Skocz do zawartości

Koszty jazdy - diesel vs EV


lucash

Rekomendowane odpowiedzi

46 minut temu, marcindzieg napisał:

 

Jeździj czym chcesz - to nie moja sprawa. Tylko nie udowadniaj że jest tak samo bezpiecznie bo ten w Q7 może jechać 200 bez pasów i wpaść pod TIRa. Tylko tyle :)

 

Ja tylko udowadniam że nikt nie daje GWARANCJI na bezpieczeństwo.  🙂  Kupujesz prawdopodobieństwo. Codziennie są wypadki w autach starych i nowych. Nie ma czegoś takiego że w nowoczesnych autach jest ZERo osób poszkodowanych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, gregoryj napisał:

a to tak przy okazji spytam. W długie i dalekie trasy to nie lepiej Ci się jedzie Espace'm? Wiem, ze spali 2x więcej no ale komfort

 

 

Nie chodzi czym się jeździ lepiej ale co daje mi większą frajdę z jazdy @koNik     Dla mnie stare samochody generują emocje 😄  Espace to tankowiec a Maruti to przecinak 😄

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minutes ago, marcindzieg said:

A jak zapinam pasy i jeżdżę przepisowo?

Prawie równe 😃 Bo prawdopodobieństwo wypadku jest rowne wygraniu w totka. ALe nawet jak 'wygrasz' w tego totka, to masz jeszcze trzy mozliwosci

1) przezyja wszyscy w Subaru jak I maruti, bo wypadek był stluczka, z psem, kotem czy mala sarna. Albo z SUVem przy 30 na godzine

2) przeżyjesz Ty w Subaru a w Maruti umrze

3) Obydwoje umrzecie, bo zderzycie się z drzewem, TIRem, autobusem albo czolgiem

 

Wiec tylko w opcji 2 masz szanse, taka jak …..  1 do 40 milionow. przy czym odjalbym jeszcze ze ten z Maruti umarl, a Ty będziesz kaleka, warzywkiem itp. itd. czyli będziesz chciał umrzec ….. zaokraglmy 1 do 50 mln - takie to prawdopodobienstwo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, NaczelnyFilozof napisał:

 

Ja tylko udowadniam że nikt nie daje GWARANCJI na bezpieczeństwo.  🙂  Kupujesz prawdopodobieństwo. Codziennie są wypadki w autach starych i nowych. Nie ma czegoś takiego że w nowoczesnych autach jest ZERo osób poszkodowanych. 

 

Być może źle mnie zrozumiałeś. Ja nie mam nic przeciwko starym autom. Ja tylko ten konkretny uważam za wyjątkowy paść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, gregoryj napisał:

Teoretycznie tak, chociaż śmierci to raczej nikle. Tylko jezdzac bez pasow i z nadmierna predkoscia masz większe szanse na smierc w Subaru niż ktoś w inny w Maruti co jeździ z glowa i przepisowo oraz zapina pasy.

 

Właśnie. Jako zakała drogowa jestem non stop wyprzedzany przez wszelkiej maści kierowców którzy nie potrafią w terenie zabudowanym wytrzymywać 50km/h i 80km/h poza. Dla takich ludzi Maruti to kosmos i rozwalili by się nim na pierwszym ostrym zakręcie bo opony 135/80/12 nie mogą się równać w zakrętach do nowoczesnych opon 🙂  Są różne świadomości motoryzacyjne ludzi 🙂  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, NaczelnyFilozof said:

 

Nie chodzi czym się jeździ lepiej ale co daje mi większą frajdę z jazdy @koNik     Dla mnie stare samochody generują emocje 😄  Espace to tankowiec a Maruti to przecinak 😄

a to tego mi nie musisz tlumaczyc. im starsze tym lepsze 😃………...

 

ale czasem w długie trasy, gdzie liczy się tylko cel a nie podróżowanie i jest mało czasu, to wole VANem ………. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, NaczelnyFilozof napisał:

Jak się czujesz idąc jako pieszy po chodnikach? Unikasz bliskości drogi bo napawa Cię strach? 

 

W mojej okolicy są drogi rowerowe/chodniki wzdłuż dróg. Unikam ich bo napawa mnie strach. Być może dlatego, że żaden z mijających mnie pojazdów nie porusza się z prędkością 50km/h lecz bliżej dwukrotności tej wartości. Podobnie strachem napawa mnie perspektywa posłania dziecka tymi chodnikami do szkoły.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, NaczelnyFilozof napisał:

Przy licznikowych 120km/h (realne 110) to 6.2 llpg/100km. Przy 100km/h (ok 90km/ realnych) dużo lepiej bo z litr mniej gazu na setkę.

 

Mało jak na lpg, ale nadal daleko do kosztów EV :). W podobnych warunkach (deko większa V) Skoda spaliła 11kWh, a że jechałem A1 to energia była darmowa z Orlenu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Podziwiam, ze ktos jezdzi Maruti 800 w 2020,  (do miasta faktycznie pewnie jest praktyczny i nie szkoda, że ktoś obije drzwiami) a jeszcze bardziej podziwiam, ze robi tym trasy ponad 1000km 😄 

Ono nawet jedzie, bo mimo dychawicznego silnika większą masę ma komplet pasażerów niż auto ;)

No z ciekawości wklepałem Maruti 800 crash test. Tego modelu nie znalazlem, ale znalazlem test Maruti Alto 800 z 2013r :) który został uhonorowany notą zero gwiazdek :totalszok: w Global NCAP India   

 

ale komentarze są optymistyczne

 

Cytat

 

atleast better than scooter

 

still beter than a same priced motorcycle.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, sherif napisał:

Mało jak na lpg, ale nadal daleko do kosztów EV :). W podobnych warunkach (deko większa V) Skoda spaliła 11kWh, a że jechałem A1 to energia była darmowa z Orlenu.

