siebie pożarów nie powodowały, gorzej, gdy robiło się kilka amperów, ale wciąż poniżej zadziałania wkładki topikowej obwodu, to już potrafiło doprowadzać do pożarów.

 

We Francji przy elektryfikacji bardzo starych mieszkań i obiektów stosowano rozprowadzanie instalacji w drewnianych korytkach z wyżłobieniami na pojedyncze żyły izolowane, które były zamykane drewnianymi dekielkami początkowo przybijanymi do korytek centymetrowymi gwoździkami, a potem zszywkami. I jakby się elektrycy nie starali, to zawsze któryś gwoździk czy zszywka "skręciła" i przechodziła po żyle przewodu, dając doziemienie. I to też było nieźle pożarogenne.

 

Dlatego początkowo wprowadzono wymaganie stosowania różnicówek 50mA obniżonych potem do 30mA w obwodach zasilających np. saturatory z wodą w biurach czy wyłącznie w pomieszczeniach mokrych. A np. w dużych biurowych kopiarkach Rank-Xeroksa z lat 80 różnicówka siedziała w środku jako pierwszy element przed włącznikiem głównym.

 

Ponieważ prawo nie działa wstecz, to spokojnie jeszcze nawet w Paryżu znajdziesz mieszkania, w których są różnicówki z prądem różnicowym kilkaset miliamperów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Lucyfer napisał:

Kolega już ci niżej to ładnie wyjaśnił. Ja Ci dodam tylko, że w warunkach mieszkaniowych bardzo rzadko zdarzały się wypadki porażeń w układzie jedna ręka czy noga na fazie, a druga ręka czy noga na zerze - tym z instalacji. Takie porażenia głównie zamykały się na palcach, góra dłoni czy stopie (w razie rozdeptania wtyku/przewodu) i wtedy u zdrowego człowieka wywoływały najwyżej lokalne względnie niewielkie poparzenia. Główne porażenia śmiertelne miały miejsce przy zamknięciu obwodu od fazy chwyconej jedną ręką do ziemi przez drugą kończynę, którą to ziemią mógł być kran chwycony drugą ręką, mokra przewodząca podłoga na której porażony stał bosą nogą, itp. Tu miałeś przepływ prądu nie przez kilka cm długości palca czy skóry, a przez ciało i serce, co powodowało zgony. Przy braku różnicówki jedynym ogranicznikiem prądu była niska oporność ciała oraz oporność owej "ziemi". Kilku lub kilkunastoamperowe zabezpieczenie obwodu w fazie nie miało szans zadziałać, bo aż taki prąd nie popłynął, ale przepływał mogący zabić. Natomiast różnicówka wykrywa to, że nagle zerem instalacji przepływa mniejszy prąd niż płynie fazą, mniejszy o tę wartość upływu przez uziemione ciało, i szybko odcina zasilanie gdy on przekroczy 30 mA, w ten sposób ratując wiele żyć ludzkich.

 

Natomiast mam gdzieś w swoim "muzeum" różnicówkę 630 mA (tak, sześćset trzydzieści), która już w latach 70 była we Francji obowiązkowa na wejściu zasilania lokalu i zapomnij, żeby była w stanie zabezpieczyć kogoś przed porażeniem. Była wyłącznie przeciwpożarowa. Bardzo wiele starych instalacji miało upływy do ziemi czy to z powodu skaleczenia przewodów w rurkach podczas wciągania, czy z powodu rozpadającej się ze starości izolacji gutaperkowo-bawełnianej i dlatego właśnie początkowo wprowadzono różnicówki o dużym prądzie zadziałania, bo w typowym starym mieszkaniu miałeś spokojnie upływy kilkusetmiliamperowe, które same z siebie pożarów nie powodowały, gorzej, gdy robiło się kilka amperów, ale wciąż poniżej zadziałania wkładki topikowej obwodu, to już potrafiło doprowadzać do pożarów.

 

We Francji przy elektryfikacji bardzo starych mieszkań i obiektów stosowano rozprowadzanie instalacji w drewnianych korytkach z wyżłobieniami na pojedyncze żyły izolowane, które były zamykane drewnianymi dekielkami początkowo przybijanymi do korytek centymetrowymi gwoździkami, a potem zszywkami. I jakby się elektrycy nie starali, to zawsze któryś gwoździk czy zszywka "skręciła" i przechodziła po żyle przewodu, dając doziemienie. I to też było nieźle pożarogenne.

