Skocz do zawartości

Rozpadł mi się klocek hamulcowy


MarcG

Rekomendowane odpowiedzi

W sobotę wracałem z nart i w DE ze 200km przed granicą przy mocniejszym hamowaniu zaczęło trzeć  w kole. W czasie jazdy było ok, przy tankowanie na stacji to już taki hałas, że zęby bolały. Sytuacja fajna, sobota ok 14.00 do domu z 600km, samochód mocno nietypowy honda odysssey. Bez zdejmowania koła wypatrzyłem, że chyba odpadła okładzina z 3miesięcznego klocka. Dojechałem powoli do Zgorzelca, żona znalazła w Internetach warsztat niby czynny do 18 w sobotę, dogadałem się z mechanikiem i kulam się warszatu. Mechanik potwierdził odpadła okładzina. Katastrofa, nie ma jak wracać do domu, samochód załadowany, 6 osób w środku. No i dyskusja co zrobić, odciąć tył i się kulać, czy dorobić klocek ze szrotu, stanęło na drugim. Mechanik mówi, że mamy iść na obiad, wracam nerwowy po 30min i człowiek kończył robotę, doszlifował klocek i zamontował. Kontrolne hamowania i idę zadowolony do człowieka, godzina roboty w wolną sobotę, 200pln, pytanie czy gotówka czy karta, paragon i do domu. Są jeszcze fachowcy co pomogą. W poniedziałek jadę do mojego mechanik co mi tam za barachło zamontował, no i co z porysowaną tarczą. Zawsze zamawiałem części oryginalne z hondy, raz pewnie jakiś chiński zamiennik i od razu problemy daleko od domu w sobotę.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, volf6 napisał:

Jak klocek nowy to rzeczywiście coś nie tak, zdarza się, ze okładzina odlezie ale to w jakiś starych (skorodowanych/zużytych)...

Co to za firma była-od tych klocków?

Jutro się dowiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakiej firmy te klocki?

 

Do swojej Hondy nie brałem co prawda OEM klocków, ale kupowałem markowe. Przez cały okres jej posiadania z klocków miałem: Hella Pagid, ATE, 2xTextar. Tylko z tymi pierwszymi był problem, mianowicie niespecjalnie pasowały w prowadnice, musiałem je delikatnie podszlifować żeby weszły, takich rzeczy nie lubię więc dość szybko zastąpiłem je klockami ATE.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, MarcG napisał:

W sobotę wracałem z nart i w DE ze 200km przed granicą przy mocniejszym hamowaniu zaczęło trzeć  w kole. W czasie jazdy było ok, przy tankowanie na stacji to już taki hałas, że zęby bolały. Sytuacja fajna, sobota ok 14.00 do domu z 600km, samochód mocno nietypowy honda odysssey. Bez zdejmowania koła wypatrzyłem, że chyba odpadła okładzina z 3miesięcznego klocka. Dojechałem powoli do Zgorzelca, żona znalazła w Internetach warsztat niby czynny do 18 w sobotę, dogadałem się z mechanikiem i kulam się warszatu. Mechanik potwierdził odpadła okładzina. Katastrofa, nie ma jak wracać do domu, samochód załadowany, 6 osób w środku. No i dyskusja co zrobić, odciąć tył i się kulać, czy dorobić klocek ze szrotu, stanęło na drugim. Mechanik mówi, że mamy iść na obiad, wracam nerwowy po 30min i człowiek kończył robotę, doszlifował klocek i zamontował. Kontrolne hamowania i idę zadowolony do człowieka, godzina roboty w wolną sobotę, 200pln, pytanie czy gotówka czy karta, paragon i do domu. Są jeszcze fachowcy co pomogą. W poniedziałek jadę do mojego mechanik co mi tam za barachło zamontował, no i co z porysowaną tarczą. Zawsze zamawiałem części oryginalne z hondy, raz pewnie jakiś chiński zamiennik i od razu problemy daleko od domu w sobotę.

U rodziców w Primerze się podobnie klocki rozwarstwiły z tyłu, ale to po ok 10latach :). Dojechałem powoli do serwisu, nawet mocno się nie grzało. Tyle, że one rozsypały się ze starości, a po 3m to z niezłego gównolitu musiały być.

