Skocz do zawartości

naprawiać nie naprawiać ?


Marcinas

Rekomendowane odpowiedzi

mam taki dylemat. na autostradzie przy prędkości 120 strzelił pasek balansowy i wkręcił się w rozrząd. po wymianie pasków silnik nie ma kompresji. trzeba zdjąć głowicę i sprawdzić szkody, ewentualnie naprawić. nie mam jeszcze kosztorysu ale mechanik oszacował na ca. 5 koła.

sprzedać uszkodzony czy naprawić i sprzedać ?

auto to L200 z 2006r. z przebiegiem 140kkm.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, wujek napisał:

To zalezy jak latwo dostac silnik i czy dostaniesz gwarancje na silnik. Zawsze jest ryzyko, ze uzywany bedzie w gorszym stanie. Choc ja bym obecnego nie naprawial.

nie rozważam używanego. zastanawiam się nad naprawą tego lub sprzedażą z uszkodzonym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, rwIcIk napisał:

5000 zł dobrze brzmi, jeśli reszta auta w porządku i będzie mogło jeszcze pojeździć.

Można zaryzykować, jeśli mechanik kumaty.

Chce sprzedać bo jest już następca. 5 odzyskam przy sprzedaży. Gorzej jak po zdjęciu głowicy okaże się że np. wtryski są do roboty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Marcinas napisał:

Chce sprzedać bo jest już następca. 5 odzyskam przy sprzedaży. Gorzej jak po zdjęciu głowicy okaże się że np. wtryski są do roboty. 

Ja bym sprzedał, nigdy koszta szacowane nie są końcowymi, a może i tłok być dziurawy, korbowód krzywy i tak bez końca ....

Lepiej stracić i mieć spokój. W umowie wpisać silnik "złom" i do "żyda".

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, Marcinas said:

Chce sprzedać bo jest już następca. 5 odzyskam przy sprzedaży. Gorzej jak po zdjęciu głowicy okaże się że np. wtryski są do roboty. 

 

Wystaw jakos uszkodzony i zobacz czy bedzie zainteresowanie i za ile :ok:

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, volf6 napisał:

To chyba remont zostaje a czy coś jeszcze wyjdzie po drodze to nikt z góry nie przewidzi...

 

2 godziny temu, rwIcIk napisał:

To sprzedaj :ok:

 

auto kiepsko wygląda, do tego uszkodzony silnik to może się znaleźć tylko amator dzików albo extremalnego offroadu :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Marcinas napisał:

 

auto kiepsko wygląda, do tego uszkodzony silnik to może się znaleźć tylko amator dzików albo extremalnego offroadu :) 

Mam teraz taką samą sytuację z Renault Trafic - przeskoczył łańcuch rozrządu i narobił bałaganu w silniku.

Wstępna wycena naprawy to było 3000 zł, teraz po wyjęciu i częściowym rozebraniu silnika wycena wzrosła do 6000 zł, a jeszcze nie są sprawdzone wszystkie elementy które mogły się uszkodzić.

 

Koszty bolą, a najgorsze to, że na wiosnę było wymienione całe zawieszenie z przodu. Żal pozbywać się tego auta.

W pełni sprawne jest warte niecałe 20 000zł, a bez silnika to może od 5 000 zł do 8 000 zł.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, JacWeg napisał:

Mam teraz taką samą sytuację z Renault Trafic - przeskoczył łańcuch rozrządu i narobił bałaganu w silniku.

Wstępna wycena naprawy to było 3000 zł, teraz po wyjęciu i częściowym rozebraniu silnika wycena wzrosła do 6000 zł, a jeszcze nie są sprawdzone wszystkie elementy które mogły się uszkodzić.

 

Koszty bolą, a najgorsze to, że na wiosnę było wymienione całe zawieszenie z przodu. Żal pozbywać się tego auta.

W pełni sprawne jest warte niecałe 20 000zł, a bez silnika to może od 5 000 zł do 8 000 zł.

 

 

3kzł przy takiej awarii w diesel-u to chyba cena na tzw. wędkę. Klyent chwyci a co jest do roboty to dopiero można oceniać po rozbiórce silnika.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, steyr said:

 

3kzł przy takiej awarii w diesel-u to chyba cena na tzw. wędkę. Klyent chwyci a co jest do roboty to dopiero można oceniać po rozbiórce silnika.