 

Darmowe ładowarki są sytuacją tymczasową, więc "lekkim" nadużyciem jest porównywanie kosztów przejechania 1km w oparciu o nie, podobnie jak byłoby nim przyjmowanie, że energia z paneli słonecznych jest darmowa bez wliczenia kosztów amortyzacji instalacji solarnej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 hours ago, Dark_Knight said:

 

W mojej okolicy są drogi rowerowe/chodniki wzdłuż dróg. Unikam ich bo napawa mnie strach. Być może dlatego, że żaden z mijających mnie pojazdów nie porusza się z prędkością 50km/h lecz bliżej dwukrotności tej wartości. Podobnie strachem napawa mnie perspektywa posłania dziecka tymi chodnikami do szkoły.

 

Ty serio piszesz? 😃

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, gregoryj napisał:

Ty serio piszesz? 😃

 

 

Serio. Jeśli spróbujesz używania chodników, przejść dla pieszych i w ogóle infrastruktury na styku ruchu pojazdów i pieszych w cywilizowanych krajach to nie ma innej możliwości - będą Cię przerażały nasze.

 

Notabene, po tych drogach rowerowych nie da się jeździć z dziećmi, z kilku powodów:

- Młodsze dziecko (poniżej roku, w foteliku) wpadało w płacz ilekroć przejeżdżał obok nas z ogromną prędkością samochód (przyznaję, że i mi zdarzało się wystraszyć).

- Starszemu dziecku (na własnym rowerku) kazałem jechać jak najdalej od krawędzi jezdni z uwagi na to, że takie dziecko może np. popełnić błąd, nieutrzymać kierunku, wywrócić się  - a ten niechybnie zakończyłby się jego śmiercią. Co oczywiście działało tylko w jedną stronę. W drugą, gdy dziecko jechało w związku z tym przy lewej krawędzi drogi rowerowej (tej dalszej od ulicy) ZAWSZE musiał się zdarzyć ktoś (a nawet kilku), próbujących na siłę wyegzekwować na dziecku ruch prawostronny. Oczywiście na moją propozycję, że albo jednak ominą dziecko albo będą kontynuować podróż pieszo omijali je, ale często komentując to w sposób nienadający się dla uszu dziecka.

 

To ja dziękuję bardzo za takie atrakcje. Szczerze mówiąc, to jest pierwszy na liście moich powodów dla których mógłbym się wynieść z Polski na stałe.

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Dark_Knight napisał:

 

Serio. Jeśli spróbujesz używania chodników, przejść dla pieszych i w ogóle infrastruktury na styku ruchu pojazdów i pieszych w cywilizowanych krajach to nie ma innej możliwości - będą Cię przerażały nasze.

 

Notabene, po tych drogach rowerowych nie da się jeździć z dziećmi, z kilku powodów:

- Młodsze dziecko (poniżej roku, w foteliku) wpadało w płacz ilekroć przejeżdżał obok nas z ogromną prędkością samochód (przyznaję, że i mi zdarzało się wystraszyć).

- Starszemu dziecku (na własnym rowerku) kazałem jechać jak najdalej od krawędzi jezdni z uwagi na to, że takie dziecko może np. popełnić błąd, nieutrzymać kierunku, wywrócić się  - a ten niechybnie zakończyłby się jego śmiercią. Co oczywiście działało tylko w jedną stronę. W drugą, gdy dziecko jechało w związku z tym przy lewej krawędzi drogi rowerowej (tej dalszej od ulicy) ZAWSZE musiał się zdarzyć ktoś (a nawet kilku), próbujących na siłę wyegzekwować na dziecku ruch prawostronny. Oczywiście na moją propozycję, że albo jednak ominą dziecko albo będą kontynuować podróż pieszo omijali je, ale często komentując to w sposób nienadający się dla uszu dziecka.

 

To ja dziękuję bardzo za takie atrakcje. Szczerze mówiąc, to jest pierwszy na liście moich powodów dla których mógłbym się wynieść z Polski na stałe.

 

 

Dziecko na rowerze to pieszy nie rowerzysta. A dorosły to opiekun i też może jeździć po chodnikach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, MarcG napisał:

Dziecko na rowerze to pieszy nie rowerzysta. A dorosły to opiekun i też może jeździć po chodnikach.

 

Obaj jeździliśmy tymi drogami rowerowymi. Problem w tym, że od jezdni po której nikt nie jeździ 50km/h oddziela je tylko krawężnik. No to ja za nic nie pozwolę dziecku mijać się z innymi rowerzystami w taki sposób, żeby jechało tuż przy tym krawężniku. Sam podmuch mijanego samochodu może je na tyle wystraszyć, że wpadnie pod następny. Ale dla niektórych rowerzystów z naprzeciwka najważniejsze było, żeby wyegzekwować na dziecku(!) swoje prawo do jazdy prawą stroną drogi rowerowej.

:facepalm:

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Dark_Knight napisał:

 

Serio. Jeśli spróbujesz używania chodników, przejść dla pieszych i w ogóle infrastruktury na styku ruchu pojazdów i pieszych w cywilizowanych krajach to nie ma innej możliwości - będą Cię przerażały nasze.

 

Notabene, po tych drogach rowerowych nie da się jeździć z dziećmi, z kilku powodów:

- Młodsze dziecko (poniżej roku, w foteliku) wpadało w płacz ilekroć przejeżdżał obok nas z ogromną prędkością samochód (przyznaję, że i mi zdarzało się wystraszyć).

