Skocz do zawartości

rwIcIk

administrator
  • Liczba zawartości

    75 814
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    62

Odpowiedzi dodane przez rwIcIk

  1. 3 godziny temu, bielaPL napisał(a):

    Jak najmniejszym kosztem finansowym to łopata w dłoń i całość musisz przekopać, pożyczyć też mały walec od kogoś trochę podrównać, potem tylko zasiać i gotowe.

     

    Łatwiej jeśli masz wjazd dla traktora zapłacić rolnikowi żeby przyjechał glebogryzarką i przeleciał teren (jak ma separacyjną to w ogóle super), tu też walec się przydaje. Po takim przejechaniu, oczyścić, podrównać teren i od razu siać

    Można też wypożyczyć glebogryzarkę spalinową.

    Elektryczna może być za słaba.

     

  2. 25 minut temu, sdss napisał(a):

    Jakie macie regały , w marketach po 100zl metalowe , ale jakieś takie wątłe , wyginają się od lekkiego dotknięcia.

    Ja zrezygnowałem z regałów otwartych na rzecz szaf Keter.

    Takie coś mi się sprawdza - przyzwoita sztywność półek.

    https://focusgarden.pl/szafa-narzedziowa-keterkis-titan-high-cabinet

    Z innej serii też mam, ale półki uginają się od byle czego.

    https://focusgarden.pl/szafa-wielofunkcyjna-keterkis-excellence-xl-high-cabinet

     

     

  3. 42 minuty temu, tomecki napisał(a):

    No i nikt nie odpowiedział....

     

    Zrobiłeś może? :)

     

    U mojej mamy na ~20tokilku letnim tarasie trzeba coś zrobić. Kilka płytek popękanych, kilka delikatnie luźnych, gdzieniegdzie fuga nie istnieje. Pod spodem garaż, przy dużych ulewach delikatne przecieki w jednym miejscu.

     

    Jakiś majster ostatnio był obczajać i właśnie poleca na płytki położyć żywicę.

     

    Czy AK może to zaopiniować? :hmm:

     

    bez zdejmowania starych płytek?

    Zerwać to wszystko, dać porządną hydroizolację i dopiero zastanawiać się co dalej.

     

    • Lubię to 3
  4. Komentarz poniżej ... może i słuszny. Choć tak do końca nie wierzyłbym w dobre intencje Alonso. Ale to jest właśnie walka na torze. Ścigając się ze starym wygą, trzeba być bardzo uważnym ;]

     

