Skocz do zawartości

Lucyfer

użytkownik
  • Liczba zawartości

    107 502
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    110

Odpowiedzi dodane przez Lucyfer

  1. 11 minut temu, Artur_W_wa napisał(a):

    No właśnie chodzi o to że nie, toczone na autach, za ułamek wartości nowych.

     

    Na tym filmiku zdejmują do toczenia zaciski i płyty mocowania, więc to już by była tylko kwestia zdjęcia starej i założenia nowej tarczy - czyli ewentualne odkręcenie i dokręcenie śrub/kołków ustalających. Czyli pracy tyle samo co przy wymianie. Nie pisze o koszcie nowych, a dziwi mnie uwaga o oszczędności robocizny.

    • Lubię to 1
  2. Godzinę temu, Artur_W_wa napisał(a):

    Jak sam zauważyłeś 

     

    bywają droższe tarcze, a różne bywają powody toczenia tarcz. Znajomy zostawił Porsche w garażu na miesiąc. Klocki się przykleiły, i było bicie. Zamiast zmieniać nowe na nowe, przetoczył za ułamek wartości. Żona wjechała w kałużę ostro hamując, tarcze miały miesiąc. Toczenie czterech kosztowało tyle co jedna, a do tego by jeszcze doszły koszty wymiany.

     

    No ale do toczenia i tak musisz zdemontować tak samo, jak do wymiany, czy to przy toczeniu tokarką zewnętrzną, czy na pojeździe (patrz filmik niżej).

    Co do gnących się tarcz, to w latach 90 VAG wypuścił samochody z całą serią tarcz, które ze względu na nagły wzrost popytu nie były przez producenta sezonowane na hałdach, żeby odlewy się odprężyły przed toczeniem. I takie tarcze od razu po wjechaniu w wodę dostawały wiatraka. Dwa komplety wtedy wymieniałem, bo tocznie było bez sensu.

  3. 2 godziny temu, futrzak napisał(a):

     

    Hmmm, tarczobębny są/były stosowane od lat i nie było sensu toczyć - w którym takie ceny, że warto bawić się w toczenie?

     

    Pamiętam tylko, że lata temu w ASO kumplowi zaśpiewali coś pod 2k za tarczę w XC90.

  4. 18 minut temu, Igorek napisał(a):

    Jeśli masz na myśli tarcze do popularnych popierdółek sprzed paru lat to nie ma to zapewne sensu. Ale są też samochody, w których jedna tarcza kosztuje więcej niż komplet 4 sztuk do innego.

     

    Wiem, choćby tarczobębny, ale znani mi właściciele takich pójdą do ASO po nowe za owe tysiące, a nie będą chcieli gdzieś toczyć.

    • Lubię to 1
  5. 10 minut temu, Josyp napisał(a):

    Jestem na fali spełniania totalnie bezsensownych marzeń, a wśród nich zawsze była możliwość przetaczania tarcz hamulcowych, tylko takie zabaweczki do przetaczania kosztują około dyszki i to za używki..

     

    No właśnie, czy to ma sens ekonomiczny przy obecnych cenach nowych tarcz?

    • Lubię to 2
  6. W dniu 24.02.2024 o 23:55, Igorek napisał(a):

    Wpadłem na pomysł- budowy kanału samochodowego. Wszystko fajnie, przydałby się bardzo. Ale jest pewien szczegół, który stawia projekt pod znakiem zapytania. Otóż mógłbym go zrobić jedynie na podjeździe zewnętrznym, który jest pod gołym niebem. Czy to w ogóle może mieć sens?

     

    U mnie po wsiach sporo macherów takie ma i jakoś specjalnie im ich nie zalewa  - po zakryciu najwyżej grubą folię na nich rozwijają, gdy ma mocno padać.  

  7. 1 godzinę temu, ZUBERTO napisał(a):

     

    Ziomek, myśl trochę.

    On ma działeczkę chyba gdzieś koło Hajnówki czy Białowieży i pewnie zasilanie liniami napowietrznymi biegnącymi przez lasy.

    Wiesz ile i jak długo w takich rejonach ludzie siedzą bez prądu po większych wiatrach czy opadach śniegu?

     

    Kilka lat temu zdarzyło się po potężnych wichurach, że nie miałem zasilania 2 albo 3 doby, kilka wsi nie miało tydzień i ZE pod Warszawą o tym nie wiedział, tak im cudownie telemetria działa ;]

     

    Linie SN u nas są napowietrzne i idą przez pola, lasy i wzdłuż zadrzewionych dróg. Kiedyś była masakra, od kilku lat względny spokój.

