Skocz do zawartości

Dieselek pocałował EV


mrBEAN

Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, Maciej__ napisał:

A do roboty dojada tak samo na pradzie jak i na silniku spalinowym

Obserwując, w wielu przypadkach, tempo ruszania hybryd spod świateł mam co do tego poważne wątpliwości. I nie chodzi o reakcję na zielone tylko tempo osiągania docelowej prędkości. Jakieś 8/10 rusza tak aby przypadkiem się spalinowy nie załączył.

Edytowane przez shapyr
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwując, w wielu przypadkach, tempo ruszania hybryd spod świateł mam co do tego poważne wątpliwości. I nie chodzi o reakcję na zielone tylko tempo osiągania docelowej prędkości. Jakieś 8/10 rusza tak aby przypadkiem się spalinowy nie załączył.
Jak dogonisz korek to 8/10 na początku będzie jechał staruszek albo coś na prąd. Odróżnić można po otwartych oknach w ev
  • Lubię to 1
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, shapyr napisał:

Obserwując, w wielu przypadkach, tempo ruszania hybryd spod świateł mam co do tego poważne wątpliwości. I nie chodzi o reakcję na zielone tylko tempo osiągania docelowej prędkości. Jakieś 8/10 rusza tak aby przypadkiem się spalinowy nie załączył.

Też bym tak jeździł. Przecież to jak odwrotność posiadania jakiegoś hothatcha - nie po to mocny, żeby jeździć eko. No ok u mnie to nie działa bo im mocniejszy tym ja spokojniejszy 🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, rwIcIk napisał:

Większość ludzi ma w tyle działania pro ekologiczne ;]

Dla większości liczy się kasa i wygoda.

 

To, że nie ładują znaczy że wygoda nawet bardziej niż kasa.

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Kiwal napisał:

To nie pytanie do mnie...
Widac wydaki na benzyne nie stanowia problemu wiec po co sie meczyc.
Albo nie maja gdzie tego ladowac.
Bo nie oszukujmy sie wieczorem po przyjezdzie do domu podpiac auto pod prad to zaden wysilek

Pracuję z kobieta której brat jest w Wielkiej Brytanii kims w rodzaju inspektora przeciwpożarowego. Firma kupiła mu  jak auto słuzbowe jakiegoś PHEVa - i wszystko niby cacy.... tylko on w ciągu dnia pracy odwiedza 10 miejsc i w każdym spędza ok 20 minut(robiąc dziennie ok 250 km)... auto parkuje pod domem - mieszka w kamienicy w Glasgow... zgadnijcie ile km w tygodniu jedzie na prądzie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.10.2020 o 23:41, Artur_W_wa napisał:

To ja jednak pozostanę przy swojej opinii, 50 to mojej na prawie tydzień by starczyło, dłuższe trasy typu 1500 by można spokojnie na ogarnąć. 

Mi tez.

I wiekszosci mieszczuchów tez. 500 km zasiegu to tylko w wakacje potrzebuję.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 10/30/2020 at 3:26 PM, wujek said:

Tu sie nie zgodze. Odkad mieszkam w centrum samochod jest mi do niczego niepotrzebny na codzien. Wiadomo zakupy, wyjazdy i inne nadal jest potrzebny. Ale szczerze jakby ten Panke pod Mariottem byl tanszy i bardziej dostepny to bym w zyciu Cupry nie kupil. Powiem wiecej w swiecie po COVID nie bedzie juz trzeba wstawac rano i jechac z Lomianek czy innych Marek autem do roboty. Co najwyzej ze dwa razy w tygodniu. IMO wjazd do miasta powinien byc platny tak samo jak parkowanie i to dosc slone oplaty. Niestety jakbysmy sie nie starali zbiorkomem i rowerem przewieziesz wiecej niz autem. A jak trzeba do lekarza na spotkanie etc to wtedy autem... Jakby Ozie sie nie staral tam maja inne warunki wiec wyprawa do fryzjera czy innego burdelu zawsze autem bo niska zabudowa i wielkie parkingi. U nas sie nie da i juz.

Ja też odkąd mieszkam blisko centrum, to nie pamietam kiedy ostatnio jeździłem po ścisłym centrum. Po centrum najczęściej chodzę lub biorę rower miejski - autem mi szkoda tam jechać (trudno o miejsce, trzeba płacić za parkowanie, szkoda mi paliwa  i czasu na stanie w korkach i szukanie miejsca parkingowego). Poza tym to na dziś nie wyobrażam sobie rezygnacji z samochodu bo to też moje codzienne narzędzie pracy - muszę być codziennie na miejscu, często muszę się teleportować w krótkim czasie pomiędzy dzielnicami albo na obrzeża. Jakby wprowadzili mi ograniczenia wjazdu w centrum, że nie móglbym normalnie dojechać do domu, to bym się prędzej ewakuował na przedmieścia (parę lat mieszkałem 25 km od centrum).  Przy wszystkim trzeba zachować racjonalność i umiar - jakby była racjonalna opcja, to oczywiście że bym korzystał... tyle że jej nie ma. Kiedyś mieszkałem po miesiącu w Tokio czy Londynie i tam faktycznie mi samochodu nie brakowało, bo komunikacja była na tyle dobra (tj. gęsta siatka i szybko się dojeżdżało), że jeżdzenie tam samochodem byłoby bez sensu.

