Skocz do zawartości

Odbiór nowego auta


jahooo

Rekomendowane odpowiedzi

Zamówiłem auto  w salonie które miało stać u Importera na placu. W umowie mam sprowadzenie auta do salonu w terminie do 10 marca. Dziś się dowiaduje, że fizycznie auto do salonu w tym terminie nie dotrze. Ale powinny być w tym terminie potrzebne dokumenty do rejestracji. Czy to normalne zagranie. Czy może auto spadło z lawety i maluje się w lakierni. Odbierać te dokumenty jak by były czy czekać aż zobacze auto na oczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te spadanie z lawet to legenda ludowa popularna wśród posiadaczy golfów 3 w "tedeiku" od ahmeda. Zwykły burdel mają w logistyce i tyle. 

Ale ja bym auta osobiście nie rejestrował, bo auto zarejestrowane to "sprzedane" w salonie i mogą stracić motywację do działania ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, jahooo napisał:

Zamówiłem auto  w salonie które miało stać u Importera na placu. W umowie mam sprowadzenie auta do salonu w terminie do 10 marca. Dziś się dowiaduje, że fizycznie auto do salonu w tym terminie nie dotrze. Ale powinny być w tym terminie potrzebne dokumenty do rejestracji. Czy to normalne zagranie. Czy może auto spadło z lawety i maluje się w lakierni. Odbierać te dokumenty jak by były czy czekać aż zobacze auto na oczy

Różnie bywa, ale często auto takie jedzie zbiorczym transportem i czeka aż się zbierze więcej zamówień.

Ja rejestrowałem, gdy przyszły dokumenty. Auto zobaczyłem przy odbiorze ;]

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, jahooo napisał:

Dziś się dowiaduje, że fizycznie auto do salonu w tym terminie nie dotrze. Ale powinny być w tym terminie potrzebne dokumenty do rejestracji. Czy to normalne zagranie.

Normalne, dokumenty idą zazwyczaj osobno. Z dokumentami dają fakturę (pro-forma) i można rejestrować- oszczędza się czas. Bez odbierania auta, ale i bez zapłacenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, jahooo napisał:

Zamówiłem auto  w salonie które miało stać u Importera na placu. W umowie mam sprowadzenie auta do salonu w terminie do 10 marca. Dziś się dowiaduje, że fizycznie auto do salonu w tym terminie nie dotrze. Ale powinny być w tym terminie potrzebne dokumenty do rejestracji. Czy to normalne zagranie. Czy może auto spadło z lawety i maluje się w lakierni. Odbierać te dokumenty jak by były czy czekać aż zobacze auto na oczy

Z lawet nie spadają. Gdzieś jest w drodze, jeno logistyka nie wyrobiła. Opóźnienia to w zasadzie norma, dostawa na czas to wyjątek.

Poczekaj - nic nie rób dopóki nie przyjedzie... nie rób nic poza ciśnięciem dealera o termin.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, rwIcIk napisał:

Różnie bywa, ale często auto takie jedzie zbiorczym transportem i czeka aż się zbierze więcej zamówień.

Ja rejestrowałem, gdy przyszły dokumenty. Auto zobaczyłem przy odbiorze ;]

 

Końcem 2017 roku miałem dokładnie tak samo.

Auto było zamówione na połowie grudnia .

Końcem listopada telefon od dilera że będzie taki jak zamówiony + dodatkowe gratisy.

Warunek że  trzeba go zarejestrować go do 30 listopada.

Dokumenty dostarczył osobiście ich kierowca a zapłata odbyła się dopiero jak auto było na placu dilera za parę dni

a oglądnąłem dopiero jak przyjechało do mnie na lawecie.:hehe:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnie bywa, ale często auto takie jedzie zbiorczym transportem i czeka aż się zbierze więcej zamówień.
Ja rejestrowałem, gdy przyszły dokumenty. Auto zobaczyłem przy odbiorze ;]
 
Ja tak samo, z tym , ze zapłaciłem po zarejestrowaniu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Rado_ napisał:

Ja tak samo, z tym , ze zapłaciłem po zarejestrowaniu emoji38.png

Ja płaciłem po odebraniu faktury ... jakoś jednocześnie z rejestracją :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Manx napisał:

Z lawet nie spadają. Gdzieś jest w drodze, jeno logistyka nie wyrobiła. Opóźnienia to w zasadzie norma, dostawa na czas to wyjątek.

