Skocz do zawartości

Czy sezonowe opony mają jeszcze sens?


Jaruga

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mówię o latających w trasy służbówkach które muszą jeździć wszędzie i szybko i robią po 50 tys rocznie. Bo tutaj bezwzględnie sezonowe.

Mam na myśli użytek miejsko-podmiejski z kilkoma wypadami na narty do odśnieżonych kurortów poniżej 20kkm rocznie.

Kupujecie jeszcze zimówki czy przy najbliższej okazji wymieniacie/wymieniliście na całoroczne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Jaruga napisał:

Nie mówię o latających w trasy służbówkach które muszą jeździć wszędzie i szybko i robią po 50 tys rocznie. Bo tutaj bezwzględnie sezonowe.

Mam na myśli użytek miejsko-podmiejski z kilkoma wypadami na narty do odśnieżonych kurortów poniżej 20kkm rocznie.

Kupujecie jeszcze zimówki czy przy najbliższej okazji wymieniacie/wymieniliście na całoroczne?

Mieszkam w górach i dylematu nie mam. 

Mieszkając w mieście, wielosezonową należało by przemyśleć.

Te opony są przeciętne przez cały rok, co jest ich zaletą i wadą.

Dla świadomego kierowcy, który czuje co z autem się dzieje, wybór do przemyślenia. Dla żony bym nie kupił :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sezonowe, oszczędność na wielosezonowych nie jest jakaś olbrzymia w porównaniu do globalnych kosztów posiadania samochodu, a dwa komplety opon mają sporo zalet.

Wielosezonowe po 4 latach czyli 60-80 kkm to już będzie śmietnik, a przy 2 kompletach opon sezonowych zazwyczaj 5-6 lat da radę objechać przy takich przebiegach rocznych czyli dla mnie cykl życia pojazdu w moim posiadaniu. Przy wielosezonowych musiałbym częściej auto zmieniać ;-)

Wysłane z mojego MI 5s przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Spajdi napisał:

Sezonowe, oszczędność na wielosezonowych nie jest jakaś olbrzymia w porównaniu do globalnych kosztów posiadania samochodu, a dwa komplety opon mają sporo zalet.

Wielosezonowe po 4 latach czyli 60-80 kkm to już będzie śmietnik, a przy 2 kompletach opon sezonowych zazwyczaj 5-6 lat da radę objechać przy takich przebiegach rocznych czyli dla mnie cykl życia pojazdu w moim posiadaniu. Przy wielosezonowych musiałbym częściej auto zmieniać 😉

Wysłane z mojego MI 5s przy użyciu Tapatalka
 

Nie o koszty w zasadzie mi chodzi ale o konieczność wymiany opon bądź kół 2 razy w roku... Jak mam się umawiać, urywać z pracy to mi się odechciewa sezonowych ;) Zastanawiam się tylko czy w końcu nie nadejdzie prawdziwa zima na parę tygodni. Bo paradoksalnie im więcej ciepłych zim pod rząd tym bardziej rośnie prawdopodobieństwo jakiegoś ostrego epizodu ze śniegiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W prywatnym całoroczne i jestem zadowolony, większych różnic ws do zimiwych/letnich nie widzę

Przede wszystkim wygoda, kwestię finansowe pomijam

 

W służbowym dają sezonowe to zmieniam, zresztą przy takich przebiegach jak robię to i tak co rok trzeba by zmieniać

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie o koszty w zasadzie mi chodzi ale o konieczność wymiany opon bądź kół 2 razy w roku... Jak mam się umawiać, urywać z pracy to mi się odechciewa sezonowych  Zastanawiam się tylko czy w końcu nie nadejdzie prawdziwa zima na parę tygodni. Bo paradoksalnie im więcej ciepłych zim pod rząd tym bardziej rośnie prawdopodobieństwo jakiegoś ostrego epizodu ze śniegiem.
Wiadomo wygoda mniejsza, ale ja podchodzę do opon ortodoksyjnie, chcę mieć najlepszą możliwą przyczepność jaką da się uzyskać w danych warunkach na danej oponie więc wybieram zawsze marki premium i sprawdzone modele.

Wielosezonowe to kompromis, gorsze latem, gorsze zimą, a nawet jeżeli tą zimówkę mam wykorzystać dwa dni w roku zanim drogowcy się ruszą, albo odśnieża parking pod firmą to już dla mnie argument, że te dwa dni nie będę musiał się denerwować, że gdzieś nie wjadę/zaparkuję bo jeżdżę na wielosezonowych oponach. Bywało, że nawet na zimówkach był problem więc na wielosezonowych to byłby dramat. Oczywiście takich sytuacji jest co najwyżej kilka w roku, ale wolę być tym wyciągającym ze śniegu, a nie wyciąganym.

