Skocz do zawartości

karolchyla

użytkownik
  • Liczba zawartości

    858
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez karolchyla

  1. 21 godzin temu, technix napisał(a):

    Że 3 lata dzielnie robi to co ma robić. Ale nam na spółkę z bratem, więc roboty trochę ma. Kupiliśmy tą najmocniejszą 1,5kW. Wiosną i jesienią na naszym terenie bywa ciężko. Pompa pół życia spędza w studni i cyklicznie wylewa z niej wodę. Jak tego nie będzie robić to woda wcześniej, czy później wyjdzie w piwnicy.

    Ciecz na odległość 90mb i pod górkę ( różnica wysokości terenu około 2,5m) bez problemu pompowała i jeszcze spora wydajność przy tym była, oczywiście wąż 50mm. Jak była nowa to beczkę około 2,2m³ na 20 metrowym wężu 50mm pompowała około 6-7 minut. Od włączenia do przelania na spokojnie papierosa zrobiłem. Więc daje radę.

    Niestety ostatnio jakby słabiej troszkę przelewa wodę. A do tego wyłącza się na termiku. I startuje po chwili jak ostygnie.

    Więc chyba zaczyna się kończyć. Głośniej buczy podczas pracy, czuć mocniejsze wibracje ( tak słychać i czuć jakbym miał doczynienia z transformatorem, albo maszynką do strzyżenia włosów).

    Szkoda mi jej bo jest potrzebna.

    Macie może jakieś podejrzenia co ją może boleć? . Obstawiam dwie rzeczy. 1. Łożyska, ale nie czuć oporów i szumu przy poruszeniu wirnika . 2. Kondensator rozruchowy. Podobno przy tych chińskich silnikach jednofazowych najslabszą rzeczą jest kondensator rozruchowy. Tylko czy jego uszkodzenie (mniejsza pojemność) może powodować grzanie się silnika i takie buczenie delikatne? Sam silnik rusza bez problemu, nie ma kłopotów z bezpiecznikami czy coś.

     

    Ogólnie z tej pompy jesteśmy bardzo zadowoleni. Te najmocniejsze powyżej 1kW to prawdziwe potworki.

  2. 2 godziny temu, ppmarian napisał(a):

    Poczytaj o kosiarkach marki klippo

    Przedni napęd, alu odlew korpusu, dwa noże, tylko muchówkami, duże koła na osiach

    To jest całkowicie inna jakość koszenia

    Kupiłem używkę 20letnia i jedzi lepiej niż kilkuletnia Stiga która miałem

    Ja już do kosiarki z napędem na tył na 100% nie wrócę


    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

    Dziękuje za rzeczową odpowiedź.  Ale niestety pass... . Nie ten przedział cenowy. Przedni napęd ma niezaprzeczalną zaletę- ogromny otwór wylotowy na trawę z tyłu.

     

    Tak w ogóle to siedzę i przeglądam i coraz bardziej głupieję. Wyciągam wnioski takie, że wszystko to jeden uj! Wszystkie kosiarki do 2000 zł różnią się jedynie kolorami i ewentualnymi niczemu nieprzydatnymi tandetnymi nakładkami  z plastiku. Silniki te same , czy to do noża 45 cm, czy 50 cm standard to 140 cm3 i około 2,2kW. Napędy wszystkie jednakowe, te słynne łożyskowane koła to najpodlejsze krążki plastiku z czymś podobnym do koronki ze starego Rometa z PRL. Obok łożyska to nawet nie leżało.

    Widzę jedynie pewną różnicę w Weibangu. Ten sam tani Loncin, ale podwozie i cały korpus jednak całkiem inne( mam zresztą porównanie u brata- kawał kosiary). Nawet sama waga to sugeruje. Chociaż brat sam mi powiedział, że jego weibang jest ciężki i wymaga sporo wysiłku. Wygląd noża, jego nazwijmy to skomplikowany kształt też wskazuje, że ktoś go w jakiś sposób "zaprojektował" , ale co najważniejsze nie słyszałem od brata, że ma potrzebę wymiany noża, bo nie zbiera, albo już jest zjechany. 