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracuję z kobieta której brat jest w Wielkiej Brytanii kims w rodzaju inspektora przeciwpożarowego. Firma kupiła mu  jak auto słuzbowe jakiegoś PHEVa - i wszystko niby cacy.... tylko on w ciągu dnia pracy odwiedza 10 miejsc i w każdym spędza ok 20 minut(robiąc dziennie ok 250 km)... auto parkuje pod domem - mieszka w kamienicy w Glasgow... zgadnijcie ile km w tygodniu jedzie na prądzie
Między 30-50% - jak zwykłą hybryda.

Wysłane z tel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok może i tyle jeżdzi - ale - nie doładowuje jej w zasadzie wcale bo nie ma jak i gdzie... a wiekszośc przebiegu robi poza miastem...
Ale to jest właśnie zaleta pluginów Jak chcesz to ładujesz jak nie chcesz to nie ładujesz za każdym razem masz wybór.
To samo na trasie nie martwisz się o szybkie ładowarki tylko po prostu tankujesz paliwo i jedziesz dalej

Wysłane z tel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko po co wozić dodatkową masę i po co podnosic koszty konstrukcji....
Ponieważ jeśli ktoś zgodnie z przeznaczeniem użytkuje plugin to ma same zalety

poniedziałek piątek dom praca dom jeździ pełni w trybie EV lądują w domu z II taryfy lub fotowoltaika.
a na weekend i wakacje nie martwi się ładowanie tylko normalnie na paliwo

Wysłane z tel.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, ppmarian napisał:

Ponieważ jeśli ktoś zgodnie z przeznaczeniem użytkuje plugin to ma same zalety

poniedziałek piątek dom praca dom jeździ pełni w trybie EV lądują w domu z II taryfy lub fotowoltaika.
a na weekend i wakacje nie martwi się ładowanie tylko normalnie na paliwo

Wysłane z tel.
 

Ok - ale przykład który podałem raczej mial swiadczyc o bezsensowności zakupów na siłę - bo jest dotacja - a Ty piszesz o przemyslanym zakupie i sensownej eksploatacji

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok - ale przykład który podałem raczej mial swiadczyc o bezsensowności zakupów na siłę - bo jest dotacja - a Ty piszesz o przemyslanym zakupie i sensownej eksploatacji
Trudno mi wyobrazić sobie nieprzemyślany zakup auta i tutaj * nie dotyczy zabawek weekendowych oraz wewnętrznych przepisów korpo

Wysłane z tel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, mrBEAN said:

Jako ciekawostkę jeszcze z norweskiego podwórka :)

 

Przy odpowiednio wysokich doplatach lub ulgach to mozna pewnie uzysakc 100% EV w rok ;)

Ciekawe tylko jak by to wygladalo bez tych benefitow ;]

To troche tak jak by w PL badac odsetek wyjezdzajacych na urlop po wprowadzeniu 500+...

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Maciej__ napisał:

 

Przy odpowiednio wysokich doplatach lub ulgach to mozna pewnie uzysakc 100% EV w rok ;)

Ciekawe tylko jak by to wygladalo bez tych benefitow ;]

To troche tak jak by w PL badac odsetek wyjezdzajacych na urlop po wprowadzeniu 500+...

Przykład Norwegii pokazuje, że właśnie nie da się tego zrobić w rok, ani dziesięć. 

Bez benefitów wyglądało by inaczej. 
Tak samo jak i diesel jeszcze nie dawno był w Europie premiowany i problemu nikt nie widział 😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, mrBEAN napisał:

Tak samo jak i diesel jeszcze nie dawno był w Europie premiowany i problemu nikt nie widział 😁

 

Przypomnij proszę - jak konkretnie ten diesel był "premiowany"? Być może coś przegapiłem, bo mogłem jeździć buspasem, parkować za darmo, tankować za darmo i nie płacić podatków, a nie skorzystałem.

:hmm:

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Dark_Knight napisał:

Przypomnij proszę - jak konkretnie ten diesel był "premiowany"

Wytłumacz proszę dlaczego na całym, pozostałym świecie był droższy od benzyny a w EU tańszy. Czyżby EU wynalazło jakiś magiczny sposób na tańszą produkcję?  ;]

Do tego podatek od emisji CO2 wliczany do ceny auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, marcindzieg napisał:

Wytłumacz proszę dlaczego na całym, pozostałym świecie był droższy od benzyny a w EU tańszy. Czyżby EU wynalazło jakiś magiczny sposób na tańszą produkcję?  ;]

 

Ok, niższa akcyza na ON. Tylko że ja raczej nie wiązałbym tego z ruchem samochodów osobowych a ciężarowych, maszyn itp. które zużywają go o wiele więcej niż osobówki. Nawet dziś tak jest przecież.

