Skocz do zawartości

Stary samochód z małym przebiegiem


el_diablo

Rekomendowane odpowiedzi

Po dokładnie 10 latach i 28 dniach dojechałem do 100.000 km. Przy sprzedaży można by powiedzieć, że dziadek do kościoła w niedziele jeździł.

Ale czy faktycznie... W rzeczywistości samochód tłuczony na codzień, tylko że głównie w mieście na krótkich odcinkach. Do tego dość dynamicznie i bez zbytniego pieszczenia. Dzięki "wbudowanej" niezawodności zniósł te 10 lat nieźle, ale bynajmniej nie twierdzę, że samochód z dwukrotnie większym przebiegiem robionym na trasach nie będzie w lepszym stanie wizualnym i technicznym.

 

IMG_20190311_160553s.jpg.c2223d91d37b5d8bdb27b9b0bc1da8e5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, rwIcIk napisał:

Model, silnik, spalanie?

KOszty?

Lancer 1.8 benzyna, skrzynia CVT, rocznik modelowy 2008.

 

Koszty:

- paliwo 51.700 zł - 0,52 zł/km (ale przy moim trybie użytkowania średnie spalanie to 10,9 l/100km)

- obsługa i naprawy 14.500 zł - 0,14 zł/km

- ubezpieczenie 17.200 zł - 0,17 zł/km

- wyposażenie (2 kpl. opon zimowych, 1 kpl. opon letnich, hak) 6.750 zł - 0,07 zł/km

- utrata wartości (wg wyceny ubezpieczyciela) 46.600 zł - 0,47 zł/km

 

Naprawy:

- 2 x tarcze i klocki przednie

- 1 x klocki tylne

- 1 x końcówki drążków

- 1 x tuleje wahaczy

- 2 x konserwacja antykorozyjna

- 1 x żarówki mijania, pozycyjne i stop

- 2 x drobna naprawa lakiernicza po obcierkach parkingowych

 

Na chwilę obecną mam do zrobienia końcówki drążków i sworznie wahaczy. Do tego odpadły osłony termiczne wydechu i kuna wygryzła izolację klapy silnika ;)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Fili_P napisał:

Sprzedajesz w najbliższym czasie i dlaczego nie?

Nie. Bo na razie nie bardzo stać mnie na sensowny nowy, a ceny świeżych używanych są chore. A Lancer póki co można powiedzieć jest bezproblemowy w użytkowaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, el_diablo napisał:

Teoretycznie nie. Były specjalne wersje pod lpg ze zmienioną głowicą.

Bezawaryjność w takim razie wynagradza wyższe spalanie:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, el_diablo napisał:

Lancer 1.8 benzyna, skrzynia CVT, rocznik modelowy 2008.

 

Koszty:

- paliwo 51.700 zł - 0,52 zł/km (ale przy moim trybie użytkowania średnie spalanie to 10,9 l/100km)

- obsługa i naprawy 14.500 zł - 0,14 zł/km

- ubezpieczenie 17.200 zł - 0,17 zł/km

- wyposażenie (2 kpl. opon zimowych, 1 kpl. opon letnich, hak) 6.750 zł - 0,07 zł/km

- utrata wartości (wg wyceny ubezpieczyciela) 46.600 zł - 0,47 zł/km

 

Naprawy:

- 2 x tarcze i klocki przednie

- 1 x klocki tylne

- 1 x końcówki drążków

- 1 x tuleje wahaczy

- 2 x konserwacja antykorozyjna

- 1 x żarówki mijania, pozycyjne i stop

- 2 x drobna naprawa lakiernicza po obcierkach parkingowych

 

Na chwilę obecną mam do zrobienia końcówki drążków i sworznie wahaczy. Do tego odpadły osłony termiczne wydechu i kuna wygryzła izolację klapy silnika ;)

I to są warunki, gdzie aż prosi się o elektryka.

 

10 lat z jednym wozem, silna psychika ;) 

Czas na drugie 100.000. Tylko to spalanie aż boli :sciana:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, mrBEAN napisał:

I to są warunki, gdzie aż prosi się o elektryka.

 

 10 lat z jednym wozem, silna psychika ;) 

Czas na drugie 100.000. Tylko to spalanie aż boli :sciana:

co do elektryka przy tych warunkach jestem na tak, szczególnie po obejrzeniu jak fajnie radzi sobie Leaf 2018 w sprincie do 100 km/h.

 

Natomiast nie kapuję tego 10 lat z jednym wozem - nic tutaj nie widzę dziwnego, ja akurat bym się pozbył ze względu na spalanie chyba, że byłby to jakiś "premium" - wtedy zaakceptowałbym takie i wyższe spalanie.