    Jak tak na to wszystko patrzę to mam dwie opcje.

    1. Jednak kupię tą trzykołówkę Daewoo. Oglądam oferty na te wszystkie Stigi, Oleo mac, Nac, stihle, husquarny i widzę, że nic lepszego nie znajdę w założonym budżecie. Przyglądam się nożom ( Daewoo ma ja dość inne jak tanie marketówki i 2 szt. w zestawie. Widzę duże podobieństwo do Weibanga), kształtom i zabezpieczeniom napędu pod względem możliwości uszkodzenia odrzuconym kamykiem, czy "szczelności" obudowy paska i przekładni, wielkości otworu wylotowego do kosza na trawę i wychodzi, że to Daewoo wśród chińczyków ma pewne zalety. A o tych szczególikach i ich znaczeniu przekonałem się używając dużej marketowej kosiarki za zaledwie 1000 zł. Najważniejsze, małżowinka zaakceptowała dziwny kształt kosiarki, a przy tym dostałem zielone światło na zakup spalinowej podkaszarki, no bo z tym kołem trzeba będzie narożniki w ogrodzeniu wykosić. Mała akumulatorowa na te śmieszne nożyki z plastiku, która mamy,  jest fajna, ale ma za małą moc.

    2. Zaszaleję i poszukam Weibanga o jeden rozmiar większego, tzn. z mocniejszym silnikiem i śmigłem 48 cm. Przynajmniej użytkowanie "techniczne" będzie lepsze jak w mocarnej, ale taniutkiej poprzedniej kosiarce.

  3. Bez problemu, oryginalny mamut utrzyma wszystko.

    Ja na chwilę, prowizorycznie przykleiłem nim listwy MDF do ściany, które miały jeszcze być modyfikowane po założeniu ościeżnic drzwi. Przy odrywaniu listew były dwie opcje. Albo rozerwana listwa, albo oderwana farba z fragmentami tynku. Zależy co akurat było mocniejsze. Mamut 100% polecam. W zasadzie do wszystkiego.  

    • Lubię to 1
  4. Panowie traktorek odpada. Sporo koszenia na pochyłym terenie przy wjeździe na posesję. Dużo mam zabawy wzdłuż ogrodzenia. Do tego często są miejsca gdzie długo utrzymuje się grząski grunt. Traktorek może zostawiać wyraźne ślady, lub wręcz tam nie wjedzie.

    Najbardziej chodzi mi o opinie dotyczące kosiarki trójkołowej. O manewry i zawracanie chodzi.

    Tak koszenia jest trochę. 

  5. W dniu 8.03.2024 o 21:19, r1sender napisał(a):

    Zawieszenie tylne tanie w naprawach nie jest, a i z elektroniką różnie bywa, są tacy których tylko typowe problemy dotknęły albo tacy którzy cały czas z czymś nowym walczą. To tyle w temacie 407. Do świetności 406 to mu daleko. To wszystko co mnie po lekturze forum Lwa zdziwiło na temat 407.

    Co do drogiego zawieszenia wielowahaczowego no nie mam zdania. Pamiętam jedynie jak brat ciągle w Pasku b5 za grubą kasę coś wymieniał. Więc to jakby mam w głębokim poważaniu. W każdym aucie ciągle coś przy zawieszeniu grzebałem. I powiem szczerze, że jak przesiadłem się z Mercedesa 124 i Opla Astry/Omegi na francuzy z tą cholerną belką na sprężynach skrętnych to odczułem wyraźną ulgę w wysłuchiwaniu stukania i koncentrowaniu się na celowaniu w drogę :) . Co trzeba we francuzie zrobić to robię ( XP, GrandScenic, Xsara, Xantia) i naprawdę jest to ulga względem opla, czy mercedesa.

