Skocz do zawartości

Czy istnieje coś takiego jak pechowy samochód? Długie


Lukass186

Rekomendowane odpowiedzi

Aha najeździłem 60kkm przez ten czas. Na szczęście nigdy nie stanęło w trasie a latem i zimą zawsze wyjeżdżamy gdzieś dalej. Najdłuższy wyjazd to ponad 3kkm objazdówka po Chorwacji i to zaraz po remoncie silnika.

Podejrzewam że nie jedna osoba miała podobne cuda jak ja z używanymi autami i teraz sprzedaż nowych w Polsce zaczęła rosnąć 😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Lukass186 napisał:

W sumie to bym sprzedał to auto bo mam go serdecznie dosyć ale zrobiłbym komuś świetny prezent po tych wszystkich naprawach.

Bo to OPEL :D

To oczywiście żart. Są po prostu pechowe auta. Ja w życiu trafiłem dwa (na ponad 30, więc nieźle).

Ostatnie było AUDI A4 i nie wytrzymałem i sprzedałem. To było w 2013 roku i do dzisiaj prawie nie wymagało inwestycji, bo wszystko zdążyłem zrobić. Auto krąży po znajomych i ich znajomych, więc znam jego losy.

 

Nie przewidzisz takiej pechowej sztuki. Jak się szykuje gruba naprawa w tanim aucie, to trzeba zdecydować, że zrobisz i będziesz jeździł "aż odpadną koła" i szczerze nienawidził. czy robisz tanio i "do ludzi"

Współczuję, bo wiem jak to denerwuje jak robisz, wkładasz kasę, a fura dalej zawodzi. 

Ja po sprzedaży AUDI kupiłem pierwszy w życiu nowy samochód-VW up! i byłem strasznie szczęśliwy. Spokój, gwarancja, assistance. Bezcenne.

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo ja wiem - kupiłeś stare auto za 25kpln, miałeś przez 3 lata 3 awarie - sprzęgło - bywa, silnik - bywa - jak sam zauważyłeś, silnik nieoryginalny, więc handler cie na mine wpuścił, było od razu wymieniać silnik, a nie iść w remonty - ja garażowym metodom nie wierzę - jak coś fabryka złożyła tak ma jeździć, remonty to za dużo zmiennych - może byc ok, ale z miliona powodów może nie być ok. Trzecia to LPG - to czy masz z nim spokój czy nie zależy od warsztatu co montuje i serwisu LPG. Byś LPG nie miał to pewnie byś wyszedł na to samo jeżdżąc na benzynie i nie musząc go naprawiać ;] 

 

W sumie to mam podobne przemyślenia co ty - stare auta to ciągły kłopot, a mi się z wiekiem tolerancja na awarie kończy. Bierzesz nowe/prawie nowe i masz kontrolę nad tym co się dzieje. Weźmiesz stare i ciągle albo z czymś walczysz, albo antycypujesz co się stanie. 

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Vadero napisał:

Bo ja wiem - kupiłeś stare auto za 25kpln, miałeś przez 3 lata 3 awarie - sprzęgło - bywa, silnik - bywa - jak sam zauważyłeś, silnik nieoryginalny, więc handler cie na mine wpuścił, było od razu wymieniać silnik, a nie iść w remonty - ja garażowym metodom nie wierzę - jak coś fabryka złożyła tak ma jeździć, remonty to za dużo zmiennych - może byc ok, ale z miliona powodów może nie być ok. Trzecia to LPG - to czy masz z nim spokój czy nie zależy od warsztatu co montuje i serwisu LPG. Byś LPG nie miał to pewnie byś wyszedł na to samo jeżdżąc na benzynie i nie musząc go naprawiać ;] 

 

W sumie to mam podobne przemyślenia co ty - stare auta to ciągły kłopot, a mi się z wiekiem tolerancja na awarie kończy. Bierzesz nowe/prawie nowe i masz kontrolę nad tym co się dzieje. Weźmiesz stare i ciągle albo z czymś walczysz, albo antycypujesz co się stanie. 

