Skocz do zawartości

Nowa trucizna


bielaPL

Rekomendowane odpowiedzi

Sporo userow kupuje nowki. Zastanawialiście się kiedyś że nowe może być szkodliwe dla zdrowia ?

 

https://www.google.com/amp/s/autokult.pl/10567,zapach-nowego-samochodu-szkodliwy-dla-zdrowia%3famp=1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, bielaPL napisał:

Zastanawialiście się kiedyś że nowe może być szkodliwe dla zdrowia ?

Nawet nie muszę się zastanawiać. Dlatego trujących nie kupuję. Tylko takie już wywietrzone. To bardzo istotny argument.

:skromny:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.01.2019 o 13:13, bielaPL napisał:

 

Sporo userow kupuje nowki. Zastanawialiście się kiedyś że nowe może być szkodliwe dla zdrowia ?

 

https://www.google.com/amp/s/autokult.pl/10567,zapach-nowego-samochodu-szkodliwy-dla-zdrowia%3famp=1

 

Ale suchara wykopałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.01.2019 o 13:13, bielaPL napisał:

 

Sporo userow kupuje nowki. Zastanawialiście się kiedyś że nowe może być szkodliwe dla zdrowia ?

 

https://www.google.com/amp/s/autokult.pl/10567,zapach-nowego-samochodu-szkodliwy-dla-zdrowia%3famp=1

 

A ja lubię jak sprzedaje auto i wiem, ze nowy właściciel będzie wąchał moje „pierdy” z wysiedzianego fotela :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Camel napisał:

A ja lubię jak sprzedaje auto i wiem, ze nowy właściciel będzie wąchał moje „pierdy” z wysiedzianego fotela :) 

a to tlumaczenie to używają ludzie co zamiast bmw lub audi kupią nową dacie i potem takie tłumaczenia zapodają

ja miałem nowe i używane i nigdzie pierdów nie czułem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Camel napisał:

A ja lubię jak sprzedaje auto i wiem, ze nowy właściciel będzie wąchał moje „pierdy” z wysiedzianego fotela :) 

Ale pierdy są zdrowe.

 

35 minut temu, brachu_ napisał:

Ponoć starsze auta też trują w upalne dni.

Dlatego nie warto mieć klimy. Silniejszy nawiew i otwarte okna latem, pomagają wywietrzyć wszystkie trucizny.

:skromny:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

noooo z 15 ale na forum będzie :)

A tak na serio, jak w polityce 2 opcje ludzi: co mają nowe i stare auta :)

U mnie przewinęło się pod 30 szt i tak:

- jedno auto mam zawsze "nowe z salonu" trzymam w zależności od przewidywanych kosztów inwestycji w furaka i sprzedaje przed "dużą inwestycją" - czytaj wymiana opon+rozrządu+i innych kosztownych. W tym przypadku fiat poszedł do "żyda" po 1.5 roku na gwarancji bo bałem się zakończenia gwarancji :(, a przykładowo pancerwagen był ze mną prawie 9 bo nic się nie zepsuło przez ten czas a przyszedł czas na duże inwestycje - czytaj powyżej.

- drugie, zawsze używka - "w około komina i do kościoła", w zależności od stanu trzymana od 6 miesięcy do 2 lat i do "żyda", aby nie pchać się w koszta w "trupa" nie do odzyskania.

 

Podsumowując, w Polsce koszta robocizny rosną (na zachodzie są wysokie) i ktoś kogo stać (w moim przypadku szanuje swój czas/bezawaryjność) kupuje nowe auto i trzyma je z 8 lat, później przychodzi konsternacja, że trzeba wymienić: rozrząd, opony, hamulce, często "amory" i sprzęgło się może trafić. I dajmy na ten przykład, że taki kompakt po tych 8-9 latach jest wart 25 000 i musimy w niego wrzucić z 4 koła to wychodzi nam kwota pod 30 000. Patrząc że pojeździmy tym autem jeszcze 2 lata to sprzedamy je za około 17 000 i tu właśnie przemawia za mną "mędrca szkiełko i oko zamiast czucia i wiary".

 

THE END

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Camel napisał:

 I dajmy na ten przykład, że taki kompakt po tych 8-9 latach jest wart 25 000 i musimy w niego wrzucić z 4 koła to wychodzi nam kwota pod 30 000. Patrząc że pojeździmy tym autem jeszcze 2 lata to sprzedamy je za około 17 000 i tu właśnie przemawia za mną "mędrca szkiełko i oko zamiast czucia i wiary".

Ja w zeszłym roku w 10 letnie bravo wrzuciłem 5 koła, z czego właśnie spora część to dwa nowe komplety opon i rozrząd oraz inna eksploatacja jak klocki czy elementy w zawieszeniu. Wydatków jednak się spodziewałem i nadal jest taniej niż 1000zł miesięcznie na kredyt. Do zrobienia na wiosne zostały mi amory z tyłu. No i może w końcu kiedyś wydech trzeba wymienić, bo non stop oryginał :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Camel napisał:

 

Podsumowując, w Polsce koszta robocizny rosną (na zachodzie są wysokie) i ktoś kogo stać (w moim przypadku szanuje swój czas/bezawaryjność) kupuje nowe auto i trzyma je z 8 lat, później przychodzi konsternacja, że trzeba wymienić: rozrząd, opony, hamulce, często "amory" i sprzęgło się może trafić. I dajmy na ten przykład, że taki kompakt po tych 8-9 latach jest wart 25 000 i musimy w niego wrzucić z 4 koła to wychodzi nam kwota pod 30 000. Patrząc że pojeździmy tym autem jeszcze 2 lata to sprzedamy je za około 17 000 i tu właśnie przemawia za mną "mędrca szkiełko i oko zamiast czucia i wiary".

