Skocz do zawartości

Sprzedałam auto kupujacy twierdzi ze jest wada ukryta


sisi33-s1

Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, marcindzieg napisał:

Jak ma to stwierdzić? Klimę można rozszczelnić wyciągając nieumiejętnie akumulator. Jakim sposobem biegły stwierdzi czy zostało zrobione to miesiąc czy trzy miesiące wcześniej?

Jezeli nie jest w stanie bezsprzecznie stwierdzic kiedy to bylo, to znaczy, ze nie mozna udowodnic, ze zrobil to kupujacy. Czyli placi sprzedajacy z tytulu rekojmi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, wladmar napisał:

Jezeli nie jest w stanie bezsprzecznie stwierdzic kiedy to bylo, to znaczy, ze nie mozna udowodnic, ze zrobil to kupujacy. Czyli placi sprzedajacy z tytulu rekojmi. 

Bzdury gadasz. Udowadnianie swojej niewinności to było za rewolucji francuskiej. Teraz trzeba wykazać winę. Masz jakieś potwierdzenie w postaci chociażby wyroku Sądu? Nasz kącikowy mecenas prowadził podobną sprawę i jedyne co zyskał kupujący to koszty procesu i jego wynagrodzenia. Jeśli nie wykażesz bezsprzecznie że sprzedający Cię oszukał to jedynie co Sąd Ci może pokazać to pierwsze drzewo. Z komisem jest trochę lepiej ale po kilku miesiącach nie nastawiał bym się na wiele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, marcindzieg napisał:

Bzdury gadasz. Udowadnianie swojej niewinności to było za rewolucji francuskiej. Teraz trzeba wykazać winę. Masz jakieś potwierdzenie w postaci chociażby wyroku Sądu? Nasz kącikowy mecenas prowadził podobną sprawę i jedyne co zyskał kupujący to koszty procesu i jego wynagrodzenia. Jeśli nie wykażesz bezsprzecznie że sprzedający Cię oszukał to jedynie co Sąd Ci może pokazać to pierwsze drzewo. Z komisem jest trochę lepiej ale po kilku miesiącach nie nastawiał bym się na wiele.

Prawo chroni przede wszystkim KONSUMENTA, wiec tak to wlasnie coraz czesciej wyglada (i dobrze). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie człowiek kupuje sobie w komisie, jeździ  np dwa lata, wszystko pięknie, ładnie. Postanowił sprzedać komuś, kupujący sprawdza, pasuje mu i kupuje. Jeździ powiedzmy pół roku i zrobił bum, ale co to - poduszki nie zadziałały :hmm:

Bo było coś gmerane, zaślepione. Przez kogo, kiedy, no może przez handlarza....

Sprawa się chyba może skomplikować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie człowiek kupuje sobie w komisie, jeździ  np dwa lata, wszystko pięknie, ładnie. Postanowił sprzedać komuś, kupujący sprawdza, pasuje mu i kupuje. Jeździ powiedzmy pół roku i zrobił bum, ale co to - poduszki nie zadziałały :hmm:
Bo było coś gmerane, zaślepione. Przez kogo, kiedy, no może przez handlarza....
Sprawa się chyba może skomplikować. 
Dam ci lepszy przykład. Kupujesz auto w komisie, jedziesz za granicę. Na granicy znajdują kontrabandę w drzwiach i pod tapicerką, pół biedy jeżeli są to fajki, gorzej jak proszek nie do prania. I co wtedy ?

Wynikiem miziania po telefonie powstała ta wiadomość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tomy napisał:

No właśnie człowiek kupuje sobie w komisie, jeździ  np dwa lata, wszystko pięknie, ładnie. Postanowił sprzedać komuś, kupujący sprawdza, pasuje mu i kupuje. Jeździ powiedzmy pół roku i zrobił bum, ale co to - poduszki nie zadziałały :hmm:

Bo było coś gmerane, zaślepione. Przez kogo, kiedy, no może przez handlarza....