 

Dokladnie, chyba ze to byl koszt samej robocizny ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, steyr napisał:

 

3kzł przy takiej awarii w diesel-u to chyba cena na tzw. wędkę. Klyent chwyci a co jest do roboty to dopiero można oceniać po rozbiórce silnika.

Spokojnie, mam świadomość że te 3 tyś to był wariant baaaardzo optymistyczny. Ale za bardzo nie mam alternatywy. Koszt używanego kompletnego silnika z jakąś tam gwarancją to okolice 10 - 12 tyś zł. Mechanik na razie rozbiera silnik i na bieżąco mnie informuje co jeszcze jest uszkodzone. Jak się okaże że oprócz góry silnika jest jeszcze dół uszkodzony, to być może skończy się zapakowaniem rozkręconego silnika na pakę i sprzedażą padliny. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Piotrus said:

Jedyną stroną która zawsze "wygrywa" przy takiej historii to mechanik.

 

Ja bym jak najszybciej pozbył się "zwłok" niczego nie dotykając żeby nie generować większych kosztów. 

 

 

Dokladnie, mozna probowac naprawiac jak ktos ma czas, miejsce i umiejetnosci, zeby wiekszosc prac wykonac samemu :ok:

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, JacWeg napisał:

Spokojnie, mam świadomość że te 3 tyś to był wariant baaaardzo optymistyczny. Ale za bardzo nie mam alternatywy. Koszt używanego kompletnego silnika z jakąś tam gwarancją to okolice 10 - 12 tyś zł. Mechanik na razie rozbiera silnik i na bieżąco mnie informuje co jeszcze jest uszkodzone. Jak się okaże że oprócz góry silnika jest jeszcze dół uszkodzony, to być może skończy się zapakowaniem rozkręconego silnika na pakę i sprzedażą padliny. 

 

 

 

Który to rocznik i jaki silnik w tym Trafficu skoro silnik kosztuje 10kpln a auto wyceniasz na 20kpln?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, JacWeg napisał:

Mam teraz taką samą sytuację z Renault Trafic - przeskoczył łańcuch rozrządu i narobił bałaganu w silniku.

Wstępna wycena naprawy to było 3000 zł, teraz po wyjęciu i częściowym rozebraniu silnika wycena wzrosła do 6000 zł, a jeszcze nie są sprawdzone wszystkie elementy które mogły się uszkodzić.

 

Koszty bolą, a najgorsze to, że na wiosnę było wymienione całe zawieszenie z przodu. Żal pozbywać się tego auta.

W pełni sprawne jest warte niecałe 20 000zł, a bez silnika to może od 5 000 zł do 8 000 zł.

 

Ja bym sprzedał bo już po takiej naprawie (jak czapka dostała strzał) to wszystko się może zdarzyć. Kolega w sceniku miał podobnie. Zrobił głowice, plus jeden tłok z dziurą. Złożyli przejechał może z 30 km (trzydzieści kilometrów) i coś stuka. No to poszły wszystkie kółka z paska PK (łącznie z alternatora i elektromagnesu na klimie) stuka dalej. Zrzucili miskę olejową i panewki i co - pęknięty wał korbowy na jednym wykorbieniu i znów z 3000PL poszło na używany wał i zrobienie "Szweda" u góry. Wyjechał, przejechał do firmy ma z kilkanaście km i przepływa do tego poleciała. W sumie doliczył do 9 000PLN kosztów i przestał liczyć. Auto nie wiem ile warte bo to 2006 rok ;)

Czasami lepiej stracić, niż dołożyć więcej ;)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłbym tak: zrzucił głowicę i jeśli dół jest ok (wątpię), to można myśleć o naprawie. Jeśli dół do roboty to z ekonomicznego punktu widzenia lepiej odpuścić.

Zobaczysz że dojdzie sporo części których nawet nie były brane pod uwagę. A to turbo, jak silnik rozebrany na części pierwsze to warto dać wał do pomiarów, zaraz się okaże że sprzęgło słabe, wysprzęglik zaczyna się pocić, itp idt - niekończąca się historia.

Remontowałem już silnik z ciężarówki i więcej tego błędu nie popełnię.

  • Lubię to 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłbym tak: zrzucił głowicę i jeśli dół jest ok (wątpię), to można myśleć o naprawie. Jeśli dół do roboty to z ekonomicznego punktu widzenia lepiej odpuścić.
Zobaczysz że dojdzie sporo części których nawet nie były brane pod uwagę. A to turbo, jak silnik rozebrany na części pierwsze to warto dać wał do pomiarów, zaraz się okaże że sprzęgło słabe, wysprzęglik zaczyna się pocić, itp idt - niekończąca się historia.
Remontowałem już silnik z ciężarówki i więcej tego błędu nie popełnię.
Z drugiej strony jak silnik w używce jest drogi A naprawa jest "standardowa" , całe auto w dobrym to warto robić A nie sprzedać za czapkę śliwek.