    Cezary Gutowski
    Zemsta na zimno
    20 sekund kary, 2 pozycje w plecy i 3 punkty karne dostał Fernando Alonso za gapiostwo George’a Russella. I za niewyparzone usta, bo kilka lat wcześniej raczył był powiedzieć Johnny’emu Herbertowi przed kamerami, co sądzi o jego inteligentnych inaczej opiniach (a nie był to pewnie jedyny taki incydent). Tymczasem Johnny, jeden z najbardziej stronniczych brytyjskich „ekspertów”, którzy do niedawna pojawiali się na antenie telewizji Sky, był dziś członkiem komisji sędziowskiej jako były kierowca F1. Zbiegiem okoliczności...
    Stało się dziwną prawidłowością, że gdy Sainz wygrywa, Russell musi się rozbić. To już 3/3. Tym razem w pogoni za Fernando Jureczek nieco się zgapił, wyrzuciło go na pobocze, po czym odbił się od bandy i wylądował bokiem na środku toru, i wpadł w „panic mode”. Wykrzykiwał przez radio do zespołu, aby zarządzono czerwoną flagę. Szczęśliwie nic się nie stało.
    Komisja sędziowska, przyznając karę Alonso wysmarowała uzasadnienie na dwie strony, co samo w sobie jest już sygnałem, że sporo trzeba było wyczarować, aby tak drakońską karę uwarzyć. Oczywiste przewinienia wymagają trzech akapitów. Tu świat musiał jednak zrozumieć, czemu Hiszpan dostaje karę pomimo tego, że obrazy z kamer wskazywały coś innego. Powód?
    Chodziło o jazdę szarpanym tempem, która zdaniem sędziów stworzyła zagrożenie. Fakt – Alonso jechał przed 6. zakrętem o 37 km/h wolniej, niż poprzednim razem. Spuścił nogę z gazu 100 metrów wcześniej, a do tego delikatnie wcisnął hamulec, aby znów na moment dodać gazu. Było to bardzo nietypowe, ale nie to spowodowało wypadnięcie Russella. 
    - Chciałem zmaksymalizować prędkość na wyjściu z 6 zakrętu, aby móc się przed nim bronić. Każdy kierowca by tak robił. Nie uważam, że to było niebezpieczne. Dostałem karę za walkę, która była twarda, ale fair. To rozczarowujące – mówił Alonso, a fakty są takie.
    1. 
    2-3 sekundy przed strefą hamowania było widać, że Alonso ładuje baterię – migały światła na jego tylnym skrzydle co już sygnalizowało, że będzie jechał wolniej.
    2.
    Russell miał dużo czasu i miejsca na reakcję, ale nie zareagował. Widząc wyraźnie, że Fernando zwalnia wcześniej mógł zrobić to samo, ale nie zrobił. Albo się zgapił w amoku, jak w zeszłym roku w Singapurze, gdy na ostatnim okrążeniu przyrżnął w ścianę ścigając Norrisa, albo specjalnie wybrał ten punkt hamowania, aby dojechać Alonso.
    3. (kluczowe)
    Niezależnie jaka była przyczyna, Russell nie wypadł z toru próbując uniknąć kolizji z Alonso, co w tym wypadku jest absolutnie kluczowe. To oznacza, że nie był to złośliwy brake test, którego on nie zdał. To był błąd kierowcy. Hamując tak blisko pleców Fernando Russell wjechał głęboko w jego cień aerodynamiczny, stracił docisk i zaczęło go obracać, czego nie złapał wystarczająco wcześnie na kierownicy. Nieudolna kontra wysłała go na trawę/żwirek, gdzie odbił się od bandy i wylądował na torze na boku. 
    IMO była to w stu procentach jego wina. Nie wspominając o tym, że Alonso miał prawo się bronić, nie raz pokazywał, że zyskuje jeżdżąc innymi liniami i inną techniką niż rywale i – jeszcze raz – nie zajechał drogi Russellowi. Ani przez sekundę jego manewr nie sprawił, że bolidy znalazły się na kursie kolizyjnym. Russell wypadł sam z siebie, a sędziowie musieli się nieźle napocić, aby uzasadnić karę dla Fernando – jak to jednak dowodziłem nie raz, zawsze wszystko da się uzasadnić. Znajdź człowieka, ja znajdę paragraf 😉
    Alonso skomentował to jak następuje: 
    “Jestem trochę zaskoczony. W żadnym momencie nie chcemy zrobić nic złego przy tych prędkościach. Gdyby przy tym zakręcie nie znajdował się żwir, czy w każdym innym zakręcie na świecie nawet nie byłoby śledztwa. Jestem w F1 od ponad 20 lat i mam za sobą epickie pojedynki, jak Imola 2005/2006 czy Brazylia 2023. Zmieniasz linie, poświęcasz prędkość na wejściu aby mieć lepsze wyjście, bo to część motorsportu. Nigdy nie jedziemy na 100% w każdym zakręcie. Oszczędzamy paliwo, opony, hamulce więc kara za to, że nie każde okrążenie jechałem tak samo jest ciut zaskakująca. Musimy ją przyjąć i myśleć już o Japonii…”
    I tyle w temacie. Nie ma się co kopać z koniem, ale sędziowanie w F1 wciąż jest na żenująco niskim poziomie. Nie tylko w F1 biorąc pod uwagę, że Cołow dostał ledwie 3 pozycje w plecy za wywalenie z toru Dunne’a w Formule 3 (a powinien być ban na wyścig). Pewnych rzeczy nie przeskoczymy niestety…
    Incydent Russella (i Alonso) omówiłem natomiast w najnowszym F1 Vlogu, na który tradycyjnie serdecznie zapraszam. I zapraszam do dzielenia się Waszym spojrzeniem na ten incydent, bo z pewnością nie każdy się ze mną zgodzi 😉
    Miłego wieczoru Najmilsi!

  5. 2 godziny temu, misiu napisał(a):

    No nareszcie coś innego. Ciekawy jestem czy gdyby nie awaria VER to czy ktokolwiek inny miałby szansę powalczyć o zwycięstwo. RUS też niezłe kino odstawił na koniec. 

    Edit: ALO podobno przyhamował niepotrzebnie i tym samym spowodował problemy RUS, czego efektem jest 20" kary i spadek na PO.

    https://www.formula1.com/en/latest/article/breaking-alonso-hit-with-post-race-time-penalty-in-australia-over.4h6Fl1W2KOlvkG4UybDXs6

     

  6. 47 minut temu, zinger napisał(a):

    Nie wiem czy juz ktos pisal, ale popatrz na Tucsona, za 160 powinna byc juz w miare fajna wersja, moze nawet HEV 230KM. Niedlugo ma wejsc wersja poliftowa, wiec mozna dobry rabat wyrwac podobno. 

