Skocz do zawartości

Astra 1.6 200KM - moja opinia


maro_t

Rekomendowane odpowiedzi

 Cóż nadzwyczaj łatwo Wam przychodzi płynne przejście od dowolnego tematu do wyśmiewania mego hobby ;]
 
Więc trza się bronić ;]
A widzisz, znowu insynuujesz, nigdzie Twojego hobby nie wyśmiewam. Powiem więcej, fajne masz hobby.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Rado_ napisał:

A widzisz, znowu insynuujesz, nigdzie Twojego hobby nie wyśmiewam. Powiem więcej, fajne masz hobby.emoji6.png

No widzisz. Ja nie wyśmiewam tatusiów Ty nie wysmiewasz hobby. Proste. Ja tu kończę już bo spałem 4h i generalnie mało kontaktowy dziś jestem ;]

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ Ty bredzisz. Ja się tylko śmieję z podniecania się 200KM autem w 2018r. Nic więcej.
Po prostu ludzi denerwujesz bo wielu jeszcze 200KM nie miało... sam dobrze wiesz jakie silniki były w latach 60 w USA więc wiesz ile jesteśmy za murzynami. Poza tym kwestia podjarki nie wynika jednak z tego co oferuje rynek a z osobistych przeżyć. Ty porownujesz tutaj swoje przeżycia do 200KM astry i wiadomo astra wypada blado. Maro_t porównuje do swojej historii i u niego to jest nr 1. Ton przesmiewczy średnio pasował bo nie przystoi po prostu ale sytuacja jest prosta i jasna.

Co do przeżyć maro kosztów itd. Mi też się w domu nie przelewalo. Rodzice 1 auto nabyli jak miałem 18 lat żeby mnie zmotywować do prawka bo ja nie czułem tej potrzeby. Kompletnie auta mnie nie interesowały bo były zawsze poza nami. Dopiero jak zacząłem jeździć to się zaczęło. Obecny wymóg posiadania dwóch aut pozwala mi jedno używać do normalnych rodzinnych spraw a drugie do spełnienia moich marzeń gdzie siedziałem z gazeta auto świat używane i wpatrywalem się w fury. Dodatkowo moje przebiegi 600-700km miesięcznie sprawiają że naprawdę koszta auta aż tak nie grają sprawy byleby nie był totalnym gruzem. Tym sposobem kupując auta do 20 tyś mogę sprawdzić jak te marzenie z gazety 20 lat temu wygląda w rzeczywistości :) i to jest super sprawa.

Co do 200KM tak zadatek aż taki przy użytkowaniu zazwyczaj aut co miały 10s do 100 robi napewno wrażenie. Mam kumpla który po corolli okular kupił sobie golasa auris 1.3 kwitując że znowu ma spokój na 15 lat. Takze naprawdę takich ludzi co nie posmakowali auta z jajem nie brakuje. A maro jest czlowiekiem zdroworozsadkowym i przy okazji dokladajac parę tyś więcej przekroczył 200KM i wszedł przez przypadek trochę w świat innej jazdy :).
  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój ojciec kupił Astre 150 KM i nawet tych koni nigdzie nie wykorzysta, a dobrze, bo juz prawie kupił 200 KM. I co, jest przegrywem, bo nigdy w zyciu nie posmakował 200 KM w kompakcie i nigdy nie posmakuje? Ludzie maja po prostu wywalone, tak jak na to,że nigdy nie zjedza gnijacych szwedzkich śledzi, czy seksu w odbyt nie poznają. Mocny samochód, dla większości ludzi to jakas abstrakcja. Gadanie, że słabym autem w trase nie da rady jest taką sama bzdurą jak kupowanie vana dla jednego dziecka, bo sie kompaktem nie da.

