Skocz do zawartości

jak długo można jeździć z uszkodzoną pompą


Marcinas

Rekomendowane odpowiedzi

@Marcinas jaki silnik? Mocny turbo wolnossący. Czy jaki? Jeżeli auto gruz bym się nie przejmował. Dolewał i jeździł do.momentu aż temperatura będzie skakać pod czerwone pole.no chyba że zaraz kilka km masz szybki wzrost temp. Grozić to może wszystkim. Od uszczelki pod głowicą ,głowicy,bloku,itp. nie ma reguly

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, HARDTECHNO napisał:

@Marcinas jaki silnik? Mocny turbo wolnossący. Czy jaki? Jeżeli auto gruz bym się nie przejmował. Dolewał i jeździł do.momentu aż temperatura będzie skakać pod czerwone pole.no chyba że zaraz kilka km masz szybki wzrost temp. Grozić to może wszystkim. Od uszczelki pod głowicą ,głowicy,bloku,itp. nie ma reguly

vw caddy, diesel, lat 4.

  • Lubię to 1
  • zszokowany 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rwIcIk dokładnie jak kolega napisał.jezeli nie pałujesz pod czerwone silnik będzie żył.ale wg mnie to parodia VW skoro pompa siada w 4 latku to jakaś kpina. .nie wiem może to podejście psychologiczne do marki przez innych użytkowników. He. 

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Marcinas napisał:

vw caddy, diesel, lat 4.

 

Jaki silnik? :panic: 

 

2 godziny temu, HARDTECHNO napisał:

ale wg mnie to parodia VW skoro pompa siada w 4 latku to jakaś kpina.

 

W 3-letnim Golfie dopiero co płukałem chłodnicę bo nie było ogrzewania. ;l 

  • Skonfundowany 1
  • zszokowany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, r1sender napisał:

@Marcinas z ekonomicznego punktu to nie ma sensu. Będziesz musiał wymienić. Pomyśl, że to co wydawane jest na dolewki płynu można było przeznaczyć na  części i robociznę.

nie moje auto, nie mój problem. poza tym mam dolewać wodę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, volf6 napisał:

Przy tak świeżym aucie (i w sumie jeszcze sporo wartym) to robiłbym to najszybciej jak się da, będąc właścicielem:ok:

auto musi jeździć codziennie, a naprawa to zostawienie auta na 2-3 dni. właściciel nie umie tego problemu rozwiązać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Marcinas napisał:

auto musi jeździć codziennie, a naprawa to zostawienie auta na 2-3 dni. właściciel nie umie tego problemu rozwiązać.

 

Awaria w trasie -> assistance -> samochód zastępczy zwyczajowo na 3-4 dni co najmniej.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, volcan napisał:

 

Wyciek płynu z pompy sądzę, że jest awarią... :nie_wiem:

 

3 godziny temu, volcan napisał:

 

Awaria w trasie -> assistance -> samochód zastępczy zwyczajowo na 3-4 dni co najmniej.

Pytanie czy jest assistance i co ono obejmuje, bo gwarancji to już pewnie nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, volcan napisał:

 

Wyciek płynu z pompy sądzę, że jest awarią... :nie_wiem:

 

Służbowe/firmowe inaczej się kawlifikują pod słowo awaria. Awaria jest wtedy jak samochód już nie jest w stanie jeździć, nawet z zabiegami z strony użytkownika takiego pojazdu.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dolewać, wyjechać kawałek na trasę,podskoczy temperatura.

Auto w okolicy przegrzania, ubytek płynu.Na drodze, pod silnikiem mokro od płynu, brak cieczy w wyrównawczym, nie wiem kto na drodze zdiagnozuje czy pompa, czy uszczelka, czy UPG czy co innego.Nie znam laweciarza, co na własne ryzyko powiedziałby dolać płynu (a jeszcze czy kierownik go ma, bo wody zasadniczo dolewać nie wolno) i jechać.

Inna sprawa, młode auto, litr ubytku dziennie,i dolewanie H2O, które jednak od dedykowanego płynu chłodniczego się różni, to mi januszyzmem nie pachnie,a śmierdzi na kilometr. Za chwilę w tym aucie będzie nie pompa tylko pół silnika do roboty. Zakładając litrowe dolewki wody dziennie (pytanie, czy kranówa, czy destylowana), to w układzie jest czysta woda, może lekko zabrudzona płynem chłodniczym. Temperatura wrzenia 100 st zamiast około 130, kamień kotłowy, zero dodatków antykorozyjnych, zupełnie inne właściwości odprowadzania ciepła z cienkich kanalików w bloku i głowicy. Właścicielowi na auto starczyło, ale na mózg zdecydowanie zabrakło.

Edytowane przez artipb
  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, steyr napisał:

 

Służbowe/firmowe inaczej się kawlifikują pod słowo awaria. Awaria jest wtedy jak samochód już nie jest w stanie jeździć, nawet z zabiegami z strony użytkownika takiego pojazdu.

