Skocz do zawartości

Rozbilem znajomemu samochód. co robić


butlon

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam nietypowy problem. Ostatnio rozbilem się pożyczonym samochodem kolegi, poprosił mnie abym pojechał zatankować i potem po niego przyjechał, bo poszedł na jakąś imprezę i pewnym było że będzie pił czy coś. Kolega nie posiada prawa jazdy, za to posiada 2 samochody. Podczas drogi nie dostosowałem prędkości do zakrętów i wpadłem dachem w rów. Nic mi się nie stało, miałem zapięte pasy bezpieczeństwa, na miejsce przyjechała policja, straż, pogotowie. Podczas spisywania dokumentów przez policję okazało się że samochód nie miał przeglądu, opony były dość łyse. Opłaciłem znajomemu lawetę do domu, na następny dzień zaprosił mnie do siebie żeby porozmawiać co robimy z tą sytuacją. Powiedział, że ubezpieczalnia nie chce wypłacić mu odszkodowania, nie wiem czemu, bo ponoć ciągłość ubezpieczenia jest. Kolega domaga się ode mnie zwrotu 2,5k zł, ponieważ jak stwierdził "mimo że auto kosztowało 1,5k, to on musiał kupić ubezpieczenie i teraz się to zmarnowało" próbowałem mu dać do świadomości że OC trzeba wykupić, bo to obowiązkowe przy zakupie samochodu. Auto również nie było przerejestrowane mimo że kupił je 2 miesiące temu. Gdy poprosiłem o umowę kupna-sprzedaży, stwierdził że on na umowie może wpisać sobie wszystko i to jest nie ważne, bo on chce dostać tyle ile zapłacił, ponieważ na umowie ma wpisane 900 zł żeby płacić jak najmniejszy podatek. Chce spisać ze mną umowe że oddam mu pieniądze ale na 2,5 tysiąca się nie zgodzę, a sprawę chce zgłosić do sądu. Mówił że ściągnie rzeczoznawcę i on jak wtedy wyceni szkodę to zapłacę 3x tyle ile on teraz ode mnie chce. Co robić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, Ty jesteś odpowiedzialny za wyrządzoną szkodę...

A nawet jeśli auto miało AC, to właściciel nie ma obowiązku jego użycia, jeśli nie umówiliście się inaczej.

 

Wiec możesz albo zaakceptować jego roszczenie, albo czekać na rozwój wypadków w postaci pozwu o zapłatę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na jaką wypłatę odszkodowania on liczył skoro samochód ma jedynie OC? AC jest raczej nie do kupienia dla samochodu za 900zl/1500zl.

Ciekawe są też jego zadania w stosunku do twojej osoby, skoro on cię prosił o przysługę ... Więc w domyśle bierze odpowiedzialność za to że możesz nie dojechać gratem bez przeglądu do celu. Kolega traktuje cię jak ubezpieczalnie z pełnym pakietem AC i jeszcze szofera.

Sytuacja kuriozalna, bo mówimy o kwotach w okolicach jednej minimalnej krajowej.

Nie wiem co ci doradzić, ale ja bym chyba olał temat i zakończył znajomosc z kolegą wyzyskiwaczem.. chociaż pewnie jakichś kosztów dodatkowych moze narobić - to już pytanie bardziej do prawników. 

  • Lubię to 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Azbest napisał:

Ciekawe są też jego zadania w stosunku do twojej osoby, skoro on cię prosił o przysługę ... Więc w domyśle bierze odpowiedzialność za to że możesz nie dojechać gratem bez przeglądu do celu.

 

Jest różnica w postaci, gdy ktoś nie dojedzie bo auto się zepsuje, a rozwaleniem na zakręcie bo ktoś za szybko jechał...

Jedyna szansa dla autora, to czekać na pozew, a w sądzie próbować podważyć roszczenie że względu na możliwy związek wypadku z niesprawnością auta i brakiem przeglądu.

Do tego roszczenie zwrotne o ewentualny mandat za brak przeglądu.

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Cinek napisał:

Czytam i się śmieję pod nosem, pożyczyłeś auto od kolesia który nie ma prawa jazdy i nie czułeś przez skórę że coś nie halo? 

