Skocz do zawartości

Aveo - przygasa na zimnym, piski przepustnicy


Pito

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

Tak po sąsiedzku zapytam tutaj w sprawie Aveo/Kalos. Silnik 1.2 8v, rocznik 2007, na pokładzie instalacja gazowa sekwencyjne ze sterownikiem Emmegas.

Problem polega na tym, ze w chłodniejsze dni (tak bliżej 0) auto bez problemu odpala, ale po kilku sekundach obniża obroty do tak niskiego poziomu, że potrafi zgasnąć. Pomaga trzymanie wciśniętego gazu przez ok. 1 -2 minuty, aż trochę się rozgrzeje. Wczoraj zauważyłem, że po przekręceniu zapłonu z zespołu przepustnicy dochodzi pisk, taki jak na tym filmiku (zapożyczyłem z innego forum, mam nadzieję, że kolega się nie obrazi). Piszczenie nie ustaje nawet po kilku minutach.

Dodatkowo niekiedy czuć lekkie podszarpywanie na gazie - byłem na regulacji u dobrego (podobno) gazownika i mimo testów w czasie jazdy, nie bardzo udało mu się ustawić. Świece, kable nowe, coś wspominał, że może przydałoby się wymienić cewki jeśli się nie poprawi. Przy najbliższej okazji postaram się wyczyścić zespół przepustnicy albo kupić używkę na podmianę, ale muszę wiedzieć czy to normalne to piszczenie. Przy okazji kupiłbym cewki, zawsze to w jednej wysyłce taniej,

Problem jest taki, że auto mam u siebie rzadko i nie bardzo jak mam testować efekty różnych napraw, raczej muszę zrobić wszystko na raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Piszczenie może być normalne, bo korekcja otwarcia przepustnicy jest robiona przy użyciu sygnału

> PWM tak, jak jest regulowana prędkość obrotowa w wkrętarkach.

Ok, zacznę więc od czyszczenia przepustnicy i jak to nic nie da, to w ciemno wymieniam cewki. Jeszcze dziś coś czytałem o MAP sensorze i EGR.

A tak przy okazji - Ty prowadzisz jakiś zakład mechaniczny/gazowy? Nieraz trafię na twoje odpowiedzi, wydają się zawsze bardzo profesjonalne, zwłaszcza jeśli chodzi o probelmy LPG/sterowanie silnika. Mieszkam po sąsiedzku, może mogłbyś zerknąć, podpiąć kompa, coś podpowiedzieć na żywo jak moje zabiegi na nic się zdadzą?

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Warsztatu nie prowadzę, ale zerknąć mogę. W ciemno, to nie wymieniałbym raczej nic. Szkoda kasy.

Auto będę miał pewnie dopiero po nowym roku, wyczyszczę przepustnicę i potem się zobaczy. Jak coś to dam znać na PW

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Auto już po wstępnych naprawach. Wydaje mi sie, że problemy z zapalaniem były spowodowane tym:

288155589-przewod.jpg

Jakaś śmietnikowa łajza pogryzła przewód WN pierwszego cylindra, na szczęście miałem na podmianę inny. Dodatkowo wyczyściłem przepustnicę:

288155589-przepustnica.jpg

Wymieniłem też filtr paliwa. Trochę mnie nastraszył kiedyś mechanik, że on się nawet za to nie bierze, bo zatrzaski zawsze pękają i trudno je dostać. A jednak, zawziąłem się i po paru operacjach podnoszenia i opuszczania auta, raz za wahacz, raz za próg, bo dostęp do śrub mocujących kiepski, udało się wydobyć puszkę na zewnątrz. Potem psikanie odrdzewiaczem, preparatem do czyszczenia silników, szczoteczka do zębów w ruch i po paru wypłukaniach zatrzaski puszczają bez problemu,nawet palcami, bez kombinerek.

Na dokładkę wyregulowałem jeszcze zawory (w sumie to mechanik je regulował po zakupie rok/7000 km temu i nie było tragedii, jedynie 3 poprawiłem,ale to bardziej z ciekawości, bo jeszcze nigdy nie ustawiałem),zmiana oleju i filtra, filtra powietra,no i jeszcze na koniec oleju w skrzyni. Podejrzewam, że nikt nie wymieniał od nowości (120 kkm):

288155589-olej.jpg

Co do poszarpywania, na razie nic takiego nie występuję, ale myślę, że problem powróci, bo objawiał się i na starych i na nowych kablach WN. Teraz jest chłodniej, podejrzewam cewkę, bo kiedyś w Astrze też tak miałem - w zimie ok, jak robiło się cieplej, to zapłon zaczynał świrować.

I pytanie na koniec - też macie tak zimno w swoich Aveo? W tym jest strasznie zimno. Dociepliłem reduktor i przewody, ale coś czuję, że to może być zapchana nagrzewnica, mimo, że w zeszłym roku robiłem płukanie całego układu płynem Prestona i kilka razy wodą.

post-17081-14352527903322_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I pytanie na koniec - też macie tak zimno w swoich Aveo? W tym jest strasznie zimno.

