Skocz do zawartości

Czy warto konserwować podwozie


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, wladmar napisał:

Nowe auto jest sens konserwować, jeżeli chcesz nim jeździć 20 lat. W przypadku 9-letniego Civica konserwacja to zmarnowane pieniądze. On już zgnił.

 

Nieee no bez przesady. Tu trzeba oczyścić dokładnie, dać epoksyd i potem konserwację zrobić. Jak da na rdzę bezpośrednio to rzeczywiście proces się przyspieszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robiłem w ostatnimy laty w 3-ch autach (m.in.w 7 letnim yarisie II, w 10 letnim yarisie I, w 25 letniej mx-5). Ten co robił uczciwie wie ile trzeba się napracować...w dniach to trzeba liczyć (każda warstwa swoje schnie + czasochłonny demontaż osłon, nadkoli, ect). Taka robota musi kosztować, nikt przecież nie bedzie się bawił za parę stówek tylko zapryska "bitexem" skasuje swoje...a pod spodem ruda chrup chrup.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, wladmar napisał:

Nowe auto jest sens konserwować, jeżeli chcesz nim jeździć 20 lat. W przypadku 9-letniego Civica konserwacja to zmarnowane pieniądze. On już zgnił.

 

Umyć, sprzedać :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Ci zakład powie że w "dniówke" ogarnie temat to sobie go odpuść, nawet jakby miał "za darmo" robić. Ten kto robi konserwacje i ma pojęcie, to wie ile jest przy tym roboty. Stąd się nie dziwie że kasują jak za zboże. Wszystko zależy co się ujrzy po wstępnym myciu podwozia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krown ma ten minus ze producent zaleca go nakladac raz na rok. Na plus ze tam gdzie juz jest rdza dziala jak brunox czyli wchodzi z nia w reakcje a gdzie czysto zabezpiecza. Wg mnie jednak lepszy na nowsze auta zeby zapobiegac...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, michal1 napisał:

Honda Civic VIII, od spodu zbyt wiele nie widać, bo jest plastikowa osłona podłogi. Z tego co zauważyłem korozja zaczyna pojawiać się na elementach zawieszenia, ale pewnie też w innych miejscach mniej widocznych. Samochód ma już 9 lat, ale fajnie byłoby jeszcze parę lat pojeździć. Ile może kosztować w Warszawie porządnie zrobiona konserwacja? Może ktoś polecić miejsce, w którym solidnie podchodzą do tematu?

Ten warsztat jest polecany w Warszawie.

Najpierw jedziesz do nich, myją podwozie i wyceniają.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Tomrad napisał:

Widzialem super efekt prac w tej firmie, ale tanio nie było, ok 2000zl

  

https://konserwacjapojazdow.slask.pl

 

Wg mnie cos takiego to ma sens w przypadku zabytkow, ktore nie traca juz na wartosci...

Praktycznie kazdy jeden wspolczesny dupowoz wytrzyma te 10-15 lat bez zadnej konserwacji, wiec po co sobie tym glowe zawracac?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Maciej__ napisał:

 

Wg mnie cos takiego to ma sens w przypadku zabytkow, ktore nie traca juz na wartosci...

Praktycznie kazdy jeden wspolczesny dupowoz wytrzyma te 10-15 lat bez zadnej konserwacji, wiec po co sobie tym glowe zawracac?

nie zgodzę sie. np mercedes, dacia tyle nie wytrzyma bez rdzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, wladmar napisał:

 

Rozpadnie sie? Nie przejdzie przegladu?

Kolegi corki 10-letnia Corsa D nie przeszła przeglądu z powodu korozji  i poszła na żyletki.Naprawa była możliwa ale nieoplacalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, wladmar napisał:

 

Rozpadnie sie? Nie przejdzie przegladu?

