Skocz do zawartości

Sprzedałem samochód i się zaczęło..


maciekCC

Rekomendowane odpowiedzi

14 minut temu, Ryb napisał:

Samo wyeksploatowanie nie podlega rękojmi. Wady będące skutkiem wyeksploatowania - tak. 

 

Czyli wracając do np. hamulców: w kupionym używanym aucie kończą się klocki. Nic nie robię, czekam, aż zniszczą się tarcze i żądam wymiany na koszt sprzedającego? Po tygodniu od zakupu pojawia się wyciek z silnika, olej kapie, ale ja czekam, aż silnik się zatrze i żądam wymiany na sprawny?

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Ryb napisał:

 

Trudno mi się wypowiadać na temat konkretnego przypadku bez znajomości sprawy. Dlatego odnoszę się tylko do stanu prawnego. Tymczasem moi adwersarze uparcie próbują mieszać te dwie rzeczy.

 

Ale taki jest stan prawny. Przeczytaj

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, marcindzieg napisał:

 

Nie. Wystarczy pojeździć z obrotomierzem na czerwonym polu. Ciężkie do udowodnienia.

 

O to chodzi. Ciężkie do udowodnienia - i w tym sedno.

Jedyne co jest problematyczne to udowodnienie wady, bo przepis się stosuje tak samo jak dla aut nowych lub prawie nowych. W przypadku starego trupa oczywiście problem z udowodnieniem jest główną przeszkodą.

 

Ale wyżej mowa np. o tylnych tarczach. Te raczej trudno w jeden dzień zepsuć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, ghost2255 napisał:

 

Czyli wracając do np. hamulców: w kupionym używanym aucie kończą się klocki. Nic nie robię, czekam, aż zniszczą się tarcze i żądam wymiany na koszt sprzedającego? Po tygodniu od zakupu pojawia się wyciek z silnika, olej kapie, ale ja czekam, aż silnik się zatrze i żądam wymiany na sprawny?

 

 

 

Na siłę wymyślasz głupie przykłady, nie wiem po co. Zapytaj rzeczoznawcę co on na to.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Ryb napisał:

Na siłę wymyślasz głupie przykłady, nie wiem po co.

Żeby pokazać bezsens twoich argumentów, że 22-letnia auto podlega w całości rękojmi na wszystkie podzespoły jak nowe auto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, marcindzieg napisał:

Żaden rzeczoznawca tego nie oceni. I dlatego się przyjmuje jak się przyjmuje.

 

A może oceni? Dlaczego miałby nie ocenić? Śruby nie ruszane od lat wyglądają inaczej niż odkręcane wczoraj.

 

 

PS. Zauważ że poruszamy się tylko wokół trudności wykazania że wada była w dniu sprzedaży. Przepis obowiązuje, lecz problemem jest udowodnienie wad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ghost2255 napisał:

Żeby pokazać bezsens twoich argumentów, że 22-letnia auto podlega w całości rękojmi na wszystkie podzespoły jak nowe auto.

 

Ale podlega. Jeśli nie podlega - wskaż zapis wyłączający 22-letnie auta.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, marcindzieg napisał:

 

A jak udowodni że tego nie zrobił sprzedający? :)

 

Nie tak. Jeśli śruby wyglądają na nienaruszone od lat to rzeczoznawca napisze co napisze. Niedoskonałość rzeczoznawstwa nie jest przedmiotem tej dyskusji. W nowym aucie też możesz po wyjechaniu z salonu wymienić tarcze na pęknięte i nawet nie będzie można tego udowodnić (brak brudu i rdzy na śrubach). Jednak żaden gwarant/sprzedawca w tak absurdalny sposób się nie broni.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Ryb napisał:

W nowym aucie też możesz po wyjechaniu z salonu wymienić tarcze na pęknięte i nawet nie będzie można tego udowodnić (brak brudu i rdzy na śrubach).

Tu akurat jest dużo łatwiej ale nie o tym mowa.

Inaczej - nie ma przepisu o rękojmi, dowiadujesz się że przebieg jest 500000 zamiast 199000. I co wtedy robisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to że kupujący chce się dogadać. Dostałem smsa że zadzwoni po pracy i chce porozmawiać. Najgorsze jest to że ja nie chciałem żeby tak wyszło, sprzedałem żeby kupić co innego. Ciekawe czy krzykiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, marcindzieg napisał:

Tu akurat jest dużo łatwiej ale nie o tym mowa.

Inaczej - nie ma przepisu o rękojmi, dowiadujesz się że przebieg jest 500000 zamiast 199000. I co wtedy robisz?

 

Powiadamiam prokuraturę. I nie potrzebuję rękojmi, bo zostałem oszukany.

