Skocz do zawartości

Tankowanie Tesli 😁


51cent

Rekomendowane odpowiedzi

10 godzin temu, Koonrad napisał:

jakoś nie zauważyłem, w kompaktach było to ok 50L

raz mi się zbiornik zmniejszył, jak trzeba było upchnąc 20L adblue w partnerze

 

obecna astra przy autostradowych prędkościach pokazywała coś koło 600-700km 

 

Nissan Pulsar - zbiornik 47l. Miejsca na tylnej kanapie... sporo. Rzeczywiście może w klasie C rzadko się to zdaża :ok: inny przykład to Suzuki Baleno, tam jest chyba ciut większy zbiornik niż w SC. Bardziej archaiczny przykład to Audi A2.

 

Patrzę to Astra ma chyba 48l. BTW mi ostatnio po autostradzie wyszło spalnie 8.3. ;] stąd może różnice w zasięgu. A i tankuję jak się zapali księgowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, mrBEAN napisał:

I gdzie byś chciał te baterie wymieniać?

100 modeli samochodów i na stacji 100 stanowisk dla każdego?

Tu jest pole dla UE/ONZ i innych politycznych organizacji, które pochłaniają setki milionów dolarów w imię "walki z globalnym ociepleniem" - wprowadzenie przymusowo:

- jednolitej baterii do samochodów

lub przynajmniej

- jednolitej ładowarki.

 

Wprowadzenie jednolitej baterii załatwia sprawę. Dodatkowo można by stworzyć międzynarodową organizację, będacą właścicielem tych baterii, tak że użytkownik kupowałby tylko prąd w tej baterii.

Podjeżdżasz, wymieniasz - a puste ładują się w kontrolowanych, optymalnych warunkach.

Na to jest świetny moment, kiedy branża raczkuje - jak się upowszechni 100 rodzajów baterii to unifikacja będzie skrajnie trudna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu jest pole dla UE/ONZ i innych politycznych organizacji, które pochłaniają setki milionów dolarów w imię "walki z globalnym ociepleniem" - wprowadzenie przymusowo:
- jednolitej baterii do samochodów
lub przynajmniej
- jednolitej ładowarki.
 
Wprowadzenie jednolitej baterii załatwia sprawę. Dodatkowo można by stworzyć międzynarodową organizację, będacą właścicielem tych baterii, tak że użytkownik kupowałby tylko prąd w tej baterii.
Podjeżdżasz, wymieniasz - a puste ładują się w kontrolowanych, optymalnych warunkach.
Na to jest świetny moment, kiedy branża raczkuje - jak się upowszechni 100 rodzajów baterii to unifikacja będzie skrajnie trudna.

Auto to nie laptop, bedzie ciezko ujednolicic baterie. Zauwaz, ze z uwagi na rozmiar oraz wage jest to element, ktory wplywa na rozklad masy auta. Kazdy z producentow projektuje do siebie.
Nie wierze w szybka wymiane baterii. Raczej w standard ladowania i jedne ladowarki z negocjowanymi parametrami - cos jak USB-C.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, bergerac napisał:

Zauwaz, ze z uwagi na rozmiar oraz wage jest to element, ktory wplywa na rozklad masy auta. Kazdy z producentow projektuje do siebie.

No i właśnie zdając sobie z tego sprawę, teraz jest na to moment - zanim zostaną zaprojektowane baterie i auta popularne. Jakby była "jednolita, standardowa bateria samochodowa" to producenci zaczynali by projekt od niej. Zaprojektowanie innej skazywałoby użytkownika na niewygodne i nieefektywne ładowanie, zamiast szybkiej i prostej wymiany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, noras napisał:

No i właśnie zdając sobie z tego sprawę, teraz jest na to moment - zanim zostaną zaprojektowane baterie i auta popularne. Jakby była "jednolita, standardowa bateria samochodowa" to producenci zaczynali by projekt od niej. Zaprojektowanie innej skazywałoby użytkownika na niewygodne i nieefektywne ładowanie, zamiast szybkiej i prostej wymiany.

Tylko weź pod uwagę jaką drogę przeszły np. baterie od telefonów w okresie np. 10-15 lat, podobną będą przechodziły samochodowe, będzie zmniejszał się rozmiar przy zwiększaniu pojemności+zmiana technologii wytwarzania, samo to już komplikuje mocno temat nawet przy próbie unifikacji. Do tego różne koncepcje koncernów na to samo, ustalenia, ujednolicenia....imho temat nie do przeskoczenia, bo to ciężkie zabronić wytwórcy czegoś robienia tego wg własnego pomysłu, który w danej chwili uważa za najlepszy na świecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Raku napisał:

Tak jak pisałem, elektrykiem nie dojadę na 1 raz Kraków - Zadar (trasa przykładowa). 

Na raz, czyli wyjazd rano, przyjazd o takiej porze w jakich zazwyczaj można się meldować do kwater i hoteli. 

