Skocz do zawartości

Siedzienia skorzane


Tiomek

Rekomendowane odpowiedzi

24 minuty temu, Ozarek napisał:

zmywacz do skór, szpachlówka (płynna skóra), farbka i nie będzie po tym śladu.

Jak masz czas, chęć i zdolności zrobisz sam, jak nie oddaj do specjalisty.

Dzieki! Juz mialem szukac nowego stolka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Tiomek napisał:

Witam,

 

Da sie to naprawic? To wszystko sa przetarcia, ktos to potraktowal szczota albo chemia. Auto ma maly przebieg i 4 lata...

IMG_1436 (1).jpg

IMG_1437 (1).jpg

4 lata i.....ktos sie wiercil bardzo. Swoja droga to poprawne zuzycie wg mnie zwlaszcza jesli wlasciciel nie pielegnowal skoraka.Dziur nie ma a ze sie farbka wytarla...coz,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odstawisz do zakłądu detailingowego na 1 dzień i będziesz miał stołek jak nowy. Oczywszczą, zafarbują, zabezpieczą i będzie cacy.

 

A swoją drogą skóra w dodatku biała - to ja radzę opanować technikę czyszczenia i konserwacji, bo utrzymanie tego w dobrym stanie wizualnym wymaga co jakis czas trochę pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzialem fury po detailingu skor. Jak chcesz pogonic auto to warto bo efekt wytrzyma kilka miesiecy. Pozniej bedzie syf i pekajaca szpachla. Cudow sie z tym nie zrobi. Lepiej zamiast 1,5 k na detailing wydac to na tapicera i dbac od poczatku.

EDIT widzialem nie znaczy ze macalem w komisie tylko jedna mam po naprawie foteli, boczkow i kierownicy, druga kolega kupil nie wiedzac ze po detailngu (volvo xc90) i po 2-3mies zaczynaja sie pojawiac problemy ktore wygladaja gorzej niz wyjsciowe uszkodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, lisik napisał:

Widzialem fury po detailingu skor. Jak chcesz pogonic auto to warto bo efekt wytrzyma kilka miesiecy. Pozniej bedzie syf i pekajaca szpachla.

robiłem sam pęknięcie na boczku w Recaro skóra-alcantara, dużo głębszy niż ten ze zdjęcia, ale podobnie wytarty od wsiadania/wysiadania aż skóra pękła.

Zrobienie tego zgodnie ze sztuką, powoli, warstwami zajmuje cały dzień z uwagi na schnięcie między etapami, ale to się trzyma bdb i nic nie pękało, a jeździłem tym autem ponad rok jeszcze.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Ozarek napisał:

robiłem sam pęknięcie na boczku w Recaro skóra-alcantara, dużo głębszy niż ten ze zdjęcia, ale podobnie wytarty od wsiadania/wysiadania aż skóra pękła.

Zrobienie tego zgodnie ze sztuką, powoli, warstwami zajmuje cały dzień z uwagi na schnięcie między etapami, ale to się trzyma bdb i nic nie pękało, a jeździłem tym autem ponad rok jeszcze.

 

i w dotyku byla wciaz taka delikatna czy sztywna od farby?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.03.2019 o 09:27, Manx napisał:

A swoją drogą skóra w dodatku biała - to ja radzę opanować technikę czyszczenia i konserwacji, bo utrzymanie tego w dobrym stanie wizualnym wymaga co jakis czas trochę pracy.

Nie więcej pracy niż tapicerka szmaciana i to ciemna :). U mnie bywa różnie bo droga gruntowa i dzieciaki non stop kopią, wylewają i brudzą. Dwa - max 3 razy do roku przetrę szmatkami do skóry i prysnę dobrym środkiem do konserwacji. Po prawie 3 latach fotele wyglądają jak nowe, a fotele mam dokładnie takie same jak na zdjęciu powyżej (naturalna skóra). Jedynie zapachu skóry już nie ma jak w nowym.

Znacznie więcej pracy kosztowało mnie doczyszczenie szmacianych siedzeń, bo trzeba było je prać i szorować, aby powyciągać syf.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, lisik napisał:

i w dotyku byla wciaz taka delikatna czy sztywna od farby?

niczym się w dotyku nie różniła w dotyku i elastyczność była zachowana. Normalnie pracowało i jak ktoś nie wiedział to nie był w stanie zauważyć różnicy. Cieniowałem cały boczek.

Farba ani winyl, nie reagowały negatywnie na środki do skóry, czy to mleczka, kremy czy tłuszcz. Także zrobione dobrze, z głową nie ma prawa pękać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, sherif napisał:

Nie więcej pracy niż tapicerka szmaciana i to ciemna :).

