Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'remote control' .
-
z cyklu, do czego można wykorzystać raspberry Pi
szastan dodał wpis na blogu w szastana przebłyski technicznego animuszu
Oczywiście, do wielu rzeczy. Zazwyczaj kończy jako media player, sterownik automatyki domowej albo dysk sieciowy. Nie inaczej było w moim przypadku, przez wiele miesięcy służyła jako odtwarzacz mediów. Ostatnio jednak została zastąpiona innym rozwiązaniem i zaczęła się kurzyć, a to się nie godzi. Zacząłem kombinować co by tu wymodzić ciekawego. 1. pomysł: kamerka. Ok, mogę zrobić monitoring, nie wiem w sumie co będę obserwował, ale zaciekawiła mnie kwestia wyciągania obrazu z tego mini komputera. Kamera zakupiona, dostarczona, zamontowana. Pierwszy lepszy tutorial i mam zrzut z kamery do pliku. 2. pomysł: timelapse Kilkulinijkowy skrypt w bashu zautomatyzował wykonywanie zrzutów do pliku. Po 2 godzinach robienia zdjęć co minutę, enkodujemy avi. Trwa to strasznie długo, no ale w końcu malina nigdy nie była demonem prędkości, zawsze można wyrzucić pliki gdzieś na zewnątrz na maszynę x86. W każdym razie plik wideo stworzony, działa, fajnie widać jak łażę wtewte i wewte przez 2 godziny, jestę hakierę! Ale ok, raz można się tak pobawić, to może postawić malinę przy oknie? Timelapse pór dnia i nocy może być fajniejszy niż łażący ja. Ok tyle że malina na kablu sieciowym i zasilana z ładowarki USB więc... 3. pomysł: bezprzewodowość Tu kwestia dostępu bezprzewodowego do urządzenia jest trywialna, wystarczy WiFi USB dongle. Co natentomiast z zasilaniem? ano użyjmy powerbank. No to bezprzewodowa malina jest, patrzy przez okno, robi zrzuty z kamery, w sumie nie zdążyłem nagrać zmian pór dnia, bo w międzyczasie wpadłem na inny... 4. pomysł: łazik! Noo teraz zaczyna być klawo, zdalnie sterowany łazik, którym mogę cykać foty, czy tam nagrywać wideo Krótka nauka i umiem włączać i wyłączać diody sterując szyną GPIO 8) czyli mogę włączać i wyłączać cokolwiek elektrycznego , np. silniki Tu musiałem się chwilę zastanowić co dokładnie zamówić żeby było optimal. Pewnie i tak nie wyszło tak jak miało wyjść, ale skończyło się na zamówieniu taili: - 2x silnik DC 5V <- to napięcie akurat okazało się dużym ułatwieniem - tzw motorHat, czyli sterownik silników do maliny, zdejmujący ze mnie potrzebę lutowania oporników, rezystorów, mostków H i innym dupereli o których nie mam pojęcia i nie umiem obsługiwać Hardware zamówiony, dostarczony i podłączony. Efekt: nic nie działa zabrakło wisienki na torcie, tj. zaprogramowania sterownika i ten krok zajął najwięcej roboczogodzin i momentów zrezygnowania. W każdym razie, po kilku dniach udało się ruszyć pierwszym silnikiem, to poustawianie parametrów takich jak prędkość i kierunek było formalnością. Skoro umiem robić fotki, włączać i wyłączać silnik, wypadałoby to wszystko zebrać do kupy i umożliwić sterowanie czymś, np. telefonem Trochę php, jquery, posypane prostym html'em i w efekcie otrzymujemy stronę z obrazem na żywo oraz joystickiem. Ostatnia rzecz jaka pozostała to obudowa, oczywiście na pierwszy ogień poszedł kartonik po czymś tam. Kilka ruchów noża, śrubokręta i sukces, stworzyłem działający, jeżdżący prototyp Drugą wersją był trochę mniejszy kartonik, a obecnym jest obudowa złożona, a jakże, z LEGO Poniżej kilka fotek jak toto wygląda obecnie, jeśli będziecie chcieli, opiszę technikalia Póki co, jestem dumny że udało mi się zbudować własny zdalnie sterowany samochodzik Aha, sterownik ma możliwość podłączenia 4 silników, czy to DC, czy serwomotorów, zgadnijcie do czego wykorzystam pozostałe dwa sloty- 3 komentarze
-
- 2
-
- raspberry pi
- lego
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: