Skocz do zawartości

Kto ma pierwszeństwo ? Strefa zamieszkania.


michalkl1

Rekomendowane odpowiedzi

Jak nie ma znaków to na miejscu żony bym nic nie pisał, droga to nie miejsce na rozprawki administracyjne odnośnie stanu prawnego. Inna sprawa by w strefie ruchu przy 20 km/h doszło do kolizji to trzeba się mimo wszystko postarać przez obie strony.

Ja mam inną zagadkę, skrzyżowanie strefy ruchu i drogi wewnętrznej 

 

http://162 Białogońska https://maps.app.goo.gl/EoLmgoCH9gdHVgKk6 

 

Po prostu jadę tam wolniej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagrałem specjalnie jak to wygląda żeby nie było wątpliwości. Gdyby był znak zaraz przy wjeździe , że zakaz wjazdu za wyjątkiem mieszkańców(...) to był bym pewny, że wyjeżdżam formalnie z parkingu. Trochę jest to problem. 

 

Filmik:

 

Edytowane przez michalkl1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kontekście tego, co jest a co nie jest wyjazdem z obiektu, trzeba spojrzeć jaka jest definicja drogi utwardzonej. Drogą twardą jest droga z jezdnią o nawierzchni bitumicznej, betonowej, kostkowej, klinkierowej lub brukowcowej oraz z płyt betonowych, lub kamienno-betonowych, jeżeli długość jej nawierzchni przekracza 20 m. 

 

Jeśli zatem od obiektu - szlabanu na parking, bramy wjazdowej lub początku strefy zamieszkania - jest więcej niż 20m, mamy drogę twardą i najzwyklejsze skrzyżowanie.

 

Popatrzyłem na google maps i droga z której wyjeżdżała małżonka @michalkl1 jest na styk. W takim przypadku przyjąłbym chyba winę na siebie, chyba że ktoś ma dużo czasu, może zostanie uznana współwina.

Edytowane przez grogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.06.2021 o 12:23, Seth napisał:

W strefie zamieszkania obowiązują PoRD. Kostka to nie jest droga gruntowa lub dojazd do posesji, żeby to nie było skrzyżowanie.

Ile jeszcze potrzebujesz wpisów, że to jest skrzyżowanie równorzędne?

ale jest wyjazdem z parkingu, wiec imo wyjazd z kostki ustępuje asfaltowym w tym wypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, grogi napisał:

 

 

Jeśli zatem od obiektu - szlabanu na parking, bramy wjazdowej lub początku strefy zamieszkania - jest więcej niż 20m, mamy drogę twardą i najzwyklejsze skrzyżowanie.

 

 

 

Cytat

10)skrzyżowanie [...] określenie to nie dotyczy przecięcia [...] drogi twardej z [...] drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze [...]

Niezależnie od odległości od szlabanu, droga dojazdowa do parkingu nie będzie tworzyć skrzyżowania, bo jest drogą dojazdową.

Edytowane przez fosfor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kursie prawa jazdy instruktor mnie podobnie strollował - na osiedlowych uliczkach kazał mi puścić tych z prawej i wjechać na parking.

Przy wyjeździe to ja byłem z prawej, ale pogroził paluchem - przecież wyjeżdżasz z parkingu i musisz wszystkich puścić, bo włączasz się do ruchu 😁

 

Tutaj znaczący na wyjeździe z tego parkingu jest całkowity brak znaków. Nie ma np. znaku zakazu skrętu, który jest na sąsiedniej ulicy, nie ma znaku ustąp pierwszeństwa... Kawałek wcześniej jest szutrowy wjazd do garaży i tam raczej nikomu nie przyjdzie do głowy, żeby korzystać z reguły prawej ręki. Tutaj po prostu spółdzielnia przedobrzyła i zrobiła komfortowy, wykostkowany parking z dojazdem - trzeba było szutrowe klepisko z dziurami zasypanymi gruzem zostawić i by nie było problemu, że to drogę przypomina 😄

 

Mam w sumie podobny problem przy wyjeździe z mojego osiedla.

Dojeżdżając do głównej ulicy mam znak koniec strefy zamieszkania i 30m dalej, przed samym skrzyżowaniem trójkąt ustąp pierwszeństwa. A na przeciw mojego wyjazdu jest szutrowy wyjazd z garaży, bez żadnych znaków - nawet trójkąta nie mają, ani strefy zamieszkania - nic.

