Skocz do zawartości

Samochód po L i zatajenie tego przez sprzedającego


gilbert3

Rekomendowane odpowiedzi

Czy istnieją prawne przesłanki do zwrotu samochodu przez kupującego i gotówki przez sprzedającego, jeśli samochód jeździł na L-ce i sprzedający o tym nie poinformował i nie ma też żadnej wzmianki o tym w umowie?

Umowa posiada standardową regułkę, że stan techniczny jest znany kupującemu. Od zakupu minęło kilka miesięcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, gilbert3 napisał:

 

Czy istnieją prawne przesłanki do zwrotu samochodu przez kupującego i gotówki przez sprzedającego, jeśli samochód jeździł na L-ce i sprzedający o tym nie poinformował i nie ma też żadnej wzmianki o tym w umowie?

Umowa posiada standardową regułkę, że stan techniczny jest znany kupującemu. Od zakupu minęło kilka miesięcy.

 

Chyba nie, bo to samo w sobie nie jest wadą. Ostatni właściciel miał "L" czy wcześniejszy? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, gilbert3 napisał:

 

Czy istnieją prawne przesłanki do zwrotu samochodu przez kupującego i gotówki przez sprzedającego, jeśli samochód jeździł na L-ce i sprzedający o tym nie poinformował i nie ma też żadnej wzmianki o tym w umowie?

 

Stara metoda "zgubienia" karty pojazdu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, janusz napisał:

Chyba nie, bo to samo w sobie nie jest wadą. Ostatni właściciel miał "L" czy wcześniejszy? 

Nie mam pojęcia (to nie moje auto), prawdopodobnie poprzedni przed sprzedającym. Czy to ma jakieś znaczenie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, gilbert3 napisał:

Nie mam pojęcia (to nie moje auto), prawdopodobnie poprzedni przed sprzedającym. Czy to ma jakieś znaczenie? 

Dla mnie sam fakt używania do nauki jazdy nie jest jeszcze wadą, więc nie widzę podstaw do zwrotu, czy innych roszczeń z tego tytułu. Oczywiście zatajenie tego faktu przez sprzedawcę jest "niefajne", ale trudno to kwalifikować jako wadę (w sensie prawnym). 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, gilbert3 napisał:

 

Czy istnieją prawne przesłanki do zwrotu samochodu przez kupującego i gotówki przez sprzedającego, jeśli samochód jeździł na L-ce i sprzedający o tym nie poinformował i nie ma też żadnej wzmianki o tym w umowie?

Umowa posiada standardową regułkę, że stan techniczny jest znany kupującemu. Od zakupu minęło kilka miesięcy.

 

A w karcie pojazdu było o tym napisane? Jak karta "się zgubiła" i słowem nikt o tym nie wspomniał to IMHO istnieją przesłanki. Czy to się uda / opłaci to inna sprawa. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Tilok napisał:

 

Stara metoda "zgubienia" karty pojazdu.

wchodzisz w https://historiapojazdu.gov.pl i widać że miał badania robione na taxi, na naukę jazdy.

strona "rządowa" darmowa.

 

PS

Jak ja się cieszę, że swoją ostatnią L sprzedałem znajomemu, bo po roku "rozwalone auto" by mi laweta pod dom odwieźli 😳

 

Edytowane przez Camel
  • Lubię to 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, aviator napisał:

Informacja powinna być w historia pojazdu.gov.pl, czyli niedopatrzenie kupującego, że sobie nie sprawdził. Poza tym, to moim zdaniem nie jest wada dyskwalifikująca samochód. 

 

Dla dziadka kupiłem Punto po "Lce", właścicielem był WORDm czyli auto egzaminacyjne. Poza dodatkowymi otworami, auto bez wad, z małym przebiegiem. To było w 2007r, jeździ do dziś ;).

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Informacja powinna być w historia pojazdu.gov.pl, czyli niedopatrzenie kupującego, że sobie nie sprawdził. Poza tym, to moim zdaniem nie jest wada dyskwalifikująca samochód. 
Coraz mniej rozumiem ten świat powiem szczerze. Kupujący nie jest mi bliski, więc nie podchodzę do sprawy emocjonalnie, i w takim przypadku tak całkiem na zimno zastanawiam się czy to ze mną jest coś nie tak czy z ludźmi, którzy przyklaskują takim podejściem do sprawy? Jeśli to nie wada, to po co celowo ukrywać takie fakty przed kupującym?
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, gilbert3 said:

Coraz mniej rozumiem ten świat powiem szczerze. Kupujący nie jest mi bliski, więc nie podchodzę do sprawy emocjonalnie, i w takim przypadku tak całkiem na zimno zastanawiam się czy to ze mną jest coś nie tak czy z ludźmi, którzy przyklaskują takim podejściem do sprawy? Jeśli to nie wada, to po co celowo ukrywać takie fakty przed kupującym?