  • Lubię to 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Rado_ napisał:

Mój ojciec kupił Astre 150 KM i nawet tych koni nigdzie nie wykorzysta, a dobrze, bo juz prawie kupił 200 KM. I co, jest przegrywem, bo nigdy w zyciu nie posmakował 200 KM w kompakcie i nigdy nie posmakuje? Ludzie maja po prostu wywalone, tak jak na to,że nigdy nie zjedza gnijacych szwedzkich śledzi, czy seksu w odbyt nie poznają. Mocny samochód, dla większości ludzi to jakas abstrakcja. Gadanie, że słabym autem w trase nie da rady jest taką sama bzdurą jak kupowanie vana dla jednego dziecka, bo sie kompaktem nie da.

Tu się zgadzam całkowicie. Mimo, że sam wybrałem konie zamiast wyposażenia to mimo wszystko duża część ludzi jakby miała 1.6 wolnossące 125KM była by ukontentowana i jeździła zadowolona. :ok:

Mój tata ma Merive A 90KM prawie najsłabszy silnik, kiedyś mu proponowałem żeby sprzedac/zamienic na dwa trzy lata starszą OPC, to mi powiedział, że nie ma po co, bo może ja autostradzie trochę słabe, ale i tak jest ok.

I też widocznie jestę przegrywę bo najmocniejszy samochód jaki mialem to Astra H 1.6T 180KM, potem Omega B i Vectra B 2.5 V6 po 170KM. I to były dla mnie optymalne moce. :ok:

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, AstraC napisał:

Tu się zgadzam całkowicie. Mimo, że sam wybrałem konie zamiast wyposażenia to mimo wszystko duża część ludzi jakby miała 1.6 wolnossące 125KM była by ukontentowana i jeździła zadowolona. :ok:

Mój tata ma Merive A 90KM prawie najsłabszy silnik, kiedyś mu proponowałem żeby sprzedac/zamienic na dwa trzy lata starszą OPC, to mi powiedział, że nie ma po co, bo może ja autostradzie trochę słabe, ale i tak jest ok.

I też widocznie jestę przegrywę bo najmocniejszy samochód jaki mialem to Astra H 1.6T 180KM, potem Omega B i Vectra B 2.5 V6 po 170KM. I to były dla mnie optymalne moce. :ok:

Jak miałem stilo 95 KM, weszło Bravo, przejechałem sie 150 KM i sie podpaliłem. Jak kupiłem, to szybko mi przeszło, bo głównie jeżdżę po mieście, nawet tych 150 KM nie ma gdzie i po co wykorzystac. Fakt czasami sie przyda wiecej mocy, ale to tylko czasami, więc da sie bez tego zyc. Przynajmniej przy moim stylu jazdy i trasach. Zresztą nigdzie się nie spieszę, a szczególnie w zaświaty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

ostatnio jak spadło trochę śniegu, mam dwie obserwacje co do Astry. Z jednej strony cięzko się tym rusza w kopnym śniegu, ciężko mi wyjechać spod domu na drogę, bo mam podjazd stromo pod górkę. Mam wrażenie, że wszystkie samochody, które miałem jakoś lepiej sobie w takiej sytuacji radziły. Wydaje mi się, że to jest kwestia tego, że to kombi, ma dużo tego tyłu, inny rozkład masy, przód bardziej odciążony a więcej masy z tyłu i nacisk na przednią oś jest mniejszy niż jestem przyzwyczajony. No i szerokie opony, co raczej na kopny śnieg jest gorsze. Z drugiej strony jak już ruszę i wyjadę, to prowadzi się już zaskakująco stabilnie, nawet na śniegu. Przede wszystkim ma małą tendencję do płużenia przodem, mało nerwowości i daje po prostu całkiem dobry margines bezpieczeństwa. Łatwo wyczuć uślizg i go skorygować, jeszcze zanim ESP zacznie działać.

A jako ciekawostkę podam, że przy przebiegu 8500km gumowa nakładka na pedale sprzęgła jest już praktycznie wytarta. Z pozdrowieniami dla tych, którzy po takich detalach oceniają przebieg używanego auta ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.10.2018 o 19:58, maro_t napisał:

Wskaźnik bezpiecznej odległości od poprzedzającego auta też dobra rzecz. Zawsze mi się wydawało, że zachowuję duże odstępy. I w ruchu miejskim czy na zwykłych drogach faktycznie bardzo rzadko zapala mi pomarańczowy samochodzik zamiast zielonego, ale już na autostradzie zdarza się to często. Zacząłem więc zostawiać większe odstępy, na dobre mi to wyjdzie.