 

W zasadzie to masz rację, ale te wydatki rzadko kiedy się kumulują w jeden rok.

Wiele z kosztów eksploatacji, jak na przykład klocki hamulcowe wymieniasz częściej, rozrząd też zależnie od marki, ale bywa że i co około 5 lat. Często będzie tak, że jeszcze przed ósmym rokiem padnie akumulator, trzeba będzie zmienić rozrząd, a opony po 6 latach pójdą na śmietnik. Każde auto i sposób użytkowania będzie inne, więc właśnie to wyczucie "że już czas" może być najbardziej istotne.

Bratu ostatnio z dnia na dzień posypało się dwuletnie sprzęgło, robiąc je dwa lata temu zakładał, że wytrzyma dłużej.

Godzinę temu, bielaPL napisał:

Ja w zeszłym roku w 10 letnie bravo wrzuciłem 5 koła, z czego właśnie spora część to dwa nowe komplety opon i rozrząd oraz inna eksploatacja jak klocki czy elementy w zawieszeniu. Wydatków jednak się spodziewałem i nadal jest taniej niż 1000zł miesięcznie na kredyt. Do zrobienia na wiosne zostały mi amory z tyłu. No i może w końcu kiedyś wydech trzeba wymienić, bo non stop oryginał 😮

Dolicz jeszcze niższe koszty ubezpieczenia starszego auta oraz mniejsza utratę wartości. Ile Twoje Bravo czy moje Grande stracą albo straciły na wartości przez dwa lata, a ile takie nowe?

Gorzej, jeśli zaczynają się większe problemy z blachą czy trudnymi do zdiagnozowania usterkami, gdzie wymieniasz to, tamto, a auto dalej ma problem. Albo taka sytuacja, że auto na nieprzewidzianych naprawach, nawet drobnych, ląduje raz w miesiącu.

 

P.S. Jak wydech oryginał, to szkoda wymieniać, bo żaden "nowy" tyle nie wytrzyma ;) Też mam oryginalny (poza plecionką) - 12 lat i 180kkm, z czego 150 na LPG ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dnia 20.01.2019 o 13:13, bielaPL napisał:

 

Sporo userow kupuje nowki. Zastanawialiście się kiedyś że nowe może być szkodliwe dla zdrowia ?

 

https://www.google.com/amp/s/autokult.pl/10567,zapach-nowego-samochodu-szkodliwy-dla-zdrowia%3famp=1

 

Nie bój się.

Po pierwsze poziom tych "emisji " jest regulowany przepisami i jeżeli wystąpiłoby przekroczenie norm, to samochód nie mógłby trafić na rynek. Materiały z których wykonywane jest wnętrze są tak przygotowane, by tych norm nie przekraczać. Producenci mają nawet ostrzejsze normy niż powinno się stosować,  bo nie chcą mieć problemów z klientami alergikami.

Po drugie poziom tych "emisji" się z czasem obniża, bo materiały wietrzeją. Jeśli nie chcesz wąchać, to możesz przed wejściem do auta przewietrzyć chwilę i już intensywnosć spada.

Po trzecie - najbardziej "aromatyczne" są (moje subiektywne zdanie) japończyki i francuzy.

Po czwarte - w Polsce zimą samo powietrze którym oddychamy jest nieporównywalnie bardziej szkodliwe niż zamknięcie się w nowym samochodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w zeszłym roku w 10 letnie bravo wrzuciłem 5 koła, z czego właśnie spora część to dwa nowe komplety opon i rozrząd oraz inna eksploatacja jak klocki czy elementy w zawieszeniu. Wydatków jednak się spodziewałem i nadal jest taniej niż 1000zł miesięcznie na kredyt. Do zrobienia na wiosne zostały mi amory z tyłu. No i może w końcu kiedyś wydech trzeba wymienić, bo non stop oryginał :O
To jest właśnie przykład typowej skarbonki. Przerabiałem to z poprzednim autem. Po 10 latach zaczęły się koszty i przez trzy lata włożyłem w Astre G prawie 10 tysięcy.

Wysłane z mojego Redmi 4 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest właśnie przykład typowej skarbonki. Przerabiałem to z poprzednim autem. Po 10 latach zaczęły się koszty i przez trzy lata włożyłem w Astre G prawie 10 tysięcy.

Wysłane z mojego Redmi 4 przy użyciu Tapatalka

Koszta kosztom nie równe. Sporo tych rzeczy jest już na bardzo długo np rozrząd 5lat , opony na 120kkm, tarcze 50kkm i były łatwe do przewidzenia. Za podobne auto nowe musiałbym wyskoczyć z 65 kafli jak nie wiecej a na razie mam inne wydatki. Fiacior pójdzie na sprzedaż jak zacznie się naprawdę upiwrdliwie psuć i dodatkowo usterki będą np słabo wykrywalne. Dopóki mechanika odwiedzam 3 razy w roku to jest dobrze. Przy 5 razach na tego typu auto będzie już za dużo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.