    Co do elektroniki. Grand Scenic II- zero problemu.No dobra niedługo po tym jak go nabyłem pojawił się problem z ładowaniem akumulatora. Wymiana akumulatora nie do końca rozwiązała problem. Dopiero wlutowanie w regulator napięcia nowych szczotek od jakiejś chińskiej wiertarki definitywnie rozwiązało problem. No ale auto miało już około 250 000 km na liczniku . Xantia- zero problemu. Wiekowa Xsara- są problemy, ale do ogarnięcia i nie zagrażające życiu kierowcy, czy mobilności auta. Głównie problemy z zamkami drzwi, ale już przez odcięcie dwóch kabli rozwiązane. Francuska duszyczka. Tak ma typowe problemy, ale jestem ich całkowicie świadom i do dojazdów kilka kilometrów do pracy to złote auto. A i kilkaset kilometrów pełnym ogniem przejechać to też nie problem. Jak to się mówi jak będzie mi się wreszcie chciało to to ogarnę za pomocą obcinaczek bocznych, lub kalafoni i lutownicy. Xsara Picasso 2,0 HDI 90 KM. - z elektryką zero problemu. Przez ponad pięć lat w aucie starym i wyjątkowo wytyranym nie miałem problemów. Co do działania silnika? Były problemy. Dwa wtryski regenerowane, regulator ciśnienia na pompie zmieniony, przekaźnik pompy też wymieniony i to dwa razy. Przypuszczam, że jakbym nie słuchał "fachowców" od diesli i na samym starcie problemów z prawidłową pracą silnika wymienił kompletny zespół pompy paliwa w zbiorniku to w ogóle nie pamiętałbym o tych problemach. 

     

    r1sender nie bierz mojej odpowiedzi  dosłownie, nie pomyśl absolutnie, ze chcę obrazić, czy coś w tym stylu. Ty napisałeś opinię głównie zasłyszaną , ja te opinie znam i biorę pod uwagę. Wiem jakie problemy mogą mnie spotkać przy tak starych złomach. No nie oszukujmy się - 15-20 letnie auto to złom na kołach. Z tym, że ja uważam, że te złomki francuskie są wciąż godne uwagi i poświęcenia im kilku chwil na dopieszczenie. Kiedyś jednak robiłem wszystko, żeby utrzymać je w ruchu za wszelką cenę. Dziś jak przekroczy taki złomek pewną granicę jest albo złomowany, albo naprawiany po całości. To samo zdanie mam co do aut niemieckich,  japońskich, czy koreańskich.

    Pozdrawiam Karol.

    PS. Zdrowych i wesołych Świąt!

  6. I się wyjaśniło.

    W promieniu 100 km nie było co kupić. Zawsze jakieś problemy na pierwszy rzut oka znalazłem. Kilka C4 obejrzałem i to co auta wyceniane na około 12-13 tys. oferowały technicznie to moja Xsara za 2,5 tys. obskakiwała bez problemu. 

    Suma summarum przed domem zagościł Lew 407 2,0 16V 103 kW, 2006r.  z automatem AL4, klimą SPRAWNĄ! dwustrefową i elektrycznie sterowanymi i grzanymi skurzanymi jasnymi fotelami. Po Świętach umówiony na montaż LPG Stag.  Jak to osiemnastoletnie auto, coś tam się znajdzie ale ogólnie w porównaniu z Igiełkami C4 oferowanymi w mojej okolicy to niebo, a ziemia. Skrzynia działa bez zarzutu, korozja w normie, czyli spód  zdrowy, na progach coś się zaczyna. Hamulce 100% sprawne i bdb stanie. Silnik żwawy, ładnie pracuje. Nie widzę absolutnie żadnych problemów. Nawet wycieków nie ma. Elektryka działa bez zarzutu, jedynie słynny wyświetlacz od Klimy czasami mało czytelny. Ja zadowolony, bo młody wniebowzięty. Przez pierwsze dni pociskał na gaz, ale jak zauważył, że za często musi pod dystrybutor zajechać to się opanował. Czyli auto bezpieczne :). Jak na razie jest dobrze. Na dniach wymiana płynów ustrojowych bo nie ubywa żadnych i jest ok w ich działaniu. No dobra, do wymiany "pampers" pod silnikiem. Gdzie wjechał , co tam robił nie chcę wiedzieć :). Pojechał w kawalerkę i połamał już słabą osłonę pod silnikiem. Na ten moment jeździ bez.  Za 200 da się tą sprawę załatwić. Młody dba i szanuje, nawet siostry zestresowane bo " wytrzep buty" :) .

