Skocz do zawartości

Naped 4x4 / podsumowanie po 1 okresie zimowym...


Michal_O

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

W zeszlym roku kupilem VW z napedem na 4 kola.

Na poczatku bylem nastawiony sceptycznie, ale po przejechaniu 1 okresu zimowego (w tym roku bylo troche sniegu) moja opinia jest nastepujaca:

Zalety:

  1. Samochod wyraznie lepiej przyspiesza na sliskiej nawierzchni - nie ma tu zjawiska obracania sie przednich kol i migania kontrolki ASR.
  2. Bez problemu podjezdzalem do domu bez koniecznisci odsniezania podjazdu (Zona samochodem z napedem na 1 os miala problemy z podjazdem).
  3. Nie ma zjawiska uciekania tylu lub przodu samochodu przy przyspieszaniu na zakretach.
  4. Dynamika ruszania np. skrzyzowania, swiatla.

Wady:

  1. Masa samochodu zwiekszona o ok. 150kg = tylni most, wal napedowy, skrzynia rozdzielcza oraz sprzeglo wieloplytkowe.
  2. Dodaktowe elementy mechaniczne ich obsluga, zmiany oleju.
  3. Naped 4x4 uzywany jedynie 6-miesiecy w roku / latem malo potrzebny.

Wnioski:

  1. Nie mozna tu jednoznacznie stwierdzic, czy naped 4x4 jest potrzebny czy tez nie.
  2. Jak zwykle decyzja do podjecia kazdorazowo przy zakupie samochodu.
  • Lubię to 2
  • Haha 1
  • zszokowany 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, PawelWaw napisał:

 

Czyli nie dla mnie. W wawie to by sie przydal 5 dni w roku. 

Dla 90% uzytkownikow naped przyda sie jedynie przy ruszaniu na sliskim/mokrym, czyli latem tez. Ale w normalnej jezdzie nie odczuja ze go maja albo nie. 

Ja swiadomie z niego zrezygnowalem po 4 latach posiadania, bo bylo jw. Bylo to podyktowane kosztami zakupu nowego gdzie wybralem po prostu lepsze wyposazenie, ktorego uzywam codziennie zamiast doplaty za 4x4. I nie zaluje.

Ale jakbym nie mial ograniczen to bym bral z awd rzecz jasna, bo lepiej miec i nie uzyc niz nie miec i byc na musiku. Cos jak z AC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
Czyli nie dla mnie. W wawie to by sie przydal 5 dni w roku. 

Tak myślałem, ale w rzeczywistości przydaje się dużo częściej. Bardzo pomaga przy dynamicznym ruszaniu na śliskim, przy skręconych kołach, etc. Ale oczywiście nie jest konieczny, jak 99% wyposażenia samochodu.
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, VVojteck napisał:


Tak myślałem, ale w rzeczywistości przydaje się dużo częściej. Bardzo pomaga przy dynamicznym ruszaniu na śliskim, przy skręconych kołach, etc. Ale oczywiście nie jest konieczny, jak 99% wyposażenia samochodu.

 

A co bys wybral ? Automat czy 4x4 ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
A co bys wybral ? Automat czy 4x4 ? 

Disclaimer: sporo nowinek technologicznych w autach mnie rozczarowało.

Odpowiedź: nie wiem. W moim przypadku automat i 4x4 były w pakiecie z silnikiem. Wybrałem silnik / moc. Równocześnie nie udzieliła mi się euforia i nie należę do osób, które zupełnie wykluczają powrót do manuala. Jeżdżę dość często manualem i nie odczuwam dyskomfortu (ale też raczej rzadko tkwię dłużej w korkach, standard to z 15 minut w uciążliwych warunkach).

Myślałem, że automat sparowany z tempomatem adaptacyjnym 0-220 km/h przeniesie mnie do innej rzeczywistości. Realnie jednak wolałbym zwykły tempomat, bo adaptacyjny angażuje więcej uwagi (sic!).