Sprawa się chyba może skomplikować. 

 

Dochodzisz roszczeń od tego, od kogo kupiłeś. A on niech sobie dalej dochodzi od kogo chce.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezpieczni tylko pozornie są Ci, którzy chwalą się oddawaniem aut w rozliczeniu. Przecież jak nowemu nabywcy przydarzy się ukryta wada albo inne cudo, to zwróci się do sprzedawcy a ten wskaże będzie dochodził roszczeń od tego co auto zostawił. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, rostex napisał:

Bezpieczni tylko pozornie są Ci, którzy chwalą się oddawaniem aut w rozliczeniu. Przecież jak nowemu nabywcy przydarzy się ukryta wada albo inne cudo, to zwróci się do sprzedawcy a ten wskaże będzie dochodził roszczeń od tego co auto zostawił. 

 

Nie będzie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, rostex napisał:

Bezpieczni tylko pozornie są Ci, którzy chwalą się oddawaniem aut w rozliczeniu. Przecież jak nowemu nabywcy przydarzy się ukryta wada albo inne cudo, to zwróci się do sprzedawcy a ten wskaże będzie dochodził roszczeń od tego co auto zostawił. 

Nie, jak zostawiasz w rozliczeniu, to kupujący (komis czy dealer) nie jest konsumentem w rozumieniu ustawy. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.03.2019 o 15:39, Ryb napisał:

 

Formułka ma pomóc uczciwym kącikowiczom w przypadku roszczeń szalonego kupującego. Wyżej gdzieś zastrzegałem, że formułka jednak działa tylko w przypadku, gdy sprzedający nie jest oszustem.

:ok:

 

Przecież wystarczy dopisać na umowie: "sprzedający oświadcza, że nie jest oszustem" i po sprawie :ok: Magiczna formułka jest kompletna.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2.04.2019 o 08:37, Ryb napisał:

No i to jest trochę śliskie. Naturalne zużycie IMO to nie wada. Jeśli biegły nie oceni zużycia jako ponadnormatywne.

Wada to wada uniemożliwiająca używanie rzeczy. A naturalne zużycie to zużycie wynikłe po prostu z eksploatacji. 

 

Np. padnięte łożyska w M32 są naturalnym zużyciem, ale też wadą. 

Silnik w 1.8 w Mondeo Mk3 - wszystkie biorą olej w ilościach ~1l/1000km... Naturalne zużycie. Raczej nie wada - jeśli wciąż mieści się w widełkach producenta.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, wladmar napisał:

Nie, jak zostawiasz w rozliczeniu, to kupujący (komis czy dealer) nie jest konsumentem w rozumieniu ustawy. 

Ale rękojmia obowiązuje tak samo. Sprzedając prywatnie komisowi dalej dajemy rękojmię - chyba że ją @Rybowformułką wyłączamy.

 

Jedyna różnica między konsumentem a nie-konsumentem jest taka, że komis sprzedając prywaciarzowi rękojmi wyłączyć nie może.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, grogi napisał:

Ale rękojmia obowiązuje tak samo. Sprzedając prywatnie komisowi dalej dajemy rękojmię - chyba że ją @Rybowformułką wyłączamy.

 

Jedyna różnica między konsumentem a nie-konsumentem jest taka, że komis sprzedając prywaciarzowi rękojmi wyłączyć nie może.

 

Jeszcze jedno. Komis to profesjonalista, trudniący się obrotem samochodami. Niezwykle trudne jest udowodnienie przez profesjonalistę, że go zwykły człowiek oszukał. Nawet jeśli rękojmi się nie wyłączy to i tak będzie miał mocno pod górkę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, grogi napisał:

Wada to wada uniemożliwiająca używanie rzeczy. A naturalne zużycie to zużycie wynikłe po prostu z eksploatacji. 

 

Np. padnięte łożyska w M32 są naturalnym zużyciem, ale też wadą. 

