Skocz do zawartości

to jakieś szaleństwo (auta używane)


Roman XXL

Rekomendowane odpowiedzi

1 minute ago, sherif said:

Nie jest aż tak źle,Sportage za 130k to masz prawie max wersje z automatem :)

 

Bo obecny Sportage to jeszcze stary model...

Za chwile bedzie nowy i ceny pojda z 10-15kPLN do gory jak w Tusconie ;)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, sherif napisał:

To fakt, auta na portalach miały zwykle 120-180kkm. Mimo wszystko >50k za 9letniego SUVa to sporo :).

 

Miałem podobny dylemat z moim Grand Cherokee - 10 letnie auto za >50k ale przebieg tylko 86kkm i I właściciel, do tego środek i mechanika w idealnym stanie. Oferty w PL to naloty >150kkm i cena właściwie na podobnym poziomie. Ciekawe jak będzie z jego wartością przez następne kilka lat, żona robi nie więcej niż 6kkm rocznie także nadal będzie miał bardzo mały nalot w porównaniu do średniej rynkowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Piotrus napisał:

 

Miałem podobny dylemat z moim Grand Cherokee - 10 letnie auto za >50k ale przebieg tylko 86kkm i I właściciel, do tego środek i mechanika w idealnym stanie. Oferty w PL to naloty >150kkm i cena właściwie na podobnym poziomie. Ciekawe jak będzie z jego wartością przez następne kilka lat, żona robi nie więcej niż 6kkm rocznie także nadal będzie miał bardzo mały nalot w porównaniu do średniej rynkowej.

Wtedy śmiało przy sprzedaży można wołać więcej :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, sherif napisał:

Nie jest aż tak źle,Sportage za 130k to masz prawie max wersje z automatem :). Niro jest bardzo zbliżone w środku to Sportage, ma za to mniejszy bagażnik.

nie widzę Sportage w modelach :

 

https://www.hyundai.com/pl/modele.html

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.05.2021 o 21:19, KvM napisał:

Wystawiłem auto z górnego zakresu cen na otomoto. Trzylatek, 90 tysięcy przebiegu. Po 30 minutach od opublikowania miałem zaliczkę na koncie i skasowane ogłoszenie. Jutro chcą oglądać dopiero. 😮 Cena raptem kilkanaście procent niższa od ceny zakupu.

żeby nie było tak różowo i z samym szampanem...

1. To znaczy że za nisko wystawiłeś ;] 

2. Jak miałeś tak szybko zaliczkę to i tak szybko będziesz ją przelewał z powrotem jak im nie podejdzie auto

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś jest z tymi używkami. Za miesiąc kończy mi się kontrakt na Peugeota 208 - jest opcja wykupienia lub kredytowania pozostałej wartości. Teraz ciekawa sprawa polityki sprzedażowej salonu:

 

Dwa razy już dzwonił do mnie handlowiec (od sprzedaży aut nowych) czy na pewno oddaję samochód, bo on ma już klientów na niego. Nie był specjalnie zainteresowany sprzedaniem mi kolejnej nówki. Tak sobie myślałem o tym i posprawdzałem ceny używek. Ostatecznie dogadałem się z mamą, że to będzie auto dla niej i wykupimy po cenie z kontraktu.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, zejk napisał:

Coś jest z tymi używkami. Za miesiąc kończy mi się kontrakt na Peugeota 208 - jest opcja wykupienia lub kredytowania pozostałej wartości. Teraz ciekawa sprawa polityki sprzedażowej salonu:

 

Dwa razy już dzwonił do mnie handlowiec (od sprzedaży aut nowych) czy na pewno oddaję samochód, bo on ma już klientów na niego. Nie był specjalnie zainteresowany sprzedaniem mi kolejnej nówki. Tak sobie myślałem o tym i posprawdzałem ceny używek. Ostatecznie dogadałem się z mamą, że to będzie auto dla niej i wykupimy po cenie z kontraktu.

 

Dam ci dwa przykłady dlaczego salonom zależy na tym żebyś oddał po kontrakcie.

