Skocz do zawartości

Kupiłem auto i twierdzę, że jest wada ukryta - AT padła


Tre-Bor

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, artipb napisał:

 

Myślisz, że to coś zmieni? To już by była w ogóle jakaś masakryczna głupota, żeby kwoty w tych dokumentach się różniły... Natomiast jeśli faktura wystawiona na mniej niż ewentualna umowa, to nieco mniejsza odpowiedzialność kupującego za współudział...

Ale typuję, że jak handlarz jest na tym poziomie, że wystawia faktury, to jednak raczej wie, co robi.

 

Zmienia o tyle, że pod faktura kupujący podpisać się nie musi. Pod umowa i owszem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, bergerac napisał:

czy do faktury była również umowa sprzedaży, czy była tylko i wyłącznie faktura.

Jak wielokrotnie pisałem na AK, że umowa powinna być (bo faktura to tylko dokument księgowy i nawet nie musi być podpisana), to mnie zadziobywano i zakrzykiwano, że głupi jestem, nie znam się i albo faktura, albo umowa.

No to się już nie odzywam. Przy kolejnym zakupie autor wątku będzie się domagał umowy do faktury.

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, noras napisał:

Jak wielokrotnie pisałem na AK, że umowa powinna być (bo faktura to tylko dokument księgowy i nawet nie musi być podpisana), to mnie zadziobywano i zakrzykiwano, że głupi jestem, nie znam się i albo faktura, albo umowa.

No to się już nie odzywam. Przy kolejnym zakupie autor wątku będzie się domagał umowy do faktury.

oczywiście, że powinna być umowa. To również zabezpieczenie dla sprzedającego, nawet większe niż dla kupującego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, artipb napisał:

jeśli skrzynia jest już w częściach, jaką sprzedawca ma gwarancję, że to skrzynia, która pochodzi z tego konkretnego auta?

Tu kolejny punkt dla sprzedawcy. Odpowiedź prosta - jak się zepsuło, trzeba było zgłaszać usterkę do mnie i przywieźć auto - art. 561[2] §  1. Kupujący, który wykonuje uprawnienia z tytułu rękojmi, jest obowiązany na koszt sprzedawcy dostarczyć rzecz wadliwą do miejsca oznaczonego w umowie sprzedaży, a gdy takiego miejsca nie określono w umowie - do miejsca, w którym rzecz została wydana kupującemu.

 

Wykazanie, że to ta skrzynia może być niemożliwe, szczególnie jeśli leży ona w serwisie zajmującym się skrzyniami i leżą u nich dziesiątki różnych skrzyń AT w częściach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, bla bla napisał:

 

Tu masz punkt zaczepienia. Sprzedawca nie robi problemów sobie, tylko bratu. To nie jest wygodna sytuacja dla niego, bo najpewniej poprosił o grzecznościowe skorzystanie z jego DG.

Nie wiadomo jakie są relację między nimi, ale jak ruszysz temat oficjalnie, to mogą się dziać ciekawe rzeczy.

 

 

 Jaki punkt zaczepienia? To, czy sprzedawca pokłóci się z bratem po fakcie,, czy nie, dla sprawy nie ma znaczenia. Szansa, że wystraszy się papugi i wyjmie 11 kzł z kieszeni jest bliska zeru, tym bardziej że jak się ugnie raz, to jaką ma pewność, że kupujący za chwilę nie przyleci z rachunkiem za kolejną część? Skąd weźmie te 11 kzł - przecież wręczając je musiałby mieć kwit i jakieś potwierdzenie przepływów w firmie - a jeśli wykazałby te 11 kzł oficjalnie, to rodzi się strata na działalności (zakup np. 19 kzł, sprzedaż 24 kzł, rękojmia 11 kzł). Za dużo kombinacji, a sprzedawca ma prawie 100% możliwość spuszczenia kupującego na drzewo.

Poza tym nie zapomnijmy o jeszcze jednej oczywistości - przez cały okres trwania sporu auto stoi, wybebeszone i niszczeje. Kto zapłaci za przechowanie truchła, gdzie go schowa itp.

 

Jeśli w umowie jest mowa o aucie wolnym od wad za 24 kzł i na fakturze jest 24 kzł wracamy do punktu wyjścia - proszę o zwrot towaru, w którym ujawniła się wada, zwrócę kwotę wskazaną tak w umowie, jak i w fakturze jako należność za pojazd.