  8. W dniu 18.04.2020 o 14:07, goldixll napisał(a):

    Coś nie tak

     

    Brak napowietrzenia. Świadczy o tym to, że zdjęcie białej rury powoduje szybki spływ, bo tym króćcem wchodzi powietrze. Poprzednio działało? No bo zapewne zaciągało sobie powietrze tą wyższą ciemną rurą karbowaną przez przelew na górze komory zlewu.

    Zdejmij tę rurę przelewu, pewnie jest zapchana, i dobrze umyj. Sprawdź też, może na górze się zatkało ujście z komory, ale obstawiam tę rurę pod komorą.

     

    Edit, możesz ją też sprawdzić bez rozbierania, zalej do pełna komorę zlewu i zobacz czy tym przelewem woda szybko odchodzi.

  9. 2 minuty temu, POKS napisał(a):

    działa wodór to przekonałem się tnąc szlifierką kątową  nad ładującym się gazującym aku.

     

    Dobrze, że wzrok masz i zdrowie. Znajomemu tylko oczu nie popaliło, bo zdążył zamknąć i miał okulary optyczne, ale cała twarz do naprawy była. Bo odpiął krokodylka od klemy bez wyłączenia napięcia w prostowniku.

    • zszokowany 1
  10. 2 minuty temu, POKS napisał(a):

    Chyba na pewno. Kupiłem w ciemno za 1800PLN . Stwierdziłem ,że jeżeli będzie padaka to i tak nie wiele tracę oddając ją na złom.;]

     

    Na ile dni Ci starczy z niej zasilania domu po utracie zasilania z sieci?

  11. 12 minut temu, Tre-Bor napisał(a):

    Znajomego znajomy zrobił z Priusa.

    Inny zrobił ze zwykłych akumulatorów 100ah połączonych w szereg z jakąś droższą przetwornicą.

    Szczegółów technicznych nie znam. Z tego  drugiego patentu widziałem tylko foto.

     

     


    Po kilku wymianach kompletu będzie mógł ocenić na ile to było nieopłacalne ;]

    • Lubię to 1
    • Haha 1
  12. 14 minut temu, Chalek napisał(a):

    Nie wilgoc jest problemem a jej skuteczne usuwanie z budynku czyli wentylacja.

     

    Nieprawda. W początkowym etapie świeżo po tynkowaniu, wylewkach itd., w domu jest znacznie więcej wilgoci niż będzie kiedykolwiek podczas normalnego użytkowania (czyli bez zalania przez dach czy z pękniętej instalacji CO lub wodnej). I na ten okres (miesiąc i więcej) jest potrzebna wzmożona wentylacja, jak nie będzie potrzebna, gdy wilgoć w budynku będzie pochodziła już tylko z powietrza wydychanego przez mieszkańców, gotowania, prania i sprzątania, bo będzie jej dużo mniej.

    • Lubię to 1
  13. Teraz, bez napisał(a):

    może za wcześnie go zamknąłeś ten dom po wybudowaniu

     

    Raczej po tynkach wewnętrznych, no ale je się robi z już obsadzonymi oknami. Po prostu na początku musi mocno grzać i wietrzyć.

  14. Teraz, maras77 napisał(a):

     

    Jak się leje po drzwiach energooszczędnych i oknach trzyszybowych to w okolicy 80-90%

     

    To tężnia. Tyle to chyba miewam chwilowo w łazienkach po prysznicu, ale wentylacja grawitacyjna usuwa nadmiar wilgoci w pewnie kwadrans. Mechaniczną bardzo rzadko włączam.

    • Haha 1
  15. 3 minuty temu, Camel napisał(a):

    No właśnie nie mam nawiewników, ponieważ zraziłem się na te w mieszkaniach - z których wykrapla się woda.

    Co radzicie dorobić nawiewniki czy podciąć uszczelkę na szybkiego ?

     

    Zobacz czy nie masz opcji rozszczelnienia okien klamką. Jeżeli tak, to spróbuj na kilka dni i zobacz czy sytuacja się poprawi, a potem kontempluj stałe rozwiązanie. No i sprawdź higrometrem ile % wilgotności masz.

  16. Godzinę temu, delco napisał(a):

    @Lucyfer znający tą drogę pewnie lepiej ode mnie potwierdzał obserwacje.

     

    Tamtą od lat regularnie nie jeżdżę, natomiast to samo zawsze było na mojej 580. Wyprzedzających na żyletkę i na czołówki na ogół doganiałem po 13 km pod światłami albo i przed nimi, rzadko mieli przewagę długości 1-3 samochodów i to osobowych.

    Już w latach 60 ojciec, jeżdżąc Syreną na Wybrzeże regularnie pokazywał, że jadąc nią ze stabilną prędkością rzadko przekraczającą setkę dowoził nas do celu wcześniej od początkowo szalejących ówczesnych mercedesów, których kierowcy puchli ze zmęczenia taką jazdą po 100-200 km maksymalnie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.