Skocz do zawartości

Auta używane jadą w przeciwnym kierunku


artipb

Rekomendowane odpowiedzi

To, że z Niemiec, Holandii czy Szwajcarii jadą do nas 10 latki z przebiegiem do i z kościoła,to wiemy wszyscy.

 

Ale zastanawiam się nad czymś innym. Przeglądałem cenniki dealerskie (od których zawsze można jeszcze coś urwać) i np. VW czy Skoda, niezależnie od modelu, w topowej lub dobrze wyposażonej wersji są u nas zazwyczaj dobre parę tysięcy euro taniej niż analogiczny model w Niemczech czy Szwajcarii. Oczywiste, że eksportem nie zajmują się nasi dealerzy (za taką praktykę - sprzedaż aut do Niemiec w polskich cenach i psucie rynku kolegom po fachu stosunkowo niedawno wyleciał z rynku wieloletni znany rzeszowski dealer VW - Król&Knapik). Wiadomo, że nie będzie tego robił też Janusz handlarz z pojedynczymi sztukami.

Ale zastanawiam się nad czymś innym - jest sobie polska firma, która kupuje np. 8 aut fabrycznie nowych, rejestruje je na siebie (albo nawet nie rejestruje, choć nie wiem, czy tak można) i ładuje wszystkie 8 sztuk na lawetę, po czym wiezie np. do Szwajcarii, gdzie jako fabrycznie nowe ( z jednym właścicielem albo i bez niego), ale w sensie prawnym jednak używane, trafiają do tamtejszego komisu. Nawet licząc zawirowania z VAT (nasz polski można odzyskać, szwajcarski trzeba zapłacić, pewnie też jakieś cło i np. coś podobnego do naszej akcyzy - naprawdę nie orientowałem się w tym temacie) i koszty transportu, to mamy na tamtejszym rynku auto dobre parę tysiączków tańsze, w sensie fizycznym nowe, wciąż na gwarancji i również parę tysiączków do podziału między naszą firmę i zachodniego kooperanta. Mimo to, lawety które się widzi na autostradzie, jadą na zachód puste, a nie pełne nowych aut.

Z czego to wynika, jest jakiś kruczek, którego nie ogarniam, czy naszym firmom się nie chce, w co akurat wątpię. Teoretycznie, gdyby to był taki złoty interes, dealerzy powinni się zabijać o współpracę lub nawet tworzyć sobie jakieś podfirmy, albo np. pracownicy salonów z dodatkowej działalności powinni jeździć limuzynami do pracy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, artipb napisał:

To, że z Niemiec, Holandii czy Szwajcarii jadą do nas 10 latki z przebiegiem do i z kościoła,to wiemy wszyscy.

 

Ale zastanawiam się nad czymś innym. Przeglądałem cenniki dealerskie (od których zawsze można jeszcze coś urwać) i np. VW czy Skoda, niezależnie od modelu, w topowej lub dobrze wyposażonej wersji są u nas zazwyczaj dobre parę tysięcy euro taniej niż analogiczny model w Niemczech czy Szwajcarii. Oczywiste, że eksportem nie zajmują się nasi dealerzy (za taką praktykę - sprzedaż aut do Niemiec w polskich cenach i psucie rynku kolegom po fachu stosunkowo niedawno wyleciał z rynku wieloletni znany rzeszowski dealer VW - Król&Knapik). Wiadomo, że nie będzie tego robił też Janusz handlarz z pojedynczymi sztukami.

Ale zastanawiam się nad czymś innym - jest sobie polska firma, która kupuje np. 8 aut fabrycznie nowych, rejestruje je na siebie (albo nawet nie rejestruje, choć nie wiem, czy tak można) i ładuje wszystkie 8 sztuk na lawetę, po czym wiezie np. do Szwajcarii, gdzie jako fabrycznie nowe ( z jednym właścicielem albo i bez niego), ale w sensie prawnym jednak używane, trafiają do tamtejszego komisu. Nawet licząc zawirowania z VAT (nasz polski można odzyskać, szwajcarski trzeba zapłacić, pewnie też jakieś cło i np. coś podobnego do naszej akcyzy - naprawdę nie orientowałem się w tym temacie) i koszty transportu, to mamy na tamtejszym rynku auto dobre parę tysiączków tańsze, w sensie fizycznym nowe, wciąż na gwarancji i również parę tysiączków do podziału między naszą firmę i zachodniego kooperanta. Mimo to, lawety które się widzi na autostradzie, jadą na zachód puste, a nie pełne nowych aut.

