Skocz do zawartości

Szalejące wycieraczki


artipb

Rekomendowane odpowiedzi

Pacjentem jest Clio III 2010 r., ale z punktu widzenia metodologicznego temat wykracza poza frańcowate auta. Uwaga - jak kupiłem rok temu, lewy odpływ podszybia był niedrożny i po deszczu stało jeziorko wokół kolumny McPhersona, udrożniłem, wyczyściłem, teraz i lewa i prawa strona ok.

 

Od zeszłego tygodnia autko się na mnie boczy. Jakieś 4-5 dni temu wyjeżdżam z suchego garażu, auto na pewno nie z wilgoci, na zewnątrz kropki deszczu w tempie 1 na szybę co pół minuty, więc tyle, co nic. Jadę 500 metrów, przecieram z raz szybę, na postoju pod sklepem włączam spryskiwacz ( wycieraczki normalnie robią 3 cykle po użyciu na postoju, a jeśli w trakcie jazdy - za dwie-trzy sekundy czwarty cykl osuszający) i wycieraczki pod koniec trzeciego cyklu zatrzymują się w połowie szyby - ani w lewo, ani w prawo. Próbuję machać przełącznikiem, nic, próbuję "z czuciem" pchnąć ręką zzewnątrz - nic, jeszcze parę razy ruszam przełącznikiem góra - dół, nagle same wracają do pozycji postojowej. Próbuję jeszcze raz spryskania - dokładnie jak wyżej. Z duszą na ramieniu ruszam w miasto, deszcz zaczyna padać mniej lub bardziej - czasem praca ciągła, czasem interwał, czasem spryskanie - bez sensacji.

Tak mija parę dni, wszystko z nimi ok, choć może to już przeczulenie - ale z raz lub dwa nie wykonały cyklu osuszającego po użyciu spryskiwacza. Być może też mi się tylko wydaje - czasem po pracy zatrzymują się jakiś cm wyżej, ale pod koniec ruchu, a nie inicjując kolejny cykl.

Do dziś spokój - wczoraj auto poszło suche w garaż, dziś suche wyjechało, szyba zakurzona, po jakiś 500 metrach jazdy włączam spryskiwacz. Wszystko ok, tylko wycieraczki nie zatrzymują się tym razem, praca ciągła, zaczynam machać góra - dół przełącznikiem z wizją zjazdu na pobocze i grzebania w bezpiecznikach w celu rozpięcia wycieraczek od prądu - nic nie pomaga, pracują ciągle w nawet w pozycji wyłączone, interwał, I bieg, na II biegu szybciej. Coś mnie tknęło, delikatny ruch jak do spryskania szyby - wycieraczki wróciły na pozycję właściwą. Za chwilę przetarłem z płynu (włączenie i wyłącznie dół - gór) i jest ok.

 

Dziś po przyjściu do pracy telefony do paru mechaników - więcej niż pół chce rozbierać/wymieniać wyłącznie silnik, kilku natomiast chce wymienić wyłącznie przełącznik, z czego jeden tylko na oryginał (zamiennik z portalu na A... ok. 150 zł, oryginał tamże pod 400 zł, w serwisie ponad 900 zł). Poza tym od oryginału, wszyscy nie wcześniej niż przyszły tydzień, a ja jeżdżę z duszą na ramieniu, że wycieraczki odżyją nagle w korku w słońcu albo zdechną podczas ulewy, co jednakowo nieprzyjemne.

 

I teraz się waham - czy zaryzykować te 400 zeta i zmienić przełącznik, czy czekać na innego elektryka - tym bardziej, że usterka nie z tych łatwych (zepsuło się i nie ma), tylko z gatunku najbardziej upierdliwych (pojawiam się i znikam).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Francuskie auta i elektronika, temat-rzeka... Coś gdzieś nie styka, albo styka tam gdzie nie powinno, wymiania przełącznika może pomóc, może nie... Może gdzieś na wiązce, może jeszcze gdzieś. Podobne objawy miałem w 15-letnim Peugeot, ale był to jeden z mniejszych problemów, które go trapiły (co ciekawe, jak zawieszały się wycieraczki, to wyskakiwał błąd poduszki, takie cuda). Generalnie żaden elektryk nie chciał się tego dotknąć, albo proponowali wymianę od razu wszystkiego i to bez gwarancji. Może kup uzywany przełącznik za grosze i zobacz czy zadziała, jeżeli to to, można kupić nowy (stary na pewno długo nie pociągnie). 

