Skocz do zawartości

Jak żyć. Co się dzieje na drogach.


Phil_ips

Rekomendowane odpowiedzi

15 godzin temu, fanlan napisał:

W miescie jak stoje bo np pieszy peobuje przejsc i puszczam, i z tylu trabi, grzecznie wysiadam, spokojnym krokiem podchodze i pytam czy cos sie stalo, ze  wać pan mnie ostrzega trabieniem?:) mina bezcenna:) no pieniacz traci 5-6 x wiecej czasu niz by swoje postal

Ze też mnie nie zdarzają się takie sytuacje 8]

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
A Twoje zachowanie nie jest cwaniactwem, albo złośliwością?
Nie mozesz mu po prostu zjechać, żeby pojechał sobie w siną dal?
To jest tzw. szukanie zaczepki...


Lubię być złośliwy wobec chamów. Też tak się zachowuje i dobrze mi z tym.
Dziwne, że poza PL mało poganiaczy jeździ. To jakaś taka nasza Januszowa cecha
  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co oznacza?  W Danii oficjalnie uczą, że jak jedziesz na wąskiej drodze (ale takiej, że pojazdy mieszczą się na swoim pasie) i chcesz wyprzedzić np. samochód ciężarowy, to przed wykonaniem manewru wyprzedzania możesz użyć świateł długich (mrugnąć), aby ostrzec kierowcę wyprzedzanego pojazdu i nie jest to odbierane jako agresja drogowa.


To samo co innego znaczy w różnych sytuacjach i różnych kulturach
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, blue_ napisał:

 

no teraz to juz sobie jaja robisz. na dodatek niepotrzebnie, bo od zawsze wiadomo, co to mruganie oznacza

 

Zgodnie z przepisami na pewno NIE oznacza: "spieprzaj dziadu z lewego pasa, bo ja, jaśnie pan swołocz popie...lam z krwią na badania". :)

  • Nie lubię tego 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większych przygód nie mam, ale co jakiś czas mam szczęście jechać za pewną panią, która ma problem z rondami. Po prostu się przed nim zatrzymuje i boi się jechać dalej. Jakaś blokada  psychiczna albo coś. Trzeba ją zachęcać potrójnym klaksonem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większych przygód nie mam, ale co jakiś czas mam szczęście jechać za pewną panią, która ma problem z rondami. Po prostu się przed nim zatrzymuje i boi się jechać dalej. Jakaś blokada  psychiczna albo coś. Trzeba ją zachęcać potrójnym klaksonem...
Czeka na dźwiękowe pozwolenie wjazdu :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.10.2019 o 09:28, Phil_ips napisał:

włącza światło przeciwmgielne. Jako, że oślepiał, z mojej strony mrygnięcie długimi.

 

Dnia 24.10.2019 o 10:11, Ryb napisał:

Mgła i problem z oświetleniem. Dzisiaj jeszcze nie było.

 

Nooo… właśnie ;] jak to jest, że w życiu nie spotkałem samochodu z przeciwmgłowymi które by mnie oślepiały a innym to przeszkadza? :hmm: Jakiś wyjątkowy nie jestem, bo źle ustawione światła przednie wychwycić i nagrodzić długimi potrafię ;)

  • zszokowany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, bochumil napisał:

Większych przygód nie mam, ale co jakiś czas mam szczęście jechać za pewną panią, która ma problem z rondami. Po prostu się przed nim zatrzymuje i boi się jechać dalej. Jakaś blokada  psychiczna albo coś. Trzeba ją zachęcać potrójnym klaksonem...

Ja dzisiaj miałem takiego kierownika przed sobą. Wjeżdżał z podporządkowanej, ale mimo wolnej drogi, stał i dumał - dopiero klakson wybudził go z letargu 8]

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, gilbert3 napisał:

 

Dziwnym zbiegiem okoliczności co dziesiąty wiezie krew do zbadania.