Z czego to wynika, jest jakiś kruczek, którego nie ogarniam, czy naszym firmom się nie chce, w co akurat wątpię. Teoretycznie, gdyby to był taki złoty interes, dealerzy powinni się zabijać o współpracę lub nawet tworzyć sobie jakieś podfirmy, albo np. pracownicy salonów z dodatkowej działalności powinni jeździć limuzynami do pracy?

 

Pytanie czy ktoś w tej Szwajcarii lub Niemczech kupi nowe zarejestrowane auto w komisie z papierami z Polski?  Niemcom opłacało się kupować auta w Polsce jak sami po nie przyjeżdżali i mieli jeszcze dotację na zezłomowanie starego auta. Bez tego cały proceder był mało atrakcyjny dla nich. Weź też pod uwagę fakt, że taki VW lub Skoda w zasadzie za niewielkie pieniądze, albo prawie za darmo dają do nowego auta serwis na kilka lat gratis. A teraz auto wywiezione z kraju traci ten serwis i Niemiec musi z własnej kieszeni płacić w lokalnym ASO za serwis. Różnica rozpłynie się szybciej niż się wydaje. Jakby to było opłacalne to by dawno lohry załadowane jeździły z Polski na zachód. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego pytam - ktoś z rodziny napalił się jak ślepy na okulary, twierdzi, że ma znajomego Szwajcara, który ogarnie zbyt. Próbuję wyperswadować, że gdyby ten eksport poza unię był tak opłacalny, to nie on jeden kręciłby biznes, natomiast on przekonuje mnie, że znalazł żyłę złota.

Teoretyczna różnica np. na Golfie w benzynie PL- DE wychodzi koło 6000 - 7000 Euro. Licząc koszty i zarobek, zagraniczny klient ma szansę zaoszczędzić koło 5000 Euro - dużo i mało. U nas teoretycznie trzaśnięcie drzwiami w salonie ( w sensie auto nie nowe, tylko od pierwszego właściciela) kosztowałoby na rynku wtórnym zbywcę przynajmniej 5 kzł, jak nie więcej, podejrzewam że również na zachodzie różnica między "nowe" a "jak nowe" jest również mierzalna w walucie. Gwarancje takie auto w obrębie UE na pewno zachowuje (choć pytanie, kto jest gwarantem), jak poza, to nawet nie wiem, serwis darmowy - chyba tylko jakby np. nabywca z Niemiec przyjeżdżał do Polski, pytanie komu się chce. Generalnie ja tu osobiście nie widzę kokosów, ale są tacy, co twierdzą inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@artipb Jak najbardziej, ten proceder istnieje u nas od dawna (w Szwajcarii), sa firmy (i to spore, niektore maja 500-600 aut na placu) ktore masowo sprowadzaja samochody nowe i 1-2 letnie (po wypozyczalniach, demo, leasingach itp). Ja np. w taki sposob kupilem moje Audi, kupilem je nowe, nigdy nie rejestrowane ale z tzw. 'direkt import' czy sprowadzone przez inna firme niz ofijalny dystrybutor.