 

A jakby Kamil D. poprosił, aby jego drugie auto przestawić lub do serwisu na przegląd pojechać? 

PJ można stracić z różnych powodów, czy trzeba od razu pozbywać się pojazdów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, K3 napisał:

 

A jakby Kamil D. poprosił, aby jego drugie auto przestawić lub do serwisu na przegląd pojechać? 

PJ można stracić z różnych powodów, czy trzeba od razu pozbywać się pojazdów?

Nie jest powiedziane że zabrali prawko. Może wogole nie miał uprawnień. Ale to i tak nic nie wnosi do tematu. Inna sprawa, że widząc stan techniczny auta to chyba bym się nie odważył jechać nie swoim autem na lysych oponach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, K3 napisał:

 

Jest różnica w postaci, gdy ktoś nie dojedzie bo auto się zepsuje, a rozwaleniem na zakręcie bo ktoś za szybko jechał...

 

 

Kwestia co to znaczy "za szybko jechał". Na łysych oponach w gracie bez przeglądu - wystarczy że samochód toczył się z górki i już można powiedzieć że za szybko jechał w stosunku do jego stanu technicznego. Bo stan techniczny wskazuje na to że powinien stać w warsztacie celem naprawy.

 

Nie chce oczywiście rozkładać tego na czynniki pierwsze, bo sama sytuacja jest idiotyczna. Jeśli kierujący poczuwa się do winy i rozbicia tego gruza - to ja bym zapłacił tyle ile pojazd jest faktycznie wart ... i tu znowu mamy historię z dziedziny patologicznego liczenia, bo na umowie jest 900zł, bo właściciel oszukuję na podatkach ... podobno zapłacił 1500zł ... a chce 2500zł, bo doliczył sobie ubezpieczenie, które jest obowiązkiem posiadacza pojazdu. Mógłby jeszcze żądać pieniędzy za straty moralne? 

 

W sądzie te wszystkie czynniki mogą mieć znaczenie .. i w zasadzie to jeśli sąd uzna winę kierującego (w co wątpię), to może kazać zapłacić 900zł .... tyle ile kupujący teoretycznie zapłacił za ten samochód. Oczywiście nie namawiam do takiego załatwiania tej absurdalnej sprawy, bo nie jestem prawnikiem. Jakiekolwiek szarpanie się w sądach o takie kwoty jest jedynie stratą czasu i potencjalnie stratą pieniędzy. Zarabia jedynie skarb państwa i prawnicy. 

 

Może warto winą podzielić się między sobą po połowie i zapomnieć o temacie? W sumie to wrak chyba jeszcze z 500zł będzie wart na złomie?  

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Azbest napisał:

W sumie to wrak chyba jeszcze z 500zł będzie wart na złomie?  

 

 

Dokładnie. Niech przeniesie prawo własności na sprawcę. Auto rozbite wiec wpisana cena 500 chyba nie podlega pod PCC dodatkowo jeśli opłacił OC po zakupie (2 miesiące temu) to po złomowaniu chyba jest do odzyskania reszta.

Śmierdzi to naciąganiem za starego grata. 2500 od kolegi, 500 za złom i kilkaset złotych ze zwrotu OC. Niezły interes jak za zakup grata za 1500

 

Aby to uprościć wypłacić 2500 pod warunkiem, że za wrak na złomie kasę bierze sprawca i zwrot nadpłaty z OC również

Edytowane przez wilu
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, butlon napisał:

Co robić?

Lepiej dobierać kolegów ;)

Spróbowałbym też jeszcze raz pogadać z argumentami które już padły zwrot kasy za niewykorzystane OC, kasa za złom. Przekonać, ze na tej przysłudze najbardziej stratny jesteś Ty... Mandat, laweta nie potrzebne nerwy.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, K3 napisał:

Jest różnica w postaci, gdy ktoś nie dojedzie bo auto się zepsuje, a rozwaleniem na zakręcie bo ktoś za szybko jechał...

Jedyna szansa dla autora, to czekać na pozew, a w sądzie próbować podważyć roszczenie że względu na możliwy związek wypadku z niesprawnością auta i brakiem przeglądu.