 

Nie wiem, może ja za bardzo spolegliwy jestem, ale w ewentualnym sporze widzę zarobek dla prawników (jakąś część kosztów pokryje DAS, ale czy wszystkie - radzę zajrzeć do polisy na sumę maksymalną i listę wyłączeń) i bliskie zeru szanse dla nabywcy (inaczej mówiąc - szanse tylko na etapie przedsądowym, pod warunkiem, że sprzedawca jest kompletnym bądź częściowym idiotą i dodatkowo ma na zbyciu parę kzł, których może się lekką ręką pozbyć).

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, artipb napisał:

 

1) Żaden szanujący się prawnik reprezentujący kupującego nie wyciągnie na wierz tematu zaniżonej ceny na fakturze - czyli w sporze sądowym obowiązuje te 24 kzł.

 

2)Jeśli sprzedawca ma papugę, albo chociaż ciut oleju w głowie - na pierwszej sprawie powie - proszę o zwrot pojazdu (oczywiście w stanie kompletnym, z wadliwą skrzynią, ale złożoną ewentualnie za potrąceniem jakiejś drobnej kwoty - może być ze skrzynią w częściach). Należność w kwocie 24 kzł wypłacę natychmiast kupującemu.

 

Jeśli ma lepszego papugę - zacznie prosić o ekspertyzę (tutaj jej chyba nie ma), na okoliczność, że usterka nie miała np. charakteru mechanicznego - np. uderzenie obudową o coś na drodze - jeśli skrzynia jest już w częściach, jaką sprzedawca ma gwarancję, że to skrzynia, która pochodzi z tego konkretnego auta? Trzeba pisać do producenta o potwierdzenie numerów seryjnych. Problemy techniczne i eksperckie można mnożyć - powoływać nowych biegłych, podważać opinie... DAS ma chyba górną granicę odpowiedzialności pomocy prawnej, więc na pewnym etapie trzeba będzie na biegłych i rzeczoznawców wyjąć własną kasę, bo wtedy nie da się powiedzieć "Nie, to jednak wycofuję pozew" bez poniesienia wcześniejszych kosztów.

 

Kwestia ceny - sprzedający ma milion sposobów, aby udowodnić, że jednak sprzedał za 24 kzł. Oczywiście wtedy musiałby przyjąć linię, że skrzynia jednak była wadliwa, ale właśnie na to opuścił z ceny. Jeśli mimo wszystko jakimś cudem prawnik nabywcy udowodni zaniżoną cenę, to wykroczenie karno - skarbowe jest oczywiste - do odrębnego postępowania.

 

Reasumując - papuga z DAS zarobi, autor zostaje bez auta na pół roku, rok, dwa a może dłużej, przy czym finalnie odzyska  jeśli odzyska - to raczej 24 kzł plus odsetki.  Ewentualnie g... odzyska, a po kilkunastomiesięcznym postoju dołoży jeszcze parę zł na ożywienie auta.

Jedyna nadzieja, że sprzedawca to na tyle drobny Mirek, że wystraszy się prawnika, ale przynajmniej raz do sądu chyba pójdzie - chociażby żeby zaproponować oddanie pieniędzy.

 

IMHO - naprawić, zapomnieć o sprzedawcy i potraktować jako nauczkę na przyszłość, tymczasem autor wątku konsekwentnie brnie w dalsze wydatki i problemy...

 

 

 

Ja tylko w kwestii formalnej. Lepszy papuga to właśnie ten od opcji nr 2.

:ok:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, artipb napisał:

 Jaki punkt zaczepienia?

 

Czy Ty handlujesz samochodami zawodowo? Znasz ten biznes "od kuchni"?

Jeżeli nie, to pewne rzeczy i zachowania ciężko będzie Ci zrozumieć.

 

Często drobni handlarze korzystają po koleżeńsku z komisu kolegi. Wszystko jest dobrze, aż się przytrafi wtopa.

W mojej opinii całkiem prawdopodobny jest scenariusz, że właściciel firmy która zafakturowała auto, powie koledze: Nie interesuje mnie co zrobisz, ja mam nie mieć problemów. Jak nie rozwiążesz sprawy, to sprzedałem Twoje auto ostatni raz.

