Skocz do zawartości

grzes2822

użytkownik
  • Liczba zawartości

    652
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez grzes2822

  1. Witam,

    mam następujący problem:

    Punto od około 2 miesięcy zostało nominowane na drugie w rodzinie - wcześniej śmigał 6 dni w tygodniu po 30km dziennie, a teraz 1-2 razy w tygodniu a może i rzadziej i na krótkich dystansach.

    Żona zaczęła ostatnio narzekać, że nie pracuje tak jak powinien, więc wczoraj chciałem go troche przegonić i szok. Auto nie nabiera prędkości tak jak wcześniej - brak mocy. But w podłodze, a tak jak by była blokada do 2,5tys. obrotów. Na jałowym biegu wkręca się na wyższe obroty bez problemu.

    Dopiero po przejechaniu około 5km auto szarpnęło i zaczęło normalnie przyśpieszać. Moźliwe, źe się nagrzał, albo po wjechaniu na wertepy się coś odbloowało.

    Wiem, że to wróżenie z fusów, że trzeba będzie podłączyć do kompa, ale może komuś się podobne problemy przytrafiły i mógłby się podzielić swoim doświadczeniem.

    Dodam jeszcze, źe z ważniejszych części wymieniane były:

    - 4 lata temu przepływomierz, czujnik fazy rozrządu i obrotów silnika,

    - 3 lata temu zawór ciśnienia paliwa,

    - 2 lata temu sprzęgło, k.dwumasowe, alternator

    Wszystkie płyny i filtry również na bierząco wymieniane.

    Jakieś pomysły?

  2. > hmm.... a nie starczy argument w postaci wskazan licznika tego samochodu co macie?

    > w PL mysle ze mozna przyjac ze sredni przebieg samochodu uzytkowanego tylko do celow prywatnych

    > bedzie ok 20 kkm/rok

    według tego co mamy to nasz roczny przebieg oscyluje w granicach 12-15 kkm/rok i tym się sugeruje moja żona, że 189 kkm dla 10 letniego auta to dużo.

    Zakładając ten wątek chciałem żeby ludzie napisali ile sami robią przebiegu rocznie tylko do użytku prywatnego. Jak widać rozbieżność jest duża od 10 kkm do 30 kkm w zależności od wielu czynników takich jak: odległość pomiędzy domem a pracą, wyjazdami na wakacje, częstotliwością tych wyjazdów i chyba też trzeba by wziąć pod uwagę rejon zamieszkania (miasto, przedmieście, wieś itp.)

    To jaki przebieg będziemy robić my, a ile robił poprzedni właściciel nie musi być taki sam. Może być mniejszy, jak również i 2 razy większy.

    Dzięki Waszym odpowiedziom już trochę zobrazowałem żonie jak to wygląda u różnych osób i już się tak kurczliwie chyba tego przebiegu nie będzie trzymać.

    Dzięki Wszystkim za odpowiedzi i pomoc w (chyba) rozwianiu jej wątpliwości!!

  3. > Jak robisz wyliczenia przebiegu ?

    > Jak moje będzie miało 10 lat to na liczniku będzie 120 000-130 00.

    > O ile nic się drastycznie nie zmieni i auto będzie u mnie

    według tego ile mam do/z pracy * ilość dni roboczych w roku + wyjazdy weekendowe na zakupy, do rodziny + wakacje + jakiś zapas...

  4. > Ja robię 18-20km rocznie. Dojazdy do pracy, ze 2-3 razy w roku gdzieś dalej, na wakacje, do tego

    > wycieczki po kilkaset km itp. Moim zdaniem, kolega Grześ źle podchodzi do tematu. Nie ważne

    > ile kto kręci rocznie, nie ważne ile może mieć auto 10-letnie, ważne jakie auto chcecie kupić.

    to nie tak, że źle podchodzę do tematu. Chcę uświadomić żonie, że nie warto przekreślać auto tylko dlatego, że w ogłoszeniu jest przebieg w granicach 200 tys. km

    Chce jej dać trochę do zrozumienia, że nie jeden raz auto z przebiegiem 100 tys. km będzie w gorszym stanie niż to z większym.

