Skocz do zawartości

Sprzedałam auto kupujacy twierdzi ze jest wada ukryta


sisi33-s1

Rekomendowane odpowiedzi

50 minut temu, mirekp napisał:

Chyba, że ktoś nalał oleju na maxa na zimnym silniku, a kupujący sprawdził  na rozgrzanym i wyszło ponad stan .

Jedna sprawa, to sprawdzanie poziomu.

Ale czasem przy wymianie leją tyle, ile napisane w katalogu, a to najczęściej jest za dużo.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj dostałam jednego smsa po tym oficjalnym piśmie jak wymienialiśmy olej i gdzie adres miałam podać i nazwę. Nie odpowiedziałam na niego bo jeżeli przyszło pismo to będę odpisywać na pismo. To teraz wieczorem znowu dostałam SMS 

E3F30A20-F1B0-462B-8DC9-89D4289FBCAD.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Ozarek napisał:

Jeżeli miałbym cokolwiek odpisywać w tej sytuacji to poprosiłbym o przedstawienie ekspertyzy stanu wydaną przez biegłego PZMot. 

 

Świetny plan. Podpowiedzieć przeciwnikowi co ma zrobić żeby roszczenie było uznane.

No bo jak przyjdzie z tą ekspertyzą to co zrobisz? Zakwestionujesz ją? Skoro sam o nią prosiłeś?

:hehe:

 

14 godzin temu, sisi33-s1 napisał:

Dzisiaj dostałam jednego smsa po tym oficjalnym piśmie jak wymienialiśmy olej i gdzie adres miałam podać i nazwę. Nie odpowiedziałam na niego bo jeżeli przyszło pismo to będę odpisywać na pismo. To teraz wieczorem znowu dostałam SMS 

E3F30A20-F1B0-462B-8DC9-89D4289FBCAD.jpeg

 

SMSy olewać, na pismo odpisać. Ale prawnikiem, nie samemu.

A na przyszłość wyłączać rękojmię.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, noras napisał:

A jest możliwe wyłączenie odpowiedzialności za świadomie ukryte wady ?

 

Wolisz udowadniać że wada była świadomie ukryta czy po prostu skorzystać z możliwości korzystania z rękojmi w stosunku do JAKIEJKOLWIEK wady?

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Ryb napisał:

Świetny plan. Podpowiedzieć przeciwnikowi co ma zrobić żeby roszczenie było uznane.

No bo jak przyjdzie z tą ekspertyzą to co zrobisz? Zakwestionujesz ją? Skoro sam o nią prosiłeś?

a co mam uwierzyć na słowo że coś jest nie tak? Bądź poważny, chce mi na odległość udowodnić, że coś jest nie tak to niech to robi, ale na słowo mu nie uwierzę, niech ktoś kompetentny się pod tym podpisze, do takiej opinii trzeba mieć materiał.

Gość kombinuje i kręci, nie sądzę aby miał zabezpieczona próbkę oleju z tymi opiłkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koleżanko ... jedna osoba chce zabyś skontaktowała się z nią na PV chyba na 3 stronie dyskusji - wygląda na prawnika. To po 1

po 2 sam ze swoich spostrzeżeń wiem że bez odpowiedzi jednej lub nawet dwóch popartych prawniczym żargonem nic nie załatwisz.

Sam kupiłem niedawno samochód który ma dwie wady ale jak mam go oddać gościowi żeby to poprawił to już wole sam to zrobić, ale olej miałem oki tylko że wymieniałem w warsztacie i mam paragon (i  stary zlany w razie W). Wiec posłucha tych co cie do prawnika wysyłają.

Życzę powodzenia i zdaj relacje z zakończenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OT tak tu straszyliście tymi przypadkami, że jak sprzedawałem auto w marcu tego roku to...nie tylko była formułka, ze kupujący zna stan, ale i wyłączenie z rękojmi oraz...kupująca (kobita) podpisała mi oświadczenie, że wie, ze auto jest po chiptuningu i, że ta informacja nie została zatajona...

 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Pado napisał:

OT tak tu straszyliście tymi przypadkami, że jak sprzedawałem auto w marcu tego roku to...nie tylko była formułka, ze kupujący zna stan, ale i wyłączenie z rękojmi oraz...kupująca (kobita) podpisała mi oświadczenie, że wie, ze auto jest po chiptuningu i, że ta informacja nie została zatajona...

