Skocz do zawartości

Kolizja na parkingu, sprawca odjechał....


Artur_W_wa

Rekomendowane odpowiedzi

16 minut temu, Artur_W_wa napisał:

A ja właśnie schodziłem do Fiata. Nr rejestracyjny mam bo zapamiętałem , auto było dopiero co umyte i było całe. Co teraz robić? Czekać aż być może przyjedzie pod blok czy znając nr polisy uderzać do Link4?

Menda zwiała, ja bym sie nie patyczkowal tylko tel na policje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, zinger napisał:

Menda zwiała, ja bym sie nie patyczkowal tylko tel na policje.

Nic to nie da, miałem podobną sytuację — na parkingu kobieta wjechała w megi, był świadek spisał numery, zostawił kartkę z namiarami na siebie, byliśmy na policji, sprawa po dwóch miesiącach umorzona z powodu niewykrycia sprawcy... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, sebaso napisał:

 sprawa po dwóch miesiącach umorzona z powodu niewykrycia sprawcy... 

A na to nie można jakiegoś zażalenia/skargi napisać? Ja bym jeszcze do wiadomości Komendy Wojewodzkiej napisał. To podobno pomaga.

Skoro jest nr rej. i świadek, to jak można nie wykryć sprawcy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, ghost2255 napisał:

A na to nie można jakiegoś zażalenia/skargi napisać? Ja bym jeszcze do wiadomości Komendy Wojewodzkiej napisał. To podobno pomaga.

Skoro jest nr rej. i świadek, to jak można nie wykryć sprawcy?

Nie chciało mi się z nimi użerać, szkoda mała więc odpuściłem. 

Żonę kolegi z pracy zaczepił kiedyś tir na UA blachach, spisała nry zadzwoniła na policję, do granicy go nie złapali. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.10.2018 o 09:50, sebaso napisał:

Nic to nie da, miałem podobną sytuację — na parkingu kobieta wjechała w megi, był świadek spisał numery, zostawił kartkę z namiarami na siebie, byliśmy na policji, sprawa po dwóch miesiącach umorzona z powodu niewykrycia sprawcy... 

Nie chciało im się prowadzić sprawy. Słabo.

 

@Artur_W_wa

Oczywiście ze policja i idź tam z maksymalną ilością danych jakie jesteś w stanie dostarczyć.

- Jeśli pod monitorngiem to idziesz do ochrony pytasz czy mają nagrane. Jak nie, to może mają nagrane jak ten samochód wjeżdża. Prosisz o zabezpieczenie nagrania i składasz pismo do administracji w tejs prawie. Pokazać Ci nie pokażą, bo RODO. Na policji przy zawiadomieniu mówisz, że masz monitoring - operatorem jest X, a nagranie trzyma np. 7 dni, więc pospieszcie się,

- poszukaj po osiedlu samochodu który Ci to zrobił. Numery znasz. Poszukaj po osiedlu późnym wieczorem - do domu w końcu wróci. Zdjęcia samochodu będą mocnym dowodem dla policji. Nie musisz od razu- możesz o to uzupełnić zeznania nawet po paru dniach.

 

Ja sprawcę który mi cofając uszkodził zaparkowany samochód doprowadziłem do skazania. Podałem im numery, dałem namiar na monitoring, zaniosłem zdjęcia uszkodzonego samochodu sprawcy. Gość był trochę oporny i im się nie stawiał. Długo go szukali, ale w końcu po paru miesiącach został przesłuchany. A po roku od zdarzenia skazany.

Ja zrobiłem zgłoszenie na policji, policja obfotorafowała szkodę , zgłosiłem na infolinii do swojego ubezpieczyciela, pojechałem do ASO i wstawiłem na bezgotówkową. Potem mój ubezpieczyciel sobie odebrał od sprawcy regresem z jego OC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.10.2018 o 09:50, sebaso napisał:

Nic to nie da,

To samo było u moich rodziców w ub. roku. Widzieli kierowcę dokladnie bo szli do auta a on zahaczył o ich Dustera, wyszedł, obejrzał i zwiałsprzed nosa. Mieli numery.

Policja umorzyła sprawę i w głębokim poważaniu ma skargi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Joki napisał:

To samo było u moich rodziców w ub. roku. Widzieli kierowcę dokladnie bo szli do auta a on zahaczył o ich Dustera, wyszedł, obejrzał i zwiałsprzed nosa. Mieli numery.