Na porządku dziennym widuję podwozia Yarisów II, Corolli e15, Focusów mk2, Mondeo IV, które nie przeszłyby przeglądu, gdybym był diagnostą. Nie mówię tu o każdym egzemplarzu, bo są wyjątki, gdzie podwozie jakoś wygląda w tych 10-cio latkach, ale niestety jest wiele takich, w których np belka tylna może odpaść od auta razem z kawałkiem blachy zgrzanej z podłogą, wiele ma tak przegnity wózek trzymający silnik i zawieszenie, że strach coś dotknąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wlad napisał:

Kolegi corki 10-letnia Corsa D nie przeszła przeglądu z powodu korozji  i poszła na żyletki.Naprawa była możliwa ale nieoplacalna.

Warto wziąć pod uwagę lokalizację, bo pomimo jednego kraju inne warunki mamy w dolnośląskim, a inne w pomorskim. Jeszcze inne mieszkając i parkując auto 2 km od morza. We Włoszech widziałem świetnie zachowane Fiaty Uno, Punto I, u nas już ich nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, kaczorek79 napisał:

Na porządku dziennym widuję podwozia Yarisów II, Corolli e15, Focusów mk2, Mondeo IV, które nie przeszłyby przeglądu, gdybym był diagnostą. Nie mówię tu o każdym egzemplarzu, bo są wyjątki, gdzie podwozie jakoś wygląda w tych 10-cio latkach, ale niestety jest wiele takich, w których np belka tylna może odpaść od auta razem z kawałkiem blachy zgrzanej z podłogą, wiele ma tak przegnity wózek trzymający silnik i zawieszenie, że strach coś dotknąć.

 

Tylko widzisz, pierwszy właściciel nie zabezpiecza, bo po co, sprzeda zanim nastąpi taka sytuacja. A następny właściciel ma już przechlapane, bo jaki jest sens zabezpieczać rdzę? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, wladmar napisał:

 

Tylko widzisz, pierwszy właściciel nie zabezpiecza, bo po co, sprzeda zanim nastąpi taka sytuacja. A następny właściciel ma już przechlapane, bo jaki jest sens zabezpieczać rdzę? 

Zgadza się. Ja na używanych autach, które lubi ruda od spodu robię prosty zabieg, na czyste, suche podwozie wywalam puszkę białego smaru w spraju, szczególnie na elementach zawieszenia, połączenia gwintowane itp. Fajnie to reaguje i nie wysycha po miesiącu, zabieg można raz w roku powtórzyć. Kosztuje parę złotych i tyle. Nie bawię się w mazanie podłogi w używanych autach, jednak nowe bym sobie konkretnie zabezpieczył na wszelkich załamaniach itp. Może nie dla mnie, ale na przyszłość gdy kupujący zajrzy pod auto, to nie powie mi: Paaaanie, ale to zgnite jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, kaczorek79 napisał:

Warto wziąć pod uwagę lokalizację, bo pomimo jednego kraju inne warunki mamy w dolnośląskim, a inne w pomorskim. Jeszcze inne mieszkając i parkując auto 2 km od morza. We Włoszech widziałem świetnie zachowane Fiaty Uno, Punto I, u nas już ich nie ma.

U mnie akurat są świetne warunki-praktycznie brak soli w zimie i 100 km do morza.Natomiast w przypadku używanych aut które przybywają z innych rejonow niczego to nie gwarantuje.Parę lat temu znajomy kupił Focusa i pojechał na wakacje do PL.Tutaj mechanik przy okazji jakiejś pracy w zawieszeniu powiedział mu żeby jak najszybciej pozbył się grata bo cały spód ma zgnity.Jadąc z powrotem do UK we Francji na autostradzie zgubił koło wraz z fragmentem zawieszenia.Mimo dachowania na szczęście całej rodzinie[2 dzieci] nic się nie stało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, kaczorek79 napisał:

Na porządku dziennym widuję podwozia , Mondeo IV, które nie przeszłyby przeglądu, gdybym był diagnostą. Nie mówię tu o każdym egzemplarzu, bo są wyjątki, gdzie podwozie jakoś wygląda w tych 10-cio latkach, ale niestety jest wiele takich, w których np belka tylna może odpaść od auta razem z kawałkiem blachy zgrzanej z podłogą, wiele ma tak przegnity wózek trzymający silnik i zawieszenie, że strach coś dotknąć.

