Skocz do zawartości

Dlaczego EV, a nie plug-in


mrBEAN

Rekomendowane odpowiedzi

Bo w MOIM przypadku, po gruntownym przemyśleniu tematu okazało się, że 95% przebiegu robię w koło tzw. komina, z czego nie do końca sobie zdawałem sprawę, bez gruntownych przemyśleń.

 

Dlaczego więc mam dopasować auto do 5%, a nie 95%? 

Zadalem sobie takie pytanie i nie odnalazłem sensownej odpowiedzi.

 

Dziś objazd po górkach Kotliny Kłodzkiej z racji pięknej pogody. 

 

Średnie zużycie 10,4 kWh, i tym między innymi różni się EV od Plug-in. 

 

4226F23F-D3D5-4A33-9DF2-0250843AB531.jpeg

E901624B-D917-434E-B619-DE4F1050B913.jpeg

10747132-86D6-4A57-A99C-7A7B5C0C2FE3.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku podkreślam w moim. byłoby to ok 70 do 30% z uwagi na to że w weekendy najczęściej robimy więcej kilometrów niż deklarowane zasięg przeciętnego auta elektryczneg. Dla tych dwóch 2-3zl na 100kn bo o tyle jest oszczędniejszy pełen elektryk od plugin nie warto tracić 100% elastyczności auta czyli bez stresu jechać tam gdzie się chce a nie wpatrywać się w aplikację czy będzie stacja ładowania czy będzie pusta czy będzie sprawna i tak dalej

Na przykład teraz mam zrobione jakieś 600 km od ostatniego tankowania a wskaźnik paliwa ledwo co drgnął Co oznacza że teoretycznie idealnie sprawdzalby się pełen EV ale pojutrze jadę do do Włoch na narty i słabo widzę tą drogę 100% EV

Za miesiąc mamy wyprawę z rowerami na haku nad jezioro Garda a w wakacje praktycznie co drugi weekend Jestem na Helu na Kite. Nie wyobrażam sobie użytkowania pełnego elektryka w takim trybie

Wysłane z tel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

2 godziny temu, ppmarian napisał:

W moim przypadku podkreślam w moim. byłoby to ok 70 do 30% z uwagi na to że w weekendy najczęściej robimy więcej kilometrów niż deklarowane zasięg przeciętnego auta elektryczneg. Dla tych dwóch 2-3zl na 100kn bo o tyle jest oszczędniejszy pełen elektryk od plugin nie warto tracić 100% elastyczności auta czyli bez stresu jechać tam gdzie się chce a nie wpatrywać się w aplikację czy będzie stacja ładowania czy będzie pusta czy będzie sprawna i tak dalej

Na przykład teraz mam zrobione jakieś 600 km od ostatniego tankowania a wskaźnik paliwa ledwo co drgnął Co oznacza że teoretycznie idealnie sprawdzalby się pełen EV ale pojutrze jadę do do Włoch na narty i słabo widzę tą drogę 100% EV

Za miesiąc mamy wyprawę z rowerami na haku nad jezioro Garda a w wakacje praktycznie co drugi weekend Jestem na Helu na Kite. Nie wyobrażam sobie użytkowania pełnego elektryka w takim trybie

Wysłane z tel.
 

Przy częstych dłuższych wyjazdach i dość krótkich odcinkach na co dzień, plug-in to świetna opcja.

U mnie w planach był właśnie plug-in i byłem pewien, że takiego kupię :cool:

Tylko przyszła głębsza analiza i okazało się, że plug-in na co dzień, będzie miał za mały zasięg dla mnie, a wyjazdów konkretnych dalekich niewiele, żeby miało to zaważyć. I tak układanka poszła w stronę EV, ku mojemu zdziwieniu i niedowierzaniu :bzik:

Powinno kilka tras wskoczyć w tym roku i zobaczymy czy będę się dobrze bawił czy dobrze w:ogien:wiał :phi:

Akurat na jesień minie rok, to jakieś podsumowanie się zrobi ;]

 

Pełne EV największym kotem jest w mieście i tam najszybciej będzie wypierać kopciuchy, bo i ekonomicznie się najłatwiej będzie spinać.

