Skocz do zawartości

JRowy 126p


Rekomendowane odpowiedzi

> Widziałem na twarzoksiążce Fajne Gdzie Wy te miejscówy wynajdujecie?

I to wszystko w zasadzie nie dalej niż +/- 15 km od domu grinser006.gif

> A co do sprzętu to do malucha bardziej pasowałoby takie coś:

Wiem, ale nie zagrał by jak trzeba zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ten bagażnik dachowy niezbyt mi pasuje w tym aucie... Z jednej strony fajny i ciekawy gadżet,

> wpasowuje się też w linię pojazdu, ale jakoś tak maluch z taką "czapką" mi się nie podoba...

W latach 80'tych i na początku 90'tych można było sporo maluszków z takimi bagażnikami spotkać. ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ten bagażnik dachowy niezbyt mi pasuje w tym aucie... Z jednej strony fajny i ciekawy gadżet,

> wpasowuje się też w linię pojazdu, ale jakoś tak maluch z taką "czapką" mi się nie podoba...

No widzisz... gusta i guściki wink.gif

Mi z kolei się strasznie podoba ten bagażnik, więc zostaje on na stałe, przynajmniej na ten sezon zlosnik.gifok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> chwalisz się na publicznym forum i szlochasz jak nie wszystkim się podoba? wyluzuj...

> do maluchów nic nie mam

Gdzie szlocham? smirk.gif

Każdy ma prawo do własnego zdania, to fakt wink.gif

Ale forma jego wyrażania też czasem jest istotna ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I to wszystko w zasadzie nie dalej niż +/- 15 km od domu

ano poznaję część miejsc. Nie myślałem, że tak fajnie na zdjęciach wyjdą zlosnik.gif

> Wiem, ale nie zagrał by jak trzeba

Ano sam pamiętam jak do malucha głośniki od miniwieży montowałem i jakieś radio na wypasie tak by było słychać coś więcej niż silnik zlosnik.gif

Choć dziś, jakbym miał maluszka to jednak poszedłbym w stronę sprzętu z epoki zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś już podchodzę do tego na względnym luzie, ale w piątek nie było wesoło 893goodvibes.gif

W piątek koło 22:00 na wysokości Rawy Mazowieckiej (ok. 100 km od domu) Maluch zastrajkował i stwierdził, że dalej nie pojedzie oslabiony.gif

Wykonaliśmy z żoną milion telefonów i nie za bardzo widzieliśmy jakieś sensowne rozwiązanie sytuacji.

Znajomy laweciarz z woj. łódzkiego zaproponował odtransportowanie Malucha do teściów (bo bliżej) za pincet złotych... nie skorzystaliśmy.

Nikt nie był w stanie nam pomóc (poza telefonicznymi konsultacjami), głupia pora - piątek wieczór zlosnik.gif

W końcu zadzwoniłem po swoich rodziców, żeby wzięli mojego Puga 307 i przyjechali po nas w celu holowania.

Przyjechali chwilę po północy, więc trochę to trwało...

Miałem w Pugu linkę (elastyczną), ale profilaktycznie kupiłem na stacji drugą... i to był DOBRY RUCH!

126fl0209.jpg

126fl0210.jpg

126fl0212.jpg

Przejechaliśmy dosłownie kilka kilometrów i linka się zerwała sick.gif Co prawda już kilka razy na niej ciągałem...

Założyliśmy nową linkę i jechaliśmy dalej. Ciemno, zimno i mokro...

Musiałem mieć otwarte obie szyby w Maluchu, żeby nie parowały, a że była MEGA ULEWA, to "troszkę zmokłem" ok.gif

W połowie drogi pojawiła się kolejna atrakcja... na moich oczach wydech końcowy w 307 opadł i ciągnąc się pod samochodem krzesał iskry o asfalt ok.gif

Mieliśmy więc kolejny przymusowy przystanek... nie miałem NIC czym można by go było "podwiązać" no.gif

Znalazłem jedynie kable rozruchowe i właśnie ich użyłem. Oplotłem wydech i klamrami złapałem się w bagażniku o podłogę.

Do domu dotarliśmy dopiero na 3:30 w nocy sick.gif A dzień później w Maluchu jeszcze stała woda w dywanikach.

Także piątkowy wieczór i noc spędziliśmy przesympatycznie ok.gif a ja zostałem z dwoma nieczynnymi autami sick.gif

Jedynie szacun dla mojej żony, która bardzo dobrze się sprawdziła w roli kierowcy holownika zlosnik.gifok.gif

Nie wiem co dolega Maluchowi, dzisiaj go odholowaliśmy do warsztatu i czekamy na info.