A 4x4... Nie ścigam się po ulicach, a odczułem, że jest. Także finalnie z tych bajerów poszedłbym chyba w kierunku 4x4. Przy czym sprawdź, jakie to będzie miało przełożenie na pojemność bagażnika. Czasem to ułatwia ostateczną decyzję: automat nie zajmuje miejsca default_wink.gif
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4x4 bardzo się przydaje jeszcze w czasie deszczu przy jeździe z większymi prędkościami, samochód jest o wiele bardziej stabilny. W mieście to tylko ruszanie i skręcanie + parkowanie na zaśnieżonych parkingach


Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4x4 bardzo się przydaje jeszcze w czasie deszczu przy jeździe z większymi prędkościami, samochód jest o wiele bardziej stabilny. W mieście to tylko ruszanie i skręcanie + parkowanie na zaśnieżonych parkingach


Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk

A to już może zależeć od napędu. W moim, wedle informacji producenta, przy "wyższych" prędkościach działa tylko przód, na ile to możliwe. Przynajmniej do czasu aż jakieś czujniki nie zaczną się awanturować.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, volf6 napisał:

Brakuje zasadniczej wady-większego spalania.

Choćby to było tylko 0,5 litra/100km to przez całe życie samochodu uskłada się z tego mała cysterna;]

Tak, to prawda.

Ale na trasie mozna zejsc do 10l/100km przy jezdzie zgodnie z przepisami.

Na miescie komputer pokazuje mi spalanie na pozionie 12-15 l/100km w zaleznosci od stylu jazdy.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,
W zeszlym roku kupilem VW z napedem na 4 kola.
Na poczatku bylem nastawiony sceptycznie, ale po przejechaniu 1 okresu zimowego (w tym roku bylo troche sniegu) moja opinia jest nastepujaca:
Zalety:
  1. Samochod wyraznie lepiej przyspiesza na sliskiej nawierzchni - nie ma tu zjawiska obracania sie przednich kol i migania kontrolki ASR.
  2. Bez problemu podjezdzalem do domu bez koniecznisci odsniezania podjazdu (Zona samochodem z napedem na 1 os miala problemy z podjazdem).
  3. Nie ma zjawiska uciekania tylu lub przodu samochodu przy przyspieszaniu na zakretach.
  4. Dynamika ruszania np. skrzyzowania, swiatla.
Wady:
  1. Masa samochodu zwiekszona o ok. 150kg = tylni most, wal napedowy, skrzynia rozdzielcza oraz sprzeglo wieloplytkowe.
  2. Dodaktowe elementy mechaniczne ich obsluga, zmiany oleju.
  3. Naped 4x4 uzywany jedynie 6-miesiecy w roku / latem malo potrzebny.
Wnioski:
  1. Nie mozna tu jednoznacznie stwierdzic, czy naped 4x4 jest potrzebny czy tez nie.
  2. Jak zwykle decyzja do podjecia kazdorazowo przy zakupie samochodu.
Ja plusy napędu dostrzegam przy jeździe na mokrym, na ciasnych rondkach i ogólnieb w zakrętach.
Zobacz, czy szybciej nie przejeżdzasz pewnych miejsc ;)

Przez 7 lat jak go mam wymieniłem olej w skrzyni, bo simmering puścił i ubyło sporo.
Reszta napędu nie ruszana.




Wysłane z mojego NEM-L21 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, to prawda.
Ale na trasie mozna zejsc do 10l/100km przy jezdzie zgodnie z przepisami.
Na miescie komputer pokazuje mi spalanie na pozionie 12-15 l/100km w zaleznosci od stylu jazdy.
Jakie auto?

Wysłane z mojego NEM-L21 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pojezdziłem sobie 1.0 turbo 100km z napedem na przód

zbiera sie jak moje 160km  4x4 

ale szarpanie kierownicy, nieprzewidywalność w zakręcie :panic: 

 

nastepne auto albo bedzie bardzo fajne  (głupie)  albo bedzie 4x4 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Michal_O napisał:

Witam,

W zeszlym roku kupilem VW z napedem na 4 kola.