Tylko na większą podaż używek trzeba czekać. I większą i szerszą gamę w nowych. Czasu trzeba.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.03.2019 o 17:40, ppmarian napisał:

Za miesiąc mamy wyprawę z rowerami na haku nad jezioro Garda

 

A mogę się spytać na ile dni i czy jakieś traski masz zaplanowane? ;]

Bo ja taki krótki wypadzik też bym zaliczył chętnie :) I gotowe trasy przygotowane przez kogoś innego znacznie ułatwiają realizację takich planów ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.03.2019 o 17:55, mrBEAN napisał:

Bo w MOIM przypadku, po gruntownym przemyśleniu tematu okazało się, że 95% przebiegu robię w koło tzw. komina, z czego nie do końca sobie zdawałem sprawę, bez gruntownych przemyśleń.

 

W przyszłym roku będziemy kupować nowe auto i myślę mocno nad elektrykiem.

I znowu wrócę do tego, że jako drugie auto się moim zdaniem sprawdzi.

 

Nie wiem czy liczyłeś te 95% jako ilość przejechanych kilometrów, czy też ilość trasy (tych które są w zasięgu i tych które nie są ;) )

 

U mnie zasadniczo po dosyć krótkim myśleniu, to tylko raz w roku potrzebuję benzyny, bo jadę na narty. Inne trasy oblecę na prądzie.

 

Jednak.....

Jest kilka takich dziwnych spontanów nieplanowanych w ciągu roku.

A auto masz naładowane statystycznie w ciągu tygodnia na 100-150km.

Nie możesz sobie ot tak wyjść z pracy i gdzieś daleko pojechać, bo nigdzie nie dojedziesz albo podróż będzie trwała wieki ;)

 

Ja w ciągu ostatnich 45 dni miałem takie dwa spontany, których bym nie zaplanował przy kupowaniu samochodu.

Jeden od biedy do ogarnięcia na elektryku, ale drugi całkowicie bez możliwości.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
A mogę się spytać na ile dni i czy jakieś traski masz zaplanowane? ;]
Bo ja taki krótki wypadzik też bym zaliczył chętnie  I gotowe trasy przygotowane przez kogoś innego znacznie ułatwiają realizację takich planów
Jadę z przewodnikiem "na gotowe"

Wysłane z tel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, kravitz napisał:

Nie wiem czy liczyłeś te 95% jako ilość przejechanych kilometrów, czy też ilość trasy (tych które są w zasięgu i tych które nie są ;) )

Mix tras i przebiegu.

Tak naprawdę elektrykiem dojadę w 99,9% miejsc, w które potrzebuję dojechać, tylko te 5% będzie wymagało więcej gimnastyki.

Na jesień będę mógl się coś więcej rozpisać, bo w letnim sezonie powinno wpaść trochę tras różnych.

 

Ja testuję wersję hardcore, bo to w zasadzie moje jedyne użyteczne auto.

Jutro właśnie na spontanie jest wypad na przedgórze Alp, sam jestem ciekaw tej podróży :phi:

 

8 godzin temu, kravitz napisał:

Jednak.....

Jest kilka takich dziwnych spontanów nieplanowanych w ciągu roku.

A auto masz naładowane statystycznie w ciągu tygodnia na 100-150km.

Nie możesz sobie ot tak wyjść z pracy i gdzieś daleko pojechać, bo nigdzie nie dojedziesz albo podróż będzie trwała wieki ;)

Zależy jaka trasa, gdzie, jaki elektryk itd.

Ogólnie co do zasady tak, tylko najczęściej takie akcje "wyjść z pracy i pojechać gdzieś daleko", to w większości kończą się na etapie planowania,

choć oczywiście różni są ludzie i różne potrzeby itd.

Jeśli będę miał taką sytuację, że muszę expresem powiedzmy zrobić Bałtyk i z powrotem czy jaką Wawę i z powrotem, to wymienię się na auto z kimś albo wynajmę.

Reszta kwestia oszacowania, jaka trasa, gdzie ładowarki i jak to ogarnąć.

Ja lubię planować i nawet mnie to jara, ale weryfikacja w praktyce nastąpi tego roku. Na jesień akurat będzie mijał rok posiadania, to będzie jakieś podsumowanie i ewentualne żale :hehe:

 

Tak naprawdę przykładowo auto ma realnego zasięgu 150 km, dojeżdżasz do ładowarki, 20-25 min i możesz wracać te 150 km.