 

I bardzo słusznie. Nie dość, że bezpiecznie to jeszcze i uczciwie :ok: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Pado napisał:

OT tak tu straszyliście tymi przypadkami, że jak sprzedawałem auto w marcu tego roku to...nie tylko była formułka, ze kupujący zna stan, ale i wyłączenie z rękojmi oraz...kupująca (kobita) podpisała mi oświadczenie, że wie, ze auto jest po chiptuningu i, że ta informacja nie została zatajona...

 

Ja w lutym też wyłączyłem. :P

Ale gość zaliczył wizytę w ASO, o wszystkim wiedział, więc jego decyzja była i jakby chciał wrócić - to sąd. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 lata temu przechodziłem to samo, chyba nawet na MK o tym pisałem. Kupujący utargował 1,5tys przy cenie auta 14tyś, wszystkie "wady", które omawialiśmy, w tym szumiące delikatnie łożysko w skrzyni, jeździł godzinę, na stacji diagnostyczej wskazanej przez niego byliśmy. Już nawet chciałem odmówić sprzedaży, tak męczył "pupe". Po 2 tygodniach telefony, smsy, że zataiłem wadę ukrytą,skrzynia do wymiany i mam się dołożyć. W wymienia ognia poprzez smsy wkońcu popełnił błąd i napisał, że wiedział o rzekomej usterce, ale coś tam. Otrzymałem wiadomość, że od teraz skontaktuje się ze mną jego kancelaria prawna i tak już się kontaktują do dzisiaj... ;) 

 

Jeśli mogę coś doradzić to spokój (wiem, że to trudne), odpowiadaj na wszystkie smsy i pisma, ale lakonicznie, pilnuj się żeby gdzieś się nie pomylić. Czekaj na jego błąd. Gość być może kupił auto za ostatnie pieniądze, na pakiet startowy już brakło, mechanik go nastraszył opiłkami (nie wiadomo czy miał rację), a na uruchomienie biegłych i prawników już trzeba trochę więcej pieniędzy wyłożyć niż na wysłanie listu poleconego ZPO. W dodatku musiałby być pewny swego.

Edytowane przez zurekk
  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, zurekk napisał:

2 lata temu przechodziłem to samo, chyba nawet na MK o tym pisałem. Kupujący utargował 1,5tys przy cenie auta 14tyś, wszystkie "wady", które omawialiśmy, w tym szumiące delikatnie łożysko w skrzyni, jeździł godzinę, na stacji diagnostyczej wskazanej przez niego byliśmy. Już nawet chciałem odmówić sprzedaży, tak męczył "pupe". Po 2 tygodniach telefony, smsy, że zataiłem wadę ukrytą,skrzynia do wymiany i mam się dołożyć. W wymienia ognia poprzez smsy wkońcu popełnił błąd i napisał, że wiedział o rzekomej usterce, ale coś tam. Otrzymałem wiadomość, że od teraz skontaktuje się ze mną jego kancelaria prawna i tak już się kontaktują do dzisiaj... ;) 

 

Jeśli mogę coś doradzić to spokój (wiem, że to trudne), odpowiadaj na wszystkie smsy i pisma, ale lakonicznie, pilnuj się żeby gdzieś się nie pomylić. Czekaj na jego błąd. Gość być może kupił auto za ostatnie pieniądze, na pakiet startowy już brakło, mechanik go nastraszył opiłkami (nie wiadomo czy miał rację), a na uruchomienie biegłych i prawników już trzeba trochę więcej pieniędzy wyłożyć niż na wysłanie listu poleconego ZPO. W dodatku musiałby być pewny swego.

Dziękuję troszkę podnosło mnie na duchu. To prawda cieżko zachować spokój tym bardziej ze naprawdę nic się z autem nie działo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, sisi33-s1 napisał:

Dziękuję troszkę podnosło mnie na duchu. To prawda cieżko zachować spokój tym bardziej ze naprawdę nic się z autem nie działo.