Na poczatku bylem nastawiony sceptycznie, ale po przejechaniu 1 okresu zimowego (w tym roku bylo troche sniegu) moja opinia jest nastepujaca:

Zalety:

  1. Samochod wyraznie lepiej przyspiesza na sliskiej nawierzchni - nie ma tu zjawiska obracania sie przednich kol i migania kontrolki ASR.
  2. Bez problemu podjezdzalem do domu bez koniecznisci odsniezania podjazdu (Zona samochodem z napedem na 1 os miala problemy z podjazdem).
  3. Nie ma zjawiska uciekania tylu lub przodu samochodu przy przyspieszaniu na zakretach.
  4. Dynamika ruszania np. skrzyzowania, swiatla.

Wady:

  1. Masa samochodu zwiekszona o ok. 150kg = tylni most, wal napedowy, skrzynia rozdzielcza oraz sprzeglo wieloplytkowe.
  2. Dodaktowe elementy mechaniczne ich obsluga, zmiany oleju.
  3. Naped 4x4 uzywany jedynie 6-miesiecy w roku / latem malo potrzebny.

Wnioski:

  1. Nie mozna tu jednoznacznie stwierdzic, czy naped 4x4 jest potrzebny czy tez nie.
  2. Jak zwykle decyzja do podjecia kazdorazowo przy zakupie samochodu.

ja bym jeszcze jedną uwagę dodał- ale 4x4 hamuje jak każde inne auto i tu może być kłopot bo przyśpieszanie daje złudne wrażenie bezpieczeństwa.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, ppmarian napisał:

Mi braku 4x4 jak tylko wsiadam do auta pow 150KM i znapędem na jedna oske.

 

dokładnie, mnie to boli za każdym razem jak ruszam Astrą na mokrej nawierzchni. Wystarczy że jest trochę pod górkę, albo zwyczajnie chę ruszyć dynamicznie, choć bez szaleństw  i naprawdę się trzeba skupić żeby przód nie zaczął "mielić". Pierwszy samochód który nauczył mnie szacować przyczepność na podstawie rodzaju asfaltu, temperatury, rozgrzania opon. Co ciekawe zupełnie inaczej łapie przyczepność (albo przynajmniej próbuje ;]) jak jest mokro i 10 stopni, albo mokro i 25 stopni. Z jednej strony fajnie, bo to sporo uczy, ale następny na pewno chcę 4x4.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, maro_t napisał:

Z jednej strony fajnie, bo to sporo uczy, ale następny na pewno chcę 4x4.

Ale u Ciebie to jest problem z niedostosowaniem podwozia do mocy. Są auta, które dają radę. Może nie tak jak 4x4 ale większych problemów nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, marcindzieg napisał:

Ale u Ciebie to jest problem z niedostosowaniem podwozia do mocy. Są auta, które dają radę. Może nie tak jak 4x4 ale większych problemów nie ma.

 

mam świadomość tego. Zwykłe lekkie kombi z dużą mocą i napędem na jedną oś to chyba najgorsze połączenie. Ale coś za coś, z drugiej strony komfort, funkcjonalność i koszty są na normalnym poziomie

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, VVojteck napisał:

. Realnie jednak wolałbym zwykły tempomat, bo adaptacyjny angażuje więcej uwagi (sic!).
 

Mógłbyś rozwinąć?

po kilku / kilkunastu może, trasach ponad tys km, uważam, ze adaptacyjny tempomat nie do przecenienia... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, VVojteck napisał:

Myślałem, że automat sparowany z tempomatem adaptacyjnym 0-220 km/h przeniesie mnie do innej rzeczywistości. Realnie jednak wolałbym zwykły tempomat, bo adaptacyjny angażuje więcej uwagi (sic!).

Nie bardzo potrafie to sobie wyobrazic. Ze zwyklego tempomatu w zasadzie nie korzystalem bo i tak trzeba bylo co chwila hamowac/przyspieszac. Za to, odkad mam ACC, jazda szczegolnie w dlugich trasach to zupelnie inny wymiar, duzo mniej sie mecze psychicznie, zdarza sie przez dziesiatki km pedalow nie dotykam. A i w korkach, czy na lokalnych drogach jak ruch wiekszy i sie sznurkiem jedzie takie ACC bardzo uprzyjemnia prowadzenie.

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, zinger napisał:

Za to, odkad mam ACC, jazda szczegolnie w dlugich trasach to zupelnie inny wymiar, duzo mniej sie mecze psychicznie, zdarza sie przez dziesiatki km pedalow nie dotykam.