Beat na volvo v70 d5 2006 185KM 6MT 320kkm z czego około około 100kkm jego.

Auto zaczelo kłócić i pppojac olej. Teraz stoi aktualnie w niezależnym serwisie volvo/saab z diagnozą: pierścienie, turbo, dpf, uszczelniacze walu. Koszt KOŃCOWY 8500zl z gwarancją rok /30kkm.

Poprostu jest to standardowa zużycie i serwis bierze na klatę jakby cis więcej wyszlo po otwarciu. Oni taki "pakiet" u Tych pacjentów robią 1, 2 w tygodniu.

Silnik z gwarancją rozruchowe na allegro min 5500zl

W tym wypadku zdecydowanie robić.




Wysłane z tel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony jak silnik w używce jest drogi A naprawa jest "standardowa" , całe auto w dobrym to warto robić A nie sprzedać za czapkę śliwek.


Beat na volvo v70 d5 2006 185KM 6MT 320kkm z czego około około 100kkm jego.

Auto zaczelo kłócić i pppojac olej. Teraz stoi aktualnie w niezależnym serwisie volvo/saab z diagnozą: pierścienie, turbo, dpf, uszczelniacze walu. Koszt KOŃCOWY 8500zl z gwarancją rok /30kkm.

Poprostu jest to standardowa zużycie i serwis bierze na klatę jakby cis więcej wyszlo po otwarciu. Oni taki "pakiet" u Tych pacjentów robią 1, 2 w tygodniu.

Silnik z gwarancją rozruchowe na allegro min 5500zl

W tym wypadku zdecydowanie robić.




Wysłane z tel.

Co kto lubi, ja bym na pewno nie pakował 10kPLN w remont takiego sztrucla...
Gdyby to bym jakiś young timer czy coś ciekawego to jeszcze można się zastanawiać.
  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, swienty napisał:

Zrobiłbym tak: zrzucił głowicę i jeśli dół jest ok (wątpię), to można myśleć o naprawie. Jeśli dół do roboty to z ekonomicznego punktu widzenia lepiej odpuścić.

Zobaczysz że dojdzie sporo części których nawet nie były brane pod uwagę. A to turbo, jak silnik rozebrany na części pierwsze to warto dać wał do pomiarów, zaraz się okaże że sprzęgło słabe, wysprzęglik zaczyna się pocić, itp idt - niekończąca się historia.

Remontowałem już silnik z ciężarówki i więcej tego błędu nie popełnię.

i to jest słuszna koncepcja :) 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ppmarian napisał:

Beat na volvo v70 d5 2006 185KM 6MT 320kkm z czego około około 100kkm jego.

Auto zaczelo kłócić i pppojac olej. Teraz stoi aktualnie w niezależnym serwisie volvo/saab z diagnozą: pierścienie, turbo, dpf, uszczelniacze walu. Koszt KOŃCOWY 8500zl z gwarancją rok /30kkm.

 

Przecież te auta stoją na olx w niewiele wyższej cenie, więc już w ogóle nie rozumiem po co pchać kasę w takiego starego trupa. Naprawa z ekonomicznego punktu widzenia jest nieopłacalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co kto lubi, ja bym na pewno nie pakował 10kPLN w remont takiego sztrucla...
Gdyby to bym jakiś young timer czy coś ciekawego to jeszcze można się zastanawiać.
Tyle że to auto mimo że jest otomotowo warte ok 15kpln jest naprawdę wygodne. Ma 100% fabryczny lakier, bardzo zadbany środek.

Doliczajac ten remont mamy włożone w auto 24kpln. Co za to kupimy? Jedna wielka niewiadoma.

Skrzynia manual. 2masa robiona i cały zawias w ASO przy 200kkm. Już mało co może polecieć. A nawet jak poleci to kolejne 3-5kpln daje 30kpln w sumie. Znowu 100% pewnego nic co da namiastkę tego komfortu jazdy nie znajdziemy.