 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie handluję, ale znam trochę biznes, opanowany niestety w większości przez cwaniaków, którzy wkręcenie frajera mają niejako wpisane w przedmiot działalności. Ktoś, kto ulęknie się kupującego, który po fakcie zrozumiał, że kupił ulepa z przystanku albo licznik kręcony trzy razy, nie zagrzeje miejsca w branży. Podejrzewam, że to nie pierwszy i nie ostatni klient, który handlarzynę straszy prawnikiem, obiciem gęby przez kuzyna i podpaleniem domu.

Tutaj nie ma komisu kolegi, jest komis brata. Zresztą "po koleżeńsku" to nawet ciężko w twarz dostać. Jeśli ktoś wystawia w komisie kolegi i jeszcze fakturuje na tenże komis, to zdecydowanie nie za darmo, tylko za konkretny odsyp. Więc "komisant" też jest zainteresowany, żeby zarobić, a nie stracić.

 

Co oni mają do stracenia? Że w najgorszym wypadku dostaną truchło z powrotem, a klientowi wypłacą 24 kzł, bo w zasądzenie jakiegokolwiek udziału w kosztach remontu skrzyni albo udowodnienie faktycznej kwoty sprzedaży szczerze wątpię. Wulgaryzmy pominę, ale rozmowa wygląda mniej więcej tak: Brachol, ten frajer od opla papugą mnie straszy. - A to wuj z nim, niech straszy. - Ale do sądu chce iść. -A to niech idzie, zadzwoń do (to dowolne imię), on tam ma takiego (...) co mu prowadził sprawę o tą przekręconą toyotkę, to jak coś, to weźmie, tylko jak coś się obsunie to ty płacisz, trza było wujowi nie sprzedawać. Poza tym jeśli komisant postąpił choć krok poza poziom nosacza z memów, to również posiada jakieś ubezpieczenie DG jako komis i na taką okazję z tej ochrony korzysta. Zresztą każdy rozsądny papuga, który zapozna się ze sprawą z punktu widzenia sprzedawcy ( i przede wszystkim jego dokumentacji) z radością taką sprawę weźmie. Nadmieniam oczywistą oczywistość, że finalne koszty procesu i biegłych płaci przegrany, co również zmniejsza obecne i przyszłe problemy po stronie sprzedawcy.

 

Jeszcze raz podkreślam - gdyby faktura była na pełną kwotę, to można gdybać czy warto (na ile jest szansa udowodnić, że awaria skrzyni biegów to wada ukryta zatajona przez sprzedającego, a na ile normalne zużycie eksploatacyjne używanego auta - jednak ponad 6000 km od zakupu pojazd przejechał). Pomijam fakt, że kupujący niewłaściwie zabrał się do tematu, naprawy, jeśli chciał korzystać z rękojmi. W momencie, gdy cena jest tak fatalnie zaniżona ( praktycznie o wartość zepsutej skrzyni), to musiałby się cud wydarzyć, żeby w sądzie cokolwiek ugrać. Jeśli sprzedawca całkowicie dobrowolnie nie wyciągnie z kieszeni po rozmowie 2 - 3 tys zł jako obniżkę ceny na poczet remontu, to tym bardziej grosza nie da, gdy do akcji wkroczy prawnik.

Edytowane przez artipb
  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 3.06.2019 o 11:29, bergerac napisał:

oczywiście, że powinna być umowa. To również zabezpieczenie dla sprzedającego, nawet większe niż dla kupującego.

 

Kupiłem kilkanaście aut na fakturę i nigdy do żadnej nie była dołączona żadna umowa.

Faktura to potwierdzenie sprzedaży, a co do odpowiedzialności obowiązuje kodeks cywilny.

Umowy do faktury się nie dołącza.

Poza tym, jak kupujesz nowe auto w salonie, to z tego co pamiętam, też dostajesz tylko fakturę.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Dembu napisał:

 

Kupiłem kilkanaście aut na fakturę i nigdy do żadnej nie była dołączona żadna umowa.

Faktura to potwierdzenie sprzedaży, a co do odpowiedzialności obowiązuje kodeks cywilny.

Umowy do faktury się nie dołącza.

Poza tym, jak kupujesz nowe auto w salonie, to z tego co pamiętam, też dostajesz tylko fakturę.

