Skocz do zawartości

Problem z wyceną i naprawą auta


dobromir

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, potrzebuję porady kogoś mądrego (bardziej doświadczonego), kolega miał stłuczkę parkingową (on jest poszkodowanym stwierdzonym przez policję, sprawa zakończona mandatem dla sprawcy). Kolega zgłosił się do ubezpieczyciela sprawcy, przyjechał rzeczoznawca i wystawił kosztorys. Naprawa miała być dokonana w warsztacie wskazanym przez ubezpieczyciela, no i właśnie tu zaczęły się problemy. Gość z warsztatu zażądał dopłaty od kolegi 1000 zł bo podobno rzeczoznawca stwierdził wcześniej już uszkodzony element co nie jest prawdą, chyba że było wcześniej naprawiane przez poprzedniego właściciela, ale przed zdarzeniem auto nie było uszkodzone ani lakier nie był uszkodzony. Co radzicie w tej sytuacji? (dopłata odpada) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmienic warsztat na taki, ktory zrobi bezgotowkowo i nie bedzie sie trzeba kopac z koniem. Na przyszlosc trzeba sie inaczej do tego zabrac. Wstawiasz do duzego serwisu moze byc i ASO tam rzeczoznawca sie 3 razy w tygodniu. Oni auto rozbieraja przed wizyta i wypisuja czesci, ktore trzeba naprawic, wymienic. Najczesciej jak wychodza takie klocki to sie dogaduja zeby problemow nie robic. Przerabiane wielokrotnie z roznymi autami naprawy z OC/AC nigdy problemu nie bylo. Tylko jak calka z AC wyskoczyla no ale to juz inna para kaloszy.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, dobromir said:

Kolega zgodził się na zaproponowany  warsztat i wariant bezgotówkowy czyli warsztat powinien kontaktować się z ubezpieczalnią.

 

Auto jest juz rozgrzebane?

Jak nie, to niech zabiera i wstawia do innego :ok:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, dobromir napisał:

Naprawa miała być dokonana w warsztacie wskazanym przez ubezpieczyciela, no i właśnie tu zaczęły się problemy

Zabrać auto do ASO, albo wybranego przez siebie warsztatu na naprawę bezgotówkową (nie ma obowiązku naprawiać w warsztacie wskazanym przez TU sprawcy), wziąć auto zastępcze na koszt ubezpieczyciela i pozwolić swojemu warsztatowi na korespondencję z TU. O żadnych dopłatach nie może być mowy w przypadku napraw bezgotówkoch, chyba że auto ewidentnie było mocno uszkodzone przed szkodą (nie mówimy tutaj o rysach parkingowych).

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, wujek napisał:

Zmienic warsztat na taki, ktory zrobi bezgotowkowo i nie bedzie sie trzeba kopac z koniem. Na przyszlosc trzeba sie inaczej do tego zabrac. Wstawiasz do duzego serwisu moze byc i ASO tam rzeczoznawca sie 3 razy w tygodniu. Oni auto rozbieraja przed wizyta i wypisuja czesci, ktore trzeba naprawic, wymienic. Najczesciej jak wychodza takie klocki to sie dogaduja zeby problemow nie robic. Przerabiane wielokrotnie z roznymi autami naprawy z OC/AC nigdy problemu nie bylo. Tylko jak calka z AC wyskoczyla no ale to juz inna para kaloszy.

Z warsztatem jest ten problem, że kolega bał się, że salon nie weźmie bo auto ma 16 lat

 

Edytowane przez dobromir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, dobromir said:

Z warsztatem jest ten problem, że kolega bał się, że salon nie weźnie bo auto ma 16 lat

 

I nie wpadl na to zeby sie najpierw dopytac? ;]

No chyba, ze auto warte 2-3kPLN to mozliwe, ze w ASO skoncyzloby sie szkoda calkowita i by tego nie naprawiali...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, dobromir napisał:

Z warsztatem jest ten problem, że kolega bał się, że salon nie weźmie bo auto ma 16 lat

Jak auto w cenie roweru, no to trzeba pilnować żeby kosztorys naprawy nie przekroczył jego wartości. W ASO rzeczywiście w naprawy za 2-3 tyś mogą nie chcieć się bawić, zwłaszcza jak OC w jakimś krzaku typu MTU, co zapowiada długą korespondencję z debilami.