 

Bo ludzki mózg doszukuje się liniowości a bezpieczna odległość w funkcji prędkości jest mocno nieliniowa (prędzej wykładnicza)

Większość kierowców (zapewne ze mną włącznie) na eSkach i autostradach tak naprawdę nagminnie nie zachowuje bezpiecznej odległości, jak już przekroczy te 120-130 km/h

Ratuje jedynie to, że a takich drogach rzadko się zdarza sytuacja, że auto przed nami faktycznie niespodziewanie staje dęba.

Ale się zdarza, stąd karambole.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, marcindzieg napisał:

Eeee - to dlatego że spadła z lawety i podmienili a Ty nie zauważyłeś  ;]

Jakie masz opony?

ja bardzo szybko niszczę te nakładki. We Fiacie rozpadła mi się gumowa nakładka na sprzęgle około 20 tys. km przebiegu. Montowałem wtedy metalowe nakładki na pedały wyciągnięte z rozbitka. Pamiętam, że przewiercenie pedału hamulca nie było takie łatwe. ;] Ale potem trzymały się już dożywotnio. Niestety w Astrze, żeby mieć fabryczne metalowe nakładki, trzeba było zamówić cały pakiet "wnętrze OPC" czy jakoś tak. Za to wielu VAGach, np. w Seacie można sobie to po prostu dodać same nakładki w konfiguratorze za ~350pln. Mam ten temat zbadany, bo kurde, nie wiem, czy ja za mocno naciskam, czy krzywo, czy mam za twarde buty, ale te nakładki mi znikają w oczach.

A opony mam teraz Dunlop Winter Sport 5 225/45R17

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, maro_t napisał:

Z jednej strony cięzko się tym rusza w kopnym śniegu, ciężko mi wyjechać spod domu na drogę, bo mam podjazd stromo pod górkę. Mam wrażenie, że wszystkie samochody, które miałem jakoś lepiej sobie w takiej sytuacji radziły.

Astra K kombi ma generalnie bardzo duże problemy z trakcją przy ruszaniu z przyczyn zapewne takich jak mówisz. Widać to przede wszystkim w czasach na setkę w porównaniu chociażby z VAGiem (200hp ten sam czas co 180hp w vag, 150hp ten sam czas co 125hp w vag). To jedna z największych wad tego samochodu. Ale jak już ruszy to potem dogania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ostatnio jak spadło trochę śniegu, mam dwie obserwacje co do Astry. Z jednej strony cięzko się tym rusza w kopnym śniegu, ciężko mi wyjechać spod domu na drogę, bo mam podjazd stromo pod górkę. Mam wrażenie, że wszystkie samochody, które miałem jakoś lepiej sobie w takiej sytuacji radziły. Wydaje mi się, że to jest kwestia tego, że to kombi, ma dużo tego tyłu, inny rozkład masy, przód bardziej odciążony a więcej masy z tyłu i nacisk na przednią oś jest mniejszy niż jestem przyzwyczajony. No i szerokie opony, co raczej na kopny śnieg jest gorsze. Z drugiej strony jak już ruszę i wyjadę, to prowadzi się już zaskakująco stabilnie, nawet na śniegu. Przede wszystkim ma małą tendencję do płużenia przodem, mało nerwowości i daje po prostu całkiem dobry margines bezpieczeństwa. Łatwo wyczuć uślizg i go skorygować, jeszcze zanim ESP zacznie działać.
A jako ciekawostkę podam, że przy przebiegu 8500km gumowa nakładka na pedale sprzęgła jest już praktycznie wytarta. Z pozdrowieniami dla tych, którzy po takich detalach oceniają przebieg używanego auta ;]
A jaka skrzynia siedzi z 1.6t? M32? Jakie opony masz? Ja insignia na 225 Continentalach wręcz zaskakująco dobrze ruszam... może to faktycznie wina kombi

