Skocz do zawartości

Big problem z kotami


HerrMajki

Rekomendowane odpowiedzi

W dużym skrócie: Za miedzą, do kilku lokalowego kibicu, wprowadzili się Państwo z dwoma kotami. Kotki przynajmniej dwa razy dziennie są wypuszczane z mieszkania i udają się do mojego ogrodu w celu załatwienia swoich potrzeb fizjologicznych. Mają swoje ulubione miejsca na szczocha i na "dwójeczkę". Tam gdzie sikają trawa wypalona jest na amen, a qpki zagrzebują w korze lub zostawiają na trawie. Niejednokrotnie udało mi się je przyuważyć i włączyć zraszacze - koty uciekły ale później znowu wróciły.

Zacząłem myśleć nad jakimś urządzeniem - odstraszaczem - ale jest tego sporo, a nie mam pojęcia jaka jest ich skuteczność. Na pewno opryski i granulat nie pomaga. Wiatrówka nie wchodzi w grę. Zraszacz z czujką ruchu to za duży koszt - raczej myślałem o jakimś ultradźwiękowym. Żona się uparła żeby pogadać z sąsiadem (Ja byłem przeciwny bo wiem jacy potrafią być kociarze) no i wyszło na moje - gość nie posypał głowy popiołem tylko jeszcze do mnie miał pretensję, że nie pozwalam kotkom chodzić po ogrodzie. Teraz jak nie daj Boże coś tym sierściuchom się stanie to będę głównym podejrzanym.

Macie jakieś pomysły?

 

ps. powtarzam, że eksterminacja lub jakiekolwiek uszkodzenie fizyczne nie wchodzi w grę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo masz takich miejsc w sensie m², gdzie mogą się załatwiać? Kot załatwia się tam, gdzie jest miekie podłoże, by mógł to zagrzebać. Sposobem jest powtykanie w takie miejsca patyków 10-15 cm, ta by nie mógł kucnąć, albo pies w ogrodzie, ewentualnie inwestycja w jakieś zraszacze na fotokomórkę w miejscach ich wędrówki z posesji sąsiadów.
Do kotów pretensji niej miej, bo taka ich natura, nie robią tego na złość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety obszar jest spory i wtykanie badyli jest raczej nie możliwe. Poza tym robią też na trawę. Zraszacz - tak jak pisałem droga inwestycja, pies odpada. Do kotów pretensji nie mam bo trudno winić zwierzę za głupotę właściciela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mitunio napisał:

W dużym skrócie...

ps. powtarzam, że eksterminacja lub jakiekolwiek uszkodzenie fizyczne nie wchodzi w grę.

 

Zacząć te koty dopieszczać.

Zacząć wabić jedzeniem [biedronka puszka 1,99 i 2,99]

Głaskać, drapać, bawić się.

Zmajstrować im schronienie.

 

Koty przeprowadza się do Ciebie, a będą latać srać do byłego już właściciela. ;]

Druga ewentualność jest taka, że właściciel, z zawiści będzie pilnował, aby nie łasiły się do Was. :bzik:

 

Trzecia możliwość zakupić samca Maine Coon [ok. 1200 zł], nie kastrować, uhodować do 15 kg, potem wypuścić i patrzeć jak tamtym spuszcza łomot. ;]

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, akir napisał:

Zawsze możesz kupić pułapkę na kuny złapać kota i oddać do schroniska.

Wysłane z mojego VTR-L29 przy użyciu Tapatalka
 

Zastanawiałem się nad tym tylko czy na to nie jest jakiś paragraf? Zauważyłem ostatnio, że Państwo zaczęli "pilnować" kotki - wypuszczają na zewnątrz i czekają, wychodząc co jakiś czas do swojego ogródka, rozglądają się w koło czy kotki już wracają po toalecie. Zamierzam jeszcze pozbierać całe guano z ogrodu i wrzucić do nich ale to będzie oznaczało wojnę totalną.

A czy feromony niedźwiedzia mogą odstraszać koty bo dziki to na pewno?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lapiesz szkodnika i go wywozisz. Skąd masz wiedzieć kogo to kot. Zwierzę nie pilnowane, problem właścicieli. Sam pozbyłem się tak kilka szkodników, które rysowaly lakier mojego samochodu.

Wysłane z mojego VTR-L29 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 12.05.2018 o 07:23, mitunio napisał:

Macie jakieś pomysły?