 

Myślę że tą dyskusję mozna sprowadzić, to dyskusji o iPhonach.

Ludzie wymyślają różne przypadki graniczne, dlaczego to nie chcieliby mieć iPhona. Nie da się zrobić root, trudno wrzucić kradzione mp3, jakies tam inne telefony mają lepszy aparat, a jeszcze inne są bardziej wodoszczelne.

 

Jednak jak przychodzi co do czego, to jak się u takich osób pojawia konkretny hajs, to....kupują iPhony.

 

I tak samo należy sobie odpowiedzieć na jedno zajebiście ważne pytanie. Czy jakbym miał górę szmalcu, to bym się bawił w spalinówkę i przeliczał drogę do Chorwacji na ilość ładowań?

Czy może bym postąpił jak biały człowiek i kupił sobie elektryka, a na fanaberie wakacyjne ewentualnie wziałbym auto z wypożyczalni? ;]

 

Ja znam odpowiedź w swoim przypadku. 

Nie stac mnie na elektryka. Jakby mnie było stać na Teslę, to bym sobie głowy spalinówkami nie zawracał :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, mrBEAN napisał:

Za chwilę będą baterie, które dadzą zasięgi 400-500km+ i ładowanie będzie bardzo szybkie.

W dłuższej perspektywie może się okazać, że będą ogniwa, które dadzą zasięgi 1000-2000 km i ładowanie w 10 minut.

 

W ciągu 5 lat pojawią się w sprzedaży elektryki, które już będą burzyć ostatnie przeszkody, czyli zasięg i czas ładowania.

 

Jeśli uda się wprowadzić baterie ze stałym elektrolitem to nastąpi potężny przełom.

Mam szczerą nadzieję.

Też chciałbym elektryka - bo to jeździ NORMALNIE, a nie jak parowóz (mam rower elektryczny i w porównaniu do pierdzącego skuterka jest nieporównywalny).

Te wszystkie sztuczne pojemności, zawory, paski rozrządu, świece, kolektory dolotowe (o zmiennych geometriach czasami), turbiny (też o zmiennych geometriach), wielowtryski, DPF-y, start-stop, oleje, skrzynie biegów hydro, 2-clutch, CVT i inne kombinacje są zdecydowanie sztuczne i wykazują, że napęd spalinowy do samochodu po prostu nie pasuje. Żeby to jakoś jeździło, trzeba się ostro nakombinować.

 

Ale wiem, że jeszcze muszę poczekać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, kravitz napisał:

Jednak jak przychodzi co do czego, to jak się u takich osób pojawia konkretny hajs, to....kupują iPhony.

:totalszok:

18 minut temu, kravitz napisał:

Czy jakbym miał górę szmalcu, to bym się bawił w spalinówkę i przeliczał drogę do Chorwacji na ilość ładowań?

Czy może bym postąpił jak biały człowiek i kupił sobie elektryka, a na fanaberie wakacyjne ewentualnie wziałbym auto z wypożyczalni? ;]

 

Właśnie pięknie pokazałeś, że jest to zwykłe trend zblazowanie kasą i moda, a nie coś spełniającego wymagania (mowa o podróżowaniu wakacyjnym w temacie). Przy górze szmalcu jak to nazwałeś można przedostać się helikopterem, maybachem czy inną limo albo samolotem i będzie wygodniej aniżeli w tesli i bez "międzylądowań" na tankowanie. Elektryki póki co są fajne, ale na bliskie zasięgi, będzie to ewoluowało, ale póki co jest jak jest i nie ma co do tego dorabiać ideologii, bo ładowanie po 300, 500 km przez kilka godzin póki co nie jest normalne i tylko "obrońcy" tematu mogą krzyczeć, ochy i achy zachwytu, a jest to upierdliwość-po prostu. Oczywiście nie ujmując elektrykom na mniejszych dystansach bo wtedy sytuacja zmienia się na ich korzyść.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, AkuQ napisał:

Właśnie pięknie pokazałeś, że jest to zwykłe trend zblazowanie kasą i moda, a nie coś spełniającego wymagania (mowa o podróżowaniu wakacyjnym w temacie). Przy górze szmalcu jak to nazwałeś można przedostać się helikopterem, maybachem czy inną limo albo samochodem i będzie wygodniej aniżeli w tesli i bez "międzylądowań" na tankowanie. Elektryki póki co są fajne, ale na bliskie zasięgi,

 

 

Taaaa, czyste AK.

Przeskok od zwykłego samochodu osobowego, to może być tylko helikopter, maybach i konsierż ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, kravitz napisał:

 

 

Taaaa, czyste AK.

Przeskok od zwykłego samochodu osobowego, to może być tylko helikopter, maybach i konsierż ;]

Nie do zwykłego. To ty zacząłeś wywód 

 

27 minut temu, kravitz napisał:

Ludzie wymyślają różne przypadki graniczne, dlaczego to nie chcieliby mieć iPhona.