Edytowane przez iwik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, iwik napisał:

Zabrać auto do ASO, albo wybranego przez siebie warsztatu na naprawę bezgotówkową (nie ma obowiązku naprawiać w warsztacie wskazanym przez TU sprawcy), wziąć auto zastępcze na koszt ubezpieczyciela i pozwolić swojemu warsztatowi na korespondencję z TU. O żadnych dopłatach nie może być mowy w przypadku napraw bezgotówkoch, chyba że auto ewidentnie było mocno uszkodzone przed szkodą (nie mówimy tutaj o rysach parkingowych).

No i jednak nie jest to takie proste, kolega dzwonił do ASO i okazało się że mogą przejąć sprawę, ale jeśli pierwsza wycena zawiera potrącenie (czyli ten 1000 zł) to oni też będą musieli to potracić, kazali dzwonić do ubezpieczalni i kłócić się o to potracenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, dobromir napisał:

No i jednak nie jest to takie proste, kolega dzwonił do ASO i okazało się że mogą przejąć sprawę, ale jeśli pierwsza wycena zawiera potrącenie (czyli ten 1000 zł) to oni też będą musieli to potracić, kazali dzwonić do ubezpieczalni i kłócić się o to potracenie

Jak to z OC sprawcy to co to go obchodzi? Mial dobre auto a teraz jakies potracenia. Takze zaczac od odwolania na pismie do TU.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, wujek napisał:

Jak to z OC sprawcy to co to go obchodzi? Mial dobre auto a teraz jakies potracenia. Takze zaczac od odwolania na pismie do TU.

Ale to on ma dopłacić ten 1000 zł (czyli poszkodowany ma dopłacić 1000 zł z powodu wcześniejszego uszkodzenia elementu) a dobre jeszcze jest to, że o tej dopłacie dowiedział się od warsztatu gdzie ma naprawiać natomiast on sam żadnego pisma o dopłacie nie dostał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, dobromir napisał:

Ale to on ma dopłacić ten 1000 zł (czyli poszkodowany ma dopłacić 1000 zł z powodu wcześniejszego uszkodzenia elementu) a dobre jeszcze jest to, że o tej dopłacie dowiedział się od warsztatu gdzie ma naprawiać natomiast on sam żadnego pisma o dopłacie nie dostał.

Dlatego nic nie placic i zadzwonic do TU jak potwierdza to pisac odwolanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, dobromir napisał:

kazali dzwonić do ubezpieczalni i kłócić się o to potracenie

Do TU się nie dzwoni. Wszystko na piśmie.

Napisać, że pojazd przed szkodą nie posiadał żadnych uszkodzeń (o ile rzeczywiście nie posiadał i kolega nie próbuje np. podciągnąc ewidentnej innej szkody pod tę likwidowaną aktualnie), więc wszelkie potrącenia są bezzasadne i domagać się pokrycia 100% kosztów naprawy.

Aha, no i rozumiem, że kolega już porusza się pojazdem zastępczym podstawionym przez TU, a nie komunikacją publiczną. 

 

Nauczka na przyszłość - warsztaty powiązane z TU nie są bezstronne, więc raczej nie należy z nich korzystać

Edytowane przez iwik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, iwik napisał:

Do TU się nie dzwoni. Wszystko na piśmie.

Napisać, że pojazd przed szkodą nie posiadał żadnych uszkodzeń (o ile rzeczywiście nie posiadał i kolega nie próbuje np. podciągnąc ewidentnej innej szkody pod tę likwidowaną aktualnie), więc wszelkie potrącenia są bezzasadne i domagać się pokrycia 100% kosztów naprawy.

Aha, no i rozumiem, że kolega już porusza się pojazdem zastępczym podstawionym przez TU, a nie komunikacją publiczną. 

 

Nauczka na przyszłość - warsztaty powiązane z TU nie są bezstronne, więc raczej nie należy z nich korzystać

Pismo już wysłane, co do samochodu to jeszcze jeździ swoim bo uszkodzenia czyli wgięta blacha nad tylnym nadkolem nie stanowi problemu w poruszaniu się tym autem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, dobromir napisał:

Kolega zgodził się na zaproponowany  warsztat i wariant bezgotówkowy czyli warsztat powinien kontaktować się z ubezpieczalnią.