- Starszemu dziecku (na własnym rowerku) kazałem jechać jak najdalej od krawędzi jezdni z uwagi na to, że takie dziecko może np. popełnić błąd, nieutrzymać kierunku, wywrócić się  - a ten niechybnie zakończyłby się jego śmiercią. Co oczywiście działało tylko w jedną stronę. W drugą, gdy dziecko jechało w związku z tym przy lewej krawędzi drogi rowerowej (tej dalszej od ulicy) ZAWSZE musiał się zdarzyć ktoś (a nawet kilku), próbujących na siłę wyegzekwować na dziecku ruch prawostronny. Oczywiście na moją propozycję, że albo jednak ominą dziecko albo będą kontynuować podróż pieszo omijali je, ale często komentując to w sposób nienadający się dla uszu dziecka.

 

To ja dziękuję bardzo za takie atrakcje. Szczerze mówiąc, to jest pierwszy na liście moich powodów dla których mógłbym się wynieść z Polski na stałe.

 

 

Doskonale to rozumiem bo sam jak jeżdżę z młodym to zakazuję mu korzystania z podzielonego chodnika wg nakazów. Tylko raz mi się ktoś trafił kto chciał na siłę wymóc zmianę toru ale nie udało się. Reszta kapituluje bo od razu dziecku tłumaczę że trzyma się zielonej strony chodnika ;) Tutaj niestety spora wina włodarzy lokalnych bo mało kto z nich korzysta z roweru i nawet nie mają w 99% zielonego pojęcia dlaczego taki przysłowiowy Kowalski narzeka. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.09.2020 o 12:31, marcindzieg napisał:

Dobra. Mamy milion Golfów i 1000 ofiar. Mamy 100 Maruti i jedną ofiarę. Który statystycznie jest bezpieczniejszy?

 

Zależy kto liczy i jaką tezę chce udowodnić :skromny:

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Dark_Knight napisał:

 

Obaj jeździliśmy tymi drogami rowerowymi. Problem w tym, że od jezdni po której nikt nie jeździ 50km/h oddziela je tylko krawężnik. No to ja za nic nie pozwolę dziecku mijać się z innymi rowerzystami w taki sposób, żeby jechało tuż przy tym krawężniku. Sam podmuch mijanego samochodu może je na tyle wystraszyć, że wpadnie pod następny. Ale dla niektórych rowerzystów z naprzeciwka najważniejsze było, żeby wyegzekwować na dziecku(!) swoje prawo do jazdy prawą stroną drogi rowerowej.

:facepalm:

 

Dziecko zwykle porusza się wolno i dla większości czy pieszych czy innych rowerzystów nie stanowi żadnego problemu. Problem jest z rajdowcami w obściślakach, którym się coś wydaje.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Dark_Knight napisał:

Serio. Jeśli spróbujesz używania chodników, przejść dla pieszych i w ogóle infrastruktury na styku ruchu pojazdów i pieszych w cywilizowanych krajach to nie ma innej możliwości - będą Cię przerażały nasze.

W tym coś jest bo jak wysiadłem z samolotu z Norwegii i szedłem na parking to mnie prawie na pasach Skoda rozjechała. Taki sygnał - witamy w PL  ;]

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, iwik napisał:

 

Darmowe ładowarki są sytuacją tymczasową, więc "lekkim" nadużyciem jest porównywanie kosztów przejechania 1km w oparciu o nie, podobnie jak byłoby nim przyjmowanie, że energia z paneli słonecznych jest darmowa bez wliczenia kosztów amortyzacji instalacji solarnej. 

Podobnie jak amortyzacja dokładanego LPG oraz zmienność cen paliw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Dark_Knight napisał:

 

Serio. Jeśli spróbujesz używania chodników, przejść dla pieszych i w ogóle infrastruktury na styku ruchu pojazdów i pieszych w cywilizowanych krajach to nie ma innej możliwości - będą Cię przerażały nasze.

 

Notabene, po tych drogach rowerowych nie da się jeździć z dziećmi, z kilku powodów:

- Młodsze dziecko (poniżej roku, w foteliku) wpadało w płacz ilekroć przejeżdżał obok nas z ogromną prędkością samochód (przyznaję, że i mi zdarzało się wystraszyć).

- Starszemu dziecku (na własnym rowerku) kazałem jechać jak najdalej od krawędzi jezdni z uwagi na to, że takie dziecko może np. popełnić błąd, nieutrzymać kierunku, wywrócić się  - a ten niechybnie zakończyłby się jego śmiercią. Co oczywiście działało tylko w jedną stronę. W drugą, gdy dziecko jechało w związku z tym przy lewej krawędzi drogi rowerowej (tej dalszej od ulicy) ZAWSZE musiał się zdarzyć ktoś (a nawet kilku), próbujących na siłę wyegzekwować na dziecku ruch prawostronny. Oczywiście na moją propozycję, że albo jednak ominą dziecko albo będą kontynuować podróż pieszo omijali je, ale często komentując to w sposób nienadający się dla uszu dziecka.

 

To ja dziękuję bardzo za takie atrakcje. Szczerze mówiąc, to jest pierwszy na liście moich powodów dla których mógłbym się wynieść z Polski na stałe.

 

 

Trochę Cię rozumiem, bo ilekroć jeździmy po takich ścieżkach w centrum to jeździmy zwyczajnie po chodniku. Część kierowców jak widzi dzieci czy ogólnie rowerzystów blisko toru auta to zwalnia /nie jedzie szybko, ale cześć ma to głęboko gdzieś. Każdy kto ma/miał dzieci wie, że należy traktować je z ograniczonym zaufaniem, szczególnie w ok toru jazdy.

Ciekaw jestem czy nadal są takie pomysły realizowane:

fc9c8aab521b7633be1c357a5d7bc32a247c9434

 

Jakoś nie wyobrażam sobie jazdy dziecka przed tramwajem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.09.2020 o 16:29, sherif napisał:

Mało jak na lpg, ale nadal daleko do kosztów EV :). W podobnych warunkach (deko większa V) Skoda spaliła 11kWh, a że jechałem A1 to energia była darmowa z Orlenu.

