Skocz do zawartości

Koszty jazdy - diesel vs EV


lucash

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Dark_Knight napisał:

 

Można kupić pralko-suszarkę, co zrobi wszystko bez przekładania. Ale ona się z tym nie wyrobi w dwie godziny, więc nadal trzeba planować po nocach. Kto by pomyślał, że wypranie gaci posiadacza auta elektrycznego jest takie trudne?

;l

Kupujemy sobie różne rzeczy (sprzęty), żeby ułatwić sobie życie i nagle okazuje się, że stajemy się ich niewolnikami dla zaoszczędzenia paru złotych (lub jak niektórzy "dla sportu").

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, MarcG napisał:

Czyli robisz 1500km bez przerwy ;] A teraz jaki masz zasięg ?

 

Robię 1500km bez długiej przerwy, która wystarczyłaby do naładowania elektryka. Obecny zasięg nie ma znaczenia, bo czas "naładowania" obecnego samochodu jest pomijalny w skali podróży. Gdyby jednak tankowanie paliwa miało trwać w takiej podróży kilka godzin to nagle zasięg stałby się kluczowym parametrem użyteczności pojazdu.

:ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym podziękować za Wasze opinie, które okazały się bardzo cenne dla mnie. Oczywiście z większością opinii pozostaje się zgodzić i przyznać rację. Sam nie wiem czemu i po co kupiłem EV. Przepłaciłem za niego strasznie. W tej cenie miałbym 1+1 Pandy z lpg, którymi w końcu mógłbym oszczędzać pieniądze i jeździć tanio do roboty. Byłoby tanio, wygodnie i godnie :skromny:, ale nie .. zamaniła mi się nowość w postaci auta elektrycznego. Muszę się teraz męczyć i zmuszać jeździć tym wehikułem, co przecież przyjemne nie jest :(.

Teraz skoro już mnie rodzinna znienawidziła, że trasę po kraju robimy cały dzień a dzieci rzucają we mnie kamieniami z nudów podczas tankowania kilkugodzinnego co 100km muszę pomyśleć o panelach. Tzn panele już mam, ale muszę kupić nowy inwerter i zawalić resztę dachu panelami aby mi się to spięło. No i oczywiście przyjdzie mi jeździć tym autem pewnie z 15 lat, żeby się w końcu zwrócił .. jak się nie zepsuje (co jest niemal pewne przy tak zaawansowanej technologii).

Sam nie wiem czy sprzedawać teraz ze stratą czy jeździć dalej (tylko muszę wtedy zmienić telefon bo skończyła mi się pamięć na zdjęcia podczas tankowania).

  • Lubię to 2
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym podziękować za Wasze opinie, które okazały się bardzo cenne dla mnie. Oczywiście z większością opinii pozostaje się zgodzić i przyznać rację. Sam nie wiem czemu i po co kupiłem EV. Przepłaciłem za niego strasznie. W tej cenie miałbym 1+1 Pandy z lpg, którymi w końcu mógłbym oszczędzać pieniądze i jeździć tanio do roboty. Byłoby tanio, wygodnie i godnie :skromny:, ale nie .. zamaniła mi się nowość w postaci auta elektrycznego. Muszę się teraz męczyć i zmuszać jeździć tym wehikułem, co przecież przyjemne nie jest .
Teraz skoro już mnie rodzinna znienawidziła, że trasę po kraju robimy cały dzień a dzieci rzucają we mnie kamieniami z nudów podczas tankowania kilkugodzinnego co 100km muszę pomyśleć o panelach. Tzn panele już mam, ale muszę kupić nowy inwerter i zawalić resztę dachu panelami aby mi się to spięło. No i oczywiście przyjdzie mi jeździć tym autem pewnie z 15 lat, żeby się w końcu zwrócił .. jak się nie zepsuje (co jest niemal pewne przy tak zaawansowanej technologii).
Sam nie wiem czy sprzedawać teraz ze stratą czy jeździć dalej (tylko muszę wtedy zmienić telefon bo skończyła mi się pamięć na zdjęcia podczas tankowania).
No nie każdy wygrywa w życiu
  • Lubię to 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, sherif napisał:

Chciałbym podziękować za Wasze opinie, które okazały się bardzo cenne dla mnie. Oczywiście z większością opinii pozostaje się zgodzić i przyznać rację. Sam nie wiem czemu i po co kupiłem EV. Przepłaciłem za niego strasznie. W tej cenie miałbym 1+1 Pandy z lpg, którymi w końcu mógłbym oszczędzać pieniądze i jeździć tanio do roboty. Byłoby tanio, wygodnie i godnie :skromny:, ale nie .. zamaniła mi się nowość w postaci auta elektrycznego. Muszę się teraz męczyć i zmuszać jeździć tym wehikułem, co przecież przyjemne nie jest :(.

