Skocz do zawartości

gilmour

praktykant
  • Liczba zawartości

    11
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

gilmour's Achievements

pieszy

pieszy (1/20)

3

Reputacja

  1. A więc skoro obie strony są zadowolone z transakcji to nikt nie czuje się wyrolowany Osobiście uważam, że auto nie było więcej warte jak te prawie 20000 zł. Najpewniej niebawem będzie do wymiany sprzęgło, bo mimo 180 tyś na liczniku, nigdy nie było ruszane. Niechaj służy nowej właścicielce.
  2. Ja tam jestem zdziwiona, bo kupujący moje auto sprawdził tylko czy dane się zgadzają (w sensie moje dane osobowe, bo nawet nie sprawdzili czy dane z DR się zgadzają ) i co więcej nie przeczytali tej umowy w całości. Ja bym tego nie zrobiła kupując samochód. W umowie jest wyłączona rękojmia, napisałam o wymienionym zderzaku oraz o braniu oleju. Myślę, że w razie czego jestem chroniona.
  3. Kto to wie Ale faktycznie kupiła auto kobieta w wieku mojej mamy, przysłowiowo do dojazdu do kościoła, sklepu, odebrać wnuki ze szkoły. Co teraz nowy właściciel z tym autem zrobi już mnie nie interesuje.
  4. Zdaję sobie z tego sprawę. A i tak dzwonił do mnie handlarz że kupi ale za 12000 zł.
  5. Tak w 24h. Wystawiłam auto taniej niż średnia dla tego modelu. Może znalazł się kupiec bo w ogłoszeniu nie oszukałam, że auto igła? Ma na lakierze ślady użytkowania, po szkodzie parkingowej był wymieniony zderzak. Inne Toyoty w tym wyposażeniu to wystawiono za 25000 i wciąż się nie sprzedały.
  6. Dziękuję za odpowiedzi. Samochód sprzedany za tyle co chciałam. Oby teraz bez większych problemów służył nowej właścicielce.
  7. Tak też zrobiłam. Dziękuję za wszelką pomoc. Zamykam temat i nie zawracam już wam głowy. Trzymajcie kciuki aby auto się sprzedało i aby bez problemu służyło następnemu właścicielowi.
  8. Właśnie szykuję ogłoszenie o sprzedaży auta na otomoto (sprzedaję prywatnie). Mam może głupie pytanie, ale czy cenę która mnie interesuje mam podać netto czy brutto? Chciałabym za to auto dostać 19900 zł. W generatorze oferty mam do dyspozycji dwie opcje: cenę brutto (czyli jak rozumiem to moje 19900 zł), ale wtedy na otomoto nie generuje się wskaźnik stosunku mojej ceny do średniej dla tego typu auta; lub cenę netto (ale dla 19900 netto to już ponad 24 000 zł brutto) - jak mi się wydaje to nie jest opcja dla prywatnego sprzedawcy, bo ja VAT-u przecież nie będę od tego auta odprowadzać. No ale niestety na otomoto tylko przy opcji netto generator pokazuje relację mojej ceny do średniej dla tego typu samochodu. Nie ukrywam, że trochę zgłupiałam, bo na tym portalu widzę że ludzie wystawiają prywatnie samochody, ale ten wskaźnik czy zaoferowana cena jest niższa czy wyższa od średniej występuje niemal przy każdej ofercie sprzedaży auta, tzn., że wpisują cenę netto. Serio mam już mętlik w głowie. Czy ktoś mnie może oświecić? Dziękuję.
  9. O tym nie pomyślałam by poczytać w instrukcji jak wygląda spalanie w tej Toyocie. Jutro zobaczę, może faktycznie niepotrzebnie się martwię. Mam zakupioną jedną butelkę oleju (1 litr), której nawet nie zdążyłam otworzyć, to ją zostawię kupującemu. Na miejscu będzie przynajmniej pretekst aby przy oglądaniu wspomnieć o tym spalaniu. Oczywiście stosowną adnotację umieszczę w umowie. Olej był wymieniany w warsztacie 11 000 km temu. Już nie będę przed sprzedażą zajmować się tą sprawą, niech nowy właściciel sam to już sobie ogarnie za te 3-4 tyś. km.