 

Osobiscie uwazam, ze to nie jest w porzadku ze strony sprzedajacego, ale raczej nie jest to wada ukryta... Przeciez takie auto moze byc w pelni sprawne.

Co innego gdyby zapewnial, ze auto na L-ce na pewno nie jezdzilo.

A ukrywaja ten fakt bo wiekszosc ludzi auto po nauce jazdy nie kupi albo bedzie oczekiwalo solidnej obnizki ceny.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, czachabrava napisał:

Co chwila na jakimś forum/grupie wzmianka o oddawaniu auta, to się robi już jakaś plaga :facepalm:

 

 


Niedługo ludzie będą jeździli autami do końca ich żywota albo sprzedawali po niższej cenie jakimś pośrednikom żeby mieć tylko spokój. Wczoraj kolega sprzedał Mercedesa C-klasę w stanie blacharskim i mechanicznym bardzo złym, ale cena to uwzględniała. Ciekawe po jakim czasie będzie miał lawetę pod domem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
Osobiscie uwazam, ze to nie jest w porzadku ze strony sprzedajacego, ale raczej nie jest to wada ukryta... Przeciez takie auto moze byc w pelni sprawne.
Co innego gdyby zapewnial, ze auto na L-ce na pewno nie jezdzilo.
A ukrywaja ten fakt bo wiekszosc ludzi auto po nauce jazdy nie kupi albo bedzie oczekiwalo solidnej obnizki ceny.
Może być w pełni sprawne, ale nie musi. W tym wypadku nie jest w pełni sprawne, stąd dochodzenie dlaczego nie jest sprawne, choć w sumie powinno i nagle okazało się po L. Nie bez przyczyny te auta są tańsze niestety i jeśli ktoś to zataja to IMHO potencjalnie naraża się na ryzyko sprzedawania auta z wadą ukrytą.
Cena z tego co usłyszałem też nie należała do jakiś super atrakcyjnych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, janusz napisał:

Dla mnie sam fakt używania do nauki jazdy nie jest jeszcze wadą, więc nie widzę podstaw do zwrotu, czy innych roszczeń z tego tytułu. Oczywiście zatajenie tego faktu przez sprzedawcę jest "niefajne", ale trudno to kwalifikować jako wadę (w sensie prawnym). 

a czy wartość rynkowa samochodu po L jest taka sama jak "zwykłego"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, pejus1982 napisał:

No dobra ale jaki element auta poza sprzęgłem może być bardziej zużyty? Twierdze, że auta po L są dobrze serwisowane bo muszą być sprawne by zarabiać. 

Fotele (regulacja), lusterka (j.w.), silnik (piłowanie na półsprzęgle i na placu), skrzynia (strzał ze sprzegła, częste gaśnięcie), drzwi, szyby,maska (od czesto otwierania i zamykania), lakier na dachu od koguta, lakier na drzwiach od reklam, nie wiem jak wyglada instalacja i usunięcie dodatkowych pedałów dla instruktura.

Edytowane przez fosfor
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, fosfor napisał:

Fotele (regulacja), lusterka (j.w.), silnik (piłowanie na półsprzęgle i na placu), skrzynia (strzał ze sprzegła, częste gaśnięcie), drzwi, szyby,maska (od czesto otwierania i zamykania), lakier na dachu od koguta, lakier na drzwiach od reklam, nie wiem jak wyglada instalacja i usunięcie dodatkowych pedałów dla instruktura.


Zgoda, ale auta na L to raczej segment B, których wartość przy odsprzedaży nie jest jakaś duża. Auto do poruszania się z punktu A do B. Jeżeli cena takiego auta jest jakaś atrakcyjna to ja bym takie auto kupił bo taki fotel co piszesz to można używany za grosze kupić. Kiedyś @Vaderopisał że Yarisy u jego taty na L mają około 400kkm i mają się dobrze. 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, fosfor napisał:

Fotele (regulacja)

A co ma z tym być? Jak sam masz auto dla dwóch czy trzech kierowców robisz dokładnie to samo

1 godzinę temu, fosfor napisał:

lusterka (j.w.)

J.w.

 

1 godzinę temu, fosfor napisał:

silnik (piłowanie na półsprzęgle i na placu)

Wtedy bardziej w dupę dostaje sprzęgło, a nie silnik. Inna rzecz... Co Ty chcesz piłować na placu?

 

1 godzinę temu, fosfor napisał:

skrzynia (strzał ze sprzegła, częste gaśnięcie)

Tu mogę się zgodzić, że razem ze sprzęgłem może to też obrywać, ale nie spotkałem jeszcze L, gdzie trzeba by było wymieniać skrzynię

1 godzinę temu, fosfor napisał:

drzwi

A co z nimi nie tak?