 

Dlatego początkowo wprowadzono wymaganie stosowania różnicówek 50mA obniżonych potem do 30mA w obwodach zasilających np. saturatory z wodą w biurach czy wyłącznie w pomieszczeniach mokrych. A np. w dużych biurowych kopiarkach Rank-Xeroksa z lat 80 różnicówka siedziała w środku jako pierwszy element przed włącznikiem głównym.

 

Ponieważ prawo nie działa wstecz, to spokojnie jeszcze nawet w Paryżu znajdziesz mieszkania, w których są różnicówki z prądem różnicowym kilkaset miliamperów.

OK, znam dzialanie roznicowki i tez mysle, ze w jakims (wysokim procencie w mieszkaniach) moze uratowac zycie, ale...

 

Jak jakies 20 lat temu zdawalem SEP w Polsce zostalem zapytany wlasnie o zabezpieczenia przeciwporazeniowe - odpowiedzialem wlasnie 'roznicowka'. Niestety, egzaminujaca mnie osoba zaprzeczyla - ze wzgledu na ograniczona metode dzialania oraz - uwazaj - na skomplikowanie mechanizmu - nie moze byc uznana za zabezpieczenie przeciwporazeniowe tylko za jego czesc.

 

To bylo 20 lat temu - moze cos sie zmienilo.

 

Teraz mieszkam w jednym z krajow UE i zajmuje sie projektowaniem systemow p-poz. Co prawda nie widzialem, a nawet nie slyszalem o takich kwiatkach jak przewody w drewnianym korytku - ale roznicowka tez nie jest (wg przepisow) zabezpiczeniem popz. I to tez ze wzgledu na ograniczenia dzialania, oraz uzytkownikow. Widzialem takie rzeczy, jak np szczur nadgryzl flexa nad sufitem podwieszanym - i trafil tylko w L i N - niezle sie upiekl ale roznicowka nie zadzialala. To bylo w sklepie prowadzonym przez mniejszosc narodowa, ktora wierzy w takiego proroka, co mial zone 9 - cio letnia. Przyklady mozna mnozyc...

 

Przez powyzsze, roznicowka nie moze byc ani zabezpieczeniem p-poz ani przeciwporazeniowym. Moze byc zalecana, jako dodatek itp... 

 

Niech, w powiedzmy 1 na 10 000 przypadkow roznicowka nie zadziala prawidlowo to wyobraz sobie sprawy sadowe i pozwy, jakie to wywola.

 

Tak jak wczesniej napisal kolega - korzystanie z forum internetowego jako wyroczni w sprawach bezpieczensta - jakiegokolwiek - jest nie na miejscu. Drugi kolega, ten z mania wielkosci - moze narazic na niebezpieczenstwo siebie i inne osoby, jak nie zauwazy ograniczen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Tiomek napisał:

To bylo 20 lat temu - moze cos sie zmienilo.

Zapewne dużo się zmieniło, bo np. w 1995 roku podczas odbioru mojej instalacji ZE nie wiedział i głupio im się było zapytać, co to takiego siedzi w pierwszym rzędzie mojej rozdzielnicy - czerwone "esy" bez dźwigienek zajmujące 13 miejsc. To są zabezpieczenia przeciwprzepięciowe Dehn'a, dwa stopnie z mostkiem kompensującym brak odpowiednio długich przewodów między nimi. Dziś pierwszy stopień takiego układu jest obowiązkowy i każdy elektryk go instaluje bez zastanawiania się, przynajmniej w okolicach zasilanych napowietrznie.

 

Co tego, że róznicówka jest zabezpieczeniem przeciwpożarowym - jest nim tak samo, jak właściwy dobór zabezpieczenia obwodu elektrycznego do przekroju jego przewodów i maksymalna ilość punktów poboru na obwód, zabezpieczenie główne, itd. Oczywiście nie ma jednego jedynego specjalnego zabezpieczenia przeciwpożarowego, tak samo jak różnicówka nie jest zabezpieczeniem przeciwporażeniowym gwarantującym 100% skuteczności, bo takiego nie ma. to jest tak samo, jak z kaskiem na budowie - zabezpieczy przed urazami, które powstałyby bez niego, zmniejszy urazy, które bez niego mogłyby być śmiertelne, ale absolutnie nie nie jest 100% zabezpieczeniem, bo przed kowadłem spadającym z 10 piętra nie uratuje.