     

    PS. Jak w sensie jakości audio działają powszechnie dostępne radia 2din , czyli duże 9" wyświetlacze? Ma ktoś i może się wypowiedzieć?. Jest zatrzęsienie tego "dedykowane" softwarowo  do 407. czyli problem z wyświetlaczem od klimy jakby sam się rozwiązał, a przy okazji android auto i aplikacje by działały. Czy te najtańsze za około 300-400 już będą działać , czy szukać czegoś w przedziałach 500-600, 800-1000 ? Oczywiście AGPS i WIFI to podstawa. Chodzi o to, żeby taki "tablet" nie pierdział na oryginalnym całkiem przyzwoitym nagłośnieniu 407.

  7. Witam szanownych ponownie.

    Po pytaniach o zakup komputrów, samochodów i innych mniej kosztownych gadżetów przyszła pora na kosiarkę.

    O ile dobrze pamiętam w 2020 r. kupiłem kosiarkę potworka na okiełznanie działki podczas budowy domu. Sprzęt  dolnej półki za 1000 zł, nóż 53 cm, silnik Ducar 225 cm3. Jeżeli chodzi o silnik- nie mam zastrzeżeń. Dzisiaj po kilku miesiącach postoju w blaszaku przepompowałem 5X tym grzybkiem gumowym na gaźniku i po pierwszym pociągnięciu sznurka działa. Jest mocny, nie kopci i odpala zawsze. Mankamentem jest papierowy filtr powietrza- dostepny, ale drogi bo 35-40 zł. Zużywam na sezon 2 szt. Sama kosiarka trzyma się jeszcze kupy, choć korozja wylazła, ale jeszcze dziury nie ma nad nożem. No chiński wynalazek bez udziwnień. Problem polega na dwóch sprawach.

    1. W zeszłym sezonie musiałem zregenerować przekładnię napędu i koła. Łożyska do kół łatwo dostępne i jeszcze kilka mam z ostatniego zakupu. Niestety jesienią  sama wjechała do garażu, a dzisiaj sama nie chciała jeździć. Znowu pewnie posypały się łożyska na wałku atakującym. Wymiana jest dość prosta, ale odgłosy wydawane z przekładni nie wróżą nic dobrego- obawiam się, że tym razem napęd kosiarki nie da się naprawić. Z racji rozmiaru i wagi kosiarki jest bezużyteczna , gdy nie jedzie sama.

    2. I tu drugi problem, który w zasadzie od samego początku  występował. Moja małżowinka od początku narzekała na ciężar tej kosiarki i problemy z jej użytkowaniem. O dzieciakach nie wspomnę, chociaż młody już większy i silniejszy ode mnie i dzisiaj stanął na wysokości zadania i tym potworkiem praktycznie bez napędu wygładził podwórko. Maszyna waży około 45-50 kg. W trawie jest co pchać, a manewry przy krzewach nie należą do przyjemności. Ja też ostatnio sporo straciłem na mobilności, a dodatkowe problemy ze stabilnością kolana dają do myślenia. 

     

    I jeśli nie uda mi się naprawić napędu, będę zmuszony poszukać czegoś nowego. Celuje w kosiarki o podobnym zastosowaniu ( zbieranie do kosza i mielenie ). Brat od 3 sezonów ma Weibanga z teoretycznie dwukrotnie mniejszym silnikiem loncin, ale widzę, że ta jego kosiarka jest jakby tak samo wydajna jak ten mój potworek. No po prostu na ogarniętym już trawniku ładniej i szybciej kosi. 

    Zauważyłem, że dzisiaj stawiając bardziej na wygodę trzeba przygotować bliżej 2300 zł, niż 1000 zł.