    Z wymagan, bagaznik ma nieco mniej niz 600l, ale calkiem spory, i nie ma matrixow.

    Niewiele ponad 160 jest przyzwoita wersja Tucsona z pełnym HEV + LED :ok:

    Już dają spore zniżki od cennika.

    • Lubię to 1
  7. 7 minut temu, iwik napisał(a):

    U mnie też wysprzęglik 'załapał się' na koniec gwarancji. ;]

     

    W Chevrolecie miałem problem z wysprzęglikiem, który z opóźnieniem wracał i sprzęgło długo nie załączało się po puszczenie pedału ;]

    Marki GM ;)

     

  8. Teraz, wujek napisał(a):

    O masz same kłopoty. 

    Już nie. Sprzedałem te nieruchomość. Nowy ogródek będzie się dopiero robił ;]

    Tam na początku wszystko ładnie rosło, bo działka była wcześniej polem uprawnym.

    Po 10 latach niestety zaczęły się mchy, chwasty itp.

     

     

     

    • Lubię to 1
  9. 44 minuty temu, MARS napisał(a):

    Siema. 

     

    Mam Karoqa, w którym po przekroczeniu prędkości 15 km/h zamyka się centralny zamek. Wg producenta zamek otworzy się po wystrzeleniu poduszki powietrznej, otwarciu drzwi od wewnątrz lub po naciśnięciu na przycisk "zamknij/otwórz". Już kilka razy podjeżdżałem po kogoś i oczywiście musiałem otwierać centralny, żeby ta osoba weszła. 

    Czy naprawdę Skoda aż tak dba o bezpieczeństwo kierowcy, że... nie pozwala mu samemu podjąć decyzję, czy chce mieć auto zaryglowane? Jakoś Ford potrafił nie uprzykrzać życia. 

    W ASO oczywiście "nie wolno tego zdeaktywować" i "nie da się". 

    No to w moim też tak jest, ale i przyzwyczaiłem się, że drzwi zamykają się po ruszeniu, a do wpuszczenia kogoś trzeba kliknąć przycisk centralny, albo na klamce.

    Ale w moim chyba da się to wyłączyć.

     

  10. 1 minutę temu, wujek napisał(a):

    O matko ileż to roboty. Mech zostaje w takim razie. A może to wyciąć i zasiać łąkę kwietną? 

    Taaaa. Próbowałem, wyszło chwastownisko z pojedynczymi kwiatami.

    Łąka kwietnia też potrzebuje dobrej ziemi ;]

     

    • Lubię to 2
  11. 13 minut temu, Jaruga napisał(a):

    Pisałem o samym silniku elektrycznym. Mimo wszystko nie ma tam wibracji, zmian temperatur od -20 do +800 stopni, spalin, nagarów, pomp - to są totalnie inne warunki pracy i do np. spasowania ze sobą elementów. 

    Tyle, że takie coś nie występuje samodzielnie.

    Napęd Tesli to skomplikowany układ elektryczo-mechaniczno-elektroniczny.

    Było ostatnio info o milionie, czy więcej kilometrów - ale silniki były wymieniane.

     

  12. 8 godzin temu, Jaruga napisał(a):

    bo dokładnie tak jest. Oto kompletna lista części mechanicznych w silniku elektrycznym: wirnik i łożyska. Dokładnie 2 pozycje. Żadnych wibracji, wysokich temperatur, przepływów. Jeśli dokona się jakiś postęp w zakresie przechowywania energii, to silniki spalinowe znikną w 5 lat. Bo są skomplikowane, niskosprawne, drogie i śmierdzą. Ale to jeszcze nie to dziesięciolecie.

    Widziałeś napęd elektryczny w samochodzie? 

    Przetwornice, przekładnie, podgrzewanie, chłodzenie, ładowanie, odzyskiwanie energii?

    • Lubię to 1
  13. Godzinę temu, czachabrava napisał(a):

     

    Normalna płynna jazda bez zamulania w 1.6T trzeba liczyć te 8l. Na krótkich odcinkach w miescie, czy powyzej 130km/h to nawet wiecej.

    Tucson 1,6T, nie hybryda, 10 :ok:

     

  14. 4 godziny temu, wlad napisał(a):

    Dokladnie.

    W Giuliettcie DCT jadac spokojnie 50km/h mialem 5-6 bieg gdzie jadac manualem trzymalbym go pewnie na 3-4 biegu.

    Schodziłem Tucsonem 1.6 wolnossącym do 6 l na 100 km  ale pilnowałem się podpowiadacza zmian biegów na wyższy 👍

    • Lubię to 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.