Weź nie strasz aż tak źle z Fordem jest ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomek, który lubi bawić się takimi rzeczami w swoim garażu, to znajomym i rodzinie konserwował podwozia farbą okrętową, stosowaną bezpośrednio na rdzę. Pokazał mi podwozie swego autka dwa lata po malowaniu. Wszystkiego dokładnie nie zdołałem obejrzeć, ale tam gdzie się dało to nie zauważyłem rdzy. Auto to Mazda 6 z 2010, które jak wiadomo lubią tez gnić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Twister74 napisał:

Znajomek, który lubi bawić się takimi rzeczami w swoim garażu, to znajomym i rodzinie konserwował podwozia farbą okrętową, stosowaną bezpośrednio na rdzę. Pokazał mi podwozie swego autka dwa lata po malowaniu. Wszystkiego dokładnie nie zdołałem obejrzeć, ale tam gdzie się dało to nie zauważyłem rdzy. Auto to Mazda 6 z 2010, które jak wiadomo lubią tez gnić.

Lubią gnić i Szczególnie nadkola tył...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Działam chałupniczo ze swoim 22 letnim a3 - dłubaniny w h...j więc każdy kto powie pińcet złotych zrobi to na odwal się, realnie patrząc licz minimum 1500 za całe podwozie zrobione rzetelnie bez walenia w bambuko.

Ja robiłem w ostatnimy laty w 3-ch autach (m.in.w 7 letnim yarisie II, w 10 letnim yarisie I, w 25 letniej mx-5). Ten co robił uczciwie wie ile trzeba się napracować...w dniach to trzeba liczyć (każda warstwa swoje schnie + czasochłonny demontaż osłon, nadkoli, ect). Taka robota musi kosztować, nikt przecież nie bedzie się bawił za parę stówek tylko zapryska "bitexem" skasuje swoje...a pod spodem ruda chrup chrup.
 
 


Wysłane z mojego SM-J510FN przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia ‎17‎.‎08‎.‎2018 o 19:32, wladmar napisał:

 

Tylko widzisz, pierwszy właściciel nie zabezpiecza, bo po co, sprzeda zanim nastąpi taka sytuacja. A następny właściciel ma już przechlapane, bo jaki jest sens zabezpieczać rdzę? 

ale to nie jest też tak, że jak jest rdza to już nic z tym nic nie zrobisz. Bezsensem jest pozostawienie auta w takim stanie i liczenie na cud, że albo nie zeżre do końca albo sprzedasz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale to nie jest też tak, że jak jest rdza to już nic z tym nic nie zrobisz. Bezsensem jest pozostawienie auta w takim stanie i liczenie na cud, że albo nie zeżre do końca albo sprzedasz. 
Nie zgodzę się do końca, na niektórych elementach pojawia się coś jakby nalot rudej, ale po 5 latach wygląda dokładnie tak samo, nie ma wżerów i głębokiej korozji. Oczywiście pewne elementy jak zaczną rdzewieć to pójdzie do dziur, ale nie wszystkie. Z moich obserwacji mało które auto bierze tak, żeby tych 15 lat nie wytrzymało bezpiecznie, a nie oszukujmy się 15 lat dla dzisiejszych samochodów to i tak absolutny kres życia produktu jako takiego więc IMHO konserwacja nie ma najmniejszego sensu, chyba, że klasyk / youngtimer.

Wysłane z mojego MI 5s przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, r1sender napisał:

ale to nie jest też tak, że jak jest rdza to już nic z tym nic nie zrobisz. Bezsensem jest pozostawienie auta w takim stanie i liczenie na cud, że albo nie zeżre do końca albo sprzedasz. 