Ogolnie dziala to tak, ze owe firmy sa szczegolnie aktywne w pierwszej polowie roku, bo kupuja to co zostaje z 'wyprzedazy rocznika' z krajow (choc oczywiscie nie tylko) gdzie liczy sie data produkcji (u nas sie nie liczy, liczy sie - z reszta tak samo jak w DE - data rejestracji, daty produkcji nie ma w dowodzie, nie ma u nas tez 'wyprzedazy rocznika') co u dealerow zostalo, biora to hurtowo za swietna cene, przywoza do CH i sprzedaja jako nowe.
Sa jednak 2 minusy:

- Bierzesz to co jest na placu albo wcale

- Gwarancja leci od momentu zakupu samochodu u pierwszego dealera przez firme, pomimo ze nie byl zarejestrowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, artipb napisał:

Dlatego pytam - ktoś z rodziny napalił się jak ślepy na okulary, twierdzi, że ma znajomego Szwajcara, który ogarnie zbyt. Próbuję wyperswadować, że gdyby ten eksport poza unię był tak opłacalny, to nie on jeden kręciłby biznes, natomiast on przekonuje mnie, że znalazł żyłę złota.

Teoretyczna różnica np. na Golfie w benzynie PL- DE wychodzi koło 6000 - 7000 Euro. Licząc koszty i zarobek, zagraniczny klient ma szansę zaoszczędzić koło 5000 Euro - dużo i mało. U nas teoretycznie trzaśnięcie drzwiami w salonie ( w sensie auto nie nowe, tylko od pierwszego właściciela) kosztowałoby na rynku wtórnym zbywcę przynajmniej 5 kzł, jak nie więcej, podejrzewam że również na zachodzie różnica między "nowe" a "jak nowe" jest również mierzalna w walucie. Gwarancje takie auto w obrębie UE na pewno zachowuje (choć pytanie, kto jest gwarantem), jak poza, to nawet nie wiem, serwis darmowy - chyba tylko jakby np. nabywca z Niemiec przyjeżdżał do Polski, pytanie komu się chce. Generalnie ja tu osobiście nie widzę kokosów, ale są tacy, co twierdzą inaczej.

Sa kokosy do zrobienia, sa, pamietaj ze te firmy co do nas sciagaja nie kupuja u dealerow po normalnych cenach.

Do tego jest jeszcze jedna rzecz, w DE VAt to 19%, w PL 23% a w CH 7.7% - przy eksporcie samochodu od firmy / nowego mozesz odliczyc VAT (oczywiscie placac VAT w CH) ale samo to z Polski daje 15% roznicy.

 

A tu przyklady, ta firma ma obecnie 297 samochodow nowych (o rocznych itp nie mowiac) na placu, wszystkie sprowadzone 'rownolegle':

https://www.auto-schiess.ch/en/new-cars/

 

Ci tez maja sporo (filtr na tylko nowe):

http://auto-show.ch/vehicle/search

 

Ci sa troche mniejszi, obecnie maja 60 nowych na placu:

http://azw.ch/neuwagen.php

 

Wszystkie firmy powyzej sa w mojej okolicy, i trudnia sie w sumie tylko tym 'rownoleglym' importem.

 

Co wiecej dealerzy w niemczech przy granicy, zalatwia za Ciebie wszystkie papiery importowo / exportowe, VAT itp tak ze koniec koncow zaplacisz za samochod odrazu bez VATu w DE z VATem CH.

Biznes just duzy na tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Gdyni niedaleko mnie mieszka gość, który ma duży dom i duże podwórko, na tym podwórku stoi zawsze około 30 nowych aut bez tablic rejestracyjnych, same Peugeot i Citroen. Obok jego domu (dosłownie 200 m dalej) jest dealer PSA. Na tych nowych autach stojących na prywatnym podwórku widać czasem ramki pod rejestrację z reklamą tego dealera PSA. Właściciel domu i podwórka z nowymi autami często jeździ do Niemiec pod Berlin, a cała jego rodzina pomyka nowymi Peugeotami na niemieckich tablicach rejestracyjnych i zmieniają te auta co ok. 2 lata. Mi to wygląda tak, że tu od dealera bierze nowe fury, wywozi ciężarówkami do Niemiec i tam sprzedaje, jako nowe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, spad napisał:

 