Szmacianej jeszcze nigdy prać nie musiałem (bo wszystkie miałem czarno-szaro-bure). Wystarczy odkurzanie raz w miesiącu, albo po każdej przejażdżce z pasażerką w futrze. Mój przełożony kiedyś miał BMW z beżową skórą - po paru latach się pomarszczyła na siedzisku, a poza tym było widać wyraźne niebieskie ślady od jeansów. Praktyczna to jest chyba może czarna skóra, ale na pewno nie jasna ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Manx napisał:

Szmacianej jeszcze nigdy prać nie musiałem (bo wszystkie miałem czarno-szaro-bure). Wystarczy odkurzanie raz w miesiącu, albo po każdej przejażdżce z pasażerką w futrze. Mój przełożony kiedyś miał BMW z beżową skórą - po paru latach się pomarszczyła na siedzisku, a poza tym było widać wyraźne niebieskie ślady od jeansów. Praktyczna to jest chyba może czarna skóra, ale na pewno nie jasna ;) 

Ja jestem innego zdania, w dwóch ostatnich autach miałem jasną skórę i nie widzę w tym problem z utrzymaniem w czystości a ciemnych wnętrz nie trawię.

Fakt jest, że niektóre jeansy potrafią brudzić jasną skórę, ale tak jak inne zabrudzenia dość łatwo usunąć.

Szmaciane miałem czarno-szary i pięknie na nich widać było plamy po soczkach czy kawie. Na skórze wystarczy wytrzeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, sherif napisał:

Szmaciane miałem czarno-szary i pięknie na nich widać było plamy po soczkach czy kawie. Na skórze wystarczy wytrzeć.

To już wiem czemu nie mam problemu - u mnie jest bezwzględny zakaz jedzenia w samochodzie. Sam go nałożyłem na siebie i pasażerów :pifpaf: Czasem ktoś z tyłu po kryjomu podjada, bo postoje robię rzadko (do 4 h najczęściej w ogóle)

9 minut temu, sherif napisał:

Ja jestem innego zdania, w dwóch ostatnich autach miałem jasną skórę i nie widzę w tym problem z utrzymaniem w czystości a ciemnych wnętrz nie trawię.

Cenny głos :ok: Może kiedyś się odważę porwać na jasną skórę. Mi też się podobają jasne wnętrza, ale trochę się ich boję. Lubię widzieć czystość i kiedy coś widzę że jest brudne, to już mnie kłuje w oczy. Boję się, że przy jasnej skórze mógłbym zwariować, a nie chciałbym jeździć jak mój ex-przełożony. Ojciec miał beżową szmatę - to moża było prac co roku, bo siedzisko kolorm szybko odróżniało się od oparcia :pukpuk:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Manx napisał:

To już wiem czemu nie mam problemu - u mnie jest bezwzględny zakaz jedzenia w samochodzie. Sam go nałożyłem na siebie i pasażerów :pifpaf: Czasem ktoś z tyłu po kryjomu podjada, bo postoje robię rzadko (do 4 h najczęściej w ogóle)

Nie przeszło 8-), próbowałem, szantażowałem, ale przy drodze dłuższej niż 1h muszą coś w kółko jeść :chipsy:. Chociaż rozmazana czekolada, czy wduszone żelki to nie problem.

 

27 minut temu, Manx napisał:

Cenny głos :ok: Może kiedyś się odważę porwać na jasną skórę. Mi też się podobają jasne wnętrza, ale trochę się ich boję. Lubię widzieć czystość i kiedy coś widzę że jest brudne, to już mnie kłuje w oczy. Boję się, że przy jasnej skórze mógłbym zwariować, a nie chciałbym jeździć jak mój ex-przełożony. Ojciec miał beżową szmatę - to moża było prac co roku, bo siedzisko kolorm szybko odróżniało się od oparcia :pukpuk:

Wiesz, dużo zależy też od samej skóry, ale przy odrobinie zainteresowania tematem nie ma z nią najmniejszego problemu. Teraz przechodzę na brązową skórę, bo mi już beż się trochę znudził :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Manx napisał:

Szmacianej jeszcze nigdy prać nie musiałem (bo wszystkie miałem czarno-szaro-bure). Wystarczy odkurzanie raz w miesiącu, albo po każdej przejażdżce z pasażerką w futrze. Mój przełożony kiedyś miał BMW z beżową skórą - po paru latach się pomarszczyła na siedzisku, a poza tym było widać wyraźne niebieskie ślady od jeansów. Praktyczna to jest chyba może czarna skóra, ale na pewno nie jasna ;) 

Trzeba było spróbować wyprać. Zobaczyłbyś ile syfu wyciągnął odkurzacz piorący.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, OlekBartek napisał:

I jak to naprawili jaka metoda?

4 etapy...

 

1. gotowe chusteczki - czyszczenie

2. niebieskie mazidlo - grunt - nanoszenie szmatka, cale siedzenie

3. biale mazidlo - ??? - nanoszenie gabka, zniszczenia

4. farba - nanoszenie sprayem, cale siedzenie

 

X2 siedzenia.

 

Najdluzej kolo bawil sie z dobieraniem koloru.

 

Mam nie jezdzic autem do jutra. Gosc sie zarzeka, ze to jest jak fabryka... Zobaczymy.

 

Poza tym naprawil mi trzy zniszczenia w drzewach (tak jakby ktos to dziabnal nozem) sladu nie ma.

 

Calosc - rownowartosc 750PLN i trzy godziny zabawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.