Skocz do zawartości

O co chodzi z Fiatem? Nowe auta z 2016 roku.


wujek

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, Koonrad napisał:

np silnik forda duratec, wystarczy wpisać klapki w google

Klapki w kolektorze (bo o te chyba chodzi) to problem wielu producentów samochodów, zwłaszcza diesli. To już jest specyfika diesla, sposobu eksploatacji i przede wszystkim jego stanu technicznego (wtryskiwacza, EGR, zużycie silnika). Niewykluczone, że w wielu z tych problemowych aut siedział kolektor z klapami f-my Pierburg. Tak było we Fiatach oraz w Oplach (wersja 1.9 16V 150 KM).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wam opowiem swoją historię , a więc poszukiwaliśmy z żoną róznych samochodów z pół roku, nic nie było same padaki , myślimy pojdziemy do fiata zobaczyć tipo , mi sie podobał żona mówi do mnie wiesz Fiat to Fiat :) ale oglądamy dalej mija około 20 minut i nikt do nas nie podszedł z obsługi , byliśmy jako jedyni klienci , więc podszedłem do pani i pytam o różne rzeczy ale jak widzę jak mi pani odpowiada , mówie do żony idziemy tu się nie dogadamy i na tym skończyła się moja historia z Fiatem , a szkoda :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, marcindzieg napisał:

Ale nikt tu nie twierdzi inaczej. A co do pękających alternatorów - gdyby posiadacze Fiatów tak żarliwie nie twierdzili że problemu nie ma to pewnie nikt by o tym nie wspominał. Pękają - no pękają. Kup osłonę i przestaną. Tyle.

W jakim celu mam kupować osłonę skoro diesel ją standardowo posiada? Nie mam problemów z alternatorem i nie neguję jego awarii w innych modelach Fiata mimo, że się z takimi przypadkami nie spotkałem. Zostawmy już temat alternatorów w spokoju bo robi się z tego jakiś kabaret absurdów. Ja już dłużej na posty dotyczące moich wypowiedzi odnośnie alternatorów odpowiadać nie będę. Wszystko ma swoje granice ;(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, bochumil napisał:

Klapki w kolektorze (bo o te chyba chodzi) to problem wielu producentów samochodów, zwłaszcza diesli. To już jest specyfika diesla, sposobu eksploatacji i przede wszystkim jego stanu technicznego (wtryskiwacza, EGR, zużycie silnika). Niewykluczone, że w wielu z tych problemowych aut siedział kolektor z klapami f-my Pierburg. Tak było we Fiatach oraz w Oplach (wersja 1.9 16V 150 KM).

duratec to benzyna ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Koonrad napisał:

duratec to benzyna ;)

Spoko. W benzynach też były problemy. Z tego co sobie przypominam, Fiat w końcówce produkcji Stilo montował silniki benzynowe 1.6 16V koncernu Opel żeby sprostać nowym wymogom norm emisji spalin. Były z nimi problem właśnie z tytułu klapek wirowych w dolocie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Koonrad napisał:

akurat osoby które wymieniłeś poszły chyba półkę wyżej i trochę inne segmenty

 

Ja nie poszedłem w inne segmenty.

Tzn jeszcze równolegle z Fiatem kupiłem Alfę 159. Faktycznie segment wyżej, ale nadal to Fiat.

I tutaj to juz okazało się mega drogo i awaryjnie.

Alfę miałem krótko, chcę wierzyć że kiepski egzemplarz.

Kupiłem Mitsubishi Lancera. Żaden drogi segment. Auto w cenie Fiata Bravo.

 

I okazało się nagle, że samochód mozna używac dokładnie jak telewizor. Włączasz, działa.

Wyłaczasz po filmie i zapominasz o telewizorze. Czasem kurze ścierasz.

 

Nie interesujesz się, że tam jest jakis odbiornik podczerwieni, że jest tuner cyfrowy i analogowy, gdzie one są, jak o nie dbać, gdzie jest zasilacz i w ogóle gdzie jest jakiś lepszy serwis.

Masz to centralnie w poważaniu. To działa i tyle.

Nagle zapominasz całą wiedzę jakie oleje są lepsze, a jakie gorsze, jakie świece się stosuje. Rynek części dla Ciebie nie istnieje, bo raz w roku odstawiasz furę, płacisz i masz z bańki.

Nie ma kosztów dodatkowych, nie wiesz co to eksploatacja.

Stajesz się totalnym dyletantem, bo nie musisz sledzić rynku.

 

Te mikroawarie Punto wymieniłem jakoś w tym wątku.

Wcześniej miałem Seicento, było lepsze od Punto, ale alternator tez padł w nim. I to chyba 2x.

Raz padł też wentylator od chłodnicy. Padało to nagminnie w tych autach.

Raz pamiętam jak w Pradze czeskiej stałem na obwodnicy w korku. Pojawiła sie czerwona lampa śmierci.