1 godzinę temu, fosfor napisał:

szyby

Znów nie wiem w jaki sposób się zużywają bardziej na L?

1 godzinę temu, fosfor napisał:

maska (od czesto otwierania i zamykania)

Kolejna rzecz, gdzie nie wiem o co chodzi... Prędzej zamek się spieprzy od nie używania i zastania w zwykłym aucie niż w L

 

1 godzinę temu, fosfor napisał:

lakier na dachu od koguta

Jest podkładka. Fachowo kogut to plafon

 

1 godzinę temu, fosfor napisał:

lakier na drzwiach od reklam

Lekka poletka i nie ma śladu, a i lakier będzie odświeżony

2 godziny temu, fosfor napisał:

nie wiem jak wyglada instalacja i usunięcie dodatkowych pedałów dla instruktura.

Plug and play. Najwyżej pod dywanikiem 3-4 dziurki zostaną po śrubach

 

Uwierz, że nie jedna L (oczywiście są wyjątki, które znam osobiście) jest lepiej zadbana niż nie jeden cywilny samochód. Dodatkowo masz pełną historię samochodu, faktury na każdą pierdoły, przebieg do zweryfikowania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, pejus1982 napisał:


Zgoda, ale auta na L to raczej segment B, których wartość przy odsprzedaży nie jest jakaś duża. Auto do poruszania się z punktu A do B. Jeżeli cena takiego auta jest jakaś atrakcyjna to ja bym takie auto kupił bo taki fotel co piszesz to można używany za grosze kupić. Kiedyś @Vaderopisał że Yarisy u jego taty na L mają około 400kkm i mają się dobrze. 

Na L auta dostają po dupie, poza większymi przebiegami przede wszystykim kręcą też dużo motogodzin (dużo pracy na postoju i kulania się w miejscu). Jeśli jest to porzadny samochód jak np. toyota to czemu nie - Yaris II przejechał u nas 425kkm - parę drobnych rzeczy wymieniliśmy, na koniec po 400kkm padły wahacze, jednak nadal było to auto które po naprawie za parę stówek nadawałoby się do dalszej, bezproblemowej eksploatacji. Yaris III podobnie, dojechał do 350kkm i został sprzedany na naukę jazdy - pan w firmie ma wiele yarisów, niektóre z przebiegami ponad 700kkm i nadal jeżdżące. Ale oczywiście bardzo dużo zależy od tego jak ktoś dbał o auto - wiele firm od nauki jazdy nie dba o auta i widzą one serwis tylko jak staną na drodze. 

Obecnie mamy i20 - ma 3.5 latka i 250kkm - z awarii to linki biegów, lambda, jakieś drobnostki - zasadniczo ok, jednak po wnętrzu znacznie bardziej widać zużycie niż w toyocie. 

Fiaty wcześniej to był totalny dramat - te auta się w ogóle do ciężkiej roboty nie nadawały...

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, pejus1982 napisał:


Zgoda, ale auta na L to raczej segment B, których wartość przy odsprzedaży nie jest jakaś duża. Auto do poruszania się z punktu A do B. Jeżeli cena takiego auta jest jakaś atrakcyjna to ja bym takie auto kupił bo taki fotel co piszesz to można używany za grosze kupić. Kiedyś @Vaderopisał że Yarisy u jego taty na L mają około 400kkm i mają się dobrze. 

Skoro oczekujesz, że będzie atrakcyjna, to co ma Ci rekompensować? Czy zatajenie faktu, że samochód jest po nauce jazdy nie miał na celu podniesienia jego wartości na rynku?

Segment B akurat procentowo mało traci na wartości w porównaniu do większych aut.

 

38 minut temu, angrius napisał:

A co ma z tym być? Jak sam masz auto dla dwóch czy trzech kierowców robisz dokładnie to samo

 

 

Fotele i lusterka - nie każde ma 2-3 czy więcej kierowców. Poflotowe zwykle mają też niższe ceny niż prywatne, używane często przez jednego kierwocę. A tutaj każdy kto wsiada musi przesunąć fotel i przestawić lusterka. kilka(naście) razy dziennie. Szyby i drzwi też - jednak rotacja ludzi jest większa, plus placyk. Nie mówię, że to wszystko od razu odpadnie, ale zużyte będzie ciut bardziej niż w normalnym aucie.

To samo z maską - na egzaminie pokazujesz jakieś detale pod maską, więc naturalne, że będzie często otwierana i trzaskana. Ponownie, nie odpadanie od razu, jasne. Samochody mają przecież jakieś pośrednie stany między nówką z salonu a zardzewiałym wrakiem.