 

Akurat LPG to tu chyba najmniej winne 

Reduktor i wtryski przy 100kkm mogły się wysypać

 

A ten remont silnika to chyba warsztat dał ciała :hmm:

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też miewam podobne dylematy jak Ty odnośnie zakupu nowego auta zamiast toczenia walk z używanymi autami i zawsze mnie zastanawia co trzeba robić, aby mieć takie szczęście jak np. mój kolega  pracy, kupił 8-10 lat temu Audi A4 b5 1.9 TDI i od zakupu nawet nie wymienił rozrządu. Mnie to już dawno silnik by szlag trafił a ten kula się tyle czasu i nic, oprócz choinki na desce od uszkodzonego sterownika ABS i oberwanych wokół plastików. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lukass186 napisał:

Paradoksem jest fakt że auto było kupione tak jak powinno się kupować

 

Sprowadzonego z Niemiec cudaka od handlarza? Tak się NIE powinno kupować, co zresztą dowodzi ten post. 

:facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, rwIcIk napisał:

Czyli silnik z LPG to proszenie się o kłopoty.

Ale to że silnik łykał oliwę to nie wina LPG 

Tym bardziej źle zrobiony remont

 

Wygląda że handlarz wsadził zajeżdżony motor, a mechanik się nie popisał

Można to traktować jako pech

 

Edytowane przez Koonrad
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Vadero napisał:

W sumie to mam podobne przemyślenia co ty - stare auta to ciągły kłopot, a mi się z wiekiem tolerancja na awarie kończy. Bierzesz nowe/prawie nowe i masz kontrolę nad tym co się dzieje. Weźmiesz stare i ciągle albo z czymś walczysz, albo antycypujesz co się stanie. 

 

Ja tez doszedlem do takich wnioskow  jakis czas temu:ok:

Zwyczajnie szkoda wolnego czasu, zeby go marnowanac na jezdzenie po mechanikach, doktoryzowanie sie na forach itp...

A nawet jak masz chwile wolnego, to lepiej go spozytkowac na cos ciekawszego niz wizyty w serwisie.

Nowe auta daje zdecydowanie wieksza gwarancje, ze lejesz tylko paliwo i jezdzisz, a w serwisie pojawiasz sie raz do roku na przeglad.

PS. Pewnie zaraz sie tu zleca Ci co to znaja wujka, szwagra, kolege co to byl w ASOz mechanikami na Ty po kupnie nowego auta ;) 

Edytowane przez Maciej__
  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Maciej__ napisał:

 

Ja tez doszedlem do takich wnioskow  jakis czas temu:ok:

Zwyczajnie szkoda wolnego czasu, zeby go marnowanac na jezdzenie po mechanikach, doktoryzowanie sie na forach itp...

A nawet jak masz chwile wolnego, to lepiej go spozytkowac na cos ciekawszego niz wizyty w serwisie.

Nowe auta daje zdecydowanie wieksza gwarancje, ze lejesz tylko paliwo i jezdzisz, a w serwisie pojawiasz sie raz do roku na przeglad.

PS. Pewnie zaraz sie tu zleca Ci co to znaja wujka, szwagra, kolege co to byl w ASOz mechanikami na Ty po kupnie nowego auta ;) 

Czym jeździsz ? ;)

 

Jak chcesz po prostu narzędzie do przemieszczania to nowy jest OK

ale jak nasz trochę większe oczekiwania i średni budżet, to zostaje używane

Mogłem mieć nowego kompaktach, ale chciałem auto z 4x4 i mocą bliżej 150KM

Takie założenia to budżet na poziomie 100kzl, czyli dwóch kompaktów

Dlatego padło na używane, też się psuje, ale coś za coś ;)

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, rwIcIk napisał:

Czyli silnik z LPG to proszenie się o kłopoty.

a tego co kolega pisze to raczej samo LPG temu nie jest winne, a zbieg różnych okoliczności - słaby montaż i silnik niewiadomego pochodzenia

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lukass186 napisał:

Brat się śmieje ale zacząłem oglądać nowe Dacie Duster i Lodgy...

