Skocz do zawartości

SSZ, zima, przyłącze wody w kotłowni


exor

Rekomendowane odpowiedzi

Mamy już SSZ. Nieocieplone wszystko.

Jak sądzicie ile wytrzyma (do minus ilu stopni na dworze) przyłącze wody umieszczone w kotłowni bez ogrzewania? Rurka stalowa z zaworami przed i za licznikiem.

Obłożyłem w tej chwili to styropanem, więc może -2 przetrzyma, które ma być w najbliższych dniach.

 

Ale co dalej? Najprościej - zakręcić wodę przy drodze, spuścić wodę z instalacji i poczekać do wiosny. Tak czy siak teraz nie będziemy robić już prac wymagających wody, więc w nie będzie ona potrzebna. Chociaż kto wie, teraz to zimy dziwne takie - ze 2 lata temu było w styczniu +10 stopni...

Niestety sam tego nie zrobię (nawet nie wiem gdzie jest zasuwa w drodze). Zatem firma, czyli pieniążki. Zakręcenie, wypuszczenie wody i odkręcenie na wiosnę: 300zł.

 

Czytałem, że ludzie cudują z kablami grzewczymi, ale trochę miałbym z tym kłopot, bo w chacie prądu nie mam. Musiałbym kombinować z kabelkiem (8-10 metrów) z RBTki do kotłowni.

A dwa to ile takie ogrzewanie zeżre prądu? No i nadzór tego - przecie nie będę tam codziennie jeździł (12km w obie strony) coby sprawdzić czy się to nie zapaliło czy cośtam (nie wiem na ile to możliwe)

 

Zakręcić w cholerę czy kombinować?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko okładałem szczelnie grubym styropianem i nawet 30-to stopniowe mrozy nie zaszkodziły. Przed zimą zakręcałem zawór w studzience. Ten na opasce przyłączeniowej i odkręcałem ten w kotłowni. Zchodziło trochę wody z wodomierza i zaworu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano, macie studzienki z licznikiem. Ja licznik mam w kotłowni. Po prostu. Zasuwa drogowa jest (tabliczka  ZD na płocie wisi) i to bym zakręcił, tylko nie wiem gdzie to jest w ogóle. Próbowałem odkopać nieco, na wysokosci tej tabliczki ale gdzie tam -  nic nie ma. Może gdzieś głęboko to bardzo jest.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, exor napisał:

Mamy już SSZ. Nieocieplone wszystko.

Jak sądzicie ile wytrzyma (do minus ilu stopni na dworze) przyłącze wody umieszczone w kotłowni bez ogrzewania? Rurka stalowa z zaworami przed i za licznikiem.

Obłożyłem w tej chwili to styropanem, więc może -2 przetrzyma, które ma być w najbliższych dniach.

 

Ale co dalej? Najprościej - zakręcić wodę przy drodze, spuścić wodę z instalacji i poczekać do wiosny. Tak czy siak teraz nie będziemy robić już prac wymagających wody, więc w nie będzie ona potrzebna. Chociaż kto wie, teraz to zimy dziwne takie - ze 2 lata temu było w styczniu +10 stopni...

Niestety sam tego nie zrobię (nawet nie wiem gdzie jest zasuwa w drodze). Zatem firma, czyli pieniążki. Zakręcenie, wypuszczenie wody i odkręcenie na wiosnę: 300zł.

 

Czytałem, że ludzie cudują z kablami grzewczymi, ale trochę miałbym z tym kłopot, bo w chacie prądu nie mam. Musiałbym kombinować z kabelkiem (8-10 metrów) z RBTki do kotłowni.

A dwa to ile takie ogrzewanie zeżre prądu? No i nadzór tego - przecie nie będę tam codziennie jeździł (12km w obie strony) coby sprawdzić czy się to nie zapaliło czy cośtam (nie wiem na ile to możliwe)

 

Zakręcić w cholerę czy kombinować?

 

 

Kiedy na wiosnę podłączałem wodę miałem podobny problem, bo nie wiedziałem czy do zimy zdążą podłączyć gaz (zdążyli:) ). Osoba, która podłączała wodę z wodociągów powiedziała, żebym to starannie ocieplił, najwyżej puści najsłabsze ogniwo czyli licznik, a jego wymiana to 120 zł...     

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, exor napisał:

Ano, macie studzienki z licznikiem. Ja licznik mam w kotłowni. Po prostu. Zasuwa drogowa jest (tabliczka  ZD na płocie wisi) i to bym zakręcił, tylko nie wiem gdzie to jest w ogóle. Próbowałem odkopać nieco, na wysokosci tej tabliczki ale gdzie tam -  nic nie ma. Może gdzieś głęboko to bardzo jest.

 

 

Przecież na tej tabliczce masz nabite odległości w bok od niej i w dal od niej (czyli płotu) gdzie znajduje się zawór. On wcale nie musi być "na wysokości" tabliczki. Standardowo na górze sztycy zaworu musi być założona żeliwna studzienka zaworowa, jak na ilustracji. Trudno jej nie znaleźć, bo mała nie jest. Jeżeli droga jest gruntowa, możesz ją pokłuć "szpilką" w okolicach wynikających z tabliczki, chyba że masz wykrywacz metali. Potem tylko kupić/pożyczyć klucz do zaworów wodnych i zamknąć zawór. Nie wiem za co ktoś chce 300 zł, pewnie głównie za dojazd.