Wysłane z mojego SNE-LX1 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, maro_t napisał:

ja bardzo szybko niszczę te nakładki. We Fiacie rozpadła mi się gumowa nakładka na sprzęgle około 20 tys. km przebiegu. Montowałem wtedy metalowe nakładki na pedały wyciągnięte z rozbitka. Pamiętam, że przewiercenie pedału hamulca nie było takie łatwe. ;] Ale potem trzymały się już dożywotnio. Niestety w Astrze, żeby mieć fabryczne metalowe nakładki, trzeba było zamówić cały pakiet "wnętrze OPC" czy jakoś tak. Za to wielu VAGach, np. w Seacie można sobie to po prostu dodać same nakładki w konfiguratorze za ~350pln. Mam ten temat zbadany, bo kurde, nie wiem, czy ja za mocno naciskam, czy krzywo, czy mam za twarde buty, ale te nakładki mi znikają w oczach.

A opony mam teraz Dunlop Winter Sport 5 225/45R17

strasznie szybko je niszczysz, ja mam już 177kkm w fordzie i nakładka praktycznie jak nowa, a nie sądzę, żeby ford stosował jakieś lepszej jakości materiały 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Oberon napisał:

A jaka skrzynia siedzi z 1.6t? M32? Jakie opony masz? Ja insignia na 225 Continentalach wręcz zaskakująco dobrze ruszam... może to faktycznie wina kombi

Wysłane z mojego SNE-LX1 przy użyciu Tapatalka
 

 

skrzynia to chyba jakaś nowsza wersja M32. Opony pisałem kilka postów wyżej. A Insignia po prostu jest chyba cięższa, przód bardziej dociążony i lepiej się rusza. Sąsiad ma dwa kombi: Civica i Accorda. I mówi, że wyjazd z naszego wspólnego podjazdu na drogę jest dużo łatwiejszy Accordem, Civic też mu się bardziej ślizga. Czyli to chyba po prostu taka cecha lekkich aut kombi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące później...
4 minuty temu, format napisał:

Pertyn się przejechał kilkoma Astrami 1.6t. Jak ktoś zainteresowany to tutaj:

 

 

 

 

 

tapatalked

 

 

 

Taa ogladalem go w optimie , ceedzie i stingerze....bardzo rzeczowe trescie przekazuje :)

 

jakos tak z Luckiem mi sie kojarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tez nie daje rady go sluchac...

Irytujacy jest default_zlosnik.gif

A ja lubię. Najlepiej właśnie ogląda mi się jego i Marka Wieruszowskiego. Uważam że obaj mają bardzo dużą wiedzę na temat motoryzacji.

 

tapatalked

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu ogladalem astre 1.6 też turbo z automatem..
Rocznik 2016, odpuścilem to auto.
Po 2 latach silnik cieknie ze wszystkich możliwych miejsc, klekocze, (to akurat norma w tych silnikach,potwierdził to mechanik pracujacy w oplu, te silniki nowe potrafią klekotać,wycieki też norma.), ani to zrywne, ani sportowe, nawalone w kokpicie jak w Boeing-u...ogólnie auto raczej dla młodego kierowcy.

Ładne ok, i tyle.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

  • Skonfundowany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, format napisał:

A ja lubię. Najlepiej właśnie ogląda mi się jego i Marka Wieruszowskiego. Uważam że obaj mają bardzo dużą wiedzę na temat motoryzacji.