 

Natomiast tak samo, jak kask na budowie, różnicówka jest obecnie w instalacjach obowiązkowa. Oczywiście spotkasz instalacje bez różnicówki - bo jak pisałem, prawo nie działa wstecz i o ile nikt starej instalacji nie tykał od czasów jej wykonania, kiedy różnicówki nie były obowiązkowe, to formalnego nakazu instalacji ich nie ma.

 

Co do szczura i fleksa, oczywiście że różnicówka wtedy nie zadziała jeżeli szczur czy mysz jednocześnie nie dotknie ciałem elementu uziemionego, i to jest jej prawidłowe zachowanie. Takich przykładów mam z życia przynajmniej kilka, tak samo jak palące się w ścianie gniazdko elektryczne, które o mało nie doprowadziło do pożaru,a ani różnicówka ani zabezpieczenie obwodu nie zadziałało i to było prawidłowe zachowanie tych elementów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Lucyfer napisał:

Zapewne dużo się zmieniło, bo np. w 1995 roku podczas odbioru mojej instalacji ZE nie wiedział i głupio im się było zapytać, co to takiego siedzi w pierwszym rzędzie mojej rozdzielnicy - czerwone "esy" bez dźwigienek zajmujące 13 miejsc. To są zabezpieczenia przeciwprzepięciowe Dehn'a, dwa stopnie z mostkiem kompensującym brak odpowiednio długich przewodów między nimi. Dziś pierwszy stopień takiego układu jest obowiązkowy i każdy elektryk go instaluje bez zastanawiania się, przynajmniej w okolicach zasilanych napowietrznie.

 

Co tego, że róznicówka jest zabezpieczeniem przeciwpożarowym - jest nim tak samo, jak właściwy dobór zabezpieczenia obwodu elektrycznego do przekroju jego przewodów i maksymalna ilość punktów poboru na obwód, zabezpieczenie główne, itd. Oczywiście nie ma jednego jedynego specjalnego zabezpieczenia przeciwpożarowego, tak samo jak różnicówka nie jest zabezpieczeniem przeciwporażeniowym gwarantującym 100% skuteczności, bo takiego nie ma. to jest tak samo, jak z kaskiem na budowie - zabezpieczy przed urazami, które powstałyby bez niego, zmniejszy urazy, które bez niego mogłyby być śmiertelne, ale absolutnie nie nie jest 100% zabezpieczeniem, bo przed kowadłem spadającym z 10 piętra nie uratuje.

 

Natomiast tak samo, jak kask na budowie, różnicówka jest obecnie w instalacjach obowiązkowa. Oczywiście spotkasz instalacje bez różnicówki - bo jak pisałem, prawo nie działa wstecz i o ile nikt starej instalacji nie tykał od czasów jej wykonania, kiedy różnicówki nie były obowiązkowe, to formalnego nakazu instalacji ich nie ma.

 

Co do szczura i fleksa, oczywiście że różnicówka wtedy nie zadziała jeżeli szczur czy mysz jednocześnie nie dotknie ciałem elementu uziemionego, i to jest jej prawidłowe zachowanie. Takich przykładów mam z życia przynajmniej kilka, tak samo jak palące się w ścianie gniazdko elektryczne, które o mało nie doprowadziło do pożaru,a ani różnicówka ani zabezpieczenie obwodu nie zadziałało i to było prawidłowe zachowanie tych elementów.

Dokładnie tak jak piszesz. 

 

Mój punkt jest taki, że różnicówka, mimo że obowiazkowa oraz że w większści wypadków zadziała prawidłowo to w/g prawa nie będzie uważana za ww zabezpieczenia. 

 

A że SEP jest troszeczkę zacofany to zauważyłem wcześniej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Tiomek napisał:

powiedzmy 1 na 10 000 przypadkow roznicowka nie zadziala prawidlowo

 

16 godzin temu, Tiomek napisał:

zajmuje sie projektowaniem systemow p-poz

Mogę się podłączyć? :)

A w jaki sposób zabezpieczasz swoje systemy p-poz aby mieć pewność ze na 10 000 prób zawsze zadziałają? 

 

1 godzinę temu, Tiomek napisał:

w/g prawa nie będzie uważana za ww zabezpieczenia

W takim wypadku jaki JEDEN element będzie wg prawa uznany za wystarczające zabezpieczenie?  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Tiomek napisał:

Dokładnie tak jak piszesz. 