@iwik, a może @spadgdzie jesteś (przepraszam jeżeli wzywam nie tego co trzeba)?

Wyłóż Panu ile kosztuje Maruti i ten EV ;l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, gregoryj napisał:

Ty serio piszesz? 😃

Ja serio pękam się o dzieciaka, gdy ścieżka rowerowa oddzielona jest od jezdni tylko krawężnikiem (na szczęście nie kojarzę w pobliżu rozdziału farbą).

Mam obok ulicę gdzie wytyczną prędkość <=50km/h osiągają jedynie L-ki (łatwe do spotkania z powodu pobliskiego WORDu).

Wszyscy je wyprzedzają, a droga idzie po łuku i latem plażowiczki rozpraszają uwagę (dodatkowo plaża jest powodem parkowania gdzie się da, auta można spotkać wszędzie, na chodniku, ścieżce, trawniku

Edytowane przez ZUBERTO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Dark_Knight napisał:

 

Serio. Jeśli spróbujesz używania chodników, przejść dla pieszych i w ogóle infrastruktury na styku ruchu pojazdów i pieszych w cywilizowanych krajach to nie ma innej możliwości - będą Cię przerażały nasze.

 

Notabene, po tych drogach rowerowych nie da się jeździć z dziećmi, z kilku powodów:

- Młodsze dziecko (poniżej roku, w foteliku) wpadało w płacz ilekroć przejeżdżał obok nas z ogromną prędkością samochód (przyznaję, że i mi zdarzało się wystraszyć).

- Starszemu dziecku (na własnym rowerku) kazałem jechać jak najdalej od krawędzi jezdni z uwagi na to, że takie dziecko może np. popełnić błąd, nieutrzymać kierunku, wywrócić się  - a ten niechybnie zakończyłby się jego śmiercią. Co oczywiście działało tylko w jedną stronę. W drugą, gdy dziecko jechało w związku z tym przy lewej krawędzi drogi rowerowej (tej dalszej od ulicy) ZAWSZE musiał się zdarzyć ktoś (a nawet kilku), próbujących na siłę wyegzekwować na dziecku ruch prawostronny. Oczywiście na moją propozycję, że albo jednak ominą dziecko albo będą kontynuować podróż pieszo omijali je, ale często komentując to w sposób nienadający się dla uszu dziecka.

 

To ja dziękuję bardzo za takie atrakcje. Szczerze mówiąc, to jest pierwszy na liście moich powodów dla których mógłbym się wynieść z Polski na stałe.

 

 

 

tylko progi i fotoradar, nic innego nie dziala

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, PawelWaw napisał:

 

tylko progi i fotoradar, nic innego nie dziala

i to takie poprzeczne, bo wyspowe nie sprawdzają się. Koło mnie je nastawiano, akurat gdzie jest przerwa w ścieżce rowerowej i jedzie się wąskim (ok 90cm) chodnikiem przy samej jezdni. Połowa kierowców traktuje to jako dodatkowe wyzwanie, czyli slalom :facepalm: dalej jadąc 80-90kmph. Na innej drodze po takich manewrach dostawili po środku piękne słupki z oznakowaniem odblaskowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On ‎9‎/‎22‎/‎2020 at 6:05 PM, Filipfm said:

Podziwiam, ze ktos jezdzi Maruti 800 w 2020,  (do miasta faktycznie pewnie jest praktyczny i nie szkoda, że ktoś obije drzwiami) a jeszcze bardziej podziwiam, ze robi tym trasy ponad 1000km 😄 

Ono nawet jedzie, bo mimo dychawicznego silnika większą masę ma komplet pasażerów niż auto ;)

No z ciekawości wklepałem Maruti 800 crash test. Tego modelu nie znalazlem, ale znalazlem test Maruti Alto 800 z 2013r :) który został uhonorowany notą zero gwiazdek :totalszok: w Global NCAP India  

 

No i popatrz. Jeden robi trasy ponad 1000 kilometrowe a drugi się boi po bulki 100m dalej pojechać 😃 w 2020 roku. Ja z 5 lat temu, tez pojechałem w 4 osoby, rodzinnie,  po Polsce na wakacje stara Skoda 1xx. Zrobilem 1400 km (jednym ciagiem 450 km najdłużej). Czy cos stracilem ? Raczej nie, brakowało mi przestrzeni bagażowej, dlatego teraz na takie wojaże jezdze Vanem, ale tam komfortu czy predkosci nie potrzebowałem.   Wbrew pozorom, w takim samochodzie mniej mi się spieszy, mniej mam ochoty do szarżowania, wyprzedzania. Wiec i bezpieczniej jest. I spokojniej. Dalej nie wiem po co sa auta z moca powyżej 75-90 koni. Do osiagniecia predkosci autostradowych wystarcza 60 koni.

 

Te crash testy, ok, maruti jest slabe, ale w miejskich wypadkach poniżej 40 km/h, to i tak da rade, a przy wypadkach powyżej 80-90 km/h to i tak w każdym aucie zginiesz.

 

Z ciekawości spojrzałem na statystyki przyczyn wypadkow, w tym śmiertelnych w Polsce z 2019. Co mnie zdziwilo, 50% wypadkow śmiertelnych powodują kierowcy w wieku 18-24 ….. ciekawe ze nikt wnioskow z tego nie wyciąga.

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, gregoryj napisał:

 

No i popatrz. Jeden robi trasy ponad 1000 kilometrowe a drugi się boi po bulki 100m dalej pojechać 😃 w 2020 roku. Ja z 5 lat temu, tez pojechałem w 4 osoby, rodzinnie,  po Polsce na wakacje stara Skoda 1xx. Zrobilem 1400 km (jednym ciagiem 450 km najdłużej). Czy cos stracilem ? Raczej nie, brakowało mi przestrzeni bagażowej, dlatego teraz na takie wojaże jezdze Vanem, ale tam komfortu czy predkosci nie potrzebowałem.  