Doooooookladnie!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, volf6 napisał:

Brakuje zasadniczej wady-większego spalania.

Choćby to było tylko 0,5 litra/100km to przez całe życie samochodu uskłada się z tego mała cysterna;]

 

W Top Gear wyliczyli kiedyś jak wielka cysterna paliwa uskłada się z dodatkowo spalonego paliwa przez kierowców z wąsami. W skali kraju wyszło nie tylko mnóstwo paliwa ale też ogromna ilość CO2 wyemitowanego do atmosfery. Wyciągnięto stąd słuszny wniosek, że wąsy wprost przyczyniają się do powstawania efektu cieplarnianego. To jest zasadnicza wada wąsów.

:ok:

 

 

  • Lubię to 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, szymiDG napisał:

4x4 bardzo się przydaje jeszcze w czasie deszczu przy jeździe z większymi prędkościami, samochód jest o wiele bardziej stabilny. W mieście to tylko ruszanie i skręcanie + parkowanie na zaśnieżonych parkingach

 

Tak, oczywiście, zwłaszcza że miażdżąca większość współcześnie produkowanych samochodów AWD przy większych prędkościach napędza jedną oś.

;]

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.05.2021 o 10:50, PawelWaw napisał:

 

Czyli nie dla mnie. W wawie to by sie przydal 5 dni w roku. 

 

Ja pamiętam, że jak miałem mocne auto z 4x4, to najbardziej przydawał sie ten napęd właśnie w mieście ;]

Przy sytuacjach, kiedy na skrzyżowaniu typu "T" trzeba było szybko ruszyć na skręconych kołach, aby się zmieścić pomiędzy jadące auta.

Zero buksowania kołami. Pełen ogień i jedziesz :)

 

Oczywiście ruszanie ze świateł pełną bombą tez było fajne, a w mieście świateł duzo ;]

 

To nie tylko śnieg, ale FWD przy deszczu juz mieli i to zazwyczaj tylko jednym kołem ;)

  • Lubię to 2
  • Kocham 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Dark_Knight napisał:

 

Tak, oczywiście, zwłaszcza że miażdżąca większość współcześnie produkowanych samochodów AWD przy większych prędkościach napędza jedną oś.

;]

 

 

Tu raczej chodzi o większą masę (zazwyczaj 100-200 kg), niższy środek ciężkości i lepiej dociążony tył. Tak, to poprawia prowadzenie przy większych prędkościach - kosztem większego zużycia paliwa i gorszego (z racji masy) hamowania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, zinger napisał:

Nie bardzo potrafie to sobie wyobrazic. Ze zwyklego tempomatu w zasadzie nie korzystalem bo i tak trzeba bylo co chwila hamowac/przyspieszac. 

 

To zależy. Poza Polską można ustawić na tempomacie 130km/h i przejechać tak autostradą setki kilometrów, wyjeżdżając na lewy pas gdy trzeba coś wyprzedzić bez zmiany ustawień tempomatu. Ze względu na niewielką różnicę prędkości tych, co ewentualnie wyprzedzaliby Cię akurat lewym znalezienie sobie na nim miejsca jest dziecinnie łatwe. Podobnie schowanie się na prawy pas w lukę pomiędzy samochodami, przepuszczenie jednego pojazdu na lewym za Tobą i powrót na lewy żeby wyprzedzić kolejnego. Bo (rzecz w Polsce nieznana) oni tam utrzymują odstępy i wpuszczają w nie tych z prawego żeby mogli wyprzedzić.

W Polsce nie jest to możliwe, bo jadąc 130 trudno się wbić pomiędzy samochody jadące grubo więcej, samo wyprzedzanie odbywa się w atmosferze ciągłej nerwowości tych za Twoim zderzakiem a gdy schowasz się w lukę to możesz być pewien, że tamci pojadą jeden tak blisko drugiego żeby za żadne skarby Cię już z powrotem nie wpuścić. Dlatego gdy skończę wyprzedzać ciężarówkę a kolejna jest widoczna nawet daleko to nie zjeżdżam żeby między nimi nie utkwić nie wiadomo na jak długo. W ogóle sposób na jazdę na zwykłym tempomacie w Polsce jest inny: należy ustawić maksymalną dozwoloną prędkość, wbić się na lewy i tam pozostać. Tylko w ten sposób można przejechać setki kilometrów bez jego wyłączania.