 

Nie wiem co który, ale ja bym nie musiał jechać, gdyby służba zdrowia działała tak jak powinna. W tym kraju to chyba nic normalnie nie działa, bo ze wszystkim są problemy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.10.2019 o 16:20, ArekMiz napisał:

 

Ale gdzie ma, kwa, zjechać? W lewo na pas trawy dzielący jezdnie A/S, czy w bok tira, obok którego właśnie był, gdy nadjechała z tyłu mrugająca swołocz? :)

Ja też zwalniam, bo jeśli jadę 140 przy wyprzedzaniu 3 tirów, to szybciej nie pojadę, a to mruganie po prostu odczytuję jako ostrzeżenie przed jakimś niebezpieczeństwem (którego byćmoże nie zauważyłem), zwalniam i chowam się za ostatniego tira, puszczając wk...ną swołocz - niech se wali jak w dym. :)

 

Nie wiem jak Ty, ale ja już wielokrotnie pisałem, że przy wyprzedzaniu ciągu samochodów (w szczególności ciężarówek) jadących z niską prędkością na A/S zwalniam, ponieważ wyskoczenie samochodu z prawego pasa przede mnie przy sporej różnicy prędkości może być sporym problemem. Podobnie robię w okolicach węzłów - szczególnie jak autostradą ciut mi się przyciśnie. To pewne zasady bezpieczniej jazdy. Niestety spotykam baranów wjeżdżających na zderzak w sposób wręcz absurdalny. Nie chcę napisać co myślę o czymś takim...

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, camel00 napisał:

 

 

Nooo… właśnie ;] jak to jest, że w życiu nie spotkałem samochodu z przeciwmgłowymi które by mnie oślepiały a innym to przeszkadza? :hmm: Jakiś wyjątkowy nie jestem, bo źle ustawione światła przednie wychwycić i nagrodzić długimi potrafię ;)

Ludzie nie wiedzą jak się używa tych świateł. Jest lekka mgła, widoczność na 300-400m a ten już robi choinkę z auta. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, angrius napisał:

Ludzie nie wiedzą jak się używa tych świateł. Jest lekka mgła, widoczność na 300-400m a ten już robi choinkę z auta. 

 

Jak dla mnie mogą sobie jeździć z włączonym przeciwmgłowym non stop. Abstrahując od przepisów, zastanawiam się po prostu czy nadwrażliwość która sprawia, że to światło komuś przeszkadza, nie jest czynnikiem dyskwalifikujący zdolność do prowadzenia pojazdu. Jedni mają kurzą ślepotę, inni może światłomgłowstręt ;] 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, blue_ napisał:

 

a dlaczego się tym interesujesz? może ma taką potrzebę?

ja kiedyś w takowej byłem. wiozłem krew do badania i miałem mało czasu, a dość duży dystans do pokonania. pamiętam że na A4 220 leciałem i nagle jakiś szeryf chciał mnie pouczać, wyhamowując mnie do 80tki. wiem, wiem, że nie jechałem uprzywilejowanym i takie tam, ale była taka potrzeba i nic nikomu do tego.

innym razem jechałem koparką podnosić jakiś wielki zbiornik, który przygniótł człowieka, a że był akurat wielki korek, to wbiłem się na chodnik, żeby szybko dojechać. ludzie z samochodów wyskakiwali i prawie mi do łyżki wskakiwali, pukając się po głowach co wyprawiam. Dlatego zawsze trzeba brać małą poprawkę

Nawet pojazdy uprzywilejowane nie mogą łamać przepisów.

  • Lubię to 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, camel00 napisał:

Abstrahując od przepisów

Abstrahując... No właśnie... Dlaczego abstrahując? Chyba po to są przepisy by je przestrzegać a nie abstrahować? Abstrahujmy tak dalej przepisy to będzie co raz lepiej... aż w końcu dojdziemy do anarchii na drogach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.10.2019 o 11:54, alastair napisał:

Nie doszedlem jeszcze do niereagowania na mruganie z tylu na autostradzie. Wtedy zazwyczaj ego mi sie odzywa zanim sie zorientuje i zwykle nie spiesze sie ze zjezdzaniem z drogi. Bez mrugania zjezdzam szybciej. Coz, nikt nie jest idealny 🤣

 

Załóż rowery na dach, 110-120 km/h na autostradzie i nikt ani razu jeszcze mnie nie poganiał ;l

Każdy debil wie że jak przyspieszę to rowery mogą znaleźć się na jego szybie ;]

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, chris_666 napisał:

 


Lubię być złośliwy wobec chamów. Też tak się zachowuje i dobrze mi z tym.
Dziwne, że poza PL mało poganiaczy jeździ. To jakaś taka nasza Januszowa cecha emoji30.pngemoji2957.png

 

 

I takie właśnie zachowanie potęguje agresje.