  10. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Ta kwestia rękojmi jest mi trudna do zrozumienia, zwłaszcza w zakresie interpretacji zakresu mojej odpowiedzialności za auto jako sprzedawcy. Jak rozumiem jeżeli poinformuje kupującego o tym oleju i zderzaku, umieszczę te informacje w ogłoszeniu i/lub umowie, oraz wyłączę rękojmię, to generalnie jestem chroniona? Co w sytuacji jeżeli po miesiącu od zakupu w aucie zepsuje się np. silnik lub klimatyzacja, które teraz działają bez zarzutu? Czy ja będę musiała partycypować w kosztach naprawy, albo zwracać pieniądze za naprawę? A co w sytuacji, w której poinformuję kupującego o tym oleju i zderzaku, umieszczę te informacje w ofercie i/lub umowie, ale nie wyłączę rękojmi? Czy w takiej wersji to ja odpowiadam za koszty napraw auta aż przez 2 lata, bo kupujący może mnie po sądach ciągać twierdząc że zataiłam stan auta? Jak sprzedający ma odpowiadać za stan starego auta aż przez 2 lata?
  11. Dzień dobry, Jestem kompletnym amatorem samochodowym, chociaż jestem równocześnie czynnym kierowcą od 10 lat. Ostatnio kupiłam nowszy samochód (3-letnia KIA), natomiast nadszedł czas na sprzedaż mojej Toyoty Yaris. Chcę do tego podejść uczciwie, niczego nie chcę przed kupującym zataić, ale równocześnie nie chcę też na wstępie potencjalnych kupców odstraszyć. Moje auto to Toyota Yaris, 1l silnik, rok produkcji 2013, 68 KM, przebieg 182 000 km. Na bieżąco wykonywałam przeglądy i drobne naprawy. Nie wiem jednak jakie informacje umieścić w ogłoszeniu. Dwa lata temu sąsiadka przy wyjeździe zawadziła o mój zderzak i go wygięła. Zderzak wraz z jakimiś zaczepami został na podstawie jej AC wymieniony. Czy ten samochód jest bezwypadkowy, czy bezkolizyjny?? Czy w ogłoszeniu muszę lub powinnam to umieścić, czy może dopiero poinformować na miejscu, gdy ewentualny kupiec przyjedzie oglądać (to jednak trąci mi trochę kombinatorstwem)? Jeżeli powinnam umieścić to w ogłoszeniu to jak to sprawnie napisać, żeby nie odstraszyć kupującego? Ponadto od około półtora roku prowadzę statystykę zużycia oleju i wychodzi mi, że samochód ten spala średnio około 0,3 - 0,4 l oleju na 1000 km. W warsztacie poinformowali mnie że to przy takim przebiegu norma i mam się nie przejmować. Kiedyś auto zużywało sporo więcej, ale wymieniłam uszczelkę pod głowicą i spadło zużycie do tego właśnie poziomu. Czy kwestię konieczności kontroli poziomu oleju i jego uzupełniania powinnam poruszyć z kupującym i czy dla własnej ochrony powinnam ta informację umieścić w umowie? To są jedyne dwie rzeczy, o których wiem że mają lub miały miejsce. Aktualnie nic nie dzieje się złego z autem, nic nie piszczy, nie dymi, nie trzęsie. Ja jestem dość przeczulona i zawsze jak tylko coś niepokojącego słyszałam lub wyczułam to jechałam do mechanika. Generalnie to użytkuję to auto od 7 lat i nigdy nie miał awarii, wymagał tylko drobnych napraw. Bardzo proszę o porady jak do tego podejść, by kupujący nie czuł się oszukany, no i nie ukrywam bym ja sama byłam ochroniona po sprzedaży z tytuły ukrycia jakichś wad auta. Dziękuję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.