Pytanie czy ktoś w tej Szwajcarii lub Niemczech kupi nowe zarejestrowane auto w komisie z papierami z Polski?  Niemcom opłacało się kupować auta w Polsce jak sami po nie przyjeżdżali i mieli jeszcze dotację na zezłomowanie starego auta. Bez tego cały proceder był mało atrakcyjny dla nich. Weź też pod uwagę fakt, że taki VW lub Skoda w zasadzie za niewielkie pieniądze, albo prawie za darmo dają do nowego auta serwis na kilka lat gratis. A teraz auto wywiezione z kraju traci ten serwis i Niemiec musi z własnej kieszeni płacić w lokalnym ASO za serwis. Różnica rozpłynie się szybciej niż się wydaje. Jakby to było opłacalne to by dawno lohry załadowane jeździły z Polski na zachód. 

 

Lohry załadowane jadą z Polski na Zachód szerokim strumieniem kolego, kto w handlu samochodami robi, ten wie ;)

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, kaczorek79 napisał:

W Gdyni niedaleko mnie mieszka gość, który ma duży dom i duże podwórko, na tym podwórku stoi zawsze około 30 nowych aut bez tablic rejestracyjnych, same Peugeot i Citroen. Obok jego domu (dosłownie 200 m dalej) jest dealer PSA. Na tych nowych autach stojących na prywatnym podwórku widać czasem ramki pod rejestrację z reklamą tego dealera PSA. Właściciel domu i podwórka z nowymi autami często jeździ do Niemiec pod Berlin, a cała jego rodzina pomyka nowymi Peugeotami na niemieckich tablicach rejestracyjnych i zmieniają te auta co ok. 2 lata. Mi to wygląda tak, że tu od dealera bierze nowe fury, wywozi ciężarówkami do Niemiec i tam sprzedaje, jako nowe. 

Jeszcze parę lat temu było tak, że auta musiały być w Polsce zarejestrowane, żeby dealer mógł dać minimalne ceny (czyli z np Ford Polska dostać na niego wszystkie rabaty), następnie auta były odsprzedawane do salonów na zachodzie. Nie wiem jak jest teraz, ale w każdym większym salonie jest ktoś kto odpowiada za sprzedaż aut na zachód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, kaczorek79 napisał:

W Gdyni niedaleko mnie mieszka gość, który ma duży dom i duże podwórko, na tym podwórku stoi zawsze około 30 nowych aut bez tablic rejestracyjnych, same Peugeot i Citroen. Obok jego domu (dosłownie 200 m dalej) jest dealer PSA. Na tych nowych autach stojących na prywatnym podwórku widać czasem ramki pod rejestrację z reklamą tego dealera PSA. Właściciel domu i podwórka z nowymi autami często jeździ do Niemiec pod Berlin, a cała jego rodzina pomyka nowymi Peugeotami na niemieckich tablicach rejestracyjnych i zmieniają te auta co ok. 2 lata. Mi to wygląda tak, że tu od dealera bierze nowe fury, wywozi ciężarówkami do Niemiec i tam sprzedaje, jako nowe. 

albo poprostu wynajmuje działkę jako parking dla pobliskiego dealera :phi:

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po prostu mam wątpliwości, pomysł człowieka z rodziny to w oparciu o dobre ceny od lokalnego dealera i współpracę ze znajomym chyba przede wszystkim ze Szwajcarii koło 6-8 aut miesięcznie i tak się zastanawiam, czy to ma prawo się udać.

Wiem na 100%, że dealer PL nie może oficjalnie pchać w naszych cenach aut na zachód, bo grozi to zabraniem licencji od generalnego importera na Polskę, trzeba robić jakieś cuda wianki.A obserwując czasem ruch na A4 nawet blisko zachodniej granicy widzę szrot jadący na wschód i puste lawety mknące na zachód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, rwIcIk napisał:

Nabijają nam sprzedaż 8]

 

To jest tak, ze niby jest zabronione sprzedawanie miedzy dilerami, ALE... Kazdy importer chce sie wykazac tym ze zrobil plan... Wiec nieoficjalnie przymykają oko na to ze setkami auta idą za granice ;)

Edytowane przez Vadero
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten znajomy to ogarnięty gość?