Dużo zależy jakie auto i do czego ma być, bo kwestia czasu ładowania w trasach to temat na osobny rozdział.

Ogólnie na ten moment, trasa elektrykiem to przygoda ;] Trasa, czyli kilka ładowań pod rząd. Niby straszno niby śmieszno, a każdy kto ma elektryka jak z nim porozmawiasz, to jeśli ma jakąś trasę do zrobienia, to kombinuje jak ją przejechać elektrykiem, mimo że na podwórku stoi jakiś spalinowy wóz.

Temat jest skomplikowany :pukpuk:;l 

 

Wszystko zresztą się BARDZO dynamicznie rozwija. Sieć ładowania i podaż samochodów na rynku. O ile ładowarki wyrastają jak grzyby po deszczu, o tyle na ciekawą podaż jeszcze chwilkę trzeba poczekać.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, mrBEAN napisał:

Ogólnie na ten moment, trasa elektrykiem to przygoda ;] Trasa, czyli kilka ładowań pod rząd. Niby straszno niby śmieszno, a każdy kto ma elektryka jak z nim porozmawiasz, to jeśli ma jakąś trasę do zrobienia, to kombinuje jak ją przejechać elektrykiem, mimo że na podwórku stoi jakiś spalinowy wóz.

 

Ja rozumiem takie jaranie się technologią i staranie się wykorzystać właśnie to co się ma, dla samej frajdy ;)

 

Jednak takie spontany są zwyczajnie niewykonalne elektrykiem.

 

Np ostatnio będąc w pracy, podesłałem żonie na Skype ogłoszenie sprzedazy psa.

Oczekiwałem odpowiedzi "weź spier....", ale żona napisała co innego. 

I zaraz po pracy pojechaliśmy po psa za Opole.

Wróciliśmy o 3ej nad ranem.

Spalinowym samochodem który taką trasę Wawa-ZadupieZaOpolem-Wawa robi na jednym baku, nawet jak jedziesz szybko.

 

Zasadniczo, jakbym miał elektryka, to bym nie miał psa. Co w sumie nie byłoby takie złe ;)

 

Nie pojechałbym po niego, bo to niewykonalne. O której bym był drugiego dnia w domu? O 10ej? ;]

Gości mieliśmy akurat tego dnia (sobota) i trzeba było zakupy. Nigdzie byśmy nie pojechali

 

Czasami zdarza nam się robić takie wypady, bo "jest ładna pogoda". Zupełnie nieplanowane.

W pracy bierzesz dzien urlopu, wpadasz do domu po ciuchy na przebranie i ogień.

 

Co innego planowana wycieczka nawet na Nordkapp, którą wierzę że da się wygodnie przejechac elektrykiem, a co innego jakaś iskra, odpowiedni nastrój danego dnia i jedziesz w nieznane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
Ja rozumiem takie jaranie się technologią i staranie się wykorzystać właśnie to co się ma, dla samej frajdy
 
Jednak takie spontany są zwyczajnie niewykonalne elektrykiem.
 
Np ostatnio będąc w pracy, podesłałem żonie na Skype ogłoszenie sprzedazy psa.
Oczekiwałem odpowiedzi "weź spier....", ale żona napisała co innego. 
I zaraz po pracy pojechaliśmy po psa za Opole.
Wróciliśmy o 3ej nad ranem.
Spalinowym samochodem który taką trasę Wawa-ZadupieZaOpolem-Wawa robi na jednym baku, nawet jak jedziesz szybko.
 
Zasadniczo, jakbym miał elektryka, to bym nie miał psa. Co w sumie nie byłoby takie złe
 
Nie pojechałbym po niego, bo to niewykonalne. O której bym był drugiego dnia w domu? O 10ej? ;]
Gości mieliśmy akurat tego dnia (sobota) i trzeba było zakupy. Nigdzie byśmy nie pojechali
 
Czasami zdarza nam się robić takie wypady, bo "jest ładna pogoda". Zupełnie nieplanowane.
W pracy bierzesz dzien urlopu, wpadasz do domu po ciuchy na przebranie i ogień.
 