1. Mój Up!, cena zakupu 38 kPLN, rata balonowa w marcu 18 kPLN. Mogę oddać, wtedy ASO płaci za mnie balona. W ASO takie używki stoją po 34 kPLN

2. Znajomego Ibiza, cena zakupu 53 kPLN, rata balonowa w sierpniu 27 kPLN. W ASO takie używki powyżej 40 kPLN. Kupują moi Teście w dobrej cenie tak, żeby kolega był do przodu a oni nadal mieli dobrą cenę. A mieli oddawać do ASO bo biorą Aronę. Kazałem im się puknąć w głowę a właśnie Teście szukali auta.

Zobacz jakie mają zyski na używkach, w zasadzie więcej zarabiają na sprzedaży po latach niż w dniu zakupu nowego. 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, spad napisał:

 

Dam ci dwa przykłady dlaczego salonom zależy na tym żebyś oddał po kontrakcie.

1. Mój Up!, cena zakupu 38 kPLN, rata balonowa w marcu 18 kPLN. Mogę oddać, wtedy ASO płaci za mnie balona. W ASO takie używki stoją po 34 kPLN

2. Znajomego Ibiza, cena zakupu 53 kPLN, rata balonowa w sierpniu 27 kPLN. W ASO takie używki powyżej 40 kPLN. Kupują moi Teście w dobrej cenie tak, żeby kolega był do przodu a oni nadal mieli dobrą cenę. A mieli oddawać do ASO bo biorą Aronę. Kazałem im się puknąć w głowę a właśnie Teście szukali auta.

Zobacz jakie mają zyski na używkach, w zasadzie więcej zarabiają na sprzedaży po latach niż w dniu zakupu nowego. 

Tak, po zapoznaniu się z tym, co stoi na otomoto doszedłem do podobnych wniosków. Tym bardziej opłacalne, jak salon wciągnie sobie taki samochód do programu typu "używane jak nowe".

 

Akurat w moim przypadku ten "zysk" w stosunku do rynku wtórnego względem zapisu z kontraktu nie jest wysoki - kilka kpln, ale i tak się opłaca, bo auto ze znaną historią, niski przebieg, bezszkodowe, automat, wyposażenie - wszystko co było w katalogu oprócz skóry, z nowym silnikiem (wymiana na gwarancji w grudniu 2020).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5/30/2021 at 9:55 PM, Seth said:

W zasadzie to już chyba tego nie ma. I ludzie lamentują.

Gdyby to było tak jak zostało tu napisane, to wykup prywatny nie musiałby istnieć (bo wystarczy nie księgować ostatniej faktury) oraz po jego zlikwidowaniu nie byłoby lamentu.

Mi tu coś nie pasuje.

 

Pasuje. Nie ksiegujesz pojazdu ani nie wciągasz go w ewidencje ŚT. Rejestrujesz prywatnie na podstawie faktury wykupowej i sprzedajesz po 6 miesiącach, też prywatnie, nie z DG. Przez te sześć miesięcy możesz też generować koszty, ale muszą przejść przez kilometrówkę.

Edytowane przez grogi
  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, zejk napisał:

Ostatecznie dogadałem się z mamą, że to będzie auto dla niej i wykupimy po cenie z kontraktu.

 

Najlepsza opcja ;)

Kolega miał niedawno podobnie - wykupił auto za tyle, na ile się umawiał kilka lat temu, a jego brat ma teraz to auto nie dość że pewne, to jeszcze w cenie za ile kupiłby pewnie ze  2 lata starsze. Oboje zadowoleni.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Majkiel napisał:

 

Najlepsza opcja ;)

Kolega miał niedawno podobnie - wykupił auto za tyle, na ile się umawiał kilka lat temu, a jego brat ma teraz to auto nie dość że pewne, to jeszcze w cenie za ile kupiłby pewnie ze  2 lata starsze. Oboje zadowoleni.

No niby tak, ale ostatnio sprzedaliśmy auto teściom. Ja byłem przeciwny bo wiem jak to będzie - serwisowanie na mojej głowie. Jeszcze gorzej jak coś padnie. Patrząc już teraz na to w jaki sposób auto eksploatują to będzie to prędzej niż później… Ostatnio wyjeździli zbiornik do praktycznie dna (weszło 40,5l na zbiornik 41l). Więc jak z tym już problem to co dopiero olej, filtry, etc.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, stig napisał:

No niby tak, ale ostatnio sprzedaliśmy auto teściom. Ja byłem przeciwny bo wiem jak to będzie - serwisowanie na mojej głowie. Jeszcze gorzej jak coś padnie. Patrząc już teraz na to w jaki sposób auto eksploatują to będzie to prędzej niż później… Ostatnio wyjeździli zbiornik do praktycznie dna (weszło 40,5l na zbiornik 41l). Więc jak z tym już problem to co dopiero olej, filtry, etc.  

 

A co ma wyjechanie zbiornika praktycznie do dna do dbania o auto? Też jeżdżę na stacje jak wskazówka leży a komputer wskazuje do końca około 20 km. Ba, ostatnio dojechałem jak wskazywał 5 km. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, grogi napisał:

Przez te sześć miesięcy możesz też generować koszty, ale muszą przejść przez kilometrówkę.

A czy kilometrowka to nie jest przy firmowym w trybie 100%?

Mi mowiono, ze jak uzywam prywatny do celow firmowych, to 20% moge w koszty wrzucac, a nie 75% jak w trybie mieszanym przy firmowym aucie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, spad napisał:

 

A co ma wyjechanie zbiornika praktycznie do dna do dbania o auto? Też jeżdżę na stacje jak wskazówka leży a komputer wskazuje do końca około 20 km. Ba, ostatnio dojechałem jak wskazywał 5 km. :)

A no to, że jest to nonszalanckie podejście. To był przykład z teraz jak wcześniejsze choćby nie przestrzeganie terminów badań. Skoro o tym nie pamiętają to myślisz, że o innych rzeczach będą 🤣? Jestem pewny, że interwały będą od producenta a nie zalecane rozsądkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, stig said:

A no to, że jest to nonszalanckie podejście. To był przykład z teraz jak wcześniejsze choćby nie przestrzeganie terminów badań. Skoro o tym nie pamiętają to myślisz, że o innych rzeczach będą 🤣? Jestem pewny, że interwały będą od producenta a nie zalecane rozsądkiem.

 

Chyba zbyt emocjonalnie podchodzisz do tego samochodu co go sprzedales tesciom ;]

 

  • Lubię to 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Maciej__ napisał:

 

Chyba zbyt emocjonalnie podchodzisz do tego samochodu co go sprzedales tesciom ;]

 

Wiesz. Co innego jak sprzedajesz na zasadzie do bramy i się nie znamy a co innego jak będziesz patrzeć codziennie na auto o które dbałeś , woskowałeś, polerowałeś 😁

Jakoś się przywiązuje do aut, ale po jakimś czasie żal po sprzedaży mi przechodzi 👍

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, stig said:

Wiesz. Co innego jak sprzedajesz na zasadzie do bramy i się nie znamy a co innego jak będziesz patrzeć codziennie na auto o które dbałeś , woskowałeś, polerowałeś 😁

Jakoś się przywiązuje do aut, ale po jakimś czasie żal po sprzedaży mi przechodzi 👍

 

Z takim podjesciem to bym zwyczajnie nie sprzedwal w rodzinie i tyle... Przeciez wiedziales, ze tak bedzie bo o poprzednie auto tez pednatycznie nie dbali.

Ja na drugi dzien po wzieciu Mazdy od tescia zarobilem kamieniem i byla piekna rysa i wgniecenie na drzwiach :hehe:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Maciej__ napisał:

 

Z takim podjesciem to bym zwyczajnie nie sprzedwal w rodzinie i tyle... Przeciez wiedziales, ze tak bedzie bo o poprzednie auto tez pednatycznie nie dbali.

Ja na drugi dzien po wzieciu Mazdy od tescia zarobilem kamieniem i byla piekna rysa i wgniecenie na drzwiach :hehe:

 

 

By nie sprzedal to by dopiero foch byl ;) Tak zle i tak niedobrze...

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, zinger said:

A czy kilometrowka to nie jest przy firmowym w trybie 100%?

Mi mowiono, ze jak uzywam prywatny do celow firmowych, to 20% moge w koszty wrzucac, a nie 75% jak w trybie mieszanym przy firmowym aucie.