Nie. Wczoraj zrobiłem kilkaset km żony autem (T255) i przy obecnych temperaturach jadąc w koszulce ogrzewanie musiałem mocno przykręcać, bo grzał niemiłosiernie. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie. Wczoraj zrobiłem kilkaset km żony autem (T255) i przy obecnych temperaturach jadąc w koszulce

> ogrzewanie musiałem mocno przykręcać, bo grzał niemiłosiernie.

O takim nagrzaniu mogę tylko pomarzyć. Tu jest tak, że trzeba jechać w zapiętej kurtce, leci ciepłe powietrze, jednak przy dzisiejszych temperaturach (ok. -6) nie było w stanie nagrzać w aucie.

Myślałem też, że problem tkwi w reduktorze wpiętym szeregowo przed nagrzewnicą. Reduktor jest zamocowany nisko, na poziomie zderzaka i wiało na niego zimne powietrze. Przewód wyjściowy z reduktora był zdecydowanie chłodniejszy niż zasilanie. Dociepliłem reduktor i osłoniłem dociętą bańką po oleju, dodatkowo ociepliłem przewody wodne do i z reduktora. Myślę, ze na pewno to pomogło, ale to jeszcze nie to. Przewód na wejściu do nagrzewnicy jest w miarę gorący. Przy obrotach biegu jałowego powietrze leci zdecydowanie chłodniejsze, jak podniosę obroty to jest cieplejsze. Czyli coś mocno dławi przepływ, poza tym odbiór ciepła z nagrzewnicy jest nieadekwatny do temperatury przewodu zasilającego.

Nie miałem planów na weekend, to już wiem co będę robił - kwasek cytrynowy, czajnik, szlauf i płukanie! Tym razem samej nagrzewnicy, bo wcześniejsze płukanie całego układu chyba niewiele dało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie miałem planów na weekend, to już wiem co będę robił - kwasek cytrynowy, czajnik, szlauf i

> płukanie! Tym razem samej nagrzewnicy, bo wcześniejsze płukanie całego układu chyba niewiele

> dało.

Słabo to widzę. Jaki masz reduktor? Skoro mały silnik, to i reduktor nie za wielki, więc i podgrzewacz nie musi być specjalnie dobry przepływowo.

IMHO wpięty szeregowo + kilometr dodatkowego przewodu (bo przy zderzaku) robi za solidny dodatkowy opór w tej części obiegu i przepływ zmniejsza się drastycznie i na reduktorze i w nagrzewnicy.

Zamiast bawić się od razu w płukanie, to może zapomnij na chwilę o LPG i wypnij na chwilę reduktor z obiegu? Zobaczysz, czy nagrzewnica działa cokolwiek lepiej - jeśli tak, to sugerowałbym przepiąć reduktor równolegle do nagrzewnicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Silnik 1.2? To wymiana co 60kkm oleju w skrzyni. W innyh niby sie nie wymienia ale u mnie po

> wymianie lepiej w zimie zaczela chodzic.

Wydawało mi się, że nawet gdzieś widziałem że co 30 kkm. I tak to jest chore, w aucie z 2007 roku wymieniać olej w skrzyni i ustawiać zawory, normalnie jak w maluchu. Poprzednie auto mamy, Astra F z 1993 roku!!, było praktycznie bezobsługowe - tylko olej, świece i filtry.

Tutaj też ciężko było zredukować z 3 na 2, przy szybkim wrzucaniu trójki słychać takie chrupnięcie. Mam nadzieję, że za paręset kilometrów to przejdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Słabo to widzę. Jaki masz reduktor? Skoro mały silnik, to i reduktor nie za wielki, więc i

> podgrzewacz nie musi być specjalnie dobry przepływowo.

> IMHO wpięty szeregowo + kilometr dodatkowego przewodu (bo przy zderzaku) robi za solidny dodatkowy

> opór w tej części obiegu i przepływ zmniejsza się drastycznie i na reduktorze i w nagrzewnicy.

> Zamiast bawić się od razu w płukanie, to może zapomnij na chwilę o LPG i wypnij na chwilę reduktor

> z obiegu? Zobaczysz, czy nagrzewnica działa cokolwiek lepiej - jeśli tak, to sugerowałbym

> przepiąć reduktor równolegle do nagrzewnicy.

A jednak, przepłukałem tą nagrzewnicę, miałeś na pewno też trochę racji z tym oporem, ale po kolei...

Co do zamiany na układ równoległy - myślałem żeby w ogóle od tego zacząć, ale jednak to wiązało się z trochę większą przeróbką i zamówieniem części przez neta, kosztami wysyłki, itd. Więc najpierw postanowiłem sprawdzić jaki przepływ. Twój pomysł o odpięciu gazu już prawie zrealizowałem, ale jak już miałem wszystko rozpięte, myślę sobie...a wuj, płukam.

