Skocz do zawartości

Wakacyjny wypad rebelka wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Od kilku miesiecy chodziła za mna wyprawa motocyklowa moja rebelka i w końcu marzenia sie ziściły. W dniu wczorajszym o 4:45 wyruszyłem z pod Szczecina w okolice Zakopanego . Na miejscu byłem o 18 dystans 680km Byłbym jakies 1-1,5 godziny wcześniej ale po drodze dopadły mnie trzy razy burze i ulewy wiec musiałem przeczekac bo nie dało sie jechać. Wrażenia super może dlatego ze to pierwsza moja samotna wyprawa. Minusy to tylko to że wczoraj wieczorem i dzisiaj jeszcze do południa wolałem chodzic jak siedzieć bo posiladki miałem jak sparaliżowane. Poza tym żadnych innych negatywnych skutków nie odczułem. No może przydały by sie wieksze spodnie bo mi sie przytyło i troche ciasno z ochraniaczami. Jutro kilkugodzinny wypad po okolicy i w poniedziałek powrót. Jak narazie sprzęt nie zawiódł i mam nadzieje że bezpiecznie wróce do domu.

Polecam taki wypad każdemu kto chce odpocząc psychicznie od stresu dnia codziennego.

  • Lubię to 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, bolekatepl napisał:

Witam

Od kilku miesiecy chodziła za mna wyprawa motocyklowa moja rebelka

Polecam taki wypad każdemu kto chce odpocząc psychicznie od stresu dnia codziennego.

Gratulacje, też zawsze z niecierpliwością wyczekiwałem okresu wakacyjnego, aby poszlajać się cały dzień po Czechach lub Słowacji.

Niestety, w przeciągu 5 lat ruch znacząco wzrósł a ja trochę podupadłem na zdrowiu i już nie czuję się na siłach prowadzić motocykl.

 

Niemniej kontynuuję wypady w siodełku rowerowym.

Czasem po 8 i 12 godzin jazdy.

 

Rower [turystyczny] ma tę niesamowitą zaletę, ze można nim wjechać wszędzie, a jak trzeba to nawet wnieść lub wprowadzić....

No i największa zaleta - w lesie nie ma tłoku.

 

5b111c1164fba_1.jpg.170cda3a6bf032e3adf53c46b8b77869.jpgIMG_20160807_130332.jpg.52b44242589ffd634fad76da426fabdb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, lessero napisał:

Gratulacje, też zawsze z niecierpliwością wyczekiwałem okresu wakacyjnego, aby poszlajać się cały dzień po Czechach lub Słowacji.

Niestety, w przeciągu 5 lat ruch znacząco wzrósł a ja trochę podupadłem na zdrowiu i już nie czuję się na siłach prowadzić motocykl.

 

Niemniej kontynuuję wypady w siodełku rowerowym.

Czasem po 8 i 12 godzin jazdy.

 

Rower [turystyczny] ma tę niesamowitą zaletę, ze można nim wjechać wszędzie, a jak trzeba to nawet wnieść lub wprowadzić....

No i największa zaleta - w lesie nie ma tłoku.

 

5b111c1164fba_1.jpg.170cda3a6bf032e3adf53c46b8b77869.jpgIMG_20160807_130332.jpg.52b44242589ffd634fad76da426fabdb.jpg

Motorkiem tez można prawie wszędzie .... Ja jak przed Krakowem złapała mnie konkretna burza to wjechałem do budki przystankowej centralnie do srodka bo tak padało ze sciana wody była i nie chciałem zeby mi cos zalało 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt do jazdy po górach to troche mało bo pod górki brakuje mocy ale po trasie wystarczy. Utrzymywałem stała prędkość ok 90-100km/h  Trasa jaka obrałem to od Szczecina S3 do Lubina bo innej opcji raczej nie ma  póżniej cały czas trasa nr 94 (znam z wyjazdów autem) z racji małej mocy i prędkości autostrad nie brałem pod uwage. Za Krakowem kawałek zakopianką i później drogi lokalne. O dziwo jak by nie deszcz i burze po drodze to był bym szybciej jak autem w zeszłym roku 😁 Tak że 250 tez da sie jeździc turystycznie

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje. Ja skuterem yamaha majesty 250 też robię takie wycieczki. W zeszłym roku 3 wyprawy nad morze. Pod koniec maja pojechałem na 3 dni w góry sowie i było super. Teraz planuje wypad do Świnoujścia i Peenemünde. Pozdrowienia 

20190601_113236.jpg

Edytowane przez woox
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gratulacje. dobra zaprawa to podstawa. teraz już wiesz z jaką ekipą dasz radę poleciec (przelotowe prędkości vs ból tyłka)...

 

ja machnąłem tydizen temu ok 1000km po mazurach w 2 dni z ojcem i kuzynem. na melanżu... 