Teraz skoro już mnie rodzinna znienawidziła, że trasę po kraju robimy cały dzień a dzieci rzucają we mnie kamieniami z nudów podczas tankowania kilkugodzinnego co 100km muszę pomyśleć o panelach. Tzn panele już mam, ale muszę kupić nowy inwerter i zawalić resztę dachu panelami aby mi się to spięło. No i oczywiście przyjdzie mi jeździć tym autem pewnie z 15 lat, żeby się w końcu zwrócił .. jak się nie zepsuje (co jest niemal pewne przy tak zaawansowanej technologii).

Sam nie wiem czy sprzedawać teraz ze stratą czy jeździć dalej (tylko muszę wtedy zmienić telefon bo skończyła mi się pamięć na zdjęcia podczas tankowania).

 

Gdyby użytkownicy elektrycznych hulajnóg próbowali wmawiać światu, że są one alternatywą dla samochodów to tak samo by z nich kpiono. Problemem użytkowników elektrycznych samochodów jest właśnie to, że próbują wmawiać światu, że to pełnoprawne samochody, a te porównania takie sromotnie przegrywają w wielce zabawny sposób. Co jest też pokazane właśnie w pierwszym poście tego wątku.

Ktoś, kto ma normalne auto a kupił sobie elektryka jako zabawkę do zabawy właśnie ,nie jest traktowany jak wariat. Bo to na razie zabawka i tyle. Ale taki ktoś nie udowadnia, że ta zabawka nadaje się w trasy (nawet jeśli czasem dla zabawy nią w trasę pojedzie), że jest funkcjonalna jak normalny samochód i że ten kaprys się w jakikolwiek sposób spina ekonomicznie bez wprowadzania udziwnień.

Sam bym chętnie sobie taką zabawkę kupił. Ale bynajmniej nie po to, żeby na siłę zastępować nią normalne auto i jeszcze udawać, że jest mi tak wygodnie. My tu nie śmiejemy się z samochodów elektrycznych, tylko z argumentów ich zwolenników mających na celu zrobić z czarnego białe.

:ok:

Edytowane przez Dark_Knight
  • Lubię to 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Dark_Knight napisał:

Problemem użytkowników elektrycznych samochodów jest właśnie to, że próbują wmawiać światu, że to pełnoprawne samochody, a te porównania takie sromotnie przegrywają w wielce zabawny sposób. Co jest też pokazane właśnie w pierwszym poście tego wątku.

Gdzie w tym art jest takie wmawianie ?

Testów (i wniosków) bzdurny jest mnóstwo, wystarczy ich nie czytać :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, sherif napisał:

Gdzie w tym art jest takie wmawianie ?

Testów (i wniosków) bzdurny jest mnóstwo, wystarczy ich nie czytać :ok:

 

Nie trzeba się też napinać. Tu się nabijamy z elektryków, tam z diesli, jeszcze gdzie indziej z Fiatów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Dark_Knight napisał:

 

Nie. 1500 by mi wystarczyło. Dłuższe dystanse rzadko robię bez przerw, w których mógłbym auto naładować.

 

Dla mnie 1500 styknie - w czasach "nowozytnych"  - czyli jak już nie byłem studentem i nie dorabiałem jako kurier ;) po europie to najdłuższy odcinek "jednym ciagiem" ( to znaczy z łacznymi przerwami max 60 minut) zrobiłem do Besancone...- z Lublina 1540 km albo coś blisko....

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Dark_Knight napisał:

Gdyby użytkownicy elektrycznych hulajnóg próbowali wmawiać światu, że są one alternatywą dla samochodów to tak samo by z nich kpiono.

Kuzyn ma Hultaja Ionica - codziennie po mieście robi ok 80 km - tanio i przyjemnie... i ma Leona (diesla) w którym raz na dwa tygodnie robi ok 500 km w jedna stronę...