 

Racja - od 2018 już nie trzeba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.05.2021 o 10:54, Piotrus napisał:

 

Miałem podobny dylemat z moim Grand Cherokee - 10 letnie auto za >50k ale przebieg tylko 86kkm i I właściciel, do tego środek i mechanika w idealnym stanie. Oferty w PL to naloty >150kkm i cena właściwie na podobnym poziomie. Ciekawe jak będzie z jego wartością przez następne kilka lat, żona robi nie więcej niż 6kkm rocznie także nadal będzie miał bardzo mały nalot w porównaniu do średniej rynkowej.

Tak z ciekawości, po co Ci auto tej klasy, tej wartości dla takich przebiegów?

Nie powinno Cię dziwić czemu inne mają 3 x taki nalot, bo tego nie kupowali ludzie do jezdzenia z dziecmi do przedszkola.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Mihail napisał:

Tak z ciekawości, po co Ci auto tej klasy, tej wartości dla takich przebiegów?

 

Kilka potrzeb : 

1) Trochę niespodziewanie kupiliśmy psa (Gończy Polski) i pojawił się problem jak z nią będziemy jeździć za kilka miesięcy jak podrośnie do tych 55cm w kłębie i 30kg

2) Mam rodzinę 2+2 + jak wyżej

3) Chciałbym mieć możliwość komfortowego holowania przyczepy kempingowej

4) Z uwagi na psa chcę mieć możliwość wjazdu na drogi nieutwardzone w miejsca gdzie nie ma za dużo ludzi itd, możliwość pokręcenia się po Mazurach w okolicach działki - ogólnie tam gdzie nie wjadę beemką.

 

Nie ukrywam że jako fan motoryzacji zawsze chciałem spróbować terenówki i akurat w idealnym momencie wśród znajomych pojawił się ten dokładnie egzemplarz. 

 

Co do klasy i wartości to zakładam że przez kilka lat całkowity koszt (bez paliwa bo mam pod maską Hemi) wyjdzie na poziomie kompakta kombi/małego suv, także po prostu wybrałem alternatywę z odrobiną szaleństwa.

21 minut temu, Mihail napisał:

Nie powinno Cię dziwić czemu inne mają 3 x taki nalot, bo tego nie kupowali ludzie do jezdzenia z dziecmi do przedszkola.

 

No właśnie nie łapię tej zależności - ja wychodzę z założenia że jeżdżę ile potrzebuję i nawet jestem skłonny kupić tego typu auto bo mniej jeżdżę niż w przypadku gdybym jeździł więcej.

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Piotrus napisał:

Co do klasy i wartości to zakładam że przez kilka lat całkowity koszt (bez paliwa bo mam pod maską Hemi) wyjdzie na poziomie kompakta kombi/małego suv, także po prostu wybrałem alternatywę z odrobiną szaleństwa.

 

daj znać za kilka lat jak będziesz sprzedawał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, stig napisał:

A no to, że jest to nonszalanckie podejście. To był przykład z teraz jak wcześniejsze choćby nie przestrzeganie terminów badań. Skoro o tym nie pamiętają to myślisz, że o innych rzeczach będą 🤣? Jestem pewny, że interwały będą od producenta a nie zalecane rozsądkiem.

 

Co jest nonszalanckiego w użytkowaniu auta w ten sposób, że jedziesz zatankować je gdy jest prawie pusty bak? Nadal nie rozumiem. Gdzie wg ciebie kończy się dbanie a zaczyna nonszalancja, ile litrów w banku decyduje o tym? 

  • Skonfundowany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Maciej__ napisał:

 

Chyba zbyt emocjonalnie podchodzisz do tego samochodu co go sprzedales tesciom ;]

 

 

Też tego nie rozumiem. Sprzedał, wziął kasę, swoje zarobił. A teść może następnego dnia przecinakiem przerobić go na kabrioleta. Mi by było obojętne, w końcu sprzedałem auto. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, spad napisał:

 

Co jest nonszalanckiego w użytkowaniu auta w ten sposób, że jedziesz zatankować je gdy jest prawie pusty bak? Nadal nie rozumiem. Gdzie wg ciebie kończy się dbanie a zaczyna nonszalancja, ile litrów w banku decyduje o tym? 

 

W trosce o ekologię należy jeździć z jak najmniejszą ilością paliwa w zbiorniku, bo część paliwa jest bez sensu spalana na przewożenie tegoż paliwa. Różnica 30 kg jak się to pomnoży na dziesiątki milionów aut to kilka stopni ocieplenia rocznie! 

  • Lubię to 1
  • Haha 1
  • Nie lubię tego 1
  • zszokowany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, ppmarian said:

Ja też raz się dałem auto w rodzinie. Nigdy więcej!

 

U mnie w rodzinie to akurat sporo sie autami rotuje :)

Przy czym nikt tych aut nie traktuje jak kapliczki i wiadomo, ze jak cos jest uzywane to moze sie wysrac w kazdej chwili.

Ceny transakcyjne sa dodatkowo na tyle atrakcyjne, ze nikt do nikogo nie ma pretensji :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Maciej__ napisał:

 

U mnie w rodzinie to akurat sporo sie autami rotuje :)

Przy czym nikt tych aut nie traktuje jak kapliczki i wiadomo, ze jak cos jest uzywane to moze sie wysrac w kazdej chwili.

Ceny transakcyjne sa dodatkowo na tyle atrakcyjne, ze nikt do nikogo nie ma pretensji :ok:

Mam inne zdanie.

 

Auto to niby przedmiot ale przedmiot dość specyficzny, od którego zależy moje życie i zdrowie.

Dlatego uważam, że nawet używane auto jeśli tylko jest użytkowane ma co dzień powinno być zawsze w doskonałym stanie.

 

Miałem w życiu 12 samochodów, każdy był używany i to to dużych przebiegów.

Żaden nigdy nie stanął na drodze, ani razu nie holowałem auta, a niektóre marki były z tych podobno awaryjnych.

Sekretem jest tu profilaktyka i kultura techniczna. Nigdy nie jezdze autem do czasu az sie cos urwie czy zacznie stukać.

Staram sie minimum raz na miesiac w garazu wejsc do kanału, brecha w dłoń, posprawdzac luzy w zawieszeniu, ocenic stan amorkow, sprezyn.

W silniku sprawdzam olej co 500km, serwisy robię czesciej niz tego wymaga producent, co często jest nieporozumieniem jesli chodzi o interwały.

 

Samochody zadbane nie psują się znienacka w taki sposob, by stanąc na drodze. Znienacka to dzieją się jakies drobnostki, najczesciej elektryka, bo tego nie sprawdzisz.

Natomiast mechanicznie da sie wszystko wychwycic zawczasu, kwestia jak komu zalezy i czy ma wiedzę n/t/t.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Mihail napisał:

Samochody zadbane nie psują się znienacka w taki sposob, by stanąc na drodze. Znienacka to dzieją się jakies drobnostki, najczesciej elektryka, bo tego nie sprawdzisz.

Psujące się "znienacka drobnostki" bez problemu unieruchamiają samochód. Ja też o swoje dbam. Poprzedni zadbany C8 stanął mi 2x w podróży - padał zawór EGR czego nie dało się przewidzieć/sprawdzić/wymienić profilaktycznie. Ot - taki urok.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minutes ago, Mihail said:

Mam inne zdanie.

 

Auto to niby przedmiot ale przedmiot dość specyficzny, od którego zależy moje życie i zdrowie.

Dlatego uważam, że nawet używane auto jeśli tylko jest użytkowane ma co dzień powinno być zawsze w doskonałym stanie.

 

Miałem w życiu 12 samochodów, każdy był używany i to to dużych przebiegów.

Żaden nigdy nie stanął na drodze, ani razu nie holowałem auta, a niektóre marki były z tych podobno awaryjnych.

Sekretem jest tu profilaktyka i kultura techniczna. Nigdy nie jezdze autem do czasu az sie cos urwie czy zacznie stukać.

Staram sie minimum raz na miesiac w garazu wejsc do kanału, brecha w dłoń, posprawdzac luzy w zawieszeniu, ocenic stan amorkow, sprezyn.