Mogę Ci użyczyć sprzęt do paitballa. Krzywdy tym nie zrobisz z większej odległości, a jest duża szansa, że jak nawet trafisz w kota to nic mu się nie stanie. Jest duża szansa, że nie wróci, przetestowane :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, lucash napisał:

A rozmowa z sąsiadami? Ja mam niestety ten sam problem. Kot sąsiadów przychodzi do nas na taras na...ać w doniczki :ogien: Gdyby nie ustawa o ochronie zwierząt....

Rozmowa skończyła się niczym. 

8 godzin temu, Tilok napisał:

Mogę Ci użyczyć sprzęt do paitballa. Krzywdy tym nie zrobisz z większej odległości, a jest duża szansa, że jak nawet trafisz w kota to nic mu się nie stanie. Jest duża szansa, że nie wróci, przetestowane :phi:

A masz zieloną farbę żeby ślady na trawie nie zostały? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzice podobnie mieli, obok mieszka baba co ma z 7 kotow i zalatwiac sie przychodza do rodziców, tym bardziej, że mama posadziła jakąś roślinę co koty ją lubią, więc się wylegują pod nią. Kiedyś sprawę rozwiązywał pies, ale od kiedy go nie ma pojawił się problem. Tata kupił odstraszacz taki z fotokomórka i działa to o dziwo dobrze, koty zwiewają jak się włączy. 

Niestety ja też go słyszę (bardzo niski i głośny dzwięk) więc muszą wyłączać jak przyjeżdżam :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 12.05.2018 o 07:23, mitunio napisał:

gość nie posypał głowy popiołem tylko jeszcze do mnie miał pretensję, że nie pozwalam kotkom chodzić po ogrodzie.

Sposoby z forum prawnego.

Jeśli masz ochotę to można trochę powalczyć, bo na buractwo najlepsze są zdecydowane metody.

Udokumentować pasące się koty w twoim ogródku i złożyć zawiadomienie na policję:
Art. 77. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.

 

I do tego jeszcze  możesz doprowadzić ogródek do porządku (np. zatrudnić firmę) i wysłać wezwanie do zapłaty wskazując na wszystkie poniesione koszty a jak nic to nie da, to do Sądu.

KC

Art. 431. § 1. Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.
§ 2. Chociażby osoba, która zwierzę chowa lub się nim posługuje, nie była odpowiedzialna według przepisów paragrafu poprzedzającego, poszkodowany może od niej żądać całkowitego lub częściowego naprawienia szkody, jeżeli z okoliczności, a zwłaszcza z porównania stanu majątkowego poszkodowanego i tej osoby, wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, shapyr napisał:

Sposoby z forum prawnego.

Jeśli masz ochotę to można trochę powalczyć, bo na buractwo najlepsze są zdecydowane metody.

Udokumentować pasące się koty w twoim ogródku i złożyć zawiadomienie na policję:
Art. 77. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.

 

I do tego jeszcze  możesz doprowadzić ogródek do porządku (np. zatrudnić firmę) i wysłać wezwanie do zapłaty wskazując na wszystkie poniesione koszty a jak nic to nie da, to do Sądu.

KC

Art. 431. § 1. Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.
§ 2. Chociażby osoba, która zwierzę chowa lub się nim posługuje, nie była odpowiedzialna według przepisów paragrafu poprzedzającego, poszkodowany może od niej żądać całkowitego lub częściowego naprawienia szkody, jeżeli z okoliczności, a zwłaszcza z porównania stanu majątkowego poszkodowanego i tej osoby, wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego.

Kamery już jadą od majfrendów więc zbieranie dowodów się zacznie bo polubownie się tego nie da załatwić chyba. Jeszcze żona się wybiera do Szanownych sąsiadów na rozmowę czyli wchodzi w życie "art. 7" bo ona w tańcu się nie [...] :panic:

 

:nono:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, _Majkel_ napisał:

u mnie pomógł porządny prysznic z pistoletu na wodę:hehe: Kupiłem taki wielki Nerf - ze 2 litry wody do niego wchodzą. To taka humanitarna wiatrówka ;]

odpaliłem, już kilkukrotnie zraszacze na całym ogrodzie. Mało o ogrodzenie się nie zabiły ale następnego dnia były z powrotem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, mitunio napisał:

odpaliłem, już kilkukrotnie zraszacze na całym ogrodzie. Mało o ogrodzenie się nie zabiły ale następnego dnia były z powrotem.