Do tego roszczenie zwrotne o ewentualny mandat za brak przeglądu.

Juz widze jak ktos taki idzie z tym do sądu.

Co do reszty to czy w PL nie jest tak, że to kierowca odpowiada za stan auta którym jedzie i posiadanie przeglądu też powinien sprawdzić?

Jednym słowem był sobie kolega.

Nie wiem jak finansowo stoi autor wątku, ja bym oddał 2,5 i delikatnie mowiac kazał koledze się oddalić ode mnie.

Edytowane przez ZUBERTO
  • Lubię to 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, K3 napisał:

A jakby Kamil D. poprosił, aby jego drugie auto przestawić lub do serwisu na przegląd pojechać? 

PJ można stracić z różnych powodów, czy trzeba od razu pozbywać się pojazdów?

Wręcz odwrotnie, trzeba nabyć ich jak najwięcej, najlepiej wycenionych tak w okolicach wartości ich wagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, kaczorek79 napisał:

Auto za 1500, dyskusja o jakimś ubezpieczeniu AC, brak prawa jazdy, brak przeglądu, koleś wsiada do obcego auta bez dowodu rejestracyjnego (można tak?). Śmierdzi z daleka, że aż się czytać nie chce.

Niby czemu nie mozna?

Wszystko mozna, lacznie z wydachowaniem tego auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, wilu napisał:

Dokładnie. Niech przeniesie prawo własności na sprawcę. Auto rozbite wiec wpisana cena 500 chyba nie podlega pod PCC dodatkowo jeśli opłacił OC po zakupie (2 miesiące temu) to po złomowaniu chyba jest do odzyskania reszta.

Śmierdzi to naciąganiem za starego grata. 2500 od kolegi, 500 za złom i kilkaset złotych ze zwrotu OC. Niezły interes jak za zakup grata za 1500

 

Aby to uprościć wypłacić 2500 pod warunkiem, że za wrak na złomie kasę bierze sprawca i zwrot nadpłaty z OC również

To jest idealne rozwiązanie tej kretyńskiej sprawy.

Jak właściciel auta na to nie pójdzie to widać, ze ewidentny naciagacz.

Niech jeździ sam bez prawka, bo fama się rozejdzie, to nikt go z baru wiecej nie odbierze.

Edytowane przez ZUBERTO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno.

Zwyczajowo jesteśmy po stronie tego co się tutaj żali, ale ciekawe czy ten bieżnik nie zniknął na odcinku od stacji benzynowej do nowego feralnego zakrętu.

Do stacji zakładam spokojna jazdę, bo na oparach i świecący się "złodzieju" (o ile działała rezerwa).

Edytowane przez ZUBERTO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w ciągu jednego dnia już wie ze ubezpieczalnia mu nie wypłaci odszkodowania?

nawet nie miał OC, a mówi o AC?

nie dostales mandatu od policji za stan techniczny auta? nie wspominali nic o braku OC?

chce od Ciebie kase za auto i jednoczesnie auto ma zostac u niego?

 

cos tu jest bardzo nie halo :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czemu tu wszyscy jadą po koledze, który stracił auto. Rozbić w warunkach letnich auto jadąc na stację to nawet na łysych kapciach się nie da bez szaleństw, więc pewnie w myśl zasady - nie moje to upalam, a teraz płacz, że trzeba płacić.

 

Z punktu widzenia właściciela - kupiłem auto za 1,5k, dałem tysiak za OC, być może coś jeszcze dołożyłem, a zostaję bez auta - straciłem 2,5k (może i więcej). Sam się dowiedziałem ostatnio, że moja padlina z klimą, skórą, abs, elektryką (wszystko sprawne i auto pewne) itp. jest warta rynkowo 1450zł. Gdyby mi ktoś rozbił, da się kupić takie za 1,5k?

 

Można ciut znegocjować, bo dostanie zwrot za oc i na złomie pewnie też jakiś ochłap, ale same straty moralne też są coś warte, a za głupotę się płaci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Josyp napisał:

 

Można ciut znegocjować, bo dostanie zwrot za oc i na złomie pewnie też jakiś ochłap, ale same straty moralne też są coś warte, a za głupotę się płaci.