     

    W oko wpadły mi trzy modele kosiarek DAEWOO. Tak Daewoo. Czyli azjatyckie twory do uprzątania ogrodów. Dla czego wogóle szukam Daewoo? Bo kupiłem na zimę do zdmuchiwania świeżego śniegu dmuchawę do liści tej firmy. DABL 270. I po prostu jestem z tej wichury bardzo zadowolony. A mam bezpośrednie porównanie z mojej pracy, gdzie mamy do użytku Stihla za 2500 zł. I nie mówię, że Stihl jest do bani, ale porównując oba urządzenia stwierdzam, że to moje za 700 zł absolutnie nie ustępuje temu za 2500 zł. Do tego uruchomienie silnika dla mnie jest łatwiejsze w Daewoo.

     I stąd typuję kosiarki w kolejności jak bym chciał je kupić ( w zasadzie to są te same kosiarki, znalazłem trzy różnice między nimi, które pod linkami postaram się wyjaśnić.

    1. https://dpp-sklep.pl/pl/p/Kosiarka-spalinowa-DAEWOO-DLM-50SR/143

            Łatwość manewrów, trzy koła, regulowana prędkość jazdy, silnik "Daewoo"

    2. https://dpp-sklep.pl/pl/p/Kosiarka-spalinowa-DAEWOO-DLM-55SV/199

           Cztery koła ( manewry jednak cięższe) , regulowana prędkość jazdy, silnik "Daewoo"

    3. https://dpp-sklep.pl/pl/p/Kosiarka-spalinowa-DAEWOO-DLM-55SP/175

           Cztery koła ( manewry jednak cięższe) , bez regulacji prędkości jazdy, Silnik " Daewoo".

     

    Na ruskich filmach, bo to główny rynek zbytu dla DaewoPowerProducts, wysłuchałem te właśnie różnice w tych trzech kosiarkach. Wsłuchując się  w ich język wywnioskowałem, ze silnik w tej ostatniej to "coś Honda". Więc albo Honda, albo i to bardziej prawdopodobne, "licencja" Honda. Chociaż w produktach z linków widzę dokładnie te same silniki na obrazkach. Na ruskich filmach wyglądały inaczej. Zapewne chodzi o naklejkę EURO5.

    Zdaję sobie sprawę, że to nic innego jak zwykły "chińczyk", ale jakoś mi przypadły do gustu. Podane dane techniczne wskazują, że kosiarka Daewoo względem mojego potworka będzie ważyła około 10-15 kg mniej. To dużo. 

    I podstawowe pytanie !

    Czy trójkołowiec ma rację bytu. Ktoś z Was ma takie rozwiązanie? 

    Podwórko ogarnięte, co nie znaczy, że idealne. Wciąż często po trawniku przejedzie samochód osobowy, Ursus C360 i podobne. teren jest ciężki i podmokły, szczególnie przez ostatnie dwa sezony. Zostają czasami jakieś niewielkie koleiny, które zarównane z czasem znikają. 

    Ja sam z obecnie używaną kosiarką nieźle się napociłem w niektórych miejscach, żeby uzyskać zadowalający efekt.  Do obskoczenia minimum 3000m2. Czasami 2 razy więcej jak trzeba wyrównać okolice fotowoltaiki. 

    Z góry dziękuję Wam za sugestie i pomysły. 

     

    PS. Traktorek nie wchodzi w grę. Za dużo zakrętasów.

     

    • Lubię to 1
  8. A ta skrzynka bezpieczników to jakim przekrojem przewodu podłączona. To samo pytanie jakim przekrojem podłączony jest akumulator z generatorem prądu? 

    No i już zadane tu pytanie, jakie prądy tam płyną, gdy spadek napięcia jest taki duży.

     

  9. 7 godzin temu, Marko33 napisał(a):

    Głowy nie dam ale mam takie guziki w wyrzynarce, pile szablastej i one są po to żeby wcisnąć je razem z tym głównym - inaczej nie zadzaiała

    Raczej po to żeby przypadkowo nie wcisną głównego włącznika

    Bankowo nie służą do blokowania włącznika

    To właśnie jest blokada włacznika w pozycji ON. 