Edytowane przez wladmar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, artipb napisał:

Pacjentem jest Clio III 2010 r., ale z punktu widzenia metodologicznego temat wykracza poza frańcowate auta. Uwaga - jak kupiłem rok temu, lewy odpływ podszybia był niedrożny i po deszczu stało jeziorko wokół kolumny McPhersona, udrożniłem, wyczyściłem, teraz i lewa i prawa strona ok.

 

Od zeszłego tygodnia autko się na mnie boczy. Jakieś 4-5 dni temu wyjeżdżam z suchego garażu, auto na pewno nie z wilgoci, na zewnątrz kropki deszczu w tempie 1 na szybę co pół minuty, więc tyle, co nic. Jadę 500 metrów, przecieram z raz szybę, na postoju pod sklepem włączam spryskiwacz ( wycieraczki normalnie robią 3 cykle po użyciu na postoju, a jeśli w trakcie jazdy - za dwie-trzy sekundy czwarty cykl osuszający) i wycieraczki pod koniec trzeciego cyklu zatrzymują się w połowie szyby - ani w lewo, ani w prawo. Próbuję machać przełącznikiem, nic, próbuję "z czuciem" pchnąć ręką zzewnątrz - nic, jeszcze parę razy ruszam przełącznikiem góra - dół, nagle same wracają do pozycji postojowej. Próbuję jeszcze raz spryskania - dokładnie jak wyżej. Z duszą na ramieniu ruszam w miasto, deszcz zaczyna padać mniej lub bardziej - czasem praca ciągła, czasem interwał, czasem spryskanie - bez sensacji.

Tak mija parę dni, wszystko z nimi ok, choć może to już przeczulenie - ale z raz lub dwa nie wykonały cyklu osuszającego po użyciu spryskiwacza. Być może też mi się tylko wydaje - czasem po pracy zatrzymują się jakiś cm wyżej, ale pod koniec ruchu, a nie inicjując kolejny cykl.

Do dziś spokój - wczoraj auto poszło suche w garaż, dziś suche wyjechało, szyba zakurzona, po jakiś 500 metrach jazdy włączam spryskiwacz. Wszystko ok, tylko wycieraczki nie zatrzymują się tym razem, praca ciągła, zaczynam machać góra - dół przełącznikiem z wizją zjazdu na pobocze i grzebania w bezpiecznikach w celu rozpięcia wycieraczek od prądu - nic nie pomaga, pracują ciągle w nawet w pozycji wyłączone, interwał, I bieg, na II biegu szybciej. Coś mnie tknęło, delikatny ruch jak do spryskania szyby - wycieraczki wróciły na pozycję właściwą. Za chwilę przetarłem z płynu (włączenie i wyłącznie dół - gór) i jest ok.

 

Dziś po przyjściu do pracy telefony do paru mechaników - więcej niż pół chce rozbierać/wymieniać wyłącznie silnik, kilku natomiast chce wymienić wyłącznie przełącznik, z czego jeden tylko na oryginał (zamiennik z portalu na A... ok. 150 zł, oryginał tamże pod 400 zł, w serwisie ponad 900 zł). Poza tym od oryginału, wszyscy nie wcześniej niż przyszły tydzień, a ja jeżdżę z duszą na ramieniu, że wycieraczki odżyją nagle w korku w słońcu albo zdechną podczas ulewy, co jednakowo nieprzyjemne.

 

I teraz się waham - czy zaryzykować te 400 zeta i zmienić przełącznik, czy czekać na innego elektryka - tym bardziej, że usterka nie z tych łatwych (zepsuło się i nie ma), tylko z gatunku najbardziej upierdliwych (pojawiam się i znikam).