Poczekaj - nic nie rób dopóki nie przyjedzie... nie rób nic poza ciśnięciem dealera o termin.

 

Zamówienie podpisane w czwartek wieczorem, termin dostawy - 5 dni roboczych. We wtorek o godzinie 13 auto na placu u dealera :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie nie zdarzyło się jeszcze żeby spadło z lawety ale zdarzyło się że obrzygało olejem hydraulicznym cały spód 208mki bo w lorze była awaria ;l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, 2Rotor napisał:

U mnie nie zdarzyło się jeszcze żeby spadło z lawety ale zdarzyło się że obrzygało olejem hydraulicznym cały spód 208mki bo w lorze była awaria ;l

 

Nie bedzie gnilo tak szybko ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dostalem dokumenty, zarejestrowalem a diler nawet sie o kase nie upominal. Przelalem jak montowali czujniki parkowania. W sumie to nie mialem cisnienia ale dzieki ak ugralem prawie 800zl na orginalne akcesoria bo w dokumentach byla inna specyfikacja niz na zywo :phi:A ktos kiedys pisal, ze w seacie to tylko w wersji FR jest. Ja bym tam sie podniecal jak sie boisz to nie rejestruj i tyle. Choc jakby przyszlo co do czego to umowa podpisana i jeszcze Ci policza za parking jak nie odbierzesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Maciej__ napisał:

 

To raczej pewna grupa ludzi ma tendencje do komplikowania rzeczy prostych ;]

 

Z rok temu trafiłem na poradnik jakiegoś przerażonego życiem człowieka, który wymienił taką listę czynności do zrobienia przy odbiorze nowego auta z salonu, że byłem pod wrażeniem, że tyle można sprawdzać. Wymieniał takie rzeczy jak mierzenie odległości pomiędzy przednim i lewym kołem licząc od środka felgi i porównanie go z drugą stroną. Albo za pomocą sznurka mierzenie przekątnych auta od spodu. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, spad napisał:

 

Z rok temu trafiłem na poradnik jakiegoś przerażonego życiem człowieka, który wymienił taką listę czynności do zrobienia przy odbiorze nowego auta z salonu, że byłem pod wrażeniem, że tyle można sprawdzać. Wymieniał takie rzeczy jak mierzenie odległości pomiędzy przednim i lewym kołem licząc od środka felgi i porównanie go z drugą stroną. Albo za pomocą sznurka mierzenie przekątnych auta od spodu. ;]

 

Tez to widzialem ;] Usmialem sie do lez ;)

Swoja droga strasznie sie musi zyc takim ludziom z paranoja na kazdym kroku ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Maciej__ napisał:

 

Tez to widzialem ;] Usmialem sie do lez ;)

Swoja droga strasznie sie musi zyc takim ludziom z paranoja na kazdym kroku ;)

Biorąc ostatni samochód i płacąc przelewem z kompa dealera, musiałem robić przelew natychmiastowy.

Sprzedawca twierdził, że nawet leasingom nie wydadzą auta bez kasy na koncie.

Więc w drugą stronę też różnie bywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, ZUBERTO napisał:

Biorąc ostatni samochód i płacąc przelewem z kompa dealera, musiałem robić przelew natychmiastowy.

Sprzedawca twierdził, że nawet leasingow nie wydadzą auta bez kasy na koncie.

Więc w drugą stronę też różnie bywa.

 

Ja tez musialem zaplacic przed wydaniem auta, nie widze w tym nic dziwnego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Maciej__ napisał:

 

Ja tez musialem zaplacic przed wydaniem auta, nie widze w tym nic dziwnego...

Dziwnego i ja nie widzę, ale sądziłem że między leasingami i dealerem jest jakaś współpraca i terminy płatności niekoniecznie jak na targu.

 

Jak wyglądałby dalej temat, gdy ktoś zarejestruje na siebie i nie zapłaci?