Wysłane z tel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minutes ago, ppmarian said:

Tyle że to auto mimo że jest otomotowo warte ok 15kpln jest naprawdę wygodne. Ma 100% fabryczny lakier, bardzo zadbany środek.
Doliczajac ten remont mamy włożone w auto 24kpln. Co za to kupimy? Jedna wielka niewiadoma.
Skrzynia manual. 2masa robiona i cały zawias w ASO przy 200kkm. Już mało co może polecieć. A nawet jak poleci to kolejne 3-5kpln daje 30kpln w sumie. Znowu 100% pewnego nic co da namiastkę tego komfortu jazdy nie znajdziemy.

 

To juz kwestia podejscia, ja mialem auto z przebiegiem 300kkm+ i zwyczajnie ile w to $$$ nie wpakujesz to zawsze bedzie cos do zrobienia...

Ogarniesz mechanicznie, to zacznie sie sypac elektryka albo elektronika i wiecznie cos.

 

  • Lubię to 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
Zaraz zacznie lecieć to co było już robione.  
 
Nie za raz. Za ok 100kkm

To jest kwestia podejścia. Kupujesz nowe auto (często na ktedyt) cieszysz się z bezawaryjnosci i gwarancji przez pierwsze 3 lata. Z roku na rok wartość auta spada. Potem ryzyko awarii wzrasta więc albo znowu kredyt i wymiana na nowe albo dokładnie (im nowsze auto tym naprawy drozsze).

Przy używanym nastoletnim klasy D nie podatny na korozję gdzie materiały wykończenia są trwałe odpada kwestia utraty wartości. One już tańsze nie będą jeśli są utrzymywane w dobrej kondycji. Więc kasę od czasu do czasu ladujesz w większe lub mniejsze naprawy. A jazda takim v70 d5 daje naprawdę dużo więcej frajdy niż np dacia Sandero-bo to porównywalny budżet w perspektywie 5lat.

Ta 2 opcja ma rację bytu tylko jeśli lubisz to auto, nie rdzewieje i ma stosunkowo prosta i rozpoznana poza ASO technikę. Masz 2 auto pod domem w razie W.




Wysłane z tel.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, ppmarian napisał:

Nie za raz. Za ok 100kkm

To jest kwestia podejścia. Kupujesz nowe auto (często na ktedyt) cieszysz się z bezawaryjnosci i gwarancji przez pierwsze 3 lata. Z roku na rok wartość auta spada. Potem ryzyko awarii wzrasta więc albo znowu kredyt i wymiana na nowe albo dokładnie (im nowsze auto tym naprawy drozsze).

Przy używanym nastoletnim klasy D nie podatny na korozję gdzie materiały wykończenia są trwałe odpada kwestia utraty wartości. One już tańsze nie będą jeśli są utrzymywane w dobrej kondycji. Więc kasę od czasu do czasu ladujesz w większe lub mniejsze naprawy. A jazda takim v70 d5 daje naprawdę dużo więcej frajdy niż np dacia Sandero-bo to porównywalny budżet w perspektywie 5lat.

Ta 2 opcja ma rację bytu tylko jeśli lubisz to auto, nie rdzewieje i ma stosunkowo prosta i rozpoznana poza ASO technikę. Masz 2 auto pod domem w razie W.




Wysłane z tel.
 

ostatnie słowo kluczowe - drugie auto w razie W. Ja mam 2 nowe teraz. ostatnie kilka lat miałem jedno nowe i jedno używane, ale kwestia wygospodarowania czasu na odstawienie do mechanika na grubsze sprawy lub wygospodarowania samemu przy lżejszych pracach tegoż czasu sprawiło iż wole stracić na nowym niż zyskać na starym ;) Ot co taka moja filozofia :) 

PS 

ale szukam 3-go używanego dla fanu :) 

Teść mnie się spytał po co mi 3, a ja mu na to po co jeździ na ryby. I temat umarł :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, swienty napisał:

 

Zaraz zacznie lecieć to co było już robione. :( 

 

Moje ma 500kkm i jakoś nic lawinowo nie leci. Wiadomo, ze coś tam trzeba ogarniać przy zawiasie czy hamulcach ale nie mam 2 lewych rąk więc koszta żadne, które mają się nijak do przykładowych rat za nowe auto:)

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, volf6 napisał:

Moje ma 500kkm i jakoś nic lawinowo nie leci. Wiadomo, ze coś tam trzeba ogarniać przy zawiasie czy hamulcach ale nie mam 2 lewych rąk więc koszta żadne, które mają się nijak do przykładowych rat za nowe auto:)

Nie no kupowanie auta na raty (gdzie przepłacamy z 10%) mija się z celem, ale jak kupowałem mégane to było 50na 50za free lub pancerwagen ma leasingi po 102% to już inna rozmowa. Trzeba sobie policzyć wartość pieniądza w czasie i ile może zarobić niewydany w auto ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.10.2020 o 16:39, Marcinas napisał:

mam taki dylemat. na autostradzie przy prędkości 120 strzelił pasek balansowy i wkręcił się w rozrząd. po wymianie pasków silnik nie ma kompresji. trzeba zdjąć głowicę i sprawdzić szkody, ewentualnie naprawić. nie mam jeszcze kosztorysu ale mechanik oszacował na ca. 5 koła.