 

2 minuty temu, marcindzieg napisał:

Do tego podatek od emisji CO2 wliczany do ceny auta.

 

Podatek od emisji CO2 nie jest premią dla diesli a dla wszelkich pojazdów, które go emitują mało. Czterolitrowy diesel był obłożony większymi podatkami niż dwulitrowa benzyna, bo to wprost powiązane z emisją. To nie jest żadne promowanie diesli lecz walka o obniżanie emisji. A diesle emitują mniej CO2 i to jest ich prawdziwa przewaga, nie wykreowana sztucznie przez urzędników.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Dark_Knight napisał:

A diesle emitują mniej CO2 i to jest ich prawdziwa przewaga, nie wykreowana sztucznie przez urzędników.

Emisja się liczy całościowo - nie tylko CO2. Taki w sumie drobiazg  ;]

Dobrze wiesz jaka jest prawdziwa przewaga diesli. I wie to cały świat z wyjątkiem unijnych urzędników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, marcindzieg napisał:

Emisja się liczy całościowo - nie tylko CO2. Taki w sumie drobiazg  ;]

Dobrze wiesz jaka jest prawdziwa przewaga diesli. I wie to cały świat z wyjątkiem unijnych urzędników.

 

Wiem. Mniej palą, są bardziej sprawne i emitują w związku z tym mniej CO2. Minus jest taki, że emitują inne śmieci, których neutralizacja jest trudna (ale możliwa) - i to podnosi koszty. Ale nadal nie przypominam sobie działań unijnych urzędników choćby w części tak intensywnych przy "promowaniu" diesli jak się to robi z EV. Bo niższa akcyza na ON i opłaty za emisję CO2 to żadne promowanie diesli. Elektryki, poza wszystkimi działaniami je promującymi też mają niższą akcyzę na energię elektryczną (mimo że powinny mieć większą - porównaniem niech będzie olej opałowy i ON) oraz podatki uzależnione od emisji CO2.

 

Edytowane przez Dark_Knight
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dark_Knight napisał:

 

Przypomnij proszę - jak konkretnie ten diesel był "premiowany"? Być może coś przegapiłem, bo mogłem jeździć buspasem, parkować za darmo, tankować za darmo i nie płacić podatków, a nie skorzystałem.

:hmm:

 

Przypomnę tylko, że mieszkasz w dzikim kraju, a służy on do tego w Europie, by chłonąć te premiowane tam diesle, gdy już staną się passe. 

Następnie będzie on chłonął te aktualnie premiowane tam EV. 
 

Także mogłeś, tylko adres należało zmienić :) 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, mrBEAN napisał:

Przypomnę tylko, że mieszkasz w dzikim kraju, a służy on do tego w Europie, by chłonąć te premiowane tam diesle, gdy już staną się passe. 

Następnie będzie on chłonął te aktualnie premiowane tam EV. 
 

Także mogłeś, tylko adres należało zmienić :) 
 

 

A czy mógłbyś wymienić co mogłem? Chciałbym wiedzieć co mnie ominęło.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Dark_Knight napisał:

 

A czy mógłbyś wymienić co mogłem? Chciałbym wiedzieć co mnie ominęło.

 

Tego nie mogę dla Ciebie zrobić, gdyż są to informacje ogólnodostępne w internecie. Ujmą by było tłumaczyć i przytaczać oczywistości takiej personie jak Tobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, mrBEAN napisał:

Tego nie mogę dla Ciebie zrobić, gdyż są to informacje ogólnodostępne w internecie. Ujmą by było tłumaczyć i przytaczać oczywistości takiej personie jak Tobie.

 

Liczyłem że na kąciku tematycznym nawet Ty będziesz w stanie merytorycznie odpowiedzieć. Ja po prostu mówię "sprawdzam" i pytam jakie to "premiowanie diesli" miałeś na myśli wyżej. Sam nie znalazłem żadnych informacji wskazujących na szczególne rozwiązania administracyjne dla samochodów z silnikiem diesla więc pytam.

Na razie odpowiadasz mi w stylu userów, których nicków wymienienie byłoby ujmą dla Ciebie. Więc grzecznie ponawiam prośbę o przytoczenie choćby części tych ogólnodostępnych informacji, bo jak dotąd wygląda na to, że postawiłeś teorię bez pokrycia i próbujesz to przykryć zawoalowanymi złośliwościami.

 

 

 

 

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, mrBEAN napisał:

Przypomnę tylko, że mieszkasz w dzikim kraju, a służy on do tego w Europie, by chłonąć te premiowane tam diesle, gdy już staną się passe. 

Następnie będzie on chłonął te aktualnie premiowane tam EV. 
 

Także mogłeś, tylko adres należało zmienić :) 
 

Nie wiem jak jest w Norwegii, ale dopłaty do czegokolwiek na zasadach takich jak to z reguły jest w PL uważam za bezsens.