Ale majster (człowiek starszej daty) kręcił głową nad listą rzeczy, które zostały wymienione od kiedy kupiłem smroda i powiedział:

"Panie, przecież tu wszystko jest zrobione". Zobaczymy

A dzisiaj jechał TAK:

126fl0213.jpg

PODSUMOWUJĄC... podczas piątkowej wycieczki Malcowi stuknęło 14.000 km za mojej "kadencji" ok.gif

14.000 w zasadzie bezproblemowej eksploatacji... a taka sytuacja musiała w końcu kiedyś nastąpić.

Z dwojga złego lepiej teraz... 100 km od domu niż za tydzień, jak byśmy nim byli nad morzem.

Dziękuję za mniejszą lub większą uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A jakie objawy ??

W czasie jazdy zaczął "szarpać" z każdym kilometrem bardziej aż w końcu nie dało się jechać no.gif

Ostatnie kilometry, żeby "utrzymać" prędkość 60 km/h musiałem jechać na trójce z butem w podłodze.

> Co sprawdzał/robił ten mechanik ??

Maluch stoi od wczoraj u Mechanika i czekam na info.

Albo jest problem, albo jeszcze się za niego nie zabrał niewiem.gif

> ps. przyczepkę z PRL-u chcesz ??

Tzn? zlosnik.gif Jakieś szczegóły? wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli silnik nie pacował głośniej albo nie wydawał dziwnych

dzwięków to objawy wskazują albo na paliwo albo na zapłon,

Ja miałem podobny przypadek że fiacik podczas jazdy stracił

moc a winny był przewód zapłonowy który wyskoczył z świecy

i na pierwszy rzut oka nie było widać że nie jest tam gdzie

powinien. Na wolnych obrotach jeśli już pracował to bardzo

nierówno.

Mam nadzieję że to nic poważnego z twoim Fiatem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli silnik nie pacował głośniej albo nie wydawał dziwnych

> dzwięków to objawy wskazują albo na paliwo albo na zapłon,

Nie pracował głośniej, dziwnych dźwięków też nie słyszałem...

Zapłon był ustawiany dzień wcześniej a co do paliwa... od kiedy zaczął szarpać dolewałem paliwa na dwóch innych stacjach i nie pomogło.

> Ja miałem podobny przypadek że fiacik podczas jazdy stracił

> moc a winny był przewód zapłonowy który wyskoczył z świecy

> i na pierwszy rzut oka nie było widać że nie jest tam gdzie

> powinien.

Przewody sprawdzałem, więc to na pewno nie to...

> Na wolnych obrotach jeśli już pracował to bardzo

> nierówno.

> Mam nadzieję że to nic poważnego z twoim Fiatem.

Też mam taką nadzieję wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W czasie jazdy zaczął "szarpać" z każdym kilometrem bardziej aż w końcu nie dało się jechać

> Ostatnie kilometry, żeby "utrzymać" prędkość 60 km/h musiałem jechać na trójce z butem w podłodze.

> Maluch stoi od wczoraj u Mechanika i czekam na info.

> Albo jest problem, albo jeszcze się za niego nie zabrał

Czyli pewnie problem z paliwem lub prądem na zapłonie bo w sumie to nic tam więcej nie ma

> Tzn? Jakieś szczegóły?

na Tablicy jest taka akcja czar PRL http://tablica.pl/oferty/?search[external_partner_code]=czar_prl

i jest przyczepka http://tablica.pl/oferta/przyczepka-niew...html#16a7a92d3c zlosnik.gif

Może coś znajdziesz dla siebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siemka,

współczuje przygód frown.gif. Maluszek chyba doszedl do wniosku, że już za bardzo zmókł i on chce do garażu. rainy.gif

Ciesz sie, ze jak linka sie zerwała to nic Ci nie uszkodziła...

A Pugiem Seledynowa najwyraźniej za mocno cisnęła wink.gif

Finalnie można stwierdzić, że koreańskie auta są niezawodne grinser006.gif

3 maj sie smile.gif A maluszek pewnie odpali sam jakby nigdy nic smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W czasie jazdy zaczął "szarpać" z każdym kilometrem bardziej aż w końcu nie dało się jechać

> Ostatnie kilometry, żeby "utrzymać" prędkość 60 km/h musiałem jechać na trójce z butem w podłodze.

> Maluch stoi od wczoraj u Mechanika i czekam na info.

> Albo jest problem, albo jeszcze się za niego nie zabrał

> Tzn? Jakieś szczegóły?

Pompka paliwa poszła się ....