Edytowane przez delco
  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 7.09.2020 o 09:26, NaczelnyFilozof napisał:

Ech ci Szwedzi nie wiedzą że w dalekie trasy najlepiej jechać na lpg :palacz:

 

Ostatnio  machnąłem 900 km (450+450) na Węgry. Spalanie gazu wyszło  5,25l/100km  tam   i   5.27l/100km  z powrotem    :palacz:   

Maruti?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Dark_Knight napisał:

 

Robię 1500km bez długiej przerwy, która wystarczyłaby do naładowania elektryka. Obecny zasięg nie ma znaczenia, bo czas "naładowania" obecnego samochodu jest pomijalny w skali podróży. Gdyby jednak tankowanie paliwa miało trwać w takiej podróży kilka godzin to nagle zasięg stałby się kluczowym parametrem użyteczności pojazdu.

:ok:

OK, rozumiem filozofię.

Jaki masz teraz zasięg?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, ZUBERTO napisał:

OK, rozumiem filozofię.

Jaki masz teraz zasięg?

Wiem że to nie do mnie - ale aktualnie przy  jeżdzie "kodeksowej "ok 1400 km -  na włoskich autostradach gdzie kilometrami ciągną sie odcinkowe pomiary prędkosci śroednie spalanie przy 130km/h na tempomacie wychodziło mi 5,2 l/100 km  - czyli w teorii 1460 km...(zbiornik 76 litrów)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, delco napisał:

Wiem że to nie do mnie - ale aktualnie przy  jeżdzie "kodeksowej "ok 1400 km -  na włoskich autostradach gdzie kilometrami ciągną sie odcinkowe pomiary prędkosci śroednie spalanie przy 130km/h na tempomacie wychodziło mi 5,2 l/100 km  - czyli w teorii 1460 km...(zbiornik 76 litrów)

Ja z ciekawości pytam, nie chce kolejnej wojny robić o spalanie zasięg itd.

Ja przy 130km/h na tempomacie to jestem w stanie spokojnie zrobić ok 600km na LPG (50-54l) + 1000km na noPb (zbiornik 70l), a że się raczej zatrzymam na tankowanie LPG to razem z właścicielem (lepiej brzmiałoby właścicielką) elektryka pójdę na siku. ;l

Edytowane przez ZUBERTO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, ZUBERTO napisał:

Ja z ciekawości pytam, nie chce kolejnej wojny robić o spalanie zasięg itd.

Ja przy 130km/h na tempomacie to jestem w stanie spokojnie zrobić ok 600km na LPG (50-54l) + 1000km

Totez nie odbieram tego jako wojne 😇swoja drogą 500 km na gazie robilem tylko lada.... ale tam miamem zbiornik 55 litrow..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.09.2020 o 11:28, Dark_Knight napisał:

 

Już nie tylko podróż jest przygodą, wymagającą planowania. Dzięki elektromobilności również pranie jest przygodą, wymagającą planowania. Z wypiekami czekam co będzie dalej.

:jem:

 

to się marzy piewcom Smart Grid i AMI, ktora to w zaleznosci od cen enegii i bilansu bedzie promowac lub zniechecac do uzywania odbiornikow energii w danym momencie 😄 np SMSem :jump:

 

zawsze miałem ubaw jak to słyszałem 😄 i wyobrazalem sobie, ze mi inteligentna siec wysle SMS o 4 rano, ze jak zrobie pranie teraz to zaoszczedze 2 grosze ;l

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Filipfm napisał:

 

to się marzy piewcom Smart Grid i AMI, ktora to w zaleznosci od cen enegii i bilansu bedzie promowac lub zniechecac do uzywania odbiornikow energii w danym momencie 😄 np SMSem :jump:

 

zawsze miałem ubaw jak to słyszałem 😄 i wyobrazalem sobie, ze mi inteligentna siec wysle SMS o 4 rano, ze jak zrobie pranie teraz to zaoszczedze 2 grosze ;l

 

Widac nie jestes wystarczajaco EKO ;]

 

  • Lubię to 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, ZUBERTO napisał:

Czyli tak bez szauuuuu.

 

W sam raz. Biorąc pod uwagę, że tankujesz kilka minut sięgniesz niemal każdego istotnego miejsca w EU z jednym tankowaniem po drodze, którego czas jest pomijalny. I tak trzeba kupić winiety.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dark_Knight napisał:

W sam raz. Biorąc pod uwagę, że tankujesz kilka minut sięgniesz niemal każdego istotnego miejsca w EU z jednym tankowaniem po drodze, którego czas jest pomijalny. I tak trzeba kupić winiety.