To było jedyne Seicento na świecie z Układem Start Stop. Gasiłem i zapalałem chyba ze 100x w tym korku. Lato było, nawiew na maksa, włączone ogrzewanie, szyby w dół, dach otwarty (tak, miałem faldach). Upał nieziemski, a ja ogrzewanie. Rewelacja.

zawias się w Seju nie sypał jak w Punto, ale reszta szła standardem jak to w Sejach. Bak do wymiany (przerdzewiał), kilka razy wymieniana linka od ręcznego, wycieraczka z tyłu stanęła, żarówki nie tak często jak w Punto, ale tez wymieniane dosyc często, elektryczne wspomaganie też świrowało, ale się nigdy na stałe nie zepsuło.

I jeszcze pamiętam klamki zewnętrzne. To samo w Seicento i Punto. Jak jeździlismy z zona we dwójkę, to problem w ogóle nie istniał.

Jak zaczęlismy używać auto tylko jako kierowca, to klamka od pasażera zostawała w pozycji otwartej. Z nieuzywania. Trzeba było docisnąć ręką.

 

Ciągle te same wady w każdym modelu. Przemycane niedbalstwem i niechcemisizmem.

I tak samo wtedy tez ludzie na forum pisali, że to juz przeciez nie maluch czy Uno, że to kompletnie nowe samochody. Że w Punto ma juz szynę CAN i tak dalej.

Lipa była taka sama jak kiedys. Mało ludzi się juz dzisiaj na to nabiera. Fiat nawet już nie może konkurowac ceną, bo powstały takie Dacie i zabrały rynek.

 

Przesiadka do Mitsubishi, to było jak walnięcie patelnią w łeb. Po roku czasu sobie dopiero uświadomiłem że sie kompletnie nic nie dzieje.

Kompletnie!

 

Po co w takim razie się męczyć z Fiatem? Nawet dzisiaj nie jest tańszy. A jesli juz by i wyszedł o 5% tańszy, to lepiej dopłacić w racie kredytowej dodatkowe 20PLN i mieć święty spokój.

 

Dodam jeszcze co do spokoju.

Serwis Fiata. Makabra.

jeden jedyny znalazłem w Radzyminie, gdzie przynajmniej nigdy mi nic nie zepsuli. Może nie zawsze naprawili, ale że nie zepsuli to juz jest bardzo dobrze jak na serwis Fiata.

Raz odebrałem np Seicento z Carserwis, to w lampce pod sufitem pływała woda, a siedzenie pasażera było mokre.

Kapnąłem się po 5km od wyjazdu.

Panowie sobie w serwisie odsuneli dach widocznie. A śnieg z dachu wpadł do środka jak się roztopił na hali serwisowej. Brawo!

 

Innym razem był wgniot w Punto z boku (inny serwis na Malowniczej). Odbieram auto i mówię, że wgniotu nie było. Pan jakis dziwnie zmieszany był, widac było że cos kręci. Twierdził że to tak na pewno było. Mówię mu że chcę zobaczyć zapis z kamer i ze stąd nie wyjadę.

Poszedł na zpalecze, wyszedł juz z oświadczeniem podpisanym, że zobowiązują się mi to naprawić, jak do nich przyjadę.

 

A z takich "normalnych" rzeczy, to wyjeżdżanie z kierownica przekręcona o 45 stopni po wymianie elementów zawieszenia, porysowana deska rozdzielcza po wymianie kolejne żarówki która się spaliła pod jakims pokrętłem i takie tam normalne "eksploatacyjne" rzeczy.

 

Same sukcesy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, procentowo najwiecej traci Fiat i francuskie.
Zarabiasz w % czy PLN?
Bo mimo wszystko lepiej stracić 50% z np 70kPLN niz 40% ze 100kPLN w drozszych markach.
Poza tym to argument głównie dla firm i osób co zmieniają auta co 3-4 lata.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Maciej__ napisał:

Zarabiasz w % czy PLN?
Bo mimo wszystko lepiej stracić 50% z np 70kPLN niz 40% ze 100kPLN w drozszych markach.
Poza tym to argument głównie dla firm i osób co zmieniają auta co 3-4 lata.

Nie, konkretna kwota jest nieistotna, wazne ile % auto traci po 3, 5 i tak dalej latach. To, ze dla Ciebie kwota 30 kzl jest do przyjecia, a 60 kzl juz nie, nie ma nic do rzeczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, marcindzieg napisał:

Mam dwa japońskie samochody. W obydwu jest za kierownicą :) Więc jakieś przykłady poproszę.

Znaczy coś wykonane zgodnie ze sztuką jest dla Ciebie dziwadłem? Ciekawe - nie powiem.

Suzuki Splash, pierszy z brzegu japończyk. Nissana nie podam, bo to Francuz ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Maciej__ napisał:

Poza tym to argument głównie dla firm i osób co zmieniają auta co 3-4 lata.