 

Mój punkt jest taki, że różnicówka, mimo że obowiazkowa oraz że w większści wypadków zadziała prawidłowo to w/g prawa nie będzie uważana za ww zabezpieczenia. 

Bo ona nie jest uznawana za zabezpieczenie przeciwpożarowe obiektu, a instalacji elektrycznej tego obiektu. Podobnie jak zwykłe bezpieczniki, tylko "inaczej".

3 godziny temu, Tiomek napisał:

 

A że SEP jest troszeczkę zacofany to zauważyłem wcześniej. 

Nie tylko SEP. Gdy kupiłem ziemię, w okolicy kładziono rurociąg gazowy fi 100 średniego ciśnienia ze stalowych rur. Gdy zapytałem, dlaczego wzorem innych krajów nie robią tego z tworzywa, odpowiedziano mi, że to zachodnia głupota i w Polsce gaz zawsze będzie w stali. Tyle, że gdy rok później jako inwestor budowałem kilkaset metrów rurociągu fi 50, też średniego ciśnienia, był już wykonywany z tworzywa i nikt już nie pamiętał o tym, że rok wcześniej było "nigdy" :)

 

A 22 lata temu u elektryków od domków standardem na cały dom były trzy bezpieczniki, po jednym na fazę, "bo panie po co tyle obwodów, po co tyle miejsca rozdzielnicą zajmować i tyle drutów marnować". Ja praktykę elektryka robiłem we Francji, gdzie wtedy od sporo lat były już przepisy, które w Polsce weszły ładne kilka lat później. Gość bił głową w ścianę, że mu kazałem założyć ponad 20 obwodów, dziś bym dał nawet więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Lucyfer napisał:

A 22 lata temu u elektryków od domków standardem na cały dom były trzy bezpieczniki, po jednym na fazę, "bo panie po co tyle obwodów, po co tyle miejsca rozdzielnicą zajmować i tyle drutów marnować". Ja praktykę elektryka robiłem we Francji, gdzie wtedy od sporo lat były już przepisy, które w Polsce weszły ładne kilka lat później. Gość bił głową w ścianę, że mu kazałem założyć ponad 20 obwodów, dziś bym dał nawet więcej.

Sam tak kilka lat temu zrobiłem. Mam 3 rzędy bezpieczników w skrzynce ;]

Tam, gdzie przewidywałem większy pobór prądu, kładłem osobny kabel. A że mam ogrzewanie elektryczne, tych obwodów trochę jest :hehe:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, luccass napisał:

 

Mogę się podłączyć? :)

A w jaki sposób zabezpieczasz swoje systemy p-poz aby mieć pewność ze na 10 000 prób zawsze zadziałają? 

 

W takim wypadku jaki JEDEN element będzie wg prawa uznany za wystarczające zabezpieczenie?  

Chodzi Ci o zasilanie systemow p-poz, klap, systemow aspiracyjnych??? Zasilanie awaryjne obliczone w/g wymagan oraz monitoring awarii.

 

Zabezpieczenie pasywne;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, rwIcIk napisał:

Sam tak kilka lat temu zrobiłem. Mam 3 rzędy bezpieczników w skrzynce ;]

Tam, gdzie przewidywałem większy pobór prądu, kładłem osobny kabel. A że mam ogrzewanie elektryczne, tych obwodów trochę jest :hehe:

 

 

To, Panie, masz majatek w miedzi w scianach;l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Tiomek napisał:

To, Panie, masz majatek w miedzi w scianach;l

A propos tego majątku, to i do Polski dotarło coś, przed czym przestrzegali kilka lat temu w UK, czyli "podkalibrowe" przewody instalacyjne. Mam jeszcze nieco zapasów na szpulkach przewodów 1,5 i 2,5 mm2 sprzed ponad 20 lat. Jakiś czas temu przy pewnej instalacji musiałem dokupić przewodów, bo zapasu by mnie starczyło. Gdy wziąłem w garść stare i nowe, uderzyła mnie widoczna różnica ich grubości. Ten nowy niby 2,5mm2 był wyraźnie cieńszy, niż stary 2,5mm2 i nieco grubszy od starego 1,5mm2. Nowy 1,5mm2 był cieńszy od starego 1,5mm2. Po dokładnym zmierzeniu średnic mikrometrem okazało się, że nowy 2,5mm2 miał przekrój ok. 2,1mm2, a nowy 1,5mm2 coś koło 1,2mm2. Gdy pojechałem do sklepu z reklamacją, ich pomiary potwierdziły moje (z tolerancją błędu), ale sklep miał dołączane do tych przewodów atesty twierdzące, że mają 1,5mm i 2,5mm2!