 

Rękojmia jest po to, żeby ugrać coś gdy zepsuje się element, będący zaskoczeniem i dla mnie i dla sprzedającego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, andre44 napisał:

Wygląda na to że kupujący chce się dogadać. Dostałem smsa że zadzwoni po pracy i chce porozmawiać. Najgorsze jest to że ja nie chciałem żeby tak wyszło, sprzedałem żeby kupić co innego. Ciekawe czy krzykiem

 

Równie dobrze może chcieć nagrać jak uznajesz roszczenie.

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Ryb napisał:

 

Powiadamiam prokuraturę. I nie potrzebuję rękojmi, bo zostałem oszukany.

Rękojmia jest po to, żeby ugrać coś gdy zepsuje się element, będący zaskoczeniem i dla mnie i dla sprzedającego.

 

Oczywiście. Rusza cała machina, sprzedający pokazuje papiery że takie kupił itd itp. Musisz mu udowodnić oszustwo i wszystko się rozmywa.

Jak masz rękojmie to po prostu wysyłasz pismo że kupiony towar jest niezgodny ze stanem faktycznym i żądasz obniżenia ceny lub zwrotu. Jak nie to idziesz do sądu powołując się na odpowiedni przepis. Nie interesuje Cię zupełnie dlaczego tak jest. Ale to coś musi być oczywiste i nie podlegające dyskusji. W starych autach to jest bardzo trudne. Ale bez rękojmi by było jeszcze trudniejsze. Dlatego w takich przypadkach nie da się jej wyłączyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, marcindzieg napisał:

 

Oczywiście. Rusza cała machina, sprzedający pokazuje papiery że takie kupił itd itp. Musisz mu udowodnić oszustwo i wszystko się rozmywa.

Jak masz rękojmie to po prostu wysyłasz pismo że kupiony towar jest niezgodny ze stanem faktycznym i żądasz obniżenia ceny lub zwrotu. Jak nie to idziesz do sądu powołując się na odpowiedni przepis. Nie interesuje Cię zupełnie dlaczego tak jest. Ale to coś musi być oczywiste i nie podlegające dyskusji. W starych autach to jest bardzo trudne. Ale bez rękojmi by było jeszcze trudniejsze. Dlatego w takich przypadkach nie da się jej wyłączyć.

 

Z tym się zgadzam w 100%. Ja w ogóle mam wrażenie, że my się zgadzamy co do stanu prawnego, a różnice pojawiają się gdy wchodzimy w niuanse związane ze stanem faktycznym przedmiotowej sprawy.

Gdyby była mowa o aucie np. 1-2 letnim to nie mielibyśmy jak polemizować.

;)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Ryb napisał:

 

Są to uszkodzenia, które dość trudno zrobić w ciągu kilku dni. Teraz wszystko zależy od rzeczoznawcy. I oczywiście od tego czy kupujący będzie chciał się w to bawić.

Są to uszkodzenia, które możnaby wykryć, gdyby tylko kupujący dokładniej zweryfikował stan pojazdu przed zakupem. O ile te uszkodzenia występowały przed zakupem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Pietro_M napisał:

Są to uszkodzenia, które możnaby wykryć, gdyby tylko kupujący dokładniej zweryfikował stan pojazdu przed zakupem. O ile te uszkodzenia występowały przed zakupem.

 

Chyba, ze sprzedający poinformowal kupującego o konieczności wymiany tarcz ustnie ;)

Przy takim starym srtupie, wizja wycieczki do sadu, żeby ugrac 2,5kPLN po pewnie 2-3 latach to jakies science fiction :hehe:

 

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Pietro_M napisał:

Są to uszkodzenia, które możnaby wykryć, gdyby tylko kupujący dokładniej zweryfikował stan pojazdu przed zakupem. O ile te uszkodzenia występowały przed zakupem.

 

Nie ma to znaczenia. M.in. po to jest właśnie rękojmia żeby kupujący nie musiał nic sprawdzać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Ryb napisał:

 

Nie ma to znaczenia. M.in. po to jest właśnie rękojmia żeby kupujący nie musiał nic sprawdzać.

 

Czyli rękojmia "broni" kupującego nawet jeśli dzień po zakupie przełożył tylne tarcze na pęknięte?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Maciej__ napisał:

Chyba, ze sprzedający poinformowal kupującego o konieczności wymiany tarcz ustnie ;)

 

Jeśli poinformował to jest frajer skoro nie ma tego na piśmie. Bo taki argument jest przeciw sprzedającemu.