Inna sprawa, że zimą nawet jak niby wszędzie drogi odśnieżone to zawszę się zdarzy pojechać do kogoś kto ma pochyły plac odśnieżony w taki sposób, że bez zimówek nie podchodź, albo część placu, której nie odśnieżył, a nadaje się do parkowania i wtedy bez stresu wbijam w śnieg po progi.

Wysłane z mojego MI 5s przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracałem w tym roku z Krakowa do Częstochowy w dużej śnieżycy i powiem szczerze ze wielosezonowe Goodyeary spisały się bardzo dobrze. Później musiałem przeparkować drugie auto na zimowych Uniroyallach i z tym autem było gorzej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolę dobre, typowo letnie opony, żeby przez 8 m-cy w roku móc wykorzystać potencjał auta w skrajnych warunkach, nie należę do mistrzów prostej, dlatego mistrzowie niech jadą na słabszych oponach wolniej w zakręcie, a ja swoje bez spinki. Często wyjeżdżam na autostradę i tam zdarza się pojechać z dwójką z przodu, a wtedy na dobrej oponie na łukach też nie trzeba odpuszczać. To samo dotyczy opon zimowych, codziennie jazda ekspresówką, gdzie zdarza się biała droga rano, bo drogowcy zaspali. Jedni będą jechać po białym 60 km/h ze spoconymi dłońmi na kierownicy, a ja będę zwalniał do 80 km/h na łukach.

Gdybym jeździł jakimś miejskim segmentem B typowo po mieście, to rozważyłbym kupno markowej wielosezonówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię o latających w trasy służbówkach które muszą jeździć wszędzie i szybko i robią po 50 tys rocznie. Bo tutaj bezwzględnie sezonowe.

Mam na myśli użytek miejsko-podmiejski z kilkoma wypadami na narty do odśnieżonych kurortów poniżej 20kkm rocznie.

Kupujecie jeszcze zimówki czy przy najbliższej okazji wymieniacie/wymieniliście na całoroczne?

Zima byłem na Nordkapp na oponach wielosezonowych nokian weatherproof. Jazda w śniegu po progi i czystym lodzie. Nie ustepowaly zauważalnie typowym zimowkom np wr d4

 

Wysłane z tel.

 

 

dea1cfafa97cb1686189fc97f078dde0.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jaruga napisał:

Nie mówię o latających w trasy służbówkach które muszą jeździć wszędzie i szybko i robią po 50 tys rocznie. Bo tutaj bezwzględnie sezonowe.

Mam na myśli użytek miejsko-podmiejski z kilkoma wypadami na narty do odśnieżonych kurortów poniżej 20kkm rocznie.

Kupujecie jeszcze zimówki czy przy najbliższej okazji wymieniacie/wymieniliście na całoroczne?

All-seasons. To ogromna wygoda - nie trzeba przekładać kół, nie trzeba składować kół, nie trzeba się zastanawiać czy już zmienić itd... Zimówki po trzech sezonach też już tak nie kleją i wypadałoby je wymienić - więc całoroczne wychodzą też zdecydowanie taniej. A w typowych warunkach nizinno-miejskich - gdzie opona śnieg widzi trzy razy w roku - sprawdzają się wystarczająco dobrze. 

 

Kupuj i sie nie zastanawiaj. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jaruga napisał:

Bo paradoksalnie im więcej ciepłych zim pod rząd tym bardziej rośnie prawdopodobieństwo jakiegoś ostrego epizodu ze śniegiem.

Prawdopodobieństwo tak nie działa... Co nie zmienia faktu, że klimat mamy coraz bardziej gwałtowny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako użytkownik od 6 lat opon all season ( w 2-ch kolejnych autach które za miasto nie wyjeżdżają) napisze tak: Dla auta miejskiego, 2-go, n-go w domu, sezonowe nie mają sensu. Przy miejskich prędkościach różnice w trakcji, parametrach pomijalne i niezauważalne (pomijam mistrzów prędkości, drifterów, etc).

Natomiast dla auta do wszystkiego, które jeździ w trasę, po autostradach latem, po górach zimą, gdzie odśnieżanie nie pewne, sezonowe mają mega sens, także finansowo.