 

Zawsze kiedyś musi popsuć się ten pierwszy raz, więc to żaden argument.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, AstraC napisał:

Ja w lutym też wyłączyłem. :P

Ale gość zaliczył wizytę w ASO, o wszystkim wiedział, więc jego decyzja była i jakby chciał wrócić - to sąd. ;]

 

Ja po lekturze tych wszystkich wątków przygotowuję już 'customową' umowę:

1. wyłączam rękojmię standardowo

2. piszę, że udostępniłem auto do sprawdzenia w warsztacie, oraz czy kupujący dokonał takich oględzin, czy odmówił (zgodnie z prawdą)

3. wypisuję listę wszystkich znanych mi wad/usterek - ostatnio 'sprzedawałem' ojcu lagunę 2 za cenę roweru, więc trochę tego było :hehe:

  • Lubię to 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, iwik napisał:

 

Ja po lekturze tych wszystkich wątków przygotowuję już 'customową' umowę:

1. wyłączam rękojmię standardowo

2. piszę, że udostępniłem auto do sprawdzenia w warsztacie, oraz czy kupujący dokonał takich oględzin, czy odmówił (zgodnie z prawdą)

3. wypisuję listę wszystkich znanych mi wad/usterek - ostatnio 'sprzedawałem' ojcu lagunę 2 za cenę roweru, więc trochę tego było :hehe:

 

I tak oto przepisy wymuszają jakąś normalność w umowach bo punkt 2 i 3 powinien być standardem.

:ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, HARDTECHNO napisał:

Ehhh co za czasy za niedlugo będzie tak. Że strach będzie cokolwiek kupić cokolwiek sprzedac

 

Wręcz przeciwnie. Nareszcie przepisy choć odrobinę chronią kupującego, którego sprzedający chciałby wsadzić na minę. A z kolei sprzedający jeśli nie ma nic do ukrycia to wystarczy że wpisze to w umowę.

Jeśli ktoś nie cwaniakuje to mu się krzywda raczej nie stanie.

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale możemy wpaść ze skrajności w skrajność bo okaże się że gość kupujący 15 letnie auto będzie wymagał żeby przez dwa lata nic mu nie nawaliło bo jak nawali to wada ukryta..

Kupując używane auto ponosi się ryzyko tego że coś nawali. Jak chce się mieć pewne to trzeba kupić nowe.

Oczywiście wiadomo że jak kupujesz auto od pierwszego właściciela a tam trociny w skrzyni biegów no to musiał o tym wiedzieć

Edytowane przez franki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe auta są w salonie i takie są w 100% sprawne, a w przypadku używanego jeśli kupujący zrobi jazdę próbną i nie zdecyduje się na wizytę w ASO bo szkoda mu 300-400zł to niech spada na drzewo. Auto to przedmiot, gdzie jest wiele różnych części które nagle mogą się zepsuć.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, pejus1982 napisał:

Nowe auta są w salonie i takie są w 100% sprawne, a w przypadku używanego jeśli kupujący zrobi jazdę próbną i nie zdecyduje się na wizytę w ASO bo szkoda mu 300-400zł to niech spada na drzewo. Auto to przedmiot, gdzie jest wiele różnych części które nagle mogą się zepsuć.

Tez tak uważam przecież nigdy nie wiadomo co się stanie piszę tu o uczciwych sprzedawcach.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ryb napisał:

 

Wręcz przeciwnie. Nareszcie przepisy choć odrobinę chronią kupującego, którego sprzedający chciałby wsadzić na minę. A z kolei sprzedający jeśli nie ma nic do ukrycia to wystarczy że wpisze to w umowę.

Jeśli ktoś nie cwaniakuje to mu się krzywda raczej nie stanie.

 

Ja nie miałam nic do ukrycia i o klockach hamulcowych powiedzieliśmy nawet mu je daliśmy bo nie zdążyliśmy wymienić. Ale to z tym olejem nie byłam w stanie przewidzieć bo nie było żadnych sygnałów. Nawet nie wiem czy na pewno taka usterka jest. Kupujacy może ściemniać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś może mi wytłumaczyć ( bez urazy koleżanko sisi ) jaki jest fenomen 6 letniego Hyundai`a klasy średniej z niezbyt mocnym silnikiem diesla żeby zapłacić 40 tys.? No bo chyba jakiś jest:)

 

Przecież to nie Passat w "hajlajnie" i prestiżu nie ma;]  Myślę, że za parę lat to utrata wartości będzie już bardzo duża.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, jacob24 napisał:

chyba na drugiej stronie było coś nt temat. 1.7 crdi 

Uruchamiając zatem wyobraźnię oraz logikę kupując diesla z DPF, z przebiegiem 175 tys. km. użytkowanego przez kobietę np. na krótkich dystansach, mam prawo spodziewać się problemów ;) 