Bezsensem jest też pakować równowartość ponad 10-letniego auta w zabezpieczenie antykorozyjne, które i tak na dobrą sprawę niewiele da. Wartości auta nie podniesie, zabezpieczy na krótko. Jeszcze raz napiszę to, co na początku - porządne zabezpieczenie ma sens, jeżeli kupujemy NOWE auto na 15-20 lat, albo jest to jakiś klasyk. Jeżeli mamy do czynienia z pordzewiałym 10-latkiem, to nie widzę żadnego sensu robić cokolwiek z rdzą. Po prostu rdza oznacza rychły koniec samochodu i próby reanimacji są skazane na niepowodzenie, można ten proces trochę spowolnić, ale koszty są bardzo duże, jest to nieopłacalne. Sprzedać i kupić mniej pordzewiałe.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, wladmar napisał:

Bezsensem jest też pakować równowartość ponad 10-letniego auta w zabezpieczenie antykorozyjne

 

Wytłumacz mi łopatologicznie tę równowartość bo ja chyba nieco tępy jestem. Tytułowy Civic warty jest pewnie około 25 tyś zł. Cena dobrej jakości usługi konserwacji podawana w tym wątku wynosi 1,5-2 tyś zł. I na czym polega ta równowartość?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, GoldFinger napisał:

 

Wytłumacz mi łopatologicznie tę równowartość bo ja chyba nieco tępy jestem. Tytułowy Civic warty jest pewnie około 25 tyś zł. Cena dobrej jakości usługi konserwacji podawana w tym wątku wynosi 1,5-2 tyś zł. I na czym polega ta równowartość?

 

Wart jest zdecydowanie mniej. Konserwacja będzie droższa, bo rdza już wyszła. I trzeba ją cyklicznie powtarzać. Za kilka lat auto będzie warte 10-15 kzł,  a konserwacja łącznie wyniesie już z 8 kzł. W przypadku tańszych aut jest jeszcze gorzej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, GoldFinger napisał:

Cena dobrej jakości usługi konserwacji podawana w tym wątku wynosi 1,5-2 tyś zł. I na czym polega ta równowartość?

W 10-letnim aucie to nie będzie dobrej jakości konserwacja.

Mi to zajęło popołudniami cztery miesiące. I to była dobrej jakości: "usługa". Gdybym miał brać za to pieniądze, to nawet przeliczając na dniówki wyszłoby ponad miesiąc pracy po 8h dziennie dla jednego człowieka.

2 tys. nie wystarczyłoby nawet na robociznę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Joki napisał:

Mi to zajęło popołudniami cztery miesiące. I to była dobrej jakości: "usługa".

 

Co w takim razie robiłeś, że tyle się zeszło? Odbudowywałeś całą podłogę? ;]

 

Panowie, stawiacie krzyżyk na samochodzie nie widząc go nawet od spodu. To, że ma rdzę na elementach zawieszenia, pewnie na dodatek powierzchowną, nie oznacza że auto nadaje się już na śmietnik. To trzeba obejrzeć i dopiero podjąć decyzję co robić, jakie środki stosować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, analyzer64 napisał:

Co w takim razie robiłeś, że tyle się zeszło? Odbudowywałeś całą podłogę?

Omal się tym nie skończyło. ;) Tzn. finalnie dwie, małe wstawki trzeba było wspawać niemniej większej odbudowy nie było.

Zapowiadało się na zwykłą konserwację. Progi i podłoga wyglądały dobrze ale w 10-letnim aucie jak dotkniesz w jednym miejscu to końca nie widać. Dotknąłem jednego, małego burchla i tak czyszcząc zakres prac rozszerzał się coraz bardziej i bardziej. Z każdym nowym dotknięciem szlifierką odkrywałem kolejne ogniska korozji pod lakierem a nawet pod ocynkiem. Poszły całe progi, podłoga, pas tylny. Progi trzeba było ostatecznie dorobić i wspawać nowe bo mimo pięknego wyglądu to było sito. Zakrywanie tego tylko pogorszyłoby sprawę. Chciałem więc przekonać się na własne oczy jak to jest? Miałem czas i jakoś zeszło. Dremel, szlifierka, Fertan, epoksyd itd.

