Skocz do zawartości

lukasz1t

użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 628
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez lukasz1t

  1. Zużyte jakieś łożysko? U mnie (w Polonezie) na trzecim biegu też jest takie wycie, na żadnym innym nie występuje, choć ostatnio jakby na czwartym też jakiś taki dźwięk słychać. Do tego jest problem z synchronizatorem, bo przy szybkiej zmianie na ten trzeci bieg na wyższych obrotach lubi sobie zgrzytnąć.

  2. niestety stan auta oraz miejsce w jakim stoi uniemozliwia lepsze zdjecia.

     

     

    Co ma stan auta do jakości zdjęć?

     

     

    zaplecze i samozaparcie jest. czas sie znajdzie.

     

     

    Miej na uwadze, że coraz trudniej o części do takiego auta. Np. układ hamulcowy - nie jestem pewien, ale tu jeszcze może być jednoobwodowy, a dostanie części do tego graniczy z cudem. No chyba że nie przeszkadza ci, że to byłaby zmota z różnych roczników. W każdym razie w takim aucie każdy nieoryginalny drobiazg obniża jego wartość.

     

     

    ps. mniej wiecej ktory to moze byc rocznik?

     

     

    Pi razy oko 1973. Do tego co napisał Tomo dodam, że to na pewno jest rocznik starszy niż 1974, bo chyba od grudnia 1973 była produkowana tzw. "przejściówka" z czarnym grillem (choć to też można zmienić). Poza tym jeśli nie ma zagłówków (na tych obrazkach nic nie widać), to potwierdziłoby, że musi pochodzić z wcześniejszych lat niż 1974.

  3. Ot zwykły Fiat 125, poprzednik Fiata 132, następca Fiata 1300/1500. Na bazie zmodyfikowanej karoserii od 125 i podwozia, wnętrza i układu napędowego od 1300/1500 powstał nasz Polski Fiat 125p. Potem jeszcze na to założyli budę od Poloneza i tłukli do 2002 roku... 8-)

     

    Fiaty 125 w zasadzie miały wszystko inne niż nasze 125p - zupełnie inne silniki, zawieszenie, wnętrze. Generalnie dosyć już rzadkie auto, więcej chyba było 124, z resztą wtedy Fiaty nie słynęły z dobrego zabezpieczenia antykorozyjnego, więc pewnie większość już odeszło do krainy wiecznych autostrad :D

     

    EDYCJA: Ja chyba tylko raz na żywo takiego widziałem...

    • Lubię to 1
  4. Jeśli chodzi o kask (innych części ubioru też to dotyczy, ale kasku chyba najbardziej) - jeśli tylko zamierzasz trochę dłużej pojeździć motocyklem niż jeden sezon i przejść później na większe pojemności to kupuj najdroższy kask na jaki cię stać. Jeśli jesteś w stanie wydać na to 2 tys. zł to kupuj - moim zdaniem warto :ok:

     

    Pierwszy kask kupiłem za ok. 400 zł (AGV z prawie najniższej półki jeśli chodzi o model) - nie był zły, ale szybko zaczęło mi w nim przeszkadzać coraz więcej rzeczy a i parę mi brakowało. Drugi kupiłem za 1400 zł i mimo że to sporo kasy, to nie żałuję ani złotówki na niego wydanej. Gdybym teraz kupował kask, to bym chyba poniżej 2000 zł nie zszedł. Owszem, może się wydawać, że to wręcz absurdalne pieniądze jak na kask, tym bardziej, że najtańsze zaczynają się od kilkudziesięciu zł, a z zewnątrz są do siebie przecież podobne :P Ale moim zdaniem naprawdę warto zainwestować w porządny kask, bo to będą dobrze wydane pieniądze. Chociaż w sumie o tym można się przekonać chyba tylko jeżdżąc na początku w gorszym kasku a potem "przesiadając" się na wyższą półkę ;)

     