 

To nie jest odpowiedź na pytanie: - czy kolega podpisywał COŚ z warsztatem? czy jedynie dał pełnomocnictwo do TU do załatwienia sprawy od A do Z?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wujek napisał:

Zmienic warsztat na taki,

 

1 godzinę temu, Maciej__ napisał:

Jak nie, to niech zabiera i wstawia do innego

 

1 godzinę temu, iwik napisał:

Zabrać auto do ASO, albo wybranego przez siebie warsztatu

 

Panowie - nie tak prędko. Jeżeli przykładowo warsztat dokonał już jakiś czynności, np.: holował, czy też rozebrał do zrobienia wyceny, itp....to zabierając kolega naraża się na koszt tych "czynności". To mogą być pierdoły, czasem będzie też "obsługa administracyjna" do opłacenia - jeżeli już auto znalazło się w warsztacie. To trzeba przemyśleć, a nie "zabieraj i jedź do innego"

 

Dla mnie kluczowe jest czy kolega-kolegi jest stroną umowy z warsztatem - to wiele wyjaśni, kto ma się kopać z koniem. Jeżeli nawet jest stroną umowy z warsztatem, to daje mu (warsztatowi) pełnomicnoctwo do kontaktów z TU od wstawienia do zabrania auta po naprawie. Jeżeli warsztat NAGLE wyskakuje z niedoszacowaniem kosztorysu, to ... jego problem bo wychodzi że za rzadko kontaktował się z TU i ustalał zakres naprawy i jej koszt. Zresztą pierwsze słyszę o amortyzacji części przy naprawie z OC sprawcy jeżeli nawet nie były naturalnie zużyte a uszkodzone i naprawione. Przy OC TU sprawcy ma "doprowadzić przedmiot do stanu sprzed zdarzenia"* , jeżeli nawet odkryją część "lepioną" przy poprzednim zdarzeniu to proszę bardzo niech ją łamią/gną, a następnie doprowadzą do "stanu sprzed zdarzenia".

 

Ja miałem uszkodzony uchwyt zderzaka i kawałek fartucha w zakolu, które były wymieniane po najechaniu mi na tył przez młodego-gniewnego; przy naprawie bezgotówkowej nikt nie kwestionował tego, że te części są w jakimś stopniu już uszkodzone.

 

* nie dotyczy całki

 

Edytowane przez el_guapo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, el_guapo napisał:

 

To nie jest odpowiedź na pytanie: - czy kolega podpisywał COŚ z warsztatem? czy jedynie dał pełnomocnictwo do TU do załatwienia sprawy od A do Z?

Coś już podpisał ale auta jeszcze nie przekazał bo naprawa miała być koło 10 stycznia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale się niektórzy zagalopowali hehe. 

Jak wstawia się pojazd do serwisu na naprawę bezgotowkową, to (może nie zawsze) podpisuje się zobowiązanie do zapłacenia kosztów, których nie chce pokryć TU sprawcy. 

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, MARS napisał:

Ale się niektórzy zagalopowali hehe. 

Jak wstawia się pojazd do serwisu na naprawę bezgotowkową, to (może nie zawsze) podpisuje się zobowiązanie do zapłacenia kosztów, których nie chce pokryć TU sprawcy. 

 

Wtedy należy dodać do tego zobowiązania dodatkowy punkt, mówiący o tym, że ta zgoda dotyczy wyłącznie zakresu i kosztu naprawy zatwierdzonego przez likwidatora TU (to tak na wszelki wypadek, żeby warsztat nie pododawał sobie do zakresu robót pozycji na które TU nie wyraziło zgody, a za które przecież klienta, zgodnie z podpisanym zobowiązaniem, byłoby można ścigać o zapłatę) 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.12.2020 o 12:19, dobromir napisał:

Witam, potrzebuję porady kogoś mądrego (bardziej doświadczonego), kolega miał stłuczkę parkingową (on jest poszkodowanym stwierdzonym przez policję, sprawa zakończona mandatem dla sprawcy). Kolega zgłosił się do ubezpieczyciela sprawcy, przyjechał rzeczoznawca i wystawił kosztorys. Naprawa miała być dokonana w warsztacie wskazanym przez ubezpieczyciela, no i właśnie tu zaczęły się problemy. Gość z warsztatu zażądał dopłaty od kolegi 1000 zł bo podobno rzeczoznawca stwierdził wcześniej już uszkodzony element co nie jest prawdą, chyba że było wcześniej naprawiane przez poprzedniego właściciela, ale przed zdarzeniem auto nie było uszkodzone ani lakier nie był uszkodzony. Co radzicie w tej sytuacji? (dopłata odpada) 

Jezeli problemem nie jest możliwość wystąpienia całki, wstawiać auto do aso, brać zastepczaka, o żadnych dopłatach nie może być mowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.12.2020 o 22:44, MARS napisał:

Ale się niektórzy zagalopowali hehe. 

Jak wstawia się pojazd do serwisu na naprawę bezgotowkową, to (może nie zawsze) podpisuje się zobowiązanie do zapłacenia kosztów, których nie chce pokryć TU sprawcy. 

Robisz BEZGOTÓWKOWO to za co masz płacić? Mają Ci doprowadzić  pojazd do stanu sprzed zdarzenia. Jezeli dojdzie do sporu w zakresie uszkodzeń, to serwis nie ma prawa sam z siebie wykonywać naprawy poza ustalonym zakresem naprawy.

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, dobromir napisał:

Na obecną chwilę, sprawa wygląda tak, że warsztat negocjuje z TU kwestię wyceny i zakresu naprawy auta, zmiana podejścia nastąpiła po napisaniu przez kolegę reklamacji i zagrożenia, że przekaże sprawę do ASO.

Po co pisać pisma i naprawiać auto w warsztacie, w którym ma się problemy od początku, a jeszcze nic nie zostało zrobione? 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, prawoimotoryzacja napisał:

Po co pisać pisma i naprawiać auto w warsztacie, w którym ma się problemy od początku, a jeszcze nic nie zostało zrobione? 

Gdybyś czytał całość to byś wiedział, że nie problem jest w warsztacie a w wycenie kosztów przez rzeczoznawcę.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, dobromir napisał:

Gdybyś czytał całość to byś wiedział, że nie problem jest w warsztacie a w wycenie kosztów przez rzeczoznawcę.

Czyli problem jest w warsztacie.  Serwis z podpisana umową z danym ubezpieczycielem wszystko powinien załatwić samemu, bez udziału poszkodowanego. Co zatem przeoczyłem lub nie doczytałem? :)

 

W wypadku szkód do 40 tys zl w PZU nawet nie wysyłają żadnego rzeczoznawcy ze  strony ubezpieczyciela. Serwis ma "wolną rękę ".

Edytowane przez prawoimotoryzacja
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś czytał całość to byś wiedział, że nie problem jest w warsztacie a w wycenie kosztów przez rzeczoznawcę.
Kluczem do rozwiązania tego i podobnych przepychanek z ubezpieczycielem jest auto zastępcze na czas likwidacji szkody. Ubezpieczyciel ma przywrócić pojazd do stanu z przed kolizji więc jak nie chcą naprawic drobnych uszkodzeń które były przed kolizja a i tak zostaną zlikwidowane np. podczas wymiany uszkodzonego w kolizji elementu na nowy to niech to później uszkadzają po swojemu. Ciebie to nie interesuje jak to zrobią, masz mieć zrobiony samochód. Przy samochodzie zastępczym zaczynają z Tobą rozmawiać jak z człowiekiem bo wtedy mają rzeczywiste dodatkowe koszty za każdy dzień.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka


  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, michbaran napisał:

Kluczem do rozwiązania tego i podobnych przepychanek z ubezpieczycielem jest auto zastępcze na czas likwidacji szkody. Ubezpieczyciel ma przywrócić pojazd do stanu z przed kolizji więc jak nie chcą naprawic drobnych uszkodzeń które były przed kolizja a i tak zostaną zlikwidowane np. podczas wymiany uszkodzonego w kolizji elementu na nowy to niech to później uszkadzają po swojemu. Ciebie to nie interesuje jak to zrobią, masz mieć zrobiony samochód. Przy samochodzie zastępczym zaczynają z Tobą rozmawiać jak z człowiekiem bo wtedy mają rzeczywiste dodatkowe koszty za każdy dzień.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

 

W ostatniej dużej sprawie mocowałem się z PZU przez ponad 3 miesiące. Nie chcieli dać samochodu zastępczego, po czym i tak go przyznali. Koszt dzienny zastępczego BMW 3 wynosił niecałe 300 zł.  Łącznie za samochód zastępczy zapłacili wypożyczalni ok. 30.000 zł.