Silnik w 1.8 w Mondeo Mk3 - wszystkie biorą olej w ilościach ~1l/1000km... Naturalne zużycie. Raczej nie wada - jeśli wciąż mieści się w widełkach producenta.

 

 

 

Zgoda, z jednym drobnym zastrzeżeniem. Wada nie musi uniemożliwiać używania rzeczy. Wadą może być dowolna usterka, nawet niewpływająca na użytkowanie auta ale taka, o której nie było mowy na etapie zakupu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zgoda, z jednym drobnym zastrzeżeniem. Wada nie musi uniemożliwiać używania rzeczy. Wadą może być dowolna usterka, nawet niewpływająca na użytkowanie auta ale taka, o której nie było mowy na etapie zakupu.

 

W umowie hehe sprzedajemy jako auto uszkodzone / niesprawne

 

Nawet producent nie daje tak długiej gwarancji na auto nowe to jak ktoś może odpowiadać przez 2 lata za używanego trupa.

 

Juz polaczki znaleźli sposób jak wydymac bliźniego to będą lazic po rzeczoznawcach I sądach

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, hefi napisał:

W umowie hehe sprzedajemy jako auto uszkodzone / niesprawne

 

W umowie to wystarczy wyłączyć rękojmię.  :idea:

 

Godzinę temu, hefi napisał:

Nawet producent nie daje tak długiej gwarancji na auto nowe to jak ktoś może odpowiadać przez 2 lata za używanego trupa.

 

Producent nie - sprzedawca. Rękojmia jest odpowiedzialnością sprzedającego.

 

Godzinę temu, hefi napisał:

Juz polaczki znaleźli sposób jak wydymac bliźniego to będą lazic po rzeczoznawcach I sądach

 

Może tak być niestety. Z drugiej strony, przepis jest potrzebny żeby samemu nie być wydymanym.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ryb napisał:

 

Jeszcze jedno. Komis to profesjonalista, trudniący się obrotem samochodami. Niezwykle trudne jest udowodnienie przez profesjonalistę, że go zwykły człowiek oszukał. Nawet jeśli rękojmi się nie wyłączy to i tak będzie miał mocno pod górkę.

 

No i komis jest podmiotem gospodarczym, nie jest konsumentem w rozumieniu ustawy. Rękojmia nie wchodzi w grę, najwyżej niezgodność towaru z umową (tu mogę się mylić, ale co do rękojmi nie ma wątpliwości). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 4.04.2019 o 15:01, wladmar napisał:

Biegly stwierdzi, czy klient popsul sam czy nie. Jezeli nie - placi sprzedajacy. 

Dla mnie wada urkyta jest auto po zalaniu/powodzi, skladane z trzech, Za chwile strach bedzie sprzedac 15-20 latka :) bo kupujacy powie ze rdza po 20 latach wyszla:) a jak kupowal to nie widzial i rdza byla ukryta:)

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6.04.2019 o 07:24, ZUBERTO napisał:

@Chooper jest jakaś kontynuacja sprawy?

Tak, oględziny silnika w ASO - diagnoza: obrócona panewka(i) na wale, wg opinii serwisu wał nie nadaje się do szlifu.

 

ASO oszacowało naprawę na ok 6800 na nowych częsciach lub ok 4800 jeśli wjedzie inny słupek.

 

Właściciel znalazł jednak inny słupek + ma kogoś od przekładki w zdecydowanie mniejszym budżecie.

Ja zgodziłem się partycypować w kosztach, ale zamykamy temat definitywnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Chooper napisał:

Tak, oględziny silnika w ASO - diagnoza: obrócona panewka(i) na wale, wg opinii serwisu wał nie nadaje się do szlifu.

 

ASO oszacowało naprawę na ok 6800 na nowych częsciach lub ok 4800 jeśli wjedzie inny słupek.

 

Właściciel znalazł jednak inny słupek + ma kogoś od przekładki w zdecydowanie mniejszym budżecie.

Ja zgodziłem się partycypować w kosztach, ale zamykamy temat definitywnie.