A jest dokładnie odwrotnie, tylko tego nie zauważasz. Jest to zwykła słuchawka, która wypromowana na modę ma chore ceny, w dodatku w warunkach np. polskich czyli dominacji windowsa i androida dość upierdliwa (przesyłanie plików między kompami itd, czyli bez zakupienia całej infry iphone (znowu moda + marketing) jest mało kompatybilna (duże utrudnienie, przypadek z wcz, siedzę przy TV, znajomi pytają o fotki z urlopu, klik smart tv w telefonie i fotki lecą na TV, kolega mający iphone niestety nie uczynił tego choć mocno chciał), aparaty też nie powalają i teraz obrońcy stworzą mnóstwo granicznych przypadków by udowodnić wyższość ogryzka nad innymi markami. Identycznie jest z elektrykami. A jest to po prostu inna technologia z całym tego dobytkiem czyli wadami i plusami. Póki wad jest więcej niż plusów (cena zakupu, długie ładowania) producenci nadrabiają marketingiem (dbałość o środowisko, cichsze podróżowanie itd).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, kravitz napisał:

Ludzie wymyślają różne przypadki graniczne, dlaczego to nie chcieliby mieć iPhona.

U mnie - konieczny dual sim zamyka temat iP .... Sklejenie dwóch iP taśmą jednak nie jest rozwiązaniem.

32 minuty temu, kravitz napisał:

Czy może bym postąpił jak biały człowiek i kupił sobie elektryka, a na fanaberie wakacyjne ewentualnie wziałbym auto z wypożyczalni? 

Sęk w tym, że nie ma technologicznego uzasadnienia dla aktualnej ceny elektryków. Ktoś tu wykazał, że nawet bez baterii (która miała być uzasadnieniem) elektryk jest znacznie droższy niż spalinowy odpowiednik. 

Myślę, że nawet bogaci nie lubią być :sex: w imię bycia "łał" "eko" i hipsterami ...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.11.2018 o 21:23, mrBEAN napisał:

W takim razie to samo assistance przyjedzie lawetą i podwiezie do najbliższej ładowarki.

Wiele assistance ma ograniczenie kilometrów na jakim działa(jak daleko może dowieżć samochód)... myslisz że zawsze jest stacja ładowania w promieniu powiedzmy 100 km? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, AkuQ napisał:

Póki wad jest więcej niż plusów (cena zakupu, długie ładowania) producenci nadrabiają marketingiem (dbałość o środowisko, cichsze podróżowanie itd).

 

Już nie odniosę się do tego przykładu z iPhone, bo chyba niewiele rozumiesz z tego dlaczego ludzie używają tych urządzeń ;)

Ja mam najtańszy możliwy model, mam tylko PC, brak innych urządzeń od Appla. I nie mam smart TV ;]

 

Nie interesuje mnie też dbałość o środowisko i cichsze podróżowanie, ani marketing.

Te rzeczy które wymieniłeś, to szczerze mówiąc dla mnie nie istnieją :)

 

Istnieje dla mnie natomiast około setka (słownie: 100) tankowań rocznie zwykłego samochodu na LPG, albo około 30-40 tankowań samochodu na benzynę. Rocznie!

Tyle tego jest.

Tyle razy muszę stać w kolejce po fakturę, hotdogi, punkty i co tam jeszcze się wydarzy. Tyle razy stoję i czekam, muszę zmieniać swoje plany, bo muszę zajechać na stację.

Mam to centralnie w tyłku. Marnowanie mojego czasu.

 

Elektryka mogę sobie co kilka dni naładować w gniazdku w swoim garażu. A problem mam 1-2x do roku jak przychodzi czas wakacji (od kilku lat tylko samolot) i ferii zimowych (tak, tutaj jeżdżę samochodem).

 

I jak mam wybierać problemy dnia codziennego v/s problemy dni wybranych typu wakacje, to u mnie wygrywa jednak rozwiązywanie problemów wakacyjnych. Bo to jest 50x rzadziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, noras napisał:

Sęk w tym, że nie ma technologicznego uzasadnienia dla aktualnej ceny elektryków. Ktoś tu wykazał, że nawet bez baterii (która miała być uzasadnieniem) elektryk jest znacznie droższy niż spalinowy odpowiednik. 

Myślę, że nawet bogaci nie lubią być :sex: w imię bycia "łał" "eko" i hipsterami ...

 

Oczywiście nie istnieje ekonomiczne uzasadnienie dla kupna elektryka. Wiele razy tutaj pisałem, że mi się Excel nie zgadza.

Jednak ekonomicznie to się opłaca Panda z LPG. Tyle potrzebujesz Ty i tyle potrzebuję ja.

Reszta to są wyjątki, typu wyjazd wakacyjny, albo fanaberie o lepszym przyśpieszeniu, czy komforcie przy jeździe niezgodnie z ograniczeniami prędkości.

 

Jak nie masz Pandy z LPG, to też jesteś :sex:

 

I ja też, bo nie mam Pandy.