Policja umorzyła sprawę i w głębokim poważaniu ma skargi.

Zaskakujecie mnie, że policja to umarza 8]. Sprawce mają podanego na tacy (podanie numerów czyni identyfikację sprawcy dziecinnie łatwą), ślady jego działania też, a mimo to umarzają. Czyżby bya tak duża różnica w podejściu policji pomiędzy Warszawą a resztą Polski :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Manx napisał:

Zaskakujecie mnie, że policja to umarza 8]. Sprawce mają podanego na tacy (podanie numerów czyni identyfikację sprawcy dziecinnie łatwą), ślady jego działania też, a mimo to umarzają. Czyżby bya tak duża różnica w podejściu policji pomiędzy Warszawą a resztą Polski :hmm:

Czego się spodziewałeś ;]

Z moich doświadczeń to gość wjechał mi w bok wyjeżdżając ze stacji paliw i uciekł. Co prawda goniłem ale szkoda było auta na polne drogi jak już numer zapamiętałem. Okazało się że tablica została na miejscu wypadku więc mogłem się nawet nie ruszać za nim. Przyjechali spisali, zabrali tablicę i do widzenia. Po 3h dzwonią że zapomnieli mnie zbadać alkomatem;l  Będąc w pracy zdołałem po wykonaniu kilku telefonów ustalić kto był sprawcą. Po 9h od zdarzenia zawiozłem im sprawcę na komisariat. Nie mieli nic, palcem nie kiwnęli......

Gość recydywa kilka wypadków pod wpływem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.10.2018 o 09:19, Artur_W_wa napisał:

A ja właśnie schodziłem do Fiata. Nr rejestracyjny mam bo zapamiętałem , auto było dopiero co umyte i było całe. Co teraz robić? Czekać aż być może przyjedzie pod blok czy znając nr polisy uderzać do Link4?

rozejrzyj sie za monitoringiem wokol. kamer pelno, trzeba tylko popytac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, cumel napisał:

Czego się spodziewałeś ;]

Że jak już im na tacy daje się sprawc, to zrobią co swoje i będą mieli statystkę (a to w policji najważniejsze).

Sytuacja którą opisałeś też wywołuje u mnie szok i zniesmaczenie. Przeprowadziłeś za nich "dochodzenie" i ustaliłeś podejrzanego... a tu nic. Ja zarówno człowieka który i wjechał w samochód jak i człowieka który mi zwandalizował zaparkowany samochód doprowadziłem do ukarania. Fakt - policji nie bardzo się chciało, ale kiedy im, podobnie tak jak Ty, na tacy pokazałem sprawców, to zmusili się do tego wysiłku i (po wielu miesiącach) ukarali ich.

 

Niedobrze że tak się dzieje :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, volf6 napisał:

Ja to zawiozłeś? Porwałeś gościa czy jak?

Masz już sprawę za uprowadzenie;]

Normalnie o 6rano po nocnej zmianie zapukałem i spytałem czy mnie pamieta;]  Nie bardzo sobie przypominał to mu troszkę ręcznie pomogłem i już z chęcią pojechał na komisariat a potem do ubezpieczyciela. Teraz pewnie bym miał sprawę za tego liścia.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Artur_W_wa napisał:

Żywopłot zasłania widok. A jakość nagrań jest :facepalm:

Nawet jak widać kolor samochodu który to zrobił to będzie dobrze. Jak znajdziesz ten samochód i będzie miał uszkodzenia korespondujące z uszkodzeniami w Twoim samochodzie, to cykaj zdjęcie i donoś.

Kiedy ja miałem taką sytucję, to monitoring był trochę niewyraźny i trudno było jednoznacznie odczytać numery rejestracyjne - niektóre znaki były zagadką. Wiedziałem tylko że to był bardzo nietpowy model samochodu. Połaziłem po okolicy i znalazłem go. Nawet jakiś gall anonim (podejrzewam któregoś ochroniarza lub dozorcę), zadzowonił mi na domofon z rana "ten co w pana uderzył, to to pod osiedlem" i poleciałem z komórką obfotografować. Policjant oglądający monitoring nie widział czy kierowałą kobieta czy jej mąż, a mimo wszystko udało się :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.10.2018 o 16:29, Joki napisał:

To samo było u moich rodziców w ub. roku. Widzieli kierowcę dokladnie bo szli do auta a on zahaczył o ich Dustera, wyszedł, obejrzał i zwiałsprzed nosa. Mieli numery.

