Skocz do zawartości

Samochód na lata.


fred77

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Vadero napisał:

2. Normy spalin są coraz bardziej restrykcyjne - na razie w Polsce mamy to gdzieś, ale pewnie za chwilę Unia nas zmusi żeby dokręcić w tej kwestii śrubę i będziesz miał problem.

To chyba wstecz nie działa, jak mam np. auto z normą Euro 2 to za 10 lat nikt nie będzie wymagał od niego normy Euro 3 czy 10:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, fred77 napisał:

Nie tylko tym, jednak dla mnie to priorytet. Nie ma rdzewieć, bo mnie to wnerwia.

Kup Audi A8, całe aluminiowe wiec chyba problemu nie ma nawet w tych najstarszych a wyposażenie nawet na dzisiejsze czasy wydaje sie wystarczające:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, volf6 napisał:

To chyba wstecz nie działa, jak mam np. auto z normą Euro 2 to za 10 lat nikt nie będzie wymagał od niego normy Euro 3 czy 10:)

Pewnie tak ale do miasta nie wjedziesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, sherif napisał:

Odpowiednio zadbane i konserwowane auto też potrafi być długowieczne.

choc w zalezności od modelu potrzeba wiecej lub mniej dbalości i konserwacji... siena moich rodziców uległa biodegradacji....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, volf6 napisał:

Kup Audi A8, całe aluminiowe wiec chyba problemu nie ma nawet w tych najstarszych a wyposażenie nawet na dzisiejsze czasy wydaje sie wystarczające:)

Trabant też nie jest złą opcją.... co prawda rama jest stalowa ale podobno profile maja po kilka mm grubości ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, fred77 napisał:

Samo podwozie, które pochodzi od normalnych producentów ciężarówek jest dość trwałe i taki wóz potrafi wytrzymać dobre 20 lat, a nawet i więcej, jeżeli ktoś na bieżąco o niego dba.

Co do samej zabudowy to uważam, że jeszcze sporo wody w Wiśle musi upłynąć by zaczęto to robić porządnie.

Często jeszcze nowe zabudowy potrafią sprawiać wiele problemów. Nie robi się tego tak by było proste i trwałe. Np.: sterowanie niektórymi zaworami wodnymi robi się pneumatyczne. Po kilku latach taki zawór zaczyna się zacinać albo instalacja pneumatyczna robi się nieszczelna i nie można podać wody. Zamiast zrobić ręczną wajchę z prostym zaworem kulowym to wprowadza się skomplikowane ulepszenia, które na dłuższą metę i tak trzeba przerabiać lub przez cały okres eksploatacji męczyć się z ciągłymi awariami.

Samochód pożarniczy w ogóle jest pojazdem specyficznym gdyż często ma on znikomy przebieg i bardzo dobry stan blacharski. Jednak niemal ciągłe stanie w garażu i wiek robi swoje i trzeba coraz więcej poświęcać mu uwagi.

Jednak jeżeli podchodzi się do tego z głową to taki wóz może z powodzeniem służyć wiele lat. Mam tu na myśli wszelkie porządne przeglądy czy remonty.

 

Widziałem pojazdy pożarnicze, które mimo młodego wieku i wizualnie dobrego wyglądu były od środka mocno wyeksploatowane lub po prostu zniszczone, bo albo długo stały gdzieś na placu albo wcześniej nikt o nie na bieżąco nie dbał.

Także wszystko zależy indywidualnie tego kto jak ocenia dany pojazd, co dla niego jest priorytetem, co chce i jak potrafi o to zadbać, bo może być tak, że dla mnie wóz będzie dobry i wystarczy go tylko trochę podreperować ,a dl Ciebie będzie to z góry założony szmelc, który nadaje się na złom.

Fred, ale konkretnie poproszę. Masz przykładowo 10 sztuk wozów z OSP, każdy około 25-30 lat. Masz też 10 sztuk nowych wozów podarowanych strażakom każdy w ciągu ostatniego roku. Potem wyciągnij średnią. W który wolałbyś wsiąść i pędzić na akcję? Weź pod uwagę przyspieszenie, prowadzenie, hamulce, widoczność, zdolności transportowe, czas dojazdu do zdarzenia.