I kiedy ja chcę wyjechać na główną w lewo to znajduję się na kolizyjnym torze z wyjeżdżającymi w prawo z garaży.... Oczywiście oni sobie pewnie wyjeżdżają, bo skręcają w prawo i myślą, że mają pierwszeństwo. Nawet wczoraj miałem sytuację, że koleś na mnie wymusił. Kiedyś znajomy tam zaparkował i też się wpakował przed maskę.

Już nawet nie trąbię, bo wiem że nie dotrze. Trzeba uważać, ale na głównej w godzinach szczytu jest spory ruch i ciężko wyjechać i chętnie bym ze swoich praw skorzystał, ale raczej bym nic nie przyspieszył, a wręcz przeciwnie 😁

 

 

 

Edytowane przez rallyrychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawo do wjechania na główną ulicę przed osobą, która dopiero się włącza do ruchu: "pojazd włączający się do ruchu musi ustąpić pierwszeństwa wszystkim uczestnikom ruchu."  Bo ja już się do ruchu włączyłem opuszczając strefę zamieszkania ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, rallyrychu napisał:

Prawo do wjechania na główną ulicę przed osobą, która dopiero się włącza do ruchu: "pojazd włączający się do ruchu musi ustąpić pierwszeństwa wszystkim uczestnikom ruchu."  Bo ja już się do ruchu włączyłem opuszczając strefę zamieszkania ;)

No nie. Napisałeś, że Ty wyjeżdżasz ze strefy zamieszkania, a naprzeciwko wyjeżdżają z drogi wewnętrznej. Więc we dwójkę nie macie pierwszeństwa, ergo w momencie kolizyjnym masz ich po swojej prawej i musisz puścić.

I nawet jeśli wyedytowałeś to co pisałeś, to w niczym nie zmienia faktu, że nie można w polskim prawie mniej lub bardziej nie mieć pierwszeństwa. To jest zero jedynkowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta edycja nic nie zmienia, bo wciąż masz ustąp na "skrzyżowaniu". I nie masz pierwszeństwa w tej sytuacji.

 

EDIT: dobrze rozumiem, że uważasz, że masz pierwszeństwo, bo szybciej wjechałeś na główną?

Edytowane przez Seth
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontaktowałem się z wydziałem ruchu drogowego i stwierdzono jednoznacznie, że jest to strefa zamieszkania i to jest skrzyżowanie równorzędne. Żona miała pierwszeństwo. Nie ma znaczenia również czy by tam był znak zakaz ruchuz dopiskiem " za wyjątkiem mieszkańców (...) "

 

Powiedziano mi, żeby czekać na kontakt ubezpieczyciela i opisać jeszcze raz cała sytuację (telefon, formularz) . Jak to nie pomoże to podejść na komisariat. Na szczęście jest jasno opisane w oświadczeniu kto gdzie jechał. 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej głupie w tych przepisach jest to, że żeby dana droga należała o skrzyżowania, nie może być dojazdu do obiektu. Wystarczy teraz, że nie widać tego "obiektu" i nie wiadomo, czy droga stanowi dojazd, czy nie. A co, jeżeli w międzyczasie na tej drodze dojazdowej gdzieś za zakrętem utworzono odnogę, która nie prowadzi do obiektu? Wtedy już to zapewne nie jest droga dojazdowa i pierwszeństwo się zmienia.

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Polarny said:

Najbardziej głupie w tych przepisach jest to, że żeby dana droga należała o skrzyżowania, nie może być dojazdu do obiektu. Wystarczy teraz, że nie widać tego "obiektu" i nie wiadomo, czy droga stanowi dojazd, czy nie. A co, jeżeli w międzyczasie na tej drodze dojazdowej gdzieś za zakrętem utworzono odnogę, która nie prowadzi do obiektu? Wtedy już to zapewne nie jest droga dojazdowa i pierwszeństwo się zmienia.

 

Najgłupsze jest to, że to czy droga jest wewnętrzna czy nie leży w kwestii decyzji gminy. 

 

To, co dziś jest droga wewnętrzna decyzją administracyjną można zmienić na drogę publiczną. Nic fizycznego się na skrzyżowaniu nie zmienia, a pierwszeństwo i owszem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, grogi napisał:

Najgłupsze jest to, że to czy droga jest wewnętrzna czy nie leży w kwestii decyzji gminy. 

 

To, co dziś jest droga wewnętrzna decyzją administracyjną można zmienić na drogę publiczną. Nic fizycznego się na skrzyżowaniu nie zmienia, a pierwszeństwo i owszem.

To też.