 

Nie neguje jego wiedzy, chodzi mi jedynie o sposob w jaki ja przekazuje ;)

Mnie najbardziej podchodzi Zachar.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pertyn jest ok, ale oglądam jego testy x1.25 bo inaczej idzie usnąć. Marek drives jest ok, czasem tylko denerwuje mnie jego poczucie humoru, które mam wrażenie jest sztuczne i na dowcip musi się wysilać. Natomiast wiedzę ma ok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
Nie neguje jego wiedzy, chodzi mi jedynie o sposob w jaki ja przekazuje
Mnie najbardziej podchodzi Zachar.
Chyba też mój ulubiony prowadzący, do tego jest jeszcze wyższy niż ja więc jak jakieś auto przechodzi test dwumetrowca w jego wykonaniu to wiem że i ja też się zmieszczę
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, format napisał:

Pertyn się przejechał kilkoma Astrami 1.6t. Jak ktoś zainteresowany to tutaj

 

 

 

w sumie nie powiedział nic nowego ;]. Pojeździł sobie w momencie gdy niedługo ten silnik już wyleci z oferty w Astrze :(.

Mnie się to auto coraz bardziej podoba, właśnie za silnik głównie. Dziś przejechałem 160km po zwykłych drogach, głównie teren zabudowany, w 4 osoby i klamoty, spalanie poniżej 6l.

Kocham go właśnie za ten charakter dwóch aut w jednym. Z jednej strony zwykły, komfortowy i oszczędny kompakt, a jak przyciśniesz to prawie GTI i zero problemów przy wyprzedzaniu.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maro_t napisał:

 

w sumie nie powiedział nic nowego ;]. Pojeździł sobie w momencie gdy niedługo ten silnik już wyleci z oferty w Astrze :(.

Mnie się to auto coraz bardziej podoba, właśnie za silnik głównie. Dziś przejechałem 160km po zwykłych drogach, głównie teren zabudowany, w 4 osoby i klamoty, spalanie poniżej 6l.

Kocham go właśnie za ten charakter dwóch aut w jednym. Z jednej strony zwykły, komfortowy i oszczędny kompakt, a jak przyciśniesz to prawie GTI i zero problemów przy wyprzedzaniu.

Wsadza te francuskie pierdziawki 1.2, troche szkoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maro_t napisał:

 

w sumie nie powiedział nic nowego ;]. Pojeździł sobie w momencie gdy niedługo ten silnik już wyleci z oferty w Astrze :(.

 

W sumie to powinienes sie cieszyc, bo pewnie bedzie mozna go pozniej sprzedac za calkiem dobre pieniadze ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Maciej__ napisał:

 

W sumie to powinienes sie cieszyc, bo pewnie bedzie mozna go pozniej sprzedac za calkiem dobre pieniadze ;]

 

z jednej strony tak, z drugiej strony trochę szkoda, bo to już prawie nie będzie takich zwykłych kompaktów z mocnym silnikiem. Zostaje na rynku Octavia/Leon 2.0 TSI 190KM, ale tylko z DSG. Wszystko pozostałe (typu Ceed/ProCeed GT, 308 GT ) wydaje mi się już trochę zbyt pretensjonalnie "usportowione". No i dużo droższe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące później...

To ja dodam że udało mi się mocno zmęczyć ten silnik. Wynająłem bowiem 1400kg przyczepy kempingowej, załadowałem auto pod sufit i takim zestawem o wadze ~3.4t pojechałem w góry stołowe na dłuższy weekend. Bardzo fajnie wyszło spalanie, średnio 11 litrów, przy 90km/h na tempo 16-17, a przy 130 34-39 litrów :]

Ciekawostka, jak jechałem na pusto, bez nikogo w samochodzie, tylko z samą przyczepą to w zasadzie nie szło ruszyć, albo silnik mi gasł, albo paliłem opony.

tapatalked

  • Lubię to 1
  • zszokowany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.10.2018 o 20:43, maro_t napisał:

Na AK piszą, że 15% to każdy dostaje ;)

 

O przepraszam, jak mi proponuja 15 % to szczelam focha i wychodze ! 