Ja widziałem z bliska te samochody, to były ciężarówki jakich nawet na biednej lubelszczyźnie już się raczej nie spotyka. Wyeksploatowane, dziurawe, całość remontu robiła wrażenie przygotowywania do zbiorów muzealnych a to jednak potem szło w region ludziom pomagać. Normalnie trzeci świat.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, sherif napisał:

No i super, że rama tak będzie zabezpieczona. Co z resztą ?

Rama i tak przeżywa całą resztę.

Przyjeło się zakładać, że łożyska zużywają się bo nie mają idealnego smarowania, np. łożysko zamknięte ze smarem w środku, smar ten się zużywa, dostaje się wilgoć itp i łożysko dostaje luzów. I ktoś to kiedyś badał i odkrył, że choćby nie wiem jak idealnie smarować to nigdy nie uzyska się łożyska wiecznego bo jest takie pojęcie jak piting- odporność bieżni łożyska na wielokrotne naciski. Bieżnie, mimo iż stalowe, twarde i przystosowane do takiej pracy to po milionach czy miliardach "przejeżdżaniu" kulek po swojej powierzchni w końcu coraz bardziej się uginają i zaczynają się mikro-łuszczyć. Tak samo będzie z ramą, można ją zabezpieczać jak się chce, nawet jak da radę korozji to pojawi się zmęczenie materiału skręcaniem i zacznie pękać więc i tak zakończy swój żywot. Pytanie ile jest takich rzeczy w samochodzie, które teoretycznie mogą być wieczne a jednak nigdy nie będą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, delco napisał:

Trabant też nie jest złą opcją.... co prawda rama jest stalowa ale podobno profile maja po kilka mm grubości ;)

Czyli nigdy nie miałeś trabanta. Podaję hasło: "jaskółka". Google Ci powie na ile to trwały element. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, volf6 napisał:

Kup Audi A8, całe aluminiowe wiec chyba problemu nie ma nawet w tych najstarszych a wyposażenie nawet na dzisiejsze czasy wydaje sie wystarczające:)

Ja polecam corvette. Aluminium i magnez w „wannie” w której się leży, plastik na nadwoziu, silnik aluminiowy o antycznej konstrukcji (rozrząd w kadłubie), resory plastikowe - tu nie ma co zardzewiec bo wszystko albo aluminium albo plastik albo magnez. Tłumik z tytanu więc tez nie rdzewieje. Idealny samochód dla osoby bojącej się rdzy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Igorek napisał:

Fred, ale konkretnie poproszę. Masz przykładowo 10 sztuk wozów z OSP, każdy około 25-30 lat. Masz też 10 sztuk nowych wozów podarowanych strażakom każdy w ciągu ostatniego roku. Potem wyciągnij średnią. W który wolałbyś wsiąść i pędzić na akcję? Weź pod uwagę przyspieszenie, prowadzenie, hamulce, widoczność, zdolności transportowe, czas dojazdu do zdarzenia.

Ja widziałem z bliska te samochody, to były ciężarówki jakich nawet na biednej lubelszczyźnie już się raczej nie spotyka. Wyeksploatowane, dziurawe, całość remontu robiła wrażenie przygotowywania do zbiorów muzealnych a to jednak potem szło w region ludziom pomagać. Normalnie trzeci świat.

 

Ale o czym chcesz rozmawiać. O wyższości starych pojazdów pożarniczych nad nowymi lub odwrotnie?

Mnie to nie interesuje.

Mnie interesuje odnawianie zwykłych starszych samochodów i doprowadzanie ich do stanu lepszego niż fabryczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, fred77 napisał:

Ale o czym chcesz rozmawiać. O wyższości starych pojazdów pożarniczych nad nowymi lub odwrotnie?

Mnie to nie interesuje.

Mnie interesuje odnawianie zwykłych starszych samochodów i doprowadzanie ich do stanu lepszego niż fabryczny.

Fajna dyskusja.