 

38 minut temu, angrius napisał:

Jest podkładka. Fachowo kogut to plafon

 

Lekka poletka i nie ma śladu, a i lakier będzie odświeżony

Plug and play. Najwyżej pod dywanikiem 3-4 dziurki zostaną po śrubach

Miałem taką podkładkę pod CB i niestety, ślady jakieś gdzieś zawsze będą. Tu dziura, tu polerka, tu rysy, tu wygięta uszczelka np. od kabla - lepiej to mieć i robić czy nie?

 

38 minut temu, angrius napisał:

Uwierz, że nie jedna L (oczywiście są wyjątki, które znam osobiście) jest lepiej zadbana niż nie jeden cywilny samochód. Dodatkowo masz pełną historię samochodu, faktury na każdą pierdoły, przebieg do zweryfikowania

Wierze. i vice versa, uwierz, że niejedna L jest zajeżdżona. Szczególnie w mniejszych szkołach, gdzie to jedyne auto i to jeszcze używane w domu.

 

EDIT:

Ja nic nie chce piłować na placu. Piłują na półsprzęgle ludzie uczący się jeździć, szczególnie ruszanie pod górkę.

Edytowane przez fosfor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, fosfor napisał:

Szyby i drzwi też

Nadal nie rozumiem w jaki sposób drzwi i szyby się bardziej zużywają 😳

 

17 minut temu, fosfor napisał:

To samo z maską

Szukanie argumentu na siłę

 

17 minut temu, fosfor napisał:

Tu dziura

Gdzie dziura?

 

17 minut temu, fosfor napisał:

tu polerka, tu rysy

Za to w używanym zwykłym lakier jest w idealnym stanie😂😂

 

17 minut temu, fosfor napisał:

wygięta uszczelka

Żadna uszczelka nie jest wygięta. Nie ma to jak mówić o czymś o czym nie ma się zielonego pojęcia. I jeszcze negować to co mówi ktoś kto ma z tym styczność

 

17 minut temu, fosfor napisał:

vice versa, uwierz, że niejedna L jest zajeżdżona

Przecież to napisalem

 

17 minut temu, fosfor napisał:

Szczególnie w mniejszych szkołach, gdzie to jedyne auto i to jeszcze używane w domu.

Twierdzisz, że jak to jedyne auto to będzie zajezdzone?😂😂😂 Ja mam jedno auto w szkole jazdy i daję głowę, że będzie w stanie perfekcyjnym. Mogę teraz wsiąść i jechać choćby do Portugalii bez obaw. Stan licznika 220kkm. Tym bardziej jak jest jedno to się o nie dba by służyło jak najdłużej

 

17 minut temu, fosfor napisał:

Piłują na półsprzęgle ludzie uczący się jeździć, szczególnie ruszanie pod górkę

I jaki to ma wpływ na silnik?😳 Czy 4 krpm to dla silnika jest dawka śmiertelna przez 1 sekundę?

Edytowane przez angrius
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, fosfor napisał:

a czy wartość rynkowa samochodu po L jest taka sama jak "zwykłego"?

Dla mnie auto jest warte tyle ile za nie chce zapłacić kupiec, a wartość zależy od jego stanu. 

To ja zapytam się, czy kupujący dołożył należytej staranności podczas zakupu? Jeśli wada występowała w momencie zakupu (i udowodni to przed sądem), to nie ma znaczenia, czy auto jeździło na L-ce czy taxi. I w żaden sposób nie chcę bronić sprzedawcy, ale wygląda, że kupujący też niezbyt się przyłożył. Jeśli czuje się oszukany to niestety, ale raczej będzie musiał dochodzić swoich praw przed sądem i nie opierał bym swoich zarzutów o brak informacji o L. 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, angrius napisał:

Ja mam jedno auto w szkole jazdy i daję głowę, że będzie w stanie perfekcyjnym. Mogę teraz wsiąść i jechać choćby do Portugalii bez obaw. Stan licznika 220kkm. Tym bardziej jak jest jedno to się o nie dba by służyło jak najdłużej

To spróbuj je sprzedać w cenie auta nie będącego L-ką i powiedz nam co usłyszysz od kandydatów na kupców i ile weźmiesz.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, ZUBERTO napisał:

To spróbuj je sprzedać w cenie auta nie będącego L-ką i powiedz nam co usłyszysz od kandydatów na kupców i ile weźmiesz.

Ale po co ten tekst do mnie? Ja mówię zupełnie o czymś innym. Że większość ludzi twierdzi, że Lki to szroty. A tak nie jest. Dlatego jak się sprzedaje Lke to w swoim środowisku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Maciej__ napisał:

A ukrywaja ten fakt bo wiekszosc ludzi auto po nauce jazdy nie kupi albo bedzie oczekiwalo solidnej obnizki ceny.