 

Jak gdzieś w tej instalacji jest kostka to ją rozepnij a metalowe bolce przeskrob śrubokrętem ze śniedzi. Psiknij też WD40 i przetrzyj. Bo trochę to podobnie głupieje jak tylne lampy w Renaul po latach. Rozpięcie kostek, zeskrobanie śniedzi (choć niewidoczne) i spiknięcie załatwiało temat i nie było cyrków w stylu włączam migacz to mi pozycyjny z nim miga.

Edytowane przez spad
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba właśnie w tym kierunku pójdę, gorzej jak trafię na używkę z podobnym albo innym problemem. Z drugiej strony CLIO III to taki trochę ewenement wśród francuzów - elektroniki jakby mniej niż gdzie indziej we francach, a elektryki więcej. Ma oczywiście swoje bolączki (topią się w wodzie silniki wycieraczek i padają jak muchy), w okolicach kierownicy wadliwy kabelek bodajże klaksonu robi zwarcie ze światłami lub urywa się kabelek od włącznika świateł....

 

Jeśli chodzi o nowy, już prawie kupowałem - ale w necie wszystkie wyglądają tak samo, tyle że mają jeszcze symbole od obsługi zestawu głośnomówiącego (część wspólna dla większości renówek), mój na tym przycisku ma tylko wyciszanie głosu i żaden sprzedawca nie da gwarancji, że będzie pasować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magia robi się zwłaszcza, jak wilgoci nie ma.Po powrocie z pracy pod domem, cały dzień w 32 stopniach,spryskiwacz, po czym już w pierwszym cyklu wycieraczki zawisły w połowie powrotu i żadna siła ich nie ruszy.Po 15 sekundach i machaniu przełącznikiem góra-dół ruszyły i zaczęły normalną pracę,z tym że po spryskaniu tylko jeden cykl pracy zamiast trzech, za to w interwale i na biegach I-II bez przeszkód.Może to jednak faktycznie nie przełącznik, bo jak się zatną, to zmiana pozycji przełącznika nawet ich nie wzrusza, za to później jak zaczęły pracować, to mam wrażenie, że na koniec cyklu pracy robią jeszcze 0,5 cm ruchu w górę niepotrzebnie...

Edytowane przez artipb
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, artipb napisał:

Magia robi się zwłaszcza, jak wilgoci nie ma.Po powrocie z pracy pod domem, cały dzień w 32 stopniach,spryskiwacz, po czym już w pierwszym cyklu wycieraczki zawisły w połowie powrotu i żadna siła ich nie ruszy.Po 15 sekundach i machaniu przełącznikiem góra-dół ruszyły i zaczęły normalną pracę,z tym że po spryskaniu tylko jeden cykl pracy zamiast trzech, za to w interwale i na biegach I-II bez przeszkód.Może to jednak faktycznie nie przełącznik, bo jak się zatną, to zmiana pozycji przełącznika nawet ich nie wzrusza, za to później jak zaczęły pracować, to mam wrażenie, że na koniec cyklu pracy robią jeszcze 0,5 cm ruchu w górę niepotrzebnie...

 

Może sam mechanizm ma potężne luzy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, artipb napisał:

Pacjentem jest Clio III 2010 r., ale z punktu widzenia metodologicznego temat wykracza poza frańcowate auta. Uwaga - jak kupiłem rok temu, lewy odpływ podszybia był niedrożny i po deszczu stało jeziorko wokół kolumny McPhersona, udrożniłem, wyczyściłem, teraz i lewa i prawa strona ok.