 

 Ja ciągle trzymam jednak Aveo bo mało pali i nie psuje się a jak się coś zadzieje to jest tani w naprawach.

 

Jeżeli Dacia przez 2 lata będzie równie bezawaryjna a nie zakładam inaczej dopiero pomyślę co dalej z Aveo. Dzisiaj stuknęło 310 kkm.

 

Najlepszy był tekst gościa spod Tesco - ooo Chebrolet, uwielbiam amerykańskie samochody😁 pogadaliśmy chwilę, szybko skumał jednak, że to tzw. "dełuu" 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, mrBEAN napisał:

I to są warunki, gdzie aż prosi się o elektryka.

 

10 lat z jednym wozem, silna psychika ;) 

Czas na drugie 100.000. Tylko to spalanie aż boli :sciana:

Też tak mam - od listopada 2008. Tylko trochę więcej punciakiem przejechałem w tym czasie ;)

Silna psychika to jedno, a budowa która skutecznie opróżnia portfel ro drugie.

Godzinę temu, wladmar napisał:

Nie, 1.8 MIVEC nie znosi LPG (zawory się wypalają). Byle specjalne fabryczne wersje pod LPG z inną głowicą. 

A jakie znoszą? Albo czy inne wersje miały trochę mniejszy apetyt na paliwo ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Majkiel napisał:

A jakie znoszą? Albo czy inne wersje miały trochę mniejszy apetyt na paliwo ?

Żadne. Był 1.5, który nie jedzie i 1.6, który jako tako jeździ i mniej pali. No i jeszcze był bardzo fajny diesel 1.8.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Majkiel napisał:

Silna psychika to jedno, a budowa która skutecznie opróżnia portfel ro drugie.

Dokładnie. W moim przypadku zakup domu i jego remont. Spokojnie starczyło by na dobrze wyposażoną s-klasie albo jakieś Porsche - ale na to kredytu hipotecznego nie dają ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, mrBEAN napisał:

I to są warunki, gdzie aż prosi się o elektryka.

 

10 lat z jednym wozem, silna psychika ;) 

Czas na drugie 100.000. Tylko to spalanie aż boli :sciana:

Potrzebuje 350 km realnego zasięgu żeby czasami do stolicy pojechać. Ale poważnie rozważam używanego Outlander a PHEV jako następny samochód.

Zwykle jeździłem samochodami dopóki nie zaczynały sprawiać problemów w codziennej eksploatacji - średnio wychodziło ok. 4 lat, ale to były raczej budżetowe używki. Lancer jak na razie nie sprawia. Z ekonomicznego punktu widzenia też im dłużej jeżdżę tym bardziej mi się to opłaca.

Co do spalania, to przy moich przebiegach mógłbym i jakimś V8 jeździć. Zresztą w trasie nie jest tak źle - poniżej 8 da się zejść przy spokojnej jeździe. O ile nie wjedziemy na autostradę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, wladmar napisał:

Żadne. Był 1.5, który nie jedzie i 1.6, który jako tako jeździ i mniej pali. No i jeszcze był bardzo fajny diesel 1.8.

1.6 jest dość oszczędny. Teść ma w ASX i spalanie jest bardzo ok. Nowsze roczniki 1.8 140KM też podobno mniej palą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Bo na razie nie bardzo stać mnie na sensowny nowy, a ceny świeżych używanych są chore. A Lancer póki co można powiedzieć jest bezproblemowy w użytkowaniu.



To ze dalej sa kupcy na nowe Lancer swiadczy jak w codziennym zyciu- nie wg pismakow- jest dalej bezproblemowy. A model jest z 2017, czyli nie bylo ‘ulepszen’ juz przez dwa lata modelowe.

Numer 1 auto polecane auto jako niezawodne, tanie dla mlodych kierowcow... Camry jest druga.

9d8bf6c9a2dc6ff8ebe6dcf8ad288faa.jpg





Sent from my iPhone using Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, el_diablo napisał:

1.6 jest dość oszczędny. Teść ma w ASX i spalanie jest bardzo ok. Nowsze roczniki 1.8 140KM też podobno mniej palą.

Tak, byly wersje 1.8 143 KM i 140 KM. 140 pali nieco mniej, ale jest wyraznie zamulony. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, el_diablo napisał:

Lancer 1.8 benzyna, skrzynia CVT, rocznik modelowy 2008.