A to pierwszych 200 osób kupi taniej elektryka, 1000 piec/kocioł wymieni itd.

Albo ustalamy kryteria dochodowe (wiem, wiem, szara strefa itd., też mnie wkurza), albo wszystkim po równo np. w podatkach.

Edytowane przez ZUBERTO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dark_Knight napisał:

 

Liczyłem że na kąciku tematycznym nawet Ty będziesz w stanie merytorycznie odpowiedzieć. Ja po prostu mówię "sprawdzam" i pytam jakie to "premiowanie diesli" miałeś na myśli wyżej. Sam nie znalazłem żadnych informacji wskazujących na szczególne rozwiązania administracyjne dla samochodów z silnikiem diesla więc pytam.

Na razie odpowiadasz mi w stylu userów, których nicków wymienienie byłoby ujmą dla Ciebie. Więc grzecznie ponawiam prośbę o przytoczenie choćby części tych ogólnodostępnych informacji, bo jak dotąd wygląda na to, że postawiłeś teorię bez pokrycia i próbujesz to przykryć zawoalowanymi złośliwościami.

 

 

Mimo wszystko dziwi fakt, że będąc tyle lat na forum motoryzacyjnym, ominęły Cię informacje, o zależności "emisji CO2" w stosunku do kształtowania się rynku diesla w Europie. Jeśli tak, to może faktycznie należy pomóc.

 

Tu masz taki fajny oficjalny dokument z 2005 roku:

https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/PDF/?uri=CELEX:52005PC0261&from=EN

 

A w nim przykładowo taki fragment:

"Wydaje się w sposób oczywisty, że w celu dokonania znaczącego obniżenia średniej emisji CO2 w nowych samochodach, kluczową kwestią jest zróżnicowanie podatków w taki sposób, aby podatki dla samochodów o największej oszczędności energii były znacznie niższe od podatków dla samochodów o słabej oszczędności energii. Jednakże, chociaż znacząca część, od 30,5 % do 86 % wspólnotowego celu osiągnięcia średnio 120 g/km dla nowych samochodów może być zrealizowana przez optymalne wykorzystanie środków podatkowych w postaci PR/RPD opartych na poziomie emisji CO2, środki te nie są wystarczające do osiągnięcia celu 120 g CO2/km. Niezbędne będą inne środki, takie jak dopuszczenie do wzrostu proporcji samochodów z silnikiem Diesla lub popieranie korzystania z mniejszych samochodów, aby osiągnąć wspomniany cel. Środki te powinny, z jednej strony, zmierzać do przesunięcia do wewnątrz kosztów zewnętrznych i zastosowania zasady „zanieczyszczający płaci” a, z drugiej strony, powinny być proste, przejrzyste, niedyskryminujące w stosunku do szczególnych typów, klas i segmentów samochodów oraz neutralne technologicznie."

 

I na kanwie niskiej emisji CO2, różne kraje, w różny sposób premiowały na pewnym etapie diesle: poprzez niższe podatki drogowe, rejestracyjne, dopłaty do zakupu itp. akcje, które teraz się dzieją z hybrydami i elektrykami.

 

Artykuł z 2002 roku:

https://gazetalubuska.pl/diesle-kochaja-w-hiszpanii-austrii/ar/7543311

 

"Popyt na samochody diesla jest różny w poszczególnych krajach. Przykładowo w Hiszpanii, Belgii, Austrii przekracza nawet 50 proc. całkowitej sprzedaży. Przyczyny tego stanu należy upatrywać w zróżnicowanych uregulowaniach fiskalnych oraz polityce cen paliw. "

 

Tu ciekawa rozpiska archiwalna z 2012. 

https://dbc.wroc.pl/Content/16073/Ptak_Wplyw_Podatkow_Od_Pojazdow_Silnikowych_Na_Ograniczenie.pdf

 

Widać, jakie zróżnicowanie już było. Jedni premiowali jeszcze diesle, a inni już je zaczynali gnoić. 

 

Przykładowo Irlandia jest dość znamienna:

 

"IRLANDIA: Dla samochodów zarejestrowanych przed lipcem 2008 r. stawki podatkowe są zróżnicowane w zależności od pojemności silnika. Dla nowszych samochodów ich wysokość zależy wyłącznie od emisji CO2 . Taryfa wyodrębnia 7 stawek rocznych w zależności od emisji CO2 /km. W 2011 r. różnica pomiędzy stawką najwyższą (dla pojazdów emitujących 226 g CO2 /km i więcej) a najniższą (dla pojazdów emitujących mniej niż 121 g CO2 /km) wynosi 1996 EUR"

 

"W Irlandii po roku od wprowadzenia nowego systemu opodatkowania pojazdów emisja dwutlenku węgla z nowych samochodów spadła o 13% (do poziomu 145 g/km). Miało to być spowodowane nie tyle zmniejszeniem pojemności silnika, co raczej większym zainteresowaniem pojazdami z silnikiem diesla."