Wybrałem większą wygodę, ale jednak Golf kosztuje 2x tyle co ta Panda. A poprzednie auto było jednym wielkim kosztem.

 

I dlatego tutaj wkracza czynnik majętności. Od pewnego progu jesteś gotów kupić Golfa zamiast Pandy, a jeszcze od innego możesz kupić Ioniqa zamiast Golfa, albo Teslę zamiast Superba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, kravitz napisał:

Istnieje dla mnie natomiast około setka (słownie: 100) tankowań rocznie zwykłego samochodu na LPG, albo około 30-40 tankowań samochodu na benzynę. Rocznie!

Tyle tego jest.

(...)

Elektryka mogę sobie co kilka dni naładować w gniazdku w swoim garażu.

Trochę pomyliłeś proporcje. Te 30-40 tankowań zapewnia Ci pełen komfort. 

Elektryka musisz ładować codziennie. A co będzie jak przyjedziesz do domu i zapomnisz podpiąć auta do gniazdka (np. będziesz wypakowywal zakupy, albo gadał przez telefon ...) - następnego dnia nie pojedziesz. W spaliniaku - najbliższa stacja paliw załatwia Twój problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, kravitz napisał:

jesteś gotów kupić Golfa zamiast Pandy, a jeszcze od innego możesz kupić Ioniqa zamiast Golfa, albo Teslę zamiast Superba.

Tyle że kupując Golfa albo Superba zamiast Pandy nic nie tracę. Płacę więcej, ale dostaję pod każdym względem więcej.

Kupując Ioniqa albo Teslę tracę zasięg i wolność podróżowania. Np. wstaję rano i patrzę "jakie piękne warunki, skoczę na Chopok/Łomnice" - mając spaliniaka pakuję narty i jadę, mając elektryka "osz ... nie podłączyłem wczoraj ... jest tylko 120 km zasięgu ... kolejne 120 się naładuje za 2h ...." no i z nart kupa ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach




Myślę, że nawet bogaci nie lubią być :sex: w imię bycia "łał" "eko" i hipsterami ...
 


Nie wiem czy się orientujesz, ale ty kupując swoje "prawie audi" również dałeś się wydymać. Powinieneś wziąć Pandę i założyć LPG. Tak postępuje mądry człowiek.

tapatalked

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, noras napisał:

Trochę pomyliłeś proporcje. Te 30-40 tankowań zapewnia Ci pełen komfort. 

Elektryka musisz ładować codziennie. A co będzie jak przyjedziesz do domu i zapomnisz podpiąć auta do gniazdka (np. będziesz wypakowywal zakupy, albo gadał przez telefon ...) - następnego dnia nie pojedziesz. W spaliniaku - najbliższa stacja paliw załatwia Twój problem.

 

Elektryk typu Tesla zapewnia Ci 300km. Ja robię może 40-70 dziennie. Nie, to nie jest codzienne podpinanie do gniazdka.

Mam przewidywalne dłuższe podróże. W weekend do teściów. I mieszkają w takiej odległości, że dojadę do nich nawet elektrycznym Fiatem 500E, czy Nissanem Leaf, a Teslą dojadę na luzie w obie strony.

Teslą z jednym 30 minutowym tankowaniem dojadę nad Bałtyk w razie wyjazdu spontanu. 

 

Nie mam tankowań co 4 dni jak na LPG miałem (i nadal mam w jednym samochodzie), oraz co 10-14 dni na benzynie.

Skręcenie na stacje, to wybór czasem pomiędzy droższą stacją, a ta do której stoi się w korkach. Zawsze jakieś wybieranie, zaprzątanie sobie głowy pierdołami.

W elektryku podpiąłeś się w domu do gniazdka i tyle.

Ja wolę prostszą formułę, ale na tą chwilę mnie na nią nie stać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, noras napisał:

Tyle że kupując Golfa albo Superba zamiast Pandy nic nie tracę. Płacę więcej, ale dostaję pod każdym względem więcej.

Kupując Ioniqa albo Teslę tracę zasięg i wolność podróżowania. Np. wstaję rano i patrzę "jakie piękne warunki, skoczę na Chopok/Łomnice" - mając spaliniaka pakuję narty i jadę, mając elektryka "osz ... nie podłączyłem wczoraj ... jest tylko 120 km zasięgu ... kolejne 120 się naładuje za 2h ...." no i z nart kupa ...

Może chodzi o to żeby ludzkośc nauczyla się przwidywania skutków swojego działania... pomyśl jak to że zrezygnujesz z wyjazdu wpływa na emisję CO2 - wszystko dla dobra planety...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, noras napisał:

Tyle że kupując Golfa albo Superba zamiast Pandy nic nie tracę. Płacę więcej, ale dostaję pod każdym względem więcej.

 

I to jest właśnie marketing.