  10. Jak już się zdecydowałeś , to kup spawarkę, migomat czy co tam chcesz, ale nie parkside. Jest Bester, magnum, jakieś Patony. Z tych budżetowych i składanych przez chińskie rączki. Moim zdaniem przyzwoity inwerter , tiry pociągnie 130-160A, ma antistick, kable przynajmniej 3mb długości. Uchwyt spawalniczy i tak trzeba dokupić taki, który trzyma elektrodę.

    W domu do smarkania wszystkiego spawarka MMA wystarczy. Są elektrody różnej grubości. Ale jak kupisz paczkę fi2,5 i fi 3,5 to ogarniesz wszystko.

  11. Dzięki za odpowiedzi.

    Jedna sprawa jest wyjaśniona. Syn kręci nosem na silnik 1,4 88KM w C4. W sumie mu się nie dziwię, więc zakres poszukiwań zawężony zostaje do 1,6 16V 110KM czyli TU5. 

    I tu macie 100% racji. W 308 ich nie ma.

     

    Więc w gronie zainteresowania zostają C4 1,6, lub 307 z ostatnich lat produkcji bo w nich jeszcze te motory były. 

    Jeszcze muszę przejrzeć oferty na Megane co rynek oferuje.

    Młody od początku rzucał temat peugeota 407 i może to nie głupi pomysł. Jak myślicie. A jak już pójść w większe gabloty to może C5 jakieś? Te 2,0 140-143 KM to godne uwagi? Chociaż jak pomyślę o ilości spalanego paliwa to już wiem że to głupi pomysł .

  12. I zapytam jeszcze inaczej. Co tak naprawdę z tym 1,6 VTi 120 KM jest tak naprawdę nie tak. Internety mi powiedziały, że dochodzi do zatarcia silnika przez jego niski poziom. Było coś o wadliwych dwóch uszczelnieniach, które powodują ubytek oleju i jak ktoś nie zagląda i nie pilnuje poziomu oleju to w krótkim czasie jest tragedia. Czy po za tym felerem związanym z obecnością oleju w misie olejowej ten silnik ma jeszcze jakieś felery, które same z siebie powodują jego zatarcie/ zniszczenie? Co napędza rozrząd? tam jest łańcuch, czy pasek?

  13. Panowie pozwólcie, że znowu się podłączę. Pytałem już o silnik 1,4- było minęło. Ostatecznie kupiłem, a jakże czerwonego Citroena Xsarę II 1,6 16V. Mimo łuszczącego się lakieru i kilku typowych usterek elektrycznych ( manetka świateł do wymiany i pewnie chociaż BSI do przelutowania) to na dojazdy do pracy jest więcej jak wystarczająca. Zaskoczony jestem zwinnością auta ze względu na silnik jaki posiada. Ten poczciwy TU5 jest świetny.

     

    Ale piszę tu w innej sprawie. Doczekałem się , syn zrobił prawo jazdy i chce Peugeota 308. Diesla sam osobiście mu odradzam, już nie chcę tych problemów, na których się wychowałem. 

    Jest grom 308 i Citroenów C4 z silnikami 1,6 120KM , czyli VTi. Z góry odpuścić , czy jednak liczyć, że może się uda? Budżet do 11 000 zł. Jak trzeba to dołożę parę groszy.

    Takie ogłoszenia mam wstępnie wytypowane na ten weekend w kolejności moich upodobań i typów od najbardziej pożądanego do najmniej:

    1. https://www.otomoto.pl/osobowe/oferta/citroen-c4-citroen-c4-ID6FwkVA.html?_gl=1*1fqefsv*_ga*MTM4ODU1Mjc4MS4xNzA4OTgyNDcx*_ga_1MNBX75RRH*MTcwOTY1ODYwNS43LjEuMTcwOTY2MDA5NS4wLjAuMA..