W moim przypadku deko naciągane to stwierdzenie byłoby.

Po postach na EV sądziłem że ten problem z zatrzymywaniem się masz rzadziej (tak wiem, ON leje się szybciej niż licznik kWh kręci).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dark_Knight napisał:

Biorąc pod uwagę, że tankujesz kilka minut sięgniesz niemal każdego istotnego miejsca w EU z jednym tankowaniem po drodze, którego czas jest pomijalny. I tak trzeba kupić winiety.

Szczególnie podczas okresu wakacyjnego :phi:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze i ja coś wrzucę: jest taka strona plugshare.com gdzie można sobie zaplanować trasę za darmo lub płatną. Nie wiem jak szwedzcy dziennikarze to robili ale może celowo chcieli udowodnić że EV jest słabe, co do ich podejścia do eko jakoś mi nie pasuje. Jest tylko jeden szkopuł który stanowi barierę do rozwoju EV: brak infrastruktury. Gdyby dajmy na to 5% społeczenstwa danego kraju posiadało elektryki a infrastruktura zostałaby na tym poziomie to nie widzę możliwości jazdy elektrykiem dalej niż 150 km od domu. Czyli będzie to tylko samochód do jazdy wkoło komina, na zakupy i podwiezienia bąbelków do szkoły/przedszkola. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, marcindzieg napisał:

Niekoniecznie. Pamiętam jak wracałem A2 z wakacji i po 20 aut w kolejce do każdego stanowiska z LPG  ;]

I niekoniecznie LPG. W te wakacje A6 .. korek, bo zjazd do pierwszej stacji. Druga zresztą nie lepiej. A1 od Gdańska to samo. Na A2 zwykle jest lepiej ale często w pół godziny z tankowaniem ciężko sie wyrobić. Ja zwykle zjeżdżam z autostrady do miasteczek aby zatankować ale to też bywa różnie .. wystarczy stacji mała a przyjedzie rolnik z beczkami :).

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, sherif napisał:

I niekoniecznie LPG. W te wakacje A6 .. korek, bo zjazd do pierwszej stacji. Druga zresztą nie lepiej. A1 od Gdańska to samo. Na A2 zwykle jest lepiej ale często w pół godziny z tankowaniem ciężko sie wyrobić. Ja zwykle zjeżdżam z autostrady do miasteczek aby zatankować ale to też bywa różnie .. wystarczy stacji mała a przyjedzie rolnik z beczkami :).

 

Ja zatankowałem przed autostradą i jechałem tyle na ile starczyło paliwa. Potem na benzynie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, sherif napisał:

I niekoniecznie LPG. W te wakacje A6 .. korek, bo zjazd do pierwszej stacji. Druga zresztą nie lepiej. A1 od Gdańska to samo. Na A2 zwykle jest lepiej ale często w pół godziny z tankowaniem ciężko sie wyrobić. Ja zwykle zjeżdżam z autostrady do miasteczek aby zatankować ale to też bywa różnie .. wystarczy stacji mała a przyjedzie rolnik z beczkami :).

 

Wystarczy nie jezdzic w weekendy i juz tego problemu nie ma...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, marcindzieg napisał:

 

Ja zatankowałem przed autostradą i jechałem tyle na ile starczyło paliwa. Potem na benzynie.

U mnie tak samo najpierw paliwo, potem laweta ;].

 

3 minuty temu, Maciej__ napisał:

Wystarczy nie jezdzic w weekendy i juz tego problemu nie ma...

Tak, dlatego jechałem/wracałem w piątek rano, strach pomyśleć o niedzieli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 7.09.2020 o 08:26, lucash napisał:

Taka ciekawostka znaleziona w sieci:

"Szwedzi zrobili test. Przejechali ze Sztokholmu do Nicei (ok. 2400 km) dwoma SUVami: Volvo XC60 z silnikiem diesla (235 KM) i elektrycznym Jaguarem i-Pace (122 KM), mierząc skrupulatnie zużycie i koszty paliwa i energii. Pomijając to, że Volvo tankowało na trasie tylko dwa razy (plus dotankowanie na mecie) a Jaguar zatrzymywał się w celu doładowania baterii 13 (słownie: trzynaście!) razy, to porównanie kosztów pokonania tej trasy także wypadło zdecydowanie na korzyść diesla. Volvo zużyło łącznie 156 l oleju napędowego, za który zapłacono 2034 SEK czyli ok. 900 zł a Jaguar 672 kWh za 5571 SEK czyli ok. 2400 zł."