 

 

Z OC nic nie dostanie ( @butlon ciągłość nic tu nie ma do sprawy) a jak ktoś pisał nie sądzę że gruz za 1500 miał AC. Straszenie rzeczoznawcą przy aucie o takiej wartości a położonym na dachu jest śmieszne. Rozliczyć jak pisałem złomując a jak nie to odkupić i zezłomować. Za straty moralne to można odpalić 20 % czyli trzy stówki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, butlon napisał:

Witam. Mam nietypowy problem. Ostatnio rozbilem się pożyczonym samochodem kolegi, poprosił mnie abym pojechał zatankować i potem po niego przyjechał, bo poszedł na jakąś imprezę i pewnym było że będzie pił czy coś. Kolega nie posiada prawa jazdy, za to posiada 2 samochody. Podczas drogi nie dostosowałem prędkości do zakrętów i wpadłem dachem w rów. Nic mi się nie stało, miałem zapięte pasy bezpieczeństwa, na miejsce przyjechała policja, straż, pogotowie. Podczas spisywania dokumentów przez policję okazało się że samochód nie miał przeglądu, opony były dość łyse. Opłaciłem znajomemu lawetę do domu, na następny dzień zaprosił mnie do siebie żeby porozmawiać co robimy z tą sytuacją. Powiedział, że ubezpieczalnia nie chce wypłacić mu odszkodowania, nie wiem czemu, bo ponoć ciągłość ubezpieczenia jest. Kolega domaga się ode mnie zwrotu 2,5k zł, ponieważ jak stwierdził "mimo że auto kosztowało 1,5k, to on musiał kupić ubezpieczenie i teraz się to zmarnowało" próbowałem mu dać do świadomości że OC trzeba wykupić, bo to obowiązkowe przy zakupie samochodu. Auto również nie było przerejestrowane mimo że kupił je 2 miesiące temu. Gdy poprosiłem o umowę kupna-sprzedaży, stwierdził że on na umowie może wpisać sobie wszystko i to jest nie ważne, bo on chce dostać tyle ile zapłacił, ponieważ na umowie ma wpisane 900 zł żeby płacić jak najmniejszy podatek. Chce spisać ze mną umowe że oddam mu pieniądze ale na 2,5 tysiąca się nie zgodzę, a sprawę chce zgłosić do sądu. Mówił że ściągnie rzeczoznawcę i on jak wtedy wyceni szkodę to zapłacę 3x tyle ile on teraz ode mnie chce. Co robić?

 

Ma na umowie 900zł i chce iść do sądu o 2500? Idź z nim do tego sądu - ubawisz się po pachy.

:hehe:

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ZUBERTO napisał:

Niby czemu nie mozna?

Wszystko mozna, lacznie z wydachowaniem tego auta.

Ano kierowca wsiadający za kierownicę pojazdu, musi wiedzieć, czy ten pojazd ma ważne badanie techniczne. Skąd ma wiedzieć, jeśli to nie jego pojazd i nie ma DR.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, kaczorek79 napisał:

Ano kierowca wsiadający za kierownicę pojazdu, musi wiedzieć, czy ten pojazd ma ważne badanie techniczne. Skąd ma wiedzieć, jeśli to nie jego pojazd i nie ma DR.

Nie tylko, czy ma ważne badanie techniczne, OC, ale również stan opon, oświetlenia, poziom płynów itp. ;) Po badaniu technicznym dużo się może zmienić ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, butlon napisał:

poprosił mnie abym pojechał zatankować i potem po niego przyjechał, bo poszedł na jakąś imprezę i pewnym było że będzie pił czy coś

Oraz:

9 godzin temu, butlon napisał:

Kolega nie posiada prawa jazdy

Zaiste ciekawe.

 

 

9 godzin temu, butlon napisał:

ponieważ na umowie ma wpisane 900 zł żeby płacić jak najmniejszy podatek.