W Anglii było o tym kilka lat temu głośno w środowisku instalatorów po tym, gdy kilka firm poniosło duże straty, bo wykonali instalacje z kupionych atestowanych przewodów, a okazało się przy odbiorze, że inspektor wyjął mikrometr i sprawdził średnice przewodów i wtedy wyszły kwiatki. Zdarzało się, że firma musiała na własny koszt przekładać całą instalację w biurowcu, więc w sumie do interesu dokładała. I wtedy pojawiło się zalecenie, żeby jednak przewody mierzyć przy zakupie/przed kładzeniem.

 

Znalazłem też w zapasach pełną rolkę przewodu 1,5 mm2 długości 100 metrów. Wziąłem ją do sklepu i już "ręcznie" można było wyczuć, że była wyczuwalnie cięższa od rolki 100 metrowej nowego przewodu 1,5mm2.

Tak że nawet na tym można oszukać. Przed wojną w Polsce przy odbiorach instalacji inspektora kazał wyciągnąć spomiędzy losowo wybranej pary puszek przewody. Dlaczego? Bo wymagane były takie z atestem SEP, ale na rynku były dostępne tańsze bez atestu i już wtedy kombinatorzy robili takie numery, że wciągali przewody nieatestowane, tylko zakańczane tymi "sepowskimi" na ostatnich 15 cm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Lucyfer napisał:

A propos tego majątku, to i do Polski dotarło coś, przed czym przestrzegali kilka lat temu w UK, czyli "podkalibrowe" przewody instalacyjne. Mam jeszcze nieco zapasów na szpulkach przewodów 1,5 i 2,5 mm2 sprzed ponad 20 lat. Jakiś czas temu przy pewnej instalacji musiałem dokupić przewodów, bo zapasu by mnie starczyło. Gdy wziąłem w garść stare i nowe, uderzyła mnie widoczna różnica ich grubości. Ten nowy niby 2,5mm2 był wyraźnie cieńszy, niż stary 2,5mm2 i nieco grubszy od starego 1,5mm2. Nowy 1,5mm2 był cieńszy od starego 1,5mm2. Po dokładnym zmierzeniu średnic mikrometrem okazało się, że nowy 2,5mm2 miał przekrój ok. 2,1mm2, a nowy 1,5mm2 coś koło 1,2mm2. Gdy pojechałem do sklepu z reklamacją, ich pomiary potwierdziły moje (z tolerancją błędu), ale sklep miał dołączane do tych przewodów atesty twierdzące, że mają 1,5mm i 2,5mm2!

W Anglii było o tym kilka lat temu głośno w środowisku instalatorów po tym, gdy kilka firm poniosło duże straty, bo wykonali instalacje z kupionych atestowanych przewodów, a okazało się przy odbiorze, że inspektor wyjął mikrometr i sprawdził średnice przewodów i wtedy wyszły kwiatki. Zdarzało się, że firma musiała na własny koszt przekładać całą instalację w biurowcu, więc w sumie do interesu dokładała. I wtedy pojawiło się zalecenie, żeby jednak przewody mierzyć przy zakupie/przed kładzeniem.

 

Znalazłem też w zapasach pełną rolkę przewodu 1,5 mm2 długości 100 metrów. Wziąłem ją do sklepu i już "ręcznie" można było wyczuć, że była wyczuwalnie cięższa od rolki 100 metrowej nowego przewodu 1,5mm2.

Tak że nawet na tym można oszukać. Przed wojną w Polsce przy odbiorach instalacji inspektora kazał wyciągnąć spomiędzy losowo wybranej pary puszek przewody. Dlaczego? Bo wymagane były takie z atestem SEP, ale na rynku były dostępne tańsze bez atestu i już wtedy kombinatorzy robili takie numery, że wciągali przewody nieatestowane, tylko zakańczane tymi "sepowskimi" na ostatnich 15 cm.

 

Suszarka z Biedronki, bardzo fajna, niestety miała podkalibrowe przewody.

I się przepaliły z efektami świetlnymi.

 

Na szczęście były tak cienkie, że po prostu same się upaliły i rozłączyły obwód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maras77 napisał:

 

Suszarka z Biedronki, bardzo fajna, niestety miała podkalibrowe przewody.

I się przepaliły z efektami świetlnymi.