Kupując hektarową działkę, dostajesz więcej, niz kupując 500m działkę. Tylko ta 500m działka wystarczy do zbudowania domu, postawienia dmuchanego basenu i jeszcze pozostaje sporo miejsca na grilla.

Jednak sporo osób kupuje 1ha działkę, aby mieć.

Masz jeden hektar i masz więcej przy tym pracy.

 

To jest właśnie marketing.

Dostajesz więcej w Golfie, czy Superbie, ale tego więcej nie potrzebujesz.

Panda daje Ci codzienne podróżowanie, spalanie na tyle mniejsze, że zaoszczędzisz przez rok na wypożyczenie większego auta na wakacje (jeśli potrzebujesz), a dodatkowo na starcie masz przynajmniej kilkadziesiąt tysi kasy w portfelu zaoszczędzone. 

Poszliśmy w stronę oszczędności, których nie robimy. Z jakiś powodów, chociaż nie są to duże wyrzeczenia.

 

A jednak dyskutujemy o elektrykach, bo są nieopłacalne. Jak nie masz problemów finansowych, bo "hajs się zgadza", to taki elektryk może rozwiązać pewne problemy z niedostatkami czasu. Brak czasu żeby dojechac na zakupy prosto z pracy, albo zawieźć dzieciaka, bo jeszcze musisz zaliczyć stację benzynową. Dla mnie to jest problem dnia codziennego. Mogłem ewentualnie wyjść dzień wcześniej wieczorem z domu i pojechać zatankować, bo przecież wiedziałem że będę jutro zalatany. Mogłem, ale wolałem oglądac serial.

A w elektryku zejdę do garażu i podepnę go do gniazdka. I nie mam problemu z dniem jutrzejszym.

Dla mnie wypad na Chopok czy nad morze, musi być planowany przynajmniej w dniu poprzednim. Muszę nastawić sobie budzik z rana, aby wyjechać wcześniej, a nie stać jak baran z resztą ludzi w korku, bo oni się obudzili i zobaczyli że pogoda ładna.

A jak zaplanowałem, to podłączyłem samochód do prądu na noc...

 

Jak się skupisz nad tym, że  "ma działać i oszczędzać czas", zamiast nad tym, że "ma miec pierdyliard ficzerów", to zrozumiesz że i elektryk jest lepszy lepszy i iPhone ;)

Obie te rzeczy niestety kosztują i ekonomicznie się nie zgadzają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, noras napisał:

No i właśnie zdając sobie z tego sprawę, teraz jest na to moment - zanim zostaną zaprojektowane baterie i auta popularne. Jakby była "jednolita, standardowa bateria samochodowa" to producenci zaczynali by projekt od niej. Zaprojektowanie innej skazywałoby użytkownika na niewygodne i nieefektywne ładowanie, zamiast szybkiej i prostej wymiany.

zobaczymy jak się to rozwinie. Ja stawiam mimo wszystko na rozwój i ujednolicenie systemów ładowania, Ty na wymianę baterii. Zobaczymy za kilka lat, o ile tu jeszcze będziemy w zdrowiu, który z nas miał rację. A może wytworzy się coś pośredniego ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, kravitz napisał:

Ja robię może 40-70 dziennie. Nie, to nie jest codzienne podpinanie do gniazdka.

Mam przewidywalne dłuższe podróże.

OK, mieszkasz w Centrum Wszechświata, więc wszystko masz na miejscu.

Ale jak ktoś mieszka na prowincji (tak, poza Warszawą istnieje życie) to czasem ma nieprzewidywalne wyjazdy - no i co zrobi jak ładował elektryka 5 dni temu i mu zostało niecałe 50 km zasięgu ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tu pisał, że ma rower elektryczny ... ile razy wiozłeś go na dachu auta ? Ale rowerów elektrycznych wejdzie na dach auta ?


Ttoche ubiegam odpowiedź - zwykle mocowania na dach, nawet te markowe nie wytrzymują obciążenia. Tak, elektryk znacznie więcej waży. I znowu zabawa z mocowaniami, zmiana auta, żeby zabrać te 3-4 rowery na weekendowy wypad.

Wszyscy macie rację, ale obecnie e-technologia to głównie na jazdę wokół komina. Poczekajmy aż technologia się rozwinie .


Któryś kolega polecił mi poszperać na google. Ciekawe dlaczego po wrzuceniu tekstu "Polska Chorwacja podróż Teslą" są same reklamy linii lotniczych ?


Wynikiem miziania po telefonie powstała ta wiadomość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, kravitz napisał:

 

Elektryk typu Tesla zapewnia Ci 300km. Ja robię może 40-70 dziennie. Nie, to nie jest codzienne podpinanie do gniazdka.

Mam przewidywalne dłuższe podróże. W weekend do teściów. I mieszkają w takiej odległości, że dojadę do nich nawet elektrycznym Fiatem 500E, czy Nissanem Leaf, a Teslą dojadę na luzie w obie strony.

Teslą z jednym 30 minutowym tankowaniem dojadę nad Bałtyk w razie wyjazdu spontanu. 

 

Nie mam tankowań co 4 dni jak na LPG miałem (i nadal mam w jednym samochodzie), oraz co 10-14 dni na benzynie.

Skręcenie na stacje, to wybór czasem pomiędzy droższą stacją, a ta do której stoi się w korkach. Zawsze jakieś wybieranie, zaprzątanie sobie głowy pierdołami.

W elektryku podpiąłeś się w domu do gniazdka i tyle.

Ja wolę prostszą formułę, ale na tą chwilę mnie na nią nie stać.

gdyby taki Pug 2008 był w wersji elektrycznej, to przy zakupie bym poważnie rozważył zakup. Problemem dzisiejszych elektryków jest bardzo wysoka cena oraz, że są to raczej wydumki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak przy okazji - czemu taki Hyundai podaje coś takiego:

image.png.139c1203e65ac7b80786fd9761ccb3e2.png

 

Przecież ten prąd z powietrza się nie bierze ?

 

I jeszcze kwestia osiągów:

image.png.45258aabea9f1115f3716cb65323d44f.png

 

nie wiem dlaczego, ale jakoś sobie wyobrażałem, że elektryki nawet kosztem Vmax mają imponujące przyspieszenie. A tu mamy auto Ioniq, które:

- kosztuje cennikowo 147 tys

- osiągi ma jak Golf II (może przyspieszenie trochę lepsze)

- zasięg 280 km

- wygląda lekko pokracznie (zwłaszcza z przodu, bo linia boczna jest akceptowalna).

 

W sumie teraz rozumiem, dlaczego tak mało osób się interesuje elektrykami. Za połowę ceny można mieć znacznie lepszy (pod względem osiągów, wyglądu, komfortu podróży) auto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, noras napisał:

OK, mieszkasz w Centrum Wszechświata, więc wszystko masz na miejscu.

Ale jak ktoś mieszka na prowincji (tak, poza Warszawą istnieje życie) to czasem ma nieprzewidywalne wyjazdy - no i co zrobi jak ładował elektryka 5 dni temu i mu zostało niecałe 50 km zasięgu ?

 

Ja Ci nie odpowiem na pytanie, jaki Ty masz tryb życia i rozkład jazdy.

Ja mieszkam pod miastem i wiem, że dla mnie elektryk byłby wygodniejszy.

 

LPG jest bezsprzecznie najtańsze i jeśli skupiasz się na ekonomii, to zakładam, że właśnie auto na gaz użytkujesz.

Ja miałem do tej pory właściwie tylko auta na gaz, z jednym półrocznym wyjątkiem na diesla.

I osiągnąłem już ten punkt w czasoprzestrzeni, że zasięg i częstotliwość tankowania mnie odrzucają na samą myśl o staniu w kolejce do dystrybutora jako trzeci w kolejności.

Zrezygnowałem z tego aspektu ekonomicznego, kosztem wygody tankowania 2-3x rzadziej.

 

Za wygodę się zwyczajnie płaci.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, kravitz napisał:

Brak czasu żeby dojechac na zakupy prosto z pracy, albo zawieźć dzieciaka, bo jeszcze musisz zaliczyć stację benzynową.

Nie demonizujmy.... nawet lagunę która mi w mieście palila 12 litrów tankowałem co 2-3 tyg.... a volvo raz na miesiąc....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, delco napisał:

Nie demonizujmy.... nawet lagunę która mi w mieście palila 12 litrów tankowałem co 2-3 tyg.... a volvo raz na miesiąc....

 

Jak jeździsz 5tyś km rocznie, to nie wiem co za problem z elektrykiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, bergerac napisał:

Tak przy okazji - czemu taki Hyundai podaje coś takiego:

image.png.139c1203e65ac7b80786fd9761ccb3e2.png

 

Przecież ten prąd z powietrza się nie bierze ?

 

 

emisja_CO2_PORT_PC.jpg

 

 

to trochę nowsze wiadomości: 

 

Według danych podawanych przez Electricity Map, emisja dwutlenku węgla w Polsce spadła obecnie poniżej 650 gramów na każdą wyprodukowaną 1 kilowatogodzinę energii. Dzięki temu samochody elektryczne w Polsce ładowane są coraz czystszą energią.

http://elektrowoz.pl/transport/emisja-dwutlenku-wegla-w-polsce-ponizej-650-gramow-na-1-kwh-to-bardzo-dobrze/

 

Czyli do zero, null, 0 dalej daleko. 

Czyli policzy ktoś emisję za 100 km elektryka, benzyny i dizla ? 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, noras napisał:

 

Podjeżdżasz, wymieniasz - a puste ładują się w kontrolowanych, optymalnych warunkach.

 

Kiedyś zmieniano w ten sposób konie na świeże, by jechać dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Raku napisał:

Czyli do zero, null, 0 dalej daleko. 

Czyli policzy ktoś emisję za 100 km elektryka, benzyny i dizla ? 