Mam teraz auto, z którego jestem bardzo zadowolony, kupiłem 3letniego focusa i założyłem LPG. Teraz dobijam do 180kkm praktycznie bezusterkowo, ale pomału rozglądam się za czymś nowszym i nieco większym, ale jak przerzucę kilka stron ze szrotami na otomoto, czy olx to zazwyczaj kończę na konfiguratorze Dacii :) żeby finalnie stwierdzić, że jednak nie potrzebuje niczego nowszego. Kupowanie używanego auta w PL to jednak spora loteria jest i raz się dobrze trafi a raz nie. Mnie się udało nieźle kupić, choć samochód sprawdzałem tylko chwilę i bardzo pobieżnie. Potem kupowaliśmy auto dla kolegi - sprawdzane było dość dokładnie i już niestety tak różowo nie było - miał podobne problemy do twoich, a sam silnik był po mało udanym remoncie. Niestety nie wszystko da się zweryfikować przed zakupem.

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Maciej__ napisał:

 

Astra J sedan obecnie ;]

Najtansze nowe auto, ktore spelnialo moje wymagania :ok:

Tempomat, klima, podlokietniek, osiagami na poziomie 10s do 100 i cisza na autostradzie przy 140km/h.

Nuda ;)

Ale rozumiem wybór

 

My się przyzwyczailiśmy do wyższych aut, strasznie źle mi się jeździło astra jak dostałem zastępczaka

 

Moje ma już 12lat, 4rok u nas, i też trzeba pomału się rozglądać za następnym 

Zwłaszcza że pierwsza połowa 2018 dało nam popalić, co miesiąc awaria :phi:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Koonrad napisał:

Nuda ;)

Ale rozumiem wybór

My się przyzwyczailiśmy do wyższych aut, strasznie źle mi się jeździło astra jak dostałem zastępczaka

 

Wiem, ze nuda, ale obecnie nic wiecej od auta nie oczekuje :ok:

Mam kilka innych hobby, ktore pochlaniaja sporo czasu i kasy ;]

Edytowane przez Maciej__
  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lukass186 napisał:

dojrzałem tego że prócz mocniejszego silnika, ksenonu, składanych lusterek, grzanych siedzeń ładnych alu cenie sobie spokój ducha i dobry sen.

To musi być Fiat, Ford, jakiś Francuski albo Opel. Czyli wszystko w normie.

Na 6 moich Dai, nie licząc przerdzewiałego wydechu w Cuore za 2500złz 1998,  jedyna usterka to padnięte łożysko pompy wody w silniku 1.3 Toyoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Maciej__ napisał:

 

Wiem, ze nuda, ale obecnie nic wiecej od auta nie oczekuje :ok:

Mam kilka innych hobby, ktore pochlaniaja sporo czasu i kasy ;]

Jak zmienię przyczepę na kampera, to do domu kupi się jakieś sandero ;)

Na razie auto musi spełnić pewne wymagania

 

Z drugiej strony po nudnej i bidnej astrze f, powiedziałem sobie że lepiej używane niż nowe wersja zaślepka ;)

 

Do tej pory używki trafiały się w miarę, najdroższa usterka to chyba sprzęgło w C-Max przy 140kkm, coś koło 2.5kzł

Auto zrobiło u nas 100kkm w 6lat

BMW się psuje, ale pierdoły tak do 5 stówek, najdroższa naprawa to valvetronic, coś koło 2kzl wyszło

 

Edytowane przez Koonrad
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Koonrad napisał:

Jak zmienię przyczepę na kampera, to do domu kupi się jakieś sandero ;)

Na razie auto musi spełnić pewne wymagania

 

Z drugiej strony po nudnej i bidnej astrze f, powiedziałem sobie że lepiej używane niż nowe wersja zaślepka ;)

 

Do tej pory używki trafiały się w miarę, najdroższa usterka to chyba sprzęgło w C-Max przy 140kkm, coś koło 2.5kzł

Auto zrobiło u nas 100kkm w 6lat

BMW się psuje, ale pierdoły tak do 5 stówek, najdroższa naprawa to valvetronic, coś koło 2kzl wyszło

 

 

Ja tez nigdy nie mialem wiekszych problemow z uzywkami :ok:

Bardziej irytowal mnie fakt, ze co jakis czas trzeba bylo zrobic jakas duperele...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Maciej__ napisał:

 

Ja tez nigdy nie mialem wiekszych problemow z uzywkami :ok:

Bardziej irytowal mnie fakt, ze co jakis czas trzeba bylo zrobic jakas duperele...