 

teraz szykuję się na 10 sierpnia na Rumunię na tydzień.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzis wróciłem do domu a ze pogoda dopisała to 690km zrobiłem w 10,5 godziny w tym 4 tankowania i 3 razy siku oraz uzupełnienie płynów bo dzis było znacznie cieplej jak w piatek czyli łacznie 7 krótkich postojów. Co ciekawe ta sama trase wczesniej kilka lat z rzedu pokonywałem autem w 11-12 godzin .  No ale plus jest taki ze nie stoi sie praktycznie w korkach a na światłach prawie zawsze pierwszy😁 dlatego dostrzegam przewage moto nad autem w zatłoczonym mieście  Np praktycznie cały Wrocław jechałem za kolesiem na porzadnym chopeerze który wystarczyło ze lekko przygazował i auta rozjeżdzały sie na boki a ja oczywiście za nim. Autem w zeszłym roku Wrocław ta sama trase (94) jechałem ponad 2 godziny a dzis korki były podobne. Za granice raczej sie nie wybieram ale 14 lipca mam zamiar skoczyc na zlot do Łagowa a to 160km w jedną strone no i oczywiście jak zdrowie pozwoli  to w przyszłym roku znów góry ale na dłużej i wiecej zwiedzania.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, bolekatepl napisał:

Dzis wróciłem do domu a ze pogoda dopisała to 690km zrobiłem w 10,5 godziny w tym 4 tankowania i 3 razy siku oraz uzupełnienie płynów bo dzis było znacznie cieplej jak w piatek czyli łacznie 7 krótkich postojów. Co ciekawe ta sama trase wczesniej kilka lat z rzedu pokonywałem autem w 11-12 godzin .  No ale plus jest taki ze nie stoi sie praktycznie w korkach a na światłach prawie zawsze pierwszy😁 dlatego dostrzegam przewage moto nad autem w zatłoczonym mieście  Np praktycznie cały Wrocław jechałem za kolesiem na porzadnym chopeerze który wystarczyło ze lekko przygazował i auta rozjeżdzały sie na boki a ja oczywiście za nim. Autem w zeszłym roku Wrocław ta sama trase (94) jechałem ponad 2 godziny a dzis korki były podobne. Za granice raczej sie nie wybieram ale 14 lipca mam zamiar skoczyc na zlot do Łagowa a to 160km w jedną strone no i oczywiście jak zdrowie pozwoli  to w przyszłym roku znów góry ale na dłużej i wiecej zwiedzania.

na przełomie września i października jest Glemseck 101. obczaj i wpadaj :) wielkie święto customów... z naciskiem na te "europejksie" nie żadne bobery i choppery ociekające chromem :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 11 miesięcy później...

I w tym roku również postanowiłem  na spontonie pojechać w góry.  W sobote decyzja dzis 5:30 wyjazd i po 13 godzinach własnie jestem  w górach. Niestety  w Krakowie miałem przykrą przygodę bo na przebudowywanym odcinku A4 złapałem kapcia w tylnym kole, Szczęście w nieszczęściu że musiałem pchac motor tylko ok 500-700m bo w pobliżu był warsztat motocyklowy. Wybłagałem Pana mechanika prawie na kolanach ale wymienił mi dętkę niestety 150pln  w plecy. Mam nadzieje że piątkowy powrót  będzie juz bez przygód . 

  • Lubię to 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Request napisał:

Widzę, że mam Kolegę na moto w pobliżu :bananevil:

Ta twoja Rebelka to 0,4 l?

250 ale daje rady.  Drugi raz w górach jestem  a tak to jakieś tam zloty i codzienne dojazdy do pracy . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.06.2020 o 15:41, Request napisał:

😎 Do Łagowa jeżdżę od 10 lat więc wiem o czym piszesz. Zacząłem jak miałem jeszcze 400 km w jedną stronę teraz mam znacznie bliżej 😎

To pewnie sie widzieliśmy :bzik:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wróciłem z gór ..... ostatnie 70km na lawecie. To chyba jakieś fatum bo pechem raczej nie można tego nazwać.  Dwa gwoździe w tylnym kole  na wysokości zjazdu do centrum Gorzowa .  Przezornie po przejściach  w Krakowie kupiłem sobie na miejscu spray do kół. Myśle trudno psikne i jakoś dojade najwyżej w domu wyrzucę dętke .  Zadowolony podłaczam wężyk psikam a tu :klnie: nie psika. Poleciała kapka i nic jakis stary zepsuty bo butelka pełna ale nie leci tylko jakies gluty przez chwilę.  Masakra jakas ktos chyba jakies wudu odprawiał czy co bo inaczej tego nie umiem sobie wytłumaczyć .  Tak że wyprawa w góry zakończona z przygodami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bolekatepl tez tak kiedys mialem, ze znalazlem wkreta takiego bardzo wrednego, grubego w oponie jak zatrzymalem sie na male zakupy 30km od domu wieczorkiem. poszedlem spokojnie kupic co mialem kupic, bo wiedzialem ze mam zarowno szprej jak i te zatyczki gumowane sznureczki ktore sie wpycha w dziure. postanowilem uzyc sznurka bo widac bylo ze kilka kilometrow z tym kretem zrobilem a byl bardzo zardzewialy, grubasny, i po wyjeciu momentalnie spieprzylo cale powietrze, wiec sam szprej by sobie raczej nie poradzil. a poniewaz byl wieczor, zadnych stacji benzynowych w poblizu, to chcialem uzyc spreju jako 'pompki' bo juz sporo powietrza zlecialo podczas zakupow a po wyjeciu dziada to zero. no i tez wlasnie mialem problem ze nic nie chcialo leciec! uznalem ze sprej byl troche obity od wozenia w kufrze, temu zaworkowi tez sie oberwalo troche i nie wiedzialem czy to problem z tym przylaczem ktore sie wkreca w wentyl, czy samym zaworkiem, ktory sie obraca. w koncu po kilku minutach walki jakos na sile, mocniej docisnalem chyba ten przelacznik i go przekrecilem i dopiero zawartosc poleciala pelna para i ladnie wypelnila kolo. na przyszlosc oprocz samego spreju polecam wyposazyc sie w te sznureczki do naprawiania opon i albo jakas mala reczna pompke, albo kartusze CO2.