 

Dzisiaj w moim Volvo też się strachu najadłem. W pewnym momencie na trasie usłyszałem dziwny dzwięk, jakby szlifierka pracowała (tarcie metalu o metal). Po otworzeniu okno dźwięk głośny, wyraźnie z przedniego koła 8]. Zatrzymałem się, ale nic nie widać po kręceniu kołem, myślę ładnie auto ma 6m i już pierwsza laweta :(.

Na szczęście dojechałem tak kilka km do mojego blacharza,  podniósł auto powaliły pięścią w oponę i wypadł 2" wkręt 8]8]. Musiał jakimś cudem wpaść (jechałem po asfalcie) między osłonę a tarczę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Maciej__ napisał:

 

Przy granicy w Zgorzelcu to oni nie takie cuda ze szrotami z Zachodu robia ;]

Dla brata się kiedyś koło urwało 8], ale kilka km już po tamtej stronie. Szybka laweta do pl załatwiła sprawę a mechanik ogarnął resztę, więc coś w tym jest co piszesz :).

Co ciekawe też w Hondzie :hmm:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Maciej__ napisał:

 

Przy granicy w Zgorzelcu to oni nie takie cuda ze szrotami z Zachodu robia ;]

W tamtych okolicach to lokalni mechanicy mają dostęp do używanych części do dowolnego modelu dowolnej marki w 30 min. ;) I jeszcze chłopaki w dresach osobiście przywiozą ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Jaruga napisał:

W tamtych okolicach to lokalni mechanicy mają dostęp do używanych części do dowolnego modelu dowolnej marki w 30 min. ;) I jeszcze chłopaki w dresach osobiście przywiozą ;)

 

A przy okazji mozna licznik albo VIN skorygować 😄 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja klocki wymieniam sam. Dzięki temu wiem co mam i przy okazji namierzyłem, że lewa strona zdziera się szybciej niż prawa. Winien był zacisk, który nie odbijał powodując dodatkowe opory toczenia koła, dlatego każda wymiana klocków połączona jest u mnie z gruntownym przeglądem zacisków. Ostatnio skończyło się na wymianie zacisku na nowy. Dziś z ciekawości sprawdziłem jak się koło zachowuje po podniesieniu na podnośniku. Jest lepiej. Koło po zakręceniu wykonuje podobną ilość obrotów co koło "wzorcowe" z prawej. Ostatnio zainwestowałem w klocki TEXTAR. Mam przy okazji takie pytanie, ile Wam średnio wytrzymują klocki hamulcowe przy okazji jazdy w 80% miejskiej? Znalazłem taką rozpiskę i nie wiem na ile jest wiarygodna

 

Cytuj

 

5000 km – Już po takiej przejechanej odległości, musi wymienić klocki hamulcowe, ktoś dla kogo najważniejszy jest kurz wydobywający się tumanami z pod opon. Osoby testujące rajdową jazdę w zupełnie nieprzeznaczonych do tego pojazdach i bez odpowiednich umiejętności, powinny trochę zdjąć nogę z gazu, inaczej bardzo szybko przyjadą do nas po nowe klocki hamulcowe.

10 000 – 25 000 km – Tyle mogą wytrzymać klocki hamulcowe pojazdu prowadzonego dynamicznie po mieście. Górna wartość dotyczy raczej lekkich samochodów, których nie rozpędza się w ruchu miejskim do dużych szybkości. Duża część kierowców mieści się właśnie w tej kategorii. Powinni oni sprawdzać klocki dosyć często.

20 000 – 50 000 km – Tyle może przejechać na jednych klockach hamulcowych pewny swych umiejętności kierowca, który 90% wyjeżdżonych kilometrów robi poza miastem. Bardzo podobne wartości dotyczą osób poruszających się spokojnie w ruchu miejskim.

40 000 – 80 000 km – Jeśli kierowca preferuje jazdę ekonomiczną, a jeździ głównie po trasach międzymiastowych o dobrej powierzchni, może bez wymiany klocków hamulcowych przejechać całkiem długi dystans. Bynajmniej nie znaczy to że nieskończony i najdalej po 80 000 km należy koniecznie wymienić klocki.

 

 

Pogrubiłem i podkreśliłem przebiegi, które uzyskałem u siebie, tj. ok. 35 tys. km. Gdyby nie szybsze zużycie klocka z lewej strony pewnie jeszcze kolejne 10 tys. km bym zrobił. Klocki wymieniałem przy grubości cieńszego klocka 2 mm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, bochumil napisał:

Mam przy okazji takie pytanie, ile Wam średnio wytrzymują klocki hamulcowe przy okazji jazdy w 80% miejskiej?