Jego to nie interesuje, interesuje go różnica między 30-to letnim i nowym wozem strażacki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ZUBERTO napisał:

Fajna dyskusja.

Jego to nie interesuje, interesuje go różnica między 30-to letnim i nowym wozem strażacki.

Sam stwierdził, że widział na własne oczy, ma swoje zdanie i tyle. Mnie to nie obchodzi.

Mogę jedynie dodać, że zdarzało się, że nowy MAN nie wyjechał, bo nie odpalił, a stary Jelcz się dokulał do zdarzenia bez problemów.

Można sobie snuć dywagacje na wszelkie strony, a to i tak jest trudne do określenia, bo użytkowanie takich pojazdów jest specyficzne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, fred77 napisał:

Taka mnie refleksja naszła.

Po co kupować nowy samochód, który jest plastikowy, ekologiczny do przesady, wypełniony zbędną elektroniką, nudny, pospolity itp. gdy można porządnie wyremontować jakiś stary, który nam odpowiada pod każdym względem?

3 minuty temu, fred77 napisał:

Ale o czym chcesz rozmawiać. O wyższości starych pojazdów pożarniczych nad nowymi lub odwrotnie?

Mnie to nie interesuje.

Mnie interesuje odnawianie zwykłych starszych samochodów i doprowadzanie ich do stanu lepszego niż fabryczny.

A to najmocniej przepraszam, ja się tylko zasugerowałem: "Po co kupować nowy samochód, który jest plastikowy, ekologiczny do przesady, wypełniony zbędną elektroniką, nudny, pospolity itp. gdy można porządnie wyremontować jakiś stary, który nam odpowiada pod każdym względem?"

Naprawdę myślałem, że stawiasz starsze auta wyżej albo conajmniej na równi z nowymi. Skoro jednak chodzi tylko o odnawianie zwykłych starszych samochodów to oczywiście takie sposoby jakie przedstawiłeś w tym wątku są jak najbardziej wskazane. Jeszcze raz przepraszam i mam nadzieję, że nikt z tutaj wypowiadających się nie popełnił takiego głupiego błędu jak ja i nie pomyślał tak samo.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Fili_P napisał:

Ciekawe jak koszty. Już z trzeci rok się zastanawiam nad ocynkiem miecza balastowego i płetwy sterowej....

...
 

W Opolu do stu kilogramów elementów biorą 300zł. Powyżej ustalają inne ceny. Im większa masa tym mniej liczą od kilograma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszemy o samochodach, a nie o AGD.
Jak ktoś chce sobie odnowić samochód to dlaczego nie może tego zrobić?
 
Samochód to tez AGD. Ależ może, również i palić gotówka w kominku, mi nic do tego. Po prostu dla mnie to głupota, wsadzić 100 tys w auto warte czapkę śliwek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba wstecz nie działa, jak mam np. auto z normą Euro 2 to za 10 lat nikt nie będzie wymagał od niego normy Euro 3 czy 10
Wymagać nie będzie, ale mogą dołożyć jakąś opłatę ekologiczna i utrzymanie tego zrobi się nieopłacalne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Igorek napisał:

Przyjeło się zakładać, że łożyska zużywają się bo nie mają idealnego smarowania, np. łożysko zamknięte ze smarem w środku, smar ten się zużywa, dostaje się wilgoć itp i łożysko dostaje luzów. I ktoś to kiedyś badał i odkrył, że choćby nie wiem jak idealnie smarować to nigdy nie uzyska się łożyska wiecznego bo jest takie pojęcie jak piting- odporność bieżni łożyska na wielokrotne naciski. Bieżnie, mimo iż stalowe, twarde i przystosowane do takiej pracy to po milionach czy miliardach "przejeżdżaniu" kulek po swojej powierzchni w końcu coraz bardziej się uginają i zaczynają się mikro-łuszczyć. Tak samo będzie z ramą, można ją zabezpieczać jak się chce, nawet jak da radę korozji to pojawi się zmęczenie materiału skręcaniem i zacznie pękać więc i tak zakończy swój żywot. Pytanie ile jest takich rzeczy w samochodzie, które teoretycznie mogą być wieczne a jednak nigdy nie będą?