 

obraz_2020-11-03_154413.png.4dec6dd86fea71ca572a98b348fced3f.png

 

Niższe podatki na olej napędowy w zasadzie zostały do dziś:

https://taxfoundation.org/gas-taxes-europe-2019/

 

Po dieselgate Niemcy chciały jeszcze ratować diesla, ale finalnie się z pomysłu wycofali, bo..., VAG ogłosił, że idzie mocno w EV 😄 

https://www.autodna.pl/blog/w-niemczech-szykuja-sie-doplaty-na-zakup-nowego-diesla/

 

"Dopłaty do zakupu nowych diesli?

"Bardzo ciekawie wygląda propozycja dopłat do zakupu nowych diesli pod warunkiem zezłomowania starego egzemplarza. Tego typu rozwiązanie funkcjonowało już z powodzeniem przez kilka lat po kryzysie finansowym w 2008 r. i było bardzo popularne, przy czym wtedy dotyczyło aut z dowolnym silnikiem."

 

A jeszcze nie tak dawno pisano tak :)

https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2017-08-09/afera-dieslowa-w-niemieckim-sektorze-motoryzacyjnym

 

"Producenci z Niemiec argumentowali, że diesel ze względu na niższe spalanie emituje mniej CO2 niż silnik benzynowy, a jednocześnie przekonywali konsumentów, że dzięki innowacjom znacznie ograniczone zostało zanieczyszczanie środowiska szkodliwymi tlenkami azotu. Zgodnie z tą strategią niemieckie firmy koncentrowały się na technologii diesla, mniejszą uwagę poświęcając rozwojowi alternatywnych napędów, np. hybrydowych czy elektrycznych. "

 

 

A później przyszedł Dieselgate i coś tu przestało się zgadzać temu dieslowi w tabelkach ;]

 

Jak ładnie powyżej napisał @marcindzieg, włodarze cały czas się uczą jak sterować rynkiem i rozwijają pomysły i środki jak tylko potrafią, co teraz można obserwować przy promowaniu HEV/PHEV i EV.

My na razie standardowo, możemy sobie polizać lizaka przez papierek :hehe:

 

Na ten moment jeszcze nie opanowaliśmy podatku zależnego od emisji CO2, także na spokojnie ;) 

https://elektrowoz.pl/auta/juz-tylko-4-kraje-ue-w-tym-polska-nie-pobieraja-zadnych-oplat-za-emisje-co2-w-samochodach-osobowych/

 

Mam nadzieję, że wystarczająco merytorycznie.

 

 

 

 

 

 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, ZUBERTO napisał:

Nie wiem jak jest w Norwegii, ale dopłaty do czegokolwiek na zasadach takich jak to z reguły jest w PL uważam za bezsens.

A to pierwszych 200 osób kupi taniej elektryka, 1000 piec/kocioł wymieni itd.

Albo ustalamy kryteria dochodowe (wiem, wiem, szara strefa itd., też mnie wkurza), albo wszystkim po równo np. w podatkach.

Polska to dziki kraj, i należy to traktować jako ciekawostkę oraz paliwo do skeczy, kabaretów i memów. Nic więcej

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, AstraC napisał:

A to, że ze względów podatkowych Tesla 3, jest w cenie Golfa TDI nie ma żadnego znaczenia. :lol:

A teraz odpowiadając ładnie i skrótowo.

Tak samo nie ma wpływu, jak wcześniej nic nie miało wpływu na popularyzację diesla :smirk:

Kolega @Dark_Knightteż się pewnie chętnie odda lekturze.

 

https://wyborcza.biz/biznes/1,147768,17678047,Czarna_strona_Diesla__Kierowcy_nabici_w_podatki_i.html?disableRedirects=true

 

Miały być mniej szkodliwe, okazały się bardziej rakotwórcze. Europa truje się samochodami z silnikami Diesla. Nas trują podwójnie. Wycinanie z nich filtrów stało się w Polsce masowe i bezkarne.
   Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu
Bruksela. Rue Wiertz 60. Mekka eurourzędników. Kilku czeka na taksówki. Wsiadam do piątej - diesel tak jak pozostałe. Objeżdżamy miasto. Kierowca potwierdza: to kraina diesli. Nigdzie w Europie nie ma ich aż tyle - stanowią aż 62 proc. zarejestrowanych w Belgii aut.