Może nie kazdy fiat ale np siena nie bardzo nadawała się na dluzej - bo jeżdząca w bliskiej rodzinie po 10 czy 11 latach uległa biodegradacji....- nawet lakier bezbarwny na metaliku odłaził płatami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, bochumil napisał:

Wreszcie jakiś konkretny post :) Miałeś pecha jak widzę z Fiatami. Mam kilka Fiatów po rodzinie i znajomych i takich przygód nie mieli, oprócz jednego przypadku z UPG w Seicento.

Ten Lancer występuje w automacie?

 

Lancera mam w automacie.

 

Moge uwierzyć w pech np z Alfą. Miałem jedną. Może się źle trafiła.Chociaż statystyki mówia że to jednak nie pech.

Ale co do Fiata, to miałem ich trochę.

Seicento miałem chyba 3 czy 4. Jedno nawet z wymienionym silnikiem. Były golasy i wypasy.

W każdym padało to samo.

Seicento miał tez szwagier i tez mu dokładnie to samo padało. Z tym że u niego jeszcze z silnika ciekło, miał 900tkę

 

Grande Punto od nowości ma moj teściu. 

Tutaj nie śledzę przygód jego auta przyznam. Wiem że alternator wymieniał na bank, a ostatnio do nas nie przyjechał bo coś z autem tez było. Nie napiszę jednak co, bo zwyczajnie nie wiem. 

Tak czy siak juz naprawił, bo mnie tym samochodem ostatnio wiózł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, kravitz napisał:

I okazało się nagle, że samochód mozna używac dokładnie jak telewizor. Włączasz, działa.

tak samo miałem po zakupie meganki - mimo że to auto też na F ;) 

z usterek w uno (tam mi alternator nie pękł) dodam np 2x regulator napięcia, 4xwahacz lewy (prawy tylko raz) pompa paliwa 2x, silnik krokowy, z 10 razy rózne przełączniki i przekażniki, dmuchawa (silnik), ogrzewanie tylnej szyby, podnośnik szyby w prawych drzwiach, klakson2x, maglownica....

A z ciekawszych setki a może tysiące drobnych odprysków lakietu - pomalowali budę w ramach gwarancji....

Nie twierdzę że wszystkie fiaty są takie ale mam wrażenie że we wszystkich moich samochodach przez całe życie łącznie było mniej usterek niż w tym uno - miałem go 3 lata - od nowości i zrobiłem 90 kkm. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, marcindzieg napisał:

Zabiłeś mnie. Co się może zepsuć w tak prostym urządzeniu jak klakson? Jeszcze dwa razy?  ;]

przestał trąbić.. wymienili na gwarancji - w jednym wypadku już po 40 minutach.... w trugim spędziłem upojne 3 godziny w serwisie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fiat to taka marka, z której jesteś zadowolony tak długo jak jeździsz Fiatem. Ale wystarczy, że się przesiądziesz do innej marki to pomimo, że Fiat oś tam ciekawego wypuści i mógłbyś być potencjalnym nabywcą to jednak wybierasz co innego, ponieważ kilka lat użytkowania konkurencji skutecznie zniechęca cię do Fiata i jego drobnych usterek zwanych eksploatacją. I nawet niezawodne silniki nie są w stanie przekonać do zakupu bo silnik konkurencji przy podobnych parametrach spala 2 litry paliwa mniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, delco napisał:

tak samo miałem po zakupie meganki - mimo że to auto też na F

 

Ja rozumiem że auta na F maja jakaś tam opinię i coś się może czasem zepsuć.

Jednak jak pieprznie cos raz na 3-5 lat i zaboli to jest co innego niz własnie to to co opisujesz z Uno.

We Fiacie się ciągle coś dzieje.

 

I te sławetne alternatory we Fiacie, to jest moim zdaniem mega mina.

Jak jakas marka ma kiepskie silniki, to awaria będzie kosztowna, ale masz szanse zareagować na objawy. Słychac że sie rozrząd wyciąga, możesz ewentualnie pasek zmieniać częściej (jesli jest na pasek), możesz zmieniać częściej olej.

Ale alternatora nie słychać. nagle staje, gdzies pośrodku nicości. Silnik ani drgnie. I masz straszną lipę w podróży.

Wspomaganie elektryczne to też ciekawowstka we Fiatach. Nie wiem czy nadal tak pada.

Jedziesz sobie normalnie i nagle masz kierownice zabetonowaną. Super sprawa.

 

Ja dziękuję za takie eksperymenty.

 

Najlepiej dla Fiata by było, jakby ich wykupili Chińczycy.

Auta byłyby może znowu ładne (bo teraz te wariacje na temat 500 są trochę Multiplowate), a jakość by żółte ludziki poprawili.