 

Koszty:

- paliwo 51.700 zł - 0,52 zł/km (ale przy moim trybie użytkowania średnie spalanie to 10,9 l/100km)

- obsługa i naprawy 14.500 zł - 0,14 zł/km

- ubezpieczenie 17.200 zł - 0,17 zł/km

- wyposażenie (2 kpl. opon zimowych, 1 kpl. opon letnich, hak) 6.750 zł - 0,07 zł/km

- utrata wartości (wg wyceny ubezpieczyciela) 46.600 zł - 0,47 zł/km

 

Naprawy:

- 2 x tarcze i klocki przednie

- 1 x klocki tylne

- 1 x końcówki drążków

- 1 x tuleje wahaczy

- 2 x konserwacja antykorozyjna

- 1 x żarówki mijania, pozycyjne i stop

- 2 x drobna naprawa lakiernicza po obcierkach parkingowych

 

Na chwilę obecną mam do zrobienia końcówki drążków i sworznie wahaczy. Do tego odpadły osłony termiczne wydechu i kuna wygryzła izolację klapy silnika ;)

 

 

 

Miałem napisać że strasznie drogo wychodzi 1 km bo w autach klasy średniej na testach długodystansowych na 100 kkm wychodzi troche ponad 1 zł. Ale po chwili zastanowienie wychodzi że nie do końca. Oni te przebiegi robią w 2-3 lata w związku z czym koszt 1 km wychodzi znacznie mniejszy. Po prostu im więcej jeździsz tym taniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Lupus napisał:

Miałem napisać że strasznie drogo wychodzi 1 km bo w autach klasy średniej na testach długodystansowych na 100 kkm wychodzi troche ponad 1 zł. Ale po chwili zastanowienie wychodzi że nie do końca. Oni te przebiegi robią w 2-3 lata w związku z czym koszt 1 km wychodzi znacznie mniejszy. Po prostu im więcej jeździsz tym taniej.

 

Dlatego stawka za km ma sens pod warunkiem, ze porównujesz auta o podobnych przebiegach rocznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Maciej__ napisał:

 

Dlatego stawka za km ma sens pod warunkiem, ze porównujesz auta o podobnych przebiegach rocznych.

Dokładnie. Na 1km można porównywać jedynie koszty zmienne typu paliwo i naprawy (choć też nie do końca, bo niektóre czynności obsługowe zależą od czasu np. olej w skrzyni biegów w moim przypadku - co 100tys.km albo co 5 lat).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, jacob24 napisał:

Natomiast nie kapuję tego 10 lat z jednym wozem - nic tutaj nie widzę dziwnego

Ja widzę, bo dOOpa mnie swędzi już konkretnie jak już pojeżdżę tak 3-4 lata.

Pomijając spalanie to trzymanie 10 lat, akurat  z ekonomicznego punktu jest ok, i podziwiam.

Możliwe, że z obecnym tyle wytrzymam, a nawet bym chciał mu zrobić taki długodystansowy test.

I na pewno słabsza sytuacja finansowa by w tym pomogła.

Natomiast jak będzie finansowo ok, to pewnie będę kombinował by spróbować coś nowego.

Życie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

14 godzin temu, el_diablo napisał:

Potrzebuje 350 km realnego zasięgu żeby czasami do stolicy pojechać. Ale poważnie rozważam używanego Outlander a PHEV jako następny samochód.

Zwykle jeździłem samochodami dopóki nie zaczynały sprawiać problemów w codziennej eksploatacji - średnio wychodziło ok. 4 lat, ale to były raczej budżetowe używki. Lancer jak na razie nie sprawia. Z ekonomicznego punktu widzenia też im dłużej jeżdżę tym bardziej mi się to opłaca.

Co do spalania, to przy moich przebiegach mógłbym i jakimś V8 jeździć. Zresztą w trasie nie jest tak źle - poniżej 8 da się zejść przy spokojnej jeździe. O ile nie wjedziemy na autostradę ;)

 

Na elektryka nie namawiam absolutnie, tylko patrząc na sposób eksploatacji i koszt paliwa, to aż się prosi.

Do stolicy elektrykiem dojedziesz i wrócisz, je można doładowywać po drodze, i często w punkcie docelowym również.

Na ten moment masz dwie ładowarki DC po drodze, a w stolycy tuziny.

 

Lancer akurat bezawaryjny wóz, tylko żłop! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, mrBEAN napisał:

Natomiast jak będzie finansowo ok, to pewnie będę kombinował by spróbować coś nowego.

