Skocz do zawartości

Kto ma pierwszeństwo ? Strefa zamieszkania.


michalkl1

Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, michalkl1 napisał:

No tak ale jak to się ma na tym skrzyżowaniu ? Niech będzie jazda na wprost jak jest BMW i wyjazd w prawo z tej drogi w kostkę ? 

 

Nawierzchnia nie ma znaczenia, tak jak ktoś pisał wyżej, brak znaków.

Żeby był wyjazd ze strefy zamieszkania to musi być stosowny znak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za bmw jest jakieś 100m wcześniej strefa zamieszkania.
Czyli skoro jest 100 m wcześniej, to już niej wyjechał, a skrzyzowanie jest już normalnym równorzędnym.

Wysłane z mojego NEM-L21 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, pij napisał:

Czyli skoro jest 100 m wcześniej, to już niej wyjechał, a skrzyzowanie jest już normalnym równorzędnym.

Wysłane z mojego NEM-L21 przy użyciu Tapatalka
 

Ale czy aby napewno? BMW jest akurat tutaj przypadkowe chodzi o sytuację bo rano była stłuczka i nie jestem pewien kto jest tak naprawdę winien. Czy załóżmy przykładowe BMW ma pierwszeństwo czy wyjeżdżający w prawo z tej drogi z kostki? Zaznaczam, że nie ma żadnego oznakowania na skrzyżowaniu czym jest ta droga z kostki a za BMW jest znak strefa zamieszkania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, michalkl1 napisał:

Ale czy aby napewno? BMW jest akurat tutaj przypadkowe chodzi o sytuację bo rano była stłuczka i nie jestem pewien kto jest tak naprawdę winien. Czy załóżmy przykładowe BMW ma pierwszeństwo czy wyjeżdżający w prawo z tej drogi z kostki? Zaznaczam, że nie ma żadnego oznakowania na skrzyżowaniu czym jest ta droga z kostki a za BMW jest znak strefa zamieszkania. 

W strefie zamieszkania obowiązują PoRD. Kostka to nie jest droga gruntowa lub dojazd do posesji, żeby to nie było skrzyżowanie.

Ile jeszcze potrzebujesz wpisów, że to jest skrzyżowanie równorzędne?

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Seth napisał:

W strefie zamieszkania obowiązują PoRD. Kostka to nie jest droga gruntowa lub dojazd do posesji, żeby to nie było skrzyżowanie.

Ile jeszcze potrzebujesz wpisów, że to jest skrzyżowanie równorzędne?

Czyli żona nie powinna uznać się za sprawce wyjeżdżając wprawo z tej drogi w kostkę względem jadącego ul. Kochanowskiego? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, michalkl1 napisał:

Czyli żona nie powinna uznać się za sprawce wyjeżdżając wprawo z tej drogi w kostkę względem jadącego ul. Kochanowskiego? 

Poważnie nie dajecie rady stwierdzić która ręka jest prawa? 8]

Z tego co opisałeś nie mam pojęcia jak sytuacja wyglądała ("wyjeżdżając wprawo z tej drogi w kostkę" to jest niejednoznaczne). Przy namalowaniu byłoby jednoznacznie, choćby w paint, bo sytuacja jest bajecznie prosta na tym skrzyżowaniu.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, michalkl1 napisał:

Czyli żona nie powinna uznać się za sprawce wyjeżdżając wprawo z tej drogi w kostkę względem jadącego ul. Kochanowskiego? 

 

35 minut temu, michalkl1 napisał:

Czyli żona nie powinna uznać się za sprawce wyjeżdżając wprawo z tej drogi w kostkę względem jadącego ul. Kochanowskiego? 

Zwykłe skrzyżowanie równorzędne, prawa strona ma pierwszeństwo. W obrębie skrzyżowania nie ma żadnych znaków.

Kwestia czy nie utarło się, że Kochanowskiego jest "główna", co nie zmienia sytuacji, że w razie kolizji ja bym mandatu nie przyjął wyjeżdząjąc w prawo tak jak opisałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, tomecki napisał:

 

obstawiam, że było bez policji ;] I że wzięła na klatę :(

 

A to pół biedy, oświadczenie można zakwestionować i wycofać, chyba że było 500 do ręki to po temcie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, michalkl1 napisał:

Na mapach nie ma oznaczonej tej drogi tzn nie ma nazwy. Paderewskiego kończy się na Kochanowskiego. Ale dalej na logikę jest to skrzyżowanie równorzędne.

 

Najlepsze jest to, że każdy ma inne zdanie. 

 

 

Ale przepisy na szczęście są jedne, no chyba że brak nazwy ulicy sprawia, że administracyjnie jej nie ma, a skoro nie ma to nie ma skrzyżowania ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, michalkl1 napisał:

Było spisane oświadczenie, na którym jest napisane kto skąd jechał. Oraz dołączone prowizoryczne rozrysowanie sytuacji.