Pytam, bo zastanawia mnie jego odkrycie interesu, o którym nawet takie portale jak WP piszą.

Z dealerem temat obgadał, bo tamten może już dawno karuzelę kreci?

Ktoś tu pisał o firmach z setkami aut na placu, myślisz że przy 6-8/msc ma szansę z nimi konkurować?

Żeby się nie okazało, że tamci taniej sprzedają niż on kupuje.

Jak Szwajcarzy postrzegają takich sprzedawców, gwarancja w Szwajcarii będzie obowiązywać?

W końcu u nas też są brokerzy, a jednak wielu nadal w salonach kupuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ZUBERTO napisał:

 

Czy ogarnięty, to się uchylam od odpowiedzi, niby zagraniczny kontrahent napalony na ceny, jakie zaoferował polski dealer,a kasę inwestuje Szwajcar.Tyle teoria.

 

Ja natomiast zawsze szukam drugiego dna i zastanawiam się, czy i w jaki ewentualnie sposób kontrahent za granicą może go orżnąć i czy to w ogóle ma sens.Mój specjalista od interesu przecież musi założyć DG z pełnym VAT,zapłacić sobie składki, w sumie to i laweciarzowi za transport (choć to już chyba z pieniędzy kontrahenta płatnych z góry w formie zaliczki).

Edytowane przez artipb
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22.01.2020 o 08:50, jaceq napisał:

Sa kokosy do zrobienia, sa, pamietaj ze te firmy co do nas sciagaja nie kupuja u dealerow po normalnych cenach.

Do tego jest jeszcze jedna rzecz, w DE VAt to 19%, w PL 23% a w CH 7.7% - przy eksporcie samochodu od firmy / nowego mozesz odliczyc VAT (oczywiscie placac VAT w CH) ale samo to z Polski daje 15% roznicy.

 

A tu przyklady, ta firma ma obecnie 297 samochodow nowych (o rocznych itp nie mowiac) na placu, wszystkie sprowadzone 'rownolegle':

https://www.auto-schiess.ch/en/new-cars/

 

Ci tez maja sporo (filtr na tylko nowe):

http://auto-show.ch/vehicle/search

 

Ci sa troche mniejszi, obecnie maja 60 nowych na placu:

http://azw.ch/neuwagen.php

 

Wszystkie firmy powyzej sa w mojej okolicy, i trudnia sie w sumie tylko tym 'rownoleglym' importem.

 

Co wiecej dealerzy w niemczech przy granicy, zalatwia za Ciebie wszystkie papiery importowo / exportowe, VAT itp tak ze koniec koncow zaplacisz za samochod odrazu bez VATu w DE z VATem CH.

Biznes just duzy na tym.

 

Te ceny na stronie to już ostateczne, czy dochodzą jeszcze jakieś podatki? Bo A3 od 90 kPLN nawet, że to diesel to cena bardzo dobra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, spad napisał:

 

Te ceny na stronie to już ostateczne, czy dochodzą jeszcze jakieś podatki? Bo A3 od 90 kPLN nawet, że to diesel to cena bardzo dobra.

Ostateczne, co najwyzej doliczaja cos za zalatwienie blach , winiete itp ale to sa oplaty typu ~200 chf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Vadero napisał:

To jest tak, ze niby jest zabronione sprzedawanie miedzy dilerami, ALE... Kazdy importer chce sie wykazac tym ze zrobil plan... Wiec nieoficjalnie przymykają oko na to ze setkami auta idą za granice ;)

 

A co za problem zalozyc firme w PL, firma w PL kupuje od dealera w PL - dealer czysty, sprzedal firmie w PL, dalej ta firma wysyla do CH / na zachod.

U nas tym procederem nie trudnia sie oficjalnie dealerzy tylko osobne firmy.

 

13 godzin temu, artipb napisał:

Ja po prostu mam wątpliwości, pomysł człowieka z rodziny to w oparciu o dobre ceny od lokalnego dealera i współpracę ze znajomym chyba przede wszystkim ze Szwajcarii koło 6-8 aut miesięcznie i tak się zastanawiam, czy to ma prawo się udać.