W silniku sprawdzam olej co 500km, serwisy robię czesciej niz tego wymaga producent, co często jest nieporozumieniem jesli chodzi o interwały.

 

Samochody zadbane nie psują się znienacka w taki sposob, by stanąc na drodze. Znienacka to dzieją się jakies drobnostki, najczesciej elektryka, bo tego nie sprawdzisz.

Natomiast mechanicznie da sie wszystko wychwycic zawczasu, kwestia jak komu zalezy i czy ma wiedzę n/t/t.

 

Jak dla mnie to mozesz nawet co tydzien rozkrecac do ostatniej srubki ;]

Nie bardzo wiem tylko jak sie to ma do tego co napisalem...

Nawet nowe auto na gwarancji moze sie popsuc w kazdej chwili i tego nie przewidzisz.

Sporo awarii da sie faktycznie przewidziec ale obecnie to najczesciej wlasnie elektronika lub osprzet unieruchamiaja mlode auta.

Wszystko kwestia szczescia i przypadku.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, spad napisał:

 

Co jest nonszalanckiego w użytkowaniu auta w ten sposób, że jedziesz zatankować je gdy jest prawie pusty bak? Nadal nie rozumiem. Gdzie wg ciebie kończy się dbanie a zaczyna nonszalancja, ile litrów w banku decyduje o tym? 

Właśnie widzę. Za bardzo skupiłeś się na tym zbiorniku paliwa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mihail napisał:

Samochody zadbane nie psują się znienacka w taki sposob, by stanąc na drodze. Znienacka to dzieją się jakies drobnostki, najczesciej elektryka, bo tego nie sprawdzisz.

Natomiast mechanicznie da sie wszystko wychwycic zawczasu, kwestia jak komu zalezy i czy ma wiedzę n/t/t.

Uważasz, że na lawetach to widać tylko zajeżdżone i zaniedbane trupy :) ?

Takie ECU też np sprawdzasz w kanale czy nie padnie zawczasu ? Dla  przykładu jak tak właśnie zaliczyłem pierwszą lawetę we Fiacie bo się wzieło i wystrało. NIe, nie była to drobnostka, a TTTM, tylko nie da się tego uniknąć i jeździć z zamiennym ECU + komp.

Też uważam, że jak kto dba tak ma, ale niestety w dzisiejszych autach ma się to nijak do awaryjności i awarii na drodze. Rzadko kiedy przyczyną jest to, że np urwało się koło, bo ktoś jeździł z rozwalonym wahaczem ;).

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, spad napisał:

 

Co jest nonszalanckiego w użytkowaniu auta w ten sposób, że jedziesz zatankować je gdy jest prawie pusty bak? Nadal nie rozumiem. Gdzie wg ciebie kończy się dbanie a zaczyna nonszalancja, ile litrów w banku decyduje o tym? 

Wiesz, co innego jak nie było okazji zatankować na autostradzie, a co innego jeździć na oparach kiedy można było wcześniej o to zadbać. To był zapewne tylko przykład traktowania auta, ale ja rozumiem przemyślenia @stig , bo teściu pojedzie raz, drugi na oparach, przytrze pompę paliwa, to nie dość, że będzie wietrzył podstęp, że mu zięciu gruza sprzedał i pewnie wiedział wcześniej o padającej pompie, to jeszcze zadzwoni w najmniej odpowiednim momencie, żeby go holować do warsztatu.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, kaczorek79 napisał:

Wiesz, co innego jak nie było okazji zatankować na autostradzie, a co innego jeździć na oparach kiedy można było wcześniej o to zadbać. To był zapewne tylko przykład traktowania auta, ale ja rozumiem przemyślenia @stig , bo teściu pojedzie raz, drugi na oparach, przytrze pompę paliwa, to nie dość, że będzie wietrzył podstęp, że mu zięciu gruza sprzedał i pewnie wiedział wcześniej o padającej pompie, to jeszcze zadzwoni w najmniej odpowiednim momencie, żeby go holować do warsztatu.