 

Dla benzyn małych, to jest chyba coś około 120g na kilometr.

Dla diesla pewnie bliżej 100g

 

Elektryki palą chyba 15-20kWh na 100km, czyli powiedzmy średnio 17,5.

17,5*600g/100km=105g

Tyle co diesel

 

Tylko, że to sa jakieś tam zaokrąglenia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, noras napisał:

 Tu jest pole dla UE/ONZ i innych politycznych organizacji, które pochłaniają setki milionów dolarów w imię "walki z globalnym ociepleniem" - wprowadzenie przymusowo:

- jednolitej baterii do samochodów

lub przynajmniej

- jednolitej ładowarki.

 

Wprowadzenie jednolitej baterii załatwia sprawę. Dodatkowo można by stworzyć międzynarodową organizację, będacą właścicielem tych baterii, tak że użytkownik kupowałby tylko prąd w tej baterii.

Podjeżdżasz, wymieniasz - a puste ładują się w kontrolowanych, optymalnych warunkach.

Na to jest świetny moment, kiedy branża raczkuje - jak się upowszechni 100 rodzajów baterii to unifikacja będzie skrajnie trudna.

To jest po prostu niewykonalne. A UE już unormowała standardy ładowania w Europie - nowoinstalowane, ogólnodostępne ładowarki mają mieć CCS. Szkoda, że nie ma podobnego wymogu homologacyjnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, kravitz napisał:

 

Dla benzyn małych, to jest chyba coś około 120g na kilometr.

Dla diesla pewnie bliżej 100g

 

Elektryki palą chyba 15-20kWh na 100km, czyli powiedzmy średnio 17,5.

17,5*600g/100km=105g

 Tyle co diesel

  

 Tylko, że to sa jakieś tam zaokrąglenia ;)

Emisja CO2 na kWh jest bardzo zależna od kraju, Polksa jest w ogonie...

 

I wychodzi taki wykres (dane z 2013 roku, choć w PL pewnie od tego czasu koszt kWh wyrażony w emisji CO2 się podniósł)...

 

1-s2.0-S1361920916307933-fx1_lrg.jpg

 

Jak widzisz w Polsce wychodzi podobnie do dobrej ICE. A są kraje - praktycznie wszystkie z Europy - gdzie tego CO2 jest zdecydowanie mniej.

Nie zapominaj, że dwutlenek węgla to jedno. A gdzie PM?! A gdzie NOx? A gdzie CO? Plus to, że produkcja energii elektrycznej odbywa się poza centrami zamieszkałymi - więc jakiekolwiek odpady tej produkcji nie szkodzą równie efektywnie, co odpady ze spalania w silniku spalinowym.

 

Nie ma sensu zaklinać rzeczywistości - jeżdżenie na prądzie jest bardziej ekologiczne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, grogi napisał:

Nie ma sensu zaklinać rzeczywistości - jeżdżenie na prądzie jest bardziej ekologiczne. 

żeby to na 100% stwierdzić trzeba by mieć dobrą analizę środowiskową produkcji i utylizacji akumulatorów. Co w przypadku, kiedy elektryczne samochody będą stanowiły np. 50% wszystkich aut ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, kravitz napisał:

 

Jak jeździsz 5tyś km rocznie, to nie wiem co za problem z elektrykiem?

Absolutnie żaden - kupie jeszcze w tym roku...

Tylko pokaz mi elektryka  w segmencie B z zasięgu przynajmniej 150 km i kosztującego tyle ile segment B - czyli 50-60  tys zł...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, kravitz napisał:

 

Ja Ci nie odpowiem na pytanie, jaki Ty masz tryb życia i rozkład jazdy.

Ja mieszkam pod miastem i wiem, że dla mnie elektryk byłby wygodniejszy.

 

LPG jest bezsprzecznie najtańsze i jeśli skupiasz się na ekonomii, to zakładam, że właśnie auto na gaz użytkujesz.

Ja miałem do tej pory właściwie tylko auta na gaz, z jednym półrocznym wyjątkiem na diesla.

I osiągnąłem już ten punkt w czasoprzestrzeni, że zasięg i częstotliwość tankowania mnie odrzucają na samą myśl o staniu w kolejce do dystrybutora jako trzeci w kolejności.

Zrezygnowałem z tego aspektu ekonomicznego, kosztem wygody tankowania 2-3x rzadziej.

 

Za wygodę się zwyczajnie płaci.

 

W kolejce na Orlenie stać nie musisz . Mają już płatność przy dystrybutorze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, delco napisał:

Nowego sprzedał?  bo jeżeli porównujemy takze ceny to wiek/przebieg/stan techniczny powinien byc też porównywalny....

Możemy porównywać w stopniu zużycia... W LeafSpy masz to explicite podane na tacy w postaci SOH. Ile było? Przypuszczam, że w okolicach 90% (czyli zużyty w 10%)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, grogi napisał:

Możemy porównywać w stopniu zużycia... W LeafSpy masz to explicite podane na tacy w postaci SOH. Ile było? Przypuszczam, że w okolicach 90%...