 

Nie byl wymieniany od nowości? Jaki interwał przewiduje producent?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, wladmar napisał:

 

A czas? Takie rzeczy wymienia się ze względu na przebieg i/lub czas. 

generalnie 8 lat, u mnie było 5 ale auto użytkowane w terenie. średnio raz w roku było na dużym serwisie. często jednak ciągnęło różne maszyny. pewnie to też jakoś wpływa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, volf6 napisał:

Chcesz producenta do sądu podać, bo pękł pasek w 16 letnim aucie?;]

Chyba ktoś się obijał na matmie lub po prostu żyjesz w innym świcie, ale dobrze, że widzisz wszędzie możliwość zarobku dla mnie! 😄

 

5 godzin temu, Marcinas napisał:

był zmieniany przy 90 a strzelil przy 140kkm. fabryczny chyba jest co 100.

dosyć szybko, skoro po 50 kkm. Zakładałeś oryginał? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.10.2020 o 13:54, ppmarian napisał:

Nie za raz. Za ok 100kkm

To jest kwestia podejścia. Kupujesz nowe auto (często na ktedyt) cieszysz się z bezawaryjnosci i gwarancji przez pierwsze 3 lata. Z roku na rok wartość auta spada. Potem ryzyko awarii wzrasta więc albo znowu kredyt i wymiana na nowe albo dokładnie (im nowsze auto tym naprawy drozsze).

Przy używanym nastoletnim klasy D nie podatny na korozję gdzie materiały wykończenia są trwałe odpada kwestia utraty wartości. One już tańsze nie będą jeśli są utrzymywane w dobrej kondycji. Więc kasę od czasu do czasu ladujesz w większe lub mniejsze naprawy. A jazda takim v70 d5 daje naprawdę dużo więcej frajdy niż np dacia Sandero-bo to porównywalny budżet w perspektywie 5lat.

Ta 2 opcja ma rację bytu tylko jeśli lubisz to auto, nie rdzewieje i ma stosunkowo prosta i rozpoznana poza ASO technikę. Masz 2 auto pod domem w razie W
 

 

 

Mam podobne podejście tylko tka jak napisałeś 2-3 auta w domu  + warunek że nie jedziesz nim na drugi koniec europy.

Takie Volvo jest super ale nie jak masz zrobić 2500 km i nie masz pojęcia, czy serwis na drugim końcu Europy ogarnie. Albo czy w ogóle wrócisz tym autem.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.10.2020 o 08:00, prawoimotoryzacja napisał:

Nie byl wymieniany od nowości? Jaki interwał przewiduje producent?

zrobiłem wywiad i interwał to 60kkm ! fabryczny zawsze dłużej wytrzymuje czyli + 30kkm przy pierwszym serwisie a przy drugim -10kkm (contitech).

teraz kupiłem L200 z 2011r. z fabrycznym rozrządem i przebiegiem 110kkm! 

przy mojej eksploatacji będę wymieniał chyba co 50kkm!

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.10.2020 o 09:40, TWENTIS napisał:

Mam podobne podejście tylko tka jak napisałeś 2-3 auta w domu  + warunek że nie jedziesz nim na drugi koniec europy.

Takie Volvo jest super ale nie jak masz zrobić 2500 km i nie masz pojęcia, czy serwis na drugim końcu Europy ogarnie. Albo czy w ogóle wrócisz tym autem.

Bez przesady. Jak dbasz tak masz a nie jezdzisz do mechanika tylko jak cos sie wysypie. Normalne przeglady uwzglednione w ksiazce serwisowej trzeba robic i juz. Samochod z najwiekszym przebiegiem mialem Subaru Outback, sprzedalem jak mial 315 kkm i zjezdzilem nic poł Europy nie zastanawiajac sie co moze pasc. Teraz bede mial 940 do jazdy z przebiegiem 380 kkm i mam zamiar zwiedzic nim wiecej niz Outbackiem ;) Nowsze auta też mam w garażu jakby co. 