 

 

Jezdziliśmy w 4 osoby skodą 105 znajomego na zawody i wakacje - często z 4 rowerami na dachu. I dało radę, chociaż czasem upychaliśmy bagaże kolanami a na tylnej kanapie były porozkładane śpiwory bo już nigdzie nie wchodziły  😄 tylko, że to było ponad 20 lat temu. 

 

12 minut temu, gregoryj napisał:

Wbrew pozorom, w takim samochodzie mniej mi się spieszy, mniej mam ochoty do szarżowania, wyprzedzania. Wiec i bezpieczniej jest. I spokojniej. Dalej nie wiem po co sa auta z moca powyżej 75-90 koni. Do osiagniecia predkosci autostradowych wystarcza 60 koni.

 

Nawet mniej.

Tez mialem pierwsze auto z 1.0 55KM i tez sie dało tym jechać 140 na autostradzie :) ale jednak lepiej mi się jedzie obecnym 200KM - jest ciszej i pali mniej 😄 a jak wyhamuje przed ciężarówką do 90 to przyspieszanie do 140 nie zajmuje dwóch minut 😄 

 

 

12 minut temu, gregoryj napisał:

Te crash testy, ok, maruti jest slabe, ale w miejskich wypadkach poniżej 40 km/h, to i tak da rade, a przy wypadkach powyżej 80-90 km/h to i tak w każdym aucie zginiesz.

 

 

Odważna teza. W zasadzie obie :) to, ze Maruti przy 40 jest bezpieczne i to, że przy 80-90 giniesz w innych autach 😄 

 

12 minut temu, gregoryj napisał:

Z ciekawości spojrzałem na statystyki przyczyn wypadkow, w tym śmiertelnych w Polsce z 2019. Co mnie zdziwilo, 50% wypadkow śmiertelnych powodują kierowcy w wieku 18-24 ….. ciekawe ze nikt wnioskow z tego nie wyciąga.

 

Wyciąga. Zobacz sobie ceny ubezpieczeń dla tej grupy wiekowej albo nawet ludzi starszych ale bez stażu/historii ubezpieczeniowej.

Znajomy z roboty, który nie miał nigdy na siebie auta zarejestrowanego bo miał do dyspozycji kilka aut z firmy rodziców robił wyliczenie TCO na 3 lata - bardziej mu się opłaciło nowe droższe z salonu z pakietem dealerskim niż 2-3 letnie używka z ubezpieczeniem z rynku - bo mu pakiety ubezpieczeniowe wychodziły powyżej 10 tysi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Filipfm napisał:

Nawet mniej.

Tez mialem pierwsze auto z 1.0 55KM i tez sie dało tym jechać 140 na autostradzie :) ale jednak lepiej mi się jedzie obecnym 200KM - jest ciszej i pali mniej 😄 a jak wyhamuje przed ciężarówką do 90 to przyspieszanie do 140 nie zajmuje dwóch minut 😄 

To jest kluczowe w tej dyskusji, a nie że 60-konną Skodą da się rozpędzić do 140km/h. Zajmuje to wieczność to inna kwestia. ;] 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Filipfm said:

Jezdziliśmy w 4 osoby skodą 105 znajomego na zawody i wakacje - często z 4 rowerami na dachu. I dało radę, chociaż czasem upychaliśmy bagaże kolanami a na tylnej kanapie były porozkładane śpiwory bo już nigdzie nie wchodziły  😄 tylko, że to było ponad 20 lat temu.

 

2 hours ago, Filipfm said:

Nawet mniej.

Tez mialem pierwsze auto z 1.0 55KM i tez sie dało tym jechać 140 na autostradzie :) ale jednak lepiej mi się jedzie obecnym 200KM - jest ciszej i pali mniej 😄 a jak wyhamuje przed ciężarówką do 90 to przyspieszanie do 140 nie zajmuje dwóch minut 😄

 

Wiesz, bierzemy pod uwagę jakies ekstrema, youngtimera z lat 70tych czy Maruti. Jest kupa aut z lat 90tych, które jezdza i oferowaly lepsze bezpieczeństwo niż te wspomniane. Mialy 2 poduszki, normalne zawieszenia, hamulce, jak na dzisiejsze czasy. Jakas astra F/G, golf IV to auta o niebo bezpieczniejsze i o niebo lepiej przyspieszajace. 100 konny golf w niecala minute to robi 80-180, a polowe z tego pewnie w 20 sekund, 75 konne pewnie w 30 sekund przyspieszy do 140.

 

Druga sprawa, to co to za roznica  czy na autostradzie przyspieszy w 30 sekund czy w 15? Jeszcze rozumiałbym przyspieszenie na krajowce z jednym pasem w kazda strone, ale na autostradzie? Tam sa jakies wyścigi? zawsze trzeba się wcisnąć przed nadjezdzajacy samochod na lewym pasie? Ba, zawsze trzeba jechać 140? Owszem jest pusto ok. Ale jest dużo aut to i tak jedzie się 100-120 po drogach szybkiego ruchu.

 

Zgadzam się co do ciszy (bo spalanie mało ważne), dziwi mnie ze do dzisiaj, ta ekstra motoryzacja nie może auta wyciszyć przy obrotach silnika powyżej 4 tysięcy. Zreszta można turbopierdziawke, 0,7 litra z moca 75 kuca ale z dużym momentem obrotowym i dluga skrzynia i czy byłoby glosno. Ale bez nakazu EU to nikt tego nie zrobi.

2 hours ago, Filipfm said:

Odważna teza. W zasadzie obie :) to, ze Maruti przy 40 jest bezpieczne i to, że przy 80-90 giniesz w innych autach

sorry powyżej 90, to żadne auto nic nie da bo fizyka (przeciążenie) musi Cie zabic. Podobno do 80, już się da przezyc w nowych autach. Pewnie nie we wszystkich, i nie wszystkie rodzaje wypadkow.