U mnie w Yarisie który robi ~5kkm/rok po 6-7 latach zostaje z dwoma kompletami starych nie zużytych kompletów zima/lato i wydaje 600-700 na podmianki, nie licząc nerwów w kolejce u gumiarza. Jak z całorocznymi łatwo przeliczyć...od lat widzę same plusy. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jaruga napisał:

Kupujecie jeszcze zimówki czy przy najbliższej okazji wymieniacie/wymieniliście na całoroczne?

Dzisiaj właśnie kurier przywiózł nowy komplecik całorocznych pirelek (alumki wcześniej dokupiłem już) :oki:

Fabryczne letnie kółka będę zakładał na sezon typowo letni (wakacje - pd. Europy), o ile nie uda się sprzedać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jaruga napisał:

Nie mówię o latających w trasy służbówkach które muszą jeździć wszędzie i szybko i robią po 50 tys rocznie. Bo tutaj bezwzględnie sezonowe.

Mam na myśli użytek miejsko-podmiejski z kilkoma wypadami na narty do odśnieżonych kurortów poniżej 20kkm rocznie.

Kupujecie jeszcze zimówki czy przy najbliższej okazji wymieniacie/wymieniliście na całoroczne?

 

Przy najblizszej okazji przesiadam sie na wielosezon :ok:

Kupilem zimowiki tylko dlatego, ze nowe letnie byly na aucie i nie chcialo mi sie bujac z ich sprzedaza...

Za 1- 2 sezony jak zjezdze te 2 komplety to leca na smietnik i koniec zabawy z przekladkami :ok:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Jaruga napisał:

Nie mówię o latających w trasy służbówkach które muszą jeździć wszędzie i szybko i robią po 50 tys rocznie. Bo tutaj bezwzględnie sezonowe.

Mam na myśli użytek miejsko-podmiejski z kilkoma wypadami na narty do odśnieżonych kurortów poniżej 20kkm rocznie.

Kupujecie jeszcze zimówki czy przy najbliższej okazji wymieniacie/wymieniliście na całoroczne?

Na wielosezonowych (kleber i nokian) przejeździłem prawie 200kkm przez ostatnie 4 lata (obecnie założyłem sezonowe) i mam kilka przemyśleń:

- do gumiarza i tak jeździłem regularnie na wyważanie - koszt trochę niższy niż wyważanie z przekładaniem. Plus taki, że mogłem to robić poza sezonami.

- dobre wielosezonowe są z reguły droższe niż porównywalne sezonowe (u mnie 500zł/szt vs 350zl/szt.). Raz złapałem konkretnego kapcia i do utylizacji poszło 2x500zł zamiast 2x350zł ;)

- większych różnic w przyczepności w lato i zimę nie było, hałas porównywalny, większej ścieralności wielosezonowych nie zauważyłem, 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3-cie auto na wielosezonie czyli jakieś 5 lat i nie mam zamiaru wracać do przekładek bo po prostu nie czuje różnicy. Jeżdżę normalnie, hamuje odpowiednio wcześniej i nic co miało by mnie odwieść od wielosezonowych się nie zdarzyło. Polecam bardzo. 

A teksty o tym, że jak coś jest do wszystkiego..., że jest bylejak w zimę i bylejak w lato mnie po prostu śmieszą, szczególnie z ust osób które nigdy na wielosezonie nie jeździły, lub miały z nimi kontakt w Żuku 30 lat temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Yarisie który robi przebiegi kilka tys. km, głównie po mieście mam wielosezonowe Klebery. Do większego auta, z większymi przebiegami mam dwa komplety kół. Myślałem nad wielosezonowymi, ale zostanie tak jak jest. Moim zdaniem wielosezonówki to kompromis, coś za coś, wygoda kosztem gorszych właściwości na drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potrzebowałem dwóch nowych opon do 307-mki . Kupiłem Wielosezonowe Matadory, poszły na tył, z przodu roczne Dębicie zimowe. 

 

Auto jeździ co 2gi dzień 30 km w jedną i 30 km w drugą + czasem parę km po wiejskich nie odśnieżonych drogach.

Sam jestem ciekawe czy nie będzie tyłem zamiatać, po pierwszych opadach napiszę jak to się sprawuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, grogi napisał:

All-seasons. To ogromna wygoda - nie trzeba przekładać kół, nie trzeba składować kół, nie trzeba się zastanawiać czy już zmienić itd... Zimówki po trzech sezonach też już tak nie kleją i wypadałoby je wymienić - więc całoroczne wychodzą też zdecydowanie taniej. A w typowych warunkach nizinno-miejskich - gdzie opona śnieg widzi trzy razy w roku - sprawdzają się wystarczająco dobrze. 