    Ja przyjąłem trochę inną "strategię" - kupiłem sobie na początek "garnek" z niższej półki żeby w sumie szybko kupić drugi lepszy, a mój pierwszy kask mieć dla ewentualnej pasażerki ;] Jeśli ty nie potrzebujesz kasku "dla plecaka" to od razu kupuj lepszy - w moim przypadku to byłoby 1800 zł, czyli mógłbym kupić lepszy od obu, które mam :)

     

    Jeśli będziesz jeździć tylko po mieście, kiedy świeci słońce to bez sensu jest kupować ciuch z podpinkami za ciężkie pieniądze, może wystarczy cienki komplet z certyfikowanymi ochraniaczami.

     

    Da się znaleźć kompromis, trzeba trochę poszukać, pomierzyć, ale są opcje, w przypadku których da się jeździć przy trzydziestu stopniach w mieście, jak i w temperaturach bliskich zera w trasie :ok:

  5. Citroena BX FL nic nie pobije pod tym względem, niestety skończył się w 1993r.

    Natomiast Citroen XM powinien być też całkiem niezły jeśli idzie o nierdzewność

     

    Słyszałem, że francuskie auta faktycznie mają dobre zabezpieczenia antykorozyjne. A hydropneumatyka to ciekawa opcja :hmm: I o ile starsze auta też wchodziłyby w grę, to ze względu na wiek raczej ciężko byłoby znaleźć coś w dobrym stanie...

     

    Z rocznika 2000?

     

    Nie musi to być dokładnie rocznik 2000, to tylko takie uśrednienie ;)

  6. Lexus gs

    Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

     

    :ok:

     

    VW Passat. One są trwałe, aczkolwiek ciężko mi okreslić czy byś znalazł takiego niebitego, bo to w pernym okresie były bardzo popularne auta. Ewentualnie Skoda Superb.

     

    Miało być bez niemieckich :P A Passerati to już w ogóle jak kulą w płot :D Tak czy owak dzięki za dobre chęci ;)

     

    a nie audi a8?

     

    To już trochę za bogato, no i Audi też jakoś mi nie podchodzi ;)

  7. Witam,

     

    Chciałem zapytać szanowne grono autokącikowiczów o auto klasy D/E (ze wskazaniem na E ;)) z okolic 2000 roku z jak najlepszym zabezpieczeniem antykorozyjnym. Nie ma żadnych preferencji odnośnie marki, jedynie niemieckie niekoniecznie wchodziłyby w grę (czyli Audi raczej odpada) :D Innymi słowy: w przypadku którego auta można byłoby się spodziewać, że jeśli nie było bite/naprawiane itp., że nie powinno w ogóle korodować?

     

    Pozdrawiam :cool:

  8. Ze zdjęć i tak na odległość trudno coś powiedzieć, ale jeśli właściciel pisze:

    Quote:

    do poprawek blacharsko lakierniczych


    to spodziewałbym się, że nie ma podłogi, progów itp. crazy.gif Jeśli chcesz kupić coś takiego to szukaj w jak najlepszym stanie blacharskim, bez śladów druciarskich napraw i w miarę kompletny. Resztę da się w miarę łatwo i tanio ogarnąć łącznie z kompletnym remontem silnika, zawieszenia, hamulców itp. ok.gif

  9. > Pacjent Bravo II 1.6D 105KM pojemnośc zbiornika paliwa 58l

    > Tankowanie nr.1 pod korek:

    > Wskazówka paliwa całkowicie wskazywała 0 (już się oparła) i wtedy pod korek weszło 49,5l

    > Tankowanie nr.2 pod korek po przejechaniu 866km

    > Wskazówka w połowie rezerwy i pod korek weszło 51,5l

    > Wynika z tego, że auto spala 5,9/100, komputer pokazuje 4,9l/100

    > Dlaczego jest tak rozbieżność w ilości wlanego paliwa?