 

Jakies zwykle auto z lat 90tych da rade przy 40 km/h

2 hours ago, Filipfm said:

Wyciąga. Zobacz sobie ceny ubezpieczeń dla tej grupy wiekowej albo nawet ludzi starszych ale bez stażu/historii ubezpieczeniowej.

Wlasnie nie wiem czy wyciąga. Dane o wypadkowości sa z 2019. Te wysokie stawki o których tez slyszalem sa już chyba od przynajmniej 2-3 lat.

 Zreszta 1-2 tysiące za OC to nie zaporowa cena, szczególnie ze auto tez może być za podobne pieniadze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.09.2020 o 13:26, gregoryj napisał:

Prawie równe 😃 Bo prawdopodobieństwo wypadku jest rowne wygraniu w totka. ALe nawet jak 'wygrasz' w tego totka, to masz jeszcze trzy mozliwosci

1) przezyja wszyscy w Subaru jak I maruti, bo wypadek był stluczka, z psem, kotem czy mala sarna. Albo z SUVem przy 30 na godzine

2) przeżyjesz Ty w Subaru a w Maruti umrze

3) Obydwoje umrzecie, bo zderzycie się z drzewem, TIRem, autobusem albo czolgiem

 

Wiec tylko w opcji 2 masz szanse, taka jak …..  1 do 40 milionow. przy czym odjalbym jeszcze ze ten z Maruti umarl, a Ty będziesz kaleka, warzywkiem itp. itd. czyli będziesz chciał umrzec ….. zaokraglmy 1 do 50 mln - takie to prawdopodobienstwo

Aż tak różowo nie jest. Znajomy w ciągu 3 lat miał dwa wypadki polegające na tym, że ktoś mu skasował tył. Raz się zagapił a raz było ślisko. Oba auta to kombi klasy D, więc nic się nikomu nie stało. Ale gdyby to był maruti, gdzie się siedzi na zderzaku, to byłoby gorzej.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, gregoryj napisał:

Druga sprawa, to co to za roznica  czy na autostradzie przyspieszy w 30 sekund czy w 15? Jeszcze rozumiałbym przyspieszenie na krajowce z jednym pasem w kazda strone, ale na autostradzie? Tam sa jakies wyścigi? zawsze trzeba się wcisnąć przed nadjezdzajacy samochod na lewym pasie? Ba, zawsze trzeba jechać 140? Owszem jest pusto ok. Ale jest dużo aut to i tak jedzie się 100-120 po drogach szybkiego ruchu.

Różnica jest taka, jak długo będziesz zajmować lewy pas wlokąc się 100-120 na autostradzie podczas wyprzedzania ciężarówki/ciężarówek. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, gregoryj napisał:

Druga sprawa, to co to za roznica  czy na autostradzie przyspieszy w 30 sekund czy w 15? Jeszcze rozumiałbym przyspieszenie na krajowce z jednym pasem w kazda strone, ale na autostradzie?

Możesz się płynnie włączyć w sznur aut jadących 140. Jak mocy brakuje, to albo czekasz, albo wymuszasz. Są więc 3 scenariusze - ja wybieram ten pierwszy.

 

8 minut temu, gregoryj napisał:

sorry powyżej 90, to żadne auto nic nie da bo fizyka (przeciążenie) musi Cie zabic.

Tylko że jadąc np. te 140 często jesteś w stanie wyhamować do 70-80 przed zderzeniem.

Była kiedyś taka anegdotka, gdzie przy jakiejś prędkości jakiś "ekspert" stwierdził, że można odpiąć pasy, bo przy zderzeniu przy tej prędkości i tak nic nie dają. Mało kto zauważył, że prędkość zderzenia często jest dużo niższa niż prędkość przelotowa.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, Pietro_M said:

Różnica jest taka, jak długo będziesz zajmować lewy pas wlokąc się 100-120 na autostradzie podczas wyprzedzania ciężarówki/ciężarówek.

Ale tam przecież nie ma nakazu jazdy 140 i ani 1 kilometr mniej 😷  Wiekszoscia aut,  którymi jezdze i ktore teoretycznie mogą jechać 180, jade po autostradach 110- 120. I jak wyprzedzam a jedzie ktoś szybciej to sobie zwolni do 120 a potem przyspieszy do 140. A czy zrobi to szybko czy wolno ….. co to za roznica. zaoszczędzi 3 sekundy?

 

6 minutes ago, Polarny said:

Możesz się płynnie włączyć w sznur aut jadących 140. Jak mocy brakuje, to albo czekasz, albo wymuszasz. Są więc 3 scenariusze - ja wybieram ten pierwszy.

Wiesz. Scenariuszy jest wiele:

a) mocy brakuje nawet w 140-180 konnym aucie, którymi jeździ wiekszosc.

b) ale jakbys miał 300-400 koni to spoko,

c) możesz poczekać 5-10 sekund, jak przelecą 1-2 auta i się normalnie wlaczyc nie wymuszajac pierwszeństwa. Ile wydluzy się czas podrozy? o 2 sekundy?

 

17 minutes ago, Polarny said:

Aż tak różowo nie jest. Znajomy w ciągu 3 lat miał dwa wypadki polegające na tym, że ktoś mu skasował tył. Raz się zagapił a raz było ślisko. Oba auta to kombi klasy D, więc nic się nikomu nie stało. Ale gdyby to był maruti, gdzie się siedzi na zderzaku, to byłoby gorzej.

maruti jak i wspomniana stara skoda 1xx to ekstremizm. Mowmy o zwykłym aucie z lat 90 tych. Golf IV, Honda accord, Astra, Vectra. Co to za auta miał? Ze mu tak "uratowaly zycie" i z jakimi prędkościami  ktoś jechal?