 

1 minutę temu, Maciej__ napisał:

Przy takim starym srtupie, wizja wycieczki do sadu, żeby ugrac 2,5kPLN po pewnie 2-3 latach to jakies science fiction :hehe:

 

Nie zawsze pisze się pozwy żeby iść do sądu. Nie zawsze musi dojść do rozpraw żeby dostać to, czego się chciało.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Ryb napisał:

 

Jeśli poinformował to jest frajer skoro nie ma tego na piśmie. Bo taki argument jest przeciw sprzedającemu.

 

 

Nie zawsze pisze się pozwy żeby iść do sądu. Nie zawsze musi dojść do rozpraw żeby dostać to, czego się chciało.

 

 

Dobra, ja koncze dyskusje :ok: Tytul pod nickiem masz w pełni zasluzony :hehe:

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Maciej__ napisał:

 

Masz na myśli swoja historie ze sprzedażą Lacetti na forum? :hehe:

 

 

Nie. Akurat tam kupujący sprawdzał. Zresztą sprawdzanie (lub nie-sprawdzanie) nie ma z punktu widzenia przepisu żadnego znaczenia*.

 

 

* chyba że podczas sprawdzania wada została wykryta i kupujący o niej w związku z tym wiedział.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wladmar napisał:

 

Zadna tam legenda. Jezeli w umowie nie bylo napisane, ze silnik uszkodzony lub przynajmniej powaznie zuzyty, to jest to wada ukryta. I w sadzie raczej marne szanse. 

ludzie kochani- idźcie do pierwszego lepszego rzeczoznawcy- to Wam powie, że silnik zużywa się wraz z przebiegiem:facepalm: im większy przebieg tym większe jego zużycie. Jestem ciekaw jak określisz zużycie silnika, a właściciwe jego elementów jak masz taką wiedzę jaką masz. Jak określisz w tej chwili zużycie wałka rozrządu w swoim aucie?

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, marcindzieg napisał:

Litości - panowie. Silnik z przebiegiem 400 kkm jest z definicji poważnie zużyty. A jaki ma być - nowy?

 

Problem w tym, ze prawo nie rozroznia czegos takiego: silnik jest sprawny albo nie jest. No chyba ze w umowie jest zaznaczone, ze jest powaznie zuzyty. Silnik byl sprawny? Byl. Zepsul sie po paru dniach? Zepsul i jest teraz niesprawny. Moze mial wade ukryta? Prawdopodobnie. Wada ukryta? Sprzedajacy odpowiada z tytulu rekojmi.  Stan agonalny silnika tez moze byc wada ukryta. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, r1sender napisał:

ludzie kochani- idźcie do pierwszego lepszego rzeczoznawcy- to Wam powie, że silnik zużywa się wraz z przebiegiem:facepalm: im większy przebieg tym większe jego zużycie. Jestem ciekaw jak określisz zużycie silnika, a właściciwe jego elementów jak masz taką wiedzę jaką masz. Jak określisz w tej chwili zużycie wałka rozrządu w swoim aucie?

 

Ale ja sie z tym zgadzam! Jak dla mnie auto, za ktore producent juz nie bierze odpowiedzialnosci (czyli po gwarancji) jest autem zuzytym i moze sie zdarzyc WSZYSTKO. Problem polega na tym, ze prawo chroni kupujacego i dochodzi do absurdow. Ale dura lex sed lex. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, wladmar napisał:

 

Problem w tym, ze prawo nie rozroznia czegos takiego: silnik jest sprawny albo nie jest. No chyba ze w umowie jest zaznaczone, ze jest powaznie zuzyty. Silnik byl sprawny? Byl. Zepsul sie po paru dniach? Zepsul i jest teraz niesprawny. Moze mial wade ukryta? Prawdopodobnie. Wada ukryta? Sprzedajacy odpowiada z tytulu rekojmi.  Stan agonalny silnika tez moze byc wada ukryta. 

 

Żeby wada była "ukryta" to chyba należy najpierw udowodnić, ze sprzedający o niej wiedział i zatail ten fakt w momencie sprzedaży?

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, wladmar napisał:

 

Problem w tym, ze prawo nie rozroznia czegos takiego: silnik jest sprawny albo nie jest. No chyba ze w umowie jest zaznaczone, ze jest powaznie zuzyty. Silnik byl sprawny? Byl. Zepsul sie po paru dniach? Zepsul i jest teraz niesprawny. Moze mial wade ukryta? Prawdopodobnie. Wada ukryta? Sprzedajacy odpowiada z tytulu rekojmi.  Stan agonalny silnika tez moze byc wada ukryta. 