Policja umorzyła sprawę i w głębokim poważaniu ma skargi.

U mnie na parkingu sąsiadowi uszkodził auto ktoś z bloku obok.

Znaleźliśmy to auto zaparkowane w innym miejscu (trochę przypadkiem), uszkodzenia pasowały, zrobione zostały foty. Następnego dnia zgłoszone na Policję, panowie przyjechali, ustalili gdzie mieszka delkwent i nie było problemów z podpisaniem oświadczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.10.2018 o 09:53, Manx napisał:

Że jak już im na tacy daje się sprawc, to zrobią co swoje i będą mieli statystkę (a to w policji najważniejsze).

Sytuacja którą opisałeś też wywołuje u mnie szok i zniesmaczenie. Przeprowadziłeś za nich "dochodzenie" i ustaliłeś podejrzanego... a tu nic. Ja zarówno człowieka który i wjechał w samochód jak i człowieka który mi zwandalizował zaparkowany samochód doprowadziłem do ukarania. Fakt - policji nie bardzo się chciało, ale kiedy im, podobnie tak jak Ty, na tacy pokazałem sprawców, to zmusili się do tego wysiłku i (po wielu miesiącach) ukarali ich.

 

Niedobrze że tak się dzieje :(

 

Niestety identyczna sytuacja u mnie w mieście. Po notatce zgrałem zapis z kamer, ustaliłem tożsamość, miejsca zamieszkania (inne niż zameldowania) itp. To był sąsiad z bloku na przeciw ;l

Wszystko w teczce po dwóch dniach zawiozłem i dowiedziałem się, że co najmniej 2 tygodnie będę czekał na zajęcie się sprawą :facepalm: Niestety policyjni urzędnicy od spraw cywilnych to banda nierobów :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, komor napisał:

 

Niestety identyczna sytuacja u mnie w mieście. Po notatce zgrałem zapis z kamer, ustaliłem tożsamość, miejsca zamieszkania (inne niż zameldowania) itp. To był sąsiad z bloku na przeciw ;l

Wszystko w teczce po dwóch dniach zawiozłem i dowiedziałem się, że co najmniej 2 tygodnie będę czekał na zajęcie się sprawą :facepalm: Niestety policyjni urzędnicy od spraw cywilnych to banda nierobów :phi:

U mnie długo trwało, ale nie powiem, że to nieroby. Zdarzenie w lutym, pierwsze przesłuchanie mnie też. Ponowne przesłuchanie jakoś w czerwcu, przełuchanie sprawcy jakoś jesienią, sprawa skierowana do sądu w grudniu, a wyrok jakoś na wiosnę.

Mi policjanci mówili, że trwa długo, bo brakuje im kadr, a z drugiej strony w drogówce mają duży przyrost spraw, bo spływa im pełno donosów z rejestratorów samochodowych i zdjęć wykonanych na mieście. Każdą z tych sprw muszą się zająć, a donosy to ponad połowa spraw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Manx napisał:

w drogówce mają duży przyrost spraw, bo spływa im pełno donosów z rejestratorów samochodowych i zdjęć wykonanych na mieście. Każdą z tych sprw muszą się zająć, a donosy to ponad połowa spraw.

U nas, we Wrocławiu mają to lepiej zorganizowane, już o tym pisałem: nagranie idzie na komisariat dzielnicowy i tam sobie to umarzają. Szybko i sprawnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące później...
Dnia 14.10.2018 o 20:42, Manx napisał:

Zaskakujecie mnie, że policja to umarza 8]. Sprawce mają podanego na tacy (podanie numerów czyni identyfikację sprawcy dziecinnie łatwą), ślady jego działania też, a mimo to umarzają. Czyżby bya tak duża różnica w podejściu policji pomiędzy Warszawą a resztą Polski :hmm:

Nie zależy to praktycznie od miejsca zdarzenia lub zgłoszenia, ale od tego, do której grupy zwierząt należysz. 😉 Już 3/4 wieku temu Orwell proroczo stwierdził: "Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych". Ty widocznie należysz do tej pierwszej grupy. 😉

Reszty się domyśl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.