    > Naprawdę chcecie wydać tyle kasy (wiem, dla jednych to mało, dla innych dużo) na zgadywankę?

    > Kupicie auto które "może mieć tyle, albo tyle" bo na forum tak twierdzą? Nie kupujcie auta,

    > którego przeszłości i prawdziwego przebiegu nie znacie. I nie dajcie sobie wmówić, nie

    > uprawiajcie za innymi myślenia życzeniowego, że przebieg się nie liczy, bo w aucie zużywają

    > się też rzeczy nienaprawialne lub bardzo drogie w naprawie.

    spokojnie, spokojnie... auto z avatara kupiłem właśnie od autokącikowicza, który to jakże zachwalał to auto... to ile było przy nim do roboty w późniejszym czasie to temat na inny wątek... nie wspominając już o książce serwisowej, której mimo zapewnień do dziś nie otrzymałem...

    Przy okazji pozdrawiam serdecznie tego kącikowicza smile.gif

    Popełniłem błąd kupując to auto pochopnie i wiem, że już takiegoe błędu nie popełnie waytogo.gif

    > Jakbyś auta nie serwisował, to

    > przekładni kierowniczej czy mechanizmu różnicowego w skrzyni się nie wymienia póki całkiem nie

    > padnie. To czuć, że się jeździ wyeksploatowanym gratem, a kto nie czuje nie jechał takim samym

    > w naprawdę dobrym stanie. Do mnie nie przemawia argument że "jeździ" czy "nic nie musiałem

    > wymieniać", ważne jak to jeździ. Szukajcie takiego auta, gdzie wiecie co kupujecie.

    > Opcja druga: powiedzieć żonie, że nie ma problemu, kupujemy takie "ale na twoją odpowiedzialność

    > kochanie " Niech się sama przekona - kosztownie i boleśnie. A jak się nie będzie rozgracać,

    > to tym lepiej.

    dlatego nie kupię teraz auta tylko dlatego, że jest ładnie opisane w ogłoszeniu... zanim kupię dokładnie go sprawdzę... lakier, vin, mechanik itp....

    chodzi tylko o to żeby chociaż podjechać i zobaczyć, a nie od razu odrzucać bo przebieg jest "za duży"...

  5. > nie lepiej kupic auto, ktore bylo jako 2,3 w rodzinie, od 1wlasciciela z PL salonu i najlepiej

    > jakby wlasnie nim jeździła kobieta z dziecmi?

    nie urągając kobietom - nie chciałbym auta po kobiecie.

    moja szwagierka - jak wsiada do auta to najlepiej założyła by opaskę na oczy i jechała na czuja - a nuż się uda... parkować nie umie... jak wjedzie tak wjedzie, kit z innymi... a jak jedzie do jakiegoś supermarketu to jedzie na sam koniec parkingu, gdzie nie ma innych aut, a i tak staje na dwóch pozycjach...

    koleżanka z pracy - nieraz z nią jeżdżę jako pasażer - wystarczy godzina jazdy z nią a czuję się tak jakbym przejechał sam z gór nad morze... szarpie, gazuje, i nie wie co to są krawężniki...

    pani prezes z mojej firmy - w jej aucie znajdziesz wszystko: obcinaczki/nożyczki do paznokci, lakiery, buty na przebranie, stara koszulka przepocona, jakieś piłki, rakiety do tenisa, grabki na działkę... - syf, kiła i mogiła...

    i moja ukochana żona smile.gif - ogólnie dobry z niej kierowca gdyby nie dziury na drodze smile.gif - "oj Kochanie dzisiaj nie zauważyłam małej dziurki na drodze" - na drugi dzień jadę tą drogą i w miejscu w którym miał być ten mały uszczerbek jest wielka dziura jak lej po bombie...

  6. Cześć,

    właśnie kłócimy się z żoną o przebieg aut używanych.

    Weźmy dla przykładu to oto auto:

    Astra 2, 2003r., 189tys. km

    Nie ważne, że komis, że wypicowany, że zdjęcia w photoshopie.... Tak podaję dla przykładu...