Bo z kumplem tez jechałem pol roku temu, który zahamowal ostro przed przejściem dla pieszych jadac około 60 km/h, ale Yaris z tylu już nie zahamowal, bo było mokro. Lampa stluczona, zderzak naderwany i nic nikomu się nie stalo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, gregoryj napisał:

Wiesz. Scenariuszy jest wiele:

a) mocy brakuje nawet w 140-180 konnym aucie, którymi jeździ wiekszosc.

b) ale jakbys miał 300-400 koni to spoko,

c) możesz poczekać 5-10 sekund, jak przelecą 1-2 auta i się normalnie wlaczyc nie wymuszajac pierwszeństwa. Ile wydluzy się czas podrozy? o 2 sekundy?

Mam 160 KM i włączam się bez problemu w sznur aut jadących 140 km/h z prędkości 90. Raz nawet było śmiesznie,, bo ten przede mną uznał że skoro tak nagle zrównałem z nim prędkość i jadę za nim, to jestem nieoznakowanym więc ładnie zwolnił i zjechał na prawo.

Ad. c) - 5-10 sekund mogę poczekać, ale czasami bez mocy trzeba czekać kilka minut. Nie raz i nie dwa denerwowały cię pewnie ciężarówki, które się wtryniają na lewy pas i musisz hamować, prawda? Oni już tyle czekali, że w końcu czekać dłużej im się odechciało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, gregoryj napisał:

Mialy 2 poduszki, normalne zawieszenia, hamulce, jak na dzisiejsze czasy. Jakas astra F/G, golf IV to auta o niebo bezpieczniejsze(...)

 

Gdy były nowe. Bo dziś to nadal jest tylko trochę lepiej niż bardzo źle.

 

51 minut temu, gregoryj napisał:

Druga sprawa, to co to za roznica  czy na autostradzie przyspieszy w 30 sekund czy w 15? Jeszcze rozumiałbym przyspieszenie na krajowce z jednym pasem w kazda strone, ale na autostradzie? Tam sa jakies wyścigi? zawsze trzeba się wcisnąć przed nadjezdzajacy samochod na lewym pasie? Ba, zawsze trzeba jechać 140? Owszem jest pusto ok. Ale jest dużo aut to i tak jedzie się 100-120 po drogach szybkiego ruchu.

 

Ale podróż przez to trwa 20-30% dłużej. Na trasie 1000km to 2h więcej. Kto by chciał przez dodatkowe 2h siedzieć zamknięty w Suzuki Maruti? To okrutne jest!

;l

 

51 minut temu, gregoryj napisał:

Zgadzam się co do ciszy (bo spalanie mało ważne), dziwi mnie ze do dzisiaj, ta ekstra motoryzacja nie może auta wyciszyć przy obrotach silnika powyżej 4 tysięcy.

 

1. Owszem, potrafi. Wtedy zresztą też potrafiła. Tylko to zależy od klasy auta i tego, ile klient chce za nie zapłacić.

2. Współczesna motoryzacja nie potrzebuje do jazdy obrotów powyżej 4 tysięcy, lecz 1500-2000.

 

51 minut temu, gregoryj napisał:

sorry powyżej 90, to żadne auto nic nie da bo fizyka (przeciążenie) musi Cie zabic. Podobno do 80, już się da przezyc w nowych autach. Pewnie nie we wszystkich, i nie wszystkie rodzaje wypadkow.

 

Tylko że nowoczesne auto w większości przypadków zdąży wytracić prędkość, uniknąć kolizji lub zminimalizować jej skutki. O bezpieczeństwie czynnym słyszał?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, gregoryj napisał:

Ale tam przecież nie ma nakazu jazdy 140 i ani 1 kilometr mniej 😷  Wiekszoscia aut,  którymi jezdze i ktore teoretycznie mogą jechać 180, jade po autostradach 110- 120. I jak wyprzedzam a jedzie ktoś szybciej to sobie zwolni do 120 a potem przyspieszy do 140. A czy zrobi to szybko czy wolno ….. co to za roznica. zaoszczędzi 3 sekundy?

 

Fred, nie przelogowałeś się.

;l

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Dark_Knight said:

Fred, nie przelogowałeś się.

Nic a nic, to jest na moim loginie 😷 Tyle jezdze, choc i zdarzają się momenty ze lece 140-150, ale normalnie to po co? Plus 3 litry spalania na setke? Wiesz, ze ludzie z autokacika, wiecznie się spieszą, zarabiają 10k minimum wiec dla nich 200 koni to minimum czym da się po drodze jechac, czy plus 3 litry spalania to żaden problem.

 

 

11 minutes ago, Dark_Knight said:

Owszem, potrafi. Wtedy zresztą też potrafiła. Tylko to zależy od klasy auta i tego, ile klient chce za nie zapłacić.

Ok. które to auta które majac na obrotomierzu 4500 obrotow, umozliwiaja Ci jazde w miare komfortowa przez kilkaset kilometrow. I bez nauszników dla użytkownika mlota udarowego 😷

 

13 minutes ago, Dark_Knight said:

Na trasie 1000km to 2h więce

Ty jeździsz caly czas po 1000 km dziennie, ale uwierz ze 99,9% uzyszkodnikow nie. a duza czesc z nich to 10 km dziennie nawet nie przejedzie. Wiec dla nich te 5 sekund czy 30 minut to nie sprawa zycia i śmierci.

 

15 minutes ago, Dark_Knight said:

Tylko że nowoczesne auto w większości przypadków zdąży wytracić prędkość, uniknąć kolizji lub zminimalizować jej skutki. O bezpieczeństwie czynnym słyszał?

A stary nie wytraci predkosci? To kierowca może uniknąć kolizji, samo auto to raczej nic nie zrobi.