Zwróciłbym się do ubezpieczyciela i skorygował oświadczenie.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, pij said:

Ale przepisy na szczęście są jedne, no chyba że brak nazwy ulicy sprawia, że administracyjnie jej nie ma, a skoro nie ma to nie ma skrzyżowania ;)

 

Chyba, ze to z kostki to jakas droga wewnetrzna, ale wtedy powinno byc stosowne oznaczenie.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minutes ago, tomecki said:

jeśli żona była czerwoną strzałką to jest niewinna. Nie ma tu żadnej filozofii.

 

Na zdjęciu satelitarnym to wygląda jak wyjazd z parkingu.

Inna sprawa, że z poziomu skrzyżowania wygląda jak normalny wlot ale jeśli w sensie prawnym to nie jest droga, to jest to tylko parking i włączała się do ruchu.

 

EDIT: nie doczytałem, że całość to strefa zamieszkania

Edytowane przez kiziuk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i co teraz? Niby prosta sytuacja ale znowu dzwoniłem do urzędu , powiedzieli, że to droga wewnętrzna, parking ale że nie ma znaku no to trudno. Druga sprawa, że to podobna sytuacja jakby ktoś wyjeżdżał z posesji. Tak mi to wytłumaczono. 

 

Policjant znajomy analizował to na podstawie gogle maps i gdzie się kończy dana droga itp, że jest to wina jednak czerwonej strzałki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
Chyba, ze to z kostki to jakas droga wewnetrzna, ale wtedy powinno byc stosowne oznaczenie.
Brak jakiegokolwiek oznakowania jest jednoznaczny. A przyzwyczajenia najtrudniej zmienić.

Wysłane z mojego NEM-L21 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, michalkl1 napisał:

No i co teraz? Niby prosta sytuacja ale znowu dzwoniłem do urzędu , powiedzieli, że to droga wewnętrzna, parking ale że nie ma znaku no to trudno. Druga sprawa, że to podobna sytuacja jakby ktoś wyjeżdżał z posesji. Tak mi to wytłumaczono. 

Nie ma znaków = na drzewo.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, pij said:

Brak jakiegokolwiek oznakowania jest jednoznaczny. A przyzwyczajenia najtrudniej zmienić.
 

 

Tak popatrzylem na mape, to ta driga z kostki wyglada jak wyjazd z jakiegos parkingu ;] 

Ciekawa sytuacja i pewnie bajzel w oznakowaniu... 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Maciej__ napisał:

 

Tak popatrzylem na mape, to ta driga z kostki wyglada jak wyjazd z jakiegos parkingu ;] 

Ciekawa sytuacja i pewnie bajzel w oznakowaniu... 

Ale wiesz, to nie ma znaczenia. Parking równie dobrze mógł być np kilometr za skrzyżowaniem. Droga to droga, znaki są po to, żeby regulować sytuację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Seth said:

Nie ma znaków = na drzewo.

 

Te drogi wenetrzne i skrzyzowania rownorzedne bez zadnych innych znakow to jest tez bzdura... Wystarczy, ze ktos zawinie tabliczke i co wtedy? ;]

Ogolnie te wszystkie skrzyzowania rownorzedne powinny byc jasno oznaczone znakiem i wtedy nie ma watpliwosci :ok:

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
Tak popatrzylem na mape, to ta driga z kostki wyglada jak wyjazd z jakiegos parkingu ;] 
Ciekawa sytuacja i pewnie bajzel w oznakowaniu... 
Pewnie tak, nie mniej za bajzel ktoś odpowiada, a podkładać się nie ma co.

Wysłane z mojego NEM-L21 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Seth napisał:

Nie ma znaków = na drzewo.

No niestety niekoniecznie.

Może być traktowana nie jako droga, a jako wyjazd z parkingu.

A wtedy nie tworzy skrzyżowania - podchodzi to pod wyjazd z obiektu przydróżnego/posesji i znaków nie trzeba.

 

PS. Przy czym zgadzam się, że wszelkie wyjazdy gdzie nie da się tego stwierdzić bez głębokiej analizy stanu własności działek itp są bardzo problematyczne i powinny być dokładnie oznakowane.

Edytowane przez Misieq
  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Misieq napisał:

No niestety niekoniecznie.

Może być traktowana nie jako droga, a jako wyjazd z parkingu.

A wtedy nie tworzy skrzyżowania - podchodzi to pod wyjazd z obiektu przydróżnego/posesji i znaków nie trzeba.