 

Od zeszłego tygodnia autko się na mnie boczy. Jakieś 4-5 dni temu wyjeżdżam z suchego garażu, auto na pewno nie z wilgoci, na zewnątrz kropki deszczu w tempie 1 na szybę co pół minuty, więc tyle, co nic. Jadę 500 metrów, przecieram z raz szybę, na postoju pod sklepem włączam spryskiwacz ( wycieraczki normalnie robią 3 cykle po użyciu na postoju, a jeśli w trakcie jazdy - za dwie-trzy sekundy czwarty cykl osuszający) i wycieraczki pod koniec trzeciego cyklu zatrzymują się w połowie szyby - ani w lewo, ani w prawo. Próbuję machać przełącznikiem, nic, próbuję "z czuciem" pchnąć ręką zzewnątrz - nic, jeszcze parę razy ruszam przełącznikiem góra - dół, nagle same wracają do pozycji postojowej. Próbuję jeszcze raz spryskania - dokładnie jak wyżej. Z duszą na ramieniu ruszam w miasto, deszcz zaczyna padać mniej lub bardziej - czasem praca ciągła, czasem interwał, czasem spryskanie - bez sensacji.

Tak mija parę dni, wszystko z nimi ok, choć może to już przeczulenie - ale z raz lub dwa nie wykonały cyklu osuszającego po użyciu spryskiwacza. Być może też mi się tylko wydaje - czasem po pracy zatrzymują się jakiś cm wyżej, ale pod koniec ruchu, a nie inicjując kolejny cykl.

Do dziś spokój - wczoraj auto poszło suche w garaż, dziś suche wyjechało, szyba zakurzona, po jakiś 500 metrach jazdy włączam spryskiwacz. Wszystko ok, tylko wycieraczki nie zatrzymują się tym razem, praca ciągła, zaczynam machać góra - dół przełącznikiem z wizją zjazdu na pobocze i grzebania w bezpiecznikach w celu rozpięcia wycieraczek od prądu - nic nie pomaga, pracują ciągle w nawet w pozycji wyłączone, interwał, I bieg, na II biegu szybciej. Coś mnie tknęło, delikatny ruch jak do spryskania szyby - wycieraczki wróciły na pozycję właściwą. Za chwilę przetarłem z płynu (włączenie i wyłącznie dół - gór) i jest ok.

 

Dziś po przyjściu do pracy telefony do paru mechaników - więcej niż pół chce rozbierać/wymieniać wyłącznie silnik, kilku natomiast chce wymienić wyłącznie przełącznik, z czego jeden tylko na oryginał (zamiennik z portalu na A... ok. 150 zł, oryginał tamże pod 400 zł, w serwisie ponad 900 zł). Poza tym od oryginału, wszyscy nie wcześniej niż przyszły tydzień, a ja jeżdżę z duszą na ramieniu, że wycieraczki odżyją nagle w korku w słońcu albo zdechną podczas ulewy, co jednakowo nieprzyjemne.

 

I teraz się waham - czy zaryzykować te 400 zeta i zmienić przełącznik, czy czekać na innego elektryka - tym bardziej, że usterka nie z tych łatwych (zepsuło się i nie ma), tylko z gatunku najbardziej upierdliwych (pojawiam się i znikam).

 

Mi to wygląda na luz na manetce. Też tak miałem, Clio II, nie chciał włączać długich świateł albo włączał znienacka.

Przełącznik zespolony wymień i powinno minąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, bizz napisał:

 

Mi to wygląda na luz na manetce. Też tak miałem, Clio II, nie chciał włączać długich świateł albo włączał znienacka.

Przełącznik zespolony wymień i powinno minąć.

W III są inne manetki, już nie te które przywodzą na myśl  renowki z lat 80/90’ ;) . 
Do autora wątku odnośnie „pająka”, wymieniałem bo u mnie z kolei padła w megi II taśma od poduchy, a nowa występuje tylko jako kpl z manetkami. Tez się naczytałem ze musi być do konkretnej wersji etc. Samochód odstawiłem do mechanika i on to ogarnął, a po odbiorze okazało ze na lewej mam włącznik (ZTCP)tempomatu, którego nie miałem, ale wszystko śmiga ok. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy po zalaniu podszybia był rozbierany silnik wycieraczek? Jeżeli nie to masz odpowiedź - rozebrać, wyczyścić, nasmarować i jakiś czas będzie chodzić. Robiłem taki zabieg w Clio III 08', na podszybiu już było sucho, a w obudowie zespołu napędowego gnój - smar zmieszany z wodą taka breja.