:ok:

 

 

Edytowane przez Dark_Knight
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, kravitz napisał:

 

Ja pamiętam, że jak miałem mocne auto z 4x4, to najbardziej przydawał sie ten napęd właśnie w mieście ;]

Przy sytuacjach, kiedy na skrzyżowaniu typu "T" trzeba było szybko ruszyć na skręconych kołach, aby się zmieścić pomiędzy jadące auta.

Zero buksowania kołami. Pełen ogień i jedziesz :)

 

Oczywiście ruszanie ze świateł pełną bombą tez było fajne, a w mieście świateł duzo ;]

 

To nie tylko śnieg, ale FWD przy deszczu juz mieli i to zazwyczaj tylko jednym kołem ;)

 

IMO AWD najmniej jest przydatny w trasie. Z aut w których można było obserwować podział napędu zawsze system w trasie pokazywał, że napędza jedną oś.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, wladmar napisał:

 

Tu raczej chodzi o większą masę (zazwyczaj 100-200 kg), niższy środek ciężkości i lepiej dociążony tył. Tak, to poprawia prowadzenie przy większych prędkościach - kosztem większego zużycia paliwa i gorszego (z racji masy) hamowania. 

 

Ok, ale to wszystko można osiągnąć przy RWD bez zwiększania masy i auto jedzie jeszcze lepiej.

:ok:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, maro_t napisał:

 

dokładnie, mnie to boli za każdym razem jak ruszam Astrą na mokrej nawierzchni. Wystarczy że jest trochę pod górkę, albo zwyczajnie chę ruszyć dynamicznie, choć bez szaleństw  i naprawdę się trzeba skupić żeby przód nie zaczął "mielić". Pierwszy samochód który nauczył mnie szacować przyczepność na podstawie rodzaju asfaltu, temperatury, rozgrzania opon. Co ciekawe zupełnie inaczej łapie przyczepność (albo przynajmniej próbuje ;]) jak jest mokro i 10 stopni, albo mokro i 25 stopni. Z jednej strony fajnie, bo to sporo uczy, ale następny na pewno chcę 4x4.

 

Coś masz z autem/oponami, ja mam 195 KM i raczej musze się postarać żeby zerwać przyczepność, nie mówiąc o mieleniu na zwykłym asfalcie. 

Co innego zimą, ale na suchym, nawet na mokrej jezdni jest to sporadyczne, tak więc raczej szukałbym gdzieś słabego ogniwa. 

 

 

Edytowane przez Raku
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Raku said:

 

Coś masz z autem/oponami, ja mam 195 KM i raczej musze się postarać żeby zerwać przyczepność, nie mówiąc o mieleniu na zwykłym asfalcie. 

COP innego zimą, ale na suchym, nawet na mokrej jezdni jest to sporadyczne, tak więc raczej szukałbym gdzieś słabego ogniwa. 

 

 

nic nie ma zepsutego. 

 

miekkie zawieszenie, cieniutki stabilizator, brak szpery, niezbyt szerokie opony do normalnej codziennej jazdy = w 200 konnym aucie mielenie wewnetrznym kolem jak sie patrzy przy lekkim zrywie czy przechyle nadwozia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Dark_Knight said:

 

To zależy. Poza Polską można ustawić na tempomacie 130km/h i przejechać tak autostradą setki kilometrów, wyjeżdżając na lewy pas gdy trzeba coś wyprzedzić bez zmiany ustawień tempomatu. Ze względu na niewielką różnicę prędkości tych, co ewentualnie wyprzedzaliby Cię akurat lewym znalezienie sobie na nim miejsca jest dziecinnie łatwe. Podobnie schowanie się na prawy pas w lukę pomiędzy samochodami, przepuszczenie jednego pojazdu na lewym za Tobą i powrót na lewy żeby wyprzedzić kolejnego. Bo (rzecz w Polsce nieznana) oni tam utrzymują odstępy i wpuszczają w nie tych z prawego żeby mogli wyprzedzić.