 

Na szczęście były tak cienkie, że po prostu same się upaliły i rozłączyły obwód.

Tu się robi ten sam problem, co wszędzie. Często ludzie (firmy) patrzą na autodeklaracje dostawców, nie sprawdzając nawet co fizycznie kupują/wprowadzają do dalszego obrotu. "Jest papier" i to wystarcza. Zauważ, że nabierali się na to zawodowi instalatorzy w UK. Gdyby nie to, że miałem stare przewody, też bym tak szybko nie wpadł na to, że te nowe są "podkalibrowe", choć od razu mnie zdziwiło, że dziwnie łatwo się "zarabia" na nich gniazdka wymagające zrobienia pętelki na końcu przewodnika. Z dawnych lat "elektryfikowania Paryża" a potem własnego domu została mi niechęć do podłączania gniazdek do przewodów 2,5, bo były bardzo sztywne i z gorszych gniazdek zwyczajnie wyskakiwały przy próbach dokręcania czy wciskaniu gniazda do puszki. W Polsce przez lata część elektryków ułatwiała sobie życie w ten sposób, że "po puszkach" rozprowadzała obwody gniazdowe przewodem 2,5 mm, ale z puszek do gniazd poniżej lecieli już przewodami 1,5 mm2. Nie sprawdzałem, czy polskie przepisy to dopuszczały (nie sądzę), ale dopilnowałem, żeby mi takich skrótów elektryk w domu nie porobił.
Dlatego z szacunkiem podchodziłem do wielu francuskich firm handlowych, które niezależnie od certyfikatów same robiły pełne badania próbek partii zamawianych towarów, także wyrywkowo z kolejnych dostaw. U nich takie rzeczy nie przechodziły. Np. FNAC miał własne duże specjalistyczne laboratoria wielodziedzinowe, oprócz badań elektrycznych robili np. badania zmęczeniowe mebli biurowych, które sprzedawali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29/11/2017 o 12:00, Lucyfer napisał:

Tu się robi ten sam problem, co wszędzie. Często ludzie (firmy) patrzą na autodeklaracje dostawców, nie sprawdzając nawet co fizycznie kupują/wprowadzają do dalszego obrotu. "Jest papier" i to wystarcza. Zauważ, że nabierali się na to zawodowi instalatorzy w UK. Gdyby nie to, że miałem stare przewody, też bym tak szybko nie wpadł na to, że te nowe są "podkalibrowe", choć od razu mnie zdziwiło, że dziwnie łatwo się "zarabia" na nich gniazdka wymagające zrobienia pętelki na końcu przewodnika. Z dawnych lat "elektryfikowania Paryża" a potem własnego domu została mi niechęć do podłączania gniazdek do przewodów 2,5, bo były bardzo sztywne i z gorszych gniazdek zwyczajnie wyskakiwały przy próbach dokręcania czy wciskaniu gniazda do puszki. W Polsce przez lata część elektryków ułatwiała sobie życie w ten sposób, że "po puszkach" rozprowadzała obwody gniazdowe przewodem 2,5 mm, ale z puszek do gniazd poniżej lecieli już przewodami 1,5 mm2. Nie sprawdzałem, czy polskie przepisy to dopuszczały (nie sądzę), ale dopilnowałem, żeby mi takich skrótów elektryk w domu nie porobił.
Dlatego z szacunkiem podchodziłem do wielu francuskich firm handlowych, które niezależnie od certyfikatów same robiły pełne badania próbek partii zamawianych towarów, także wyrywkowo z kolejnych dostaw. U nich takie rzeczy nie przechodziły. Np. FNAC miał własne duże specjalistyczne laboratoria wielodziedzinowe, oprócz badań elektrycznych robili np. badania zmęczeniowe mebli biurowych, które sprzedawali.

Mozesz dolozyc do tego jeszcze bardzo duzo produktow, wyprodukowanych najczesciej w Chinach z ludzaco podobnym znakiem CE, znaczacym China Export.

 

Ostatnio zostalo zauwazone, ze coraz wiecej pozarow w mieszkaniach jest spowodowanych... ladowarkami, ale tymi chinskimi a nie oryginalnymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Dnia 22.11.2017 o 00:46, Florydziak napisał:

 


Różnicówka nie zabezpiecza przed pożarami ale porażeniami prądem.


Sent from my refurbished iPhone 5 using Tapatalk

 

A jak to się ma do wypowiedzi Kolegi? ;] 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.