Ale rozumiem, że temat nie dotyczy ustalenia przyczyn usterki ,tylko jak spławić namolnego kupującego, bo chyba w tym celu autorka tematu zarejestrowała się na AK :)

Edytowane przez bochumil
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, bochumil napisał:

Uruchamiając zatem wyobraźnię oraz logikę kupując diesla z DPF, z przebiegiem 175 tys. km. użytkowanego przez kobietę np. na krótkich dystansach, mam prawo spodziewać się problemów ;) 

Ale rozumiem, że temat nie dotyczy ustalenia przyczyn usterki ,tylko jak spławić namolnego kupującego, bo chyba w tym celu autorka tematu zarejestrowała się na AK

chyba rzeczywiście temat dotyczy spławienia kupującego:) natomiast jeżeli takie zjawisko rzeczywiście miało miejsce to na początku można by postawić na upg ale teraz właśnie sobie czytam o dpf i rzeczywiście dobrze prawisz - to może być problem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, jacob24 napisał:

chyba rzeczywiście temat dotyczy spławienia kupującego:) natomiast jeżeli takie zjawisko rzeczywiście miało miejsce to na początku można by postawić na upg ale teraz właśnie sobie czytam o dpf i rzeczywiście dobrze prawisz - to może być problem

Jeżeli DPF parę razy próbował się wypalić, użytkownik przerwał proces (wbrew zaleceniom producenta), olej się rozrzedził, a użytkownik "dał w palnik" na zimnym, to i opiłki mogą się pojawić. Łatwo zarżnąć taki silnik nawet w ciągu kilka dni. Ale nie jest to żadna wada ukryta, tylko debilizm kierowcy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, bochumil napisał:

Uruchamiając zatem wyobraźnię oraz logikę kupując diesla z DPF, z przebiegiem 175 tys. km. użytkowanego przez kobietę np. na krótkich dystansach, mam prawo spodziewać się problemów ;) 

Ale rozumiem, że temat nie dotyczy ustalenia przyczyn usterki ,tylko jak spławić namolnego kupującego, bo chyba w tym celu autorka tematu zarejestrowała się na AK :)

Sama tego auta nie użutkowałam czesciej mąż nim jeździł. Fakt po urodzeniu dziecka w ostatnim roku nie jeżdzilismy 200 km w jednym dniu tylko normalne codzienne uzytkowanie. Nie znam sie na mechanice, ale nie pozwoę się też naciagnać na kasę jeśli wiem co sprzedawałam i w jakim stanie. Kupujacy mógł powołać biegłego to dlaczego tego nie zrobił tylko sam majstruje przy aucie. Jesli ekspertyz wykazałaby ze to wada ukryta to nie robiłambym problemów. Ale w takim przypadku nie wiem czy na pewno taka sytuacja miała miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, jacob24 napisał:

Czy ktoś może mi wytłumaczyć ( bez urazy koleżanko sisi ) jaki jest fenomen 6 letniego Hyundai`a klasy średniej z niezbyt mocnym silnikiem diesla żeby zapłacić 40 tys.? No bo chyba jakiś jest:)

 

Przecież to nie Passat w "hajlajnie" i prestiżu nie ma;]  Myślę, że za parę lat to utrata wartości będzie już bardzo duża.

 

 

 

A ile wg Ciebie powinno kosztować 6-letnie auto, skoro nowe kosztuje od 100 tys. zł?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, jacob24 napisał:

Czy ktoś może mi wytłumaczyć ( bez urazy koleżanko sisi ) jaki jest fenomen 6 letniego Hyundai`a klasy średniej z niezbyt mocnym silnikiem diesla żeby zapłacić 40 tys.? No bo chyba jakiś jest:)

 

Przecież to nie Passat w "hajlajnie" i prestiżu nie ma;]  Myślę, że za parę lat to utrata wartości będzie już bardzo duża.

 

 

 

Nie bedzie koreance bardzo dobrze trzymaja cene. Zobacz co sie dzieje na rynku uzywek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, jacob24 napisał:

Czy ktoś może mi wytłumaczyć ( bez urazy koleżanko sisi ) jaki jest fenomen 6 letniego Hyundai`a klasy średniej z niezbyt mocnym silnikiem diesla żeby zapłacić 40 tys.? No bo chyba jakiś jest:)

 

Przecież to nie Passat w "hajlajnie" i prestiżu nie ma;]  Myślę, że za parę lat to utrata wartości będzie już bardzo duża.