 

Ale tak jest, to tak samo jak LPG, jeździsz taniej ale zawsze coś tam wyjdzie

Gorzej jak trafisz na minę i bujasz się od warsztatu do warsztatu

 

Sprawdziłem serwis X3, od połowy 2016 wyszło 11kzl :phi:

Ale w tym jest LPG 3kzl i kpl opon za 2kzl

Więc serwis wychodzi 3kzł/rok 

Za kaszkaja serwis bierze 1.6kzl, plus droższe AC, wyjdzie podobnie

 

Edytowane przez Koonrad
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak pół żartem pół serio;
Kupowałeś auto wg wszelakich zasad...trzy wizyty w tym jedna z ojcem i bratem, warsztaty ASO i nawet nie zorientowales się że motor zmieniony...to nie pech to przeklęte przez sprzedawcę auto bo miał dość kupującego.
A bardziej serio...im krócej zastanawiałem się nad używanym autem tym lepszym znaczy mniej awaryjnym się okazywało z perspektywy czasu.

Wysłane z mojego Redmi 5 Plus przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo aut w życiu miałem ale jednego nie zapomnę... Mianowicie Citroena Berlingo 1.4 z LPG. Chyba łatwiej było by mi napisać co nie było wymienione niż było... I auto zadbane, sporo faktur za wszystko itd... Ile ja w to pieniędzy włożyłem ehh... Sprzedałem po pół roku. Z resztą aut problemów jakiś większych nigdy nie miałem. 

Edytowane przez Luke16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno temu kupiłem Vectre i przez pierwszy rok od zakupu dołożyłem ponad 5 tys na same awarie. Padało dosłownie wszystko, robociny nie liczyłem bo naprawiałem sam. Kolejne 3 lata jeździłem bez dokładania. Następnie auto odkupił znajomy i nie mogł wychwalić auta, bo też nic mu nie wysiadło :D

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba zależy trochę od szczęścia lub pecha. Ostanie moje 4 samochody były kupione od handlarzy i były ok, miały obce blachy tylko że ja zawsze biorę ze sobą kolegę, który sam handluje i zawsze mi ocenia te perełki, które sobie wyszukuję. Wychodzę z założenia, że kupujący auto nie powinien decydować o stanie technicznym samochodu bo podświadomie się napala i może nie zauważyć ukrytych wad auta. Ostatnie auto, które kupiłem to 7 letnie Avensis za 40 tys zł (choć zastanawiałem się czy to ma sens czy może nowe z salonu typu Dacia czy Tipo), samochód został tylko oglądnięty z zewnątrz bez jazdy próbnej bo kolega był pewien że będzie ok. (wiedziałem o stłuczce z przodu) i faktycznie do tej pory zrobione ok 80 tys bez większych problemów. A i jeszcze jedna ciekawostka jeden z sprzedających próbował mi przekupić kolegę-handlarza i za kasę miał piać z zachwytu nad złomem.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko czysta probabilistyka.

Auto składa się z n podzespołów, które z jakimś prawdopodobieństwem się wysypią.

Oczywiście z czasem to prawdopodobieństwo rośnie.

Średnio wygląda to w miarę ok. Jak masz pecha, to "wylosujesz" źle.

A jak widać nie trzeba wiele - pewnie jakby padła 1,2 rzeczy to by nie było tego tematu, a jak padną 3,4 poważne, to już temat jest.

 

Najśmieszniejsze, że czasem właśnie przelewa się "czara goryczy" i auta się pozbywamy, a być może wszystko (lub prawie wszystko) poważne już porobiliśmy, wówczas lkolejny nabywca ma fart.

 

Mózg nie kieruje się do końca matematyką i logiką - to tak jak z rzucaniem monetą, jak 3 razy pod rząd wypadnie reszka, to "chce się" postawić na orła.