 

Miasto miastu nierówne. Do tego duże znaczenie ma typ tarczy (nacinane szybciej zjadają klocki), typ klocka (mieszanka) i masa auta.

 

U mnie w jeździe 90% miejskiej i to dość dynamicznej klocki starczały na 25-27kkm, przy czym auto miałem dość lekkie (około 1100kg) i większe tarcze hamulcowe z przodu niż fabrycznie.

Edytowane przez analyzer64
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, analyzer64 napisał:

Miasto miastu nierówne. Do tego duże znaczenie ma typ tarczy (nacinane szybciej zjadają klocki), typ klocka (mieszanka) i masa auta.

U mnie w jeździe 90% miejskiej i to dość dynamicznej klocki starczały na 25-27kkm, przy czym auto miałem dość lekkie (około 1100kg) i większe tarcze hamulcowe z przodu niż fabrycznie.

Ja ostatnio wymieniłem komplet z przodu po 45 kkm.

Automat i jazda miejsko-wiejska, mało dynamiczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, analyzer64 napisał:

 

Miasto miastu nierówne. Do tego duże znaczenie ma typ tarczy (nacinane szybciej zjadają klocki), typ klocka (mieszanka) i masa auta.

 

U mnie w jeździe 90% miejskiej i to dość dynamicznej klocki starczały na 25-27kkm, przy czym auto miałem dość lekkie (około 1100kg) i większe tarcze hamulcowe z przodu niż fabrycznie.

 

W Tipo na przodzie nie wiem czy dojadę na klockach do 60kkm, w poprzednim Punto 2 bez problemu dojeżdżałem pod 100kkm na klockach. Tryb mieszany, ale raczej większość poza miastem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
W Tipo na przodzie nie wiem czy dojadę na klockach do 60kkm, w poprzednim Punto 2 bez problemu dojeżdżałem pod 100kkm na klockach. Tryb mieszany, ale raczej większość poza miastem.
A jak tarcze? Bo w moim przy niecałych 40kkm zauważyłem że klocki już znacznie zużyte ale i tarcze miały niezły rant. Zresztą internetu piszą że w Tipo często wymiana między 35 a 50kkm
Pozdrawiam

Wysłane z mojego Redmi 5 Plus przy użyciu Tapatalka

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, steyr napisał:

 

W Tipo na przodzie nie wiem czy dojadę na klockach do 60kkm, w poprzednim Punto 2 bez problemu dojeżdżałem pod 100kkm na klockach. Tryb mieszany, ale raczej większość poza miastem.

 

Moja mama w Astrze H z roku 2006 ma jeszcze fabryczne klocki i tarcze. Od nowości w jednych rękach auto, ale w zasadzie nie widziało ono miasta. Obecnie ma nalotu jakieś 130-140kkm. Brat odkupił to auto, więc nie wiem jaki ma dokładnie przebieg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, BOGUS napisał:

A jak tarcze? Bo w moim przy niecałych 40kkm zauważyłem że klocki już znacznie zużyte ale i tarcze miały niezły rant. Zresztą internetu piszą że w Tipo często wymiana między 35 a 50kkm
Pozdrawiam

Wysłane z mojego Redmi 5 Plus przy użyciu Tapatalka
 

 

Tak tarcze podobnie chyba będą do wymiany bo mają konkretny rant, mowa o przodzie bo tył ma niewielkie zużycie w stosunku do przodu u mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, analyzer64 napisał:

 

Moja mama w Astrze H z roku 2006 ma jeszcze fabryczne klocki i tarcze. Od nowości w jednych rękach auto, ale w zasadzie nie widziało ono miasta. Obecnie ma nalotu jakieś 130-140kkm. Brat odkupił to auto, więc nie wiem jaki ma dokładnie przebieg.

 

W Matizie tarcze zmieniałem po 160kkm, mimo że miały 8,5mm a minimalna grubość chyba była 10,2mm to nie biły nic przy hamowaniu. Dojeździłem je tylko z tego względu że tam tarcze żeby wymienić to trzeba łożyska rozbierać, o dziwo po 160kkm łożyska przy wymianie się nie rozleciały poskładałem na nowym smarze z nowymi tarczami i do tej pory jeżdżą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.