Coś w tym jest. Nie wiem czy żonę można uznać za rodzinę :phi: ale moja jak miała auto spalinowe to lubiła "na krawędzi" jeździć po mieście bo jeszcze komp wskazywał 20km :facepalm:. Oczywiście telefon, że stoi pośrodku skrzyżowania (automat) w momencie kiedy nie mogłem fizycznie podjechać. Nauczyła się za to, że w takich sytuacjach dyma się z buta na cpn i tak kupuje kanisterek z paliwem. Poza jej nauką ja mam plus bo mam już kilka kanisterków w domu zapasowych ;].

Nigdy pretensji nie było, wręcz chęć przemilczenia problemu :phi:. Pompa do końca działała ok.

  • Lubię to 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Mihail napisał:

Miałem w życiu 12 samochodów, każdy był używany i to to dużych przebiegów.

Żaden nigdy nie stanął na drodze, ani razu nie holowałem auta, a niektóre marki były z tych podobno awaryjnych.

Sekretem jest tu profilaktyka i kultura techniczna. Nigdy nie jezdze autem do czasu az sie cos urwie czy zacznie stukać.

Staram sie minimum raz na miesiac w garazu wejsc do kanału, brecha w dłoń, posprawdzac luzy w zawieszeniu, ocenic stan amorkow, sprezyn.

W silniku sprawdzam olej co 500km, serwisy robię czesciej niz tego wymaga producent, co często jest nieporozumieniem jesli chodzi o interwały.

 

Samochody zadbane nie psują się znienacka w taki sposob, by stanąc na drodze. Znienacka to dzieją się jakies drobnostki, najczesciej elektryka, bo tego nie sprawdzisz.

Natomiast mechanicznie da sie wszystko wychwycic zawczasu, kwestia jak komu zalezy i czy ma wiedzę n/t/t.

 

A mi w hybrydowym Priusie-synonimie bezawaryjności korbowód wyszedł bokiem. Auto zadbane, po wszelkich serwisach i posprawdzane na wszystkie sposoby. 

 

Jak byś to przewidział oglądając na kanale? Bo mnie się nie udało.

 

 

A tak poważnie, to auta używane są po prostu zużyte. Mniej lub bardziej. Ale są. Nie zmienisz tego. Zużywają się od pierwszego kilometra przebiegu. Rzeczywistości nie zmienisz.

 

 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, sherif napisał:

Coś w tym jest. Nie wiem czy żonę można uznać za rodzinę :phi: ale moja jak miała auto spalinowe to lubiła "na krawędzi" jeździć po mieście bo jeszcze komp wskazywał 20km :facepalm:. Oczywiście telefon, że stoi pośrodku skrzyżowania (automat) w momencie kiedy nie mogłem fizycznie podjechać. Nauczyła się za to, że w takich sytuacjach dyma się z buta na cpn i tak kupuje kanisterek z paliwem. Poza jej nauką ja mam plus bo mam już kilka kanisterków w domu zapasowych ;].

Nigdy pretensji nie było, wręcz chęć przemilczenia problemu :phi:. Pompa do końca działała ok.

No to teraz musisz jej chyba duzego powerbanka kupic :hehe:

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, zinger napisał:

No to teraz musisz jej chyba duzego powerbanka kupic :hehe:

Też tak straszyłem, ma zresztą numer do assitance. Co ciekawe od kiedy jest w domu EV, bądź co bądź o mniejszym zasięgu niż spalinówka nigdy nie było sytuacji, że wyjeździła do niemal 0. Nie wiem czemu, może że łatwiej jest wtyczkę wetknąć w garażu niż na stacje podjechać .. nie zrozumiesz kobiety :phi:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, sherif napisał:

Też tak straszyłem, ma zresztą numer do assitance. Co ciekawe od kiedy jest w domu EV, bądź co bądź o mniejszym zasięgu niż spalinówka nigdy nie było sytuacji, że wyjeździła do niemal 0. Nie wiem czemu, może że łatwiej jest wtyczkę wetknąć w garażu niż na stacje podjechać .. nie zrozumiesz kobiety :phi:.

Moja jedyne co musiala kolo auta robic to sobie je tankowac i to LPG, chociaz ciagle podkreslala jak tego bardzo nie cierpi :)

Teraz tez sama pamieta o podpieciu i cos czuje, ze juz by nie chciala musiec na stacje wracac :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.