Pokryje wszelkie straty dealera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, spad napisał:

 

Z rok temu trafiłem na poradnik jakiegoś przerażonego życiem człowieka, który wymienił taką listę czynności do zrobienia przy odbiorze nowego auta z salonu, że byłem pod wrażeniem, że tyle można sprawdzać. Wymieniał takie rzeczy jak mierzenie odległości pomiędzy przednim i lewym kołem licząc od środka felgi i porównanie go z drugą stroną. Albo za pomocą sznurka mierzenie przekątnych auta od spodu. ;]

 

Z podobną wiedzą przyjechał kiedyś do mnie gość kupić auto używane chyba z 10 letnie, wmawiał mi, że miałem wypadek ;l Nie ma to jak kupujący, wszystkowiedzący :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, spad napisał:

 

Z rok temu trafiłem na poradnik jakiegoś przerażonego życiem człowieka, który wymienił taką listę czynności do zrobienia przy odbiorze nowego auta z salonu, że byłem pod wrażeniem, że tyle można sprawdzać. Wymieniał takie rzeczy jak mierzenie odległości pomiędzy przednim i lewym kołem licząc od środka felgi i porównanie go z drugą stroną. Albo za pomocą sznurka mierzenie przekątnych auta od spodu. ;]

To się nazywa paranoja prześladowcza i w cywilizowanych krajach to się leczy. Niestety znałem takiego Pana - przed zakupem samochodu latał po biurze szukać czy ktoś nie ma do pożyczenia miernika grubości lakieru. (On nawet produkty spożywcze po przyniesieniu do domu ważył czy go nie orżnęli na wadze).

 

Nie raz widziałem takie poradniki i na AK też się różne tego typu porady pojawiały. Najbardziej mnie śmieszy jak na jakimś forum albo an FB, kto wrzuca post, że szuka mechanika/blacharza, który będzie asystował przy odbiorze nowego samochodu z salonu.

To że ktos tak robi przy używanym, w sumie mnie nie dziwi, bo historia samochodu nieznana i ludzie się askurują jak się da żeby nie wtopić, ale w salonie.... jako handlowiec sprzedający nówki w pakiecie bym dał takiemu klientowi bon na jedną wizytę u psychiatry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, ZUBERTO napisał:

Dziwnego i ja nie widzę, ale sądziłem że między leasingami i dealerem jest jakaś współpraca i terminy płatności niekoniecznie jak na targu.

 

Jak wyglądałby dalej temat, gdy ktoś zarejestruje na siebie i nie zapłaci?

Pokryje wszelkie straty dealera.

 

Oczywiście, że jest współpraca, przecież żaden leasing nie robi kilka tysięcy przelewów miesięcznie za każde auto z osobna. Oczywiście jest różnica pomiędzy dużą grupą dealerską a lokalnym dealerem i wtedy mogą być różnicę w formach płatności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupując auto na leasing 

 

od momentu pierwszego pomysłu z zakupem TEGO auta - sobota 14:45 

poniedziałek zaliczka (auto stało na placu gdzieś w PL)

wtorek umowa z leasingodawcą

leasingodawca załatwiał sprawy i mnie na bieżąco informował o postępie

auto mogłem odebrać już po tygodniu we wtorek 

moment pierwszego odpalenia i wyjazdu z saloooonu 2 tygodnie i też w sobotę rano o 10.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Manx napisał:

To się nazywa paranoja prześladowcza i w cywilizowanych krajach to się leczy. Niestety znałem takiego Pana - przed zakupem samochodu latał po biurze szukać czy ktoś nie ma do pożyczenia miernika grubości lakieru. (On nawet produkty spożywcze po przyniesieniu do domu ważył czy go nie orżnęli na wadze).