Doraźna naprawa (może się uda, może nie zlosnik.gif) podszlifować bakelitową przekładkę między blokiem silnika a pompką (bo popychacz mógł się wytrzeć i zrobił się za krótki). A najlepiej wymienić pompkę....tyle, że ja kiedyś dawno temu, jak już były dostępne prywaciarskie części kupiłem nową pompkę i miałem identyczne objawy...na wolnych obrotach jakoś pracował, po dodaniu gazu na biegu jałowym też było OK, ale pod obciążeniem - dupa wink.gif. Zmieniłem pompkę na starą z wymienioną tylko membraną i problem się skończył

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pompka paliwa poszła się ....

> Doraźna naprawa (może się uda, może nie ) podszlifować bakelitową przekładkę między blokiem silnika

> a pompką (bo popychacz mógł się wytrzeć i zrobił się za krótki). A najlepiej wymienić

> pompkę....tyle, że ja kiedyś dawno temu, jak już były dostępne prywaciarskie części kupiłem

> nową pompkę i miałem identyczne objawy...na wolnych obrotach jakoś pracował, po dodaniu gazu

> na biegu jałowym też było OK, ale pod obciążeniem - dupa . Zmieniłem pompkę na starą z

> wymienioną tylko membraną i problem się skończył

Ale pompka kosztuje 20 PLN, a jej wymiana zajmuje góra 15 minut palacz.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pompka paliwa poszła się ....

> Doraźna naprawa (może się uda, może nie ) podszlifować bakelitową przekładkę między blokiem silnika

> a pompką (bo popychacz mógł się wytrzeć i zrobił się za krótki). A najlepiej wymienić

> pompkę....tyle, że ja kiedyś dawno temu, jak już były dostępne prywaciarskie części kupiłem

> nową pompkę i miałem identyczne objawy...na wolnych obrotach jakoś pracował, po dodaniu gazu

> na biegu jałowym też było OK, ale pod obciążeniem - dupa . Zmieniłem pompkę na starą z

> wymienioną tylko membraną i problem się skończył

To zależy. Jeśli się wytarł popychacz to faktycznie można tak zrobić. Może również pęknąć membrana - tu od biedy można ją jeszcze odwrócić, ale wtedy silnik może zacząć gubić olej (chociaż nie będą to wielkie ilości). U mnie się tak trafiło, że jeden z dwóch zaworów w pompie szlag trafił, a wtedy już raczej bez zapasowej pompy się nie obejdzie... icon_rolleyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Echhh, na pierwszym roku studiów, po egzaminie pod uczelnią zawijałem rękawy w białej koszuli i

> wymieniałem pompkę...

Mój 126 kiepsko palił rano. Kupiłem więc nową pompkę. Wymieniłem i pojechałem w trasę....w połowie drogi miałem identyczne objawy jak JR - do 50-60 ledwo jechał, potem szarpał, przerywał. Na wolnych pracował, wkręcał się na luzie....doturlałem się na miejsce z ledwością. Na drugi dzień wziąłem się za naprawę. Kumpel miał rozbitego kaszla, ale ze sprawnym silnikiem. Więc po kolei na podmiankę szły gaźnik, aparat zapłonowy, cewka. Oprocz pompki, bo nowa zlosnik.gif. W końcu wywlekłem silnik, zdjąłem głowicę, obejrzałem - niby ok, ale od innego kumpla kupiłem drugą zlosnik.gif. Założyłem, nic nie dało. Więc drugi raz wywlekłem silnik, zdjąłem cylindry - może pierścienie? Założyłem nowe....dalej dupa. Nie pamiętam już w jakim celu, ale tego dnia wywlekłem silnik po raz trzeci rotfl.gif. W końcu kumpel mówi zmień tę pompkę, bo już nic innego być nie może. Zmieniłem bardziej po to, żeby mu udowodnić, że to nie pompka.....a jednak to była pompka angryfire.gif A ja 3 razy silnik rwałem hehe.gifhehe.gif

Na szczęście w maluchu wyjęcie silnika zajmuje 15 minut zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Echhh, na pierwszym roku studiów, po egzaminie pod uczelnią zawijałem rękawy w białej koszuli i

> wymieniałem pompkę...

Ja pewnej soboty gnałem rano wawa-łódź, spiesząc się bo miałem klucze od firmy i nagle całkowity pad.

Iskra jest, odłączam przewód - paliwo idzie w akcie desperacji mówię - może gaźnik się zapchał - przedmucham

Zdejmuję dolot, patrzę - a na gardzieli leży sobie rozkosznie okrąglutkie gumowe żółte denko oderwane z filtra powietrza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja pewnej soboty gnałem rano wawa-łódź, spiesząc się bo miałem klucze od firmy i nagle całkowity

> pad.

> Iskra jest, odłączam przewód - paliwo idzie w akcie desperacji mówię - może gaźnik się zapchał -

> przedmucham

> Zdejmuję dolot, patrzę - a na gardzieli leży sobie rozkosznie okrąglutkie gumowe żółte denko

> oderwane z filtra powietrza.