 

Do czego teraz doprowadził Fiat:

- nie maja auta kompaktowego

- ostatnie auto kompaktowe jakie mieli, produkowali tylko w formie 5 drzwiowego hatchbacka, gdzie konkurencja robiła htb/sedan/kombi/3 i 5 drzwi

- nie maja auta w klasie B

- auto miejskie to wariancja na bazie Fiata Pandy z wczesnych lat 2000 (Fiat 500), może i ładna, ale mało funkcjonalna i przestarzała

- auto miejskie nieco powiększone, ale mega brzydkie (Panda 3)

- cała reszta dziwnych tworów majacych przypominac Fiata 500, ale chyba tylko na desce kreślarskiej

 

Całkowicie zapomnieli co ludzie w ogóle kupują i czym jeżdżą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, kravitz napisał:

Ja rozumiem że auta na F maja jakaś tam opinię i coś się może czasem zepsuć.

w megance przez 170 kkm padło

wszystkie 4 cewki wysokiego napięcie,

rozleciał się tylny amortyzator,

drążek kierowniczy/końcówka drązka

w lagunie przez 150 kkm:

2x łącznik stabilizatora,

stabilizator,

centralny zamek w drzwiach kierowcy,

...i chyba tyle....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, spad napisał:

I nawet niezawodne silniki nie są w stanie przekonać do zakupu bo silnik konkurencji przy podobnych parametrach spala 2 litry paliwa mniej.

Jaki silnik masz na myśli?

 

12 minut temu, spad napisał:

Fiat to taka marka, z której jesteś zadowolony tak długo jak jeździsz Fiatem. Ale wystarczy, że się przesiądziesz do innej marki to pomimo, że Fiat oś tam ciekawego wypuści i mógłbyś być potencjalnym nabywcą to jednak wybierasz co innego, ponieważ kilka lat użytkowania konkurencji skutecznie zniechęca cię do Fiata i jego drobnych usterek zwanych eksploatacją.

Jeździłem okazyjnie wieloma innymi markami jak Ford, Opel, Peugeot, Mitsubishi, Toyota, Renault i Mazda. Znam ich historię, w każdym coś tam się dzieje. W Toyocie Avensis wymieniany był na gwarancji silnik (brał olej na potęgę), wyje automatyczna skrzynia na najwyższym przełożeniu, w Maździe oczywiście korozja, w Peugeocie 207 wiecznie cyrki z elektryką, w Fordzie wymieniono skrzynię biegów, do tego palił jak smok. W Mitsubishi Carisma z nieszczęsnym 90 konnym francuskim dieslem problem z UPG, wymiana kosztownego regulatora kąta wtrysku. Renault Megane 1.6 całkiem nieźle, niskie spalanie, niska awaryjność - jeden problem elektryczny, którego poszukiwania trwały 4 lata oraz płowiejące plastiki tapicerki.

Które z wyżej wymienionych auto pasowało mi najbardziej - Toyota Avensis w benzynie z 2003 roku. W połączeniu z automatyczną skrzynią biegów daje niesamowity komfort poruszania się. Tutaj nawet nie ma sensu porównywać cenowo z Fiatem, chyba że porównywać będziemy ceny aut używanych. Jedynym konkurentem może być Croma produkowana bodajże od 2006 roku. Tutaj znów dominują diesle, gdzie 12 letni diesel to jest ryzyko sporych wydatków, zatem porównywać nie ma czego.

 

28 minut temu, kravitz napisał:

Najlepiej dla Fiata by było, jakby ich wykupili Chińczycy.

Auta byłyby może znowu ładne (bo teraz te wariacje na temat 500 są trochę Multiplowate), a jakość by żółte ludziki poprawili.

BMW tak się zapatrzył w Multiplę że stworzył model I3

 

bmw-i3s-rt-2018-2586.jpg?itok=81dMg1LQ

 

Jakoś nie słyszę płaczu jakie to BMW ohydne. Problemem Multipli było to, że lekko wyprzedziła swój czas, miała koszmarne lampy przednie i łuszczące się tworzywo tapicerki. Ci co Multiplę mieli byli z niej raczej zadowoleni, co w pewnym sensie potwierdza co najmniej pozytywna recenzja Multipli na kanale Blogomotive.

 

34 minuty temu, kravitz napisał:

Do czego teraz doprowadził Fiat:

- nie maja auta kompaktowego

- ostatnie auto kompaktowe jakie mieli, produkowali tylko w formie 5 drzwiowego hatchbacka, gdzie konkurencja robiła htb/sedan/kombi/3 i 5 drzwi

- nie maja auta w klasie B

- auto miejskie to wariancja na bazie Fiata Pandy z wczesnych lat 2000 (Fiat 500), może i ładna, ale mało funkcjonalna i przestarzała

- auto miejskie nieco powiększone, ale mega brzydkie (Panda 3)

- cała reszta dziwnych tworów majacych przypominac Fiata 500, ale chyba tylko na desce kreślarskiej

 

Całkowicie zapomnieli co ludzie w ogóle kupują i czym jeżdżą.