Od czasu do czasu przełożyć też trzeba (nawet w instrukcji do samochodu jest napisane, że co 5-10 tyś należy zamienić przód z tyłem), a do tego co jakiś czas dobrze wyważyć. Fakt - nie trzeba tego robić w sezonie zmian oraz nie marnujemy miejsca na składowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Jaruga napisał:

Nie mówię o latających w trasy służbówkach które muszą jeździć wszędzie i szybko i robią po 50 tys rocznie. Bo tutaj bezwzględnie sezonowe.

Mam na myśli użytek miejsko-podmiejski z kilkoma wypadami na narty do odśnieżonych kurortów poniżej 20kkm rocznie.

Kupujecie jeszcze zimówki czy przy najbliższej okazji wymieniacie/wymieniliście na całoroczne?

 

Jak ktoś nie wyjeżdża z miasta, to w drugim aucie ja bym założył wielosezonówki.

 

Problem jest taki, że po dwóch pełnych sezonach, takie wielosezonówki mają już zauważalnie mniej bieżnika i w zimie nie wgryzają się w śnieg tak jakbyś tego chciał.

A taka trasa gdzie masz spocone ręce, bo jest pełno pluchy, albo prawie kopny śnieg nawiany z pola, czasem się zdarza. I w głowie siedzi podczas takiej podróży tylko jedno "trzeba było kurde jednak brać zimówki". Jak na złość wtedy masa bagażu w aucie i śpiące dzieciaki. Ewentualny rów i zakopanie auta, bardzo niemile widziane.

 

Ja kupuję zawsze takie zimówki, które mają najlepsze właściwości na śniegu, a na asfalcie suchym czy mokrym już są niespecjalnie dobre. Zależy mi właśnie na tej najgorszej aurze, żeby mi pot po plecach nie ciekł.

 

Zimówek w żadnym aucie nie udało mi się nigdy zajeździć. Opony te jeżdżą w takim sezonie, gdzie asfalt jest głównie mokry. Chyba przez to się nie ścierają. Najdłużej miałem zimówki na Seicento, chyba 8 lat to auto użytkowałem i opony zimowe nadal były dobre, podczas gdy letnich kończyłem drugi komplet. Sejakiem przejechałem jakieś 150tyś km.

 

Obecne Mitsubishi mam już 6 lat i od zeszłego sezonu mam nowe letnie, a zimówki nadal dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Majkiel napisał:

Od czasu do czasu przełożyć też trzeba (nawet w instrukcji do samochodu jest napisane, że co 5-10 tyś należy zamienić przód z tyłem), a do tego co jakiś czas dobrze wyważyć. Fakt - nie trzeba tego robić w sezonie zmian oraz nie marnujemy miejsca na składowanie.

 

Jesli nic nie bije, to po co wywazac ponownie?

Mialem 2 komplety kol do auta zony I poza pierwszym wywazeniem nic przez 3 lata nie bylo robione ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A

6 minut temu, Maciej__ napisał:

 

Jesli nic nie bije, to po co wywazac ponownie?

Mialem 2 komplety kol do auta zony I poza pierwszym wywazeniem nic przez 3 lata nie bylo robione ;]

A opona 6-8 letnia ma takie same parametry jak nowa 😁 i jest dobra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Maciej__ napisał:

 

Jesli nic nie bije, to po co wywazac ponownie?

Mam 2 komplety kol do auta zony I poza pierwszym wywazeniem nic przez 3 lata nie bylo robione ;]

Kilka razy profilaktycznie wyważałem nie bijące koła i zawsze lądowały na nich inne odważniki w innych miejscach. 

Jazda po mieście, jakieś dziury itp. i opona oraz felga trochę zmieniają swoją geometrię. Nie jestem nadgorliwy w temacie i co roku też nie wyważam, ale po dwóch sezonach wypadałoby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Majkiel napisał:

Kilka razy profilaktycznie wyważałem nie bijące koła i zawsze lądowały na nich inne odważniki w innych miejscach. 

Jazda po mieście, jakieś dziury itp. i opona oraz felga trochę zmieniają swoją geometrię. Nie jestem nadgorliwy w temacie i co roku też nie wyważam, ale po dwóch sezonach wypadałoby.