Dokładnie o to chodzi, że nawet robiąc długowieczną ramę nie da sie zrobić długowieczności innych elementów. Dalej będą bardziej na rdzę narożne ranty błotników, podłogi czy nadkoli. Do tego jakieś słabe pkt mechaniczne i tak się w końcu wysypie co ma wyspać.

To może i jest dobra opcja dla aut zabytkowych, którym chce się przedłużyć  życie, ale używa się je okazjonalnie i otacza ponad przeciętną opieką. Wtedy wartość takich aut rośnie i bardziej usprawiedliwia to poniesione koszty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, fred77 napisał:

Pooglądaj sobie zdjęcia i opisy i zdjęcia na stronie tego faceta.

Rozmawiałem z tym gościem z linku i wygląda na bardzo konkretnego :ok:.

Twierdzi, że na tak zrobione podwozie (przez niego od A do Z) może dać 10 lub nawet 15 lat gwarancji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiałem z tym gościem z linku i wygląda na bardzo konkretnego :ok:.
Twierdzi, że na tak zrobione podwozie (przez niego od A do Z) może dać 10 lub nawet 15 lat gwarancji.
Gwarancji na co? Na powłokę? Czy, że po 15 latach nie zamieni się w mąkę?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Rado_ napisał:
11 minut temu, sherif napisał:
Na wykonane zlecenie /pracę.

Rozumiem, że przygotuje podwozie, ale bez szydery pytam, bo nie wiem, czego taka gwarancja dotyczy?

Zawozisz mu rozbrojone auto (lub on to robi), gość piaskuje cały dół, wymienia /uzupełnia skorodowane elementy, potem je cynkuje i nakłada kolejne warstwy jak m.in epoksyd. Na to daje gwarancję. 

Na podobnej zasadzie działają firmy robiące zabezpieczenie antykorozyjne, czyszczą, uzupełniają i nakładają środek. Gwarancja jest kilka lat pod warunkiem corocznych przeglądów stanu powłoki zabezpieczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawozisz mu rozbrojone auto (lub on to robi), gość piaskuje cały dół, wymienia /uzupełnia skorodowane elementy, potem je cynkuje i nakłada kolejne warstwy jak m.in epoksyd. Na to daje gwarancję. 
Na podobnej zasadzie działają firmy robiące zabezpieczenie antykorozyjne, czyszczą, uzupełniają i nakładają środek. Gwarancja jest kilka lat pod warunkiem corocznych przeglądów stanu powłoki zabezpieczenia.
Czyli daje gwarę na wykonane zabezpieczenia. 15 lat to każde auto z fabryki wytrzyma hmmm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Rado_ napisał:
2 minuty temu, sherif napisał:
Zawozisz mu rozbrojone auto (lub on to robi), gość piaskuje cały dół, wymienia /uzupełnia skorodowane elementy, potem je cynkuje i nakłada kolejne warstwy jak m.in epoksyd. Na to daje gwarancję. 
Na podobnej zasadzie działają firmy robiące zabezpieczenie antykorozyjne, czyszczą, uzupełniają i nakładają środek. Gwarancja jest kilka lat pod warunkiem corocznych przeglądów stanu powłoki zabezpieczenia.

Czyli daje gwarę na wykonane zabezpieczenia. 15 lat to każde auto z fabryki wytrzyma hmmm

Uważam, że to bez różnicy czy 10 czy 20 bo i tak może być 100 powodów nie uznania takiej gwarancji.

Może to dobra opcja do trwałych aut ze słabymi blachami jak np niektóre japońskie auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Igorek napisał:

Fred, ale konkretnie poproszę. Masz przykładowo 10 sztuk wozów z OSP, każdy około 25-30 lat. Masz też 10 sztuk nowych wozów podarowanych strażakom każdy w ciągu ostatniego roku. Potem wyciągnij średnią. W który wolałbyś wsiąść i pędzić na akcję? Weź pod uwagę przyspieszenie, prowadzenie, hamulce, widoczność, zdolności transportowe, czas dojazdu do zdarzenia.