Słyszałem o przypadku, gdzie policja polowała na pieszych - gdyby dana droga obok głównej była publiczna, piesi mogliby przechodzić (bo to obręb skrzyżowania). Ale ponieważ była wewnętrzna - nie mogli. Znaku nie było.

 

  • zszokowany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstępnie był kontakt żony z tamtą panią, że nie zgadzamy się z oświadczeniem. Żona ochłonęła i teraz dotarło do niej, że to nie ona jest winna. Strefa zamieszkania, reguła prawej ręki, skrzyżowanie równorzędne brak znaków na skrzyżowaniu itd... a to, że stoją auta to nie ma znaczenia. Póki co nie dotarło do Pani, że sam wydział ruchu drogowego potwierdza, że tam jest normalne skrzyżowanie równorzędne. 

 

Propozycja padła taka, że albo jeszcze raz spiszemy oświadczenie ze wskazaniem właściwej osoby winnej tej sytuacji lub w razie problemu najlepiej się udać na komisariat i zeznać swoje racje i żeby było wszystko jasne. 

 

Decyzja jest taka, że żona nie potwierdzi swojej winy w razie kontaktu ubezpieczyciela. Czekamy na kontakt tej Pani zobaczymy co będzie. A może lepiej iść od razu i złożyć odpowiednie zawiadomienie na komendę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



Wstępnie był kontakt żony z tamtą panią, że nie zgadzamy się z oświadczeniem. Żona ochłonęła i teraz dotarło do niej, że to nie ona jest winna. Strefa zamieszkania, reguła prawej ręki, skrzyżowanie równorzędne brak znaków na skrzyżowaniu itd... a to, że stoją auta to nie ma znaczenia. Póki co nie dotarło do Pani, że sam wydział ruchu drogowego potwierdza, że tam jest normalne skrzyżowanie równorzędne. 
 
Propozycja padła taka, że albo jeszcze raz spiszemy oświadczenie ze wskazaniem właściwej osoby winnej tej sytuacji lub w razie problemu najlepiej się udać na komisariat i zeznać swoje racje i żeby było wszystko jasne. 
 
Decyzja jest taka, że żona nie potwierdzi swojej winy w razie kontaktu ubezpieczyciela. Czekamy na kontakt tej Pani zobaczymy co będzie. A może lepiej iść od razu i złożyć odpowiednie zawiadomienie na komendę ?


Poszedłbym i złożył zawiadomienie. Zawsze to jakieś działnie, być może przyspieszy całą procedurę.

Wysłane z mojego NEM-L21 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, michalkl1 napisał:

Wstępnie był kontakt żony z tamtą panią, że nie zgadzamy się z oświadczeniem. Żona ochłonęła i teraz dotarło do niej, że to nie ona jest winna. Strefa zamieszkania, reguła prawej ręki, skrzyżowanie równorzędne brak znaków na skrzyżowaniu itd... a to, że stoją auta to nie ma znaczenia. Póki co nie dotarło do Pani, że sam wydział ruchu drogowego potwierdza, że tam jest normalne skrzyżowanie równorzędne. 

 

Propozycja padła taka, że albo jeszcze raz spiszemy oświadczenie ze wskazaniem właściwej osoby winnej tej sytuacji lub w razie problemu najlepiej się udać na komisariat i zeznać swoje racje i żeby było wszystko jasne. 

 

Decyzja jest taka, że żona nie potwierdzi swojej winy w razie kontaktu ubezpieczyciela. Czekamy na kontakt tej Pani zobaczymy co będzie. A może lepiej iść od razu i złożyć odpowiednie zawiadomienie na komendę ?

Nie ma na co czekać. Trzeba działać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, michalkl1 napisał:

Decyzja jest taka, że żona nie potwierdzi swojej winy w razie kontaktu ubezpieczyciela. Czekamy na kontakt tej Pani zobaczymy co będzie. A może lepiej iść od razu i złożyć odpowiednie zawiadomienie na komendę ?

 

Tak troszkę w trybie przypuszczającym: zawiadomienie -> sąd instancje -> biegły -> wyrok. Czy będzie to loteria jeśli zostaną powołani biegli?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, raz ubezpieczyciel twierdzi, że weryfikują szkody, oświadczenia, i kontaktują się z by potwierdzić zdarzenie a teraz, że tylko dzwonią do bardziej konkretnych przypadków. 