Rozpiąłem łącznik od strony wejścia do nagrzewnicy - i tu może potwierdzać się to, co mówiłeś o zbyt dużym oporze - popatrz jaki łącznik założyli mądrzy Włosi - kawałek rurki CO do zgrzewania. Jak już patrzyłem na ten niebieski kolor, to spodziewałem się co znajdę.

288158502-zwezka.jpg

Zamieniłem na kawałek rurki miedzianej fi 15:

288158502-lacznik.jpg

A teraz płukanie - podpiąłem się pod nagrzewnicę szlaufem z ciepłą wodą, z drugiej strony kawałek szlaufa i wiadro. Płukałem oczywiście przeciwprądowo (czyli przepływ z kranu w króciec wyjściowy). Pierwszy odlew:

288158502-odlew.jpg

Dodam, że mam zalany niebieski płyn. Podczas wylewania wody z wiadra okazało się, że poprzednia właścicielka Kalosa musiała awaryjnie zalać układ wodą nabraną z morza!!! Świadczy o tym między innymi korozja króćców ogrzewania przepustnicy, jaką widziałem podczas jej czyszczenia, korozja poprzedniego reduktora wewnątrz od strony wodnej, morski piasek w ilości około pół garści (zapałka jest oczywiście dla porównania):

288158502-syf.jpg

i teraz coś na deser - krab, tak właśnie, nie przesłyszeliście się - z nagrzewnicy wypłukałem KRABA!!! Import prosto ze słonecznej Italii. Widocznie jak kobita nabierała wody z morza, to wlała też małego kraba, może było ciemno, nie zauważyła, bo nie sądzę, żeby tak urósł w nagrzewnicy.

288158502-krab.jpg

Po tym wszystkim do czajnika pół litra wody, pół litra octu, zagotowałem i wlałem to dwa razy na kilka minut, płucząc wodą i wydmuchując pomiędzy zalaniami octem. Po wszystkim płukanie wodą, wydmuchanie resztek wody kompresorem, poskładanie wszystkiego do kupy i wio na testy.

Efekty - właśnie byłem na kilkukilometrowej przejażdżce - ukrop w aucie jest taki, że przy dmuchawie ustawionej na '1' i grzaniu na maxa, w aucie robi się sauna, ciężko wysiedzieć, podejrzewam, że tak jak pisał Piotr_M parę postów wyżej. Mam nadzieję że nic się wkrótce nie rozszczelni, octem to dosłownie 'lyznąłem', woda po czyszczeniu była tylko lekko brunatna. Myślę, że największa robotę zrobiło przepłukanie wodą, wyjęcie kraba i piachu i zamiana zwężki na rurkę miedzianą. Mam nadzieję, że miedź w układzie ze stalą nie skoroduje zbyt szybko w obecności płynu do chłodnic z inhibitorem.

Dzięki wszystkim za pomoc, jak coś to służę jakimś tam doświadczeniem zdobytym w ostatnim tygodniu smile.gif

post-17081-14352527913867_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wydawało mi się, że nawet gdzieś widziałem że co 30 kkm. I tak to jest chore, w aucie z 2007 roku

> wymieniać olej w skrzyni i ustawiać zawory, normalnie jak w maluchu. Poprzednie auto mamy,

> Astra F z 1993 roku!!, było praktycznie bezobsługowe - tylko olej, świece i filtry.

> Tutaj też ciężko było zredukować z 3 na 2, przy szybkim wrzucaniu trójki słychać takie chrupnięcie.

> Mam nadzieję, że za paręset kilometrów to przejdzie.

A co w tym dziwnego? Wspolczene auta tez czasem nie maja automatycznego kasowania luzow. Co do oleju w skrzyni to rzeczywiscie kiszka z ta zmiana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nieźle, zwłaszcza z tym krabem.

> Niestety, auta z Włoch, to zwykle mega niespodzianka. Oby to był dla Ciebie koniec.

No niestety, auta z Włoch nie są chyba zbyt zadbane, ale mają jedną zaletę - zero rdzy. W ośmioletnim aucie odkręcam elementy podwozia (czujniki ABS do przeczyszczenia, ostatnio ten filtr paliwa) grzechotką Black Deckera którą dostałem za punkty ze stacji BP.

Ale jednak Włosi pod względem dbania o cokolwiek to Bangladesz, przekonałem się zresztą o tym na tegorocznych wakacjach. Zwłaszcza na południu - mają wywalone na wszystko - domy, zagrody, solidność własnej pracy, podejrzewam, że na auta tak samo - dokąd jeździ to jest dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A co w tym dziwnego? Wspolczene auta tez czasem nie maja automatycznego kasowania luzow. Co do

> oleju w skrzyni to rzeczywiscie kiszka z ta zmiana.

Rzeczywiście, chyba w niektórych Japończykach się ustawia, ale dotychczas żyłem w przeświadczeniu, że takie atrakcje skończyły się z erą polonezów i dużych Fiatów. Wszystkie auta z jakimi miałem do czynienia (Jetta/Golf/Ibiza/Transporter/Astra/Corsa/ Lanos - czyli tanie auta dla ludu) nie wymagały regulacji, stąd może to przekonanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.