     

    Blisko. Tu oprócz francuskiej elektryki problemów się nie spodziewam. Trzeba będzie pomyśleć o LPG.

    2.  https://www.olx.pl/d/oferta/citroen-c4-1-6-lpg-CID5-IDYWqdS.html?isPreviewActive=0&sliderIndex=6

     

    Daleko. Tu dochodzi VTi

     

    3. https://sprzedajemy.pl/peugeot-308-vti-mielec-4-6bea9f-nr68678874

     

    Blisko, VTI, trzeba pomyśleć o LPG.

     

    4. https://www.otomoto.pl/osobowe/oferta/citroen-c4-citroen-c4-1-4-benzyna-lpg-ID6GbMzL.html?_gl=1*10ny1r*_ga*MTM4ODU1Mjc4MS4xNzA4OTgyNDcx*_ga_1MNBX75RRH*MTcwOTY1ODYwNS43LjEuMTcwOTY2MDE0Mi4wLjAuMA

     

    Daleko, przypuszczam że to nie jest VTi. Ale młody kręci nosem bo moc jednak mniejsza.

     

    Ostatnio pojeździł już samodzielnie moim cytrynem 1,6 16V chyba 110 KM i też podobnie jak ja stwierdził, że świetnie to jeździ. No ale kosztowało mnie z obsługą techniczną po zakupie mniej jak 3000 zł.

     

     

  14. To i ja dorzucę swoje dwa grosze. 

    Za rok 2023 zapłaciłem za energię elektryczną 980 zł brutto.

    Instalacja na starych zasadach netmetering 8kWp na gruncie ustawiona na południe, kąt nachylenia paneli  35⁰. 

    w domu CO +CWU obsługuje pompa ciepła aquarea 9kW. Dom wykonany według WT 2019 z podłogówką 210m². Powierzchnia użyteczna 154m². W domu wszystko na prąd. Uważam, że koszt roczny około 1000 zł to bardzo fajny wynik. Instalacja kosztowała mnie 23000 zł.  Myślę, że jeszcze ten rok i będzie zwrot kosztów budowy fotowoltaiki. Czyli 3 lata.

    Screenshot_20240211-201418.png.12ffb2f226a0e9077f595309cee01b62.pngScreenshot_20240211-201008.png.c3f2e726889533a3b1a6ea45e2f47970.pngScreenshot_20240211-200920.png.06b5633f82266a1e66a43019392f54d8.png

    • Lubię to 4
  15. 4 godziny temu, Alfi napisał(a):

    Czeka mnie modernizacja kotłowni.

    Dylemat mam między tymi producentami.

     

    Defro

    SAS

    RED Selecta

    Lazar

    Kostrzewa

    Kotłospaw

     

    Pomijając zasadność montowania kotła na pellet drzewny to oddaję+1 głos na SAS. A to z tego powodu że trzy lata temu sam po analizie dostępnych opcji zdecydowałem się na zakup SAS. Model mniej ważny. 

    W końcu wyszło na to, że grzeję pompą ciepła, a energię do grzania domu dosypuje fotowoltaika. 

    Czemu Sas? Bo jako jedyni wymyślili do swoich starych dobrych kotłów autorski całkiem dobry palnik na pellet drzewny. Reszta pakuje to co jest modne czyli kipi . Też dobre, ale sterowanie plum dość ubogie.

    • Lubię to 1
  16. 2 godziny temu, wujek napisał(a):

    Rozważam zakup domu przy metrze zamiast mieszkania ale jest minus. Developer zakłada ogrzewanie pompa ciepła jakieś 130m2.

    1. Lubię jak w domu jest 21-22 co muszę sprawdzić w tej pompie żebym nie poszedł z torbami :phi: 

    2. Pchać fotowoltaike?

    3. Może jakieś elektryczne chociaż w łazienkach. Boję się że ta pompa to będzie niezle kupsko.

    4. Klimę centralną czy zwykłą? I może tym dogrzewać? 
     

    generalnie ja lubię kaloryfery i stabilną temp. Trochę boję się tej pompy. 