 

Powiedz koledze, ze ewentualny sąd mu właśnie tyle zasądzi i tyle mu oddaj. A ubezpieczenie kolega odzyska za niewykorzystany okres, jak zezłomuje samochód.

 

Edytowane przez maras77
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A autami czyimi nie jeżdże a jak już to dbam lepiejniż o swoje i nie tyczy sie to tylko samochodów,a w tym kokretnym przypadku było chyba inaczej?,nie mój samochód to cisnę i się niestety stało się ,za głupotę trzeba płacić i myślę że będzie to dobra nauczka na przyszłość ,szkoda auta, nerwów,pieniędzy,i koleżeństwa 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Waldek40 napisał:

Ja autami czyimi nie jeżdże a jak już to dbam lepiej niż

o swoje i nie tyczy sie to tylko samochodów,a w tym kokretnym przypadku było chyba inaczej?,nie mój samochód to cisnę i się niestety stało się ,za głupotę trzeba płacić i myślę że będzie to dobra nauczka na przyszłość ,szkoda auta, nerwów,pieniędzy,i koleżeństwa 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech zezłomuje najpierw ten samochód i odzyska pieniądze z OC. Dostanie za wagę auta i niewykorzystane pieniądze za ubezpieczenie. Daj mu 2500-kwota za złom-zwrot  z OC i niech się goni, bo mam wrażenie że chciałby zarobić na Tobie.

 

Poza tym niech ściągnie rzeczoznawcę. Przy takiej wartości auta żadna naprawa blacharska się nie opłaci, a TU z kolei takie auto zcałkuje i to już na etapie likwidacji uproszczonej ;]

Edytowane przez analyzer64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mam nietypowy problem. Ostatnio rozbilem się pożyczonym samochodem kolegi, poprosił mnie abym pojechał zatankować i potem po niego przyjechał, bo poszedł na jakąś imprezę i pewnym było że będzie pił czy coś. Kolega nie posiada prawa jazdy, za to posiada 2 samochody. Podczas drogi nie dostosowałem prędkości do zakrętów i wpadłem dachem w rów. Nic mi się nie stało, miałem zapięte pasy bezpieczeństwa, na miejsce przyjechała policja, straż, pogotowie. Podczas spisywania dokumentów przez policję okazało się że samochód nie miał przeglądu, opony były dość łyse. Opłaciłem znajomemu lawetę do domu, na następny dzień zaprosił mnie do siebie żeby porozmawiać co robimy z tą sytuacją. Powiedział, że ubezpieczalnia nie chce wypłacić mu odszkodowania, nie wiem czemu, bo ponoć ciągłość ubezpieczenia jest. Kolega domaga się ode mnie zwrotu 2,5k zł, ponieważ jak stwierdził "mimo że auto kosztowało 1,5k, to on musiał kupić ubezpieczenie i teraz się to zmarnowało" próbowałem mu dać do świadomości że OC trzeba wykupić, bo to obowiązkowe przy zakupie samochodu. Auto również nie było przerejestrowane mimo że kupił je 2 miesiące temu. Gdy poprosiłem o umowę kupna-sprzedaży, stwierdził że on na umowie może wpisać sobie wszystko i to jest nie ważne, bo on chce dostać tyle ile zapłacił, ponieważ na umowie ma wpisane 900 zł żeby płacić jak najmniejszy podatek. Chce spisać ze mną umowe że oddam mu pieniądze ale na 2,5 tysiąca się nie zgodzę, a sprawę chce zgłosić do sądu. Mówił że ściągnie rzeczoznawcę i on jak wtedy wyceni szkodę to zapłacę 3x tyle ile on teraz ode mnie chce. Co robić?
Zrob jak ubezpieczalnia: wyceń auto przed szkoda, wyceń wrak i wypłać mu różnicę


Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka

  • Lubię to 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.08.2019 o 00:12, maras77 napisał:

Oraz:

Zaiste ciekawe.

 

 

 

Powiedz koledze, ze ewentualny sąd mu właśnie tyle zasądzi i tyle mu oddaj. A ubezpieczenie kolega odzyska za niewykorzystany okres, jak zezłomuje samochód.