Życie ;)

to zdradź którego będziesz chciał poddać testowi długodystansowemu - Imprę czy "elektryka?😀

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, jacob24 napisał:

to zdradź którego będziesz chciał poddać testowi długodystansowemu - Imprę czy "elektryka?😀

Oczywiście EV, tym bardziej, jak czytam na AK, te tomy bzdur na ich temat ;]

Pierwszy raport na jesień, po pierwszych roku.

 

Do Imprezy bym na paliwo nie wyrobił :bzik:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, mrBEAN napisał:

Oczywiście EV, tym bardziej, jak czytam na AK, te tomy bzdur na ich temat ;]

Pierwszy raport na jesień, po pierwszych roku.

 

Do Imprezy bym na paliwo nie wyrobił :bzik:

 

Fajnie i nie fajnie, na pewno Imprezą jest całkiem inna jazda. Będę czekał na podsumowanie Hyundai`a - ciekawią mnie te auta jak narazie:-) co do paliwa zgadzam się - jako powiedzmy daily spalanie może dać w kość ale za to jest "fun" z jazdy - coś za coś.

 

Powodzenia i bezawaryjności z EV

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, jacob24 napisał:

Fajnie i nie fajnie, na pewno Imprezą jest całkiem inna jazda. Będę czekał na podsumowanie Hyundai`a - ciekawią mnie te auta jak narazie:-) co do paliwa zgadzam się - jako powiedzmy daily spalanie może dać w kość ale za to jest "fun" z jazdy - coś za coś.

 

Powodzenia i bezawaryjności z EV

Imprezą sobie można pojeździć w weekendy i wtedy jest przyjemnie.

Do robienia 30 kkm w rok, już przyjemność jest dyskusyjna ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, mrBEAN napisał:

 

 

Na elektryka nie namawiam absolutnie, tylko patrząc na sposób eksploatacji i koszt paliwa, to aż się prosi.

Do stolicy elektrykiem dojedziesz i wrócisz, je można doładowywać po drodze, i często w punkcie docelowym również.

Na ten moment masz dwie ładowarki DC po drodze, a w stolycy tuziny.

 

Lancer akurat bezawaryjny wóz, tylko żłop! ;)

 

Przy przebiegach rzedu 700-800km/msc to szkoda sobie w ogole glowe zawracac kosztami eksploatacji w postaci paliwa...;]

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Maciej__ napisał:

 

Przy przebiegach rzedu 700-800km/msc to szkoda sobie w ogole glowe zawracac kosztami eksploatacji w postaci paliwa...;]

 

Znajomy, który kupił kiedyś benzynowego ogórka T1, też tak argumentował, po czasie zmienił zdanie :phi: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.03.2019 o 19:50, el_diablo napisał:

Po dokładnie 10 latach i 28 dniach dojechałem do 100.000 km.

Będziesz musiał skręcić przebieg... do przodu ;]

Ja w epice, rocznik 2006 mam 139.000 km. Też będę kręcił na "standardowe" 178.000 sprzedając :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Maciej__ napisał:

 

Przy przebiegach rzedu 700-800km/msc to szkoda sobie w ogole glowe zawracac kosztami eksploatacji w postaci paliwa...;]

 

Przy takich przebiegach jeep jeździ za 500zł a jakaś B klasa z lpg robiłaby to samo za 150zł ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, iwik napisał:

Będziesz musiał skręcić przebieg... do przodu ;]

Ja w epice, rocznik 2006 mam 139.000 km. Też będę kręcił na "standardowe" 178.000 sprzedając :hehe:

Lepszy, lepszy, lepszy jestem, peugeot 207, 2006r. przebieg-98500 km. i zastanawiam się co z nim zrobić, niby stary to sprzedać, ale przebieg mały i nic się nie dzieje może jednak zostawić i więcej używać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Maciej__ napisał:

 

A rowerem byłoby za darmo...

noo nie, rower trzeba kupić, browce wypić po powrocie do domu... czasem drożej wychodziło 😄

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja Pani ujeżdża Yarka 2006r. Obecny przebieg 75200km. Rocznie auto robi 5-6kkm i w 100% w mieście. Na raz auto zrobiło więcej niż 100km może  z 5 lat temu. 

Typowe użytkowanie to 3-5km stop/przerwa na dłuższy czas i tak w kółko. 