    Żona mówi, że ten przebieg to stanowczo za dużo sciana.gif i nie trafia do niej, że i tak może być przekręcony z 250, czy 300 tys. km.

    Robię jej wyliczenia ile rocznie się przejedzie takim autem, jakie dystanse dziennie i nic do niej nie trafia. Za duży i już foch.gif

    Jak jej pokazuje auto z przebiegiem niecałych 100 tys. km, przy czym jest tak ściochrane i pokazuje wyliczenia, że praktycznie ktoś musiał tylko do kościoła nim jeździć albo po bułki do sklepu pod blokiem to dla niej nie jest wytłumaczenie.

    Dajcie mi jeszcze jakieś argumenty, bo tak to w życiu drugiego auta nie kupimy...

    Jaki według Was jest realny przebieg dla 10 letniego auta od prywatnej osoby (zawieźć dzieciaka do przedszkola/szkoły, trasa do/z pracy, jakieś wakacje)??

  7. > Nic się nie ''bawiłeś'' ręcznym ? Może rozpierak zardzewiał i ''trzyma'' Ci koło ? Lewarek,podnieść

    > do góry i zobaczyć jak się obraca..

    nic - auto stało 2 tygodnie, a wcześniej tylko sporadycznie używane na dystansie kilku km.

    Zresztą u mnie nie jest problem z "trzymaniem" koła tylko brakiem ich hamowania...

    Jak już wcześniej pisałem mam wrażenie, że tylko hamuje przednie lewe koło...

    Jak tylko przyjadę do domu to sprawdzę w pierwszej kolejności stan płynu chłodniczego, czy są jakieś braki, wycieki, później odpowietrzę, a jak to nie pomoże to trzeba będzie dalej się z tym bawić...

  8. > U mnie wtedy zdechły cylinderki. Nie rozpierały szczęk do końca. Kilkanaście dni przed postojem

    > auto przeszło przegląd i z hamulcami nie było najmniejszego problemu.

    u mnie też przegląd niedawno przeszedł bez problemu...

    zastanawia mnie tylko to co piszesz - rozumiem tył wysiadł, ale czemu mam wrażenie że blokuje się tylko lewe przednie koło (i ściąga w lewo) a z prawym jakby się nic nie dzieje...

  9. > ja nie mówię, że źle odpowietrzył czy coś w tym stylu tylko może akurat w innym miejscu doszło do

    > wycieku płynu stąd problem z hamulcami.

    spoko waytogo.gif to też sprawdzę w pierwszej kolejności

    > Jeszcze możesz sprawdzić czy czasem serwo nie

    > popuszcza

    a czy czasem przy awarii serwa pedał hamulca nie powinien być twardy??

  10. > a sprawdzałeś stan płynu hamulcowego?

    przez tą "awarię" spóźniłem się do pracy więc nie miałem czasu, ale to będę sprawdzał później w pierwszej kolejności waytogo.gif

    ale obstawiam, że skoro mechanik (raczej zaufany) ostatnio dolewał i odpowietrzał to płyn jest raczej w dobrym stanie, no chyba, że gdzieś się coś skorodowało, rozszczelniło i mam wyciek...

    szukam jeszcze innych możliwości, więc może ktoś miał podobny problem i coś może podpowiedzieć??

  11. > Tylne hamulce nie działają. Przerabiałem taki sam problem tylko że u mnie nie ściągało.

    co masz na myśli pisząc, że nie działają? bo to mnie ciekawi, że 2 tygodnie temu hamulce jak żyleta, a po postoju wręcz jak by ich brak...

    dodam jeszcze tylko - bo mi się teraz przypomniało, że jakiś miesiąc, może dwa temu wymieniony był jeden przewód hamulcowy tylny, dolany płyn i odpowietrzony układ...

  12. Cześć,

    dzisiaj postanowiłem przejechać się Sejem (1,1SPi 99r.) po jakichś 2 tygodniach postoju.