 

Wiem, jak są katowane takie samochody - ale dla assistance wyciek płynu chłodzącego jest awarią :) Jak nie ma assistance, to może pora wykupić? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Artur_W_wa napisał:

 

Pytanie czy jest assistance i co ono obejmuje, bo gwarancji to już pewnie nie ma.

 

W sumie masz pewnie rację. Januszowanie pt. dolewaj wody i jeździj sugeruje, że i na takich sprawach się "oszczędziło"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, volf6 napisał:

Super rada-wtedy zamiast samej pompy wody za grosze trzeba będzie wymieniać głowicę albo i cały silnik😁

 Nie każę przegrzewać silnika, tylko zgłosić na assistance zgodnie z prawdą, że widać ubytek płynu i rośnie temperatura, co od prawdy nie odbiega.

Jeździć na silniku zalanym wodą, z cieknącą pompą, gdzie w każdej chwili uszczelka może puścić całkiem i dokonać spektakularnego zrzutu wody z układu z kłębami pary ewentualnie wyjechać np. na drogę szybkiego ruchu, gdzie chwila nieuwagi i skok temperatury gotowy, czy gapienie się co chwila na wskaźnik temperatury zamiast na sytuację na drodze, to jak rozumiem lepsza rada?

 

Odpowiedź dotyczy tego, że o ile auto ma assistance (które do tego służy), a koniecznie niezbędny jest zamiennik, to można z tego skorzystać. O ile nie wiem, czy wyciek z pompy kwalifikuje się na lawetę pod dom, o tyle w trasie nikt łaski nie robi.

 

Odpowiedź bezpośrednia na wątek - z uwagi na ryzyko dalszego uszkodzenia silnika, jak również wyciek (płyn też może skazić środowisko) o dużym natężeniu, jeździć nie można. Należy się jak najszybciej doturlać lub zawieźć na lawecie do warsztatu (biorąc pod uwagę kodeks drogowy - wyłącznie na lawecie, pojazd kwalifikuje się do zabrania DR).

Edytowane przez artipb
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, artipb napisał:

z cieknącą pompą, gdzie w każdej chwili uszczelka może puścić całkiem i dokonać spektakularnego zrzutu wody z układu

To raczej jest mało prawdopodobne.

Tak jak pisałem-ja będąc właścicielem naprawiałbym jak najszybciej i nie czekał na dalszy rozwój wydarzeń ale bogatemu wszystko wolno:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, volf6 napisał:

To raczej jest mało prawdopodobne.

Tak jak pisałem-ja będąc właścicielem naprawiałbym jak najszybciej i nie czekał na dalszy rozwój wydarzeń ale bogatemu wszystko wolno:)

 Rzeczy nieprawdopodobne też się zdarzają. U teścia było autko, gdzie kierownik przez rok albo dłużej bagatelizował cieknącą pompę (ale dolewał 200 ml co dwa, trzy tygodnie). W pewnym momencie szarpnęło, walnęło, dym spod machy, jak kłęby pary opadły, okazało się, że oś pompy połamana leży z kółkiem (a raczej na dykcie pod silnikiem kawałek końcówki trzpienia, oraz kółko napędowe w dwóch lub trzech kawałkach plus kawałki obudowy pompy), do tego zerwany napęd osprzętu i chyba tymi metalowymi struclami oberwała sprężarka klimy co nieco (nie pamiętam, czy wkręciło resztki paska, czy coś metalowego doleciało). Do tego jakieś drobiazgi z pompy poszły w układ, ale nie głęboko.Koszty były spore.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22.12.2019 o 12:17, r1sender napisał:

a chyba, że tak, wtedy faktycznie olać

to nie kwestia olania. mam firmę i takich rzeczy nie olewam tylko szukam rozwiązań. swoje auto serwisuję na bieżąco.

ps.

ta praca jest formą odstresowania, ale widać nie działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Marcinas napisał:

to nie kwestia olania. mam firmę i takich rzeczy nie olewam tylko szukam rozwiązań. swoje auto serwisuję na bieżąco.

ps.

ta praca jest formą odstresowania, ale widać nie działa.

nie mój samochód ale ja bym sobie jeden dzień poświęcił na wymianę rozrządu. Dzisiaj dolewasz, jutro może być tak, że nie nadążysz z dolewkami albo łożysko stanie na dębowo i czarny scenariusz, że polecą zęby na pasku i rozrząd przeskoczy. Jak już w takich ilościach od jakiegoś czasu dolewasz to nie jest już dobrze.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, r1sender napisał:

nie mój samochód ale ja bym sobie jeden dzień poświęcił na wymianę rozrządu. Dzisiaj dolewasz, jutro może być tak, że nie nadążysz z dolewkami albo łożysko stanie na dębowo i czarny scenariusz, że polecą zęby na pasku i rozrząd przeskoczy. Jak już w takich ilościach od jakiegoś czasu dolewasz to nie jest już dobrze.

w tym przypadku nie ja decyduję. nie będę szukał warsztatu, bo od tego uciekłem. nie będę szukał innych rozwiązań, bo od tego uciekłem. generalnie jeżdżę i ciekawi mnie jak długo ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.