 

To juz wina tego ze wulkanizator ma slaby albo zle skalibrowany sprzet. Pewnie jak by wywazyl potem wywazyl i inne i znowu te pierwsze to by wyszlo mu ze sa niewywazone. Jak nic nie bije to moim zdaniem bez sensu wywazac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Lato8 napisał:

Potrzebowałem dwóch nowych opon do 307-mki . Kupiłem Wielosezonowe Matadory, poszły na tył, z przodu roczne Dębicie zimowe. 

 

Auto jeździ co 2gi dzień 30 km w jedną i 30 km w drugą + czasem parę km po wiejskich nie odśnieżonych drogach.

Sam jestem ciekawe czy nie będzie tyłem zamiatać, po pierwszych opadach napiszę jak to się sprawuje.

Ja zrobiłem taki eksperyment w octavii.

Na przodzie miałem zimówki nokiana, na tyle wielosezonówke hankook. Wszystko nowe. Po 3 zimach tylem zaczelo ewidentnie zarzucac, jednak przod tez nie zachowywal sie idealnie.

Zima to jest zima i nawet najlepsze opony nie zastąpią myslenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, patgaw napisał:

 

To juz wina tego ze wulkanizator ma slaby albo zle skalibrowany sprzet. Pewnie jak by wywazyl potem wywazyl i inne i znowu te pierwsze to by wyszlo mu ze sa niewywazone. Jak nic nie bije to moim zdaniem bez sensu wywazac.

Choćby dlatego, że ponowna wizyta u wulkanizatora to strata czasu i dodatkowe koszty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Jaruga napisał:

Nie mówię o latających w trasy służbówkach które muszą jeździć wszędzie i szybko i robią po 50 tys rocznie. Bo tutaj bezwzględnie sezonowe.

Mam na myśli użytek miejsko-podmiejski z kilkoma wypadami na narty do odśnieżonych kurortów poniżej 20kkm rocznie.

Kupujecie jeszcze zimówki czy przy najbliższej okazji wymieniacie/wymieniliście na całoroczne?

nie wiem. W jednym mam wielosezonówki z którymi zmierzam do pierwszej zimy w mieście i okolicach więc się przekonam. W drugim są letnie więc dokupię zimówki. Ibędę miał bezpośrednie porównanie. Za tych kilka sezonów zdecyduję sam na bazie własnych doświadczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracuje w nazwijmy to kompleksie warsztatowym gdzie jest wulkanizacja, ogólnie firmy zajmujące się wymianą opon w sezonie źle patrzą na trend wielosezonówek bo odpadnie im lwia część przychodów.

 

Oni też wolą klienta przekonać do sezonowej wymiany i opon lato / zima.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Maciej__ napisał:

Kupilem zimowiki tylko dlatego, ze nowe letnie byly na aucie i nie chcialo mi sie bujac z ich sprzedaza...

No ja kupiłem dlatego letnie :) 

Z drugiej strony jak masz dwa komplety kół to ładniejsze felgi można dać na lato. I argument o wizytach u gumiarza odpada bo kupujesz podnośnik za 100 zł i w 20 minut sam wymieniasz koła na parkingu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, marcindzieg napisał:

No ja kupiłem dlatego letnie :) 

Z drugiej strony jak masz dwa komplety kół to ładniejsze felgi można dać na lato. I argument o wizytach u gumiarza odpada bo kupujesz podnośnik za 100 zł i w 20 minut sam wymieniasz koła na parkingu.

 

Nawet jak mialem 2 komplety kol, to nie zmienialem sam bo nie mam gdzie tego trzymac...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, subArek napisał:

nie wiem. W jednym mam wielosezonówki z którymi zmierzam do pierwszej zimy w mieście i okolicach więc się przekonam. W drugim są letnie więc dokupię zimówki. Ibędę miał bezpośrednie porównanie. Za tych kilka sezonów zdecyduję sam na bazie własnych doświadczeń.