To było sześć lat temu. Zakładałem tu wątek ze zdjęciami. Autko jeździ do dziś i nie widać postępów korozji.

Nikt usługowo tego tak nie zrobi. Umyją i tylko zakryją rdzę a to w niczym nie pomoże a raczej zaszkodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Joki napisał:

Umyją i tylko zakryją rdzę a to w niczym nie pomoże a raczej zaszkodzi.

Pytanie co z tymi kanadyjskimi/amerykańskimi metodami konserwacji z.natryskiem specjalnych olei rust check czy krown, rdzy pewnie.nie cofną ale może chociażby zahamują i taki 10 latek pojeżdzi następne 10/15 lat:hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, volf6 napisał:

Pytanie co z tymi kanadyjskimi/amerykańskimi metodami konserwacji z.natryskiem specjalnych olei rust check czy krown, rdzy pewnie.nie cofną ale może chociażby zahamują i taki 10 latek pojeżdzi następne 10/15 lat:hmm:

Nie mam pojęcia. Pewnie gdyby to zatopić w takim specyfiku aby dotarł we wszystkie zakamarki to pewnie miałoby sens?

Problem w tym, że ruda robi się pod lakierem a nawet pod ocynkiem i ponoć zaczyna się już w fabryce od słabej jakości stali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś taki zabieg u mnie kosztował 900 PLN i dawali dożywotnią gwarancję jak będziesz ponawiał zabieg co 15 czy 18 miesięcy i zaczniesz nie później niż jak auto ma dwa lata...
mi taniej wychodziło po 15 latach zrobić kompletną odbudowę więc nie sprawdziłem a wujkowi 7 letnią Skodę skasowali i też się nie przekonał

Pytanie co z tymi kanadyjskimi/amerykańskimi metodami konserwacji z.natryskiem specjalnych olei rust check czy krown, rdzy pewnie.nie cofną ale może chociażby zahamują i taki 10 latek pojeżdzi następne 10/15 lat:hmm:


Wysłane z mojego Redmi 5 Plus przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, wladmar napisał:

Bezsensem jest też pakować równowartość ponad 10-letniego auta w zabezpieczenie antykorozyjne, które i tak na dobrą sprawę niewiele da. Wartości auta nie podniesie, zabezpieczy na krótko. Jeszcze raz napiszę to, co na początku - porządne zabezpieczenie ma sens, jeżeli kupujemy NOWE auto na 15-20 lat, albo jest to jakiś klasyk. Jeżeli mamy do czynienia z pordzewiałym 10-latkiem, to nie widzę żadnego sensu robić cokolwiek z rdzą. Po prostu rdza oznacza rychły koniec samochodu i próby reanimacji są skazane na niepowodzenie, można ten proces trochę spowolnić, ale koszty są bardzo duże, jest to nieopłacalne. Sprzedać i kupić mniej pordzewiałe.   

no właśnie nie jest bezsensem, bo wszystko zależy od stanu technicznego. Jeżeli samochód nie jest wyeksploatowany to czemu skazywać się na to, że za rok nie dostaniesz przeglądu, bo mocowanie wahacza ledwo zipie? Poza tym znajdź mi usługę, która kosztuje 15-20 tyś. zł, bo tyle 10 latki kosztują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, wladmar napisał:

 

Wart jest zdecydowanie mniej. Konserwacja będzie droższa, bo rdza już wyszła. I trzeba ją cyklicznie powtarzać. Za kilka lat auto będzie warte 10-15 kzł,  a konserwacja łącznie wyniesie już z 8 kzł. W przypadku tańszych aut jest jeszcze gorzej. 