koty to uparciuchy - potrzebują kilku razy żeby zapamietać ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 12.05.2018 o 08:38, Rado_ napisał:

Dużo masz takich miejsc w sensie m², gdzie mogą się załatwiać? Kot załatwia się tam, gdzie jest miekie podłoże, by mógł to zagrzebać. Sposobem jest powtykanie w takie miejsca patyków 10-15 cm, ta by nie mógł kucnąć, albo pies w ogrodzie, ewentualnie inwestycja w jakieś zraszacze na fotokomórkę w miejscach ich wędrówki z posesji sąsiadów.
Do kotów pretensji niej miej, bo taka ich natura, nie robią tego na złość.emoji6.png

co???

kupy mają też za zadanie wyznaczanie terytorium, do tego kocie kupy cuchną nieprzeciętnie. moim zdaniem skutecznym rozwiązaniem będzie pies. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, ZelaznyKarzel napisał:

co???

kupy mają też za zadanie wyznaczanie terytorium, do tego kocie kupy cuchną nieprzeciętnie. moim zdaniem skutecznym rozwiązaniem będzie pies. ;]

Ale zainteresowany nie chce psa;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba też popatrzeć na sprawę z drugiej strony - bo co taki sąsiad-kociarz ma zrobić? Koty mają swoje obyczaje i niestety zwykle tak jest, że terytorium kota znacznie wykracza poza teren działki, więc obsrywa działki sąsiadów. Mój robi to samo. Szczęśliwie sąsiedzi też mają koty, więc problemu nie ma. Niesprawiedliwość jest taka, że mam też psa, więc mała szansa na obce kupy. ;) 

No ale ja bym współpracował, gdyby pojawiły się problemy, a nie strzelał fochy.

 

BTW, Koty są raczej durnowatymi zwierzętami, którym kilkakrotnie trzeba pokazać, że się ich nie chce, więc kilkakrotnego polania wodą mogą właściwie nie zrozumieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 12.05.2018 o 10:14, lessero napisał:

Trzecia możliwość zakupić samca Maine Coon [ok. 1200 zł], nie kastrować, uhodować do 15 kg, potem wypuścić i patrzeć jak tamtym spuszcza łomot. ;]

A widziałeś jak zachowuje się kot niewychodzący, który zaczyna wychodzić? Miałem okazję obserwować to u jakiegoś rasowca sąsiada. :facepalm: Ale jeśli przeżyje pierwszy miesiąc to rzeczywiście może zacząć siać popłoch w okolicy. ;] BTW, wykastrować też można - mój kastrat-dachowiec broni terytorium jak szalony. Niestety spółkuje również, więc jest szansa, że w końcu dopadnie go jakieś choróbsko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kota nalezy przestraszyc jak jest w stresie to moze zapomniec droge do domu i problem zniknie. Mozna tez zaprosic znajomych z psem. Choc najprosciej to kupic male petardy i jak tylko przedja to odpalac seriami. Co trzeba miec w glowie zeby srac kotem u kogos w ogrodku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, ZelaznyKarzel napisał:

Trzeba też popatrzeć na sprawę z drugiej strony - bo co taki sąsiad-kociarz ma zrobić? Koty mają swoje obyczaje i niestety zwykle tak jest, że terytorium kota znacznie wykracza poza teren działki, więc obsrywa działki sąsiadów. Mój robi to samo. Szczęśliwie sąsiedzi też mają koty, więc problemu nie ma. Niesprawiedliwość jest taka, że mam też psa, więc mała szansa na obce kupy. ;) 

No ale ja bym współpracował, gdyby pojawiły się problemy, a nie strzelał fochy.

 

BTW, Koty są raczej durnowatymi zwierzętami, którym kilkakrotnie trzeba pokazać, że się ich nie chce, więc kilkakrotnego polania wodą mogą właściwie nie zrozumieć.

Jakto co? Na smyczy niech wychodza. Kolezanka ma kota i chodzi z nim na smyczy. Niestety jest na tyle durny, ze jak sie zaplacze to sam sobie nie da rady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, wujekcybul napisał:

Jakto co? Na smyczy niech wychodza. Kolezanka ma kota i chodzi z nim na smyczy. Niestety jest na tyle durny, ze jak sie zaplacze to sam sobie nie da rady.