Ale ostatecznie, dobre samopoczucie jest najważniejsze, sam też pewnie pogoniłbym auto, któremu przytrafiłaby isę seria usterek, uznając je za "pechowe"

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Koonrad napisał:

Nuda ;)

 

Moje ma już 12lat, 4rok u nas, i też trzeba pomału się rozglądać za następnym 

Zwłaszcza że pierwsza połowa 2018 dało nam popalić, co miesiąc awaria :phi:

 

No i właśnie ta nuda kosztuje ;l Warto sobie policzyć, ile kosztuje Cie spokój ducha, strata wartości na poziomie 5-7 k PLN i wymiana auta co 3 lata czy 3 k PLN i częstsze wizyty w serwisie. Kosztowo o i tak się zbliżysz nieco ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, komor napisał:

No i właśnie ta nuda kosztuje ;l Warto sobie policzyć, ile kosztuje Cie spokój ducha, strata wartości na poziomie 5-7 k PLN i wymiana auta co 3 lata czy 3 k PLN i częstsze wizyty w serwisie. Kosztowo o i tak się zbliżysz nieco ;)

ale ja się zgadzam, mam nowe służbowe - leje i jeżdżę, problem mam jak trzeba na wymianę opon się umówić bo szkoda czasu, po za tym serwis co 30kkm i tyle, nawet jak się zepsuje to dają zastępczaka 

domowe ma trochę inne priorytety, do tego zastępczak stoi w garażu, o dziwo 25letnia vitara jest praktycznie bezawaryjna i jak trzeba to po 2-3miesiącach odpala od strzała i jedzie :)

i nie ma co zaklinać że nowe gorsze, nowe może być nudne, przeciętne, ale w konkurencji święty spokój wygrywa 

 

w sumie tak jak pisałem, gdyby nie przyczepka, to mógłbym kupić jakieś nowe w stylu sandero, żeby tylko żona miała czym dzieciaki wozić do szkoły, bo na wyjazdy i tak jeździmy służbowym

znowu w służbowym nie za bardzo chcę montować hak, więc ... zostaje mieś 2 parchy w garażu ;)

 

Edytowane przez Koonrad
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Koonrad napisał:

o dziwo 25letnia vitara jest praktycznie bezawaryjna i jak trzeba to po 2-3miesiącach odpala od strzała i jedzie :)

 

To pojeździj nią tak intensywnie jak służbówką przez pół roku to zobaczysz jakie te stare auta są "bezawaryjne" 😄

  • Lubię to 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, czachabrava napisał:

Dawno temu kupiłem Vectre i przez pierwszy rok od zakupu dołożyłem ponad 5 tys na same awarie. Padało dosłownie wszystko, robociny nie liczyłem bo naprawiałem sam. Kolejne 3 lata jeździłem bez dokładania. Następnie auto odkupił znajomy i nie mogł wychwalić auta, bo też nic mu nie wysiadło 😄

Ja kupiłem 4 lata temu forda fiestę od handlarza. Auto z 2003 roku z magicznym przebiegiem 161 tys. 😄  Jak się nie trudno domyślić dołożyłem w ciągu 3 misięcy połowę wartości auta i znienawidziłęm je. Jednak przez kolejne 3 lata nie wydałem ani grosza. Po roku zaczynałem odzyskiwać zaufanie do tego auta, a po dwóch sam lubiłęm nim jeździć choć to auto kobity ;)

Kupujący 3 miesiące temu był zachwycony stanem samochodu i kupił je za tyle co ja w 2015 😄 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, czachabrava napisał:

Następnie auto odkupił znajomy i nie mogł wychwalić auta, bo też nic mu nie wysiadło 😄

Znajoma kupiła kiedyś nową skode octavie... To auto więcej na serwisie przestało niż jeździło... Po gwarancji zaraz je sprzedała. Następny właściciel wychwalic nie mógł 

 

Tak mi się przypomniało 

https://autokult.pl/14158,klatwa-porsche-jamesa-deana

Edytowane przez Luke16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Lukass186 napisał:

się śmieje ale zacząłem oglądać nowe Dacie Duster i Lodgy...

U mnie w firmie pracuje wielu Rumunów. Żaden z nich nie jeździ Dacią. Kilku Pytałem co myśli na temat tej marki i żaden z nich nie wypowiedział ani jednego pozytywnego słowa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, electrofinger napisał:

U mnie w firmie pracuje wielu Rumunów. Żaden z nich nie jeździ Dacią. Kilku Pytałem co myśli na temat tej marki i żaden z nich nie wypowiedział ani jednego pozytywnego słowa...

 

15 godzin temu, Lukass186 napisał:

Brat się śmieje ale zacząłem oglądać nowe Dacie Duster i Lodgy...

 

 

Mysle, ze nie ma sie co smiac.