373076859_1_261x203_skrzynka-zasuwy-stud

 

Natomiast jest inny problem - te zawory tylko odcinają dopływ wody, ale nie mają funkcji drenowania, jak zawory hydrantowe, czyli zostanie Ci woda w instalacji do najbliższego punktu zrzutu, czyli już w kotłowni. Gdybyś nie miał licznika, który na pewno jest zaplombowany, to być mógł wepchnąć w rurę zasilającą długi wąż i dmuchając w niego powietrzem wywalić z rury wodę poniżej poziomu przemarzania. Ale przez licznik się nie da.

 

Co do kwestii zamarznięcia w kotłowni - stary sposób przeciwko zamarzaniu wody w instalacji polegał na minimalnym otwarciu kranu, żeby z niego leciuteńko ciekło - płynąca woda łatwo nie zamarza - mam dowód w postaci fontanny w oczku wodnym, która działa do -20 stopni. Ale nie wiem ile wody Ci na to wypłynie, może być kosztowne.

 

Ale z doświadczenia dobudowanego do domu nieogrzewanego garażu Ci powiem, że żeby w nim temperatura spadła poniżej zera, to musi być ładnych kilka dni na zewnątrz minus kilkanaście stopni. Na Twoim miejscu zrobiłbym tak, że obudowałbym rurę z licznikiem od wyjścia z podłogi do miejsca, gdzie jeszcze w niej musi być woda czymś w rodzaju "skrzyni", z cienkiej płyty spilśnionej, grubej tektury czy nawet folii, a w środek bym wsypał kulek styropianowych. To powinno Ci spokojnie zabezpieczyć przed zamarznięciem, o ile nie trafi się naprawdę mroźny i długi okres.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję zakręcić zawór w przyłączu odkręcić zawór tuż za wodomierzem wysunąć cienką rurkę w rurę i wyciagnąc z litr - dwa wody i na odkręconych zaworach zimować. Ja w ubiegłym roku słabo zabezpieczyłem otwór bramy garażowej i mróz rozsadził mi ściany w kanale w garażu tak więc z mrozem nie ma żartów.

Klepane palcem po szkle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, hebel napisał:

Proponuję zakręcić zawór w przyłączu odkręcić zawór tuż za wodomierzem wysunąć cienką rurkę w rurę i wyciagnąc z litr - dwa wody i na odkręconych zaworach zimować.

No ale z wodomierza nie wyciągniesz ani przed nim. Tak że to bym jednak okrył.

5 godzin temu, hebel napisał:

 

Ja w ubiegłym roku słabo zabezpieczyłem otwór bramy garażowej i mróz rozsadził mi ściany w kanale w garażu tak więc z mrozem nie ma żartów.

Klepane palcem po szkle
 

To z czego masz te ściany, z ceramicznych pustaków? Bo z bloczków betonowych lub lanego betonu nie ma prawa rozsadzić. Miałem wjazd do garażu zastawiony nieszczelnymi dechami przy mrozach poniżej 20 stopni i nic mi nie rozsadziło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To z czego masz te ściany, z ceramicznych pustaków? Bo z bloczków betonowych lub lanego betonu nie ma prawa rozsadzić. Miałem wjazd do garażu zastawiony nieszczelnymi dechami przy mrozach poniżej 20 stopni i nic mi nie rozsadziło.
Bloczek betonowy, dodatkowo zalewa łbem betonem przestrzeń między boczkiem a gruntem a ziemia słabo chłonie wodę więc wilgoci sporo tam było, przyszedł mróz i zrobił robotę 38f7fc2400bad21cc9dd5fcdf61ce511.jpg5ded830d02b63f0a231d0134f9eb40ba.jpg

Klepane palcem po szkle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, hebel napisał:

Bloczek betonowy, dodatkowo zalewa łbem betonem przestrzeń między boczkiem a gruntem a ziemia słabo chłonie wodę więc wilgoci sporo tam było, przyszedł mróz i zrobił robotę

Nie dałeś izolacji tych ścian od strony gruntu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dałeś izolacji tych ścian od strony gruntu?
Nie nie dawałem bo i po co? Kanał ma głębokość 1.7m przemarzanie jakie było poprzedniej zimy było na głębokości poniżej 50cm, na 50cm mam sondę termometru i było tam pół stopnia powyżej zera. Otwór bramy i drzwi bocznych miałem zadeskowane, jak deski wyschły porobiły się spore szpary więc mroźny wiatr tam hulał.

Klepane palcem po szkle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, hebel napisał:

Nie nie dawałem bo i po co? Kanał ma głębokość 1.7m przemarzanie jakie było poprzedniej zimy było na głębokości poniżej 50cm, na 50cm mam sondę termometru i było tam pół stopnia powyżej zera.

Jako zabezpieczenie przed wodami gruntowymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, hebel napisał:

Jeśli chodzi o wodę to sucho jak pieprz, pierwsze oznaki wody są na 8-10m

Klepane palcem po szkle
 

No to u mnie pierwotnie woda była na pół metra, teraz po inwestycjach infrastrukturalnych - głównie wodociągu i kanalizacji, bo to były głębokie wykopy - spadł  na jakieś około półtora metra. Dlatego izolacje były istotnym elementem budowy od samego początku. Ludzie, którzy na nich w okolicy oszczędzili, wciąż płaczą na zawilgocenia, mimo spadku poziomu wód gruntowych, bo nie wszędzie jednak spadł tak samo (pod ziemią są zwały/spiętrzenia warstw słaboprzepuszczalnych i gdzieniegdzie są niecki wyższych wód gruntowych).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.