 

Umowa nie jest konieczna, ale lepiej jak widać spisac niezależnie od faktury :ok:

Nowe auto to troche inna bajka i masz przecież gwarancje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Maciej__ napisał:

 

Umowa nie jest konieczna, ale lepiej jak widać spisac niezależnie od faktury :ok:

Nowe auto to troche inna bajka i masz przecież gwarancje.

W umowie można zawrzeć więcej treści, niż na fakturze.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Maciej__ napisał:

 

Umowa nie jest konieczna, ale lepiej jak widać spisac niezależnie od faktury :ok:

Nowe auto to troche inna bajka i masz przecież gwarancje.

Przecież obowiązują zapisy kodeksu cywilnego, które wszystko określają.

Lepsza sama faktura, niż faktura + umowa, na której będzie napisane że kupujący zrzeka się rękojmi imho.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Dembu napisał:

skoro akceptuje ją wydział komunikacji

Do czynności rejestracji. Poczytaj w k.c. o oświadczeniach woli, potem przepisy o fakturze i może zrozumiesz, że niepodpisana faktura jest prawidłową fakturą, ale słabo potwierdza oświadczenie woli. 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
Kupiłem kilkanaście aut na fakturę i nigdy do żadnej nie była dołączona żadna umowa.
Faktura to potwierdzenie sprzedaży, a co do odpowiedzialności obowiązuje kodeks cywilny.
Umowy do faktury się nie dołącza.
Poza tym, jak kupujesz nowe auto w salonie, to z tego co pamiętam, też dostajesz tylko fakturę.

Nikt nikomu nie kaze brac umowy. Ja pisze o swojej praktyce.

Jesli chodzi o nowe auto - najczesciej jest jeszcze zamowienie wraz z wycena, w ktorym jest zawarte duzo aspektow dotyczacych sprzedazy.


Sent from my iPhone using Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.05.2019 o 11:45, robciolas napisał:

Ja bym to zinterpretował inaczej, wyłożyłem 37000 na stół przy żonie-świadku, sprzedawca zainkasował $, dostałem kluczyki i dokumenty oraz fakturę i dopiero zobaczyłem, że jest wpisane na fakturze 25000

 

Nie ośmieszaj się już :) Żona jako świadek jest tak samo wiarygodna, jak Święty Mikołaj albo elf. Zapłaciłeś 25 tysięcy złotych za samochód - taką kwotę potwierdza dokument, który otrzymałeś i co do którego nie miałeś żadnych zastrzeżeń od odbioru aż do momentu awarii samochodu. Pójdziesz do sądu - na pierwszej rozprawie sprzedawca zaproponuje unieważnienie transakcji, wypłaci Ci 25 tysięcy złotych minus wartość uszkodzeń i zużycia, które samochód odniósł w trakcie Twojej eksploatacji i wrócisz do domu lżejszy o kilkanaście tysięcy złotych i bez samochodu.

 

Najlepsze rozwiązanie - poszukaj tańszego warsztatu, napraw samochód, pomyśl "ale byłem głupi biorąc udział w dziwnej akcji z fakturą" i wypij piwko na rozluźnienie nerwów.

  • Lubię to 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.05.2019 o 14:11, Maciej__ napisał:

 

To, ze to auto kosztowalo wcześniej 19kPLN to się kolega dowiedział po fakcie, jak mu handlarz musial przekazac fakturę zakupu do zarejestrowania...

 

 

Nie no moment... Kupujesz auto, płacisz za nie 37 koła nie sprawdzając, czy ono ma dokumenty potrzebne do zarejestrowania? Daj spokój...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
5 minut temu, robciolas napisał:

naprawiłem w Maktrans z fakturą i pisemną gwarancją na 12 m-cy

Faktura wystawiona na sprzedającego/komisanta?

Wziąłeś fakturę na pełną kwotę?

Sorry nie mogłem się powstrzymać ;]

 

Tak poważnie, to odpuściłeś sprzedającemu, wziąłeś na siebie naprawę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, tomy napisał:

Faktura wystawiona na sprzedającego/komisanta?

Wziąłeś fakturę na pełną kwotę?

Sorry nie mogłem się powstrzymać ;]

 

Tak poważnie, to odpuściłeś sprzedającemu, wziąłeś na siebie naprawę?