Szwagier wlasnie Lodgy we wersji Techroad odebral. Kawal auta, 7 miejsc, calkiem przyzwoicie wyposazone i nawet nie straszy wygladem, wrecz bylem pozytywnie zaskoczony za 50 z hakiem chyba.

Osobicie Dacie to nie moj target, ale jak ktos potrzebuje auto jw, to uwazam, ze to calkiem rozsadna opcja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem pechowe auta nie istnieją. Jeśli auto się psuje, to nie dlatego, że jest  pechowe, tylko dlatego, że zużyte albo źle sewisowane (niefachowy serwis, oszczędności).

Moja żona z teściem kupili kiedyś japońską ("bezawaryjną") terenówkę, taką jaka jej się podobała.  Też można powiedzieć, że pechowa, bo ciągle coś padało, ale to nie pech - auto po prostu zużyte i ze skręconym przebiegiem.  W ciągu pierwszego roku najpierw na autostradzie kilkaset km od domu padł przepływomierz, a w drodze powrotnej skończyły się klocki hamulcowe, a potem okazało się że tarcze są cienkie jak papier. Po wymianie hamulców było bum, bo ABS wysiadł, a na kołach były jakieś chińskie opony nienadające się do jazdy po mokrym. Oprócz tego w ciągu 2 lat rozleciał się sworzeń wahacza, pekła poduszka silnika, pekło mocowanie skrzyni, po podłączeniu komputera wyszła sterta błędów, przy przeglądzie rejestracyjnym mechanik wlazł pod spód to stwierdził że olej cieknie wszędzie gdzie tylko może, padła turbina, dwumas. No jeżdzący złom, ale że się żonie dobrze jeździło to w to inwestowała. To nie pech tylko żużyty samochód.

 

Moim zdaniem  jeżeli budżet pozwala, to cokolwiek nowe co w wystarczającym stopniu zaspokoi potrzebę transportową (tzn człowiek będzie w stanie przewieźć to co koniecznie musi), będzie lepsze niż najbardziej wypasione używane z nie-niezbędnymi luksusami i długą listą komplementów od handlarza.

Znam przykład od klienta - zamienił kilkuletniego Golfa Varianta na nową Dacię Dokker. Wartość rynkowa podobna, ale jak mówi spokój jaki ma, jest nie do porównania.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, electrofinger napisał:

U mnie w firmie pracuje wielu Rumunów. Żaden z nich nie jeździ Dacią. Kilku Pytałem co myśli na temat tej marki i żaden z nich nie wypowiedział ani jednego pozytywnego słowa...

 

A mimo to Dacia sprzedaje się swietnie poza Rumunia, gdzie ludzie nie musza sobie poprawiac ego starym Audi czy BMW :hehe:

 

Edytowane przez Maciej__
  • Lubię to 6
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Maciej__ napisał:

 

A mimo to Dacia sprzedaje się swietnie poza Rumunia, gdzie ludzie nie musza sobie poprawiac ego starym Audi czy BMW :hehe:

 

Właśnie to chciałem napisać. Im bardziej kraj gołodupców, tym większe ciśnienie na marki "premium".

Coś jak u nas po wioskach - im większe zadupie tym więcej passatów i a4 na podwórkach 😄

 

  • Lubię to 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, electrofinger napisał:

U mnie w firmie pracuje wielu Rumunów. Żaden z nich nie jeździ Dacią. Kilku Pytałem co myśli na temat tej marki i żaden z nich nie wypowiedział ani jednego pozytywnego słowa...

Posmakowali zachodu, stać ich na zachodnie samochody.

A Austriacy jeżdżą Dacią :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Jaruga napisał:

Właśnie to chciałem napisać. Im bardziej kraj gołodupców, tym większe ciśnienie na marki "premium".

Coś jak u nas po wioskach - im większe zadupie tym więcej passatów i a4 na podwórkach 😄

 

 

W Albanii 80% aut to Mercedesy

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, rwIcIk napisał:

Posmakowali zachodu, stać ich na zachodnie samochody.