 

Ja bym sie nie zgodzil w partycypowaniu w kosztach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 5.04.2019 o 19:25, wladmar napisał:

No i komis jest podmiotem gospodarczym, nie jest konsumentem w rozumieniu ustawy. Rękojmia nie wchodzi w grę, najwyżej niezgodność towaru z umową (tu mogę się mylić, ale co do rękojmi nie ma wątpliwości). 

Oczywiście, że rękojmia wchodzi w grę. Rękojmia obowiązuje we wszystkich transakcjach - chyba że strony ją wyłączą. 

 

Dnia 5.04.2019 o 17:23, Ryb napisał:

Jeszcze jedno. Komis to profesjonalista, trudniący się obrotem samochodami. Niezwykle trudne jest udowodnienie przez profesjonalistę, że go zwykły człowiek oszukał. Nawet jeśli rękojmi się nie wyłączy to i tak będzie miał mocno pod górkę.

Co nie znaczy, że ona nie obowiązuje - tyle że sprawa jest dużo trudniejsza do wyegzekwowania. Zresztą - @AkuQ miał jakieś przeboje z kupionym, jako profesjonalista, autem... Lało wtryskiwaczami jeśli dobrze pamiętam - i wygrał. 

Edytowane przez grogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Chooper napisał:

diagnoza: obrócona panewka(i) na wale

W benzynowej maździe ? :totalszok:

Albo miała poł miliona km, albo jeździła bez oleju, albo nowy właściciel postanowil sprawdzić jak daleko zajedzie "na odcince"...

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Ryb napisał:

 

Dwa lata na to ma, a właśnie znalazł frajera który uznał pierwsze roszczenie.

;]

Te dwa lata to mozna pomiedzy bajki wlozyc. Z prostego powodu jak auto nie po powodzi czy zlozone z dwoch to w kazdej chwili moze sie popsuc. Jakby ktos po 18 miesiacach przyszedl i powiedzial, ze popsul sie silnik to bym spuscil na drzewo. Nawet jak do sadu pojdzie to marna szansa na wygrana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, wujekcybul napisał:

Te dwa lata to mozna pomiedzy bajki wlozyc. Z prostego powodu jak auto nie po powodzi czy zlozone z dwoch to w kazdej chwili moze sie popsuc. Jakby ktos po 18 miesiacach przyszedl i powiedzial, ze popsul sie silnik to bym spuscil na drzewo. Nawet jak do sadu pojdzie to marna szansa na wygrana.

 

Zapominasz, ze tu masz do czynienia ze sprzedającym, który uznał roszczenie - ergo przyznał, że ze sprzedanym przez niego autem było coś nie tak i że on jest za to odpowiedzialny. Czad, teraz ten kupujący może wszystko.

:ok:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ryb napisał:

 

Zapominasz, ze tu masz do czynienia ze sprzedającym, który uznał roszczenie - ergo przyznał, że ze sprzedanym przez niego autem było coś nie tak i że on jest za to odpowiedzialny. Czad, teraz ten kupujący może wszystko.

:ok:

 

Widocznie uznał, że nie warto się szarpać dalej.

Dokładnie tak samo jak Ty zrobiłeś w przypadku chevroleta epica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, oględziny silnika w ASO - diagnoza: obrócona panewka(i) na wale, wg opinii serwisu wał nie nadaje się do szlifu.
 
ASO oszacowało naprawę na ok 6800 na nowych częsciach lub ok 4800 jeśli wjedzie inny słupek.
 
Właściciel znalazł jednak inny słupek + ma kogoś od przekładki w zdecydowanie mniejszym budżecie.
Ja zgodziłem się partycypować w kosztach, ale zamykamy temat definitywnie.
 
Ale robiłeś coś nie tak że "odpowiadasz" za obrócenie panewki? Czy dołożyłem "należytej staranności"..... Bo czegoś tu nie rozumiem...

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, ZUBERTO napisał:

Widocznie uznał, że nie warto się szarpać dalej.