Wygląda na to że opłaca się tylko Tesla z darmową ładowarką? Coś się zmieniło w tym temacie? Albo miejskie auto z doładowywaniem z własnej PV. 


Brak dostępnego opisu zdjęcia.

 

Ten artykuł jest tak rzetelny jak tvp, ale ciemny lud to kupi.

 

Jest też o nim mowa na 

https://elektrowoz.pl/testy/szwedzki-test-spalinowe-volvo-xc60-i-jaguar-i-pace-na-trasie-sztokholm-nicea-sromotna-porazka-jaguara/

gdzie nawet miałem zaszczyt przedstawić swój komentarz na temat owego "artykułu".

:old:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ZUBERTO napisał:

W moim przypadku deko naciągane to stwierdzenie byłoby.

Po postach na EV sądziłem że ten problem z zatrzymywaniem się masz rzadziej (tak wiem, ON leje się szybciej niż licznik kWh kręci).

 

Zatrzymuję się raz, może dwa na max. kilka minut. W trasie 1000+ km jest to przecież pomijalne.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 7.09.2020 o 08:50, bielaPL napisał:

przekaz podprogowy - kup szwedzie volvo zamiast jaguara ;] 

 

Raczej -

"Kup jakiekolwiek Volvo a nie jakieś EV, bo my z EV mamy tylko XC40, które kosztuje tyle, że nikt go nie kupuje. A w sierpniu w Szwecji nasz najlepiej sprzedający się samochód był dopiero trzeci a zawsze był pierwszy... :beksa:"

Edytowane przez Cezh
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, lucash napisał:

nie widzę możliwości jazdy elektrykiem dalej niż 150 km od domu. Czyli będzie to tylko samochód do jazdy wkoło komina, na zakupy i podwiezienia bąbelków do szkoły/przedszkola. 

Bo do tego te samochody mają służyć. I będą z tej funkcji wywiązywać się zajefajnie (zakładając że właściciel ma możliwość doładowywania takiego auta pod domem). Na pewno lepiej niż każdy spalinowy samochód, który potrzebuje 10 minut na dogrzanie się do optymalnej temperatury roboczej, o wnętrzu nie wspominając. I to jest np 80% cyklu w jakim ja używam samochodu w ciągu roku. 

Natomiast między bajki na dziś można włożyć opowieści o tym, że na wakacje 1500km jedzie się równie komfortowo jak spaliniakiem. 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, iwik napisał:

Natomiast między bajki na dziś można włożyć opowieści o tym, że na wakacje 1500km jedzie się równie komfortowo jak spaliniakiem. 

Komfort jest nawet lepszy bo jest mniejszy hałas. Kto by na jeden raz jechał 1500 km? Ja od dawna tego nie praktykuję. Nawet jak podzielimy dystans na 2 to przynajmniej jeden dłuższy postój w trasie się robi np na obiad. Żaden problem. Tym bardziej jak się jedzie z dzieckiem w foteliku i lekarze nie zalecają zbyt długiej jazdy w jednej pozycji. Wszystko zależy od rozplanowania. Z LPG też można powiedzieć że nie jeździ się  komfortowo bo co 400 km trzeb tankować jednak jakoś żaden kierowca nie narzeka bo ma na tym oszczędności. Jak się korzysta z dobrego planner'a to EV można dojechac prawie darmo na wakacje. Na odległości powyżej 1400 km wybrałbym i tak samolot. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, lucash napisał:

Komfort jest nawet lepszy bo jest mniejszy hałas. Kto by na jeden raz jechał 1500 km? Ja od dawna tego nie praktykuję. Nawet jak podzielimy dystans na 2 to przynajmniej jeden dłuższy postój w trasie się robi np na obiad. Żaden problem. Tym bardziej jak się jedzie z dzieckiem w foteliku i lekarze nie zalecają zbyt długiej jazdy w jednej pozycji. Wszystko zależy od rozplanowania. Z LPG też można powiedzieć że nie jeździ się  komfortowo bo co 400 km trzeb tankować jednak jakoś żaden kierowca nie narzeka bo ma na tym oszczędności. Jak się korzysta z dobrego planner'a to EV można dojechac prawie darmo na wakacje. Na odległości powyżej 1400 km wybrałbym i tak samolot. 