 

to nie musi być zaburzenie psychiczne. Po prostu niektórzy tylko patrzą jak innych oszukać i wydymać i wydaje im się, że wszyscy myślą w ten sposób i chcą wydymać ich. Tak czy inaczej sprzedawca w salonie musiał mieć niezły ubaw patrząc jak klient mierzy samochód sznurkiem ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, maro_t napisał:

Tak czy inaczej sprzedawca w salonie musiał mieć niezły ubaw patrząc jak klient mierzy samochód sznurkiem ;]

Aż mnie kusi, żeby zrobić jakiś fake poradnik z totalnie absurdalnymi poradami i anonimowo wrzucić gdzieś do netu - może ktoś podchwyci i zrobi dzień jakiemuś sprzedawcy w salonie :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Manx napisał:

Aż mnie kusi, żeby zrobić jakiś fake poradnik z totalnie absurdalnymi poradami i anonimowo wrzucić gdzieś do netu - może ktoś podchwyci i zrobi dzień jakiemuś sprzedawcy w salonie :phi:

widziałem osobiście odbierającego nowe auto i latającego z miernikiem grubosci lakieru

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, prebek napisał:

widziałem osobiście odbierającego nowe auto i latającego z miernikiem grubosci lakieru

Osobiście nie widziałem, ale niejeden handlowiec mi mówił, że co któryś klient ma taką fazę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Manx napisał:

Aż mnie kusi, żeby zrobić jakiś fake poradnik z totalnie absurdalnymi poradami i anonimowo wrzucić gdzieś do netu - może ktoś podchwyci i zrobi dzień jakiemuś sprzedawcy w salonie :phi:

Proponuję punkt: zmierzenie sznurkiem średnicy kierownicy w pionie i w poziomie i porównanie :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, maro_t napisał:

 

to nie musi być zaburzenie psychiczne. Po prostu niektórzy tylko patrzą jak innych oszukać i wydymać i wydaje im się, że wszyscy myślą w ten sposób i chcą wydymać ich. Tak czy inaczej sprzedawca w salonie musiał mieć niezły ubaw patrząc jak klient mierzy samochód sznurkiem ;]

Wiele osób tak ma, że robią z siebie pajaca i uważają swoje zachowanie za normalne. Pewnie szybko odchodzą na zgryzoty :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Wasylek napisał:

Normalne, dokumenty idą zazwyczaj osobno. Z dokumentami dają fakturę (pro-forma) i można rejestrować- oszczędza się czas. Bez odbierania auta, ale i bez zapłacenia.

A co jak zarejestrujesz takie nie zapłacone a potem z jakiegoś powodu się rozmyślisz, znaczy jak potem wyrejestrujesz:hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, jahooo napisał:

...Odbierać te dokumenty jak by były czy czekać aż zobacze auto na oczy

 

Ja tak niestety będę musiał zrobić, tzn. jutro jadę do dealera po dokumenty auta, a następnie u siebie je zarejestruję. Fizycznie zobaczę je dopiero przy odbiorze w przyszłym tygodniu, jak dotrze z Poznania ( jest tam od 6 lutego ).

W umowie jest zapis, że mogę odmówić przyjęcia auta w dniu odbioru. Czy byłby problem z wyrejestrowaniem? :hmm:

Liczę, że wszystko jest OK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, MARS napisał:

 

Ja tak niestety będę musiał zrobić, tzn. jutro jadę do dealera po dokumenty auta, a następnie u siebie je zarejestruję. Fizycznie zobaczę je dopiero przy odbiorze w przyszłym tygodniu, jak dotrze z Poznania ( jest tam od 6 lutego ).

W umowie jest zapis, że mogę odmówić przyjęcia auta w dniu odbioru. Czy byłby problem z wyrejestrowaniem? :hmm:

Liczę, że wszystko jest OK.

 

Dlatego najlepiej kupować auto z placu idąc na kompromis z wyposażeniem. Osobiście nie wyobrażam sobie czekać pół roku na jakąś np. skodę nie wiedząc czy mi przypasi "od pierwszego wejrzenia".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, MARS napisał:

W umowie jest zapis, że mogę odmówić przyjęcia auta w dniu odbioru. Czy byłby problem z wyrejestrowaniem? :hmm:

Liczę, że wszystko jest OK.

Tak - z wyrejestrowaniem byłby problem, bo można wyrejestrować samochód tylko w dwóch przypadkach. 1. złomowanie 2. wywóz za granicę.