 

Czyli ten fakt zdecydowanie wpływa na cenę rynkową, a więc zatajenie tego faktu miało na celu oszukanie kupującego. 

  • Lubię to 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, wladmar napisał:

 

Czyli ten fakt zdecydowanie wpływa na cenę rynkową, a więc zatajenie tego faktu miało na celu oszukanie kupującego. 

Kwestia co rozumieć pod określeniem zatajenie. Jeżeli w ogłoszeniu był znany nr vin, data pierwszej rejestracji i nr rejestracyjny, to dostępna była historia pojazdu z wpisami o L, taxi, lpg, hakiem, dodatkowymi badaniami po wypadku, iloscia właścicieli, współwłaścicieli itd, itp. Wystarczyło poświęcić chwilę i sprawdzić, co było raczej podstawą przy weryfikacji ofert. Chyba, że sprzedający nie podał w ogłoszeniu nr vin, a w historii dodatkowo nie było wzmianki o L... 

Nie wspominam już nawet o dodatkowych narzędziach do weryfikacji ofert, jak np autoDNA... 

Edytowane przez aviator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, angrius napisał:

Nadal nie rozumiem w jaki sposób drzwi i szyby się bardziej zużywają 😳

trzaskasz nimi praktycznie co chwile, jak w taksówce. Tylko tam dostaje prawy tył, a tu lewy przód.

 

10 godzin temu, angrius napisał:

Gdzie dziura?

o tu:

 

11 godzin temu, angrius napisał:

Plug and play. Najwyżej pod dywanikiem 3-4 dziurki zostaną po śrubach

 

10 godzin temu, angrius napisał:

Za to w używanym zwykłym lakier jest w idealnym stanie😂😂

 

Różnie.

 

10 godzin temu, angrius napisał:

Żadna uszczelka nie jest wygięta. Nie ma to jak mówić o czymś o czym nie ma się zielonego pojęcia. I jeszcze negować to co mówi ktoś kto ma z tym styczność

 

Nie masz żadnego przewodu do plafonu i nie przechodzi on przez którąś uszczelkę? Przy CB tak miałem, może przy plafonie to jest lepiej rozwiązane.

 

10 godzin temu, angrius napisał:

Twierdzisz, że jak to jedyne auto to będzie zajezdzone?😂😂😂 Ja mam jedno auto w szkole jazdy i daję głowę, że będzie w stanie perfekcyjnym. Mogę teraz wsiąść i jechać choćby do Portugalii bez obaw. Stan licznika 220kkm. Tym bardziej jak jest jedno to się o nie dba by służyło jak najdłużej

 

Nie mierz wszystkich swoja miarą. Twierdzę, że jak to jednoosobowa szkoła, z jednym autem do wszystkiego to większa szansa, że będzie zmęczone niż szkoła, w której auta są tylko do nauki i są świeże i na gwarancji. Opieram się na konkretnych wspomnieniach konkretnych szkół i tam było średnio.

 

10 godzin temu, angrius napisał:

I jaki to ma wpływ na silnik?😳 Czy 4 krpm to dla silnika jest dawka śmiertelna przez 1 sekundę?

Nie jest. Przyjmując Twoją argumentację - tłuczenie silnika przez 100kkm z prędkością 4km/h i obrotami 4k na jedynce i półsprzęgle to wg Ciebie spa dla auta?

 

8 godzin temu, angrius napisał:

Ale po co ten tekst do mnie? Ja mówię zupełnie o czymś innym. Że większość ludzi twierdzi, że Lki to szroty. A tak nie jest. Dlatego jak się sprzedaje Lke to w swoim środowisku.

Może trochę się nie zrozumieliśmy - ja np. uważam, że Lka wiąże się z większym ryzykiem niż zwykłe auto. Czy poza swoim środowiskiem dostałbyś za tę Lkę taką samą cenę? Czy sprzedajesz je w cenie rynkowej, podobnego 'cywilnego' samochodu z normalnym przebiegiem, czy trochę taniej? Do tego w zasadzie sprowadza się pytanie założyciela tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, fosfor napisał:

trzaskasz nimi praktycznie co chwile, jak w taksówce. Tylko tam dostaje prawy tył, a tu lewy przód.

Rozumiem, że Ty przenikasz przez drzwi? Wiesz... Jak jazdy trwają 2 czy 3 godziny to w czasie jazd raczej drzwi się nie otwiera...

 

6 minut temu, fosfor napisał:

Nie masz żadnego przewodu do plafonu i nie przechodzi on przez którąś uszczelkę? Przy CB tak miałem, może przy plafonie to jest lepiej rozwiązane.