a tak w ogole to moim zdaniem nigdzie nie byles. fotek nie ma, wiec wycieczki nie bylo :nie_wiem:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, ulik87 napisał:

@bolekatepl tez tak kiedys mialem, ze znalazlem wkreta takiego bardzo wrednego, grubego w oponie jak zatrzymalem sie na male zakupy 30km od domu wieczorkiem. poszedlem spokojnie kupic co mialem kupic, bo wiedzialem ze mam zarowno szprej jak i te zatyczki gumowane sznureczki ktore sie wpycha w dziure. postanowilem uzyc sznurka bo widac bylo ze kilka kilometrow z tym kretem zrobilem a byl bardzo zardzewialy, grubasny, i po wyjeciu momentalnie spieprzylo cale powietrze, wiec sam szprej by sobie raczej nie poradzil. a poniewaz byl wieczor, zadnych stacji benzynowych w poblizu, to chcialem uzyc spreju jako 'pompki' bo juz sporo powietrza zlecialo podczas zakupow a po wyjeciu dziada to zero. no i tez wlasnie mialem problem ze nic nie chcialo leciec! uznalem ze sprej byl troche obity od wozenia w kufrze, temu zaworkowi tez sie oberwalo troche i nie wiedzialem czy to problem z tym przylaczem ktore sie wkreca w wentyl, czy samym zaworkiem, ktory sie obraca. w koncu po kilku minutach walki jakos na sile, mocniej docisnalem chyba ten przelacznik i go przekrecilem i dopiero zawartosc poleciala pelna para i ladnie wypelnila kolo. na przyszlosc oprocz samego spreju polecam wyposazyc sie w te sznureczki do naprawiania opon i albo jakas mala reczna pompke, albo kartusze CO2.

a tak w ogole to moim zdaniem nigdzie nie byles. fotek nie ma, wiec wycieczki nie bylo :nie_wiem:

W moim przypadku sznurki odpadają bo mam dętki a co do fotek to są  bo niby czemu miałbym kłamać IMG_20200617_105827.jpg.90a880c955749b166fb1b34ba4dd9ee2.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, FrugOs napisał:

To psim swędem uciekłeś przed wielką wodą. Szczyrzyc i Kasina zostały nieźle zalane...

Wiem że miałem fart. Widziałem w TV pozrywane drogi którymi jeździłem. W pierwszej wersji miałem być do soboty ale po przejściach z kapciem w Krakowie stwierdziłem że wracam w piatek bo w razie jakiejś awarii to  zawsze łatwiej jakies warsztat itp ogarnąć. Niestety pogoda była kiepska i nie miałem za bardzo nawet gdzie pojeździć. Dodatkowo prognozy  właśnie że od piątku mają byc nawałnice przyczyniły sie do tego że wróciłem w czwartek.  Jak oglądałem  wieczorem wiadomości w czwartek to właśnie widziałem że praktycznie uciekałem przed nawałnicami. Można powiedzieć że siedziały mi na ogonie :ee:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22.06.2019 o 16:52, bolekatepl napisał:

Witam

Od kilku miesiecy chodziła za mna wyprawa motocyklowa moja rebelka i w końcu marzenia sie ziściły. W dniu wczorajszym o 4:45 wyruszyłem z pod Szczecina w okolice Zakopanego . Na miejscu byłem o 18 dystans 680km Byłbym jakies 1-1,5 godziny wcześniej ale po drodze dopadły mnie trzy razy burze i ulewy wiec musiałem przeczekac bo nie dało sie jechać. Wrażenia super może dlatego ze to pierwsza moja samotna wyprawa. Minusy to tylko to że wczoraj wieczorem i dzisiaj jeszcze do południa wolałem chodzic jak siedzieć bo posiladki miałem jak sparaliżowane. Poza tym żadnych innych negatywnych skutków nie odczułem. No może przydały by sie wieksze spodnie bo mi sie przytyło i troche ciasno z ochraniaczami. Jutro kilkugodzinny wypad po okolicy i w poniedziałek powrót. Jak narazie sprzęt nie zawiódł i mam nadzieje że bezpiecznie wróce do domu.

Polecam taki wypad każdemu kto chce odpocząc psychicznie od stresu dnia codziennego.

Zazdroszczę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.