Jak będziesz miał taki wyjazd, gdzie parking jest kilometr za skrzyżowaniem, a na samym skrzyżowaniu nic nie zobaczysz bo będzie masa krzaków, to przed wjazdem na skrzyżowanie wyjdziesz z samochodu, żeby się przejść kilometr i sprawdzić, czy aby tam gdzieś na końcu nie ma parkingu? Już pomijam, że obecność parkingu wcale nie musi oznaczać drogi wewnętrznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Seth napisał:

Jak będziesz miał taki wyjazd, gdzie parking jest kilometr za skrzyżowaniem, a na samym skrzyżowaniu nic nie zobaczysz bo będzie masa krzaków, to przed wjazdem na skrzyżowanie wyjdziesz z samochodu, żeby się przejść kilometr i sprawdzić, czy aby tam gdzieś na końcu nie ma parkingu? Już pomijam, że obecność parkingu wcale nie musi oznaczać drogi wewnętrznej.

Dopisałem PS...

Podałem tylko jak wygląda sytuacja od strony prawnej. A to z logiką nie zawsze idzie w parze.

 

A przy okazji - jakby nawet stał na takij zarośniętej "bocznej" drodze znak "koniec drogi wewnętrznej" to z głównej go od razu nie zobaczysz (bo np. są krzaki) to co?

Też się na musisz zatrzymać i dopiero rozglądać czy masz pierwszeństwo czy nie.

Wydaje mi się, że może dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie dodatkowo jakiegoś rodzaju znaku poziomego typu "kropkowana" linia czy coś w ten deseń, żeby sytuacja była jasna. Ale to też za chwilę może być kwestionowane - bo co jak leży śnieg :P).

 

Generalnie zostaje zdrowy rozsądek, noga z gazu i nie unoszenie się dumą i pchanie na siłę. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Misieq napisał:

Dopisałem PS...

Podałem tylko jak wygląda sytuacja od strony prawnej. A to z logiką nie zawsze idzie w parze.

 

A przy okazji - jakby nawet stał na takij zarośniętej "bocznej" drodze znak "koniec drogi wewnętrznej" to z głównej go od razu nie zobaczysz (bo np. są krzaki) to co?

Też się na musisz zatrzymać i dopiero rozglądać czy masz pierwszeństwo czy nie.

Wydaje mi się, że może dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie dodatkowo jakiegoś rodzaju znaku poziomego typu "kropkowana" linia czy coś w ten deseń, żeby sytuacja była jasna. Ale to też za chwilę może być kwestionowane - bo co jak leży śnieg :P).

 

Generalnie zostaje zdrowy rozsądek, noga z gazu i nie unoszenie się dumą i pchanie na siłę. 

 

Po drugiej stronie końca powinieneś mieć początek drogi wewnętrznej.

Nigdy bym nie wziął na klatę cudzego burdelu w oznakowaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Seth napisał:

Po drugiej stronie końca powinieneś mieć początek drogi wewnętrznej.

Nigdy bym nie wziął na klatę cudzego burdelu w oznakowaniu./

No ale żeby zobaczyć ten początek to też się musisz zatrzymać, wysunąć trochę i popatrzeć czy stoi. A co z przypadkiem kiedy wyjazd jest jednokierunkowy? Głowy nie dam czy musiz wtedy mieć znak początku drogi wewnętrznej.

 

A można zacząć jeszcze dzielić włos na czworo i zacząć rozpatrywać jak daleko/blisko powinien znak drogi wewnętrznej stać.

A jeśli sytuacja jest taka, że droga wewnętrzna kończy sie 5m przed przecięciem, a reszta jest publiczna?

Jak to oznakować (istnieje interpretacja, że jak na kolejnym slupku stoi kielnia to już będzie normalne skrzyżowanie).

 

Tak jak pisałem - zostaje zdrowy rozsądek i zasada ograniczonego zaufania, a nie siłowe forsowanie swojego pierwszeństwa.

 

PS. Nie weźmiesz to sprawa idzie do sądu. A tam zapewne skończy się tak, że owszem powiedzą, że burdel w oznakowaniu, ale jeśli pierwszeństwa nie miałeś to i tak będzie winny . I możesz się co najwyżej w sprawie cywilnej z zarządcą procesować przez kolejne lata.

Edytowane przez Misieq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Maciej__ napisał:

 

Tak popatrzylem na mape, to ta driga z kostki wyglada jak wyjazd z jakiegos parkingu ;] 

Ciekawa sytuacja i pewnie bajzel w oznakowaniu... 

Właśnie , nie ma znaków ale czy bym chciał czy nie to raczej jest to wyjazd z z parkingu osiedlowego. Ale jak widać chwilę zajęło rozgryzienie tematu. Generalnie do stłuczki przyczyniły się zasłaniające widoczność auta. Można było i tego uniknąć chociażby wyjść z auta i się upewnić lub kogoś poprosić o pomoc ale stało jak się stało trudno. W sumie nikt się do niczego nie przyczynił. Pierwsza zasada nie widzę , nie mam pewności to nie jadę. 