 

Doradzono by zgłosić wszelkie wątpliwości na policję a oni zajmą się resztą. Sam sprzeciw do ubezpieczalni nie wstrzymuje procesu likwidacji szkody. Ciekawe. To takie proste wypisać oświadczenie i nie ważne , że jednak nie jest się winnym. A przecież w szoku łatwo się pomylić lub być wprowadzonym w błąd.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, michalkl1 napisał:

Ciekawe, raz ubezpieczyciel twierdzi, że weryfikują szkody, oświadczenia, i kontaktują się z by potwierdzić zdarzenie a teraz, że tylko dzwonią do bardziej konkretnych przypadków. 

 

Doradzono by zgłosić wszelkie wątpliwości na policję a oni zajmą się resztą. Sam sprzeciw do ubezpieczalni nie wstrzymuje procesu likwidacji szkody. Ciekawe. To takie proste wypisać oświadczenie i nie ważne , że jednak nie jest się winnym. A przecież w szoku łatwo się pomylić lub być wprowadzonym w błąd.  

Dlatego ja nigdy nie zgodzę się na pisanie jakichkolwiek oświadczeń. Tylko Policja.

Strata paru godzin jest niczym przy bujaniu się później ze zmianą optyki sprawcy. A i zdarza się, że sprawcy wygrywają na loterii, bo walą w auto bez przeglądu czy też z innymi problemami natury prawnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli rusza sytuacja tzn. wstępnie uznano winną żonę ale nadal obstajemy przy swoim , że w strefie zamieszkania mamy skrzyżowania równorzędne o ile znaki nie stanowią inaczej. Kolejny argument był taki, że wyjeżdżając z tej kostkowanej drogi powinno się wiedzieć , że to parking. Haha dobre. Żona zostaje przy swoim, że była w strefie zamieszkania, była na skrzyżowaniu równorzędnym oraz nie było żadnych znaków informacyjnych, że to parking czy inna strefa z której wyjeżdżając mamy wszystkim ustąpić. 

 

Nie wiem co z tego wyniknie ale wiem, że policja jest od ustalania kto winny na podstawie obowiązujących PORD. Co ciekawe urząd miasta nie ma tu nic do gadania jeśli chodzi o to czym jest ta droga wg urzędu miasta. Bowiem jeśli nie postawili odpowiednich znaków to takie skrzyżowania jasno regulują przepisy PORD. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

A więc tak. Po drugim podejściu policji uznano winną żonę ponieważ wyjeżdżała z drogi wewnętrznej i powinna to wiedzieć ( niestety drogi wewnętrzne nie muszą być oznakowane, oczywiście jest to śmieszne bo skąd wtedy mam wiedzieć na jakiej drodze jestem ? Pytać w urzędzie za każdym razem ?).

Po monitoringu widać, że żona stała na skrzyżowaniu jakiś czas bo miała ograniczoną widoczność- słowo klucz - niestety ja nie zdołałem dotrzeć do nagrań czy to było 2 sekundy czy może 5 sekund. Co mogło by mieć kluczowe znaczenie w uznaniu winy. A co jakby tam stało dziecko albo po prostu inny pojazd ? 

Pani która nawet nie wcisnęła hamulca tłumaczyła się , że spanikowała. Ciekawe wytłumaczenie. Nie wiem nie wnikam może to było wszystko faktycznie dość szybko albo po prostu nie patrzyła tam gdzie trzeba. 

 

Szkoda, że policja nie ocenia sytuacji na drodze na podstawie aktualnego oznakowania poziomego i pionowego tylko zasięga informacji z urzędu. W ten sposób strach gdziekolwiek wjeżdżać bo nie wiadomo jaka zasadę stosować. 

Jak widać ważniejszy jest status drogi w urzędzie od tego, że jest to trochę mylące skrzyżowanie. 

To po co wcześniej jest ustawiony znak strefa zamieszkania skoro to skrzyżowanie nie jest równorzędne ? Przecież na strefie zamieszkania wszystkie skrzyżowania są równorzędnymi chyba, że znaki mówią inaczej. 

 

Przy pierwszym podejściu padło słowo by przeczytać co to jest skrzyżowanie. 

 

Nadal uważam, że to nie w porządku. Jak to może być, że każdy jednoznacznie twierdzi, że to skrzyżowanie równorzędne a jednak jest inaczej ? 

 

Ja to bym nawet nie ruszył tematu tylko zostawił jak jest ale to właśnie zasięgnięcie porady od służb utwierdziło mnie w przekonaniu, że to skrzyżowanie równorzędne. No i oczywiście od Was. Od znajomych itd...