 Tutaj w pełni się zgadzam. Kompletnie nie rozumiem polityki FCA. Mieli całkiem udany model Bravo II, którego linia nadwozia wciąż nie odbiega od aktualnych trendów. Wystarczyłby lift na bazie wersji brazylijskiej i mielibyśmy ciekawą propozycję w segmencie B.

 

2014-520471-2015-fiat-bravo-facelift-br-

2014-520474-2015-fiat-bravo-facelift-br-

 

2014-520467-2015-fiat-bravo-facelift-br-

 

 Nie rozumiem też polityki wokół modelu Argo, który dostępny jest póki co na rynku brazylijskim oraz argentyńskim. Na tym ostatnim prowadzi w rankingach sprzedaży, więc dlaczego nie u nas?

 

fiat-argo.jpg

 

fiat-argo-1.1200.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, bochumil napisał:

Nie rozumiem też polityki wokół modelu Argo, który dostępny jest póki co na rynku brazylijskim oraz argentyńskim. Na tym ostatnim prowadzi w rankingach sprzedaży, więc dlaczego nie u nas?

 

Właśnie tak postępują firmy, które nie myślą czego chcą klienci i jak im to dostarczyć zdzierając ich na fajnej marży.

Fiat juz kiedyś taki numer odwalił. Nie sprzedawali u nas Palio hatchback, aby nie stracić przypadkiem kasy z Punto, które było droższe.

Podobnie robił też i GM, wywalając Chevroleta, aby ten nie zabierał marży na Oplach.

 

Jak widać na powyższych przykładach, Fiat już nie ma nawet Punto, a GM nie ma Chevy w EU, a Opla musiał sprzedać.

 

Do tego prowadzi właśnie taka polityka, gdzie myślisz że ludzie dadzą sami kasę, nawet jak będziesz wciskał kit.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.12.2018 o 16:42, wujekcybul napisał:

Chciałem kupić tipo lounge z t-jetem z 2017 roku. W październiku 2018. Cena zbliżona do rocznika 2018 i brak chęci jej obniżenia w ASO.

Co ciekawe auto które oglądałem pojawiło się na otomoto dwa tygodnie później w cenie którą proponowałem handlowcom (minus 5 tys.). Ale pojawiło się tylko na godzinę i zniknęło co uwiarygadnia teorie że takie auta rozchodzą się wśród pracowników salonów i ich znajomych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, bochumil napisał:

Jaki silnik masz na myśli?

 

Przykładowe porównania dla aut o zbliżonej wartości, pojemności silnika i z czym AK lubi porównywać. Nie wnikam w technologię a jedynie zestawiam auto z autem:

1. Astra 1,4 140 KM vs. Tipo 1,4 95 KM. Astra z Turbo łyknie litr mniej na mieście.

2. Fiat 500 1,2 vs. Trojaczki VAG (Up, Citigo, Mii). Każdy z silników w ofercie VAG będzie spalał od litra do dwóch litrów mniej. Tutaj również można do porównania dodać Suzuki Swift, którego spalanie też oscyluje w okolicy 5,5 litra.

3. 1,4 fire z Fiata Uno, 69 KM z 1996 roku vs. 1,4 z Corolli z 1998/1999 roku. Corolla do 8 litrów nie dochodziła, Fiat pił ponad 9.

4. 1,9 JTD Stilo 115 KM, tu już lepiej, choć słynne 1,9 TDI spalało mniej. Ostatnio jeździłem co prawda nowym Volvo V60, tam już depcząc w podłogę średnia nie chciała podskoczyć o 6,5 litra w trasie.

I choć wszystkie wspomniane silniki Fiat to trwałe i niezawodne konstrukcje, to każda była paliwożerna w stosunku do konkurencji na rynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Jaruga napisał:

Chciałem kupić tipo lounge z t-jetem z 2017 roku. W październiku 2018. Cena zbliżona do rocznika 2018 i brak chęci jej obniżenia w ASO.

Co ciekawe auto które oglądałem pojawiło się na otomoto dwa tygodnie później w cenie którą proponowałem handlowcom (minus 5 tys.). Ale pojawiło się tylko na godzinę i zniknęło co uwiarygadnia teorie że takie auta rozchodzą się wśród pracowników salonów i ich znajomych.

czyli jednak popyt jest :)

co do Fiata kontra inne marki

Mam Bravo od 2008r i wiem że cudo bezawaryjności to nie jest. Nie jest też tak że jakoś mnie męczy usterkami bo bym go pognał. Obecnie rocznikowo wskoczy na 12 rok, przebieg 134kkm (głównie miejski). Z napraw teraz to zazwyczaj robię coś przy okazji zmian opon letnie/zimowe , zazwyczaj nie ma potrzeby żeby go wstawiać do serwisu w tzw. międzyczasie.