Ja widziałem z bliska te samochody, to były ciężarówki jakich nawet na biednej lubelszczyźnie już się raczej nie spotyka. Wyeksploatowane, dziurawe, całość remontu robiła wrażenie przygotowywania do zbiorów muzealnych a to jednak potem szło w region ludziom pomagać. Normalnie trzeci świat. 

 

Z praktyki diagnosty to więcej w strażacy OSP narzekają na nowsze (ale nie nowe - takich nie mają) pojazdy niż te starsze. Głównie na koszt napraw.
A tych aut było trochę - nawet ten "jelon" z parodii pewnej piosenki wykonanej przez strażaków.
Notabene przyjechał nim Akowicz ale akurat nie brał on udziału w tej parodii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Maciej__ napisał:

Nie Ty pisales, ze masz obawy jezdzic ta X3 gdzies dalej?;)
Stare to jest dobre wino lub skrzypce...
Ewentualnie auto na weekend ale nie do codziennego tluczenia kilometrow.
 

 

ano ja, ale co to ma wspólnego ? wyżej napisałem że ciekaw jestem jak wygląda taka odbudowa i ile by kosztowała

bo jeśli to tylko konserwacja, wymiana el gumowych, hamulców itp

to niestety nie gwarantuje sukcesy w obecnych naszpikowanych elektroniką samochodach

właśnie wróciłem z garażu, do wymiany mam silniczek spryskiwacza bo nie daje ciśnienia i podcieka ;)

więc ja nie wierzę w "totalną" odbudowę i otrzymanie nowego auta 

wszystkiego nie wymienisz, możesz wymienić kluczowe części, to padnie pierdoła, właśnie typu silniczek spryskiwacza 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, volf6 napisał:

To chyba wstecz nie działa, jak mam np. auto z normą Euro 2 to za 10 lat nikt nie będzie wymagał od niego normy Euro 3 czy 10:)

Auto będzie dalej przechodziło przeglądy i ogólnie po drogach dalej noże się poruszać.

 

Ale może nie móc wjechać do strefy ograniczonej emisji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, fred77 napisał:

Niestety nie chwalę, przeszkadza mi to i wkurza. Podobnie jak "start-stop".

A w czym przeszkadza podbijanie obrotów przy puszczaniu sprzęgła :nie_wiem:

W niektórych autach mam w innych nie. Dzięki temu nauczyłem ruszać bez gazu dwóch kierowców w firmie w wieku 60 i 70 lat. Wcześniej było piłowanie przy manewrach, a powoli przenoszą nawyki na auta bez podbicia :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ano ja, ale co to ma wspólnego ? wyżej napisałem że ciekaw jestem jak wygląda taka odbudowa i ile by kosztowała
bo jeśli to tylko konserwacja, wymiana el gumowych, hamulców itp
to niestety nie gwarantuje sukcesy w obecnych naszpikowanych elektroniką samochodach
właśnie wróciłem z garażu, do wymiany mam silniczek spryskiwacza bo nie daje ciśnienia i podcieka
więc ja nie wierzę w "totalną" odbudowę i otrzymanie nowego auta 
wszystkiego nie wymienisz, możesz wymienić kluczowe części, to padnie pierdoła, właśnie typu silniczek spryskiwacza 
Ano właśnie, auto to setki podzespołów których się nie da łatwo odnowić lub ocenić w jakim są stanie.
Wymiana wszystkiego na nowe jest nierealna że względu na koszty lub brak dostępu.
Takie auto nigdy nie dorówna nowemu z fabryki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 8.02.2019 o 21:52, fred77 napisał:

Doświetlanie zakrętów - zbędny gadżet.

Jest bardzo niezbędny. Tylko trzeba się tym przejechać w górach w nocy lub na krętej drodze. Raz wystarczy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 8.02.2019 o 20:10, fred77 napisał:

Z ciekawości kontaktowałem się z tym majstrem. Odpowiedział, że może wyremontować każdy samochód, kwestia tego co sobie klient zażyczy i jakim dysponuje budżetem.