 

;)

Edytowane przez andy7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odgrzebuję swój wątek. Samochód ma już ponad 20 tys. km przebiegu. Więc małe podsumowanie: Nadal jeździ i nadal mało pali jak na 200KM ;]. W sumie zdążyliśmy się już polubić. Ale nie jest tylko różowo, bo jak przystało na najtańszą ofertę spełniającą wymagania, są pewne wady.
Największy fackup jak się ujawnił to przedni zderzak. Wygląda jakby samochód miał już przynajmniej 200 tys. km przebiegu. Jest cały obsypany odpryskami. Czarnymi dziurkami na białym lakierze. Wygląda to okropnie. I nie jest to moim zdaniem kwestia tego, że dzisaj to lakiery takie słabe. Wyglada mi na to, że przy lakierowaniu tego zderzaka coś poszło nie tak, bo z tym lakierem jest coś nie tak. Można bez trudu wbić w niego paznokieć robiąć trwałe ślady. W żadnym samochodzie tak szybko mi się to nie degradowało i nie spotkałem się z takim lakierem, a trasy i przebiegi podobne. Na szczęscie sprawa dotyczy tylko przedniego zderzaka, mam wrażenie że na tylnym ten lakier jest lepszy i nie widzę żadnych obić za tylnymi kołami. Oczywiście zgłaszałem w ASO, oczywiście mnie zlali, że uszkodzenia mechaniczne. Zobaczę czy będę dalej ciągnął temat, może zwyczajnie pojadę do jakiegoś lakiernika, co za kilka stówek polakieruje ten zderzak tak, że lakier będzie się trzymał.
To jedyny ewidentny fakup. Poza tym kwestia jakości wnętrza. Dużo elementów trzeszczy, skrzypi, jest po prostu podłej jakości. Rozbierałem już kilka elementów, np. słupek za głową kierowcy, elementy deski itd, trochę poprawiłem, trochę poupychałem kawałki gumy,  pianki wygłuszającej. Jest lepiej. Ale i tak słychać, że to wszystko jest maksymalnie tandetne. We Fiacie Bravo miałem mniej problemów z takimi rzeczami. W ogóle gdzieś w innym wątku porównałem Astrę do Fiata, to ktoś się oburzył (nie pamiętam kto). A według mnie to mniej więcej ta sama półka jakościowa. Na razie nie widzę różnicy. We Fiacie niedługo po kupnie trzeba było rozbierać słupek A (zrobili to w ASO) bo stukało, a tu rozbieram słupek B bo jest świerszcz. We Fiacie trzeba było poprawić panel nawiewów, a tutaj mocowanie schowka. We Fiacie jak włączałem klimę to było słychać cyk, psssssss, szzzzzzzzzzz, ssssssss, a tutaj słychać cyk, szzzzzzzzz, psssssssssss, sssssssss. Mam wrażenie, że elementy klimatyzacji są dokładnie te same, bo wydają dokładnie te same dźwięki. Jest to po prostu głośne. We Fiacie jak się włączyło spryskiwacz tylnej szyby, to leciało też trochę na przednią, a tutaj mam tak, że bez włączania spryskiwacza, co jakiś czas leci z tylnego kropla, która spływa po szybie. Tak jakby zawór tam dobrze nie trzymał i czasem popuszcza ;]. Odpalam, ruszam, nie dotykam wycieraczek, a w lusterku widzę, że po szybie płynie kropla. I zostawia zacieki. To pewnie zgłoszę na przeglądzie.
A poza tym same pozytywy. Jeździ się bardzo dobrze. Też trzeba przyznać, że zwracam uwagę na te wszystkie niepożądane dźwięki dlatego, że samochód jest ogólnie przyzwoicie wyciszony, jest w miarę cicho to i wszystkie dźwięki słychać. Silnik nadal robi robotę, w sumie człowiek się przyzwyczaja, ale tu po prostu mocy jest zawsze tyle ile trzeba. Czy to jazda autostradą, czy krajówką, czy wyprzedzanie pod górkę, czy samemu, czy z pasażerami, jemu to bez różnicy, zawsze jest tyle pary ile trzeba. Do tego człowiek się tak przywyczaja, że jak potem wsiadam w takie Rio, to dopóki jadę po wsi jest ok, ale jak wyjeżdżam na autostradę i muszę się wcisnąć w kolumnę TIRów przyspieszając żwawo, to najpierw mam wrażenie, że coś się nagle popsuło, a dopiero potem sobie przypominam, że to nie ma turbo i połowę tej mocy i dostosowuję do tego styl jazdy. Po prostu mając zapas mocy jeździ się dużo bardziej przyjemnie i komfortowo.
Wadą jest słaba trakcja, mielenie kołami przy próbach szybkiego ruszania czy przyspieszania na niższych biegach, a jak jest mokro to już w ogóle trzeba się mocno pilnować. No ale coś za coś. Za to, że to nie jest samochód o sportowych aspiracjach, jest w miarę komfortowy, nie męczący na dłuższych trasach. Na razie maksymalnie zrobiłem 700km jednego dnia. Do Warszawy, tam kilka spraw i spowrotem. Jazda ekspresówkami z tempomatem na 130km/h jest bardzo przyjemna, jest jeszcze dosyć cicho przy tej prędkości. Wtedy człowiek zaczyna doceniać ten fotel, który ma milion regulacji w każdą stronę i jak zaczyna boleć dół pleców, to sama regulacja lędźwiowa jest zarówno w pionie jak i w poziomie. Naprawdę lubię w tym aucie siedzieć. Po powrocie z tej Warszawy za chwilę znów wsiadałem, żeby podjechać jeszcze do rodziców i pomyślałem, że mógłbym znowu zrobić kolejne 700km bez problemu, w wygodnym fotelu, względnej ciszy i bez stresu przy wyprzedzaniu. Tylko z coraz bardziej obitym zderzakiem ;]
Następny kup z trakcją, polubisz wtedy auto jeszcze bardziej