Ile znasz takich przypadków? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, wladmar napisał:

 

Ale ja sie z tym zgadzam! Jak dla mnie auto, za ktore producent juz nie bierze odpowiedzialnosci (czyli po gwarancji) jest autem zuzytym i moze sie zdarzyc WSZYSTKO. Problem polega na tym, ze prawo chroni kupujacego i dochodzi do absurdow. Ale dura lex sed lex. 

nie dochodzi do absurdów, gdyby tak było jak uważasz wszystkie polisy AC byłyby podstawą do szarpania się z towarzystwami ubezpieczeniowymi o nowe auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Maciej__ napisał:

 

Żeby wada była "ukryta" to chyba należy najpierw udowodnić, ze sprzedający o niej wiedział i zatail ten fakt w momencie sprzedaży?

 

Nie, niekoniecznie. Sprzedajacy nie musi wiedziec o wadzie ukrytej. Jezeli sprzedajacy wiedzial, to nawet klauzula o wylaczeniu rekojmi nie zadziala. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, r1sender napisał:

ludzie kochani- idźcie do pierwszego lepszego rzeczoznawcy- to Wam powie, że silnik zużywa się wraz z przebiegiem:facepalm: im większy przebieg tym większe jego zużycie. Jestem ciekaw jak określisz zużycie silnika, a właściciwe jego elementów jak masz taką wiedzę jaką masz. Jak określisz w tej chwili zużycie wałka rozrządu w swoim aucie?

 

Bardzo łatwo. Mój silnik (w tym wałek rozrządu) jest zużyty zgodnie z normatywem dla przebiegu XXXkkm.

:ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Maciej__ napisał:

 

Żeby wada była "ukryta" to chyba należy najpierw udowodnić, ze sprzedający o niej wiedział i zatail ten fakt w momencie sprzedaży?

 

Niepotrzebne w wypowiedzi kolegi jest słowo "ukryta". Rękojmia chroni przed każdą wadą, z wyjątkiem znanej kupującemu w dniu sprzedaży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, marcindzieg napisał:

Komis to osoba prawna i rządzi się innymi zasadami. A to drugie coś bliżej?

 

Znajomi kupili od dziadka Getza i po miesiacu padl silnik (zatarly sie panewki). Rekojmia nie byla wylaczona. Sad uznal, ze sprzedajcy ponosi odpowiedzialnosc z tytulu rekojmi i kazal zwrocic koszty naprawy silnika w ASO (wydaje mi sie, ze ASO, ale musze ich dopytac). 

Edytowane przez wladmar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, r1sender napisał:

więc podaj ten normatyw:hehe:

 

U mnie w instrukcji jest napisane, ze wraz z przebiegiem stopniowemu pogorszeniu ulega kompresja w cylindrach. Stopniowemu. Wiec jezeli silnik jednego dnia dziala normalnie, a nastepnego pada, to nie jest to normalne zachowanie silnika.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, wladmar napisał:

 

Problem w tym, ze prawo nie rozroznia czegos takiego: silnik jest sprawny albo nie jest. No chyba ze w umowie jest zaznaczone, ze jest powaznie zuzyty. Silnik byl sprawny? Byl. Zepsul sie po paru dniach? Zepsul i jest teraz niesprawny. Moze mial wade ukryta? Prawdopodobnie. Wada ukryta? Sprzedajacy odpowiada z tytulu rekojmi.  Stan agonalny silnika tez moze byc wada ukryta. 

 

Awaria silnika nie oznacza automatycznie wady ukrytej. Istnieje coś takiego jak zmęczenie materiału, i to wynika z zużycia, a nie wad...

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, wladmar napisał:

 

Znajomi kupili od dziadka Getza i po miesiacu padl silnik (zatarly sie panewki). Rekojmia nie byla wylaczona. Sad uznal, ze sprzedajcy ponosi odpowiedzialnosc z tytulu rekojmi i kazal zwrocic koszty naprawy silnika w ASO (wydaje mi sie, ze ASO, ale musze ich dopytac). 

Koszt naprawy silnika w ASO jest często większy niż kupno samochodu. Sąd nie może nakazać zapłacić więcej niż wartość przedmiotu. I to pod warunkiem że zwrócisz ten przedmiot. Więc nie obraź się ale ciężko w to uwierzyć.

Edytowane przez marcindzieg
  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, wladmar napisał:

 

Znajomi kupili od dziadka Getza i po miesiacu padl silnik (zatarly sie panewki). Rekojmia nie byla wylaczona. Sad uznal, ze sprzedajcy ponosi odpowiedzialnosc z tytulu rekojmi i kazal zwrocic koszty naprawy silnika w ASO (wydaje mi sie, ze ASO, ale musze ich dopytac). 

 

Znaczy się musieli oddac sporo więcej niż ten Getz był wart? :hehe:

Brzmi jak jedna z wielu urban legends...

  • Lubię to 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.