 

A co do bezpieczeństwa. A mistrzowie, którzy siedza na zderzaku, i musza wyprzedzać wszystko i wszystkich to obserwuje prawie codziennie na krajowej 7ce, na trasie 35km od krakowa i z powrotem. W większości to goście w furach co najwyżej 10 letnich. Dla nich nie ma zadnych przeszkod. Ograniczenia predkosci, linie ciagle. Nie wiem jaki jest bat na takich. Jedyne co mi przychodzi do glowy to samochod o mocy 20-30 koni tak żeby nie mogli wyprzedzić ani ciezarowki ani przekraczać przepisów.  samochody może sa i kapke lepsze ale przez mało bezpieczny styl jazdy, w sumie ….. robi się mniej bezpiecznie niż Naczelny Filozof w Maruti.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam za upór z jakim bronisz Twojej tezy, że auto, którego konstrukcja z połowy lat 80tych nie była specjalnie bezpieczna nawet w tamtych czasach :) jest równie (nie)bezpieczne niż współczene auta 😄 

Troche jakby udowadniać, że 126p jest najlepszym autem bo jest mały, dobrze się parkuje w mieście, można pojechać z rodziną do Bułgarii a przy 90kmh i tak zginiesz. A do tego mało pali 😄 

 

 

 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, gregoryj napisał:

Nic a nic, to jest na moim loginie 😷 Tyle jezdze, choc i zdarzają się momenty ze lece 140-150, ale normalnie to po co? Plus 3 litry spalania na setke? Wiesz, ze ludzie z autokacika, wiecznie się spieszą, zarabiają 10k minimum wiec dla nich 200 koni to minimum czym da się po drodze jechac, czy plus 3 litry spalania to żaden problem.

 

Nie wiem, nie znam się na samochodach bo nie potrafię sobie wyobrazić takiego, które pali 3l więcej przy 140 niż przy 120. Mój duży, paliwożerny i nieekologiczny SUV pali przy 130km/h ok. 6.2-6.5l/100km i raczej gdy zwolnię do 100 to nie mam co liczyć na spalanie rzędu 3.5l.

;]

 

6 minut temu, gregoryj napisał:

Ok. które to auta które majac na obrotomierzu 4500 obrotow, umozliwiaja Ci jazde w miare komfortowa przez kilkaset kilometrow. I bez nauszników dla użytkownika mlota udarowego 😷

 

1. W większości premiumów przy większych prędkościach nie słychać silnika, niezależnie od obrotów bo jest bardziej wyciszony niż pozostałe szumy jazdy.

2. Kto jedzie kilkaset kilometrów z obrotami 4500??? :O Normalne auta w trasie mają ok. 2000 rpm.

 

6 minut temu, gregoryj napisał:

Ty jeździsz caly czas po 1000 km dziennie, ale uwierz ze 99,9% uzyszkodnikow nie. a duza czesc z nich to 10 km dziennie nawet nie przejedzie. Wiec dla nich te 5 sekund czy 30 minut to nie sprawa zycia i śmierci.

 

Aha. Zapominamy, że rozmawiamy o Maruti, którego właściciel zaczął temat od tego, że przejechał nim 1600km.

 

6 minut temu, gregoryj napisał:

A stary nie wytraci predkosci?

 

Na pewno nie tak efektywnie. I np. nie przygotuje pasażerów na zderzenie systemem pre-sense.

 

6 minut temu, gregoryj napisał:

To kierowca może uniknąć kolizji, samo auto to raczej nic nie zrobi.

 

Heloł... Mamy rok 2020! Owszem, zrobi.

:skromny:

 

6 minut temu, gregoryj napisał:

A co do bezpieczeństwa. A mistrzowie, którzy siedza na zderzaku, i musza wyprzedzać wszystko i wszystkich to obserwuje prawie codziennie na krajowej 7ce, na trasie 35km od krakowa i z powrotem. W większości to goście w furach co najwyżej 10 letnich. Dla nich nie ma zadnych przeszkod. Ograniczenia predkosci, linie ciagle. Nie wiem jaki jest bat na takich. Jedyne co mi przychodzi do glowy to samochod o mocy 20-30 koni tak żeby nie mogli wyprzedzić ani ciezarowki ani przekraczać przepisów.  samochody może sa i kapke lepsze ale przez mało bezpieczny styl jazdy, w sumie ….. robi się mniej bezpiecznie niż Naczelny Filozof w Maruti.

 

Ci ludzie nie jadą tak dlatego, że mają dobre samochody (BTW, auto "co najwyżej 10-letnie" to nie jest dobry samochód). Ci ludzie jadą tak dlatego, że mają ziemniak zamiast mózgu - i samochód nic tu nie zmienia. Ale nie o tym jest wątek. Wątek jest o tym, że lepiej siedzieć w czymś, co zminimalizuje skutki spotkania takiego kogoś z ziemniakiem zamiast mózgu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Filipfm napisał:

Podziwiam za upór z jakim bronisz Twojej tezy, że auto, którego konstrukcja z połowy lat 80tych nie była specjalnie bezpieczna nawet w tamtych czasach :) jest równie (nie)bezpieczne niż współczene auta 😄 

Troche jakby udowadniać, że 126p jest najlepszym autem bo jest mały, dobrze się parkuje w mieście, można pojechać z rodziną do Bułgarii a przy 90kmh i tak zginiesz. A do tego mało pali 😄 

 

 

 

Z tym "malo pali" to sie chyba z lekka zagalopowales;]

To byla prawda w latach 70/80 tych.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, wlad napisał:

Z tym "malo pali" to sie chyba z lekka zagalopowales;]

To byla prawda w latach 70/80 tych.

 

 

:}Tylko spalanie Ci nie pasuje w moim poście  ;l

Zalożysz LPG :) jak do Maruti mozna, to i do malucha da rade :O wtedy bedzie auto idealne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.