Mam, gdzie w okresie od marca do października nie jest wcale używany bo po co? A w okresie zimowym góra 2-3 godziny jest podłączony i to nie codziennie. Więc nie ma szans by się coś stało

 

8 minut temu, fosfor napisał:

Nie mierz wszystkich swoja miarą. Twierdzę, że jak to jednoosobowa szkoła, z jednym autem do wszystkiego to większa szansa, że będzie zmęczone niż szkoła, w której auta są tylko do nauki i są świeże i na gwarancji. Opieram się na konkretnych wspomnieniach konkretnych szkół i tam było średnio.

To masz złe doświadczenia. Widzisz ja siedzę w tym środowisku i mam zupełnie inne. Znam szkołę która ma kilka samochodów i większością bałbym się jeździć. 

 

11 minut temu, fosfor napisał:

Przyjmując Twoją argumentację - tłuczenie silnika przez 100kkm z prędkością 4km/h i obrotami 4k na jedynce i półsprzęgle to wg Ciebie spa dla auta?

O kuźwa tu rześ pojechał 😂😂 żeby zrobić 100kkm na placu w ciągu 5 lat to CODZIENNIE bym musiał na placu jeździć 54km🤣🤣 czyli przez cały rok nie wyjeżdżać z placu przez 5 lat. Mój drogi... Jeśli na placu w ciągu tygodnia zrobię 10 km tzn, że baaaaarfzo dużo czasu tam spędziłem że swiezakami. Takie właśnie masz pojęcie o nauce jazdy. No chyba, że to znów Twoje przykre doświadczenia i sam polowe kursu spędziłeś na placu. To współczuję. Albo nie ogarnięty instruktor, albo kursant

 

15 minut temu, fosfor napisał:

Czy poza swoim środowiskiem dostałbyś za tę Lkę taką samą cenę

Nie dostałbym bo ludzie są uprzedzeni dokładnie tak jak Ty. Dr facto nie mając żadnych argumentów. Bo uwierz, że cywilne auta są nie raz bardziej zajezdzone i są szrotami.

A potwierdzeniem tego jest moja ostatnia wycena przez ubezpieczyciela na cenę rynkową mimo, że to nauka jazdy. A wycena była do naprawy z OC sprawcy, więc napewno ubezpieczyciel dążył do szkody całkowitej. Ale mu się nie udało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, fosfor napisał:

tłuczenie silnika przez 100kkm z prędkością 4km/h i obrotami 4k

I jeszcze jedno... Po cholerę Ci gaz na łuku jeszcze na poziomie 4krpm?😳😳😳 Tak Cię uczyli? To współczuję. Uwierz... Da się zrobić łuk bez ani grama gazu. Moi kursanci mają zakaz używania gazu na łuku

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, angrius napisał:

I jeszcze jedno... Po cholerę Ci gaz na łuku jeszcze na poziomie 4krpm?😳😳😳 Tak Cię uczyli? To współczuję. Uwierz... Da się zrobić łuk bez ani grama gazu. Moi kursanci mają zakaz używania gazu na łuku

Twoi. Ty. Ja też potrafię. Ale od siebie samochodu nie kupuję, nie?  Ponownie, nie mierz wszystkich swoją miarą. My jednak jesteśmy na forum motoryzacyjnym i mamy trochę inną kulturę dbania o auta i podejście do motoryzacji.

Widzę, jak jeżdżą i ruszają ludzie, którzy już mają prawo jazdy. Strach pomyśleć, jak oni się uczyli.

 

12 minut temu, angrius napisał:

Rozumiem, że Ty przenikasz przez drzwi? Wiesz... Jak jazdy trwają 2 czy 3 godziny to w czasie jazd raczej drzwi się nie otwiera...

Fakt, u mnie jazdy trwały raczej ok 1h, rzadko 2h. Ja nie jestem dobrym przykładem, bo ogarniam samochód.

 

13 minut temu, angrius napisał:

 

To masz złe doświadczenia. Widzisz ja siedzę w tym środowisku i mam zupełnie inne. Znam szkołę która ma kilka samochodów i większością bałbym się jeździć

[...]

Nie dostałbym bo ludzie są uprzedzeni dokładnie tak jak Ty. Dr facto nie mając żadnych argumentów.

 

Jak sam mówisz, nie jest to zupełnie bezpodstawne, nie?

 

To, że Twój jest ok i Ty dbasz i Ty dobrze uczysz, to nie znaczy, że wszyscy tak robią.