  • zszokowany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, prawoimotoryzacja napisał:

W ostatniej dużej sprawie mocowałem się z PZU przez ponad 3 miesiące. Nie chcieli dać samochodu zastępczego, po czym i tak go przyznali. Koszt dzienny zastępczego BMW 3 wynosił niecałe 300 zł.  Łącznie za samochód zastępczy zapłacili wypożyczalni ok. 30.000 zł.

100 dni naprawa szkody? Nieźle się ociągali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatniej dużej sprawie mocowałem się z PZU przez ponad 3 miesiące. Nie chcieli dać samochodu zastępczego, po czym i tak go przyznali. Koszt dzienny zastępczego BMW 3 wynosił niecałe 300 zł.  Łącznie za samochód zastępczy zapłacili wypożyczalni ok. 30.000 zł.
Ja się z Wartą boksowałem przez 2 miesiące o wycenę samochodu z przed kolizji ( była szkoda całkowita), wycenili tak że w żadnym ogłoszeniu nie było za tą kwotę więc uniemożliwili mi zakupu pojazdu za podobną kwotę i w podobnym stanie. (Chodziło o różnice ok 2tys). Po 2 miesiącach adwokat napisał pismo do nich że będę jeździł zastępczym do momentu aż wskażą mi pojazd który mogę zakupić za zaproponowana przez.nich kwotę. Po piśmie dopłata załatwiona w 2 dni. Koszt auta zastępczego ponad 6tys netto

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Pietro_M napisał:

100 dni naprawa szkody? Nieźle się ociągali.

Temat był trudniejszy, również pod kątem prawnym. Klient rozwalił się na drodze z własnej winy. Przyjechała laweta i pracownik zamiast rozpiąć skrzynię biegów na wył. silniku odpalał silnik celem władowania samochodu na lawetę (jak się okazało wcześniej wyciekł olej w wyniku wypadku). Doszło do zatarcia silnika w praktycznie nowym BWM. Poprzedni pełnomocnik klienta źle poprowadził sprawę. Zrobili najpierw likwidację szkody z AC, czyli naprawa w związku z wypadkiem. Sprawca zatarcia silnika nie przyznał się do winy.

Po tym jak wstąpiłem do sprawy uzyskałem jego polisę wraz z oświadczeniem. PZU (ubezpieczyciel sprawy szkody w silniku) na siłę starał się robić całkę, doliczając do kosztów naprawy koszt naprawy z AC - łacznie coś po 200.000 zł. Wartość BMW również ok. 200.000 zł.

 

Po odwołaniu, które pisałem przez 17 godzin, wszystkie możliwe aspekty zostały podniesione, zmiana decyzji PZU i naprawa auta w ASO.

 

Teraz poszło jeszcze wezwanie do zapłaty o raty leasingowe, ubezpieczenie, utratę wartości handlowej, itd. na kwotę ok. 65.000 zł... 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, prawoimotoryzacja napisał:

Naprawa również trwała długo, gdyż ok miesiąca...

Widac oplaca im sie takie podejscie tutaj byla wygrana a pewnie czesc osob odpusci. Choc dla mnie to nie do pomyslenia pracownik PZU za to odpowiedzialny powinien dostac nagane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, wujek napisał:

Widac oplaca im sie takie podejscie tutaj byla wygrana a pewnie czesc osob odpusci. Choc dla mnie to nie do pomyslenia pracownik PZU za to odpowiedzialny powinien dostac nagane.

Naprawa trwała długo z winy ASO.

 

Z informacji przeze mnie uzyskanych wynikało, iż prikaz poszedł z góry. Wydaje się, że pozbycie się sprawy bez wypłaty odszkodowania pewnie mogą być nagrody, a nie nagany ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.