Diesle przeważają też w Luksemburgu, Austrii i Hiszpanii. Wracamy pod gmach Parlamentu Europejskiego. To tu 15 lat temu uruchomiono proces dieslizacji europejskich gospodarek - konsekwencja protokołu z Kioto, który uczynił z emisji CO2 wyrocznie. Żaden wymyślony przez człowieka parametr nie miał takiego wpływu na nasze życie i całe branże. Bardzo spodobał się urzędnikom. W skomplikowanym świecie sprzecznych interesów i mnóstwa zależności dostali jasną wskazówkę co dobre, a co złe: mniej dwutlenku węgla - dobrze, więcej - źle. Przyjrzeli się silnikom samochodowym i stwierdzili, że diesle są lepsze, bo emitują mniej CO2. Wtedy jeszcze w Europie rządziły auta na benzynę. Jak najprościej przekonać ich właścicieli do głośniejszych, droższych i cięższych diesli? Podatkami. Trzeba tak je zmienić, by bardziej opłacało się kupić diesla. Np. uzależnić od emisji CO2. Tak też uczyniono w 2001 r. Dziś w 17 krajach Unii podatki faworyzują diesle. Dlaczego? Silniki wysokoprężne są sprawniejsze od benzynowych. Zużywają około 20 proc. mniej paliwa. Stąd niższa emisja CO2 i niższe podatki. A nawet opłaty za parkowanie. Np. w londyńskiej dzielnicy Islington za auto emitujące do 110 g CO2/km trzeba zapłacić 15,50 funta rocznie. Ale za takie, które wydziela go 2,5 raza tyle - już 434 funty. I aż po 750 funtów w okręgach Birmingham City i Menchester City.

Niższe podatki to niższe koszty utrzymania. Wabik podziałał. "OK, są droższe na dzień dobry, ale potem tańsze. Dlatego warto szarpnąć się na diesla, bo to oznacza niższe opłaty stałe, tańsze paliwo i wyższą cenę przy odsprzedaży". Taka pomyślało i zrobiło 11 mln brytyjskich kierowców i miliony kierowców w innych krajach, którzy z aut benzynowych przesiedli się na wysokoprężne. Wielu z nich wkrótce pożałuje tej decyzji.
 

 


Popełniliśmy wielki błąd

Skutki najlepiej poznano w Wielkiej Brytanii. Chodzi głównie o dwutlenek azotu (NO2) i cząstki stałe - papierki lakmusowe dieslowskich spalin. Jak obliczyło Ministerstwo Energii i Zmian Klimatycznych (Department of Energy and Climate Change, DECC) w całej kraju powodują 29 tys. przedwczesnych zgonów. A w Londynie, gdzie na Oxford Street stężenie tlenków azotu należy do najwyższych na świecie, prawie 4 tys. Diesle emitują o 15 proc. mniej CO2, ale za to 4 razy więcej NO2 i 20 razy więcej cząstek stałych. Przez co - konkluduje DECC - ich koszty zdrowotne są 10-krotnie wyższe.

- Przyznajemy - popełniliśmy wielki błąd. Skłanialiśmy ludzi, by przesiadali się diesle, za co przyjdzie wszystkim nam zapłacić zdrowiem - powiedział Barry Gardiner, ekspert ds. środowiska w gabinecie cieni brytyjskiego rządu, uznany przez "The Gardian" za jednego z lepszych i najbardziej doświadczonych posłów o międzynarodowym znaczeniu.

Gardiner, podobnie jak tysiące unijnych urzędników i decydentów, wierzył w sensowność CO2. Niesłusznie. Owszem, CO2 może szkodzić klimatowi ale NO2 na pewno szkodzi zdrowiu. Pierwszy pośrednio, drugi bezpośrednio. Niestety przez 15 lat zwrotnica rozwoju motoryzacji była przestawiona w złą stronę. I w tej pozycji zardzewiała. Dopiero raport WHO skutecznie nią szarpnął. A wcześniej?

- Mimo że już w 2010 r. Środowiskowa Komisji Rewizyjna Izby Gmin badająca zdrowotne skutki zanieczyszczonego powietrza ostrzegała przed spalinami diesla - zignorowaliśmy to. I przez pięć lat nie zrobiliśmy nic - zdradza Barry Gardiner.

Co mówiła? Że np. "osobom podatnym na choroby płuc i układu krążenia spaliny diesli skracają życie średnio o dziewięć lat".

Przestawienie zwrotnicy dokona się kosztem kierowców, którzy uwierzyli politykom. Kupowali droższe diesle licząc na tańszą eksploatację, niższy podatek drogowy i wyższą cenę na rynku wtórnym. A sprzedadzą je taniej, bo kiedy znikną ulgi, wzrośnie koszt eksploatacji, spadnie popyt, a wraz z nim cena. - Skoro zakup samochodu jest jednym z ważniejszych wydatków w naszym życiu, to zakup diesla może okazać się jednym z bardziej chybionych - zauważa prof. Stephen Glaister z The Royal Automobile Club Foundation.

z17677632Q.jpg

Kraina czarnych obłoczków

Połowa pojazdów w Polsce to diesle. W tym tiry, które wyprzedzamy, i autobusy, którymi dojeżdżamy. Opatrzyły nam się czarne obłoczki wydmuchiwane z ich rur wydechowych przy ruszaniu i przyspieszaniu. - Przecież to tylko sadza - uspokoił mnie kiedyś właściciel diesla. Pewnie sądził, że równie niewinna jak ta, którą wymiatamy z kominka. Teraz widać, jak bardzo się mylił.