Ok ale zeby nie rozmydlać dyskusji...

Czyli nie da sie nowego elektryka kupić za 50-60 tys zł? - To IMO nie ma korzysci finansowej....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, AkuQ napisał:

Nie do zwykłego. To ty zacząłeś wywód 

 

A jest dokładnie odwrotnie, tylko tego nie zauważasz. Jest to zwykła słuchawka, która wypromowana na modę ma chore ceny, w dodatku w warunkach np. polskich czyli dominacji windowsa i androida dość upierdliwa (przesyłanie plików między kompami itd, czyli bez zakupienia całej infry iphone (znowu moda + marketing) jest mało kompatybilna (duże utrudnienie, przypadek z wcz, siedzę przy TV, znajomi pytają o fotki z urlopu, klik smart tv w telefonie i fotki lecą na TV, kolega mający iphone niestety nie uczynił tego choć mocno chciał), aparaty też nie powalają i teraz obrońcy stworzą mnóstwo granicznych przypadków by udowodnić wyższość ogryzka nad innymi markami. Identycznie jest z elektrykami. A jest to po prostu inna technologia z całym tego dobytkiem czyli wadami i plusami. Póki wad jest więcej niż plusów (cena zakupu, długie ładowania) producenci nadrabiają marketingiem (dbałość o środowisko, cichsze podróżowanie itd).

Masz mieć cały system zbudowany na ich urządzeniach. Jeśli już tak jest to działa to wszystko świetnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, mrBEAN napisał:

W ciągu 5 lat pojawią się w sprzedaży elektryki, które już będą burzyć ostatnie przeszkody, czyli zasięg i czas ładowania.

 

Jeśli uda się wprowadzić baterie ze stałym elektrolitem to nastąpi potężny przełom.

Co ciekawe przeglądając internet trafiłem na wieści o tych rewolucyjnych akumulatorach z elektrolitem stałym już w okolicach roku 2010-minęło 8 lat i nic... nie wiem czemu następne 5 a właściwie 4, bo ten artykuł z linku ma juz prawie rok, mają przynieść jakiś wielki przełom:hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, kravitz napisał:

Już nie odniosę się do tego przykładu z iPhone, bo chyba niewiele rozumiesz z tego dlaczego ludzie używają tych urządzeń ;)

No właśnie...będziesz szedł w zaparte, że to lepsze od androida, że półka wyżej, że kupują Ci co mają kasę, że stabilnie działa itd...a to wszystko jest wykreowane przez marketing, na tej samej półce cenowej słuchawki na andku często mają lepsze parametry typu aparat, procki itd, ale ifoniarzowi tego nie przetłumaczysz, bo zawsze znajdzie dziesiątki argumentów skrajnych, mimo, że na co dzień musi wiele się wyrzec w kompatybilności z innymi sprzętami (piszę o PL gdzie ogryzek jest w mniejszości). Identyko mówią Ci, co wyznają tylko linuksa i windows dla nich nie istnieje. Znane jest mi to zjawisko :)

6 godzin temu, kravitz napisał:

Istnieje dla mnie natomiast około setka (słownie: 100) tankowań rocznie zwykłego samochodu na LPG, albo około 30-40 tankowań samochodu na benzynę. Rocznie!

Tyle tego jest.

Tyle razy muszę stać w kolejce po fakturę, hotdogi, punkty i co tam jeszcze się wydarzy. Tyle razy stoję i czekam, muszę zmieniać swoje plany, bo muszę zajechać na stację.

Mam to centralnie w tyłku. Marnowanie mojego czasu.

 

Lekką hipokryzją jest zauważać 100 tankowań gazu rocznie (po ok 5-7 min) a nie zauważać, że to w zasadzie czas jaki jest potrzebny na jednorazowe naładowanie elektryka :) Ładując elektryka też marnujesz swój czas, bo w tym momencie jesteś bez auta i to Ty musisz się do niego dostosować, a chyba nie o to póki co chodzi w pojazdach do przemieszczania tylko o to by były na każde zawołanie.

2 godziny temu, stig napisał:

Masz mieć cały system zbudowany na ich urządzeniach. Jeśli już tak jest to działa to wszystko świetnie. 

 

Wiem i właśnie o tym pisałem. Tylko w warunkach naszego kraju, w domu zbudujesz sobie całą infrę, idziesz do kolegi, do pracy itd i już jest niekompatybilnie, andkowcy nie muszą się nad tym zastanawiać co trzeba wgrać na kompa by zrzucić piosenkę, czy fotkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, AkuQ napisał:

Tylko weź pod uwagę jaką drogę przeszły np. baterie od telefonów w okresie np. 10-15 lat,

Problem w tym, że prawie nic poza ceną w tej kwestii nie drgnęło.

Ale elektryki i tak mają sens i jestem wszystkimi ręcami za.

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.