 

Ładny, mało awaryjny, całkiem dobrze wyposażony, nie kradną jak VW. Swoje dwie Kie sprzedałem za bardzo dobre pieniądze. Mimo że stare.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, jacob24 napisał:

Czy ktoś może mi wytłumaczyć ( bez urazy koleżanko sisi ) jaki jest fenomen 6 letniego Hyundai`a klasy średniej z niezbyt mocnym silnikiem diesla żeby zapłacić 40 tys.? No bo chyba jakiś jest:)

 

Przecież to nie Passat w "hajlajnie" i prestiżu nie ma;]  Myślę, że za parę lat to utrata wartości będzie już bardzo duża.

 

 

 

 

Ostatnio teść którego z userów na AK sprzedał bodajże 6, czy też 7-letnią Astrę J za 37000 i to z podstawowym motorem w średnim wypasie. Nówka ciut biedniej wyposażona kosztuje 51000. Pytasz o logikę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sisi33-s1 napisał:

Kupujacy mógł powołać biegłego to dlaczego tego nie zrobił tylko sam majstruje przy aucie. 

 

Ciesz się że tak jest, bo to dla Ciebie korzystne. Im więcej on błędów popełni tym dla Ciebie lepiej przecież. I broń boże nie słuchaj rad, które mówią że masz od niego czegoś zażądać (np. opinii biegłego). Bo jak zażądasz i ją dostaniesz to co zrobisz? Nie podpowiada się przeciwnikowi co ma zrobić żeby Ci dokopać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, sisi33-s1 napisał:

Sama tego auta nie użutkowałam czesciej mąż nim jeździł. Fakt po urodzeniu dziecka w ostatnim roku nie jeżdzilismy 200 km w jednym dniu tylko normalne codzienne uzytkowanie. Nie znam sie na mechanice, ale nie pozwoę się też naciagnać na kasę jeśli wiem co sprzedawałam i w jakim stanie. Kupujacy mógł powołać biegłego to dlaczego tego nie zrobił tylko sam majstruje przy aucie. Jesli ekspertyz wykazałaby ze to wada ukryta to nie robiłambym problemów. Ale w takim przypadku nie wiem czy na pewno taka sytuacja miała miejsce.

Oczywiście masz rację, kupujący popełnił błąd, ponieważ powinien po pierwszych objawach problemów z silnikiem zatargać auto do ASO i czekać na opinię rzeczoznawcy. Teraz po dwóch wymianach oleju i nieco sprzecznych informacjach czy oleju przybywa/ubywa zrobił się z tego niezły galimatias. Nie opowiadam się po żadnej ze stron. Wiem jakie tam mogą być scenariusze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, jacob24 napisał:

Czy ktoś może mi wytłumaczyć ( bez urazy koleżanko sisi ) jaki jest fenomen 6 letniego Hyundai`a klasy średniej z niezbyt mocnym silnikiem diesla żeby zapłacić 40 tys.? No bo chyba jakiś jest:)

Przecież to nie Passat w "hajlajnie" i prestiżu nie ma;]  Myślę, że za parę lat to utrata wartości będzie już bardzo duża.

 

Brak w tym poście logiki. Bo albo taki Hyundai ma małą utratę wartości (i kosztuje 40k po 6 latach) albo ma dużą (jak to prognozujesz dalej). Wszystkie statystyki pokazują że utrata wartości jest mniej więcej liniowa, więc nie może być tak, że dziś stracił niewiele a jutro znienacka będzie wart czapkę śliwek.

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Ryb napisał:

 

Brak w tym poście logiki. Bo albo taki Hyundai ma małą utratę wartości (i kosztuje 40k po 6 latach) albo ma dużą (jak to prognozujesz dalej). Wszystkie statystyki pokazują że utrata wartości jest mniej więcej liniowa, więc nie może być tak, że dziś stracił niewiele a jutro znienacka będzie wart czapkę śliwek.

 

Wyłączając raczej pierwsze 2-3 lata bo tutaj utrata będzie największa, choć ostatnio rynek używanych samochodów zwariował więc nie wiem.