kolejna nieprawdziwa teoria. Konserwacji jeżeli jest dobrze zrobiona nie powtarzasz w takim zakresie jak co roku- jedynie ubytki czy inne uszkodzenia w powłoce. Z profili zamkniętych raczej preparat sam nie ucieknie, bo już nikt towotem i olejem na gorąco nie robi. Jak olejesz to za 2 lata masz auto z dziurami, którego żaden normalny diagnosta nie klepnie i będziesz modlił się, żeby ślepy handlarz Ci się trafił i go kupił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.08.2018 o 19:14, kaczorek79 napisał:

Na porządku dziennym widuję podwozia Yarisów II, Corolli e15, Focusów mk2, Mondeo IV, które nie przeszłyby przeglądu, gdybym był diagnostą. Nie mówię tu o każdym egzemplarzu, bo są wyjątki, gdzie podwozie jakoś wygląda w tych 10-cio latkach, ale niestety jest wiele takich, w których np belka tylna może odpaść od auta razem z kawałkiem blachy zgrzanej z podłogą, wiele ma tak przegnity wózek trzymający silnik i zawieszenie, że strach coś dotknąć.

a spróbuj  w takim Fordzie odkręcić śrubę...

Ja już dla każdego Forda podaje cenę z cięciem śrub.

Jak pójdzie -  jest cena pozafordowa.

Ford miał kiedyś bardzo dobre śruby ale to czasy bardziej sierry.

Te malowane na niebiesko naprawdę rzadko sprawiały problemy - czasami sama nakrętka ale to nie problem - to jedyny problem niebieskich.

Te 25 letnie odkręcam bez problemu

 

te 5 - 8 letnie trzeba ciąć bo zapieczone w tulejkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.08.2018 o 21:10, analyzer64 napisał:

Krown pewno, podobno lipa.

tak to ten środek, 2 osoby w mojej firmie sobie zafundowały taki preparat do swoich aut koszt  600-700zł, a wczoraj oglądając tvn turbo gość oddawał porszaka do właśnie takiego zabezpieczenia antykorozyjnego, właściciel firmy powiedział że ta  metoda jest po to aby spowolnić proces korozji i że należny powtórzyć taki proces co roku (a przynajmniej na następny rok), wiadomo ze jak się czymś tłustym posmaruje blachę to korozja już tak nie chrupie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.08.2018 o 14:14, steyr napisał:

Co do Mk4 warto zobaczyć ten egzemplarz z 2008r:

Trochę tej korozji jest jak na auto z tego roku.

Bo to Ford. Zabezpieczenia antykorozyjne w tej marce są niewspółcześnie słabe :no:.  Sąsiadowi w Focusie mk2 sprzed fl, blacharz łatał dziury w podłodze i mocowanie tylnej belki (gość samochód parkuje od 10 lat na zewnątrz na ziemi/trawniku). Trochę za szybko na biodegradację - to nie Fiat Uno przecież.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.08.2018 o 17:47, michal1 napisał:

Honda Civic VIII, od spodu zbyt wiele nie widać, bo jest plastikowa osłona podłogi. Z tego co zauważyłem korozja zaczyna pojawiać się na elementach zawieszenia, ale pewnie też w innych miejscach mniej widocznych. Samochód ma już 9 lat, ale fajnie byłoby jeszcze parę lat pojeździć. Ile może kosztować w Warszawie porządnie zrobiona konserwacja? Może ktoś polecić miejsce, w którym solidnie podchodzą do tematu?

Ja dałem się skusić mojemu mechanikowi (koledze), który stwierdził że pasuje zakonserwować 9 letnią Avensis (małe rudawe naloty na podwoziu). Dałem do polecanego gościa, zapłaciłem 1000 zł, a po 2 miesiącach wyskoczyła mi ruda na nadkolu (auto mam 2 lata i rdzy do tej chwili nie widziałem). Jak płaciłem to się cieszyłem bo poprzednie auto golf+ strasznie mi rdzewiał, teraz już nie jestem przekonany czy to ma sens, czy po prostu jak masz pecha to masz i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.