Jak dla mnie to rewelacja tym bardziej, że nie mam daleko.

Zawsze to jakiś pomysł na przepalenie zbędnej gotówki.

Różne są na to opcje i to jest jedna z nich. Ważne, żebyś był zadowolony :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Igorek napisał:

A to najmocniej przepraszam, ja się tylko zasugerowałem: "Po co kupować nowy samochód, który jest plastikowy, ekologiczny do przesady, wypełniony zbędną elektroniką, nudny, pospolity itp. gdy można porządnie wyremontować jakiś stary, który nam odpowiada pod każdym względem?"

Naprawdę myślałem, że stawiasz starsze auta wyżej albo conajmniej na równi z nowymi. Skoro jednak chodzi tylko o odnawianie zwykłych starszych samochodów to oczywiście takie sposoby jakie przedstawiłeś w tym wątku są jak najbardziej wskazane. Jeszcze raz przepraszam i mam nadzieję, że nikt z tutaj wypowiadających się nie popełnił takiego głupiego błędu jak ja i nie pomyślał tak samo.

 

 

Popełniłeś głupi błąd, że potraktowałeś to co on pisze poważnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Koonrad napisał:

ano ja, ale co to ma wspólnego ? wyżej napisałem że ciekaw jestem jak wygląda taka odbudowa i ile by kosztowała

bo jeśli to tylko konserwacja, wymiana el gumowych, hamulców itp

to niestety nie gwarantuje sukcesy w obecnych naszpikowanych elektroniką samochodach

właśnie wróciłem z garażu, do wymiany mam silniczek spryskiwacza bo nie daje ciśnienia i podcieka ;)

więc ja nie wierzę w "totalną" odbudowę i otrzymanie nowego auta 

wszystkiego nie wymienisz, możesz wymienić kluczowe części, to padnie pierdoła, właśnie typu silniczek spryskiwacza 

Wszystko to kwestia zasobności portfela / zakresu + znajomości bolączek danego modelu. Wszystkiego oczywiście i tak się nie przewidzi i auto nie będzie "długowieczne" ale znacznie to przedłuży jego życie.

W tym przypadku oczywiście bardziej chodzi o blachy niż pierdoły typu klakson czy spryskiwacz (który i w 3 letnim aucie może się wysypać) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, pawel_78 napisał:

Z praktyki diagnosty to więcej w strażacy OSP narzekają na nowsze (ale nie nowe - takich nie mają) pojazdy niż te starsze. Głównie na koszt napraw.
A tych aut było trochę - nawet ten "jelon" z parodii pewnej piosenki wykonanej przez strażaków.
Notabene przyjechał nim Akowicz ale akurat nie brał on udziału w tej parodii.

ok, a z praktyki technicznej diagnosty, tzn stan pojazdów i uwagi odnośnie stanu układów ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, sherif napisał:

Wszystko to kwestia zasobności portfela / zakresu + znajomości bolączek danego modelu. Wszystkiego oczywiście i tak się nie przewidzi i auto nie będzie "długowieczne" ale znacznie to przedłuży jego życie.

W tym przypadku oczywiście bardziej chodzi o blachy niż pierdoły typu klakson czy spryskiwacz (który i w 3 letnim aucie może się wysypać) .

Tylko rozumiem że porównujemy zwykłe auto, a nie zabytek i auto ma później służyć na co dzień

W takim wypadku nawet pierdoły robią się upierdliwe jeśli nie dłubiesz sam

Auto trzeba zawieźć do mechanika, poczekać na termin/naprawę itd

 

Zgadza się że w nowym też się może coś zepsuć, jednak z mojej praktyki to do 100kkm sporadycznie się to zdarza, auta max kilkuletnie (mniej niż 5)

Bliżej 10lat to właśnie zaczynają się takie pierdoły typu mikrostyk w klapie, podnośnik szyby, właśnie spryskiwacz itd.