Sorry nie mogłem się powstrzymać ;]

Tak wziąłem na siebie fvat na całą kwotę, choć w  pierwszym i drugim warsztacie bardzo mnie chcieli zniechęcić do brania faktury na osobę fizyczną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, robciolas napisał:

Sorry nie mogłem się powstrzymać ;]

Tak wziąłem na siebie fvat na całą kwotę, choć w  pierwszym i drugim warsztacie bardzo mnie chcieli zniechęcić do brania faktury na osobę fizyczną.

 

No i dobrze, uczysz się na błędach. Tak trzymać. 

 

No i naprawa nie wyszła aż tak dramatycznie. Kupa kasy, ale do przeżycia... 

Edytowane przez grogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę kasy poszło, ale skoro już przeszły "choroby wieku dziecięcego" po zakupie auta, to niech Ci jeździ i dobrze się ma.

Co do sprzedawcy, nigdy więcej u niego nie kupuj i jeszcze rozpowiedz wszystkim znajomym, żeby nie kupowali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące później...
Dnia 26.05.2019 o 21:20, bergerac napisał:

i co, firma leasingowa wolała zapłacić na 6 dni auta zastępczego ?

 

Czasami decyzje firm leasingowych są dziwne...

Spotkałem się z przypadkiem: użytkownik zgłasza wyjazd autem za granicę, dokładnie to do Skandynawii. Do przeglądu 6kkm, leasing nie wydaje zgody na wcześniejszy przegląd, a prognozowany przebieg za granicą to +12kkm i utrata gwarancji w przypadku braku przeglądu w terminie. A przegląd za granicą to ekstra koszty dla firmy leasingowej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 8.06.2019 o 22:11, noras napisał:

Do czynności rejestracji. Poczytaj w k.c. o oświadczeniach woli, potem przepisy o fakturze i może zrozumiesz, że niepodpisana faktura jest prawidłową fakturą, ale słabo potwierdza oświadczenie woli. 

A jak kupuje spodnie to oprócz rachunku mam jeszcze spisać umowę?

 

Jakbym sprzedawal auta na fv i kupujący zarzadalby umowy to bym na drzewo go wysłał. 

 

Samo wystawienie faktury niesie za sobą odpwiedzialnosc prawną.

 

Oczywiście rozumiem noras,  jeden noras mowi ze umowa jest konieczna drugi noros mowi ze nie....klienci sie kłócą a norasy zarabiaja :)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, K3 napisał:

 

Czasami decyzje firm leasingowych są dziwne...

Spotkałem się z przypadkiem: użyt

Tokownik zgłasza wyjazd autem za granicę, dokładnie to do Skandynawii. Do przeglądu 6kkm, leasing nie wydaje zgody na wcześniejszy przegląd, a prognozowany przebieg za granicą to +12kkm i utrata gwarancji w przypadku braku przeglądu w terminie. A przegląd za granicą to ekstra koszty dla firmy leasingowej...

 

To nie byl raczej leasing tylko wynajem dlugoterminowy gdzie koszty przegladu byly po stronie leasingodawcy...

W klasycznym leasingu to moge sobie robic przeglady kiedy tylko mam ochote i nie musze nikogo pytac o zgode ;]

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, K3 napisał:

 

Czasami decyzje firm leasingowych są dziwne...

Spotkałem się z przypadkiem: użytkownik zgłasza wyjazd autem za granicę, dokładnie to do Skandynawii. Do przeglądu 6kkm, leasing nie wydaje zgody na wcześniejszy przegląd, a prognozowany przebieg za granicą to +12kkm i utrata gwarancji w przypadku braku przeglądu w terminie. A przegląd za granicą to ekstra koszty dla firmy leasingowej...

W moim przypadku zgłosiłem, że auto zdaje za miesiąc (koniec leasingu) a samochód raportuje, że mija rok od przeglądu i czym mam umawiać przegląd (2kzł+) czy im zdać samochód bez.

Szybka odpowiedź: możemy umówić przegląd lub może go pan sam umówić, jeżeli trzeba przyślemy kierowcę po odbiór auta na przegląd ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, robciolas napisał:

Jest morał mojej historii.

Zawarłem przed sądową ugodę ze sprzedającym, czyli otrzymałem zwrot 50% ceny naprawy z faktur oraz zwrot zastępstwa sadowego i 50% opłaty sądowej.

A za prawnika samemu osobno płaciłeś? Można wiedzieć ile? Mam zbliżony case w sprawie samochodu choć nie naprawy, i zastanawiam się czy iść w z tym do sądu. Ale widzę że chyba spróbuję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.