A jak nowy VW Ci się wysypie w Hiszpanii to co zrobisz? I tak urlop schrzaniony i tak. Jak ktoś się boi o samochod na wyjezdzie to leci samolotem i wynajmuje auto, albo kupuje nowy samochod i dobry ASS. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady. Jak dbasz tak masz a nie jezdzisz do mechanika tylko jak cos sie wysypie. Normalne przeglady uwzglednione w ksiazce serwisowej trzeba robic i juz. Samochod z najwiekszym przebiegiem mialem Subaru Outback, sprzedalem jak mial 315 kkm i zjezdzilem nic poł Europy nie zastanawiajac sie co moze pasc. Teraz bede mial 940 do jazdy z przebiegiem 380 kkm i mam zamiar zwiedzic nim wiecej niz Outbackiem  Nowsze auta też mam w garażu jakby co. 

A jak nowy VW Ci się wysypie w Hiszpanii to co zrobisz? I tak urlop schrzaniony i tak. Jak ktoś się boi o samochod na wyjezdzie to leci samolotem i wynajmuje auto, albo kupuje nowy samochod i dobry ASS. 

Jak mi sie nowy VW wysypie w Hiszpanii to mam gwarancje, assistance, auto zastepcze.

Jak mam używane to na co kupisz assistance? Na holowanie?

Oczywiscie rozumiem twoj tok rozumowanis bo ja tez zjezdzilem Europe autem co juz mialo 7 lat i zrobilem 5000 km nawet po za EU.

Tylko jak cos ci padnie to jestes udupiony - jezeli padnie ci w miejscu docelowym pół biedy - albo nie zwiedzasz albo wypożyczasz. Auto sie naprawia.

A jak po drodze? Jedziesz do Albanii a padł ci w Zagrzebiu.


Co robisz jak SBD wykichałoby ci sie 3 tys km od chaty?

Zostawiasz karoserie na miejscu? Holujesz 3 tys km? Naprawiasz za 6 tys EUR na miejscu?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, TWENTIS napisał:

Jak mi sie nowy VW wysypie w Hiszpanii to mam gwarancje, assistance, auto zastepcze.
Jak mam używane to na co kupisz assistance? Na holowanie?
Oczywiscie rozumiem twoj tok rozumowanis bo ja tez zjezdzilem Europe autem co juz mialo 7 lat i zrobilem 5000 km nawet po za EU.
Tylko jak cos ci padnie to jestes udupiony - jezeli padnie ci w miejscu docelowym pół biedy - albo nie zwiedzasz albo wypożyczasz. Auto sie naprawia.
A jak po drodze? Jedziesz do Albanii a padł ci w Zagrzebiu.
Co robisz jak SBD wykichałoby ci sie 3 tys km od chaty?
Zostawiasz karoserie na miejscu? Holujesz 3 tys km? Naprawiasz za 6 tys EUR na miejscu?

Co to jest SBD? ;) Subaru Diesel? Przede wszystkim nie kupiłbym takiego auta do odbywania wielotysięcznych podróży bo ten silnik już ma odpowiednią renomę. 

Uważasz że gwarancja to tak natychmiastowo będzie realizowana, nie będziesz czekać na części itd? Assistance możesz sobie wykupić chociażby w PZM. Chodzi mi o to że na takie wojaże wybierasz się autem o jakimś niedużym prawdopodobieństwie wysypania się wszystkiego. W nowych autach wygląda to inaczej bo głupia elektronika może Ci nawalić. Ale w ciut starszych samochodach SERWISOWANYCH należycie, jesteś w stanie ocenić ryzyko wystąpienia awarii. Mam przykład z Fordem Focuem sprzed paru lat. Asssistance i gwarancję można było sobie wsadzić wiesz gdzie. W Chorwacji samochód przestał jechać powyżej 80 km/h, turbbo odmawiało współpracy. Czas diagnozy, reakcji i zrobienia samochodu to ponad 2 tygodnie. Nie musze chyba mówić że kolidowało to z moimi planami. Wróciłem samochodem do domu, auto wróciło na chwilę do normalności samo, ASO przedłużyło gwarancję a ja pozbyłem się kłopotu. Co innego jak Ci padnie immo i magik zrobi to w 1 h a co innego jak nagle wyjdzie usterka o wartości 2.5 k€ w oficjalnym cenniku. Prawnika ze sobą nie wożę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.