A co z dwutlenkiem azotu? Jego nadmiar trapi Wrocław, Kraków, Warszawę oraz na Górny Śląsk. Tyle że podobnie jak CO2 na Zachodzie, tak u nas nawet emisja NO2 nie jest miarodajna. Dlaczego? Bo w Polsce diesle trują inaczej. Tu auta częściej zostawiają obłoczki sadzy. A powodem są filtry DPF. Czy raczej ich brak. Jak do tego dochodzi przekonał się Adam, właściciel 9 letniej Mazdy 6 2.0 MZR-CD. Gdy jechał na na narty, auto straciło moc. Wyłączył silnik, a gdy znów go włączył, na zegarach rozbłysły dwie kontrolki "Check engine" i "DPF". Co to oznacza dowiedział się na autoryzowanej stacji: zapchany filtr cząstek stałych - pięta achillesowa diesli. Filtr został oczyszczony, olej wymieniony, a Adam pouczony, że auto z DPF-em wymaga specjalnego traktowania - trzymania silnika na obrotach i dłuższych wypadów za miasto. I tak jeździł. Mimo to przeżył dwie powtórki z historii. Za trzecim razem werdykt serwisu zabrzmiał jak wyrok: filtr nadaje się tylko do wymiany. Cena nowego? 10 tys. zł.

Dlaczego producenci montują w autach coś tak kapryśnego i kosztownego?

O czym milczą producenci

Z konieczności. By spełnić Euro 5, czyli normę czystości spalin wprowadzoną w 2009 r. Dieslom przeszkadzała w tym sadza, efekt niepełnego spalania paliwa i oleju. Filtr cząstek stałych - Diesel Particulate Filter - ma je unicestwiać. Gromadzić i wypalać. Czym? Paliwem. Prawie pełny filtr rozgrzewa się do ok. 600 st. C i wypala sadzę do CO2 i pary wodnej. Tyle teoria. Praktyka obnaża liczne wady DPF-ów: - czynią silnik podatny na usterki (szkodzi mu np. ecodriving, gorsze paliwo, nieszczelności w układzie smarowania), - przez nie paliwo rozrzedza olej (bo zamiast trafiać do filtra, spływa po ściankach cylindrów), który trzeba wymieniać częściej, by nie zniszczył silnika,
 
- wymuszone wypalenie sadzy połączone z wymianą rozrzedzonego oleju kosztuje 500-800 zł. - żeby ułatwić wypalanie sadzy, do filtra podawany jest szkodliwy NO2 - w efekcie diesle wydzielają go trzy-cztery razy tyle co silniki benzynowe, - proces regeneracji filtra wymaga jazdy non stop przez kwadrans z prędkością ok. 80 km/godz., co bywa niemożliwe w miastach, - przerwanie procesu regeneracji wyraźnie pogarsza jakość oleju, - filtry DPF nie są objęte gwarancją - konieczność ich czyszczenia lub wymiany producenci tłumaczą "niewłaściwym sposobem eksploatacji pojazdu",

Kłopotliwa proteza

Wróćmy do Adama. W ASO usłyszał, że do auta wartego 20 tys. zł musi dokupić filtr za 10 tys. zł.

Nim zemdlał, mechanik uspokoił go, że jest tańsza alternatywa: usunięcie filtra wraz z przeprogramowaniem sterownika silnika za około 1,5 tys. zł.

Cena nie jest wysoka, bo i konkurencja duża. Wystarczy w okienko wyszukiwarki wpisać "usuwanie DPF", by wyskoczyło setki warsztatów świadczących taką usługę. Niektóre chwalą się nią na billboardach, choć jest równie nielegalna, jak np. palenie śmieci. To kpina z prawa polskiego i wspólnotowego, m.in. z przepisów homologacyjnych, które zakazują usuwania z auta elementów służących ochronie środowiska. Ale też przepisów ochrony środowiska, a nawet ruchu drogowego.

z17677630Q.jpg

Bez filtra jeździ lepiej

W Polsce właściciele diesli usuwają z nich filtry DPF nawet gdy nie muszą. Oto głos z forum internetowego: "Wyciąłem filtr za 1 tys. zł i jestem szczęśliwy, wóz mniej pali i ma większego kopa". - Co piąte auto, które do nas trafia, ma już wycięty DPF - mówi Jarosław Michalczyk z Auto Jaksa - podwarszawskiego serwisu Mazdy. Co na to policja? Nic. Patrole drogówki nie sprawdzają składu spalin, "bo nie mają czym".

- Ale mogą zatrzymać dowód rejestracyjny aut budzących podejrzenie - mówi insp. Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji. - Takie auta trafią potem do stacji kontroli pojazdów, które mogą ujawnić niedozwolone przeróbki - uspakaja. Mogą? Tylko w teorii.