 

Wydasz 50kzl i dalej auto będzie zagadką i skarbonką ;)

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, kartonik napisał:

To pewnie wspomaganie kierownicy też Ci przeszkadza, bo masz siłę w ręcach aby ją kręcić bez wspomagania. ;)

Kierownicy jak kierownicy a hamulce? Maluch nie miał wspomagania hamulców i dało sie jeździć;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, mrBEAN napisał:

Jest bardzo niezbędny. Tylko trzeba się tym przejechać w górach w nocy lub na krętej drodze. Raz wystarczy.

 

Chcesz o tym dyskutować z gościem który twierdzi że w dzisiejszych czasach spokojnie by wystarczyła żarówka H4 i reflektor z Żuka a ksenony nic nie dają??

Proszę Cię...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.02.2019 o 11:19, fred77 napisał:

Jest "renowacja" i renowacja. Widziałem różne "renowacje" i różnych "fachowców" oraz efekty ich prac po latach. Także, jeżeli miałbym wyjętą i rozbrojoną ramę z pojazdu to nie zastanawiałbym się nad półśrodkami tylko zrobił to tak.

 

Ciekawe, co powoduje tak silne wystrzały w trakcie zanurzania?  Niedoczyszczone brudy wewnątrz profilu ramy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Oscar_ napisał:

Chcesz o tym dyskutować z gościem który twierdzi że w dzisiejszych czasach spokojnie by wystarczyła żarówka H4 i reflektor z Żuka a ksenony nic nie dają??

Proszę Cię...

Przecież cały ten wątek to dorabianie ideologii do faktu, że kogoś nie stać na nowe auto. Nic nowego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, mrBEAN napisał:

Jest bardzo niezbędny. Tylko trzeba się tym przejechać w górach w nocy lub na krętej drodze. Raz wystarczy.

 

To włączam sobie przednie przeciwmgłowe i już mam doświetlanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, kartonik napisał:

To pewnie wspomaganie kierownicy też Ci przeszkadza, bo masz siłę w ręcach aby ją kręcić bez wspomagania. ;)

Z jednej strony brak wspomagania to prostszy układ kierowniczy, bez dodatkowej pompy, przewodów, zbiornika, paska klinowego.

A, że trzeba użyć trochę więcej siły do kręcenia kierownicą to tylko jeden minus.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, sherif napisał:

ok, a z praktyki technicznej diagnosty, tzn stan pojazdów i uwagi odnośnie stanu układów ?

 

Praktycznie  to brak usterek. Czasami jakieś pierdoły typu żarówka, delikatne zapocenia - ale to niezależnie od wieku auta.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony brak wspomagania to prostszy układ kierowniczy, bez dodatkowej pompy, przewodów, zbiornika, paska klinowego.
A, że trzeba użyć trochę więcej siły do kręcenia kierownicą to tylko jeden minus.
Mistrz. Kulson MISTRZ!
Jeden minus to jak wcale.
Prawie.

Wysłane z mojego Redmi 5 Plus przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, gondoljerzy napisał:

Ciekawe, co powoduje tak silne wystrzały w trakcie zanurzania?  Niedoczyszczone brudy wewnątrz profilu ramy?

Temperatura cynku ma około 450°C, tworzą się opary, które wydostają się z otworów odpowietrzających i odpływowych, które albo - jak w przypadku ramy - są albo trzeba je wykonać tak by podczas z zanurzania nie tworzyły się pęcherze powietrza albo nie pozostawało w niektórych przestrzeniach więcej cynku. Tym samym datkowo ocynkowaniu poddawana jett też wewnętrzna strona profili zamkniętych.

Konstrukcję trzeba odpowiednio przygotować, pokazać gdzie i jak ją zawiesić żeby proces ocynkowania przebiegł prawidłowo.

Jeżeli jakiś zamknięty profil nie będzie miał otworów to ulegnie rozerwaniu. Po prostu wybuchnie.

Te drobne wystrzały powstają gdy w jakiejś przestrzeni nazbiera się za dużo oparów cynku, otwory odpowietrzające są za mały, a konstrukcja jest trochę za szybko zanurzana.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.