To mój pierwszy klekot zakupiony w 2005 po lekkiej przygodzie prawego błotnika z nieznanym mi francuskim osobnikiem płci brzydkiej .. klepane przez polskiego blacharza , malowane przez polskiego lakiernika i składane przez polskiego mechanika a owoc tych prac zupełnie niepolski - przez te 5 lat nic nic odpadło, nei złuszyczło się, nei było zlewek ani odbarwień na lakierze
Z większych rzeczy to wymieniłem sprzegło (trzeba było) i dwumasowe koło (nie trzeba było, gdyż przyczyna szarpnięć było zawieszenie silnika i skrzyni) , wahacz z lewej , amory z tyłu , rozrząd i pasek wieloklinowy z rolką i napinaczem.
Niby dużo, a jednak niewiele gdyż kupiłem z chyba autentycznym przebiegiem 115000 , a sam go nie katowałem. Zawsze nas dowiózł tam gdzie chciałem (Słowenia, Bałtyk , i wiele wiele innych miejsc).
Gdyby nie rosnący przyrost naturalny w mojej rodzinie to nigdy bym go nie oddał, a tak w sobote zakupiła go ładna, młoda pani i mam nadzieję że o niego zadba - niby Fiat ale dużo był wart