Z rzeczy które wyszły a mogłyby działać to:

-półosie przód

-linki skrzyni biegów

-mechanizm tylnej wycieraczki

-aktywatory klimatronika

-zacisk tylnego hamulca

-rdza na progu

 

Reszta to taki standard czyli klocki, tarcze, opony, rozrząd, spawanie wydechu (wciąż ori), żarówki mijania (jakoś do 2 lat nie wytrzymują), elementy gumowe przedniego zawieszenia, teraz jeszcze tył amory do zmiany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, marcindzieg napisał:

Opel Agila. Wspólny projekt więc trudno go nazwać japońskim.

W Vitarze jest w kabinie.

Tak, a Fiat 500 to Ford, bo Ford Ka to prawie Fiat 500 ;] Owszem projekt jest wspólny, ale od razu widać, że to japońskie dziadostwo jest. Produkowane w fabryce Suzuki na Węgrzech i gdzieś w Indiach. Oparte o płytę podwoziową Swifta, z japońskim silnikiem. No ale niech będzie, że to nie czysty produkt z Japonii ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, bartekm napisał:

Oparte o płytę podwoziową Swifta, z japońskim silnikiem.

Diesel akurat nie jest japoński jeśli już wspominasz o silnikach. Ale to pomijalny szczegół.  :)

Weź jednak coś produkowane w nieco większym nakładzie. Toyota Corolla, której wyprodukowano więcej niż wszystkich Suzuki razem w historii. Komputer ma pod schowkiem pasażera. Tak wiem - japońskie dziadostwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, marcindzieg napisał:

Zostawmy Norasa. @kravitz miał Fiata. @Ryb też. Obaj nówki z salonu. Obaj mieli wiele samochodów różnych marek. Też nówki z salonu. I piszą to samo co Noras. Więc może to jednak nie do końca demagogia? Bo wszyscy sobie chyba tego nie wymyślili. Zauważ że @kravitz natychmiast napisał że mu się coś tłucze w kole w nowym VW. Więc ciężko go posądzać o miłość do marki.

 

ja miałem dwa Fiaty, Bravo od nowości przez 10 lat, a stilo używane przez 4 lata. I nie mam uprzedzeń, jakby dziś Fiat oferował coś spełniającego moje wymagania, to pewnie bym kupił Fiata zamiast Opla. Oba te samochody lubiłem, nie były super bezawaryjne, ale każdy inny mój samochód też nie był super bezawaryjny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, maro_t napisał:

 

ja miałem dwa Fiaty, Bravo od nowości przez 10 lat, a stilo używane przez 4 lata. I nie mam uprzedzeń, jakby dziś Fiat oferował coś spełniającego moje wymagania, to pewnie bym kupił Fiata zamiast Opla. Oba te samochody lubiłem, nie były super bezawaryjne, ale każdy inny mój samochód też nie był super bezawaryjny

Z tego co pamiętam skrzynie naprawiałeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, bartekm napisał:

Tak, a Fiat 500 to Ford, bo Ford Ka to prawie Fiat 500 ;] Owszem projekt jest wspólny, ale od razu widać, że to japońskie dziadostwo jest. Produkowane w fabryce Suzuki na Węgrzech i gdzieś w Indiach. Oparte o płytę podwoziową Swifta, z japońskim silnikiem. No ale niech będzie, że to nie czysty produkt z Japonii ;]

A Skoda to VW 🤪

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, marcindzieg napisał:

Z tego co pamiętam skrzynie naprawiałeś?

tak, można powiedzieć że to była jedyna taka poważna awaria w Bravo. Z większych rzeczy jeszcze półoś z przodu przy około 120 tys. km i niedługo przed sprzedażą, przy 180 tys. jakiś pierścień na wale korbowym, który sam w sobie jest tani, ale trzeba było ściągać miskę olejową i skrzynię. No i progi zardzewiały po 10 latach. Ale nie mogę potwierdzić, że ciągle psują się jakieś duperele i trzeba co miesiąc jeździć do serwisu. Nic takiego nie miałem. Eksploatacja była dosyć przewidywalna, rzadko bywałem w serwisie poza planowanymi wizytami. Owszem, jest kilka takich drobnych rzeczy w tym aucie, które padają nagminnie, np. skrzypią łożyska amortyzatorów. Można z tym jeździć, można wymieniać a po jakimś czasie znowu będą skrzypiały. Albo rezystor wentylatora chłodnicy żyje jakieś 2-3 lata, potem pada. Ale to nie są pilne rzeczy. Wymieniasz przy okazji jak jesteś w serwisie. No i nigdy mnie ten samochód nie zawiódł, nie stanął, nie jechał na lawecie, nie musiałem przez niego zmieniać planów. Nawet skrzynia jak padała, to wyczaiłem to na samym początku, jeździłem jeszcze kilka tyg. i w dogodnym terminie zostawiłem do naprawy. To jest dla mnie kluczowa sprawa, bo najgorsze dla mnie są awarie, gdzie stajesz w trasie i nie wiesz co się dzieje, nawet gdyby miał to być tylo bezpiecznik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, kravitz napisał:

Po co w takim razie się męczyć z Fiatem? Nawet dzisiaj nie jest tańszy. A jesli juz by i wyszedł o 5% tańszy, to lepiej dopłacić w racie kredytowej dodatkowe 20PLN i mieć święty spokój.