 

14 minut temu, angrius napisał:

O kuźwa tu rześ pojechał 😂😂 żeby zrobić 100kkm na placu w ciągu 5 lat to CODZIENNIE bym musiał na placu jeździć 54km🤣🤣 czyli przez cały rok nie wyjeżdżać z placu przez 5 lat. Mój drogi... Jeśli na placu w ciągu tygodnia zrobię 10 km tzn, że baaaaarfzo dużo czasu tam spędziłem że swiezakami. Takie właśnie masz pojęcie o nauce jazdy. No chyba, że to znów Twoje przykre doświadczenia i sam polowe kursu spędziłeś na placu. To współczuję. Albo nie ogarnięty instruktor, albo kursant

 

Zastosowałem Twoje podejście - nie wierze, że wszyscy kursanci przycisną tylko przez 1s do 4k i nigdy, przenigdy więcej.

A te 10 km to ile motogodzin?

 

Nie, ja nie miałem tego problemu. Ale wiem, że nie jestem jedynym kierowcą na świecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, angrius napisał:

Ale po co ten tekst do mnie? Ja mówię zupełnie o czymś innym. Że większość ludzi twierdzi, że Lki to szroty. A tak nie jest. Dlatego jak się sprzedaje Lke to w swoim środowisku.

 
Raczej we własnym. Jak sprzedawałem swoją to jeszcze miałem na zdjęciach wszystko założone, raczej kupującym nie przeszkadzało to, ale jeden „dziadek” mnie rozbawił: „bo kolega taki sam kupił, ale z większym przebiegiem o 10 000 taniej”.

Generalnie sprzedałem za średnia rynkowa.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, fosfor napisał:

Fakt, u mnie jazdy trwały raczej ok 1h, rzadko 2h. Ja nie jestem dobrym przykładem, bo ogarniam samochód.

Nie ma znaczenia czy ktoś ogarnia czy nie. Jakbym robił kursantom po 1h to ich kurs trwałby pół roku, albo dłużej.

 

9 minut temu, fosfor napisał:

A te 10 km to ile motogodzin

Nie chce mi się liczyć. Jeśli kursant już potrafi łuk to 5 minut i jedziemy dalej. Czasem trzeba spędzić 20-30 min. A jak są początki i się uczy łuku to i godzina schodzi. Zdarzają się też dni, kiedy wogóle nie jadę na plac bo nie ma potrzeby. Można przyjąć średnio 15

 

13 minut temu, fosfor napisał:

 

-30 minut dziennie na łuk (bez weekendu). Oczywiście to są tylko szacunki na oko w moim przypadku

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.05.2022 o 19:39, gilbert3 napisał:

 

Czy istnieją prawne przesłanki do zwrotu samochodu przez kupującego i gotówki przez sprzedającego, jeśli samochód jeździł na L-ce i sprzedający o tym nie poinformował i nie ma też żadnej wzmianki o tym w umowie?

Umowa posiada standardową regułkę, że stan techniczny jest znany kupującemu. Od zakupu minęło kilka miesięcy.

 

 

Wg mnie zatajenie tak istotnej informacji może być przesłanką do zwrotu przez kupującego. W życiu nie kupiłbym pojazdu po eLce, raz, że katowane, dwa, że kilku kierowców każdego dnia. Takie auto przy sprzedaży powinno mieć informację w ogłoszeniu, a dla mnie to jeszcze mocno obniżoną cenę. Ja bym tego nie kupił.

  • Lubię to 2
  • Nie lubię tego 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, gilbert3 napisał:

W tym wypadku nie jest w pełni sprawne, stąd dochodzenie dlaczego nie jest sprawne, choć w sumie powinno i nagle okazało się po L

A tak z ciekawości, jeśli to nie tajemnica to co jest nie tak z autem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, aviator napisał:

Ciekawe jak udowodnić przed sądem to "zatajenie" 🤔

Nie udowodni, bo we wszystkich systemach jest o tym informacja, chyba ze auto na L jeździło bez wbitego w dowód L. Pisał karty na inny wóz. 🤣

Co do otworów w karoserii - często pedały są montowane w ori otwory do pedałów  dla ruchu lewostronnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Camel napisał:

Nie udowodni, bo we wszystkich systemach jest o tym informacja, chyba ze auto na L jeździło bez wbitego w dowód L. Pisał karty na inny wóz. 🤣

 

No właśnie też tak uważam. Zarzucić można sprzedającemu co najwyżej zła wolę, z tym, że to też trzebaby udowodnić. Może nie wiedział o L, może zapomniał... Z całą pewnością kupujący natomiast nie wykazał się wystarczającą starannością, bo mógł i powinien sam sprawdzić historie pojazdu na podstawie ogólnodostępnych narzędzi. Zatem kurtyna, dziękuję za uwagę... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MarcG napisał:

No tak samo jak samochód po listonoszu ;] Co chwilę wsiada i wysiada i jeżdzi po 100m.  ;]