Diesli nie badamy

Tu kolejne zaskoczenie: osobowych diesli nie bada się pod kątem spalin! - Nie robimy tego, bo nie musimy. Poza tym nie mamy czym - mówi pracownik podwarszawskiej stacji diagnostycznej. Instytut Transportu Samochodowego potwierdza: "Badanie składu spalin diesli wymaga specjalistycznej i drogiej aparatury, którą stosuje się tylko przy homologacjach". Sytuacja jest absurdalna: bada się auta benzynowe, zaś bardziej szkodliwych diesli - nie. Jedyną metodą oceny ich spalin na stacjach diagnostycznych jest tzw. próba zadymiania obejmująca ciężarówki i autobusy (mierzy się ilość światła, która przenika przez strumień spalin tuż za wylotem z rury). Taka próba nic nie mówi o składzie spalin. Auto z usuniętym filtrem DPF, o ile nie ma innych wad, przechodzi ją bez problemu. Wniosek? Choć kodeks drogowy nakazuje, by korzystanie z pojazdu "nie powodowało wydzielania szkodliwych substancji w stopniu przekraczającym wielkości określone w przepisach szczegółowych", usuwanie filtra cząstek stałych jest w Polsce powszechne i bezkarne. Dla doraźnych korzyści (niskie spalanie) ludzie kupują diesle, a dla uniknięcia kłopotów (kosztowny serwis) wycinają z nich filtry. W efekcie diesle w Polsce trują znacznie bardziej niż te na Zachodzie (w Niemczech za usunięcie filtra grozi 1000 euro kary).

Filtry znikają, wszyscy korzystają

U nas problem jest dużo poważniejszy niż na Zachodzie. Po naszych drogach jeździ - ostrożnie licząc - kilkaset tysięcy diesli z wyciętym filtrem DPF mającym unicestwiać rakotwórczą sadzę. Usuwanie filtra jest nielegalne, ale w praktyce bezkarne. Dlaczego? Bo nikt tego nie sprawdza i wszystkim jest to na rękę. Po kolei: - właścicielom diesli, bo te wyeksploatowane i rozregulowane mogłyby nie przejść takich badań; bo DPF bywa kapryśny; bo bez niego jeździ się lepiej (wyższa moc, niższe spalanie); bo nowy filtr jest bardzo drogi, a stary opłaca się oddać na złom (ma pallad i platynę), - policji, bo analizatory dieslowskich spalin są drogie; bo patrole drogówki musiałyby je wozić i ich używać, - stacjom diagnostycznym, bo musiałyby zainwestować w coś, co odstraszyłoby klientów i tym samym zmniejszyło przychody, - politykom, bo nie chcą zrazić ani przedsiębiorców preferujących diesle, ani zwykłych wyborców, których nie stać na nowsze, bardziej ekologiczne auta. Problem narasta, bo raz - narasta import używanych aut, dwa - ich średni wiek to 11 lat. Co oznacza, że już w przyszłym roku czeka nas zalew diesli z pierwszymi filtrami DPF: najbardziej zużytymi (przebieg ponad 200 tys. km) i kapryśnymi (są mniejsze - szybciej się zapychają).

Nigdzie w Europie nie ma procederu, który byłby tak powszechny, tak szkodliwy i tak bezkarny jak usuwanie filtrów z diesli. Jego dalsze ignorowanie odbije się nam czkawką.
  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, mrBEAN said:

A teraz odpowiadając ładnie i skrótowo.

Tak samo nie ma wpływu, jak wcześniej nic nie miało wpływu na popularyzację diesla :smirk:

A teraz co mnie obchodzi diesel?
Ja mówię tylko i wyłącznie o twojej manipulacji jak to w Norwegii rzucili się na EV, ano rzucili bo EV, jeszcze niedawno przynajmniej, były CAŁKOWICIE zwolnione ze wszystkich opłat drogowych i podatków, które za spalinowy trzeba zapłacić. Więc nie przytaczaj mi tych wykresów jak to w Norwegii lubią elektryki, lubią czy nie, są tańsze więc jeżdżą.
Porównując, jakbyś mógł pójść do salonu VW i kupić Golfa w cenie ~100kpln i za tą samą kasę wyjechać Teslą 3 z salonu to co wybierzesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, AstraC napisał:

Ja mówię tylko i wyłącznie o twojej manipulacji jak to w Norwegii rzucili się na EV,

„twojej manipulacji”? 😅🤣😁

mojej? rly? 🙃🤦

 

2 godziny temu, AstraC napisał:

Więc nie przytaczaj mi tych wykresów jak to w Norwegii lubią elektryki, lubią czy nie, są tańsze więc jeżdżą.

Czego jeszcze nie mogę robić? 😅

 

2 godziny temu, AstraC napisał:

Porównując, jakbyś mógł pójść do salonu VW i kupić Golfa w cenie ~100kpln i za tą samą kasę wyjechać Teslą 3 z salonu to co wybierzesz?

Większy zasięg. To chyba oczywiste? 
 

Z całym szacunkiem ale troszkę poniósł Cię melanż.

 

Brakuje tylko hasła: ***** **

 

🙃

Edytowane przez mrBEAN
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.