Widząc agresora wręcz daje mu jechać, żeby wyszalał się i skończył na drzewie albo zwalił sobie szybciej w domu, nie ma co pobudzać jego agresji, to niczemu nie służy.

  • Lubię to 2
  • Nie lubię tego 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
I takie właśnie zachowanie potęguje agresje.
Widząc agresora wręcz daje mu jechać, żeby wyszalał się i skończył na drzewie albo zwalił sobie szybciej w domu, nie ma co pobudzać jego agresji, to niczemu nie służy.

Co. Mam zjechać na trawę bo agresor jedzie
Pamiętaj, wkur.....agresor ma większe szanse samoeliminacji
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, angrius napisał:

Ale co ty za bzdury piszesz? Pojazd uprzywilejowany ma prawo nie stosować się do przepisów oczywiście w sposób nie zagrażający innym

Pojazd uprzywilejowany ma poruszać się zgodnie z zasadami ruchu drogowego.

Sygnały uprzywilejowania nie upoważniają kierowcy do jazdy bez stosowania zasad ruchu drogowego i beztroskiego łamania przepisów. Sygnały takie są informacją dla innych uczestników ruchu drogowego po to by w miarę możliwości umożliwili przejazd pojazdowi uprzywilejowanemu.

To, że kierowca pojazdu uprzywilejowanego jedzie np,: pod prąd, na czerwonym świetle czy stówą przez zabudowany, jest tylko i wyłącznie jego decyzją, za którą w przypadku zdarzenia ponosi odpowiedzialność.

Kierujący pojazdem uprzywilejowanym ma tak jechać by nie za wszelką cenę, bezpiecznie dojechać do celu. Niemal we wszystkich kolizjach i wypadkach z udziałem pojazdu uprzywilejowanego winnym jest jego kierowca.

To pisałem ja, kierowca dużych i małych pojazdów uprzywilejowanych.

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, fred77 napisał:

Pojazd uprzywilejowany ma poruszać się zgodnie z zasadami ruchu drogowego.

Sygnały uprzywilejowania nie upoważniają kierowcy do jazdy bez stosowania zasad ruchu drogowego i beztroskiego łamania przepisów. Sygnały takie są informacją dla innych uczestników ruchu drogowego po to by w miarę możliwości umożliwili przejazd pojazdowi uprzywilejowanemu.

To, że kierowca pojazdu uprzywilejowanego jedzie np,: pod prąd, na czerwonym świetle czy stówą przez zabudowany, jest tylko i wyłącznie jego decyzją, za którą w przypadku zdarzenia ponosi odpowiedzialność.

Kierujący pojazdem uprzywilejowanym ma tak jechać by nie za wszelką cenę, bezpiecznie dojechać do celu. Niemal we wszystkich kolizjach i wypadkach z udziałem pojazdu uprzywilejowanego winnym jest jego kierowca.

To pisałem ja, kierowca dużych i małych pojazdów uprzywilejowanych.

A teraz przeczytaj dokładnie to co napisałem bo chyba kuleje czytanie ze zrozumieniem. Ale mimo wszystko powtórzę : pojazd uprzywilejowany ma prawo nie stosować się do przepisów ruchu drogowego. Gdzie napisałem że taki pojazd musi nie stosować się do przepisów? Natomiast Ty napisales

 

1 godzinę temu, fred77 napisał:

Nawet pojazdy uprzywilejowane nie mogą łamać przepisów.

Więc kłóci się to nawet z tym co napisałeś później. Bo tu piszesz że nie mogą łamać przepisów a później że mogą na własne ryzyko. Z pierwszym się nie zgadzam, z drugim tak. Bo skoro piszesz że nie mogą tzn ze nie mogą wogole. Natomiast art. 53 prd mówi :

 

2. Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych tylko w razie, gdy:  

1) uczestniczy: 

a) w akcji związanej z ratowaniem życia, zdrowia ludzkiego lub mienia albo koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego albo 

b) w przejeździe kolumny pojazdów uprzywilejowanych, 

c) w wykonywaniu zadań związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, którym na mocy odrębnych przepisów przysługuje ochrona; 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, chris_666 napisał:


Co. Mam zjechać na trawę bo agresor jedzie emoji1787.pngemoji1787.pngemoji1787.png
Pamiętaj, wkur.....agresor ma większe szanse samoeliminacji emoji106.png

 

Nie zjechać na trawe, ale po prostu po ludzku nie wprowadzać go w stan wyższej agresji gdyż to nie mam kompletnie żadnego sensu. Wolisz żeby coś odwalił i zagroził Twojemu zdrowiu/życiu czy rozwalił się na drzewie?