Kot i smycz to proszenie się o problemy. koty są histerykami i w razie sytuacji stresowej grozi nam takie coś: ;] 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ZelaznyKarzel napisał:

Kot i smycz to proszenie się o problemy. koty są histerykami i w razie sytuacji stresowej grozi nam takie coś: ;] 

 

Niezle takiej akcji jeszcze nie widzialem. :hehe: No ale kot bez smyczy na wybiegu to proszenie sie o klopoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Rado_ napisał:

Ale zainteresowany nie chce psa;)

Zainteresowany chciałby psa bo bardzo kocha psy i dlatego ich nie ma... Żadna przyjemność dla takiego psa siedzieć samemu w domu lub na dworze przez kilka ładnych godzin dziennie. Może będę miał psa jak będę na emeryturze, jak dożyje...

8 godzin temu, ZelaznyKarzel napisał:

BTW, Koty są raczej durnowatymi zwierzętami, którym kilkakrotnie trzeba pokazać, że się ich nie chce, więc kilkakrotnego polania wodą mogą właściwie nie zrozumieć.

I dlatego podjąłem rozmowy z właścicielem. Teraz dociera do mnie, że lepiej było podjąć rozmowy z kotami bo po kilku laniach mogłyby zrozumieć aluzje, szybciej niż właściciel. A teraz trzeba wojować ze zwierzętami i właścicielem.

 

Poza tym jak nie umie zabezpieczyć swojego ogródka (tak ten jegomość ma ca 30m2 swojej trawki) przed opuszczaniem go przez kotu to może niech trzyma je na smyczy albo innym sznurku albo w ogóle nie wypuszcza. Na piętrze też trzymają koty ale tamte siedzą co najwyżej na balkonie i nie opuszczają lokalu na sranie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.05.2018 o 07:55, Vadero napisał:

mi kociska obszczywają cały dom i działkę... a jak na niej jestem, to mi nocą jeden taki włazi na auto - przedwczoraj wlazł i nawalił na dach.

Naraził się więc na wojnę totalną...

 

ja prowadzę od 3 lat wojnę z kotami które szczają na drzwi domu, przegraną jak dotychczas na całej linii

Nie lubią pieprzu, ale musiałbym tonę kupić żeby starczyło... ledwo zwietrzeje, od razu naszczane

 

psa nie mam i nie będę miał - inne pomysły mile widziane

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra.

Kolejna pogadanka z sąsiadem i jakiś sukces jest - zamontowana siatka ponad ogrodzeniem, która ma uniemożliwić kotom wchodzenie. Przyuważyłem, że przeciskają się pod furtką więc kupiłem kolce na ptaki, skróciłem druty i zamontowałem trytytkami na dole furtki. Teraz jak się będzie przeciskał to se prędzej futro zedrze niż przelezie. Żywołapka zakupiona i gotowa do użycia tylko trochę boje się, że jak się złapie to będzie mordę piłował na całą okolicę i stanę się mordercą kotów w okolicy. Najgorsze, że ostatnio innemu sąsiadowi wsiąkł sierściuch - żeby nie było na mnie. Po kilku dniach obserwacji zauważalnie ilość klocków się zmniejszyła. Ciekawe czy z powodu ograniczenia wejścia czy może kotki mają zatwardzenie. :phi:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...
Dnia 23.05.2018 o 21:55, mitunio napisał:

Dobra.

Kolejna pogadanka z sąsiadem i jakiś sukces jest - zamontowana siatka ponad ogrodzeniem, która ma uniemożliwić kotom wchodzenie. Przyuważyłem, że przeciskają się pod furtką więc kupiłem kolce na ptaki, skróciłem druty i zamontowałem trytytkami na dole furtki. Teraz jak się będzie przeciskał to se prędzej futro zedrze niż przelezie. Żywołapka zakupiona i gotowa do użycia tylko trochę boje się, że jak się złapie to będzie mordę piłował na całą okolicę i stanę się mordercą kotów w okolicy. Najgorsze, że ostatnio innemu sąsiadowi wsiąkł sierściuch - żeby nie było na mnie. Po kilku dniach obserwacji zauważalnie ilość klocków się zmniejszyła. Ciekawe czy z powodu ograniczenia wejścia czy może kotki mają zatwardzenie. :phi:

 

 

Fajny wątek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.