Za chwile się okaże, że w przyszłym roku będę mógł drożej sprzedać Granda niż kupiłem. ;]

  • Lubię to 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, wladmar napisał:

Jeżeli DPF parę razy próbował się wypalić, użytkownik przerwał proces (wbrew zaleceniom producenta), 

Jak mam stwierdzić, że przerywam proces?

Nie ma żadnej sygnalizacji wypalania dpf.

Mam ten silnik i nawet po obrotach ciężko stwierdzić, że wypala.

Można się domyślić, że wypalał dopiero po przyjeździe i zgaszeniu silnika, bo pokaże wyższe spalanie z trasy i czuć większe ciepło spod auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mam stwierdzić, że przerywam proces?
Nie ma żadnej sygnalizacji wypalania dpf.
Mam ten silnik i nawet po obrotach ciężko stwierdzić, że wypala.
Można się domyślić, że wypalał dopiero po przyjeździe i zgaszeniu silnika, bo pokaże wyższe spalanie z trasy i czuć większe ciepło spod auta.



Mam to samo w Forku

Czasem czuc ze muli
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, franki napisał:

W Zośce B CDTI było przynajmniej widać na chwilowym zużyciu paliwa na kompie

U mnie chwilowe pokazuje tylko jako pasek na skali 0_10_20_30.

Dopiero po zgaszeniu silnika pokazuje spalanie z ostatniej trasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, rwIcIk napisał:

U mnie chwilowe pokazuje tylko jako pasek na skali 0_10_20_30.

Dopiero po zgaszeniu silnika pokazuje spalanie z ostatniej trasy.

 

U mnie spala więcej (widać na wskaźniku), w czasie wytracania prędkości automat przerzuca na "luz" zamiast hamować silnikiem (po to żeby nie odcinać dopływu paliwa), a jeśli przerwę proces to po zatrzymaniu działa jeszcze jakiś czas wentylator chłodnicy (normalnie mu się nie zdarza aż tak zagrzać żeby to było potrzebne, nawet w upały).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, rwIcIk napisał:

U mnie chwilowe pokazuje tylko jako pasek na skali 0_10_20_30.

Dopiero po zgaszeniu silnika pokazuje spalanie z ostatniej trasy.

A nie jest tak, że podczas jazdy na "cut off" normalnie pasek spalania idzie na 0, a podczas wypalania filtra jest lekko wychylony pokazując większe od 0 spalanie chwilowe? Tak jest w kia ceed z filtrem. We francuzach podczas wypalania włączało się podgrzewanie tylnej szyby i ludzie podpinali dodatkowe kontrolki, żeby wiedzieć kiedy się wypala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, janusz napisał:

A nie jest tak, że podczas jazdy na "cut off" normalnie pasek spalania idzie na 0, a podczas wypalania filtra jest lekko wychylony pokazując większe od 0 spalanie chwilowe? Tak jest w kia ceed z filtrem. We francuzach podczas wypalania włączało się podgrzewanie tylnej szyby i ludzie podpinali dodatkowe kontrolki, żeby wiedzieć kiedy się wypala.

Nie udało mi się zaobserwować odmiennego zachowania :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, wladmar napisał:

Niektore auta maja kontrolke. A jak nie ma, to coz... Musisz czesciej sprawdzac poziom oleju. 

Na szczęście jeżdżę raczej na dłuższych odcinkach, powyżej 20 km :ok:

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, rwIcIk napisał:

Na szczęście jeżdżę raczej na dłuższych odcinkach, powyżej 20 km :ok:

 

W Dokkerach (sluzbowkach, oczywiscie), uzywanych do krecenia sie po miescie panewki potrafily sie przekrecic po 10-15 kkm. Oleju w paliwie wiecej, niz paliwa i voila. A potem problemy z ASO, bo w instrukcji jest napisane, ze nie wolno przerywac procesu wypalania. A skad uzytkownik ma wiedziec, ze wlasnie sie wypala? I co robic jezeli zauwazy - stac i czekac, smrodzac dookola? Ludzie pracuja i nikt sie nie przejmuje czyms takim. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We Fiacie (przynajmniej w rocznikach do 2010 roku) brak informacji o regeneracji. Jedyne co można zrobić to obserwować chwilowe spalanie. Niektórzy czują metaliczny zapach w kabinie. Z tego co usłyszałem od mechanika dłuższa jazda na rozrzedzonym oleju skutkuje wycieraniem się krzywek oraz uszkodzeniem turbosprężarki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.