Wysłane z mojego NEM-L21 przy użyciu Tapatalka

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, ⠀ napisał:

Ciekawostka, jak jechałem na pusto, bez nikogo w samochodzie, tylko z samą przyczepą to w zasadzie nie szło ruszyć, albo silnik mi gasł, albo paliłem opony.

 

Być może jest to spowodowane jakimś dziwnym pomysłem na oprogramowanie w Oplu.

 

W 2017 pożyczyliśmy Astrę kombi z jakims dieslem.

Jechalismy Alpach i w pewnym momencie droga była bardzo stroma pod górę i dodatkowo tak wąska, że dwa auta nie mogły się minąć.

Przed nami była taka delikatna wnęka/mijanka w skale, więc my bysmy tam wjechali, a auto z przeciwnej strony by nas minęło, jadąc niemal nad przepaścią.

I kierowca naszej Astry jak się już zatrzymał i chciał w tą wnękę wjechać, to niestety ale nie mógł ruszyć.

Efekt jak u Ciebie. Duszenie silnika albo mielenie kołami. Do wyboru. Pośrednich wartości nie było.

 

Jechalismy w 5 dorosłych chłopa. Wszyscy wysiedli, został tylko kierowca i nagle autem dało się ruszyć dostojnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, ⠀ napisał:

To ja dodam że udało mi się mocno zmęczyć ten silnik. Wynająłem bowiem 1400kg przyczepy kempingowej, załadowałem auto pod sufit i takim zestawem o wadze ~3.4t pojechałem w góry stołowe na dłuższy weekend. Bardzo fajnie wyszło spalanie, średnio 11 litrów, przy 90km/h na tempo 16-17, a przy 130 34-39 litrów :]

Ciekawostka, jak jechałem na pusto, bez nikogo w samochodzie, tylko z samą przyczepą to w zasadzie nie szło ruszyć, albo silnik mi gasł, albo paliłem opony.

tapatalked
 

Miałem tak kiedyś jak jechałem do Szwecji. Ja prowadziłem Passata, a kolega dużego fiata. Obydwa auta miały wielkie przyczepy wypełnione na maxa towarem. Musiałem się zatrzymać na takim metalowym podjeździe, bo gość chciał kwity i nie mogłem ruszyć pod górę. Identycznie jak u Ciebie - albo gasł albo mieliły opony na ryflowanej blasze. A koleś dużymi fiatem podjechał bez problemu ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, wujekcybul napisał:

@maro_t Ten brak trakcji to wynika z czego? Kiepskie opony czy podskakuja tak jak mialem w kia? Tam tez sie nei dalo szybciej pojechac. W Fordzie jest lepiej ale tez bez szalu. 