Co innego planowana wycieczka nawet na Nordkapp, którą wierzę że da się wygodnie przejechac elektrykiem, a co innego jakaś iskra, odpowiedni nastrój danego dnia i jedziesz w nieznane.
Dlatego plug in. Na codzień dookoła komina EV a na spontan jedziesz jak zwykłym spalinowym

Wysłane z tel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, kravitz napisał:

 

A mogę się spytać na ile dni i czy jakieś traski masz zaplanowane? ;]

Bo ja taki krótki wypadzik też bym zaliczył chętnie :) I gotowe trasy przygotowane przez kogoś innego znacznie ułatwiają realizację takich planów ;)

 

Tam gdzie nie pojedziesz to bedziesz zadowolony :ok:

A gotowe traski mozesz sobie przejrzec tutajhttps://www.bikemap.net/

Ja rozwazam tydzien nad Garda z rowerami we wrzesniu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, kravitz napisał:

Np ostatnio będąc w pracy, podesłałem żonie na Skype ogłoszenie sprzedazy psa.

Oczekiwałem odpowiedzi "weź spier....", ale żona napisała co innego. 

I zaraz po pracy pojechaliśmy po psa za Opole.

Wróciliśmy o 3ej nad ranem.

Spalinowym samochodem który taką trasę Wawa-ZadupieZaOpolem-Wawa robi na jednym baku, nawet jak jedziesz szybko.

 

Zasadniczo, jakbym miał elektryka, to bym nie miał psa. Co w sumie nie byłoby takie złe ;)

 

Nie pojechałbym po niego, bo to niewykonalne. O której bym był drugiego dnia w domu? O 10ej? ;]

Gości mieliśmy akurat tego dnia (sobota) i trzeba było zakupy. Nigdzie byśmy nie pojechali

 

Czasami zdarza nam się robić takie wypady, bo "jest ładna pogoda". Zupełnie nieplanowane.

W pracy bierzesz dzien urlopu, wpadasz do domu po ciuchy na przebranie i ogień.

 

Odpowiem na cztery sposoby.

1. Nie kupuj elektryka, jak widzisz nie jest dla Ciebie.

2. Zawsze da się wymyślić coś, gdzie spalinowy, będzie sprawniej, szybciej itd. I prawie zawsze da się zorganizować tak, by się elektrykiem dało. Kwestia ile jest tego "prawie". Tu już każdy musi rozstrzygnąć ze sobą. Ja kupiłem na próbę Leafa na pół roku i dał mi mnóstwo informacji praktycznych, które potrzebowałem. Jak zorientowałem się, że Octavia stoi nie ruszana 3 miesiące!, to stwierdziłem, że coś tu nie gra. U mnie dużo pomaga, że nie muszę daleko jeździć na weekendy, bo wszystko co potrzebuję mam w okolicy domu.

3. Większość na AK będzie miała elektryka, kwestią czasu jest tylko kto kiedy ;)

4. Elektryk dla ogółu na ten moment, jest idealną opcją jako drugie auto w rodzinie. Można się z nim zaprzyjaźnić lub znienawidzić (nie ma takiej opcji ;) )

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, mrBEAN napisał:

Elektryk dla ogółu na ten moment, jest idealną opcją jako drugie auto w rodzinie.

To zdanie załatwia sprawę...

 

BTW. Dziś mój Ioniq miał swój pierwszy raz :swinka: Podłączyłem go do szybkiej ładowarki. 29 min i aku naładowane do 94%

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.03.2019 o 23:51, Maxit napisał:

To zdanie załatwia sprawę...

 

BTW. Dziś mój Ioniq miał swój pierwszy raz :swinka: Podłączyłem go do szybkiej ładowarki. 29 min i aku naładowane do 94%

Ulalala.

Pewnie wiesz, ale one do 80% ładują się pełną mocą, między 80-90% mniej więcej o połowę zmniejszoną, a ostatnie 4% to stopniowy spadek do ok. 10 kW mocy. 

 

Mój w ostatnie dwa dni przyjął większą dawkę :hehe:

C65CA978-C7C5-493D-9429-91E99CFDA063.jpeg

 

42DA85B3-1761-4464-8470-21EDC26AB7C2.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.