Mam podobne doświadczenia - nowego Uno miałem 10 miesięcy. I sprzedałem czym prędzej, bo strach tym było jeździć.

Serwis za 3-cim razem naprawił przeciek wody do kabiny - wcześniej spierdzielili jeszcze uszczelkę od drzwi, bo niby trzeba było naprawić. A dlaczego w końcu naprawili? Bo im pokazałem palcem, gdzie cieknie. A skąd taki laik jak ja to wiedział? Bo wlazł z latarką do kabiny, ktoś inny lał wodę w różnych miejscach i po minucie tej jakże ciężkiej roboty diagnoza była postawiona. ASO Fiata to przerastało najwyraźniej.

Do tego popsuty jakiś moduł w silniku (silnik radośnie gasł sobie przy jeździe np. 80 km/h - na szczęście przy wyprzedzaniu się nie zdarzyło), pompka od spryskiwacza, fotel kierowcy, jakieś zwarcia w pozycyjnych tylnych, korek wlewu paliwa ... dawno to było i tyle pamiętam. Czekałem tylko, co się spierniczy za chwilę i nigdy się nie zawiodłem.

Fiat - never more.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Polarny napisał:

Mam podobne doświadczenia - nowego Uno miałem 10 miesięcy. I sprzedałem czym prędzej, bo strach tym było jeździć.

Serwis za 3-cim razem naprawił przeciek wody do kabiny - wcześniej spierdzielili jeszcze uszczelkę od drzwi, bo niby trzeba było naprawić. A dlaczego w końcu naprawili? Bo im pokazałem palcem, gdzie cieknie. A skąd taki laik jak ja to wiedział? Bo wlazł z latarką do kabiny, ktoś inny lał wodę w różnych miejscach i po minucie tej jakże ciężkiej roboty diagnoza była postawiona. ASO Fiata to przerastało najwyraźniej.

Do tego popsuty jakiś moduł w silniku (silnik radośnie gasł sobie przy jeździe np. 80 km/h - na szczęście przy wyprzedzaniu się nie zdarzyło), pompka od spryskiwacza, fotel kierowcy, jakieś zwarcia w pozycyjnych tylnych, korek wlewu paliwa ... dawno to było i tyle pamiętam. Czekałem tylko, co się spierniczy za chwilę i nigdy się nie zawiodłem.

Fiat - never more.

 

I to wszystko kiedy - 20 lat temu? I na podstawie tej przygody z 1 autem marki z epoki przedpotopowej takie drastyczne wnioski.

 

P.S. nigdy fiata nie miałem ale rozwalają mnie takie stanowcze deklaracje poparte  bogatymi dosw jw. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, zinger napisał:

I to wszystko kiedy - 20 lat temu? I na podstawie tej przygody z 1 autem marki z epoki przedpotopowej takie drastyczne wnioski.

Na podstawie kilku przypadków, bo znajomi też te wynalazki kupowali. Pierwszy raz słyszałem, że np. trzeba bak paliwa wymieniać.

A przedpotopowa epoka słynęła właśnie z produktów trwalszych niż dzisiejsze. Fiat już wtedy nie nadążał.

 

Ty może byś kupił drugi raz jakiś produkt marki, który się sypał non-stop (miesiąca bez usterki nie było). Jeżeli więc cię rozwalają stanowcze deklaracje, jak moja, to trudno. Jakoś będę z tym żył.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Polarny napisał:

W VAG takie przypadki się zdarzają - w fiacie to norma. 

Od ostatniej afery spalinowej w VW słowo "norma" nabrało całkiem nowego wymiaru :)

 

34 minuty temu, Polarny napisał:

Mam podobne doświadczenia - nowego Uno miałem 10 miesięcy. I sprzedałem czym prędzej, bo strach tym było jeździć.

Moja dziewczyna miała Uno od nowości. Przez 7 lat eksploatacji nie było w nim żadnej awarii. Jedynie coś tam czasem tajemniczo puknęło z tylnego nadkola. Oczywiście zaczęły się problemy z korozją. Autem zjeździliśmy Karkonosze i Czechy. 0 problemów. Auto kupił pierwszy zainteresowany bez żadnego targowania się. Tzn. moja dziewczyna się nie chciała targować, bo wiedziała, że sprzedaje auto w pełni sprawne :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Jaruga napisał:

Chciałem kupić tipo lounge z t-jetem z 2017 roku. W październiku 2018. Cena zbliżona do rocznika 2018 i brak chęci jej obniżenia w ASO.

Co ciekawe auto które oglądałem pojawiło się na otomoto dwa tygodnie później w cenie którą proponowałem handlowcom (minus 5 tys.). Ale pojawiło się tylko na godzinę i zniknęło co uwiarygadnia teorie że takie auta rozchodzą się wśród pracowników salonów i ich znajomych.