Wiem na 100%, że dealer PL nie może oficjalnie pchać w naszych cenach aut na zachód, bo grozi to zabraniem licencji od generalnego importera na Polskę, trzeba robić jakieś cuda wianki.A obserwując czasem ruch na A4 nawet blisko zachodniej granicy widzę szrot jadący na wschód i puste lawety mknące na zachód.

 

6-8 aut? 😄 Pytalem kiedys w jedne z firm ktora zalinkowalem wyzej (bo tam jest jak w markecie, jest 10 sprzedawcow, do kazdego kolejka, ludzie kupuja te samochody jeden po drugim) ile samochodow miesiecznie sprzedaja to powiedzial ze 300-400... a to jedna firma taka tutaj. Tam czasem serio jest jak w Lidlu na wyprzedazy Crocsow.

 

11 godzin temu, ZUBERTO napisał:

Ten znajomy to ogarnięty gość?

Pytam, bo zastanawia mnie jego odkrycie interesu, o którym nawet takie portale jak WP piszą.

Z dealerem temat obgadał, bo tamten może już dawno karuzelę kreci?

Ktoś tu pisał o firmach z setkami aut na placu, myślisz że przy 6-8/msc ma szansę z nimi konkurować?

Żeby się nie okazało, że tamci taniej sprzedają niż on kupuje.

Jak Szwajcarzy postrzegają takich sprzedawców, gwarancja w Szwajcarii będzie obowiązywać?

W końcu u nas też są brokerzy, a jednak wielu nadal w salonach kupuje.

 

Gwarancja jest producenta, tak jak pisalem wyzej - minus jest taki ze owa gwarancja leci od sprzedazy przez oryginalengo dealera.

W razie problemow jedziesz do ASO i tyle (przerabialem temat juz ;) )

Ja pisalem o tych firmach z setkami aut,  to ze sa duze to nie znaczy ze mniejszych nie ma - tez sa. Dla mnie jako kupujacego (pisze to z mojej perspektywy) nie ma znaczenia od kogo kupuje jesli samochod jest nowy, z gwarancja producenta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Vadero napisał:

 

Lohry załadowane jadą z Polski na Zachód szerokim strumieniem kolego, kto w handlu samochodami robi, ten wie ;)

 

Dodam że model dystrybucyjny zależy od danego koncernu, bo niektóre marki nie zakazują handlu zagranicznego.

Przykład Dustera przytoczony w wątku jest jak najbardziej prawdziwy. Doszło do tego, że po wprowadzeniu Dustera 2 stare modele stały w PL na placach, ale kupić ich nie można było bo wsxystkie jechały na zachód. Marki, które dealerzy mogą sprzedawać tylko w PL radzą sobie inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22.01.2020 o 21:44, ZUBERTO napisał:

W końcu u nas też są brokerzy, a jednak wielu nadal w salonach kupuje.

Tylko w większości u Nas kupując przez brokera i tak odbierasz auto w salonie, a Ci brokerzy to są bardziej pośrednikami do sprzedaży aut dostępnych na placach centrali i dealerów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Sebbeks napisał:

Tylko w większości u Nas kupując przez brokera i tak odbierasz auto w salonie, a Ci brokerzy to są bardziej pośrednikami do sprzedaży aut dostępnych na placach centrali i dealerów. 

Czy to coś zmienia w temacie tego co napisałem, że nie wszyscy im ufają?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, ZUBERTO napisał:

Czy to coś zmienia w temacie tego co napisałem, że nie wszyscy im ufają?

Wydaje mi się, że tu jest bardziej kwestia tego, że większość takich ludzi dokładnie nie wie na jakiej zasadzie działają brokerzy. 

To jest coś podobnego jak spora część ludzi twierdzi, że kupi używany samochód w przy salonowym komisie uważając, że auto jest pewne i sprawdzone, a ile było przypadków, że dealerzy sprzedawali przysłowiowe śmieci? Sporo, a jednak ludzie twierdzą, że tam jest lepiej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.