 

Osobiście - nigdy bym nie zarejestrował nei widząc samochodu na oczy (np. wposażenie może się nie zgadzać, opóźnienie może sobie wzrastać, bo juz nie mają motywcji)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widziałem osobiście odbierającego nowe auto i latającego z miernikiem grubosci lakieru


Jest tez druga strona ...

Ja tu pamietam dyskusje z kimś na AK kto dla BMW pracuje... jak to ma się auto kupującemu prezentować.

Fudge - ja wiem ze dla niektórych to wydarzenie - ale ja chce dostać kluczyki i ... uciec- a nie żeby ktoś mi mówił - ‚swiatla włączamy przekręcając w lewo’.. facepalm 🤦‍♂️ 🤦‍♂️🤦‍♂️🤦‍♂️

Generalnie przychodzę, odbieram swojego szampana, parasolkę i inne duperele - wsiadam i odjeżdżam...

Jakieś rzeczy jak wyjdą - jeszcze nigdy mi się oprócz Corolla 20lat temu - nie zdarzyło - to przecież pontonjest dealer żeby poprawił/naprawił. A jak cię złe potraktuje to straci $$$ z twójego Service...






Sent from my iCrap X using Tapacrap
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Jaruga napisał:

Te spadanie z lawet to legenda ludowa popularna wśród posiadaczy golfów 3 w "tedeiku" od ahmeda. Zwykły burdel mają w logistyce i tyle. 

Ale ja bym auta osobiście nie rejestrował, bo auto zarejestrowane to "sprzedane" w salonie i mogą stracić motywację do działania ;)

 

A ja już widziałem spadające auto z lawety , nomen omen gulf 6 zaparkował na gulfie piętro niżej . Czy poszły do klientów to nie wiem ale widok przedni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Jaruga napisał:

 

Dlatego najlepiej kupować auto z placu idąc na kompromis z wyposażeniem. Osobiście nie wyobrażam sobie czekać pół roku na jakąś np. skodę nie wiedząc czy mi przypasi "od pierwszego wejrzenia".

 

Jak się kupuje wersję specjalną, to zapomnij o staniu takowej na placu dealera.

Przy odbiorze sprawdzić wyposażenie i do domu. 

Zawsze zostaje Sąd Rejonowy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ksenomorf napisał:

 

A ja już widziałem spadające auto z lawety , nomen omen gulf 6 zaparkował na gulfie piętro niżej . Czy poszły do klientów to nie wiem ale widok przedni.

Transporty są ubezpieczone. Ubezpieczyciel firmy transportowej wypłaca odszkodowanie i zabiera złom. Takie coś potem trafia na aukcję i ląduje u mirków rzeźbiarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, spad napisał:

 

Oczywiście, że jest współpraca, przecież żaden leasing nie robi kilka tysięcy przelewów miesięcznie za każde auto z osobna. Oczywiście jest różnica pomiędzy dużą grupą dealerską a lokalnym dealerem i wtedy mogą być różnicę w formach płatności.

Tu akurat spora grupa była i albo sprzedawca ściemniał żebym poczuł się lepiej (wersja bardziej prawdopodobna), albo jednak poszli z kimś na noże o płatności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, ZUBERTO napisał:

Biorąc ostatni samochód i płacąc przelewem z kompa dealera, musiałem robić przelew natychmiastowy.

Bardzo mądrze korzystać z kompa niewiadomego pochodzenia, z niewiadomymi niespodziankami, do bankowości internetowej... :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, krowka napisał:

Bardzo mądrze korzystać z kompa niewiadomego pochodzenia, z niewiadomymi niespodziankami, do bankowości internetowej... :facepalm:

Jak to mówią moje ryzyko, moja sprawa, zwłaszcza na MK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dzwonił dealer- karta pojazdu będzie dopiero w poniedziałek. Mogę jechać po dokumenty dopiero w środę, więc jednak zobaczę auto przed kupnem. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widze w tym watkow sporo fanow ktorzy lubia jak od pewnych czynnosci az ich kukle swedza :D (jak by to stonoga powiedzial)

Wiadomo ze szanse sa male na takie cos ale jednak sa.