Dlatego kupując auto używane ocenia się konkretny egzemplarz. Gdybym miał kupić używanego Yaris od dziadka co do kościoła jeździł za 20kzł i z tego samego rocznika mam po L, ale za to dużo tańszego np. Za 16kzł to wolę po L. Bo za różnicę w zakupie zrobie porządny pakiet startowy, a po dziadku zawsze coś się znajdzie do roboty. Nie zapomnę historii jak około 2008 roku 80-letni sąsiad zadzwonił do mnie że ma problem ze zmianą kół w swojej 3-4 letniej Astrze. Podszedłem do niego a dziadek jakieś stare koła od dużego Fiata próbował na siłę zakładać. Młotek już był w użyciu 🙂 

Edytowane przez pejus1982
  • Lubię to 1
  • bakłażan 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.05.2022 o 19:39, gilbert3 napisał:

 

Czy istnieją prawne przesłanki do zwrotu samochodu przez kupującego i gotówki przez sprzedającego, jeśli samochód jeździł na L-ce i sprzedający o tym nie poinformował i nie ma też żadnej wzmianki o tym w umowie?

Umowa posiada standardową regułkę, że stan techniczny jest znany kupującemu. Od zakupu minęło kilka miesięcy.

 

 

1. Czy jest jakaś korespondencja, w której pytałeś o sposób użytkowania pojazdu?

2. Czy cena była bardzo okazyjna?

3. Czy samochód posiadał w dacie zakupu przeróbki świadczące, że to była "L-ka"?

4. Czy samochód posiada jakieś inne wady?

 

Generalnie współczuję, bo sam bym takiego auta w życiu nie chciał kupić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, prawoimotoryzacja napisał:

Generalnie współczuję, bo sam bym takiego auta w życiu nie chciał kupić.

Nawet nie wiesz ile osób jeździ nieświadomie L i pewnie jeszcze zachwalają. Dlaczego nieświadomie? Bo szkoła jazdy sprzedała auto handlarzowi, a ten już zrobił co trzeba by zatrzeć przeszłość auta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra ale jaki element auta poza sprzęgłem może być bardziej zużyty? Twierdze, że auta po L są dobrze serwisowane bo muszą być sprawne by zarabiać. 
W wielu przypadkach, szczegolnie jak jdg to na serwis nie ma czasu. Serwis = przestpj, kursanty nie jezdza, "szkola" nie zarabia.

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka


  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, WaWeR napisał:

W wielu przypadkach, szczegolnie jak jdg to na serwis nie ma czasu. Serwis = przestpj, kursanty nie jezdza, "szkola" nie zarabia.

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka

 

Za to zarabia jak auto jest niesprawne i stoi🤣🤣🤣 zastanów się co piszesz. Poza tym. Skąd takie wnioski? Masz jakąś styczność z tym? Najwięcej do powiedzenia mają osoby, które nie mają z danym tematem nic wspólnego

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za to zarabia jak auto jest niesprawne i stoi zastanów się co piszesz. Poza tym. Skąd takie wnioski? Masz jakąś styczność z tym? Najwięcej do powiedzenia mają osoby, które nie mają z danym tematem nic wspólnego
Widać nie rozumiesz.
Czy znam?
Tak, "znam".
Czy do niesprawności zaliczysz przegrzewanie się silnika?
Auto jeździ wbrew temu co się Tobie wydaje.
Ot przegrzewa się i to mocno.
Jeździ? Jeździ. Kursanty są uczone? Są.
Tak ze jak chcesz smieszkowac to na HP.

A teraz napisz czy chciał byś kupić auto które przez 2 miesiące jeździło przegrzane


Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, WaWeR napisał:

Widać nie rozumiesz.
Czy znam?
Tak, "znam".
Czy do niesprawności zaliczysz przegrzewanie się silnika?
Auto jeździ wbrew temu co się Tobie wydaje.
Ot przegrzewa się i to mocno.
Jeździ? Jeździ. Kursanty są uczone? Są.
Tak ze jak chcesz smieszkowac to na HP.

A teraz napisz czy chciał byś kupić auto które przez 2 miesiące jeździło przegrzane


Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka
 

To tylko świadczy o instruktorze, który widać nie ma zielonego pojęcia o mechanice i braku wyobraźni. Bo jak będzie remont silnika to auta nie będzie kilkanaście dni.

 

Druga rzecz. Czy ty myślisz, że takie przypadki są tylko na nauce jazdy? Wbrew pozorom znakomita większość instruktorów zna się na mechanice i dba o swoje auta, bo wie, że sprawne auto to zysk. Czego nie można powiedzieć o zwykłych cywilach, gdzie niektórzy jeżdżą "aż się koło urwie". Generalnie jak instruktor w cywilu jest fleją motoryzacyjną to i w pracy taki będzie. Czarne owce są wszędzie

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.