Komfort tak naprawdę zależy od klasy samochodu, a nie od tego czy jest spalinowy, czy elektryczny. Przy prędkościach podróżnych silnika też nie słychać. Jadąc współczesnym elektrykiem te 1500 km trzeba planować więcej niż jeden "dłuższy" postój. I jeszcze jedna rzecz, to prędkość poruszania się na autostradzie (jadąc dość szybko elektrykiem zasięg drastycznie spada, więc to się najczęściej nie kalkuluje, bo za dużo czasu tracimy na "tankowanie"). Z kosztami nie dyskutuję, ale jadąc na wakacje, to koszty paliwa są niewielką częścią pozostałych wydatków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, iwik napisał:

Bo do tego te samochody mają służyć. I będą z tej funkcji wywiązywać się zajefajnie (zakładając że właściciel ma możliwość doładowywania takiego auta pod domem). Na pewno lepiej niż każdy spalinowy samochód, który potrzebuje 10 minut na dogrzanie się do optymalnej temperatury roboczej, o wnętrzu nie wspominając. I to jest np 80% cyklu w jakim ja używam samochodu w ciągu roku. 

Natomiast między bajki na dziś można włożyć opowieści o tym, że na wakacje 1500km jedzie się równie komfortowo jak spaliniakiem. 

Plus tankuję nawet szybciej niż @Dark_Knight, bo wystarczy w kilka sek wetknąć wtyczkę do gniazda na noc :) a rano wyłączyć.

U nas to 95% cyklów jakie robi drugie auto w domu.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, lucash napisał:

Komfort jest nawet lepszy bo jest mniejszy hałas. Kto by na jeden raz jechał 1500 km? Ja od dawna tego nie praktykuję. Nawet jak podzielimy dystans na 2 to przynajmniej jeden dłuższy postój w trasie się robi np na obiad. Żaden problem. Tym bardziej jak się jedzie z dzieckiem w foteliku i lekarze nie zalecają zbyt długiej jazdy w jednej pozycji. Wszystko zależy od rozplanowania. Z LPG też można powiedzieć że nie jeździ się  komfortowo bo co 400 km trzeb tankować jednak jakoś żaden kierowca nie narzeka bo ma na tym oszczędności. Jak się korzysta z dobrego planner'a to EV można dojechac prawie darmo na wakacje. Na odległości powyżej 1400 km wybrałbym i tak samolot. 

 

No. Tylko że jak wyjedziesz o 4 nad ranem to ten obiad musisz jeść o 7.

;]

 

Pomijam że na trasie 1500km to będą 4 obiady, nie dwa. To już lepiej chyba sikać niż jeść po drodze.

Edytowane przez Dark_Knight
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, janusz napisał:

Komfort tak naprawdę zależy od klasy samochodu, a nie od tego czy jest spalinowy, czy elektryczny. Przy prędkościach podróżnych silnika też nie słychać. Jadąc współczesnym elektrykiem te 1500 km trzeba planować więcej niż jeden "dłuższy" postój. I jeszcze jedna rzecz, to prędkość poruszania się na autostradzie (jadąc dość szybko elektrykiem zasięg drastycznie spada, więc to się najczęściej nie kalkuluje, bo za dużo czasu tracimy na "tankowanie"). Z kosztami nie dyskutuję, ale jadąc na wakacje, to koszty paliwa są niewielką częścią pozostałych wydatków.

Komfort to nie tylko hałas, ale też właśnie krótki czas dojazdu na miejsce ("normalna" prędkość autostradowa), możliwość wyboru dowolnej trasy, a nie tylko tej gdzie są ładowarki po drodze, oraz brak konieczności planowania postojów i  niepewności czy wystarczy mi zasięgu, jak ładowarka akurat będzie niesprawna. 

Znów widzę bajki o tym, że częste postoje są "zdrowsze" dla mnie i współpasażerów i że wystarczy że zjem obiad po drodze i będzie git 😄

No może są, ale wolę mieć komfort psychiczny i zjeść obiad tam gdzie chcę, a nie tam gdzie muszę się zatrzymać, albo zjeść dobrą obiadokolację w miejscu docelowym, bo dojadę tam 3h wcześniej niż elektrykiem z 3-ma zaplanowanymi postojami na obiady 😉

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.