Witam.
Mam dziwny problem z Vectrą B 1,6 16v.
Po przejechaniu ponad 150km włączają się światła drogowe. Na początku jakby zwarcie i mrugają, a następnie włączają się na stałe. Przy okazji mrugania słychać jakby zwarcie w bezpiecznikach (przekaźnikach) lub w module, gdzie włącza się światła. Dokładnie nie mogę ustalić. W każdym bądź razie, z lewej strony. Włączenie kierunkowskazów eliminuje problem całkowicie. Wiem, że wygląda na manetkę świateł, ale...
Żeby tego było mało, to po przejechaniu tego dystansu nie odpalę silnika. Przekręcam kluczyk i nic. Kontrolki nie przygasają, rozrusznik nie kręci. Jedyne co, to słychać stycznik w panelu bezpieczników.
Gdy silnik ostygnie, pali od tzw. kopa.
Kostkę stacyjki wymieniałem niecały rok temu, ładowanie 14,37V.
Akumulator leciwy, ale pali nawet przy -10* po 3 dniach bez jazdy. Tak sobie kombinuję, że prędzej miałby problem na zimno niż na ciepło.
Rozrusznik też robiony w okresie ostatniego roku.
Ma ktoś pomysł na uleczenie mojej Vectry?
Pozdrawiam