Tak samo bylo z tym egzemplarzem, ktory chcialem kupic. Za dwa tygodnie auto bylo z nizsza cena jaka im ja proponowalem i do tego do negocjacji. Z tym ze te stalo z dwa tygodnie w ogloszeniu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, bochumil napisał:

Od ostatniej afery spalinowej w VW słowo "norma" nabrało całkiem nowego wymiaru

Wymiar pozostał bez zmian. Normą jest oszukiwanie producentów dotyczące emisji spalin. I normą jest psucie się fiatów.

Ja też znam jeden przypadek fiata uno (nawet starszy był od mojego i miał dużo większy przebieg), który się nie psuł.

Ale jeżeli jakaś marka dopuszcza w ogóle takie badziewie do sprzedaży, które od nowości psuje się co najmniej raz w miesiącu (i to nie jest odosobniony przypadek), to mało mnie interesuje, że raz na ileś egzemplarzy udało im się któregoś nie popsuć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, bochumil napisał:

Moja dziewczyna miała Uno od nowości. Przez 7 lat eksploatacji nie było w nim żadnej awarii.

Może masz mnóstwo szczęścia do fiata, albo bardzo pojemną definicję "czystej eksploatacji". Inni jak widać się fiatem sparzyli i nie pchają łap do ognia. Spójrz na statystykę:

Popatrz: http://www.anusedcar.com/index.php/tuv-model/fiat-punto - najlepsze miejsce to 50 (auta z +/- 1995 r.) Fabia - 27. Przy czym w latach równolegle, Fabia zawsze jest wyżej.

http://www.anusedcar.com/index.php/tuv-model/fiat-bravo - Bravo (najlepsze 30.) vs. dla odmiany Astra - 16. Lata równolegle - Astra zawsze wyżej, raz remis.

http://www.anusedcar.com/index.php/tuv-model/fiat-500 - 500 (najlepsze 83.) - VW UP ma 2 notowania i wygrywa 21. - 131. oraz 37. - 126.

 

Statystyka jest brutalna dla fiata.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, noras napisał:

Popatrz: http://www.anusedcar.com/index.php/tuv-model/fiat-punto - najlepsze miejsce to 50 (auta z +/- 1995 r.) Fabia - 27. Przy czym w latach równolegle, Fabia zawsze jest wyżej.

http://www.anusedcar.com/index.php/tuv-model/fiat-bravo - Bravo (najlepsze 30.) vs. dla odmiany Astra - 16. Lata równolegle - Astra zawsze wyżej, raz remis.

http://www.anusedcar.com/index.php/tuv-model/fiat-500 - 500 (najlepsze 83.) - VW UP ma 2 notowania i wygrywa 21. - 131. oraz 37. - 126.

 

TUV jest nieobiektywny dla nieniemieckich marek :old:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, noras napisał:

Może masz mnóstwo szczęścia do fiata, albo bardzo pojemną definicję "czystej eksploatacji". Inni jak widać się fiatem sparzyli i nie pchają łap do ognia. Spójrz na statystykę:

Popatrz: http://www.anusedcar.com/index.php/tuv-model/fiat-punto - najlepsze miejsce to 50 (auta z +/- 1995 r.) Fabia - 27. Przy czym w latach równolegle, Fabia zawsze jest wyżej.

http://www.anusedcar.com/index.php/tuv-model/fiat-bravo - Bravo (najlepsze 30.) vs. dla odmiany Astra - 16. Lata równolegle - Astra zawsze wyżej, raz remis.

http://www.anusedcar.com/index.php/tuv-model/fiat-500 - 500 (najlepsze 83.) - VW UP ma 2 notowania i wygrywa 21. - 131. oraz 37. - 126.

 

Statystyka jest brutalna dla fiata.

 

Tylko że w pierwszym swoim poście napisaleś że jezdziłeś autem hiszpańskim i generalnie skończyła się fiatowska "eksploatacja".A ja widzę że ibiza czy cordoba w niektorych podsumowaniach są za punto i pandą:nie_wiem:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Polarny napisał:

Fiat - never more.

:pad:ja nie moge. Tyle labiedzenia z powodu auta wymyślonego 40 lat temu. Faktycznie doswiadczenia z fiatami masz nie z tej ziemi :chory:

Daaawno temu miałem służbowe uno 1.4 z lpg. Przejechałem nim 200 tys i nie wydarzyło sie nic z rzeczy, które wystąpiły u Ciebie. A choćby nawet sie wydarzyły, to są to drobnostki, ktore mozna ogarnąc samemu pod blokiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, bochumil napisał:

 całkiem udany model Bravo II, którego linia nadwozia wciąż nie odbiega od aktualnych trendów. Wystarczyłby lift na bazie wersji brazylijskiej i mielibyśmy ciekawą propozycję w segmencie B

Przeciez bravo było w segmencie C.

B to było palio/ siena i punto

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.