 

Chociaż sam się zastanawiam bo faktycznie bajzel z oznakowaniem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Misieq napisał:

No ale żeby zobaczyć ten początek to też się musisz zatrzymać, wysunąć trochę i popatrzeć czy stoi. A co z przypadkiem kiedy wyjazd jest jednokierunkowy? Głowy nie dam czy musiz wtedy mieć znak początku drogi wewnętrznej.

Przede wszystkim, jeśli jesteś czerwony i widzisz koniec drogi wewnętrznej to nie ładujesz się w auto z pierwszeństwem.

2 minuty temu, Misieq napisał:

PS. Nie weźmiesz to sprawa idzie do sądu. A tam zapewne skończy się tak, że owszem powiedzą, że burdel w oznakowaniu, ale jeśli pierwszeństwa nie miałeś to i tak będzie winny . I możesz się co najwyżej w sprawie cywilnej z zarządcą procesować przez kolejne lata.

A skąd to twierdzenie, że tak się sprawa w sądzie skończy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, michalkl1 napisał:

 Generalnie do stłuczki przyczyniły się zasłaniające widoczność auta.

Pytanie czy te samochody stoją tam legalnie - formalnie jeśli jest to strefa zamieszkania to parkować można tylko na wyznaczonych miejscach.

 

26 minut temu, Seth napisał:

Przede wszystkim, jeśli jesteś czerwony i widzisz koniec drogi wewnętrznej to nie ładujesz się w auto z pierwszeństwem.

Nawet jak znaku nie widzisz (bo go nie ma), a wiesz że to wyjazd z parkingu to też się nie pchasz. Prawda? Więc jednak przyjąłbyś ten mandat wtedy czy nie?

Ani ustawa ani rozporządzenie nie regulują kiedy wyjazd z obiektu przydrożnego staje się drogą wewnętrzną (i musi być oznakowany znakiem droga wewnętrzna), a kiedy nie.

Edytowane przez Misieq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet wiedząc, że  jest to tylko i wyłącznie 100m dojazdu do parkingu (wybrukowany tą samą kostką co parking)?

Jeśli masz chwilę to znajdź mi proszę przepis który mówi, że w takiej sytuacji musi być ustawiony znak "Droga wewnętrzna" - zapiszę sobie w kajeciku jako potencjalny argument na obronę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Misieq napisał:

Nawet wiedząc, że  jest to tylko i wyłącznie 100m dojazdu do parkingu (wybrukowany tą samą kostką co parking)?

Jeśli masz chwilę to znajdź mi proszę przepis który mówi, że w takiej sytuacji musi być ustawiony znak "Droga wewnętrzna" - zapiszę sobie w kajeciku jako potencjalny argument na obronę :)

Wiesz to jest takie trochę po próżnicy pisane, bo ja nie jestem typem, którego widać na większości nagrań. Generalnie unikam uszkadzania samochodu, więc do samej sytuacji pewnie bym nie dopuścił. Ale gdybym miał jakiś gorszy dzień to bym nie przyjął. I nie mam czasu na szukanie czegokolwiek, nikt nie będzie przed trasą sprawdzać stanów administracyjnych wszystkich dróg, którymi ma zamiar się poruszać. Poszłoby do sądu i tyle.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Seth

Jak najbardziej się zgadzam, że tylko teoretyzujemy.  Ja podobnie jak ty staram się w pierwszej kolejności do takich sytuacji nie dopuszczać.

(Jak już napisałem) Pozostaje zdrowy rozsądek, noga z gazu i nie unoszenie się dumą i pchanie na siłę. 

 

Tylko w przeciwieństwe do Ciebie ja w tej sytuacji (jak bym wiedział, że wyjeżdzam z parkingu) raczej bym się na sąd nie zdecydował bo mam przeczucie graniczące z pewnością, że sąd i tak by sprawstwo przyklepał.
Liczyłem, że może znasz jakiś konkretny przepis/przypadek na który możnaby się jednak powoływać w sądzie.

Edytowane przez Misieq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie na osiedlu jest ciekawiej. Jest strefa zamieszkania, a wyjeżdżający z prawej z garażu wielostanowiskowego uważają, że mają pierwszeństwo nad tymi na ulicy dojazdowej do garaży. Jakoś nie mam przekonania, czy rzeczywiście mają. Ostatnio była dyskusja na forum, bo się niektórzy (głównie niektóre panie) dowiedziały, że we wsi jak jest strefa zamieszkania, to parkować można tylko w wyznaczonych miejscach ;]

  • Lubię to 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.