A Austriacy jeżdżą Dacią :)

 

W UK tez duzo tego jezdzi.Co ciekawe to wiekszosc to panie za kierownica Sandero Stepway.I o ile kilka lat temu gdy marka wchodzila na rynek to utrata wartosci byla kolosalna-tak teraz zblizyla sie do budzetowych innych marek.Wiec jesli ktos chce tanio jezdzic to jest to naprawde dobra oferta.Z ciekawosci pogmeralem na Auto Traderze i 6 letnie Sandero kosztuje okolo 50% nowego.A taka Astra potrafi kosztowac 1/3 terazniejszej ceny;]

  • Lubię to 1
  • zszokowany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Manx napisał:

Moim zdaniem pechowe auta nie istnieją. Jeśli auto się psuje, to nie dlatego, że jest  pechowe, tylko dlatego, że zużyte albo źle sewisowane (niefachowy serwis, oszczędności).

Moja żona z teściem kupili kiedyś japońską ("bezawaryjną") terenówkę, taką jaka jej się podobała.  Też można powiedzieć, że pechowa, bo ciągle coś padało, ale to nie pech - auto po prostu zużyte i ze skręconym przebiegiem.  W ciągu pierwszego roku najpierw na autostradzie kilkaset km od domu padł przepływomierz, a w drodze powrotnej skończyły się klocki hamulcowe, a potem okazało się że tarcze są cienkie jak papier. Po wymianie hamulców było bum, bo ABS wysiadł, a na kołach były jakieś chińskie opony nienadające się do jazdy po mokrym. Oprócz tego w ciągu 2 lat rozleciał się sworzeń wahacza, pekła poduszka silnika, pekło mocowanie skrzyni, po podłączeniu komputera wyszła sterta błędów, przy przeglądzie rejestracyjnym mechanik wlazł pod spód to stwierdził że olej cieknie wszędzie gdzie tylko może, padła turbina, dwumas. No jeżdzący złom, ale że się żonie dobrze jeździło to w to inwestowała. To nie pech tylko żużyty samochód.

Z tego co piszesz, to po części Twoja żona doprowadziła to auto do takiego stanu. Bo przecież opony, klocki, tarcze, czy wahacze nie kończą się z dnia na dzień, da sie zaplanowac wymianę na odpowiedni moment.

Miałem już 2 auta, które po zakupie doprowadziłem do stanu wręcz fabrycznego, bo poprzedni właściciele tylko jezdzili i nie wiedzieli, że trzeba coś wymienić

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Lukass186 napisał:

Paradoksem jest fakt że auto było kupione tak jak powinno się kupować

Dlatego kiedy kupowałem używane auto sprawdziłem przede wszystkim dokumenty. Reszta to i tak loteria. 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, blue_ napisał:

Z tego co piszesz, to po części Twoja żona doprowadziła to auto do takiego stanu. Bo przecież opony, klocki, tarcze, czy wahacze nie kończą się z dnia na dzień, da sie zaplanowac wymianę na odpowiedni moment.

Miałem już 2 auta, które po zakupie doprowadziłem do stanu wręcz fabrycznego, bo poprzedni właściciele tylko jezdzili i nie wiedzieli, że trzeba coś wymienić

Nie doprowadziła - taki kupiła zupełnie nieświadomie. Lawina ruszyła dość szybko. Ktoś wypchnął ten samochód do ludu bo szykowały się inwestycje, niektóre usterki ukrył (umyty silnik, podwozie), a niektórych nie zauważyli (np. sworzeń, dwumas). Opony wyglądały OK ale były jakieś paroletnie chińskie i przez to śliskie przeraźliwie. Klocki skończyły się po 2-3 kkm od zakupu - wracaliśmy z weekendu i co hamowanie to piii ,a przy wymianie wyszło że tarcze już dawno poza tolerancją. Prawdopodobnie auto służyło jako służbowy u kogoś kto często zjeżdżał z asfaltu, dlatego nikt się z tym nie pieścił i o stan techniczny nie dbał. A wracając do tematu wątku, to nie pechowy, a zużyty. Duże nakłady były potrzebne, żeby doprowadzić to do stanu używalności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w firmie pracuje wielu Rumunów. Żaden z nich nie jeździ Dacią. Kilku Pytałem co myśli na temat tej marki i żaden z nich nie wypowiedział ani jednego pozytywnego słowa...
A ty jeździłbyś polonezem gdyby ciągle był produkowany?

Wysłane z mojego moto

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.