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, komor napisał:

 

Nie zjechać na trawe, ale po prostu po ludzku nie wprowadzać go w stan wyższej agresji gdyż to nie mam kompletnie żadnego sensu. Wolisz żeby coś odwalił i zagroził Twojemu zdrowiu/życiu czy rozwalił się na drzewie?

A on mrugajac czy siedząc na zderzaku nie wprowadza mnie w stan agresji? Niestety w życiu trzeba być asertywnym i być ch***m bo inaczej wszyscy cię będą :sex: smutne ale prawdziwe

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.10.2019 o 17:18, Phil_ips napisał:

Dodam jeszcze jedno. Byłem kilka dni temu w Gdańsku. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to fakt, że tam nie ma agresji drogowej! Ludzie są wyrozumiali dla siebie, wpuszczają, a przede wszystkim wybaczają błędy. Byłem tym szczerze zdziwiony ale oczywiście na plus.

 

Tyle, że w Gdańsku nie ma korków (oczywiście w wrocławskim rozumieniu tego określenia), a i ulice takie jakby szersze :) Może to właśnie jest clou programu?

 

Ja mam podobne doświadczenia z Krakowa. Tutaj kultura jazdy też pozostawia trochę do życzenia, ale jedno się w ostatnich latach mocno zmieniło na plus: jazda na suwak. Mamy teraz pełno remontów, zwężeń, korków i praktycznie wszędzie idzie to pięknie na suwak. Po jednym aucie, tak jak ma być. Jak ktoś się wyłamuje to tacy co muszą uciekać z kończącego się pasa wcześniej generując niepotrzebne zamieszanie. Za to jak pojadę do innego większego miasta to czasami jest mały szok w tym temacie ;]

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, fred77 napisał:

 

A o czym ja cały czas piszę?

Sam pomyśl co czytasz.

 

To piszesz

13 godzin temu, fred77 napisał:

Nawet pojazdy uprzywilejowane nie mogą łamać przepisów.

Po czym piszesz że mogą. Ja tam językoznawca nie jestem ale jak piszesz ze nie mogą to dla mnie znaczy że nie mogą, a tu w kolejnym poście piszesz, że mogą ale na własne ryzyko - i z tym się zgadzam co już wcześniej pisałem. Nie widzisz tego skąd ta dyskusja? Gdybyś nie napisał

13 godzin temu, fred77 napisał:

Nawet pojazdy uprzywilejowane nie mogą łamać przepisów.

To by nie było dyskusji. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, angrius napisał:

To piszesz

Po czym piszesz że mogą. Ja tam językoznawca nie jestem ale jak piszesz ze nie mogą to dla mnie znaczy że nie mogą, a tu w kolejnym poście piszesz, że mogą ale na własne ryzyko - i z tym się zgadzam co już wcześniej pisałem. Nie widzisz tego skąd ta dyskusja? Gdybyś nie napisał

To by nie było dyskusji. 

 

A Ty dalej chcesz się licytować.

Napisałem wprost to jak ma postępować kierowca pojazdu uprzywilejowanego.

Jeżeli tego nie rozumiesz. Trudno.

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, angrius napisał:

A on mrugajac czy siedząc na zderzaku nie wprowadza mnie w stan agresji? Niestety w życiu trzeba być asertywnym i być ch***m bo inaczej wszyscy cię będą :sex: smutne ale prawdziwe

 

Szczerze? Kiedyś mnie to irytowało, obecnie mam na to :bananpapa:Póki ów towarzysz nie zagraża mi i mojej rodzinie niech sobie jedzie, są inne metody nie irytowania się siedzeniem na zderzaku, bardzo często czyszczę wtedy szybę. Po latach jeżdżenia autostradami widzę że poziomom agresji drogowej mocno urósł, ale też próbowanie czegokolwiek na ów debili nie pomaga, wręcz prowadzi do większej patologii drogowej. Od kiedy się nie irytuje debilami przyjemniej mi się jeździ :]

 

Swoją drogą kiedyś jechałem sobie A4 blisko legnicy ok. 120 km/h, dzielny golf lecący duużo szybciej zirytował się że musiał wyhamować i zajechał mi oczywiście drogę, zlałem typa i organy ścigania bo golf za szybki a policja za wolna.. Kilka miesięcy później oglądałem typa w TVN Turbo jak spowodował kolizję we Wrocławiu w podobny sposób. Skończyło się sądem.