Wysłane z mojego MI 9 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZTCP podszybie nie było de facto zalane po kratki (chyba, że gdzieś wcześniej, nie za mojej ery), natomiast trochę wody (tak z 1 cm) tam chlupało. Dziś spróbowałem na sucho bez spryskiwacza - nie opisując obszernie objawów, zaczynam na serio przychylać się do padniętej krańcówki, bo faktycznie wyglądało, jakby wycieraczka nie łapała dolnego położenia do zatrzymania się. Mam takiego dość ogarniętego elektryka, spróbuję do niego wbić jutro, bo jeśli chodzi o silnik i jego rozbiórkę, to się średnio na siłach czuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, artipb napisał:

Dziś po przyjściu do pracy telefony do paru mechaników - więcej niż pół chce rozbierać/wymieniać wyłącznie silnik, kilku natomiast chce wymienić wyłącznie przełącznik

Jak bym miał wybierać to chyba zaczął bym od silniczka, tam jest/powinien być jakiś włącznik położenia spoczynkowego. Nie musi to być fizycznie w samym silniku, bo często znajduje się na płytce z elektroniką zintegrowanej z silniczkiem...

Choć jak jest dokładnie w clio 3 to nie powiem, moze Francuzi wymyślili coś innego;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla potomności-wymiana silnika rozwiązała chyba sprawę.

W wolnej chwili spróbuję obejrzeć krańcówkę, chyba jest pod płytką z boku silniczka.

Jak się okazuje,wadliwy silnik to nie tylko zatrzymywanie się wycieraczek w połowie szyby lub praca ciągła pomimo wyłączenia, co jest oczywiste, ale także "gubienie" cykli pracy przy spryskiwaczu (np.jeden zamiast czterech albo cztery, ale bez kolejnego pojedynczego cyklu w celu osuszenia szyby), jak też okresowy brak pracy przerywanej w I położeniu manetki (czasem się włączała, czasem nie, ale jak się włączyła, to już chodziła bez przeszkód).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla potomności-wymiana silnika rozwiązała chyba sprawę.
W wolnej chwili spróbuję obejrzeć krańcówkę, chyba jest pod płytką z boku silniczka.
Jak się okazuje,wadliwy silnik to nie tylko zatrzymywanie się wycieraczek w połowie szyby lub praca ciągła pomimo wyłączenia, co jest oczywiste, ale także "gubienie" cykli pracy przy spryskiwaczu (np.jeden zamiast czterech albo cztery, ale bez kolejnego pojedynczego cyklu w celu osuszenia szyby), jak też okresowy brak pracy przerywanej w I położeniu manetki (czasem się włączała, czasem nie, ale jak się włączyła, to już chodziła bez przeszkód).
Tam jest potencjometr, a nie krańcówka i to jest komplet z silnikiem. Bardzo możliwe, że właśnie z tym potencjometrem mógł być problem, ale potocznie mówi się sprawdź silnik/wymień silnik bo to jeden moduł.

Wysłane z mojego MI 9 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, artipb napisał:

Dla potomności-wymiana silnika rozwiązała chyba sprawę.

W wolnej chwili spróbuję obejrzeć krańcówkę, chyba jest pod płytką z boku silniczka.

Jak się okazuje,wadliwy silnik to nie tylko zatrzymywanie się wycieraczek w połowie szyby lub praca ciągła pomimo wyłączenia, co jest oczywiste, ale także "gubienie" cykli pracy przy spryskiwaczu (np.jeden zamiast czterech albo cztery, ale bez kolejnego pojedynczego cyklu w celu osuszenia szyby), jak też okresowy brak pracy przerywanej w I położeniu manetki (czasem się włączała, czasem nie, ale jak się włączyła, to już chodziła bez przeszkód).

Dopiero teraz przeczytałem Twój temat. Miałem te same objawy.  I też wymiana silniczka załatwiła sprawę. Jeden elektryk mówił przełącznik, drugi mechanizm bo ma luzy (!) a  trzeci  pomierzył  multimetrem i wydał właściwą diagnozę 👍

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.