    150m², wt2019, 15cm styropian. Ogrzewanie podłogowe. 23⁰C w domu. 5 osób w domu. Do tej pory średnia cena to 0,60 zł/kWh 

    Screenshot_20240102-163225.png

    Screenshot_20240102-163203.png

    • Lubię to 1
  17. Godzinę temu, steyr napisał(a):

    Płaska plandeka jak dla mnie plus jak stoi na zewnątrz. Jednak wolałbym plandekę z stelażem, jak przyjdzie jakieś meble przewiezc czy inne rzeczy w deszczu. Coś długiego i na dłuższą trasę to otwieram przednia i tylna burtę i też ogarnę bez problemów bez zbędnych oporów powietrza.

    Wysłane z mojego RMX3771 przy użyciu Tapatalka
     

    To twoje zdanie i masz do tego pełne prawo. Pozdrawiam Karol. 

  18. Ja że 4 lata temu miałem taki sam problem. Damy i używki chore ceny. Więc kupiłem online w przystępnej cenie Neptun N7-210 pro wtedy za 3000zl z plaską plandeką i kołem podporowym. Pojechałem odebrać ją 80 km do Rzeszowa. I to był najlepszy zakup na jaki się zdecydowałem. Przy budowie domu i materiałowi który przewiozła po roku się spłaciła. O szczegóły nie pytajcie.

    Też zmniejszalem dmc do 650 kg. Mam świadectwo chomologacji na dmc 650 kg i w danych cepik to jest podane. Z perspektywy czasu to był najlepszy zakup jaki zrobiłem. Teraz mało jeździ. Ale wciąż sprawna i gotowa do akcji. 

    Więc nie zastanawiaj się i bierz to co ci pasuje. Płaska plandeka ma same zalety. Zakładasz i jedziesz ze wszystkim. Jak coś wyższego to zarzucasz plandekę na ładunek i zaczepiasz linkę na burcie. I w drogę. Same zalety. Bierz i nie pytaj znachorów w internecie. Ceny przyczep używanych , czy nowych bez papierów to nieporozumienie. Tylko nowa. Belka skrętna to też dobry pomysł. Jak nie widzisz 1000kg + to pompujesz koła 1,5 bar i jest miodzio. Nie podskakuje i szarpie. Jak ponad tonę to dajesz do 2,5bar i wio. W mojej homologacja do 140km/h. Ale to trzeba być wariatem, żeby ponad 100 lecieć nawet z pustą.

     

    • Lubię to 1
  19. Zaciekawiony tematem przejrzałem allegro. 

    Przyzwoicie wyglądajacy pas holowniczy  6T 4m z dwoma hakami to koszt około 60 zł. 

    Zawiesie pasowe dźwigowe 5-6T 4m to okolice 170 zł. Bez haków , czy szekli. Czyli mniej więcej X3. Czym to może być spowodowane? 

    Czy chodzi tylko o wszytą metkę z homologacją, czy może coś innego? A może pasy holownicze jak większość szpeju dziś dostępnego jest po prostu podłej jakości w porównaniu do zadań nadzorowanych przez UDT? Z tego co pamiętam że szkoleń i egzaminów to zawiesia linowe, pasowe i inne nie podlegają okresowym przeglądom i dopuszczeniem przez inspektora UDT.

    Co myślicie na ten temat?

    Ps. Mój brat w obejściach z powodzeniem do różnych zastosowań nazwijmy to wymagających linki holowniczej używa kupionego na złomie za kilka zł pasa bezpieczeństwa z samochodu. Lub pasa transportowego do mocowania ładunków. Są niepozorne , ale mocne. Żeby nie było, do holowania aut nigdy ich nie używaliśmy. Jakoś nie było zaufania do tych zatosowań, co innego w obrębie gospodarstwa, a co innego na drodze publicznej w ruchu drogowym. Jak zaszła potrzeba zawsze jakaś lina holownicza tekstylna się znalazła, lub zwykła stalowa 8+ mm. Na 6mm też byłem holowany przez 50 km, ale dwa razy się zerwała.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.