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.10.2019 o 16:32, zinger napisał:

Dokladnie tak samo reaguje.

Pdobnie, jak jade sa lokalnymi drogami, niektore takie waskie, ze nie da sie wyprzedzic i trzeba na pobocze zjechac, zeby sie minac a na niej predkosc 30 obowiazuje. Zazwyczaj jade tam ok 50, bo generalnie pusta jest, ale zdarza sie ze jakis szybki mi na zderzak siada myslac, ze sie chyba rozplyne od jego swiatel, to wtedy niejako bezwiednie noga z gazu i zwalniam do przepisowych 30 i tak sobie jedziemy a on nie ma wyjscia i musi grzecznie za mna.

nie reagujemy tak samo. W takiej sytuacji jesli jechalem 50 to nadal jade 50. Zwalnianie to jest juz dzialanie ego i powoduje reakcje z drugiej strony. Oczywiscie mozemy miec ja w nosie ale nie o to mi chodzi.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, angrius napisał:

Ale zaprzeczysz że tak nie jest? Też bym tak nie chciał 

 

Po części tak. Ale musimy wyluzować, żeby było lepiej.

Ja jak widze w lusterku szybkiego, to zjezdzam zawczasu, zanim zacznie mrugać. Jesli jestem akurat w trakcie wyprzedzania, i mam jeszcze kawałek, to jeśli sie da, staram sie nawet przyspieszyć, żeby szybciej skończyć manewr. Po prostu staram sie nikomu nie wchodzić w droge i nie szukać zaczepki. A jeśli łamię przepisy, to w taki sposób, zeby nikomu nie zagrażać. I w sumie od kilku lat nikt mnie nie obtrąbił, ani nie omrugał

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, alastair napisał:

nie reagujemy tak samo

Piszac tak samo, mialem na mysli jazde autostrada.

 

25 minut temu, alastair napisał:

W takiej sytuacji jesli jechalem 50 to nadal jade 50. Zwalnianie to jest juz dzialanie ego i powoduje reakcje z drugiej strony. Oczywiscie mozemy miec ja w nosie ale nie o to mi chodzi.

Tu juz podalem podobny, ale inny przyklad. I nie jest to zadne dzialanie ego tylko dbanie o swoj tylek w przenosni i doslwonie. Droga, o ktorej pisalem jest waska, kreta i zarosnieta drzewami - nie widac co  zza zakreatu wyskoczy/wyjedzie. Jadac szybciej masz duze szanse na dzwona, a jak gwaltownie zachamuje, to mi delikwent wjedzie w kufer. Ta droga jezdza glownie lokalni i czesto o tych samych godzinach, wiec jest szansa, ze jak raz mu tak zrobie, to drugim razem juz mi nie bedzie na zderzaku siedzial jadac tamtedy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, zinger napisał:

Tu juz podalem podobny, ale inny przyklad. I nie jest to zadne dzialanie ego tylko dbanie o swoj tylek w przenosni i doslwonie. Droga, o ktorej pisalem jest waska, kreta i zarosnieta drzewami - nie widac co  zza zakreatu wyskoczy/wyjedzie. Jadac szybciej masz duze szanse na dzwona, a jak gwaltownie zachamuje, to mi delikwent wjedzie w kufer. Ta droga jezdza glownie lokalni i czesto o tych samych godzinach, wiec jest szansa, ze jak raz mu tak zrobie, to drugim razem juz mi nie bedzie na zderzaku siedzial jadac tamtedy. 

nie rozumiem wobec tego dlaczego wczesniej jechales 50 skoro droga niebezpieczna a ograniczenie 30. Zreszta niewazne, Twoj wybor

 

Natomiast czy dzialanie odniesie skutek, czy delikwent zrozumie co chciales mu przekazac? Nie wiem, z tym ze ja nie znam sie na dydaktyce, moge tylko sobie uwazac ze nie zadziala bo ci co mrugaja swiatlami tak juz maja i maja reszte spoleczenstwa w powazaniu. Twoje dzialanie trąci mi szeryfowaniem, owszem znacznie mniej niz przyslowiowy TIR blokujacy lewy pas na kilometr przed zwezeniem, ale traci. Ale moze i ma to jakis sens? Gdybysmy wszyscy byli tacy sami byloby nudno :lol:

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, alastair napisał:

nie rozumiem wobec tego dlaczego wczesniej jechales 50 skoro droga niebezpieczna a ograniczenie 30. Zreszta niewazne, Twoj wybor

Droga dosyc specyficzna, musialbys sie przejechac zeby lepiej zorzumiec. Sa odcinki gdzie jade 30, sa takie gdzie 50 jest ok (choc formalnie na calosci jest 30).

 

4 minuty temu, alastair napisał:

Natomiast czy dzialanie odniesie skutek, czy delikwent zrozumie co chciales mu przekazac?

Mysle, ze sa szanse, bo jak pisalem to nie sa przypadkowi kierowcy z autostrady tylko lokalni i czesto te same auta o tych samych godzinach jezdza.

 

4 minuty temu, alastair napisał:

Twoje dzialanie trąci mi szeryfowaniem, owszem znacznie mniej niz przyslowiowy TIR blokujacy lewy pas na kilometr przed zwezeniem, ale traci.

Jak pisalem, to jest dosyc specyficzny przypadek, do tego nie lamiacy przepisow, na autostradzie nigdy celowo nie zwalniam zeby kogos zablokowac, nie mieszaj pojec. Ale mysl sobie co tam chcesz, grunt, ze Ty jestes taki zajebisty i zawsze wszystko robisz w zgodzie z przepisami i jak nalezy :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, zinger napisał:

Ale mysl sobie co tam chcesz, grunt, ze Ty jestes taki zajebisty i zawsze wszystko robisz w zgodzie z przepisami i jak nalezy :oki:

gdzie ja napisalem ze jestem zaj i robie wszystko zgodnie z przepisami? w zyciu! co innego to praca nad soba - to i owszem. Ale to co i jak wychodzi to inna kwestia :lol:

 

natomiast zwroc uwage ze uzylem slowa "trąci" a nie "jest". To najnizszy ze stopni stopniowania. tak wiec - peace and love ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, alastair napisał:

gdzie ja napisalem ze jestem zaj i robie wszystko zgodnie z przepisami? w zyciu! co innego to praca nad soba - to i owszem. Ale to co i jak wychodzi to inna kwestia :lol:

 

natomiast zwroc uwage ze uzylem slowa "trąci" a nie "jest". To najnizszy ze stopni stopniowania. tak wiec - peace and love ;) 

:oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, angrius napisał:

Ale co ty za bzdury piszesz? Pojazd uprzywilejowany ma prawo nie stosować się do przepisów oczywiście w sposób nie zagrażający innym

 

Fred jedzie pięćdziesiątką do pożaru. :hehe:

 

Te filmy co wrzuca jak go wszyscy wyprzedzają, to nie są z jego Terrano z drezyną na lawecie (jak dotąd sądziliśmy) ale z kamery w wozie bojowym.

;l

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, komor napisał:

 

Załóż rowery na dach, 110-120 km/h na autostradzie i nikt ani razu jeszcze mnie nie poganiał ;l

Każdy debil wie że jak przyspieszę to rowery mogą znaleźć się na jego szybie ;]

 

Phi, ja kiedyś (dawno ale jednak) woziłem na dachu narty w magnetycznym uchwycie. Miałem 120 a debile za mną mnie poganiali. Ewidentnie chcieli spróbować narciarstwa tu i teraz.

:hehe:

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.10.2019 o 13:06, blue_ napisał:

 

A Twoje zachowanie nie jest cwaniactwem, albo złośliwością?

Nie mozesz mu po prostu zjechać, żeby pojechał sobie w siną dal?

To jest tzw. szukanie zaczepki...

Nie ma czegoś takiego jak "komuś zjechać" - za wyjątkiem pojazdów uprzywilejowanych.

To, że jadę lewym pasem wyprzedzając z mniejszą prędkością niż ten za mną NIC nie oznacza. Mam dokładnie takie samo prawo z korzystania z tego pasa jak on. Korzystam więc z tego pasa, a gdy na prawym będzie miejsce - zjeżdżam. Niezależnie od tego, czy ktoś z tyłu jedzie, czy nie.