 

kolega wyżej już odpowiedział. Moc spora, a zawieszenie takie jak w każdej innej wersji. Żeby chociaż jakaś elektroniczna szpera była. Do tego moim zdaniem wpływ ma rodzaj nadwozia. Kombi ma jednak więcej masy z tyłu i inny rozkład masy, przód bardziej odciążony. Nie mówiąc już o sporej mocy, to nawet ruszając bez szaleństw, wyjeżdżając z podporządkowanej truno jest ruszyć tak żeby przynajmniej jedno przednie koło nie traciło przyczepności. Ruszanie pod górkę to prawie zawsze zamielenie kołami nawet na suchym. No a fabryczne opony też nie są najwyższej jakości mówiąc delikatnie.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, ⠀ napisał:

To ja dodam że udało mi się mocno zmęczyć ten silnik. Wynająłem bowiem 1400kg przyczepy kempingowej, załadowałem auto pod sufit i takim zestawem o wadze ~3.4t pojechałem w góry stołowe na dłuższy weekend. Bardzo fajnie wyszło spalanie, średnio 11 litrów, przy 90km/h na tempo 16-17, a przy 130 34-39 litrów :]

Ciekawostka, jak jechałem na pusto, bez nikogo w samochodzie, tylko z samą przyczepą to w zasadzie nie szło ruszyć, albo silnik mi gasł, albo paliłem opony.

tapatalked
 

 

Tak właśnie co niektóre marki projektują auta, dać mocniejszy silnik aby był wybór bo zawsze się znajdzie ktoś kto dopłaci więcej za mocniejszy silnik. Wnętrze też nie może być ciasne więc przesuwamy co się da do przodu. Uppss nie da się ruszyć to dajemy szerokie kapcie. Tak mniej więcej to wyglądało np w Insygni, gdzie przy raptem 195KM opony miały 245mm :bzik: a auto i tak potrafiło mielić. Kiedyś ktoś tu wrzucał zdjęcia rozebranej BMW 1ki z podanymi wymiarami i rozkładem mas, wyglądało to zgoła inaczej :)

 

W tym samym czasie w Outbacku miałem 225mm, 250KM i zero problemów z trakcją. Nawet ciągnąłem przyczepkę z koparką 2t, całość 3550kg i można tym było normalnie jeździć. Za to żeby nie było tak różowo to ktoś mądry przełożył ukł hamulcowy ze słabszej i lżejsze wersji, więc auto nie hamowało tak jak powinno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, sherif napisał:

W tym samym czasie w Outbacku miałem 225mm, 250KM i zero problemów z trakcją. Nawet ciągnąłem przyczepkę z koparką 2t, całość 3550kg i można tym było normalnie jeździć. Za to żeby nie było tak różowo to ktoś mądry przełożył ukł hamulcowy ze słabszej i lżejsze wersji, więc auto nie hamowało tak jak powinno.

 

Przede wszystkim to w Outbacku miałeś staly naped 4x4 ;)

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, bergerac napisał:

ja bym walczył z reklamacją :ok: 

 

spoko, złożę reklamację, oni odrzucą, pewnie bym musiał mieć opinię rzeczoznawcy, bujać się z nimi i pewnie jest szansa że bym to wygrał. Tylko kurde ile to czasu i nerwów za głupi zderzak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, sherif napisał:

Tak właśnie co niektóre marki projektują auta, dać mocniejszy silnik aby był wybór bo zawsze się znajdzie ktoś kto dopłaci więcej za mocniejszy silnik.

 

To jest w gruncie rzeczy bardzo tanie auto w stosunku do tego co oferuje. Na czymś musieli zaoszczędzić.

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.