 

 

Z opisu wygląda na to, że auto to Golf III a akcja ma miejsce pod wiejską dyskoteką.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.08.2019 o 14:42, butlon napisał:

Witam. Mam nietypowy problem. Ostatnio rozbilem się pożyczonym samochodem kolegi, poprosił mnie abym pojechał zatankować i potem po niego przyjechał, bo poszedł na jakąś imprezę i pewnym było że będzie pił czy coś. Kolega nie posiada prawa jazdy, za to posiada 2 samochody. Podczas drogi nie dostosowałem prędkości do zakrętów i wpadłem dachem w rów. Nic mi się nie stało, miałem zapięte pasy bezpieczeństwa, na miejsce przyjechała policja, straż, pogotowie. Podczas spisywania dokumentów przez policję okazało się że samochód nie miał przeglądu, opony były dość łyse. Opłaciłem znajomemu lawetę do domu, na następny dzień zaprosił mnie do siebie żeby porozmawiać co robimy z tą sytuacją. Powiedział, że ubezpieczalnia nie chce wypłacić mu odszkodowania, nie wiem czemu, bo ponoć ciągłość ubezpieczenia jest. Kolega domaga się ode mnie zwrotu 2,5k zł, ponieważ jak stwierdził "mimo że auto kosztowało 1,5k, to on musiał kupić ubezpieczenie i teraz się to zmarnowało" próbowałem mu dać do świadomości że OC trzeba wykupić, bo to obowiązkowe przy zakupie samochodu. Auto również nie było przerejestrowane mimo że kupił je 2 miesiące temu. Gdy poprosiłem o umowę kupna-sprzedaży, stwierdził że on na umowie może wpisać sobie wszystko i to jest nie ważne, bo on chce dostać tyle ile zapłacił, ponieważ na umowie ma wpisane 900 zł żeby płacić jak najmniejszy podatek. Chce spisać ze mną umowe że oddam mu pieniądze ale na 2,5 tysiąca się nie zgodzę, a sprawę chce zgłosić do sądu. Mówił że ściągnie rzeczoznawcę i on jak wtedy wyceni szkodę to zapłacę 3x tyle ile on teraz ode mnie chce. Co robić?

Trudno nazwa go KOLEGĄ skoro szrotem prosil zebys pojechal po niego.

Jak mialby honor, to zezlomowalby i oddaliby mu reszte OC.

 Dalbys mu cos na otarcie lez i wykasowal jego nr z telefonu .

Przykra sprawa w ogole, ale dziwie sie Tobie, ze takim rupciem gnalem na slikach po zakretach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.08.2019 o 18:33, r1sender napisał:

a ja bym koledze oddał tyle co na umowie ma wpisane i ani grosza więcej:oki: następnie znajomość zakończył. Jak nie bardzo się zgadza to proszę przez sąd załatwiać temat. Argument o zmarnowanym OC śmiechu warty:hehe:

Dokladnie, max na umowie, a ze zaplacil 5 tysi..jego sprawa. Postraszyc zgloszeniem karno skarbowym za zanizenie wartosci celem oszukania skarbu panstwa. Domial go ostudzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce m sie czytac ale nikt nie wpad na taki fantastyczny pomysl ze jak auto idzie na zlom to dostaje sie zwrot kasy za reszte okresu OC? Wyjsciowa kwota wiec jest 1500 ja bym na start podzielil na pol jako ze ty mu robiles przysluge i jeszcze odjal za te lyse opony.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, patgaw napisał:

Nie chce m sie czytac ale nikt nie wpad na taki fantastyczny pomysl ze jak auto idzie na zlom to dostaje sie zwrot kasy za reszte okresu OC? Wyjsciowa kwota wiec jest 1500 ja bym na start podzielil na pol jako ze ty mu robiles przysluge i jeszcze odjal za te lyse opony.

Jakbys wpadl na tak genialny pomysl i jednak poczytal... 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Azbest napisał:

do autora wątku - będzie jeszcze jakiś odcinek tej telenoweli? 

Autor to się zarejestrował, rzucił temat na pożarcie i jak narazie się tu nie zjawił.

Sprawa mało pilna albo podpucha.

  • Lubię to 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.