BRAVOlot 1.4 12V (kolor: 823 - srebrno-blekitny metalic )
I właściciel - 20.12.1996 ( salon Sieradz)
Kupiony przeze mnie - 28.11.2005 ( komis Lubin ) z 155kkm
Autko było kupowane na szybko ( troszkę w despercji, troszkę z powodu dosc niskiej ceny ). Kilka dni temu przeszlo pierwszy przegląd rejestracyjny. Wnioski oszałamiające ( do tej pory nie wiedziałem czego sie po nim spodziewać).
Amortyzatory okazało się że nówki.
( przynajmniej taki miały wynik na ścieżce )
Akumulator nówka.
Wydech w świetnym stanie, spaliny w normie.
Nie pukany, nie malowany.
Nic nie cieknie.
Zawiesznie: troszkę za duza dysproporcja l/p na tylnych kołach
lekko obluzowana tuleja przy lewym wahaczu
( na ścieżce tego nie wykazało, ale spec dopatrzył sie jak wlazł pod niego na tunelu)
Na razie wymieniłem w nim klamki zewnętrzne( zupełnie odpadły )
i termostat. Poza tym wszystkie filtry+olej i śmiga jak złoto.
W przyszłym miesiącu zrobię tę tuleje i zobacze co z rozrządem
bo nie wiem czy i kiedy był wymieniany.
Na wiosne - trzeba odmalować luserka zewnętrzne:)
Poza tym auto miało ostatnio niezły 3niowy maraton w Karpaczu (nartki). Mrozy do -20st w nocy, śnieg do 2m. Ani razu nie było problemu z odpalaniem. Miescami radziło sobie lepiej niż auta z napędem na 4koła (oczywiscie miałem łancuchy).
I jak tu go nie kochać Oby tak dalej.