W Polsce nie jest to możliwe, bo jadąc 130 trudno się wbić pomiędzy samochody jadące grubo więcej, samo wyprzedzanie odbywa się w atmosferze ciągłej nerwowości tych za Twoim zderzakiem a gdy schowasz się w lukę to możesz być pewien, że tamci pojadą jeden tak blisko drugiego żeby za żadne skarby Cię już z powrotem nie wpuścić. Dlatego gdy skończę wyprzedzać ciężarówkę a kolejna jest widoczna nawet daleko to nie zjeżdżam żeby między nimi nie utkwić nie wiadomo na jak długo. W ogóle sposób na jazdę na zwykłym tempomacie w Polsce jest inny: należy ustawić maksymalną dozwoloną prędkość, wbić się na lewy i tam pozostać. Tylko w ten sposób można przejechać setki kilometrów bez jego wyłączania.

:ok:

 

 

 

a co ma zrobic biedny czlowiek ktory chce jechac 110-120 starym sztruclem ??? niby zauwazylnie szybciej niz TIRy ale jeszcze bardziej zauwazalnie wolniej od tych z tempo ustawionym na 150 :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, gregoryj napisał:

 

a co ma zrobic biedny czlowiek ktory chce jechac 110-120 starym sztruclem ??? niby zauwazylnie szybciej niz TIRy ale jeszcze bardziej zauwazalnie wolniej od tych z tempo ustawionym na 150 :hmm:

Na szczescie nie musze duzo po naszych drogach latac, ale jak juz sie zdarzy, to z moich obserwacji wynika, ze prawym najlepiej sie jedzie wlasnie w ok 110-120 (poza sytuacjami gdy tira trzeba wyprzedzic), lewym z kolei trzeba by tak 150-160 jechac, zeby nie trzeba bylo ciagle na prawy uciekac.

To mnie mocno irytuje, bo ja akurat zazwyczaj na 130-140 lubie tempomat ustawic i tu faktycznie robi sie problematycznie, jak DK pisal wyzej.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, gregoryj napisał:

 

a co ma zrobic biedny czlowiek ktory chce jechac 110-120 starym sztruclem ??? niby zauwazylnie szybciej niz TIRy ale jeszcze bardziej zauwazalnie wolniej od tych z tempo ustawionym na 150 :hmm:

 

Robić swoje i nie przejmować się tym, co dzieje się w lusterku. Ja nie mam problemu z odczekaniem chwili gdy ktoś przede mną wyprzedza TIRa jadąc 110-120. A dla tych co mają z tym problem Twoje 110-120 nie różni się niczym od mojego 130-140 bo oni mają problem z każdym kto jedzie wolniej niż oni.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Raku napisał:

 

Coś masz z autem/oponami, ja mam 195 KM i raczej musze się postarać żeby zerwać przyczepność, nie mówiąc o mieleniu na zwykłym asfalcie. 

Co innego zimą, ale na suchym, nawet na mokrej jezdni jest to sporadyczne, tak więc raczej szukałbym gdzieś słabego ogniwa. 

 

 

 

Jeśli piszesz o Volvo S80 z podpisu, to pewnie inna klasa jeśli chodzi o zawieszenie, rozłożenie masy i przeniesienie napędu niż Opel Astra ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.05.2021 o 10:47, Michal_O napisał:
  1. Naped 4x4 uzywany jedynie 6-miesiecy w roku / latem malo potrzebny.

i tu pudło, mam taki wyjazd z drogi podporządkowanej w lewo na dość ruchliwą i szybką trasę, trzeba wyczekać lukę i wbić się szybko, w takiej sytuacji 4x4 był zbawieniem, jeep strzelał jak z procy i był na miejscu, fwd na suchym jeszcze pół biedy, ale jak już padał deszcz to nie było takiego kopa, trzeba było po prostu czekać na większą lukę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Dark_Knight napisał:

 

Ok, ale to wszystko można osiągnąć przy RWD bez zwiększania masy i auto jedzie jeszcze lepiej.

:ok:

 

 

To prawda, ale RWD to kalectwo, podobnie jak FWD. Jednak zalety AWD trudno przecenić, zwłaszcza zimą, zwłaszcza się się lubi jeździć w góry.  

  • zszokowany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłbyś rozwinąć?
po kilku / kilkunastu może, trasach ponad tys km, uważam, ze adaptacyjny tempomat nie do przecenienia... 

W poprzednim aucie miałem zwykły tempomat i przycisk on / off na kierownicy. Używałem często i działało perfekcyjnie: jak trzeba było puścić coś lewym pasem, w na prawym zbliżałem się do przeszkody, to po prostu klikałem "off" . Jak było trzeba. Te ostatnie słowa są kluczem.

Adaptacyjny tempomat weryfikuje mi dystans bezpieczny i na autostradzie okazuje się - zależnie od ustawień - że jadę za blisko poprzednika na lewym, albo istnieje duże ryzyko, że zamiast płynnie przepuścić szybszego po zjechaniu na prawy, auto da po hamulcach i wjechanie ponownie na lewy będzie wymagać ostrego przyspieszenia. Szarpanka taka. Można przestawić oczywiście dystans, ale to znowu angażuje.

Dodatkowo zaimplementowana jest reguła wyhamowująca quto, jeśli lewy pas porusza się wolniej.

W efekcie używam tempomatu w sposób zbliżony do tradycyjnego (on/off) +
- częściej wyłączam po zjeździe na prawy pas, żeby uniknąć dohamowahia. Na wszelki wypadek.
- jak jadę prawym pasem to prawa noga jest w pogotowiu, żeby nadpisać zasadę "prawy nie może być szybszy" lub odłączam tempomat w przypadku większego ruchu.
- na jednopasmowych drogach jestem po prostu - co nie jest niespodzianką - lepszy w przewidywaniu i wolę przejąć stery.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo potrafie to sobie wyobrazic. Ze zwyklego tempomatu w zasadzie nie korzystalem bo i tak trzeba bylo co chwila hamowac/przyspieszac. Za to, odkad mam ACC, jazda szczegolnie w dlugich trasach to zupelnie inny wymiar, duzo mniej sie mecze psychicznie, zdarza sie przez dziesiatki km pedalow nie dotykam. A i w korkach, czy na lokalnych drogach jak ruch wiekszy i sie sznurkiem jedzie takie ACC bardzo uprzyjemnia prowadzenie.

Dla mnie w korkach miejskich acc nie jest wystarczająco płynne, ale obiecałem sobie, że sprawdzę jeszcze acc w trybie Eco.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, maro_t napisał:

 

mam świadomość tego. Zwykłe lekkie kombi z dużą mocą i napędem na jedną oś to chyba najgorsze połączenie. Ale coś za coś, z drugiej strony komfort, funkcjonalność i koszty są na normalnym poziomie

 

pamiętam jak męczyliśmy się astrą 1gen kombi, z lekkim 60KM silnikiem

w zimie na podjazdach była masakra 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, VVojteck napisał:


A to już może zależeć od napędu. W moim, wedle informacji producenta, przy "wyższych" prędkościach działa tylko przód, na ile to możliwe. Przynajmniej do czasu aż jakieś czujniki nie zaczną się awanturować.

 

tak ma większość współczenych 4x4

ale jednak napęd się kręci i stawia opór, + większa waga samego auta

w leciwych 4x4 były sprzęgiełka w piastach i rozpinało się most/półosie żeby nie stawiały oporu jak nie są potrzebne 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Koonrad napisał:

tak ma większość współczenych 4x4

ale jednak napęd się kręci i stawia opór, + większa waga samego auta

 

BMW z xdrive jest raptem 3km/h wolniejsze od wersji RWD, także różnica praktycznie pomijalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

28 minut temu, Piotrus napisał:

 

BMW z xdrive jest raptem 3km/h wolniejsze od wersji RWD, także różnica praktycznie pomijalna.

 

a gdyby porównać auto FWD ?

i nie vmax a np sprint do 100km/h

 

patrząc po spalaniu to różnica jednak jest - sportage

image.png.e399ec78fef85abd8c0c1ee4f25528c7.png

Edytowane przez Koonrad
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.