    Żeby to zweryfikować to trzeba byłoby tankować paliwo na tej samej stacji i najlepiej nawet na tym samym dystrybutorze. Poza tym przydałoby się żeby robiła to osoba, która zna auto i wie jak tankować, bo wlanie paliwa do takiego samego poziomu za każdym razem, na tej samej stacji i tym samym dystrybutorze wcale nie jest takie oczywiste wink.gif Tak jak już ktoś wcześniej wspominał liczy się również technika tankowania biglaugh.gif W starszych autach nie ma problemu - często widać lustro cieczy i o ile nie ma problemów z odpowietrzaniem zbiornika to zawsze da się zatankować dokładnie tyle samo. W nowszych robi się to na wyczucie, a to wyczucie trzeba sobie wyrobić wink.gif

    A odnośnie techniki - kiedyś jak kupiłem sobie pierwsze auto to przy tankowaniu nawet na pustym zbiorniku pistolet odbijał. Dopiero po kilku razach się nauczyłem, że pistolet trzeba odpowiednio obrócić ok.gif

    Podsumowując - taka rozbieżność to w sumie nic dziwnego palacz.gif

  10. > ale że co to zmienia? twierdzisz że użebrowanie olejaka i blok chłodzonego cieczą (gdzie wentylator

    > włącza się ok 100 st), tak samo oddaje temp. kolanom?

    Olejakiem w sumie nie jeździłem, ale włączenie się wentylatora chłodnicy w korku to nie jest najprzyjemniejsza rzecz na świecie, wtedy ciepło idzie na kolana 270751858-jezyk.gif

  11. > Kurcze, pszczoła w wizjer trafi i koniec, po takim jeźdzcu.

    > a tak serio - próbował ktoś wyginać szybkę albo połamać skorupę?

    Jeśli chodzi o wyginanie szybki to jak najbardziej: ja w swoim HJC musiałem ją rozprostować na płasko żeby założyć pinlock wink.gif Poza tym można ją raczej "wywinąć na lewą stronę" - nic nie powinno się stać, sprzedawca przy mnie tak robił 270751858-jezyk.gif

    > Szukałem chwilę testu kasków i są

    > tylko podwórkowe testy chińczyków, polegające na rzucaniu albo waleniu w nie młotkiem.

    Wiadomo mi o "teście" kasku integralnego Arai (ale to już najwyższa półka), w którym kawał chłopa stanął całym swoim ciężarem na pustej skorupie takiego kasku - odkształcił się nieco sprężyście, ale nie pękł ok.gif

    > Ciekawy

    > jestem, czy te HJC by nie pekło, przy ściskaniu skorupy z boków

    Każdy kask na pewno pęknie, zależy od przyłożonej siły - kwestia tylko jak pęknie i przy jakiej sile wink.gif

  12. > jest regulacja - 16 zaworów.

    > oba to VW Golfy swiata motocykli.

    > niech się przysiądzie i sprawdzi na czym mu wygodniej. imho fazer ma lepszą renomę, ale jest też

    > brzydszy.

    > Horneta proponowanego wyżej za to... bym odpuścił. to typowo miejski moto (kierownica jest za

    > blisko, korpus bardzo "atakujący" przednie koło).

    Bandit to też miejski motocykl, choć znacznie łatwiej kupić wersję z owiewką. Może Fazer nieco bardziej na trasy się nadaje. W każdym razie Hornet jest najmniejszy i najlżejszy. Generalnie to tak jak mówisz, najlepiej samemu się przymierzyć, choć i to nie zagwarantuje, że przy dłuższej jeździe będzie wygodnie.

  13. > Nie do końca. Przód mam i tak do zmiany więc się zastanawiałem czy od razu nie wrzucić całego kpl.

    > Jak czytam to opinie są podzielone50/50 więc chyba będę w tej mniejszej połowie i kupie cały

    > kpl.

    A jedyną opcją jest właśnie zakołkowanie takiej opony? Nie oferują nigdzie usług typu zaklejanie dziury jakąś specjalną łatką od wewnątrz? hmm.gif

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.