Jak mam być szczery w tym przypadku mały przebieg to nic dobrego, auto dostaje w kość ale w sumie póki co nic się dużego nie dzieje. Z awarii to wymieniłem chłodnice bo się mokra zaczynała robić + hamulce tył. W przypadku takich przebiegów na koszta lepiej nie patrzeć, koszta stałe/km wychodzą wysokie. Ale kiedy Pani chce to wsiada i jedzie gdzie chce. W realnym życiu szkoła/praca/zakupy/itp to chyba jedyne rozsądne wyjście trzymać takie miejskie taczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Moja Pani ujeżdża Yarka 2006r. Obecny przebieg 75200km. Rocznie auto robi 5-6kkm i w 100% w mieście. Na raz auto zrobiło więcej niż 100km może  z 5 lat temu. 

Typowe użytkowanie to 3-5km stop/przerwa na dłuższy czas i tak w kółko. 

Jak mam być szczery w tym przypadku mały przebieg to nic dobrego, auto dostaje w kość ale w sumie póki co nic się dużego nie dzieje. Z awarii to wymieniłem chłodnice bo się mokra zaczynała robić + hamulce tył. W przypadku takich przebiegów na koszta lepiej nie patrzeć, koszta stałe/km wychodzą wysokie. Ale kiedy Pani chce to wsiada i jedzie gdzie chce. W realnym życiu szkoła/praca/zakupy/itp to chyba jedyne rozsądne wyjście trzymać takie miejskie taczki.

 

jazz siostry z 2010 r. ma obecnie 45 tkm - rzeczywiste i udokumentowane.

średnio robi 4 tkm na rok...

 

Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, DZIDA napisał:

jazz siostry z 2010 r. ma obecnie 45 tkm - rzeczywiste i udokumentowane.

średnio robi 4 tkm na rok...

 

Przebijam - Citroen C3 mojej mamy - od nowości .. 2010r. - 38kkm - cieżko tam cokolwiek udokumentować, bo samochód miał wymieniane jedynie płyny/filtry poza ASO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna ciekawostka.

Miałem styczność z wieloma samochodami, nowymi i używanymi i dochodzę do jednego wniosku, kupiony nowy i serwisowany przezemnie w wieku lat X, sprawował się zawsze lepiej od takiego, który kupiłem używany i miał również X lat. Nawet jeśli to był model teoretycznie bardziej awaryjny niż ten używany, myślę, że to jest dość istotna sprawa. Człowiek jak zdaje sobie sprawe, że kupuje coś na 3-4 lata, to chyba nawet podświadomie mniej szanuje i się mniej przejmuje bo ten czas "i tak wytrzyma", natomiast jak ja kupuje z przeznaczeniem użytkowania 6-8 lat to dbam bardziej, takie moje zdanie. :ok: Dodatkową ciekawostką jest to, że każdy samochód miał naprawę gwarancyjną. ;] Astra H -> łącznik stabilizatora i cieknąca uszelka 3 stopu, Almera N16 linki hamulca ręcznego, Ford moduł haka, Meriva włącznik wstecznego. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, AstraC napisał:

dochodzę do jednego wniosku, kupiony nowy i serwisowany przezemnie w wieku lat X, sprawował się zawsze lepiej od takiego, który kupiłem używany i miał również X lat.

Zwykle jest jakaś przyczyna, z powodu której ktoś wyzbywa się samochodu (i nie zawsze jest to koniec leasingu ;) ). Poza tym samochód który zmienia właściciela często ma w swojej historii związany z tym okres albo przynajmniej epizod "ekonomicznej" obsługi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.03.2019 o 10:48, iwik napisał:

Będziesz musiał skręcić przebieg... do przodu ;]

Ja w epice, rocznik 2006 mam 139.000 km. Też będę kręcił na "standardowe" 178.000 sprzedając :hehe:

wujas w nubirze 98r 150kkm 😁 oddał na złom ...mimo takiego przebiegu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 12.03.2019 o 21:39, Maciej__ napisał:

 

Przy przebiegach rzedu 700-800km/msc to szkoda sobie w ogole glowe zawracac kosztami eksploatacji w postaci paliwa...;]

 

pisałem już kiedyś, napisze raz jeszcze...

zarabiając np 10 tys, to tak jak piszesz... nie ma sobie co głowy zawracać.

ale są też ludzie, którzy zarabiają 2 tys i muszą czymś jezdzić.

sam robie przebiegi w granicach 900 km/msc i mam w pandzie lpg, bo nie lubie marnować pieniędzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będziesz musiał skręcić przebieg... do przodu ;]
Ja w epice, rocznik 2006 mam 139.000 km. Też będę kręcił na "standardowe" 178.000 sprzedając :hehe:
Na ile ja skręcę swoje 1.9tdi z 1996? W 9 lat przejechało 20kkm.

Wysłane z mojego SM-J510FN przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.