    1. Przy ruszeniu jedno koło lekko trzymało - tak jakby się zapiekło coś, ale bez żadnego siłowania odpuściło.

    2. Od razu po przejechaniu kilku metrów zorientowałem się, że pedał hamulca jest strasznie miękki (chodzi lżej niż pedał sprzęgła czy gazu), a trochę mocniej łapie dopiero przy końcu.

    3. Podczas hamowania czuć jak całe auto znosi w lewą stronę, a przy gwałtowniejszym wciśnięciu mam wrażenie, że blokuje się całkowicie tylko przednie lewe koło (pisk opony zlosnik.gif ).

    4. Ogólnie droga hamowania wydłużyła się 2 lub 3 krotnie.

    Obecnie jestem w pracy (mam nadzieję że uda mi się wrócić do domu cało zlosnik.gif ), więc nie mam możliwości nic przy nim na bieżąco zrobić, ale co byście obstawiali??

  13. > Hmmm....

    > ????? co myślicie?

    > EDIT:

    > Nabieram pewności

    mnie jednak dalej nie pasuje... podobna ale jakby nie ta sama... chyba, że to jakaś podrubka/tiuningowana...

    jedyne co mi w nich pasuje to lewa krawędź...

    286755008-2008-land-rover-range-rover-sport-4wd-4-door-sc-tail-light_100274789_l.jpg

    dobra cofam.... patrzyłem z innej perspektywy.... mlot.gif

    jak przewrócę w pionie to pasuje waytogo.gif

    zwracam honor pad.gif

    post-57400-14352519486824_thumb.jpg

  14. > szrot badz odzaluj 152 pln.

    jeśli dobrze zrozumiałem kolegę powyżej to chyba mam identyczny problem tzn. fotel od strony pasażera się pochyla ale już nie przesuwa. Przesunąć go można tylko ręcznie - wajchą od przodu fotela. Linka jest cała, podejrzewam, że rozwaliło się coś na szynach - pewnego czasu walały mi się po podłodze jakieś sprężynki i ułamane plastiki...

    teraz pytanie - czy kupując fotel ze szrotu da się w prosty sposób przełożyć szyny do mojego fotela? czy jest to raczej element montowany na stałe??

  15. > Jesli zmiana wycieraczek nie pomaga (sprawdz jeszcze dla pewnosci na innych, nawet starych czy z

    > innego samochodu) to pozostaja ramiona wycieraczek i na koniec mechanizm.

    jak już wcześniej pisałem wycieraczki teraz miałem nówki... dla pewności założyłem jeszcze stare od seicento.....

    iiiii........

    nie skaczą, nie skrzypią - w końcu jest cisza i spokój!!!

    > Kiedys walczylem z podobnym problem w PII, jak byly chlodniejsze dni to wycieraczki skakaly po

    > szybie. Pomogla zmiana producenta pior, z tym ze ja wtedy uzywalem tych bezprzegubowych.

    i własnie w tym był szkopuł.... do tej pory też miałem bez przegubowe - te nowe co teraz były też...

    teraz mam zwykłe i na razie niech sobie takie będą...

    dziwi mnie tylko jedno, że skrzypiała tylko wycieraczka od strony kierowcy (mimo, że był ten sam producent)...

  16. > Chociazby reka czy sa luzy na osiach. Przypuszczam, ze moze nie byc. A ramiona wycieraczek ok, bez

    > luzow? Jesli sie nie myle to pioro wycieraczki powinno byc prostopadle do powierzchni szyby w

    > innym przypadku bedzie skakac po niej. Gdy sa jakies luzy, to ustawia sie pod innym katem.

    > Kiedys mialem tak w CC.

    > A wycieraczka skrzeczy w drodze do gory szyby czy przy powrocie??

    obawiam się, że mogą być luzy góra-dół - tak ze 2 cm z każdej strony (jak na poniższej grafice)

    286606123-bez%A0tytu%B3u.JPG

    czy są jeszcze luzy w innych płaszczyznach to nie wiem, będę musiał sprawdzić.

    Wycieraczka trze zarówno w drodze do góry jak i w dół...

    Jest możliwość jakoś to wyelimoniwać czy tylko kupno nowego mechanizmu??

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.