Maluchy to fajne auta były - raz mi się skrzynia od silnika odkręciła... rotfl.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Może niekoniecznie wymienić, ale na pewno wyregulować (no chyba że zakres regulacji by się

> skończył)

A wystarczy kawałek przeźroczystego przewodu paliwowego między pompką a gaźnikiem i już widać, czy paliwo idzie, czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A wystarczy kawałek przeźroczystego przewodu paliwowego między pompką a gaźnikiem i już widać, czy

> paliwo idzie, czy nie.

Sęk w tym, że może iść, ale wydatek będzie słaby. Będzie wtedy taka sytuacja jak pisze Grzaniec - na wolnych silnik będzie działał i nawet nieźle się wkręcał, ale już pod obciążeniem okaże się, że za mało paliwa dochodzi do gaźnika i brakuje mocy, przerywa itp. W każdym razie przezroczysty wężyk to jednak dobra sprawa - zawsze to w razie czego wstępnie można określić co jest nie tak waytogo.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A wystarczy kawałek przeźroczystego przewodu paliwowego między pompką a gaźnikiem i już widać, czy

> paliwo idzie, czy nie.

Przecież w standardzie był przezroczysty.

Dodatkowo było widać jak paliwo jest przez filterek przepychane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Sęk w tym, że może iść, ale wydatek będzie słaby. Będzie wtedy taka sytuacja jak pisze Grzaniec -

> na wolnych silnik będzie działał i nawet nieźle się wkręcał, ale już pod obciążeniem okaże

> się, że za mało paliwa dochodzi do gaźnika i brakuje mocy, przerywa itp. W każdym razie

> przezroczysty wężyk to jednak dobra sprawa - zawsze to w razie czego wstępnie można określić

> co jest nie tak

Ale wtedy przy przegazowaniu będą szły bąbelki powietrza i już będzie podejrzane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale wtedy przy przegazowaniu będą szły bąbelki powietrza i już będzie podejrzane.

Bąbelki powietrza nie mają najmniejszego znaczenia, bo paliwo podawane jest do komory pływakowej w gaźniku. Wystarczy, że wydajność pompki jest na tyle duża, że choćby odrobina paliwa wraca przelewem co oznacza, że komora zapełniona jest cały czas w 100%.

U JRa problem raczej nie dotyczy pompki, bo silnik wkręca się na obroty jak jest zimny, natomiast przestaje jechać jak się zagrzeje. Gdyby to była pompka, to problem występowałby zarówno na zimnym (a właściwie w szczególności na zimnym, gdy używa się ssania i podaje większą ilość paliwa) jak i na ciepłym, a tak nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> U JRa problem raczej nie dotyczy pompki, bo silnik wkręca się na obroty jak jest zimny, natomiast

> przestaje jechać jak się zagrzeje. Gdyby to była pompka, to problem występowałby zarówno na

> zimnym (a właściwie w szczególności na zimnym, gdy używa się ssania i podaje większą ilość

> paliwa) jak i na ciepłym, a tak nie jest.

Sprawdziłbym luz zaworowy. W moim kaszlu takie były objawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> U JRa problem raczej nie dotyczy pompki, bo silnik wkręca się na obroty jak jest zimny, natomiast

> przestaje jechać jak się zagrzeje. Gdyby to była pompka, to problem występowałby zarówno na

> zimnym (a właściwie w szczególności na zimnym, gdy używa się ssania i podaje większą ilość

> paliwa) jak i na ciepłym, a tak nie jest.

BEZEDURA zlosnik.gif

Jest (a właściwie było) dokładnie na odwrót cfaniaczek.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> BEZEDURA

> Jest (a właściwie było) dokładnie na odwrót

No przecież na końcu, po wymianie kondensatorów sam powiedziałeś, że na zimnym jest dobrze, a problem z przerywaniem i brakiem mocy pojawił się jak przejechałeś pewien dystans, po czym stanął w trasie. Tak mi przynajmniej powiedziałeś, opieram się na twoich słowach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Może niekoniecznie wymienić, ale na pewno wyregulować (no chyba że zakres regulacji by się

> skończył)

Tam nie ma czegoś takiego jak "zakres regulacji"

Są dwie podkładki "papierowe" które służą jako uszczelki i "dystans" z jakiegoś ebonitu czy innego dziadostwa plus popychacz.

Jak popychacz się przytrze czyli skróci to owszem można się bawić w jakieś szlifowanie żeby zmniejszyć grubość ale to powiedzmy sobie szczerze jest partyzantka.

Fabrycznie jest określona długość popychacza plus grubość tych podkładek i po skręceniu ma być ok ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.