Dokładnie tak samo jak Ty zrobiłeś w przypadku chevroleta epica.

 

To nie była Epica (tak na marginesie) i ja nie uznałem roszczenia. Zrobiłem to zupełnie inaczej. Zauważ że sprzedający ani grosza ode mnie nie dostał i na żadnym etapie nie zostało udowodnione, że z autem kiedykolwiek było coś nie tak.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ryb napisał:

To nie była Epica (tak na marginesie) i ja nie uznałem roszczenia. Zrobiłem to zupełnie inaczej. Zauważ że sprzedający ani grosza ode mnie nie dostał i na żadnym etapie nie zostało udowodnione, że z autem kiedykolwiek było coś nie tak.

W sumie auto nieważne, mógł być Lacetti albo inny pies.

Prawniczym językiem się nie posługuje, bo i nim nie jestem, ale w moim prostym jak cep pojmowaniu świata, propozycja "odwrócenia transakcji i przyjęcia auta z powrotem" jest przyznaniem sie, że było coś z nim nie tak.

Nieważne, czy w prawniczej mowie jest to uznaniem roszczenia czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, ZUBERTO napisał:

W sumie auto nieważne, mógł być Lacetti albo inny pies.

Prawniczym językiem się nie posługuje, bo i nim nie jestem, ale w moim prostym jak cep pojmowaniu świata, propozycja "odwrócenia transakcji i przyjęcia auta z powrotem" jest przyznaniem sie, że było coś z nim nie tak.

Nieważne, czy w prawniczej mowie jest to uznaniem roszczenia czy nie.

 

No ale skoro jednak sprawa miała stanąć przed sądem to prawnicza logika byłaby tym razem wskazana, prawda? Propozycja odwrócenia transakcji i przyjęcia auta z powrotem nie jest uznaniem jakiejkolwiek wady przedmiotu lecz propozycją zakończenia sporu w sposób szybki definitywny, właśnie bez wchodzenia w dywagacje i udowadnianie ewentualnych wad lub ich braku. Jeśli tak właśnie propozycja zostaje przedstawiona to trudno jej przypisać inne intencje.

Poza tym po skorzystaniu z tej propozycji jakoś kupujący nie ma już możliwości formułowania kolejnych roszczeń, prawda?

 

A tutaj masz sytuację gdy po wykryciu wady, sprzedający jednak uznaje że z nią auto sprzedał - ergo uznaje że produkt był wadliwy. No to teraz pora żeby kupujący "odkrył" kolejne niedomagania tegoż wadliwego produktu. Zarówno prawnie jak i logicznie są to zupełnie inne sytuacje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Właśnie mam na biegu tego typu sprawę. Mój klient nabył pojazd od osoby trudniącej się sprzedażą samochodów. Wyszła wada sprzęgła (przejechał samochodem ok. 1000 km w ciągu 10 dni od kupna). Samochód z przebiegiem ok. 190 tys km. Początkowo sprzedawca zlewał klienta. Poszło pismo wraz z orzecznictwem i Pan sprzedawca przelał już kasę na naprawę i doszło do podpisania ugody.

Wiele zależy od formy ogłoszenia, stron umowy, formy umowy, powstania wady, czasu jej powstania, itd

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, prawoimotoryzacja napisał:

Właśnie mam na biegu tego typu sprawę. Mój klient nabył pojazd od osoby trudniącej się sprzedażą samochodów. Wyszła wada sprzęgła (przejechał samochodem ok. 1000 km w ciągu 10 dni od kupna). Samochód z przebiegiem ok. 190 tys km. Początkowo sprzedawca zlewał klienta. Poszło pismo wraz z orzecznictwem i Pan sprzedawca przelał już kasę na naprawę i doszło do podpisania ugody.

Wiele zależy od formy ogłoszenia, stron umowy, formy umowy, powstania wady, czasu jej powstania, itd

 

 

co to jest "wada sprzęgła"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.