Pytanie co się zmieni w oponach przez tych kilka lat. Albo czy nasi wspaniałomyślni ustawodawcy, pod wpływem jakiegoś lobby oponiarskiego nie wprowadzą obowiązku używania opon zimowych od listopada do marca rotfl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Majkiel napisał:

Pytanie co się zmieni w oponach przez tych kilka lat. Albo czy nasi wspaniałomyślni ustawodawcy, pod wpływem jakiegoś lobby oponiarskiego nie wprowadzą obowiązku używania opon zimowych od listopada do marca rotfl

A tego to nie wiadomo. Tyle, że jak koncerny oponiarskie zarabiają teraz i na sezonówkach, i na wielosezonówkach to po co im sztywny podział i eliminacja jednego podtypu ? imho tak jak teraz zadowalają wszystkich i każdy ma wybór co tam sobie chce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, subArek napisał:

A tego to nie wiadomo. Tyle, że jak koncerny oponiarskie zarabiają teraz i na sezonówkach, i na wielosezonówkach to po co im sztywny podział i eliminacja jednego podtypu ? imho tak jak teraz zadowalają wszystkich i każdy ma wybór co tam sobie chce

 

Ale w jednym wypadku zarobia na 4 oponach a w drugim na 8

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Majkiel napisał:

Pytanie co się zmieni w oponach przez tych kilka lat. Albo czy nasi wspaniałomyślni ustawodawcy, pod wpływem jakiegoś lobby oponiarskiego nie wprowadzą obowiązku używania opon zimowych od listopada do marca rotfl

Musieli by dodatkowo zakazac jazdy latem na zimówkach... Są zresztą opony wielosezonowe (na razie nieliczne) które mają tzw symbol trzech szczytów górskich i płatka śniegu 3PMSF więc są pełnoprawnymi zimówkami przystosowanymi do jazdy latem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Jaruga napisał:

Nie o koszty w zasadzie mi chodzi ale o konieczność wymiany opon bądź kół 2 razy w roku... Jak mam się umawiać, urywać z pracy to mi się odechciewa sezonowych ;)

Hmm....w soboty warsztaty nie sa czynne w Twojej okolicy?

Albo po 18 lub od 8 rano? Mysle, ze zmiana opon to nie branie urlopu.

No chyba, ze czekasz na pierwszy snieg w polowie grudnia a poptem larum ze kolejka na tydzien.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, norbert123 napisał:

Musieli by dodatkowo zakazac jazdy latem na zimówkach... Są zresztą opony wielosezonowe (na razie nieliczne) które mają tzw symbol płatka śniegu 3PMSFa więc są pełnoprawnymi zimówkami przystosowanymi do jazdy latem

Wiem, napisałem to półżartem, ale znając kreatywność (p)osłów wszystko jest możliwe.

 

7 minut temu, subArek napisał:

A wielosezonówek nie zmienia się częściej niż dwóch kompletów jeżdżonych naprzemiennie ?

Powinno, ale jak ktoś kupuje auto którym jeździ poniżej 10kkm rocznie, to ani jednych ani drugich nie zmieni ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam w górach i dylematu nie mam. 
Mieszkając w mieście, wielosezonową należało by przemyśleć.
Te opony są przeciętne przez cały rok, co jest ich zaletą i wadą.
Dla świadomego kierowcy, który czuje co z autem się dzieje, wybór do przemyślenia. Dla żony bym nie kupił :phi:



Poczytaj testy GY4s albo Michelina Crossclimate.
Przecietne nie sa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sezonowe, oszczędność na wielosezonowych nie jest jakaś olbrzymia w porównaniu do globalnych kosztów posiadania samochodu, a dwa komplety opon mają sporo zalet.

Wielosezonowe po 4 latach czyli 60-80 kkm to już będzie śmietnik, a przy 2 kompletach opon sezonowych zazwyczaj 5-6 lat da radę objechać przy takich przebiegach rocznych czyli dla mnie cykl życia pojazdu w moim posiadaniu. Przy wielosezonowych musiałbym częściej auto zmieniać ;-)

Wysłane z mojego MI 5s przy użyciu Tapatalka





Oszczednosc jest zadna
Ale co 3 lata masz nowe opony
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wielosezonowych (kleber i nokian) przejeździłem prawie 200kkm przez ostatnie 4 lata (obecnie założyłem sezonowe) i mam kilka przemyśleń:
- do gumiarza i tak jeździłem regularnie na wyważanie - koszt trochę niższy niż wyważanie z przekładaniem. Plus taki, że mogłem to robić poza sezonami.
- dobre wielosezonowe są z reguły droższe niż porównywalne sezonowe (u mnie 500zł/szt vs 350zl/szt.). Raz złapałem konkretnego kapcia i do utylizacji poszło 2x500zł zamiast 2x350zł
- większych różnic w przyczepności w lato i zimę nie było, hałas porównywalny, większej ścieralności wielosezonowych nie zauważyłem, 
 
 



Minus wielosezonowek jest taki ze jak masz wielowahacz to pozabkuja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.