http://lodz.wyborcza.pl/lodz/1,35136,14751607,Wyjechali_z_salonu__robionym__autem__Diler_daje___.html

https://www.wykop.pl/link/4048425/salon-fiata-w-warszawie-sprzedaje-uszkodzone-samochody-jako-fabrycznie-nowe/ (link juz niestety nie dziala, ale auto z salonu bylo uszkodzone, gosciu odbieral je z rzecznoznawca i w ramach ugody dostal 5 lat gwarancji, uszkodzone bylo np zawieszenie)

 

a tutaj dla odmiany mieszkanie, skoro wszyscy tacy ucziwi waszym zdaniem, a ci co smia podwazyc cokolowiek to paranoicy

http://www.wykop.pl/artykul/4112875/odbior-wstepny-mieszkania-w-krakowie/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Manx napisał:

Transporty są ubezpieczone. Ubezpieczyciel firmy transportowej wypłaca odszkodowanie i zabiera złom. Takie coś potem trafia na aukcję i ląduje u mirków rzeźbiarzy.

 

Ojciec kolegi odebrał od dilera Astrę z lakierowaną klapą bagażnika - wyszło, jak klapa po roku zaczęła rdzewieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas tak było, wyszło że Escort miał malowany dach i słupki dopiero przy sprzedaży. Auto cały czas od nowości u nas i 0 malowania ;).

Drugi przypadek to kolega pracował w ASO/salonie gdzie często auta wstawiali przestawiali praktykanci i jeden porysował bok w nowym aucie. Auto szybko pojchało do lokalnego lakiernika, bo klient za 3 dni odbierał. Niestety klient wrócił po dwóch dniach  ... z płytką znalezioną w schowku 8]. Były tam zdjęcia auta przed i po robocie - bo tak lokalny lakiernik dokumentował swoją pracę :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, el_diablo napisał:

 

Ojciec kolegi odebrał od dilera Astrę z lakierowaną klapą bagażnika - wyszło, jak klapa po roku zaczęła rdzewieć.

 

1 godzinę temu, sherif napisał:

U nas tak było, wyszło że Escort miał malowany dach i słupki dopiero przy sprzedaży. Auto cały czas od nowości u nas i 0 malowania ;).

Drugi przypadek to kolega pracował w ASO/salonie gdzie często auta wstawiali przestawiali praktykanci i jeden porysował bok w nowym aucie. Auto szybko pojchało do lokalnego lakiernika, bo klient za 3 dni odbierał. Niestety klient wrócił po dwóch dniach  ... z płytką znalezioną w schowku 8]. Były tam zdjęcia auta przed i po robocie - bo tak lokalny lakiernik dokumentował swoją pracę :phi:

 

 

No co wy gadacie chlopaki dajcie spokoj. Przeciez takich jak wy to w cywilizowanych krajach sie leczy :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, el_diablo napisał:

 

Ojciec kolegi odebrał od dilera Astrę z lakierowaną klapą bagażnika - wyszło, jak klapa po roku zaczęła rdzewieć.

to że coś było lakierowane ponownie niekoniecznie oznacza szkodę transportową. Czasem w fabryce jak przy kontroli jakości wyjdzie na jaw, że coś nie jest wykonane poprawnie i wtedy jest poprawka- pojedyncze elementy mogą być ponownie malowane. O tym dealer Ci nie powie, bo nie ma takiego obowiązku. Produkt jest pełnowartościowy i masz na niego w razie czego gwarancję. Możliwe też że w tamtym przypadku uszkodzenie powstało już u dealera i zostało niechlujnie naprawione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Manx napisał:

to że coś było lakierowane ponownie niekoniecznie oznacza szkodę transportową. Czasem w fabryce jak przy kontroli jakości wyjdzie na jaw, że coś nie jest wykonane poprawnie i wtedy jest poprawka- pojedyncze elementy mogą być ponownie malowane. Możliwe też że uszkodzenie powstało już u dealera i zostało niechlujnie naprawione.

Taaak, to spróbuj to wmówić dla klienta przy sprzedaży auta :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, sherif napisał:

Taaak, to spróbuj to wmówić dla klienta przy sprzedaży auta :)

Kopas w pupas :phi: i czekam na następnego klienta, który ma mniej kompleksów. Póki nie ma szpachli, to nie ma problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.