 

To tylko w Polsce na strefie zamieszkania nie ma skrzyżowań równorzędnych pomimo braku oznakowania. Pamiętajcie powinniście wiedzieć na jakiej drodze jesteście 🙂

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, michalkl1 napisał:

Po drugim podejściu policji uznano winną żonę

Polski ład w pigułce, drugie podejście ustala pierwszeństwo, bo jest to niemożliwe do zrobienia w sekundę w czasie jazdy. Idiotyzm.

 

2 godziny temu, michalkl1 napisał:

strach gdziekolwiek wjeżdżać bo nie wiadomo jaka zasadę stosować

Po tych internetowych rozkminach ma nową metodę - zakładam, że znalazłem się w danym miejscu nieświadomie i muszę wyjechać. Ktoś mnie przywiózł w to miejsce, a rano wyjeżdżam pożyczonym autem albo np. Pankiem i nie mam pojęcia czy jest tam strefa zamieszkania, droga wewnętrzna itd. Tym sposobem dojeżdżając do skrzyżowania, gdy nie ma na nim żadnych znaków muszę ustąpić wszystkim, a jak są znaki to jadę wg nich.

 

Twój temat uzmysłowił mi rzecz, na którą nie zwracałem uwagi. To, że w strefie zamieszkania są domyślnie skrzyżowania równorzędne.

Akurat mieszkam w okolicy, gdzie strefy mają znaki, więc się przyzwyczaiłem i wizyta w innej części Polski mogłaby mnie zaskoczyć, jeśli nie byłoby dodatkowego znaku o skrzyżowaniach równorzędnych.

W sumie na moim osiedlu mam znak ustąp pierwszeństwa, ale postawiony w krzaku, zupełnie niewidoczny kiedy się jedzie główną ulicą. I teoretycznie ktoś kto nie zna osiedla, to powinien mocno hamować i się rozglądać, czy nie puścić wyjeżdżających z tej podporządkowanej, a jeszcze nie spotkałem nikogo, kto by chociaż zwolnił i się zawahał...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW. Ostatnio w jakimś programie (chyba Drogówka na TV4) była kolizja. Pani jechała sobie jakąś drogą, po prawej stały samochody oraz z prawej strony były wyjazdy z podziemnych garaży. Z jednego z takich wyjazdów wyjechał pan i się stuknęli. Policja orzekła winę pani, gdyż pana miała z prawej. Czy aby na pewno wyjazd z garażu podziemnego jest normalną drogą? :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, ArekMiz said:

Ostatnio w jakimś programie (chyba Drogówka na TV4) była kolizja.

 

Przestałem to dawno temu oglądać, bo raz, że miewali przedziwne pomysły i interpretacje, a dwa, że tego narratora się nie dało słuchać :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, marcindzieg said:

Jedyne co mi przychodzi do głowy to że pani też jechała przez parking.

 

Tak mogło też być, tylko tu dochodzimy ponownie do kuriozalnych interpretacji, w których kierujący musi znać status prawny drogi, którą przypadkiem jedzie - i to nie z natury, ale z papierów w jakimś tam urzędzie.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, ArekMiz napisał:

BTW. Ostatnio w jakimś programie (chyba Drogówka na TV4) była kolizja. Pani jechała sobie jakąś drogą, po prawej stały samochody oraz z prawej strony były wyjazdy z podziemnych garaży. Z jednego z takich wyjazdów wyjechał pan i się stuknęli. Policja orzekła winę pani, gdyż pana miała z prawej. Czy aby na pewno wyjazd z garażu podziemnego jest normalną drogą? :hmm:

 

też mnie to zdziwiło. Policjant tłumaczył, że gość z garażu wyjechał ileśdziesiąt metrów wcześniej (rzeczywiście tak było) i że w tym momencie jest już na drodze, a nie włącza się do ruchu ;] A, że chyba wszyscy byli na terenie osiedlowym (pewnie na drodze wewnętrznej) to prawa strona i tyle :hmm:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, tomecki napisał:

 

też mnie to zdziwiło. Policjant tłumaczył, że gość z garażu wyjechał ileśdziesiąt metrów wcześniej (rzeczywiście tak było) i że w tym momencie jest już na drodze, a nie włącza się do ruchu ;] A, że chyba wszyscy byli na terenie osiedlowym (pewnie na drodze wewnętrznej) to prawa strona i tyle :hmm:

 

 

 

Ale oni chyba szukali jakiegoś oznaczenia tej drogi i takowego nie znaleźli...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.