A jeżeli tamten sobie rości jakieś dodatkowe prawa i do tego mnie wkurza mryganiem (zwłaszcza w nocy, w dzień mnie to nie interesuje), to dostaje to, co sobie "wyprosił".

  • Nie lubię tego 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, komor napisał:

Załóż rowery na dach, 110-120 km/h na autostradzie i nikt ani razu jeszcze mnie nie poganiał ;l

Każdy debil wie że jak przyspieszę to rowery mogą znaleźć się na jego szybie ;]

 

Chyba krótko jeździsz ;l

 

BTW - rowery na bagażniku dachowym trzymają mi się pewnie do 150km/h, niemniej z taką prędkością z nimi nie jeżdżę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, blue_ napisał:

 

no i właśnie... to jest cwaniakowanie. pokazujesz, ze jestes lepszy, bo jestes z przodu i uważasz, ze bedziesz go pouczał.

musimy sie wyzbyc takich zachowan, bo nigdy nie bedzie dobrze

Ale to nie jest dobre rozwiazanie zaczynac od naprawy skutkow a nie przyczyn.Rownie dobrze mozesz oskarzac kobiety o prowokowanie gwaltow swoim ubiorem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, blue_ napisał:

 

no i właśnie... to jest cwaniakowanie. pokazujesz, ze jestes lepszy, bo jestes z przodu i uważasz, ze bedziesz go pouczał.

Lepszy bo z przodu? Ciekawa motywacja - sam bym tego nie wymyślił.

Po prostu nie lubię, gdy ktoś mi wali długimi albo trzyma się za blisko. Niech się zachowuje normalnie, to nie będzie problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to niech wysyła filmiki na policje. I w sumie tyle moze zrobic, bo pouczac nie ma prawa
Polecę teraz@Ryb-em:a tamten ma prawo? Zauważ kto zaczyna tą grę. Czemu takich dylematów nie ma tam gdzie jest jakaś cywilizacja komunikacyjna?

Wysłane z mojego Nokia 3.1 Plus przy użyciu Tapatalka

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.10.2019 o 18:37, bochumil napisał:

Większych przygód nie mam, ale co jakiś czas mam szczęście jechać za pewną panią, która ma problem z rondami. Po prostu się przed nim zatrzymuje i boi się jechać dalej. Jakaś blokada  psychiczna albo coś. Trzeba ją zachęcać potrójnym klaksonem...

Panie - a myślisz że rondo to takie proste jest - hę? Zawsze uczyli na kursie, żeby jechać prosto, a tu nagle można tylko wkoło, bo ziemi nasypali na środku i nie przejedzie?! I sygnalizatora nie ma.... i jeszcze zwykle jakieś dziwne dwa znaki? Paniee weź Pan se Snickersa, bo strasznie marudzisz :phi:

 

A na poważnie to już nie jest to tak śmieszne. Ronda to jakiś zaskakujący problem - nie wiedziałem jak ludzie mogą mieć takie problemy z rondami. W sumie nie jestem w stanie pojąć jak to możliwe... nawet jak ktoś intelektualnie tego nie ogarnia, no to przecież przechodził kurs na prawo jazdy?

 W mojej żony stronach, na południu polski, w małym miasteczku, (które możnaby czapką nakryć), zbudowali rondo i tym samym narobili ludziom problemów, których nigdy bym się nie spodziewał. Często widuję, że ludzie dojeżdżają i stają na wjeździe jak zbaraniali i czekają, aż z żadnej strony nic nie będzie dojeżdżało do ronda. Samo rondo jest dość dużej średnicy. Zasady używania kierunkowskazów to już w ogóle kosmos i różne przejawy kreatywności można zobaczyć. Brakuje do kolekcji jeszcze tylko kogoś, kto pojedzie w drugą stronę, albo nie wiedząc jak migać, włączy awaryjne ;) Ale nie to, że wytykam palcem małe miasteczko w Małopolsce - pod Warszawą w Nadarzynie, skąd duża część mieszkańców codziennie wyjeżdża do pracy do Warszawy, w tym roku oddano 2 ronda które mają po 2 pasy w każdą stronę. Zbaraniali też się zdarzają, zasady wyboru pasa ruchu, używania kierunkowskazów to jakaś magia. Stłuczki widać dość regularnie. Jak żyć:bzik:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.